poniedziałek, 19 lipca 2021

10 - Winogronowa oranżada w proszku

 

Rozdział 10

Winogronowa oranżada w proszku

 

 

Leżałam w hamaku ze sznurków między dwoma wiązami, które stykały się z przednią krawędzią dużego, kwadratowego, cementowego ganku domu mamy i taty, wpatrując się w Tate’a i Macka, którzy stali na pagórku w końcu ogromnego stawu, który zajmował bok naszego długiego podwórka.

Mama była w szpitalu ze swoją najlepszą przyjaciółką Normą. Zjedliśmy śniadanie. Tate pozwolił mamie namówić go, żeby został. Mama pozwoliła Tate’owi zapłacić za śniadanie, ale nie bez kłótni.

Kiedy znowu wyciągnęła kartę taty, oczy Tate’a przecięły się na mnie i wiedziałam, że zaraz wybuchnie, więc wyciągnęłam argument mój chłopak to macho łowca i jeśli nie pozwolisz mu zapłacić moje życie będzie piekłem, a mama spędziła całą minutę na ocenie dużego, brodatego twardziela Tate’a i tego, co może to dla mnie znaczyć, gdyby był zirytowany i mądrze ustąpiła.

Pojechaliśmy do szpitala. Pozwolili mi spędzić z tatą dziesięć minut, podczas których cały czas spał i myślałam, że wygląda dokładnie tak, jak wtedy, kiedy miał pękniętą klatkę piersiową i jaki to jest zły wygląd dla mojego dużego, wysokiego, silnego Taty Farmera. Carrie miała swoją wizytę, a mama swoją, a potem pojawiła się najlepsza przyjaciółka mojej mamy, Norma, i mama namówiła Macka, żeby zabrał nas na farmę i na lunch do The Station, zanim wrócimy. Mack jechał z Tate’m na siedzeniu pasażera, a Carrie i ja z tyłu. Mack mówił. Tate nie. Carrie i ja wyglądałyśmy przez nasze okna, byłam pewna, że obie nie widziałyśmy krajobrazu, a zamiast tego naszego tatę w szpitalnym łóżku.

Teraz Carrie była w domu, Mack i Tate oglądali ziemię, a ja świrowałam nie tylko z powodu taty.

Usłyszałam zbliżającą się Carrie i spojrzałam na nią.

„Suń się” - rozkazała i wręczyła mi jeden z kubków Tupperware wypełnionych fioletowym płynem.

„Nie, czy to…?” - zaczęłam, jak się „suwałam”.

„Winogronowa oranżada w proszku” – potwierdziła.

To było oficjalne, byłam w domu.

Z gracją wynikającą z lat praktyki, ponieważ mama rozciągała hamak na początku maja, zwijała go i zabierała pod koniec każdego września, odkąd tylko pamiętam, Caroline wsiadła do hamaka obok mnie, trzymając kubek.

Następnie, jakby przyciągnięte przez niewidzialną siłę, oczy nas obu powędrowały do mężczyzn.

„Tate jest seksowny” – szepnęła.

Nie miała pojęcia.

Pociągnęłam łyk lodowatej oranżady z proszku. Pyszna, orzeźwiająca, a głowy Tylera i Wendy eksplodowałyby, gdyby wiedzieli, że to piję, co czyniło ją idealną.

„Laurie, wyglądasz niesamowicie” – powiedziała do mnie Carrie, a ja spojrzałam z Tate’a na nią.

„Dziękuję, Słonko.”

„I to więcej niż tylko opalenizna i super włosy. Wyglądasz…” - przyglądała się mnie - „…na szczęśliwą.”

To mnie zaskoczyło - „Naprawdę?”

„Cóż, poza tym, że wyglądasz smutno z powodu taty, ale wiesz, głęboko. Jak zadowolona.”

Spojrzałam na Tate’a.

„Czy to on?” - zapytała cicho, a moje oczy wróciły do niej.

„Przepraszam?”

„Tate”.

„Um…”

„Widzisz, bo kiedy byłaś z Bradem…” – zawahała się, a potem pokręciła głową – „Nie wiem. Nigdy nie byłaś sobą. Nie byłaś naszą Laurie. Nie, kiedy był w pobliżu. Kiedy byłaś sama, byłaś wspaniała, byłaś sobą. Kiedy był w pobliżu, coś było nie tak. Jakbyś chodziła po szpilkach, jakbyś musiała być idealna i spędzać cały swój czas na staraniach, aby taka być.”

Patrzyłam na nią, zarówno zdziwiona tym, jak i nie zaskoczona, ponieważ kiedy ona wypowiadała te słowa, ja uświadomiłam sobie, że starałam się być idealna dla Brada, ponieważ uważałam, że on jest idealny i, żeby go zatrzymać, musiałam temu dorównać.

Rany, ale mocno myliłam się co do tego.

Potem zapytałam - „Naprawdę?”

„Tak” - skinęła głową - „Mama i ja o tym rozmawiałyśmy…” – przerwała – „…często.”

Byłam już zaskoczona tym, co powiedziała, ale to zaskoczyło mnie jeszcze bardziej.

„Rozmawiałyście o tym?”

Zwróciła się do mnie – „Nie był taki i cieszę się, że teraz o tym wiesz. Przykro mi, że przeszłaś przez to, przez co przeszłaś, aby się dowiedzieć, to jest całkowicie do bani i żałuję, że musiałaś przez to przechodzić, ale mimo to cieszę się, że wiesz. Był tylko facetem i to niezbyt miłym. Brad jest słodki i w ogóle, ale on o tym wie. Ale ty, to było tak, jakbyś nie wiedział, jaka jesteś ładna. To było tak, jakbyś myślała, że masz więcej szczęścia będąc z nim, niż on miał będąc z tobą, kiedy było to nie tak. Z Tate’m…” – urwała i odwróciła wzrok.

„Z Tate’m co?” – popychałam.

Znowu spojrzała na mnie – „Po prostu wydajesz się… nie wiem… sobą. Możesz być Laurie, możesz być sobą i to jest takie fajne, że on jest w ciebie zapatrzony, tak jak ty, ponieważ, cóż, on jest wszystkim.”

Spojrzałam z powrotem na Tate’a. Ona miała rację; był tym wszystkim.

Był też innymi rzeczami.

„Mam innego mężczyznę w Carnal” - wypaliłam i usłyszałam, jak moja siostra wciąga powietrze.

Potem zapytała szeptam - „Co?”

Pokręciłam głową i odwróciłam się do niej - „Carrie, wszystko jest popieprzone.”

„Co jest popieprzone?”

Podczas mówienia ciągle kręciłam głową - „Nie wiem, Tate i ja spotkaliśmy się i nie dogadywaliśmy się. Cóż, głównie ja nie dogadywałam się z nim. Powiedział kilka rzeczy o mnie, a ja to podsłuchałam i bolało, i, chociaż przeprosił, nie przyjęłam tego, i cały czas się kłóciliśmy, a potem nagle puf.” - Wyciągnęłam rękę z kubkiem z oranżadą winogronową, która prawie zalała moje dżinsowe szorty - „Tonia zostaje zgwałcona i zamordowana, dowiadujemy się o tym razem i już się nie sprzeczamy, jesteśmy tak daleko od sprzeczek, że to nie jest zabawne. Jesteśmy czymś zupełnie innym.”

„Tonia została zgwałcona i zamordowana?” - powtórzyła z ogromnymi oczami.

„Tonia” - powiedziałam, kiwając głową - „Pracowała dla Tate’a i zwolnił ją tej nocy, kiedy została zgwałcona. I nie był przy tym miły. Wkurza się i nie uważa. Różne rzeczy wylatują mu z ust, dlatego powiedział, że jestem gruba i żałosna dupa, bo był wkurzony.”

Odrzuciła głowę do tyłu i zmrużyła oczy – „Powiedział, że jesteś gruba i żałosna dupa?”

Znowu skinęłam głową – „Nie miał tego na myśli. Jest porywczy. Mówi wiele rzeczy, których nie ma na myśli, kiedy jest wkurzony. Widziałam to trzy razy i trzy razy tego żałował. Powiedział te rzeczy Toni, na oczach wszystkich, a ona wyszła z baru i to był ostatni raz, kiedy widzieliśmy ją żywą. Potem była martwa. Tate był w rozsypce… To znaczy, w stylu twardziela motocyklisty, łowcy nagród. Ześwirował i ruszył za jej mordercą, i nie było go miesiąc. Wtedy Wood powiedział mi, że Tate pieprzył jego siostrę.”

„Tate pieprzył siostrę Wooda?” – zapytała Caroline, a ja skinęłam głową.

„Tak powiedział Wood.”

„Wood?”

„Drugi facet, z którym sypiam” – poinformowałam ją i uniosła brwi.

„Sypiasz z nim?” - wyszeptała, zbliżając się, więc kiedy to zrobiła, ja też się zbliżyłam.

„Nie sypiam tylko śpię, no wiesz, śpimy i może trochę się wygłupiamy. On wstaje wcześnie, a ja wracam późno do domu…”

„Laurie!” - syknęła - „Jak mogłaś…?”

„Nie wiem!” - syknęłam w odpowiedzi - „Tate wyjechał z miasta, zabrał mnie na przejażdżkę na swoim motocyklu i pocałował mnie przed wyjazdem. Ale nie powiedział mi, że jedzie. Powiedział tylko, że chce, żebym siedziała z tyłu swojego motoru, kiedy wróci. Ale potem już go nie było. Przez miesiąc. Nie dzwonił. Nic. Po prostu zniknął. Potem odebrałam samochód od Wooda i powiedział, że widział mnie na motorze Tate’a i nie chciał mi mówić, co miał do powiedzenia, ponieważ chciał, żebym siedziała na jego motorze, ale potem mi powiedział, że Tate był z Neetą, siostrą Wooda, a ona jest mężatką.”

„Tył jego motoru?” - zapytała, wyglądając na zdezorientowaną.

Potrząsnęłam głową - „Nie wiem, nie rozumiem. Myślę, że to slang motocyklistów, bo chcą cię zabrać na randkę lub coś w tym stylu.”

„Co Tate powiedział o tym, co powiedział Wood?”

To była trudna część, więc wymamrotałam - „Um…”

„Co?” - zapytała.

„Nie pytałam go” – przyznałam - „Kiedy wrócił…” - przysunęłam się jeszcze bliżej - „Carrie, kiedy wrócił, myślę, że przyszedł prosto do mnie, prosto do baru, złapał mnie za rękę, wyciągnął na korytarz, pocałował mnie i powiedział, że nie znalazł zabójcy Toni, ale dobrze było być w domu, a potem rzuciłam mu w twarz całą tą sprawę z Neetą, wkurzył się, powiedział jakieś paskudne rzeczy i wybiegł.”

„Rzuciłaś w twarz całą tą sprawę z Neetą dużemu, porywczemu twardzielowi?”

„Tak.”

„Dlaczego do diabła miałabyś to zrobić?” - szepnęła głośno.

„Nie wiem!” - od razu wyszeptałam głośno - „Ja jestem mną, on jest Tate, nie znamy się od bardzo dawna, ale to właśnie robimy.”

„Kiedy to było?” - zapytała.

„Dwa dni temu.”

Moja siostra wpatrywała się we mnie.

Potem powiedziała - „Nie rozumiem, pogodziliście się?”

„Nie. Był przy mnie, kiedy do mnie zadzwoniłaś. Właśnie skończyliśmy wymieniać się złośliwościami, a ty zadzwoniłaś i… i…” - wzięłam oddech, po czym wzięłam łyk oranżady i skończyłam - „…teraz jest tutaj”.

„Teraz jest tutaj” - powtórzyła, wpatrując się we mnie intensywnie.

„Tak” - powiedziałam.

Wpatrywała się we mnie.

Potem potrząsnęła głową i mruknęła - „Niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają”.

„Słucham?” - zapytałam.

„Słonko…” – wyszeptała i to jedno słowo wydawało się mieć poważne znaczenie, ale nic więcej nie powiedziała.

„Co?”

Podniosła się odrobinę i spojrzała na mnie - „Pozwól mi wyjaśnić. Ty i Tate nie dogadujecie się, lub, bardziej niż prawdopodobne, ty nie dogadujesz się, bo tak naprawdę z was obojga to ty tego nie zrozumiałaś. Potem mówi, że chce cię z tyłu swojego motoru, co moim zdaniem oznacza więcej niż randkę. Potem wyjeżdża i nie dzwoni, a jakiś inny facet gada ci o nim bzdury za jego plecami. Słuchasz tych śmieci i wierzysz temu facetowi. Nie dzwonisz do Tate’a. Kiedy wraca, nie pytasz go, co się dzieje. Po prostu słuchasz jakiegoś faceta z ukrytym motywem mówiącego bzdury. Tate wraca do domu, ty rzucasz mu to w twarz, on wkurza się tak, jak wiedziałaś, że to zrobi, odchodzi, ale dzień później leci przez pół kraju tylko po to, żeby trzymać cię za rękę, bo twój tata jest chory? Czy powiedziałam prawdę?”

Ocho. Nie myślałam o tym w ten sposób.

Moje oczy ponownie przesunęły się na Tate’a, aby zobaczyć, że on i Mack szli przez podwórko w naszym kierunku.

„Więc jak się teraz mają sprawy?” – zapytała Carrie.

„Dziś rano po raz pierwszy uprawialiśmy seks” – odpowiedziałam i znów usłyszałam, jak moja siostra wzdycha.

Zamknęłam oczy.

„Laurie” – zawołała Carrie, a ja nie patrzyłam na nią, tylko otworzyłam oczy i spojrzałam na zbliżającego się Tate’a.

„Mm?” – mruknęłam.

„Starsza Siostro, kocham cię, ale zawsze chowałaś długo złośliwą urazę i zawsze, ale zawsze, skakałaś, zanim spojrzałaś.”

Przeniosły na nią wzrok - „Co? - wyszeptałam.

„Brad był kutasem, ale ty myślałaś, że jest kimś specjalnym, a, ponieważ poświęcił ci uwagę, więc chwyciłaś się go, nigdy nie zauważając, że jest kutasem. To nie było dobre przez lata, a ty pojechałaś za nim do Phoenix i żyłaś życiem, którego nienawidziłaś i robiłaś wszystko, co mogłaś, aby go zatrzymać. Jak to nie wyszło, sprzedałaś wszystko, co posiadałaś, wyjechałaś samochodem i wędrowałaś po kraju. Teraz ustawiłaś sobie życie po środku niczego i masz mężczyznę, który jest w tobie zadurzony, a ty słuchasz innego mężczyzny, któremu się podobasz, i nie prostujesz historii, po prostu wierzysz, zamykasz się, i, jak zgaduję, celowo go wkurzasz, żeby go odciąć. Dzień później jest u twego boku podczas intensywnego okresu w twoim życiu. Znowu zgaduję, że udawał twojego chłopaka, by stanąć twarzą w twarz z twoim durnym byłym mężem, a potem wskoczyłaś z nim do łóżka. Laurie…” – poruszyła się tak, że jej twarz była blisko mojej – „…jesteś mądra na wiele sposobów, ale to nie znaczy, że nie musisz uczyć się myśleć.

Dobra, musiałam przyznać, że słyszałam to już wcześniej, nie tylko od Carrie, ale od taty i mamy.

Mimo to powiedziałam - „Carrie…”

„Porozmawiaj z nim” – szepnęła, gdy usłyszałyśmy zbliżających się mężczyzn - „Daj mu szansę na wyjaśnienie historii”.

„Racja” - odszepnęłam, ponieważ mężczyźni byli już prawie na miejscu, musieliśmy przestać rozmawiać, a miała rację, ponieważ zwykle miała. Była moją młodszą siostrą i wiedziałam, że powinnam być mądra i odpowiedzialna, ale nigdy nie byłam. Zawsze byłam dobrą dziewczyną i zawsze byłam miłą osobą, ale nie zawsze byłam mądra i odpowiedzialna. To zawsze była rola Caroline.

Zbliżyła się bardziej od mojej twarzy – „I słuchaj” – dokończyła.

„Dobrze” – powtórzyłam, wciąż szepcząc.

„To nie wygląda dobrze” – zauważył Mack z bliska, a Carrie cofnęła się, więc zobaczyłyśmy, że stoją cztery kroki od hamaka. Mack miał ręce skrzyżowane na piersi. Tate oparł ręce na biodrach. Oczy Macka oceniały i były na Carrie. Twarz Tate’a była starannie pusta, a jego oczy były na mnie.

Carrie zignorowała komentarz Macka i zapytała - „Chcecie winogronową oranżadę z proszku?

„Jezu, czy to właśnie pijesz?” – zapytał Mack.

„Tak” – odpowiedziała Caroline.

„Małe dzieci to piją” – zauważył Mack.

„Laurie i ja zawsze jesteśmy dziećmi, kiedy jesteśmy w domu” – odparła Carrie - „Wiesz to.”

„Szczera prawda” – wymamrotał Mack w sposób, który wyraźnie stwierdził, że to nie jest dobra rzecz, gdy potrząsnął głową, spoglądając na Tate’a, a potem spojrzał z powrotem na Carrie.

„Masz wąsy winogronowe” - powiedział do Carrie, a ona przesunęła tyłem nadgarstka wzdłuż ust w tym samym czasie, kiedy krzyknęła - „Nie mam!”

I nie miała, Mack tylko jej dokuczał, dlatego się uśmiechnął. Wysunęła do niego fioletowy język i spojrzała na Tate’a.

„Chcesz colę?”

„Tak” - odparł Tate.

„Ja też poproszę colę” - wtrącił Mack, gdy Carrie i ja odchyliłyśmy hamak, żeby mogła się wydostać.

„Możesz wziąć sobie sam” - mruknęła, zsuwając się z hamaka na nogi. Potem okrążyła hamak, wyskoczyła na patio i skierowała się w stronę drzwi.

„Widzę, że siostry Grahame mają podobny charakterek” – mruknął Tate do Macka, a moje oczy zwęziły się na niego, ale Mack zachichotał.

„To jest w genach. Jeannie jest w szoku, bo Gavin jest na OIOM’ie. Poczekaj, aż będzie wypisany i sprawny. Będzie udawał atak serca, żeby odpocząć od dramatu” – odparł Mack.

„Mack!” – warknęłam - „Mama jest słodka jak miód.”

„Tak, dla ciebie. Jak masz jaja, to ona je rozwali” – odciął się Mack, a moje spojrzenie przeniosło się na Tate’a, po pierwsze dlatego, że oskarżył mnie o rozwalenie mu jaj, a po drugie dlatego, że wybuchnął śmiechem.

„Cholera, złapiesz to” – ostrzegł Mack wciąż chichoczącego Tate’a, gdy patrzył, jak wpatruję się w wciąż chichoczącego Tate’a - „Pójdę po colę”.

Potem Mack wyszedł na patio, wskoczył na nie i skierował się do domu.

Tate podszedł do mnie, a potem płynnie wszedł do hamaka i położył się obok mnie, jakby spał w nim co noc, odkąd nauczył się chodzić.

Niezależnie od tego, że nie groziło mi rozlanie, warknęłam - „Uważaj na moją oranżadę!”

„Mała” - brzmiała jego odpowiedź.

Spojrzałam na niego.

Sięgnął po brzuchu, owinął ramię wokół mojej talii i zwinął mnie tak, że byłam na boku i odpoczywałam na całej jego długości. To również zrobił bez narażania mojej oranżady. Postanowiłam go zignorować i wypić łyk.

Tate obserwował, jak to robię, i powiedział - „Dorastałaś w niebie.”

Przełknęłam, opuściłam rękę ze szklanką na jego piersi, spojrzałam na niego, podniosłam się i rozejrzałam. Widziałam oślepiające światło słońca odbijające się od stawu; długi, zielony ogródek od frontu, który był zadbany przez tatę i przystrzyżony; bujne, gęste drzewa u podnóża; ziemię uprawną poza nimi; i schludny, kwitnący ogród mamy po przeciwnej stronie stawu, gdzie co roku sadziła truskawki, ziemniaki, pomidory, zwykłą kukurydzę i popcorn.

Spojrzałam z powrotem na Tate’a i wyszeptałam - „Tak.”

„Kiedy pierwszy raz cię spotkałem i powiedziałabyś mi, że tu dorastałaś, nazwałbym cię kłamczuchą.” - poinformował mnie Tate.

Przechyliłam głowę na bok i zapytałam - „Naprawdę?”

„Naprawdę.”

„Dlaczego?”

„Wysoka klasa” – odpowiedział.

„Przepraszam?”

„Wyglądałaś na wysoką klasę” – na wpół powtórzył.

„Nie jestem” – stwierdziłam.

„Nie, Asie, nie jesteś. Jesteś innym rodzajem klasy.”

„Klasa farmerów.”

„Czysta klasa.”

To było takie miłe i tak nieoczekiwane, zanim mogłam się powstrzymać, wtopiłam się w niego, zbliżając moją twarz do jego.

„Tate” – wyszeptałam.

Jego ręka zsunęła się z mojej talii częściowo w górę moich pleców.

„Jak wylejesz winogronową oranżadę z proszku na moją koszulkę, mała, to mnie wkurzy” - skłamał, a ja wiedziałam, że to kłamstwo po wyrazie jego twarzy, który był słodki, łagodny i przystojniejszy niż kiedykolwiek widziałam.

„Nie zamierzam wylewać oranżady na twoją koszulkę” – odpowiedziałam cicho.

Wtoczył się we mnie, a ja nie miałam innego wyjścia, jak tylko podnieść szklankę i przytrzymać ją za jego plecami.

„Może to nie byłoby takie złe” - powiedział z twarzą na mojej szyi, brodą łaskocząc mnie w gardło - „Mogłabyś to zlizać.”

„Kapitanie, nie możemy wygłupiać się w hamaku przed domem mojej mamy i taty, gdy Mack i Carrie są w domu” - poinformowałam go, gdy jego usta i broda zsunęły się pod moją brodę.

Kiedy dotarły do moich ust, wyszeptał - „Tak, do bani.”

Nie mylił się.

Nagle podniósł głowę i spojrzał przez ramię.

Spojrzałam też, w samą porę, by zobaczyć policyjny radiowóz, a tuż za nim srebrny sedan wjeżdżające zza zakrętu i wjeżdżające na krętą, żwirową drogę moich rodziców.

„Co do cholery?” - Tate mruknął, a potem wiedziałam, że widział to, co ja widziałam, czyli Brada prowadzącego srebrnego sedana. Wiedziałam o tym, ponieważ odgryzł się powtarzając - „Co do cholery?”

Zanim się zorientowałam, oboje wytaczaliśmy się z hamaka, a Tate zdecydowanie kierował naszymi działaniami i miałam za zadanie chronić oranżadę. Tate chwycił mnie za rękę i pociągnął wokół drzewa, po czym oboje wskoczyliśmy na wysoki na metr bok patio. Caroline i Mack wyszli z domu: Carrie wciąż trzymała szklankę, a Mack miał w rękach dwie puszki coli. Oboje spojrzeli na mnie i Tate’a, a potem spojrzeli na bok domu, gdzie parkowały radiowóz i sedan. Wszyscy spotkaliśmy się i poszliśmy razem w stronę podjazdu, ale zatrzymaliśmy się, gdy w polu widzenia pojawił się umundurowany policjant, a Brad deptał za nim.

Wspaniale. Brad.

Znowu.

Policjanta obejrzał nas wszystkich, ale cofnął się z powrotem do Tate’a, jego oczy się rozszerzyły, złapał powietrze, a potem zatrzymał, wpatrując się w Tate’a wytrzeszczonym wzrokiem, jakby patrzył na gwiazdę filmową, na którą akurat wpadł na farmie w środku stanu Indiana.

„Jesteś Tatum Jackson” – wyszeptał, a ja spojrzałam na niego, a potem odwróciłam głowę, by spojrzeć na Tate’a, myśląc, że musi być naprawdę dobrym łowcą nagród, skoro policjant cztery stany dalej wiedział, kim on jest.

„Znam cię?” – spytał Tate.

„Tatum…” - zaczął Mack, urywając, a moje oczy przesunęły się na niego, by zobaczyć, że patrzył na Tate’a, jakby nie widział go wcześniej - „Cholera” - mruknął Mack - „…wiedziałem, że jest coś znajomego…” - urwał, gdy Brad się odezwał.

„Tak, to on!” - wskazywał na Tate’a - „To ten człowiek, który zaatakował mnie w Marriotcie!”

Obróciłam głowa i zrobiłam to szybko, więc mogłam spojrzeć na Brada.

„On cię nie zaatakował!” - warknęłam.

„Położył na mnie ręce…” - Brad pochylił się do przodu - „…dwa razy!”

Ja też się pochyliłam - „To dlatego, że wtargnąłeś do naszego pokoju, położyłeś na mnie ręce i nie pozwoliłeś mi odejść, mimo że prosiłam milion razy!” - spojrzałam na policjanta i poinformowałam go - „A Tate nie położył na Brada rąk. Musiał użyć tylko jednej ręki.”

Caroline zachichotała zdławionym śmiechem, a Tate jednym palcem jednej ręki zahaczył o jedną z moich szlufek i przyciągnął mnie do siebie.

Poczułam jego usta przy moim uchu, kiedy cicho rozkazał - „Cicho, Asie”.

Policjant wciąż wpatrywał się w Tate’a.

Potem przemówił - „Stary, kiedy byłem dzieckiem, ja i mój tata, cholera, byliśmy twoimi największymi fanami.”

Usta Tate’a opuściły moje ucho, gdy wyprostował się i poprosił - „Powtórz?”

„Mój tata jest absolwentem Uniwersytetu Stanu Pensylwania i wciąż mówi, że byłeś najlepszym obrońcą w historii kolegialnego futbolu” – powiedział policjant - „Był tak zdruzgotany, że nie mówił przez tydzień, kiedy w drugim meczu dla Orłów zerwałeś sobie kolano” - Potrząsnął głową - „Poważnie. To było do dupy, człowieku.”

Poczułam, że moje ciało nieruchomieje.

„Co jest?” - Caroline zadała pytanie dźwięczące w mojej głowie.

„Cholera, Jezu, cholera, ty jesteś Tatum Jackson” - wyszeptał Mack, zdecydowanie patrząc teraz na Tate’a, jakby nigdy wcześniej go nie widział.

„O co chodzi?” - Brad uciął - „Dlaczego nie zabierasz go na komisariat czy coś?”

„Czy mogę prosić o autograf?” - spytał policjant Tate’a.

„Co?” - wyszeptałam.

Co?” – krzyknął Brad.

„Nie” – powiedział Tate.

„To nie dla mnie, to dla mojego taty” – kontynuował policjant.

Brad podniósł ręce - „To jest niedorzeczne!”

Tate zignorował Brada i porozmawiał z policjantem – „Twój tata mieszka w mieście?”

„Tak” – odpowiedział policjant.

„Jemy lunch w The Station. Zadzwoń do niego, powiedz, żeby wpadł, napijemy się piwa” – zaproponował Tate.

„Byłoby wspaniale” – odetchnął policjant, po czym powiedział głośniej – „Tata wykręci cholernego fikołka!”

„Przepraszam, czy mógłbyś porozmawiać o oskarżeniu o napaść?” – zapytał sarkastycznie Brad, a ciało policjanta drgnęło i spojrzał na Brada.

Potem spojrzał na mnie – „Jesteś kobietą Jacksona?”

„Um…” – wymamrotałam, niepewna właściwej odpowiedzi na to pytanie.

„Tak” – odpowiedział Tate, nie brzmiąc w najmniejszym stopniu niepewnie.

„Jesteś żoną tego faceta?” - policjant wskazał kciukiem na Brada.

„Są rozwiedzeni” – powiedział Tate.

Policjant spojrzał na Brada – „Skarżący mówił, że jest jego żoną.”

„Była żona, to samo” – mruknął Brad.

„Nie” - wtrącił szorstki głos Tate’a, a Brad skrzywił się do niego - „…to nie to samo.”

„Mówi, że włamałeś się do pokoju jej i Jacksona, zrobiłeś to?” - zapytał policjant Brada.

„Wpuściła mnie” - odparł Brad.

„Nie!” - warknęłam - „Myślałam, że to Tate wrócił z biegu i zapomniał swojej karty, więc otworzyłam drzwi. Wszedłeś od razu do środka, nie zaprosiłam cię i zaskoczyłeś mnie, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę, że dzień przed tym w szpitalu kazałam ci odejść. Nie wspominając już o tym, że nie mogłam uwierzyć, że byłeś pod drzwiami mojego pokoju hotelowego o szóstej trzydzieści rano, wiedząc, że Tate biega, bo go widziałeś, i wykorzystałeś to, że go nie było.”

Poczułam, że ta przerażająca energia zaczyna emanować z Tate’a, ale zanim zdążyłam zareagować lub nawet przetworzyć jeszcze bardziej przerażające spojrzenie, które zobaczyłam, jak Tate kieruje na Brada, przemówiła Caroline.

„Powiedziała to w szpitalu” - Carrie poparła mnie, a następnie pomogła mi podzielić się dodatkowymi informacjami - „Tata miał atak serca, a Brad po prostu się pojawił. Wszyscy próbowaliśmy się go pozbyć, skoro zdradził Lauren z jej najlepszą przyjaciółką, a następnie rozwiódł się z nią, teraz chce ją odzyskać, ale ona nie chce go odzyskać, bo ma gorącego łowcę nagród, a Brad jest kutasem, po prostu nie chciał iść.”

Policjant spojrzał na Tate’a szeroko otwartymi oczami – „Jesteś teraz łowcą nagród?”

Tate nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ coś mi przyszło do głowy i powiedziałam do Brada.

„Skąd wiedziałeś o tacie?” – zapytałam, a Brad zaczął wyglądać na zakłopotanego – „Brad” – popchnęłam.

„Tina skądś się dowiedziała i zadzwoniła do mnie” – powiedział mi Brad.

„Tina?” – zapytałam cicho, wiedząc, że ma na myśli Tinę Blackstone, kobietę, z którą dorastałam w tym mieście. Była dziewczyną, której nie lubiłam i wyrosła na kobietę, której nie lubiłam. Miała na oku Brada od chwili, gdy przywiozłam go do miasta z wizytą i wpadliśmy na nią na imprezie. Z drugiej strony, zawsze miała oko na każdego faceta, którego spotkała, jeśli był przystojny.

Brad nawiązał z nią przyjaźń, która, jak powiedział, była całkowicie niewinna, ale zawsze sprawiało mi to dyskomfort. Nie miałam pojęcia, że nadal rozmawiają. Od lat nie było nas w Indianie. Dlaczego miałby pozostać w kontakcie z Tiną?

„Tina?” - zapytał policjant Brada – „Masz na myśli Tinę Blackstone?”

Brad wyprostował plecy i spojrzał na policjanta – „Tak, jest przyjaciółką.”

„Założę się” – mruknął policjant, najwyraźniej wiedząc wszystko o Tinie Blackstone i wtedy też wiedziałam.

Tina była nie tylko przyjaciółką, a mój były nie był tylko dupkiem, był krzyczącym dupkiem.

Tate wrócił do sprawy, pytając policjanta - „Czy powiedział, że nękał Laurę w naszym pokoju?”

„Nie, nie wspomniał o tym” – odpowiedział policjant.

„Prawie jej nie nękałem” – splunął Brad.

„Słyszałem jej krzyki na korytarzu” – odpowiedział Tate - „Wszedłem do pokoju i trzymałeś ją w dłoniach, walczyła i krzyczała, żebyś ją puścił. Jeśli to nie jest nękanie, to co jest?”

„Rozmawialiśmy” – oświadczył Brad.

„Koleś, jak kobieta walczy w twoich ramionach i krzyczy pieprz się, to nie jest rozmowa” – pouczył go Tate.

Brad zrezygnował z Tate’a i spojrzał na gliniarza - „Wciąż kładł na mnie ręce, wypychał mnie z pokoju.”

„Uderzył cię?” - zapytał gliniarz.

„Niezupełnie” – odpowiedział Brad.

„Uderzył cię?” – powtórzył policjant.

„Nie” – warknął Brad.

„Doznałeś kontuzji?” - policjant ciągnął dalej.

„Nie, ale to nie ma znaczenia! On…”

„Kiedy byłem gliną…” - wtrącił Tate - „…nie lubiliśmy ludzi składających fałszywe zeznania. To było w Kolorado.” - Tate skrzyżował ręce na piersi i skierował wzrok na policjanta - „Może tutaj, w Indianie, robicie to inaczej.”

Policjant spojrzał na Tate’a - „Byłeś gliną?”

„Jezu!” - krzyknął Brad - „Przestań zachowywać się, jakby był jakimś Bogiem! To poważna sytuacja! Zostałem napadnięty!”

Policjant zwrócił się do Brada i musiał patrzeć na niego w szczególny sposób, ponieważ Brad zacisnął usta. Potem gliniarz zwrócił się do mnie.

„Chcesz złożyć zeznania, że cię nękał?” - zapytał.

„To szaleństwo!” – krzyknął Brad.

„Nie, chcę tylko, żeby sobie poszedł” – powiedziałam do policjanta.

„Mogę to zrobić” – odparł gliniarz i zwrócił się do Brada.

„Mówisz poważnie?” – spytał Brad policjanta.

„Śmiertelnie” – odparł gliniarz – „Jackson ma rację. Jestem gliną w małym miasteczku, ale mam rzeczy do zrobienia. Nie mamy czasu na bieganie i załatwianie sprawunków dla jakiegoś faceta, którego duma została ukąszona.”

„Ja…” – zaczął Brad, ale gliniarz pochylił się.

„Radziłbym trzymać jadaczkę zamkniętą” - przerwał mu policjant - „Jak zrobią z tego wielką sprawę…” - wskazał kciukiem na Tate’a i mnie - „…uwierz mi, to tak brzmi, że nie wybrniesz z tego.”

Brad spojrzał na policjanta, a potem na Tate’a. Jego gniewne oczy przesunęły się przez Caroline, Mack’u, z powrotem na policjanta, a potem spoczęły na mnie.

„Powiedziałaś, że możemy to wypracować” – oskarżył.

„Tak, Brad, powiedziałam to ponad rok temu” – przypomniałam mu.

„Facet, idź naprzód” – poradził Tate – „I wskazówka, Laurie już to zrobiła. Jesteś historią.”

„Odwal się” – syknął Brad.

Tate westchnął.

Brad spojrzał na mnie, a jego oczy były zmrużone - „Ostrzegam, Lauren, po tym, jak zechcesz wrócić, będziesz musiała ciężko pracować, żebym cię wziął.”

„Poważnie?” - mruknął Tate.

„Jezu Brad!” - Carrie zawołała - „Jak głęboko jesteś w swoim tyłku? Spójrz na nią! Popatrz na niego!” - Wskazała Tate’a i mnie ręką - „Nie masz szans. Ona jest tak daleko poza twoją ligą, że nawet cię nie widzi…” - zwróciła się do mnie - „…i zawsze byłaś, Starsza Siostro.”

„Nie jestem pewien, dlaczego w ogóle mówisz” - warknął Brad do Caroline - „Zawsze miałaś usta do gadania i to nigdy były usta, które mi się nie podobały.”

„Czy zostałbym aresztowany, powiedzmy, gdybym zaatakował go teraz w twojej przytomności?” – spytał Mack gliniarza, ale jego oczy były skierowane na Brada.

„Prawdopodobnie” – odpowiedział policjant.

Prawdopodobnie?” – krzyknął Brad.

„Szkoda” – mruknął Mack.

Tate zachichotał, a Brad spojrzał na niego zmrużonymi oczami.

„To nie koniec Jackson” – ostrzegł.

Tate przestał chichotać i poinformował Brada niebezpiecznym głosem - „Po przyjacielsku cię ostrzegam, nie reaguję dobrze na groźby”.

„W porządku…” - policjant wtrącił się między nich - „…nie róbmy z tego sytuacji, w której bym musiał załatwiać papierkową robotę” - Zwrócił się do Brada - „Najlepiej idź”.

Brad przeszył nas wszystkich spojrzeniem, oświadczając - „Nie skończyłem z wami.”

„Mogę się mylić, ale to brzmiało jak kolejna groźba” - zauważył Tate.

„Pieprz się!” - Brad krzyknął, a Tate spojrzał na mnie.

„Zawsze musi mieć ostatnie słowo?”

Rozważyłam to, zdałam sobie sprawę, że to prawda, ponieważ zdałam sobie sprawę, że zawsze mnie to denerwowało i kiwnęłam głową.

Tate uśmiechnął się - „Miałem cię nago w moim łóżku i pod prysznicem, niech on ma ostatnie słowo..” - Tate spojrzał na Brada - „…dla mnie może być.”

Brad skoczył - „Ty sukin…”

Tate, palcem wciąż w mojej szlufce, odciągnął mnie do tyłu, stanął przede mną, a gliniarz stanął przed Bradem, położył dłoń płasko na jego klatce piersiowej i ostrożnie odepchnął.

„Nie chcesz tego robić” - ostrzegł policjant.

Brad spojrzał na Tate’a, a potem spojrzał na mnie.

„Błąd, Ree” - podniósł rękę, dłonią w moim kierunku - „…wielki pieprzony błąd.”

Potem odwrócił się i wybiegł z patio.

Wszyscy obserwowaliśmy go, jak zjeżdżał z drogi, żwir wypluwał z opon wynajętego samochodu, a potem policjant odwrócił się do nas.

Wyciągnął rękę do Tate’a i powiedział - „Marty Fink”.

Tate wziął go za rękę, uścisnęli się, a Tate wymamrotał - „Marty”.

Puścili ręce, a gliniarz rozejrzał się wokół nas wszystkich.

„Przepraszam za to, musiałem dokończyć.”

„To twoja praca. Nie ma problemu” – powiedział Tate.

„Czy to naprawdę spoko, że tata spotka się z tobą na piwo w The Station?” – zapytał Marty z nadzieją, gdy Mack podał Tate’owi colę i obaj otworzyli puszki.

„Tak, stary, ale nie spędzamy tam czasu. Musimy wracać do szpitala” – odpowiedział Tate, po czym pociągnął colę.

„Kiedy jedziecie?” – zapytał Marty.

„Wyjedziemy za piętnaście, dwadzieścia minut” – odpowiedział Mack.

„To będzie wiele dla taty” – mruknął Marty, a potem jego wzrok powędrował do Tate’a - „Zrobisz jego rok.”

Tate nie odpowiedział; po prostu uniósł brodę.

Marty podniósł rękę i machnął - „Jeszcze raz, przepraszam.”

On spojrzał na mnie - „Mam nadzieję, że się wypalił i zdał sobie sprawę, że zachowuje się jak osioł, a ty możesz po prostu kontynuować…” - przerwał i spojrzał na Tate’a, zanim skończył - „…kontynuowanie.”

„Dzięki” – uśmiechnęłam się do niego.

Oczy Marty’ego spoważniały i stwierdził - „Jackson był gliną, teraz łowcą nagród, myślę, że dostanie to, ale jeśli ty nie … ten facet znowu stanie ci na drodze, pójdź na policję.”

„To nie będzie problem” - wtrącił Tate.

Marty skinął głową Tate’a, ale powtórzył - „Znowu stanie jej na drodze, każesz jej iść na policję.”

„Racja” - odpowiedział Tate, Marty ponownie skinął głową, spojrzał na nas wszystkich, pomachał jeszcze raz, odwrócił się i odszedł.

„Tatum pieprzony Jackson” – powiedział Mack i wszyscy odwrócili się, by spojrzeć na Tate’a, który studiował Macka.

„O co chodzi?” – zapytała Caroline, podchodząc bliżej.

„Pierwsza piłka rozgrywająca Orły Philadelphia, dobrze pamiętam?” - Mack zapytał Tate’a i poczułam, że moje oczy się rozszerzają, gdy wpatrywałam się w Tate’a.

„Tak” – odpowiedział Tate.

„Gwiazda Uniwersytetu Stanu Pensylwania, Orły wymieniały wybranych, żeby cię zdobyć, cały pieprzony stan przyjął cię jako rodowitego syna” – ciągnął Mack.

Tate westchnął, po czym powiedział - „Tak”

„Święci pańscy” - westchnęła Carrie.

Mack wydawał się nie słyszeć Carrie, położył wielką dłoń na ramieniu Tate’a i uścisnął go - „Złe gówno, człowieku. Pamiętam. Widziałem grę. Do dupy.”

„Dawno temu” – mruknął Tate, gdy ręka Macka opadła.

„Co było do dupy?” - zapytałam i oczy Tate’a zwróciły się do mnie, ale to Mack przemówił.

„Pod koniec swojej drugiej gry pro-ball, został zmiażdżony po odzyskaniu złego podania, które wymusił i biegł po touchdown, został przybity w strefie końcowej, późne trafienie. Facet zmiażdżył mu kolano.”

„Pro-ball jak profesjonalna piłka?” - wyszeptałam.

„Dawno temu” – powtórzył Tate.

„Profesjonalna piłka?” - powtórzyłem z powrotem.

Tate zwrócił się do mnie - „Asie…”

Przerwałam mu - „Grałeś zawodowy football?”

„Przez dwie gry” - odparł Tate.

Nie byłam w stanie tego przetworzyć, dlatego ciągle się powtarzałam - „Grałeś zawodowy football?”

Dłoń Tate’a dotarła do mojej talii i przesunęła się na moje plecy, podprowadzając mnie bliżej niego - „Dwie gry dawno temu” – powtórzył cicho.

Myślałam, że naprawdę nie znam Tatuma Jacksona, kiedy skupiłam się na jego twarzy i uderzyło mnie w mój zamglony mózg to, że wiedziałam o nim jedną rzecz. Tą jedną rzeczą było to, jak czytać jego twarz, a jego twarz mówiła, że nie chce o tym rozmawiać.

Z drugiej strony, jak jesteś zawodowym piłkarzem, a twoja kariera jest skrócona, gdy jakiś facet rozwali ci kolano, lądujesz z powrotem w pustkowiu, takim jak Carnal, pracując w niepełnym wymiarze godzin w barze, jako łowca nagród przez resztę, to nie był szczególny dzień chwały, na rozmyślaniach nad którym chciałbyś spędzać dużo czasu.

Podeszłam bliżej i przycisnęłam swój przód do boku długiego ciała Tate’a.

Potem spojrzałam na Caroline i Macka i stwierdziłam całkowicie kłamiąc - „Umieram z głodu.”

*****

Siedziałam ze skrzyżowanymi nogami na łóżku w naszym pokoju hotelowym, ubrana w jedną z moich nowych piżam. Krótkie brzoskwiniowe spodenki z dzianiny i obcisła koszulka. Dekolt koszulki miał koronkę w tym samym kolorze, przeszytą cienką, ciemniejszą brzoskwiniową satynową wstążką, zawiązaną na dekolcie w maleńką kokardkę.

Wpatrywałam się w telefon komórkowy, który Tate dał mi przed pójściem do łazienki. Całkowicie o tym zapomniałam. Miał to przez cały czas, po wyłączeniu jej, by wsiąść do samolotu, a ja właśnie włączyłam go z powrotem po raz pierwszy od wczoraj.

To było po lunchu w The Station, gdzie Carrie i Mack spędzili część czasu radośnie przeżywając wczorajsze zmierzenie się Tate’a z Bradem, przez wypytywanie nas o incydent tego ranka, a przez resztę czasu racząc Tate’a wszystkimi powodami, dla których Brad był dupkiem.

To było po tym, jak Tate (i reszta z nas) podzielił się czasem przy piwie z Johnem Finkiem, ojcem oficera Marty’ego Finka i człowiekiem, który naprawdę lubił Nittany Lions, ale wydawał się lubić Tate’a jeszcze bardziej.

To było po tym, jak wróciliśmy do szpitala i otrzymaliśmy możliwość drugiej dziesięciominutowej wizyty, podczas gdy tata nie spał i mógł trochę porozmawiać, ale nadal był przerażająco słaby.

To było po tym, jak poszliśmy na kolację z mamą i Normą, gdzie tym razem mama i Norma pokłóciły się o to, kto zapłaci, a, tak jak to robiły, Mack przeprosił, udał się do łazienki i zapłacił, kiedy nie zwracały na to uwagi, co oznaczało, że kiedy się o tym dowiedziały, zarówno mama, jak i Norma rozwaliły mu jaja, podczas gdy Caroline i ja przewróciłyśmy oczami, a Tate się uśmiechał.

To było po tym, jak Norma wróciła do domu i po tym, jak dotarliśmy do hotelu.

To było po tym, jak mama poszła do swojego pokoju, żeby się położyć i nadrobić zaległości snu, skoro powiedzieli jej, że jutro wyprowadzają tatę z OIOM’u i wszystko wyglądało dobrze. Nie wspominając już o tym, że konsekwentnie kłóciła się z mężczyznami w życiu swoich córek o to, kto za co zapłaci, i bez skruchy wyciągała kartę winy, wyjaśniając zarówno Tate’owi, jak i Mack’owi, że ją wkurzają.

I to było po tym, jak Mack, Carrie, Tate i ja wypiliśmy kilka drinków w hotelowym barze.

Przyszliśmy do naszego pokoju, przebrałam się w łazience, umyłam twarz, umyłam zęby i nawilżyłam się, a kiedy wyszłam, Tate wchodził i wręczył mi telefon.

„Zapomniałaś, mała” - mruknął, po czym poszedł do łazienki i zamknął drzwi.

Usiadłam na łóżku i włączyłam telefon. Następnie przewinęłam nieodebrane połączenia. Potem zamarłam i wpatrywałam się w telefon. Tate wyszedł z łazienki z rozpiętymi dwoma guzikami dżinsów i luźno zwisającym paskiem. Zanim poszłam do łazienki, zdjął buty i skarpetki. Teraz stanął przy wbudowanej komodzie, podniósł ręce, włożył ręce między łopatki i ściągnął koszulkę. Wpatrywałam się w orła. Rzucił koszulkę na torbę i odwrócił się.

„Miałam kilka rozmów” - poinformowałam go, gdy do mnie podszedł.

Zatrzymał się w nogach łóżka i pochylił się, umieszczając pięści po obu stronach moich bioder, tak że jego twarz była tylko kilka centymetrów od mojej.

„Tak?” - zapytał cicho.

Zignorowałam jego twarz będącą tak blisko, jego usta tak blisko i jego nagą klatkę piersiową (i, tak, blisko).

„Dwie od Wendy, dwie od Betty, jedna od Sunny, jedna od Krys i…” - mój głos obniżył się do szeptu i przełknęłam ślinę, zanim skończyłam - „…pięć od Wooda.”

Tate natychmiast wyprostował się i wyjął telefon z moich palców. Zaskoczona jego szybkimi ruchami, w milczeniu patrzyłam, jak przesuwa kciukiem po ekranie, a potem przykłada telefon do ucha. Wciąż milcząc obserwowałam, jak stał z pięścią przy biodrze i czekał.

Potem powiedział - „Nie. Jackson.” - Zatrzymał się, potem - „Tak, rozmawiam przez jej telefon. Jestem też w pokoju hotelowym w Indy, z nią siedzącą na łóżku i dzwonię do ciebie z jej telefonu. Rozumiesz, dlaczego tak jest?” - zamrugałam i zaczęłam się odpychać, głównie dlatego, że agresywny ton Tate’a przenikał wyczerpaną, zdezorientowaną życiem, przerażoną mgłę, która mnie spowijała - „Nie” - usłyszałam, jak mówi Tate - „…nie możesz z nią rozmawiać, ale możesz mnie słuchać. To gówno, które wyciągałeś, gdy mnie nie było, było kurewsko… nie… fajne. Mamy problem. Wczoraj mieliśmy gorszy problem, ale, na szczęście dla ciebie, od tego czasu miałem ją, jęczała mi słodko trzy razy, więc jestem w lepszym humorze.”

Na te słowa mgła się rozproszyła, stałam się w pełni czujna i rzuciłam się na niego z łóżka, wykrzykując - „Tate!”

Złapał mnie w locie, obejmując ramieniem moją talię i mocno przytulając mój przód do boku, odchylając tors i głowę do tyłu, żebym nie wyciągała ręki do telefonu, coś, co mógł zrobić ze swoim wzrostem, co mnie od razu wkurzyło.

„O tak, Wood, kiedy wrócę, będziemy rozmawiali i lepiej, kurwa, uwierz, że będzie to spotkanie twarzą w twarz” - warknął Tate, odjął telefon od ucha, wcisnął przycisk kciukiem i rzucił go na łóżko. Patrzyłam, jak ląduje, a potem wyszarpnęłam się z jego ramienia i wyprostowałam.

„Nie mogę uwierzyć, że właśnie to zrobiłeś” – warknęłam.

Oczy Tate’a pozostały utkwione w moich – „Uwierz w to, Asie.”

Ja się z nim spotykałam!” - odparłam – „Nie sądzisz, że może to ja powinnam była z nim porozmawiać?”

„Nie, kurewsko nie.”

„Cóż, ja tak!” - mój głos się podniósł – „Właśnie mu powiedziałeś…”

„Że przeleciałem cię” - przerwał mi Tate - „Tak, zrobiłem to. Jakbym nie był tak wkurzony, zagłębiłbym się w szczegóły tego, jak się dla mnie zapalasz, jak jesteś głodna, jak śliska i ciasna jest twoja cipka i jak cholernie gorąco brzmisz, kiedy dochodzisz. Nigdy tego nie będzie miał, ale wiem, że ma dobrą wyobraźnię, na pewno dałbym mu wystarczająco dużo, żeby przejrzał na oczy.”

Gapiłam się na niego z otwartymi ustami.

Potem odetchnęłam - „Nie powiedziałeś tego właśnie.”

„Zrobiłem to i nie kłamałem” – odparł Tate.

Pochyliłam się do niego i warknęłam - „Jaki jest  twój problem?”

„Byłem na polowaniu i wróciłem do domu, a mężczyzna tknął to, co moje. To mój problem” – oświadczył Tate.

„Nie byłam twoja!” - odpaliłam.

Oczy Tate’a zwęziły się na mnie i wyglądał, jakby był jeszcze bardziej wkurzony - „Byłaś, mała, mówiłem ci, że jak wrócę do domu, będziesz na tylnym siedzeniu mojego motoru.”

No tak, Carrie miała rację, że jego biznes motocyklowy oznaczał oczywiście coś więcej niż randkę.

„Nie mówię w języku motocyklistów, Tate!” - warknęłam - „Nie miałam pojęcia, o czym mówisz.”

Zrobił krok w moją stronę i szepnął - „Pieprzenie, Asie, po tym pocałunku wiedziałaś dokładnie, o czym mówię, a Wood dokładnie wiedział, gdzie jestem, co prowadzi nas do pytania, dlaczego, do cholery, jak wróciłem do domu, wy dwoje byliście blisko.”

„Nie wiedziałam, o czym mówisz” - zapewniłam - „Wiedziałam, że odszedłeś, a nie powiedziałeś mi, że idziesz i nie zadzwoniłeś do mnie ani razu, gdy cię nie było.”

„Zadzwoniłem do ciebie?” – zapytał, jakby pojęcie telefonów było mu obce.

„Tak, Tate” – odpowiedziałam, po czym kontynuowałam sarkastycznie – „…dzyń, dzyń, cześć, żyję!”

Od razu mogłam powiedzieć, że Tate nie był wielkim fanem sarkazmu.

„Uspokój się, mała” - poradził miękko, ale niebezpiecznie - „W tym scenariuszu nie jesteś poszkodowaną.”

„Obawiam się, że się nie zgadzam, widząc, że wystartowałeś bez słowa, nie było cię przez miesiąc, znowu bez słowa i myślałeś, że możesz wrócić, a ja będę na ciebie czekała nawet z tym wszystkim.”

„Pamiętam tę noc całkiem wyraźnie, Lauren, i pamiętam, że powiedziałem ci, że muszę się skupić” - przypomniał mi Tate.

„To też pamiętam, ale nadal nie wiem, co to znaczy” - odpaliłam.

„Mam gówno w moim życiu” - wycedził - „Musiałem być w moim SUV’ie, na tropie mordercy w tym samym czasie nie dostrzegając tego gówna i wylewając więcej pieniędzy, bo pracowałem nad tym we własnym czasie i własnym pierdolonym groszem, czego potrzebowałem jak pieprzonej dziury w mojej głowie. Ty…” – wskazał palcem w moją twarz – „…byłaś rozproszeniem uwagi.”

„Rozproszenie uwagi?” – wyszeptałam, nie ciesząc się tym słowem i naprawdę nie ciesząc się jego palcem na mojej twarzy.

„Życie to sztuka wyboru, Asie. Gdybym poszedł za wyborem, którego chciałem, nie byłbym w drodze, próbując polować na zabójcę. Byłbym w domu, badając gówno z tobą. Lub dzwoniłbym do ciebie, tracąc koncentrację, zapominając, co jest właściwe i robiąc to, co chciałbym zrobić.” - powiedział mi, a ja poczułam dreszcz, który przeszył mnie i był sprzeczny z uczuciem braku szczęścia, które miałam kilka chwil wcześniej - „Mówiłem ci, że muszę się skupić. Mówiłem, że jak wrócę, będziesz na moim motorze. Wyraziłem się jasno. W końcu to wszystko było pieprzoną stratą czasu, skoro wróciłem do domu po miesiącu szukania niczego, co kosztowało mnie dużo forsy, a ty powiedziałaś mi o tym, co pieprzony Wood ci powiedział.”

„Może powinniśmy o tym porozmawiać” - wyszeptałam, ale zrobiłam to z wahaniem, ponieważ brzmiał sensownie (chociaż na swoją obronę naprawdę nie mówiłam językiem motocyklistów, więc właściwie nie wyraził się jasno, ale żadne z nas wtedy o tym nie wiedziało). Zdałam sobie sprawę, że mogłam popełnić duży błąd i nie chciałam odkryć, że popełniłam więcej błędów, ale czułam, że może powietrze powinno zostać oczyszczone. Prawdę mówiąc, nie podobał mi się pomysł oczyszczania powietrza, ponieważ miałam wyraźne wrażenie, że popełniłam więcej błędów i było to więcej niż uczucie, że Tate jest zły.

„Neeta” – warknął i wiedziałam, po sposobie, w jaki to zrobił, że nie odczuwał żadnych szczęśliwych dreszczy.

„Tak” – wciąż szeptałam.

„Neeta i ja jesteśmy historią” – stwierdził.

„Tak powiedział Bubba” – powiedziałam mu cicho.

„Tak? Dlaczego więc słuchałeś Wooda, a nie Buba?”

„Um…” - przygryzłam wargę i cofnęłam się o krok - „Pływałam. Widziałam cię… z nią… w hotelu.”

„Tak?”

„Tate…” - powiedziałam cicho i nie kontynuowałam.

Tate wpatrywał się we mnie, a potem zapytał zgryźliwie - „Czy mam czytać ci w myślach?”

„Całowałeś ją… poszedłeś do pokoju hotelowego.”

„Więc?”

„Tate” - wyszeptałam - „To nie było dwa tygodnie, przed…”

„Nie, masz rację, nie było” - potwierdził Tate - „Twój punkt widzenia?”

„Jak możesz być historią, skoro byłeś z nią niecałe dwa miesiące temu?” - zapytałam - „To nie jest do końca historia”.

„Godzinę po tym, jak wszedłem do tego pokoju hotelowego, Lauren, przeszliśmy do historii.”

„Byliście… oboje byliście… wydawaliście się…” - wyjąkałam.

„Byliśmy wtedy godzinę później, nie byliśmy” - dokończył Tate.

„Jak to możliwe?” - zapytałam, mój głos stał się wyższy.

„Może w ten sam sposób, jak niecałe dwa miesiące temu mówiłaś o tym, jak kochałaś tego dupka swojego byłego, że usunęłaś się, żeby nie przedłużać smutku z powodu utraty go, a wczoraj i dziś rano ledwo mogłaś znieść patrzenie na niego.”

„To nie to samo” - wyszeptałam.

„Tak, Wood opowiedział ci wszystko o Neet’cie i mnie? Jesteś teraz ekspertem?” – spytał pogardliwie Tate.

„Powiedział mi o Bethany” – podzieliłam się i cofnęłam się o kolejny krok, gdy wyraz twarzy Tate’a stał się wzburzony.

„Dobry wybór, Asie, ale może zechcesz zrobić kolejny krok do tyłu” – ostrzegł Tate.

„Tate …”

„Powiedział ci, że miał Bethany przede mną?” - Tate odgryzł się i moje ciało podskoczyło na odkrycie tej wiadomości, której Wood nie powiedział.

„Nie” - szepnęłam.

„Powiedział ci, że była wariatką?” - spytał Tate.

Potrząsnęłam głową - „Wariatką?”

„Pierdolenie jej odbijało. Chryste wszechmogący, ta suka sprawiała, że Neeta wyglądała na normalną” - jego oczy przesunęły się po mnie i dokończył, „…wygląda na to, że mam pieprzony typ.”

To sprawiło, że cofnęłam się o kolejny krok, ale tym razem zrobiłam to tak, jakby zadał cios.

„Tate” - wyszeptałam.

„Była walnięta, po prostu. Nie wiedziałem o tym, dopóki nie zacząłem z nią. Jej tata o tym wiedział, leniwy pieprzony chuj, gówno się tym zajmował. Mógł jej pomóc. Nie. Nie słuchał Wooda, kiedy z nim rozmawiał. Nie słuchał, mnie jak z nim rozmawiałem po Wood’zie. Całkowite zaprzeczenie. Powiedział, że była bardzo nerwowa, ale on wiedział lepiej. Nie była nerwowa. Była cholernie nienormalna.”

Przełknęłam i milczałam, gdy Tate mówił dalej.

„Przez większość mojego życia byłem z Neetą, a resztę zabrała Bethany. Nie mogłem sobie z nią poradzić, nie miałem narzędzi i nie miałem żadnej pomocy od jej rodziny. Nie mogłem tego zrobić, więc musiałem się od niej uwolnić. Podcięła sobie nadgarstki i prawie odeszła. Dziesięć minut później Arnie się pokazał, po dziesięciu minutach jej nie by nie było” – poinformował mnie Tate - „Jest teraz w Colorado Springs, na stałe. Kiedy ją ostatnio odwiedziłem, radziła sobie dużo lepiej. Pół zombie w całym tym gównie, którym muszą ją karmić, ale to lepsze niż ta, którą kiedyś była.”

To było smutne.

Nie było to też dokładnie tak, jak opisał to Wood. Dał mi sedno historii, ale pominął wszystkie istotne szczegóły.

Wzięłam oddech i zapytałam - „Czy Neeta jest mężatką?”

Tate odpowiedział natychmiast - „Tak”.

Zamknęłam oczy i odwróciłam twarz, oblizując usta.

„Spójrz na mnie, Lauren” – zażądał Tate, a ja pokręciłam głową.

„Mała, kurwa, spójrz na mnie.”

Spojrzałam na niego.

„Słyszałaś inne gówno o Neet’cie? - zapytał przenikliwie, a ja skinęłam głową.

„Nic wielkiego” - szepnęłam - „Ludzie wymieniają jej imię i twoje. Brzmią… śmiesznie.”

„Tak” – zgodził się - „Cholernie zabawne.”

„Nie w tym sensie” - powiedziałam cicho.

„Wiem Lauren” - odpowiedział.

„Betty powiedziała, że to przez nią nie jesteś gliną” - powiedziałam.

„To nieprawda, chociaż założę się, że wierzy w to jak w ewangelię. Neeta jest bardzo żywiołowa, lubi to w ten sposób, ciężko pracuje na tę reputację. Jak zapytasz o Neetę, a ludzie będą mówić i możesz wierzyć w około pięć procent tego, co mówią, a ona to lubi, to jest dokładnie tak, jak ona chce. Jak wspominają mnie z nią, możesz uwierzyć w około pięć procent tego, co mówią.”

„Tate …”

Przerwał mi - „To gówno.”

„Ale…”

„To gówno, Lauren” - uciął - „Rzuciłem policję, ponieważ Arnie jest leniwym skurwielem. Większość jego oficerów też była leniwymi popierdoleniami. Gówno dzieje się w tym mieście, nie uwierzysz. Nadal tak jest, bo on nadal jest szefem. Porąbany. Nie podobał mi się sposób, w jaki prowadził komisariat, nie podobał mi się sposób, w jaki robił faworytów ze swoimi chłopcami, nie podobało mi się, jak przymykał oko, gdy gówno się wydarzało i wiedziałem, że to zrobił, ponieważ brał w łapę i nie podobało mi się, że nie ma kręgosłupa, by przyznać, że jego córka jest chora i poprosić o pomoc dla niej. Zostałem detektywem, bo cholernie ciężko na to pracowałem i zrobiłem to pomimo niego, że on nigdy, kurwa, mnie nie lubił głównie dlatego, że ja go nie lubiłem. To gówno poszło z Bethany, to był jego występ. Wiedziałem, że nie mogę przyjść do pracy i codziennie widzieć jego pieprzonej gęby. Więc zrezygnowałem i zacząłem polować. Zarabiać trzy razy tyle, co wtedy zarabiałem i nie mieć do czynienia z żadnym pieprzonym gównem.”

„Z wyjątkiem Bubby” - przypomniałam mu, być może głupio.

„Tak, z wyjątkiem Bubby” - zgodził się, na szczęście nie wpadając w złość, gdy przypomniałam mu Bubbę.

Wpatrywaliśmy się w siebie, a ja patrzyłam, jak Tate wydawał się być przygotowany do trzymania się swojego gniewu.

Dlatego powiedziałam mu - „Carrie mówi, że skaczę, zanim spojrzę”.

Tate nie odpowiedział.

„I że zachowuję długo urazę” - kontynuowałam.

„Przeżyłem ten koszmar” - mruknął Tate.

„Powinnam była z tobą porozmawiać” - szepnęłam.

„Tak, Asie, powinnaś była ze mną porozmawiać.”

Patrzyłam jeszcze, jak nadal wydawał się być przygotowanym na trzymanie się gniewu.

„Przepraszam, kochanie” - zaszeptałam.

Uniósł brwi i skrzyżował ręce na piersi.

„Czy mam ci wybaczyć?” - zapytał, a ja przełknęłam.

Sytuacja się odwróciła i teraz już wiedziałam, jak się czuł te wszystkie tygodnie temu i to naprawdę nie było miłe.

„Um…”

„Wróciłem do domu, Lauren, poszedłem prosto do ciebie. Po miesiącu niczego poza tym, żeby być w domu i mieć cię z tyłu mojego motoru, idę prosto do ciebie, a ty rzucasz we mnie tą postawę i srasz mi w twarz. Powiedziałem coś, co zraniło twoje uczucia i gniotłaś mi jaja dwa tygodnie. Jak tak mnie traktujesz, to zego oczekujesz ode mnie?”

Rozejrzałam się dookoła zdezorientowana, biorąc pod uwagę, że był dla mnie słodki przez prawie dwa dni, zapewnił mi bezpieczeństwo dla mojej rodziny, wystąpił przeciwko Bradowi więcej niż jeden raz i dał mi trzy orgazmy. Już myślałam, że mi wybaczył.

Może się myliłam.

„Um…” - wymamrotałam, nie patrząc na niego.

„Mała, przynieś tu swój tyłek” - rozkazał i spojrzałam na niego.

„Słucham?” - wyszeptałam.

„Rusz tu swoją dupę” - powtórzył.

„Zamierzasz mnie udusić?” - powiedziałam to częściowo żartem, testując wody, częściowo poważnie.

Poruszył się szybko, rzucając się w moją stronę, złapał mnie za rękę i cofnął się, biorąc mnie ze sobą i jednocześnie szarpiąc, więc wpadłam w jego ciało. Jego ramiona owinęły się wokół mnie i spojrzał w dół na moją twarz.

„Szczęście, że nosisz te szorty i ten top, Asie, cała ta skóra, te cycki, te nogi, nie mogę długo być wkurzony.”

„Może powinnam znowu iść na zakupy” - mruknęłam.

„Planujesz znowu mnie wkurzyć?” - zapytał.

„Nie celowo” - odpowiedziałam.

„Nie do końca to, co chciałem usłyszeć” - mruknął i zaczął prowadzić mnie tyłem do łóżka - „…ale to wystarczy.”

„Tate?”

„Co?”

„Jeśli Neeta jest mężatką…?” - Tył moich nóg uderzył w łóżko i oboje upadliśmy.

Kiedy wylądowaliśmy i Tate usiadł na mnie, jego palce wsunęły się we włosy z boku mojej głowy, ale jego oczy nigdy nie opuściły moich.

„To skończone” - szepnął.

„Ale…”

Jego usta dotknęły moich, a potem się cofnął - „To już koniec, mała." - ciągle szeptał - „To powinno być lata temu, ale teraz zdecydowanie się skończyło.”

„Jak mogłeś …?”

„Bo to Neeta” - odpowiedział na moje nie do końca zadane pytanie.

Potrząsnęłam głową i położyłam dłonie na jego ramionach, nie po to, by go odepchnąć, ale też nie po to, by go do siebie przytulić - „Nie rozumiem.”

Jego ręka opuściła moje włosy i zsunęła się w dół, by objąć moją szczękę, jego kciuk wysunął się, jego opuszka przesuwała się po mojej dolnej wardze, gdy patrzył i mówił - „Od lat była pod moją skórą. Tak długo zajęło mi odpracowanie jej.”

To nie była wiadomość, którą którakolwiek kobieta chciałaby usłyszeć o innej kobiecie i poczułam, że moje ciało sztywnieje pod jego. Jego oczy spoczęły na moich - „Laurie, minęło aby kilka dni, a ja już czuję różnicę.”

„Co za różnicę?” – zapytałam, poruszając ustami pod jego kciukiem.

„Wtedy tego nie wiedziałem, wiem o tym teraz.”

„Co?”

„Są dwa rodzaje kobiet wchodzą pod twoją skórę. Te, które zadają obrażenia, nie czują się tam dobrze, ale kiedy jesteś na tyle głupi, by je wpuścić, nie masz wyboru, jak tylko poświęcić czas, aby je odpracować i wyrzucić. Są też takie, które nie wyrządzają szkód, które czuje się tam dobrze, karmią mięśnie, kość, duszę, nie rozrywają ich, nie łamią ani nie palą. Te, których nie chcesz odpracować i wyrzucić.”

Czy mówił to, co myślałam, że mówi?

„Tate…”

„Rozumiesz mnie?” - zapytał.

„Nie wiem” - odpowiedziałam szczerze, ale nawet ja usłyszałam nutkę nadziei w tych dwóch słowach, prawdopodobnie dlatego, że to ja ją czułam.

„Zrozumiesz” – obiecał.

Łał.

„Tate…” - odetchnęłam.

„Cicho, Asie, skończyłem gadać” - i wyglądało na to, że skończył, gdy jego głowa opadała, a jego ręka wsunęła się ponownie w moje włosy.

„Ale…”

„Cicho” - mruknął przy moich ustach.

„Ja…”

Pocałował mnie, a ja zsunęłam dłonie z jego ramion wokół jego szyi, zdecydowanie po to, by trzymać go przy mnie, gdy przestrajał mnie z mojego umysłu wprost do wibracji, które tworzył w moim ciele.

Jego usta zsunęły się po mojej szczęce do ucha, podczas gdy jego dłonie zsunęły się po bokach do mich bioder i wokół, na tyłek, gdzie podciągnął, dopasowując moje miękkie do swoich twardych.

Cienka nić, którą trzymałam w swoim umyśle, zacisnęła się.

Mieliśmy o czym rozmawiać. Nie znałam go prawie wcale.

Grał zawodowo w piłkę nożną przez dwa mecze, ale to było ogromne, a fakt, że grał tylko tak krótki czas, był bolesny. Miał chore kolano i nie zachowywał się tak, jakby miał chore kolano, więc zastanawiałam się, czy nadal go bolało. A jeśli tak, zastanawiałam się, czy powinien biegać. Na plecach miał wytatuowanego orła i zastanawiałam się, czy ma to coś wspólnego z drużyną piłkarską, dla której grał tylko dwa mecze. Miał gówno w swoim życiu, ale nie powiedział mi, co to jest, a ja pomyślałam, że skoro wydawało się, że coś zaczynamy, prawdopodobnie powinnam wiedzieć. Właśnie wypracował sobie kobietę spod skóry i musiałam omówić to nieco dalej. Czy ona całkowicie odeszła? Czy zostało jej trochę? Co się stało, że stali się historią? Byłam tam teraz? Jak głęboko byłam?

Nie wspominając o tym, że potrzebowałam bardzo długiej, gruntownej lekcji motocyklowego slangu, żebym przypadkiem niczego nie zepsuła.

Trzymałam mocno tę cienką nitkę i zwróciłam usta do jego ucha.

„Powinniśmy skończyć rozmowę” - szepnęłam.

„Wypieprzę się teraz, mała” - odszepnął, jego język dotknął płatka mojego ucha, a jego dłoń przesunęła się od mojego pośladka do moich nóg, gdzie jego palce wsunęły się w wewnętrzną stronę nogawki moich szortów od piżamy i przesunęły się po majtkach.

„Skończymy rozmawiać później.”

„Okej” - odetchnęłam, co było szczęśliwą rzeczą, ponieważ jego język i palce zerwały cienką nić, która przywiązała mnie do mojego umysłu i to był cud, że w ogóle mogłam mówić.

*****

Laurie, minęło aby kilka dni, a ja już czuję różnicę.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że w pokoju było ciemno. Ponownie nie zaciągnęliśmy zasłon i zobaczyłam światła z zewnątrz, oświetlające pomalowane ramię Tate przede mną. Byłam zwinięta w jego plecy, moje ramię spoczywało na jego talii.

Zostałam tam, gdzie byłam przez chwilę, mając nadzieję, że nadejdzie sen.

Wygląda na to, że mam pieprzony typ.

Zamknęłam mocno oczy.

Rany, Tate umiał zadać słowny cios.

Ostrożnie przewróciłam się na plecy i wpatrywałam się w sufit, myśląc o wszystkim, co powiedział Tate, wszystkim, co powiedział Wood, wszystkim, czego Wood nie powiedział i wszystkim, czego nie wiedziałam o Tate’cie.

Potem pomyślałam o moim tacie, który nadal pracował na farmie, mimo że miał kilku chłopców, których zatrudniał, żeby mu w tym pomagali. Potem pomyślałam o tym, czy mógłby lub powinien dalej to robić, a jeśli nie mógłby lub nie powinien, co stanie się z naszą farmą.

Potem pomyślałam więcej o Tate’cie.

Zajęło mi to trochę czasu i to obejmowało usiłowanie wyciszenia się i znalezienia snu w trzech różnych pozycjach. Po spróbowaniu trzeciej, wiedziałam, że sen nie nadejdzie.

Poruszając się ostrożnie, żeby nie obudzić Tate’a, odsunęłam kołdrę i ruszyłam w stronę przeciwnego brzegu łóżka, próbując przypomnieć sobie, gdzie Tate rzucił moją piżamę.

Nawet nie zbliżyłam się do krawędzi łóżka, gdy ramię zacisnęło się wokół mojego brzucha i leżałam na plecach w łóżku.

„Dokąd idziesz?” - Tate wymamrotał sennym głosem.

„Nie mogę spać ani znaleźć wygodnej pozycji” - wyszeptałam - „Wróć spać, ja…”

Przestałam mówić, ponieważ Tate obrócił mnie twarzą do niego, a potem jego ręka przesunęła się po moim tyłku.

„Zdarza się to każdej nocy?” - mruknął, wciąż brzmiąc na sennego.

„Nie, kochanie” - odpowiedziałam, lekko naciskając na jego klatkę piersiową - „Śpij dalej.”

Uniósł głowę, a potem jego twarz znalazła się na mojej szyi.

„W drodze…” - powiedział tam, przesuwając ręce na mnie - „…w nocy leżałem bezsennie, zastanawiając się, czy dobrze spałaś.”

„To nie brzmi zbytnio na skoncentrowanie” - wyszeptałam, gdy jego ręka zsunęła się po biodrze, mojej nodze, a następnie uniosła ją w kolanie, aby zahaczyć o jego biodro.

Nie brzmiało na skoncentrowanie, ale na pewno brzmiało słodko.

„Nie było” - odszepnął i poczułam, jak jego zęby wgryzają się w moje ucho, broda łaskocze mnie w szczękę i szyję, jego ręka wsunęła się między moje nogi, a palce poruszały się miękko jak szept.

„Tate” - odetchnęłam, poruszając biodrami, by wcisnąć się w jego dłoń.

„O tak, Laurie” - mruknął.

„Co?” - odetchnęłam ponownie, gdy jego ręka się poruszała, wciąż tak miękka, tak lekka.

Boże, takie piękne drażnienie.

Zrobił to dużo wcześniej. Nie było tak szybko i ciężko jak za pierwszym razem. Tate był mężczyzną, który wiedział, jak nie spieszyć się i sprawić, by ciało kobiety śpiewało.

„Te małe hausty” – odpowiedział, wciąż z ustami przy moim uchu.

„Hausty?”

„W twoim oddechu” - wyjaśnił - „Jak jesteś podekscytowana, lubię to słyszeć, mała.”

Jego palec nagle wsunął się do środka i wygięłam szyję w łuk, gdy plecy wygięły mi się do przodu.

„Tak” - wyszeptałam, moje ramiona poruszały się wokół niego, by mocno go trzymać, gdy jego palec wsuwał się i wysuwał.

„Chryste…” - wyszeptał - „…to też lubię.”

„Nie tak bardzo jak ja.”

Poczułam, jak jego usta układają się w uśmiech na mojej szyi. Jego kciuk przesuwał się miękko, drażniąc moją łechtaczkę.

Znów złapałam haust powietrza i przycisnęłam biodra do jego dłoni.

„To też lubisz” - zauważył.

Nie odpowiedziałam.

Po jego kolejnych słodkich torturach zawołałam - „Tate, Słonko?”

„Tak, mała” - odpowiedział.

„Czy jestem pod twoją skórą?” - szepnęłam, gdy moje biodra poruszały się jego ręką.

Odpowiedział natychmiast - „O tak”.

Jego kciuk dotknął mocniej mojej łechtaczki, moje biodra szarpnęły i niskie miauknięcie wyślizgnęło się mi z gardła, gdy palce jednej z dłoni wsunęłam w jego włosy, a drugim ramieniem przytrzymałam się go mocniej.

„Kurwa, tak” - warknął, a jego usta opuściły moje ucho, znalazły moje i pocałował mnie, mokro i głęboko. Potem przestał drażnić się i zaczął grać, co doprowadziło do tego, że tak mocno mnie pieprzył, że kiedy skończył, nie mogłam się ruszyć. Na szczęście Tate mógł się ruszyć. Obrócił mnie tak, że moje plecy były przyciśnięte do jego przodu, jego ramiona obejmowały mnie mocno, ugiął kolano biorąc moje za sobą, a jego ciężar osiadł na mnie, przyciskając mój przód do łóżka.

„Śpij, Asie” - mruknął w moje włosy i usłyszałam go, ale usłyszałam go na nanosekundę przed odpadnięciem w niebyt.


 

5 komentarzy:

  1. Zagmatwane to wszystko. Nadal pełno półsłówek i niedomówień... Dziękuję ❤️. A ta kobieta jest szalona. A były mąż ma posrane w głowie, takiego megalomana już dawno moje oczęta nie czytały. Serio durny jak lato z radiem 🤪

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, piękny rozdział. Czekam na więcej to chyba najlepsza część ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za rozdział :) Uwielbiam że dodajesz je tak często bo czekam na nie z niecierpliwością :) Dobrze że Tate znalazł sposób na bezsennośc u Laurie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziwna ta historia 😂 martwi mnie to zdanie : Tate umiał zadać słowny cios. Z takim człowiekiem trzeba umieć żyć 😐 no ale ok mogę przyznać ze wydaje się ciekawy. Lauren faktycznie jest szalona 😂 a Brad to tak głupi człowiek ze ja nie mogę 😂 Dziękuję ❤

    OdpowiedzUsuń