Rozdział
22
Wykonałam
swoje zadanie
Obudziłam
się zdezorientowana. To musiał być ranek, ale w pokoju było bardzo ciemno i nie
przytulałam się do Tate’a ani nie on zwijał się we mnie.
Uniosłam
się na łokciu i zauważyłam, że byłam sama w łóżku, a ciemne, denimowe zasłony
były zaciągnięte. Nigdy nie byłam w pokoju, gdy zasłony były zaciągnięte, ale
miałam rację, oceniając, jak by to było, gdy je zaciągnięto: pokój był prawie
jak smoła.
Odrzuciłam
kołdrę, podeszłam do okien wychodzących na front domu i odsunęłam je na bok,
patrząc w prawo, żeby zobaczyć, czy Tate pije kawę na tarasie.
Krzesła
były puste.
Odsunęłam
drugą stronę zasłon i wpuściłam słońce, a potem odwróciłam się do łóżka i
zobaczyłam kartkę na nocnym stoliku Tate’a. Podeszłam do niego, podniosłam ja i
przeczytałam.
Asie
Odbieram Młodego
To
wszystko, co było napisane, ale z drugiej strony, to mówiło wszystko.
Upuściłam
notatkę i poszłam do łazienki, spojrzałam w lustro i wtedy zobaczyłam swoje
włosy. Przez kilka długich sekund wpatrywałam się w siebie w lodowatym
przerażeniu, myśląc o wszystkich, którzy widzieli mnie z dzikimi, rozcapierzonymi
włosami trzykrotnie większymi od moich normalnych włosów. Potem pozwoliłam
sobie na wewnętrzny i zewnętrzny
kult, że te trzy osoby, które mnie tak widziały, to te osoby, których nie
chciałam widzieć nigdy, aż do dnia mojej śmierci. Następnie, biorąc pod uwagę,
że nie mogłam cofnąć się w czasie, aby znaleźć sposób, aby to zmienić, przestałam
się gapić na siebie z przerażeniem i wykonałam swoją poranną rutynę, dodając nawilżenie
włosów i przekopując się przez moje butelki i słoiki, aby znaleźć ulgę w odżywce,
którą Dominic sprzedał mi po tym, jak powiedziałam mu o pływaniu.
Znalazłam
ją, przeczesałam włosy, wyszłam z łazienki, pościeliłam łóżko i weszłam do garderoby.
Stałam tam, gapiąc się na moje walizki rozłożone na podłodze, moje ubrania były
częściowo złożone i uporządkowane, częściowo eksplodowały i robiły bałagan.
Jej samochód jest w moim garażu,
ubrania w mojej szafie i tam zostaną.
Słowa
Tate’a do Neety zeszłej nocy przemknęły mi przez głowę i zastanawiałam się, czy
to oznaczało, że chciał, żebym się wprowadziła. Czy by chciał, żebym pomalowała
więcej pokoi. Czy to dałoby mi wolną drogę, aby wypielęgnować jego ogród i
zabrać go na zakupy kanapy.
Przygryzłam
wargę i niepewnie wpatrywałam się w walizki.
Gdybym
się rozpakowała, a on nie byłby jeszcze na to gotowy, czułabym się jak idiotka.
Chciałam
się rozpakować, bo go kochałam i on powiedział, że kocha mnie, a ja lubiłam
jego syna i jego dom, i chciałam, żeby moje ubrania pozostały w jego szafie, a
mój samochód w jego garażu.
Ale
mnie o to nie poprosił.
Mocniej
przygryzłam wargę. Potem usłyszałam odgłosy powrotu Tate’a i Jonasa do domu.
Chwyciłam
parę dżinsowych szortów, biustonosz pasujący do majtek, które miałam na sobie i
pierwszą koszulkę, jaką mogłam znaleźć. Miałam na sobie stanik i szorty i wciągałam
koszulkę przez głowę, kiedy usłyszałam, jak Tate się zbliża.
Ściągnęłam
koszulkę w dół i odwróciłam się do drzwi. Stał w nim i wpatrywał się w moje
walizki.
Znów
przygryzłam wargę, zastanawiając się, czy jego myśli były podobne do moich, gdy
patrzyłam na moje walizki, czy też (miałam nadzieję, że nie) znacznie się od
siebie różniły.
Potem
powiedziałam - „Poszedłeś po Jonasa beze mnie”.
Jego
oczy spoczęły na moich - „Tobie też dzień dobry, mała.”
„Um…”
- wymamrotałam i założyłam trochę włosów za ucho - „Dobry”.
Jego
oczy podążały za moją ręką, a potem wędrowały po mojej głowie, zanim wróciły do
moich oczu - „Oswoiłaś swoje włosy”.
Komentował
moje włosy.
„Uh…
tak” - mruknęłam, zdając sobie sprawę, że czułam się skrępowana, a nawet
nieśmiała. Nie miałam pojęcia dlaczego, po prostu byłam.
„Dlaczego?”
- zapytał.
„Dlaczego?”
- powtórzyłam.
„Tak,
Asie” - powiedział wchodząc do szafy - „Dlaczego?”
Kiedy
się zbliżył, odchyliłam głowę do tyłu, żeby na niego spojrzeć - „To było
szczurze gniazdo”.
Jego
ręka uniosła się, jego palce wsunęły się w zwilżone włosy z boku mojej głowy, a
następnie przeczesały je, ciągnąc je przez moje ramię. Czubki jego palców
bawiły się końcami włosów przy mojej piersi, gdy patrzył, a potem jego wzrok
przesunął się na moją twarz.
„To
byłaś ty” - stwierdził.
„Ja?”
- zapytałam.
Podszedł
bliżej - „Tak, mała, ty.” - Jego palce opuściły moje włosy, położył rękę tam,
gdzie głowa spotkała się z moją szyją, i odchylił ją do tyłu opuszką kciuka pod
spodem mojej szczęki, podczas gdy drugą rękę objął mnie w talii. - „Dzika” -
powiedział cicho - „Gorąca. Lubię to.”
„Podobały
ci się moje włosy jako gniazdo?” - zapytałam, jakbym nie mogła w to uwierzyć,
głównie dlatego, że nie mogłam. Normalnie miałam dużo włosów, wystarczająco
trudno było oswoić się licznymi produktami, dzierżąc szczotkę wałkową i
suszarkę do włosów o przemysłowej mocy. Kiedy były nieoswojone, było ich tak dużo,
nie ma innego słowa na to: były ogromne.
Jego
kciuk przesuwał się po mojej szczęce, a dotyk, ciepło bijące z jego ciała, jego
bliskość i spojrzenie sprawiły, że mrowiły mi sutki.
„Podobały
mi się dzikie” - powiedział.
„Och”
- odpowiedziałam, ponieważ nie było innej odpowiedzi na to i podobało mi się,
że podobały mu się moje dzikie włosy. Prawdę mówiąc, bardzo podobało mi się, że
lubił cokolwiek we mnie.
Uśmiechnął
się.
Patrzyłam
na jego usta, gdy zaczęły się zbliżać.
„Czy
Jonas jest tutaj?” - zapytałam przy jego ustach.
„Pocałuj
mnie na dzień dobry” - zażądał, ignorując moje pytanie.
„Tate”.
Obie
ręce zacisnęły się - „Mała”
Poddałam
się, położyłam ręce na jego brzuchu i przycisnęłam usta do jego ust.
Potem
wycofałam się i powtórzyłam - „Czy jest tu Jonas?”
Ręka
Tate’a cofnęła się i owinęła wokół mojej szyi - „Jest tutaj, wciąż śpi, co
oznacza, że mamy około dziesięciu minut, żeby się po obmacywać w garderobie.
Więc, jak powiedziałem, pocałuj mnie na dzień dobry.”
„Właśnie
zrobiłam” - przypomniałam mu.
„Kochasz
mnie?” - zapytał nagle i na jego pytanie mój żołądek przewrócił się, a potem
skręcił.
Spojrzałam
na niego niepewna siebie i wróciłam do nieśmiałości.
Potem,
bez mojej woli, moje usta wyszeptały - „Tak”.
„W
takim razie, kurwa, pocałuj mnie na dzień dobry, Asie” - zażądał łagodnie, ale
stanowczo.
„No
dobrze” - narzekałam, ponieważ był apodyktyczny, a także dlatego, że nie
odwzajemniał sentymentu.
Moje
dłonie zacisnęły się wokół boków jego talii, podniosłam się na palcach i
przycisnęłam usta do jego, tym razem mocniej, otwierając usta pod jego. Jego
ręka wsunęła się w górę moich pleców, wciskając palce w moje włosy i pochylał głowę,
gdy jego język wsunął się w moje usta.
Na
jego smak wtopiłam się w niego, moje ramiona owinęły się wokół niego i
pocałowaliśmy się na dzień dobry.
Kiedy
jego usta oderwały się od moich, wymamrotał - „Teraz to jest dzień dobry”.
Nie
mylił się co do tego.
„Pojechałeś
po Jonasa beze mnie” - zatoczyłam nas pełne koło.
„Nie
śpisz wystarczająco dużo, mała” - odpowiedział - „Byłaś nieprzytomna, musisz
spać, kiedy naprawdę możesz, więc pozwoliłem ci. Nie było mnie dwadzieścia
minut.”
To
było miłe. Lubiłam, kiedy Tate był miły. Lubiłam Tate’a przez cały czas, nawet
gdy był palantem, przez co lekko świrowałam, ale to był Tate i musiałam
przyznać, że lubiłam wszystkie rzeczy Tate’a, nawet kiedy był palantem. Ale najbardziej
lubiłam, kiedy był miły. Tak więc, ponieważ był miły, wcisnęłam się w niego
głębiej.
„Czy
u niego wszystko w porządku?” - zapytałam cicho.
„Nie
powiedział. To zombie” - odpowiedział Tate - „Dowiemy się więcej, kiedy się z
tego wydobędzie.”
Spojrzałam
przez ramię w kierunku drzwi - „Potrzebuję kawy, kochanie, i muszę zrobić
francuski tost Jonasa”.
„Asie”
- zawołał Tate, a moje oczy wróciły, by zobaczyć, jak spogląda ponad moim
ramieniem i w dół, w kierunku moich walizek.
Nie
odzywał się przez kilka sekund, więc zapytałam - „Tate, co?”
Spojrzał
na mnie i wymamrotał - „Nic” - puścił mnie i podszedł do mojego boku - „Kawa” -
zakończył.
Kiwnęłam
głową i wyszliśmy z pokoju korytarzem, a potem zobaczyłam Jonasa na stołku przy
wyspie, zgarbionego w łokciu, z głową w dłoni, gapiącego się tępo na Drania,
który siedział na podłodze przed nim i patrzył w górę na niego.
„Hej,
Jonas” - zawołałam, kiedy weszłam do jadalni.
Nie
podniósł głowy z ręki, ale jego ciało przesunęło się tak, że mógł mnie
zobaczyć.
Zamrugał,
a potem wymamrotał - „Hej”.
Podeszłam
do dzbanka i zobaczyłam, że Tate już zrobił kawę, więc złapałam kubek z szafki
nad dzbankiem.
„Potrzebujesz
kawy, kochanie?” - zapytałem Tate’a i odwróciłam się, żeby zobaczyć, że ma
biodra przy ladzie, oczy utkwione w Jonasie i telefon przy uchu. Spojrzał na
mnie i skinął głową.
Przygotowałam
kawę, gdy zapytałam Jonasa - „Dzisiaj francuskie tosty czy naleśniki?”
„Francuskie
tosty” - wymamrotał, ponownie wpatrując się w Drania, który teraz ocierał się o
kostki Tate’a.
„Dobrze”
- odpowiedziałam, uśmiechając się, ponieważ Jonas był słodki, kiedy był śpiący.
Podeszłam
do Tate’a, żeby podać mu kubek.
„Bubba”
- usłyszałem jak mówi i spojrzałam w jego twarz - „Dzwonię do ciebie po raz
piąty. Jak zadzwonię szósty, będą problemy.”
Wyjął
telefon z ucha, zamknął go, rzucił na blat i wziął ode mnie kubek.
„Brak
odpowiedzi?” - zapytałam.
„Tak”
- odpowiedział i nasze oczy się spotkały.
Nie
wyglądał na szczęśliwego. Zmarszczyłam nos. Patrzył na mój nos, nieszczęście
zniknęło z jego twarzy, końce jego ust uniosły się, po czym potrząsnął głową i
podniósł kubek, żeby napić się łyka. Poszłam do lodówki po mleko i jajka.
Miałam
mleko w kawie, wypiłam łyk i wyjęłam miskę, położyłam obok chleb i rozbijałam
jajka do miski, kiedy Jonas się odezwał - „Po śniadaniu możemy iść do
szpitala?”
Pracowałam
przy wyspie i podniosłam głowę od zadania, aby spojrzeć na Jonasa. Wciąż garbił
się na wyspie, ale teraz patrzył na swojego tatę.
„Tak,
Młody…” - odpowiedział Tate - „…ale nie na długo. Shambles potrzebuje
przestrzeni.”
„W
porządku” - odpowiedział Jonas, po czym kontynuował - „Po szpitalu możemy pójść
znowu na basen?”
„Może”
- powiedział Tate - „Zobaczymy.”
Pomyślałam,
że to znaczy nie, ponieważ kiedy moja mama lub tata to mówili, oznaczało to
nie. Doszłam też do wniosku, że właśnie dlatego Jonas wyprostował się ze
swojego garbu, ponieważ przygotowywał się do walki o wyjazd na basen.
Zaniosłam
skorupki jajek do kosza na śmieci, wyrzuciłam je, opłukałam ręce, osuszyłam je
i podeszłam do szafki, w której zaczęłam przechowywać kupione przyprawy i
składniki do pieczenia. Tate nie miał zbyt wiele w swoich szafkach i dlatego
miałam duży wybór miejsca.
W
tym czasie zapadła zaskakująca cisza, nie wypełniona przez Jonasa namawiającego
ojca na wycieczkę na basen.
Ta
cisza trwała, dopóki Tate nie zapytał syna - „Chcesz soku, Młody?”
„Dlaczego
samochód mamy stoi na zewnątrz?” - zapytał Jonas, a ja zatrzymałam się,
obejmując palcami małą, brązową buteleczkę zapachu waniliowego i odwróciłam się
powoli, zamykając szafkę, gdy się poruszałam. Zobaczyłam, że plecy Jonasa są
wyprostowane, obie ręce płasko przylegały do szczytu wyspy, a oczy były
przyklejone do Tate’a. W ogóle nie wyglądał na sennego i była to dla niego
dziwna pozycja, więc wiedziałam, że coś się zaraz stanie. Coś między ojcem a
synem. Coś, przed czym dziewczyna Milf
musiała wyjść, żeby mogli o tym porozmawiać.
Postawiałam
wanilię obok miski, mamrocząc - „Ja tylko…”
Jonas
mówił nie słuchając - „Przyjechała w nocy?”
„Młody,
zjemy śniadanie i…”
Jonas
rozmawiał z Tate’m - „Przyjechała, dlaczego zostawiła samochód?”
„Po
śniadaniu” - stwierdził Tate.
„Czy
była pijana?” - Jonas trzymał się tego.
Wzięłam
miękki oddech. Tate wpatrywał się w syna.
Wtedy
Tate zapytał - „Często bywa pijana, Jonas?”
Jonas
nie oderwał oczu od ojca, ale wyglądało na to, że przyciska ręce do blatu. Jego
ciało było wyraźnie napięte, a gardło pracowało. Jego umysł też pracował,
widziałam to w aktywności za jego oczami i był przerażony.
Potem
powiedział cicho - „Cały czas”.
Tate
milczał. Ja też, chociaż sądziłam, że wszyscy w pokoju słyszą bicie mojego
serca. Nawet Drań przestała się ruszać i stanęła przy stopach Tate’a, jej ładny
pyszczek wpatrywał się w Jonasa.
Jonas
nie spuszczał wzroku z ojca, a ręce przyciskał do blatu, jakby przygotowywał
się w każdej chwili do podniesienia się i ucieczki.
„Ona
tak prowadzi?” - spytał cicho Tate.
„Tak”
- odpowiedział równie cicho Jonas.
„Czy
kiedykolwiek jechałeś z nią, kiedy była taka?” - Tate kontynuował.
Jonas
wciągnął słyszalny oddech, wypuścił go powoli, po czym przełknął ślinę.
„Tak”
- wyszeptał Jonas i natychmiast zaatakowała mroczna energia Tate’a, tak
ogromna, że wypełniła dom i zaatakowała jego mieszkańców.
Zbliżyłam
się do Tate’a, mówiąc łagodnie - „Tate, kochanie…”
„Również
mnie szarpie” - oznajmił Jonas, słowa pospieszyły, moje ciało znieruchomiało, a
moje oczy skierowały się na niego, widząc, że wciąż wpatruje się w swojego
ojca, ale już się nie bał.
Nie.
Wyglądał na przerażonego.
„Ona
cię szarpie” - powtórzył Tate powoli, cicho i niebezpiecznie.
„Wczoraj
nie był pierwszy raz” - Jonas wciąż mówił szybko - „To nie było nawet
najgorsze.”
O
nie.
Nie,
nie, nie.
To
się nie działo. To się nie przydarzyło Jonasowi.
Nie.
Patrzyłam
na niego, wpatrującego się w ojca, wystraszonego, znającego swojego ojca,
wiedzącego, co oznaczało przekazanie tej wiedzy, wiedząc, że nie będzie kłamał,
a ja wiedziałam, że tak było. To się stało. Miałam rację, Neeta nie była
łagodna dla swojego syna.
Stałam
niepewna, nie wiedząc, do którego się udać. Tate wyraźnie walczył z furią, a Jonas
ze strachem.
„Chcę
tu mieszkać” - wyszeptał Jonas głosem zatkanym, a jego oczy napełniły się łzami
- „Laurie ci powiedziała?”
Tate
nie odpowiedział i nie byłam pewna, czy słyszał, że jego syn mówi. Utknął w
czasie, kiedy słyszał, jak jego syn powiedział mu, że jego mama jechała po
pijanemu z nim w samochodzie i szarpała go.
Jonas
podniósł się tak, że przykucnął na stołku, z rękami wciąż na wyspie, stopami na
podpórkach stołka, panika przenikała przez jego strach.
„Chcę
tu mieszkać” - powtórzył.
Tate
skrzywił się na swojego syna, nieruchomego, ale wciąż jakoś nadmiernie
czujnego, i robił to tak długo, czekając na jego odpowiedź, nasłuchując, aż
wyjdą słowa i robiąc to tak intensywnie, że miałam wrażenie, że zaraz zemdleję.
„Już
to, kurwa, robisz” - Tate w końcu odpowiedział, a jego głos był wściekłym
warknięciem, po czym pociągnął telefon z blatu, odwrócił się na pięcie i ruszył
korytarzem do garażu. Spojrzałam na Jonasa i zobaczyłam, że jego twarz zrobiła
się biała jak prześcieradło i patrzyłam, jak łza spływa mu po policzku.
Widząc
tę samotną łzę, przyszły mi na myśl trzy słowa.
Ta.
Pierdolona.
Suka!
„Tato!”
- krzyknął Jonas, schodząc ze stołka, a mój umysł szarpnął się na moment.
„Zostań
tutaj” - rozkazałam.
„Ale…”
„Tutaj!”
- powiedziałam to niechcący ostro, czekałam tylko, aż skinął głową, posłałam
mu, jak miałam nadzieję, uspokajający uśmiech, a potem pobiegłam za Tate’m.
Złapałam
go z boku garażu, siedział już okrakiem na swoim motocyklu i po jego ruchach
wiedziałam, że zaraz zaryczy, wystartuje, a Neeta dostanie to, na co zasłużyła.
Nawet
jeśli na to zasłużyła, nie mogłam do tego dopuścić.
„Tate!”
- krzyknęłam.
Zignorował
mnie.
„Tate!”
- krzyknęłam, zbliżając się do niego, moje ręce powędrowały do jego ciała:
jedna do pleców, jedna do klatki piersiowej.
„Cofnij
się” - warknął.
„Wejdź
do środka” - nagliłam.
Jego
oczy skierowały się na mnie i zajęło mi wszystko, co miałam, aby nie odwrócić
się i uciec na wyraz wściekłości, który w nich widziałam.
„Cofnij
się, Asie.”
„Wejdź
do środka, kochanie”.
„Cofnij się!” - ryknął.
W
obliczu jego gniewu nie wiedziałam, jak znalazłam odwagę, ale przywołałam ją i
podeszłam bliżej.
„Nie
rób tego, Kapitanie” - błagałam - „Nie każ mu żałować, że ci powiedział.”
„Cofnij
się” - powtórzył.
„Zamknij
to, Tate.”
„Lauren,
nie powiem tego więcej.”
„Proszę,
proszę” - Podeszłam tak blisko, jak
tylko mogłam, moje dłonie przesunęły się do jego zarośniętych policzków, a moja
twarz do jego twarzy, więc byłam wszystkim, co mógł zobaczyć - „Wiem, że jesteś
zły. Masz do tego prawo. Jeśli musisz to rozpracować, bądź palantem. Powiedz do
mnie coś złośliwego. Ale nie każ Jonasowi żałować, że ci powiedział.”
„Lauren…”
„Uczyniłeś
to miejsce bezpiecznym dla mnie. Spędziłam dziesięć lat w miejscu, które nie było
bezpieczne. Jonas też. Uczyń to miejsce również dla niego bezpiecznym,
kochanie. Proszę.”
Zamknął
oczy i odrzucił głowę, wyrywając ją z moich rąk.
Zgięłam
szyję tak, że moje czoło oparło się o bok jego głowy i szepnęłam mu do ucha -
„Proszę, Tate. Możesz to zrobić, wiem, że możesz. Zrobiłeś to dla mnie. Proszę.”
Nie
odezwał się, a ja owinęłam ręce wokół jego szyi, przyciskając do niego czoło.
W
końcu warknął - „Mogła go zabić”.
„Nie
zrobiła tego” - szepnęłam.
„Rani
go.”
Nos
bolał mnie od łez, ale za dużo się działo. Musiałam ściągnąć go z motocykla,
musiałam wrócić do Jonasa i musiałam zabrać jego z powrotem do Jonasa. Nie miałam
w sobie siły, by je powstrzymać, więc pozwoliłam łzom płynąć.
Czując,
jak zsuwają się po mojej twarzy, głos mi zamarł, kiedy powiedziałam - „Tak”.
„Młody”
- wyszeptał szorstkim głosem.
Zacisnęłam
ręce - „Tak”
„Mój
chłopak.”
„Tate,
proszę wejdź do środka.”
Umilkł,
a potem jego szyja poruszyła się, nie mocno i uniosłam się, gdy jego tors
skręcił do mnie. Położyłam ręce na jego ramionach i spojrzałam na niego.
„Jak
mam to naprawić?” - zapytał, jego piękne oczy były ponure, a ja przysięgłam, że
będę nienawidziła Neety aż do dnia, w którym umrze za to, że mój mężczyzna
wyglądał w ten sposób.
Przełknęłam
wywołaną szlochem czkawkę i potrząsnęłam głową - „Nie wiem. Po prostu wiem, że
to zrobisz.”
Nadeszła
jego kolej, by potrząsnąć głową - „Wierzysz w to?”
„Wierzę,
że możesz zrobić wszystko.”
W
chwili, gdy to powiedziałam, jego twarz się zmieniła i, przysięgam na Boga,
wyglądał dokładnie tak, jak jego syn dwie noce wcześniej. Spojrzał na mnie ze
zdumionym podziwem.
„Chryste,
ty naprawdę tak myślisz” - wyszeptał, wpatrując się w moją twarz.
„Nie…”
- odpowiedziałam i ścisnęłam go palcami - „Ja to wiem.”
„Tata”
- usłyszeliśmy i oboje odwróciliśmy się, Tate odwrócił się jeszcze bardziej, by
spojrzeć na Jonasa, który stał tuż za bocznymi drzwiami garażu. Jonas potarł
ręką policzek, żeby wytrzeć łzy, i zobaczyłam, że ta ręka drży. „Tato” -
powtórzył, jakby nie wiedział, co powiedzieć.
„Brałeś
prysznic u dziadka zeszłego wieczoru?” - zapytał Tate niskim i równym głosem.
Jonas
zamrugał, otwarcie zaskoczony równym tonem Tate’a, zadającego normalne,
codzienne pytanie. Odwróciłam się, żeby spojrzeć na Tate’a i zobaczyłam, jak
zaczyna schodzić z motocykla.
A
ja wiedziałam, patrząc na niego, że to zrobił. Powstrzymał wściekłość. Znalazł
sposób na kontrolowanie tego, nawet z tym, co ją spowodowało, a nawet będąc
usprawiedliwionym do bycia wściekłym.
Miałam
rację. Mógł zrobić wszystko.
Zeszłam
mu z drogi, a Jonas odpowiedział, gdy Tate przestał się poruszać u mojego boku.
„Tak.”
Spojrzałam
z powrotem na Jonasa i usłyszałam, jak Tate delikatnie rozkazuje - „Więc idź
się przebrać, Młody, podczas gdy Laurie zrobi śniadanie”.
Jonas
ponownie przełknął ślinę, ale poza tym się nie poruszył.
Potem
zapytał - „Jesteś zły?”
„Tak”
- odpowiedział natychmiast Tate.
„Na
mamę?” - Jonas mówił dalej.
„Tak”
- powtórzył Tate.
„Ona...”
- zaczął Jonas, wiedziałam, że będzie jej bronił. Otworzyłam usta, żeby coś
powiedzieć, żeby zainterweniować, gdyby to ponownie wywołało złość Tate’a, ale
Tate zaczął przede mną.
„Ona
jest Neeta, Jonas. Wiem, kim ona jest. Idź się przebrać.”
„Po
prostu taka jest” - powiedział cicho Jonas.
„Tak”
- odpowiedział Tate - „Zmień ubranie, Młody.”
„Nie
może nic na to poradzić, po prostu taka jest” - Jonas trzymał się tego.
Tate
podszedł do swojego syna, ja zatrzymałam się i patrzyłam, jak Jonas się
szykuje.
Tate
położył rękę na ramieniu syna.
„Wiem.
Wiem, jaka jest. Nie robi tego dobrze. To gówno jest nie w porządku, Jonas.
Teraz mogę tylko powiedzieć, że to koniec. Tak?”
Jonas,
z głową przechyloną do tyłu, by spojrzeć na ojca, skinął głową. Potem szepnął -
„Będzie sama beze mnie”.
Walczył
ze swoją decyzją.
Zamknęłam
oczy, świeże łzy wypłynęły z nich i zacisnęłam zęby na jęk bulgoczący w moim
gardle.
Otworzyłam
oczy, kiedy Tate przemówił - „Jej kolej. Teraz ja cię mam.”
„Blake
nie jest…” - zaczął Jonas.
„On
był jej wyborem. Jesteś młody, Młody, ale mówię ci to, bo musisz wiedzieć, że
mogła mnie mieć. Mówiłem to jej wyraźnie więcej razy niż, żyjesz lat. Wybrała jego.
Jestem wolny, to oznacza, że mogę wybrać Laurie, więc teraz już nigdy nie
zrobi do mnie kolejnego strzału. Żyjesz ze swoimi życiowymi wyborami. Twoja
mama jest dorosła, dokonała wyborów, musi z nimi żyć. Jak jesteś mądry, kiedy
spieprzysz, uczysz się z tego. Ona się nie uczy. To też jej wybór. Spędziłem
lata próbując chronić ją przed jej wyborami, nie zadziałało. Nie pozwolę ci
tego robić i nie nauczę cię, że ktoś cię ochroni przed gównem. Ty też musisz
się nauczyć. Dokonujesz wyborów, one są twoje i musisz brać za nie
odpowiedzialność.” - Skinął głową w stronę domu, a jego głos ucichł, kiedy
mówił dalej - „Dokonałeś tam wyboru, Młody. Wiem, że walczyłeś z tym,
prawdopodobnie walczyłeś z tym przez jakiś czas, ale to było właściwe.” - Tate
delikatnie potrząsnął ramię Jonasa - „Zaufaj mi, to było właściwe.”
Jonas
wpatrywał się w ojca przez kilka długich, bolesnych chwil, zanim ponownie
skinął głową.
„Teraz,
Młody, zrób to, o co prosiłem. Idź się przebrać. Dobra?”
„Dobrze”
- wyszeptał Jonas, po czym kontynuował - „Nie pojedziesz…”
Tate
przykucnął przed swoim chłopcem.
„Nie.
Jestem tu z tobą i Laurie. Zjemy śniadanie. Pojedziemy do szpitala zobaczyć
Shamblesa. A jeśli będziesz miał szczęście, namówimy Laurie, żeby zrobiła ci
ciasteczka z kawałkami czekolady, takie jak robiła jej babcia.”
„Wciąż
mamy ciasto” - powiedział Jonas, jakby ciasteczka z kawałkami czekolady i ciasto w domu były skarbnicą
smakołyków, co było zbyt piękne, aby uwierzyć, że jest prawdziwe.
„Mogę
zrobić z ciasteczko…” - wtrąciłam i obaj chłopcy Jackson zwrócili na mnie oczy -
„…albo dwa” - dokończyłam.
„Są
dobre?” - zapytał mnie Jonas.
„Schładzała
ciasto, zanim je zrobiła” - odpowiedziałam, jakby to miało dla niego
jakikolwiek sens, a wiedziałam z jego małym, zdezorientowanym uśmiechem, że nie
miało.
Zmieszanie
opuściło jego twarz i zapytał - „Mogę dostać trochę ciasta?”
„Nie”
- skłamałam i zakomunikowałam, że to kłamstwo, uśmiechając się do niego.
Jonas
spojrzał na swojego tatę, który mnie obserwował. Gdy Jonas przemówił, głowa
Tate’a powoli zwróciła się ku synowi.
„Lubi
żartować. Całkiem pozwoli mi jeść ciasto.”
„Laurie
zawsze żartuje” - powiedział Tate.
„Nie!”
- warknęłam, tylko częściowo zirytowana tym bluźnierstwem, głównie byłam po
prostu zadowolona, że ostatni dramat się skończył i już nie płakałam.
Tate
wyprostował się z przykucnięcia, zignorował mój warkot i rozkazał - „Mała, weź
swój tyłek do domu i zrób śniadanie.”
Skrzyżowałam
ręce na piersi i spojrzałam na niego - „Po pierwsze, kochanie, nie mów „tyłek”
przy Jonasie, a po drugie, nie każ mi robić śniadania.”
Brwi
Tate’a uniosły się - „Zamierzasz zagłodzić mojego chłopca?”
„Nie,
zrobię śniadanie dla siebie i Jonasa. Ty możesz zrobić sobie miskę płatków.”
Tate
wybuchnął śmiechem, wyciągając rękę, by zahaczyć syna o szyję i przyciągnąć go
do boku. Kiedy to zrobił, ramiona Jonasa przesunęły się wokół ciała Tate’a i
przycisnął się do swojego taty.
Tate
wciąż chichotał, kiedy spojrzał na Jonasa i powiedział - „Widzisz? Żartuje.”
Spojrzałam
na nich obu, ale zrezygnowałam z tego spojrzenia, ponieważ nie miało to żadnego
wpływu na żadnego z nich i wyglądali tak słodko tak stojąc. Choć to było
słodkie, wciąż szłam w ich kierunku, potem obok nich, a potem do domu.
Potem
zrobiłam francuskie tosty.
Tak,
dla Tate’a też.
Ale
upewniłam się, że było jasne, że zrobiłam to w ramach protestu, bo stuknęłam
przed nim talerz Tate’a.
To
sprawiło, że obaj wybuchnęli śmiechem.
Tate
był apodyktyczny i to było denerwujące, ale po tej scenie obaj moi chłopcy się
śmiali.
Wiedziałam, że wykonałam swoje zadanie.
*****
„Ona
nic nie mówi” - powiedział agent specjalny Garth Tambo do Tate’a w korytarzu
tuż przy szpitalnej sali Sunny.
Spojrzałam
w dół korytarza i zobaczyłam Shamblesa przykucniętego przed Jonasem, Jonas
mówił, a Shambles, wyglądający jakby miał dokładnie trzy sekundy snu, kiwał
głową.
Tate,
ja, agent specjalny FBI Tambo i Arnie Fuller, szef policji Carnal, ojciec
szalonej byłej dziewczyny Tate’a i śmiertelny wróg Tate’a (oraz człowiek,
którego nie lubiłam, ponieważ miał oczy jak paciorki, duży bebech piwny, co
było złe w jego mundurze i skłonność do wściekłego patrzenia na Tate’a) stali
około trzech metrów od Shamblesa i Jonasa.
„Nie
mówi?” - Tate zapytał Tambo, a Tambo pokręcił głową.
„Ani
piśnie” - skinął głową na Shamblesa - „Nawet jej mężczyźnie.”
„Mężczyzna,
racja, tym właśnie jest” - mruknął z pogardą szef Fuller, a ja zauważyłam, że
Tate i agent specjalny Tambo wpatrują się w niego, zanim ja spojrzałam.
Zauważyłam, że spojrzenie Tate’a było zirytowane, a Tambo sfrustrowane.
Jeśli
chodzi o mnie, byłam zła.
„Są
razem od sześciu lat” - powiedziałam do szefa Fullera - „W ciągu tych sześciu
lat spędzili dwie noce osobno. Jedną, którą Sunny spędziła nago w lesie, sącząc
krwią z ran kłutych, podczas gdy Shambles prawie stracił rozum ze zmartwienia,
szukając jej, a drugą, kiedy leżała w szpitalnym łóżku. Sześć lat razem, sześć
lat każdej nocy spali w tym samym łóżku. Gdybym była Sunny, to byłaby definicja
Shamblesa jako mojego mężczyzny.
Wiedząc, przez co przeszedł i co do niej czuje, to jest moja definicja
Shamblesa jako mężczyzny.”
Szeryf
Fuller spojrzał na mnie, ale Tate się odezwał.
„Asie…”
Uniosłam
dłoń, dłonią do góry w kierunku Tate’a i nie spuszczałam wzroku z Fullera.
„Mieszkają
w twoim mieście. Nie lubisz hipisów, to twój wybór. Ale ten osobisty wybór
trafia do kosza w chwili, gdy zakładasz ten mundur.”
„Nie
musi mi pani mówić o mojej pracy, pani Grahame” - powiedział do mnie Fuller.
„Nie
wiem, jestem nowa w tych stronach, ale są plotki w mieście, że ktoś musi to
zrobić” - odpaliłam, ramię Tate’a owinęło się wokół moich ramion, a on
pociągnął i skręcił mnie tak, że mój przód był przy jego boku .
„Zgadza
się, Jackson, trzymaj ją na wodzy” - ostrzegł Fuller.
„Arnie…”
- odparł Tate - „…jest blisko ich dwojga. Daj jej trochę luzu.”
„Dam
jej trochę luzu, kiedy nie będzie się na mnie pyskować” - odparł Fuller.
„Damy
ci trochę luzu, gdy spotykając się z przyjacielem ofiary po otrzymaniu
zgłoszenia o zaginionej osobie, kobiecie - zgłoszeniu, którego nie przyjąłeś,
gdy wiedziałeś, że potwór poluje na twoim terenie - nie będziesz mruczał obelg”
- wtrącił Tambo - „Och, i dodam, że możesz chcieć spuścić to gówno o partnerze.
Pani Grahame ma rację, jest twoim obywatelem. Jak nosisz ten mundur, nie możesz
wybierać, które z nich chronisz.”
Fuller
patrzył teraz gniewnie na Tambo, potem przeniósł je na mnie, a potem przeniósł
się na Tate’a, a ja przygotowałam się, bo wyglądał na gotowego do plucia. Potem
odszedł, na szczęście zostawił nas i zrobił to bez słowa.
„Ten
facet to osioł” - mruknął Tambo.
Tate
nie odpowiedział na jego komentarz, zamiast tego, szokująco, powiedział - „Okabluj
Lauren i wyślij ją”.
„Co?”
- zapytał Tambo, unosząc brwi.
„Co?” - krzyknęłam, a moje ciało napięło
się.
Tate
mówił do Tambo - „Okabluj Lauren, wyślij ją, ona sprawi, że Sunny zacznie
mówić.”
Wpatrywałam
się w Tate’a z przerażeniem i niedowierzaniem.
Postanowiłam
skorzystać z okazji, aby przypomnieć Tate’owi, że nie radziłam sobie w
kryzysie. To nie był kryzys jako taki, ale nadal wiedziałam, że nie będę w tym
dobra.
Dlatego
zaczęłam - „Tate…”
Tate
spojrzał na mnie - „Porozmawia z tobą.”
„Nie,
nie zrobi tego. Jeśli nie rozmawia z Shambles’em…”
„Asie,
kobieta w sklepie doradzała ci w sprawach związku. Sunny z tobą porozmawia” -
odparł Tate.
„Wanda
jest wścibska, Tate. Sunny jest inna. Została zaatakowana.”
„Stałem
przez jakiś czas w kolejce, mała, widziałem trzech klientów. Była całkiem miła,
ale nie bełkotała do żadnego z nich, jakby była ich najlepszą przyjaciółką.”
Nie
byłam tam, ale uznałam, że to prawda. Ludzie ze mną rozmawiali, zawsze tak
było.
Z
drugiej strony ja rozmawiałam z ludźmi, zawsze tak było.
Tate
mówił dalej - „Jonas zaufał ci w ciągu kilku godzin od spotkania z tobą. Ocenił
cię i złożył swój ciężar na tobie. Porozmawia z tobą” - ciągnął Tate.
To
była z pewnością prawda.
Nadal.
„To
nie to samo” - stwierdziłam.
„Tak
było dzisiaj” - odparł Tate.
„Przepraszam?”
- zapytałam.
Tate
odwrócił się, więc staliśmy z przodu w przód, a jego ramiona obejmowały mnie -
„Mała, nie czekał, aż on i ja będziemy sami. Nie prosił cię o odejście. I nie
czekał, aż odejdziesz, kiedy to oferowałaś. Powiedział to, co miał do
powiedzenia, kiedy tam byłaś, bo tam
byłaś. Nie rozumiesz?”
„Nie”
- powiedziałam.
„Zawierzył
ci, że poradzisz sobie z konsekwencjami, które stworzył.”
„Ale
on…”
„I
zrobiłaś to, poradziłaś sobie ze mną.”
„Nie
sądzę, żeby tak bardzo to przemyślał, Tate. Ma dopiero dziesięć lat” -
zauważyłam.
„Jak
sądzisz, że nie nauczył się obmyślać najlepszego sposobu na życie na szpilkach z
parą pijaków, Asie, to mylisz się. To gówno z Neet? To trwało od jakiegoś czasu,
a nie powiedział mi, dopóki ty tam nie byłaś.”
To
też prawdopodobnie było prawdą.
Tate
naciskał - „Ona ci zaufa.”
„Nie
wiem” - szepnęłam.
„Nie
możesz wiedzieć, dopóki nie spróbujesz.”
Przygryzłam
wargę. Jego ramiona ścisnęły mnie.
Potem
jego twarz zbliżyła się do mojej i wyszeptał - „Mała, potrzebujemy tego”.
Wpatrywałam
się w jego twarz, wiedząc, że ma rację. Potrzebowaliśmy tego.
Dla
Toni i tych siedmiu innych dziewczyn, i dziewcząt, które tam były, naznaczone
tym szaleństwem i niebezpieczeństwem. Potrzebowaliśmy tego, nawet dla Sunny.
Po
prostu nie chciałam, żebym to ja to dostała.
Zapytałam
więc cicho - „Czy muszę być okablowana?”
Ręce
Tate’a znów mnie ścisnęły, tym razem uspokajająco i może trochę z dumą (tak,
mogłam to odczytać z uścisku ramion) - „Będą musieli usłyszeć wszystko, co
powiedziała, a nawet nie porozmawia z Shambles’em, myślę, że nie mogą tam być.”
„Ale
mikrofon?”
„Musisz
być sobą. Nie możesz stwarzać zagrożenia. Możesz jej powiedzieć, że jesteś z
mikrofonem, ale musisz wyglądać jak ty. Nie trzymać dyktafonu. Nie z
notatnikiem w ręku. Jak będzie mówić, to musisz być tylko ty.”
Nie
byłam pewna, czy Tate miał rację, że Sunny porozmawia ze mną, a nawet jeśli
miał, nadal nie byłam pewna, czy chcę to zrobić.
Byłam
pewna, że ktoś zabił Tonię i siedem innych kobiet, i ten sam ktoś mógł
zaatakować Sunny. Nawet jeśli to nie był ten sam ktoś to, ktoś zaatakował
Sunny. A ktokolwiek to był, trzeba go było powstrzymać.
Spojrzałam
na Tambo stojącego w milczeniu przy nas, a potem spojrzałam na Tate’a.
„Czy
możemy najpierw zapytać Shamblesa, czy to w porządku?” - wyszeptałam.
Tambo
natychmiast odwrócił się i podszedł do innego agenta, podczas gdy ramiona Tate’a
jeszcze raz mnie ścisnęły.
Potem
odpowiedział - „Tak”.
*****
Myślałam,
że nie będę w stanie oderwać myśli od mikrofonu przyklejonego do piersi, ale w
chwili, gdy weszłam do pokoju szpitalnego Sunny, ta myśl odleciała.
Jej
popielate blond włosy były ścięte krótko, skóra miała bladą pod opalenizną,
miała siniaki i opuchliznę po lewej stronie twarzy, w jej ręku tkwiła wiązka
rurek, a jej oczy były martwe.
Te
oczy zwróciły się do mnie w chwili, gdy weszłam i tylko o nich mogłam myśleć. Jej
jasne, błyszczące, zwykle uśmiechnięte, zawsze przyjazne oczy były martwe.
Przełknęłam
łzy i spojrzałam przez pokój, aby zobaczyć dwie kobiety: starszą, ubraną
konserwatywnie, młodszą, ubraną bardzo podobnie do mnie, ale raczej w dżinsy
niż szorty. Wiedziałam, bo Shambles powiedział mi, że to były mama i siostra
Sunny.
„Cześć”
- powiedziałam cicho - „Jestem Lauren, przyjaciółka Sunny”.
Mama
skinęła głową i spojrzała na Sunny.
Siostra
powiedziała - „Hej”.
„Ja…”
- spojrzałam na Sunny, zanim spojrzałam na jej rodzinę.
„Czy
mogę z nią porozmawiać?”
Obie
wpatrywały się we mnie bez słowa.
Shambles,
który wszedł za mną, powiedział cicho - „Mamo, Promyku, ona ma na myśli sama.”
Znowu
na mnie spojrzały i spojrzały na Sunny. Starałam się wyglądać uspokajająco,
Sunny po prostu wyglądała na pustą, a Shambles przejął kontrolę, wygarniając
rodzinę Sunny za drzwi.
Stał
w nim i skinął mi głową, a potem zamknął je za sobą.
Podeszłam
do Sunny i usiadłam na samym skraju krzesła przysuniętego blisko jej boku.
Spojrzałam na nią, a ona wpatrywała się w sufit.
Wzięłam
jej dłoń w swoją. Była bezwładna. Pochyliłam się do przodu i przycisnęłam ją do
twarzy, oczy mnie bolały i poczułam, jak wilgoć ucieka i spływa po moich
policzkach. Wiedziałam, że ona też musi to poczuć.
Zamknęłam
oczy.
„Tak
mi przykro, kochanie” - szepnęłam do jej dłoni - „Gdym miała moc czarów,
zabrałbym to.”
Otworzyłam
oczy, przyłożyłam jej rękę do twarzy i spojrzałam w kierunku jej głowy, która
odwróciła się i jej wzrok był na mnie.
Wciąż
martwy.
„Nie
mogę tego zrobić” - wciąż szeptałam.
Nie
odpowiedziała.
„Ty
i ja…” - szeptałam - „…kochanie…” - wzięłam oddech i wypuściłam go - „…musimy zrobić
kolejną najlepszą rzecz”.
Nic
w jej twarzy się nie zmieniło. Nic.
„Myślisz,
że nie jesteś wystarczająco silna, ale razem odnajdziemy twoją siłę”.
Spojrzała
z powrotem na sufit.
„Trzeba
go powstrzymać, Sunny.”
Nagle
gwałtownie wyszarpnęła swoją rękę z mojej.
Za
szybko, pojechałam za szybko. Do diabła.
Dałam
temu chwilę, a potem wstałam i usiadłam na brzegu jej łóżka, ale ona odwróciła
głowę.
Pochyliłam
się w jej stronę, nie za blisko, nie grożąc i powiedziałam - „Jestem okablowana.
Słuchają, policja, FBI, musisz to wiedzieć.”
Przełknęła.
„Słyszą,
ale tu jesteśmy to tylko ty i ja, kochanie. Teraz jesteśmy tylko ty i ja.”
Brak
odpowiedzi.
Zamknęłam
oczy i przygryzłam wargę, otworzyłam je i ponagliłam - „Proszę, porozmawiaj ze
mną”.
Sunny
milczała.
Otarłam
twarz i wyjrzałam przez okno, nie widząc tam krajobrazu, tylko myśląc o
znalezieniu jakiejś drogi.
Potem
przyszło do mnie. Powinnam powiedzieć jej prawdę.
„Zostałam
w Carnal przez was” - szepnęłam.
Usłyszałam
ruch i spojrzałam z powrotem na nią, aby zobaczyć, że patrzy na mnie.
Skinęłam
głową - „To prawda. Ty i Shambles. Betty i Ned też. Chleb bananowy i
bliskowschodnia noc, i wiedza, że będę miała przyjaciół, dobrych, tych, którym
naprawdę zależy, nie tylko to mówiących, ale robiących co trzeba… kiedy was
spotkałam, wiedziałam, że jestem w domu.”
Jej
usta drżały.
„Byłam
daleko od domu, Sunny, zagubiona i błąkająca się, strasznie jest być samej w
tym miejscu” - Mój głos opadł do szeptu - „Dziękuję za sprowadzenie mnie z
powrotem do domu”.
„Płatek”
- wychrypiała grubym głosem.
„Mów
do mnie kochanie”
Potrząsnęła
głową.
„Tu
jesteś bezpieczna, ze mną jesteś bezpieczna” - obiecałam jej.
Ciągle
kręciła głową, więc złapałam ją za rękę, pochyliłam się głębiej i przyciągnęłam
jej rękę do mojej klatki piersiowej, obejmując ją w obu moich i trzymając
mocno.
„Przy
mnie jesteś bezpieczna” - powtórzyłam i ścisnęłam jej rękę.
„Nie
możesz wiecznie błąkać się, zagubiona i samotna w swojej głowie. Nie możesz.” -
Znowu ścisnęłam jej rękę - „Daj mi szansę odwdzięczenia się, kochanie, pozwól,
że dam ci trochę tego, co mi dałaś. Pozwól, że sprowadzę cię z powrotem do
domu.”
Długo
wpatrywała się w moje oczy.
Potem
otworzyła usta i przemówiła do mnie.
I
zdałam sobie sprawę, że nawet po treningu Tate’a i agenta specjalnego Tambo,
zanim weszłam do jej pokoju, nie byłam przygotowana.
Nie
ostrzegli mnie, że słowa mogą wypalić się w twoim mózgu.
Słowa
Sunny zrobiły to w sposób, który wiedziałam, że gojenie tych oparzeń zajmie
lata.
A
kiedy to zrobią, zostawią blizny.
Ale
pozwoliłam jej wypowiedzieć te słowa.
Wykonałam swoje zadanie.
*****
Kiedy
wyszłam z pokoju Sunny, drzwi nawet się za mną nie zamknęły, a już poczułam,
jak ramiona Tate’a zaciskają się wokół mnie.
Wcisnęłam
twarz w jego klatkę piersiową i mocno się trzymałam.
„Dobrze
się spisałaś” - wyszeptał w moje włosy.
Skinęłam
głową w jego klatkę piersiową.
Trzymał
mnie przez chwilę, a potem trzymał mnie blisko, gdy jego ręka wsunęła się pod
moją koszulkę. Poczułam, jak jego palce poruszają się po mnie, biorąc zestaw,
który był przymocowany do mojego paska, a następnie podnosząc się, jego wielkie
ciało osłania moje przed widzami, gdy jego palce podążają za cienkim kablem,
ostrożnie zerwał z mojej klatki piersiowej naklejony taśmą mikrofon i wysunął
rękę z mojej koszulki.
Przyciągając
mnie do siebie, odwrócił się do Tambo i podał mu kable.
„Nie
wiem, jak pani dziękować, pani Grahame” - łagodnie powiedział do mnie Tambo -
„To musiało być trudne”.
Kiwnęłam
głową i powiedziałam cicho - „Okej”.
Ale
to nie było okej, mój mózg płonął i, chrzanić, ale to bolało.
Tambo
kiwnął głową.
„Młody,
zabierzmy Laurie do domu” - Tate zawołał do Jonasa i nie czekając na odpowiedź,
zaczął prowadzić nas korytarzem.
„Do
zobaczenia jutro, Shambles” - powiedziałam, kiedy dotarliśmy do niego, a Tate zatrzymał
się, gdy się odezwałam.
Shambles
spojrzał w stronę drzwi Sunny, a potem z powrotem do mnie. – „Myślisz, że teraz
ze mną porozmawia?”
„Idź
i zobacz, kochanie” - ponagliłam.
Skinął
głową, pochylił się i pocałował mnie w policzek, po czym pospieszył korytarzem.
Tate
znów zaczął nas przemieszczać. Zatrzymał nas przy windach, kiedy poczułam, jak
chwyta mnie dłoń.
Tate
dotknął przycisk windy, a ja spojrzałam w dół i zobaczyłam Jonasa, który
starannie unikał mojego wzroku i wpatrywał się w czerwony cyfrowy wyświetlacz nad
windą, mówiący nam, przez jakie piętra się poruszała, jakby ten wyświetlacz
mógł mu zakomunikować się prosto od Boga, które numery loterii wygrywają w tym
tygodniu.
I
robił to trzymając mnie za rękę.
*****
Nie
zwracałam uwagi, gdy szliśmy przez sklep spożywczy. Skupiłam się na wybraniu
składników do ciastek z kawałkami czekolady i sałatki z makaronu z musztardą
dijon i majonezem, która była kolejną z moich specjalności, której Brad
nienawidził ze względu na obfitość kalorii i tłuszczu. Tego wieczoru Tate
zamierzał grillować hamburgery na kolację, a moja sałatka z makaronem, sosem musztardowo
majonezowym i idealnie pasowała do hamburgerów.
Nie
zwracałam zbytniej uwagi, kiedy ładowaliśmy zakupy z tyłu Explorera i nie
zwracałam zbytniej uwagi, gdy zaczęliśmy wracać do domu.
Zwróciłam
uwagę dopiero wtedy, gdy Tate zaparkował przed La-La Land i Jonas wyskoczył z
niego.
Skupiłam
się na Jonasie, gdy biegł do La-La Land i obserwowałam, jak opiera kupiony w
sklepie bukiet kwiatów o długą, grubą linię bukietów kwiatowych, która już tam
została ułożona.
Odwróciłam
się do Tate’a.
„Widział
je, kiedy przejeżdżaliśmy wcześniej” - Tate odpowiedział na moje
niewypowiedziane pytanie - „Poprosił mnie w sklepie, kiedy ty przez rok
wybierałaś między makaronem spiralnym a rurkami. Chciał, żeby tu były nasze
kwiaty.”
Nasze
kwiaty.
Nasze.
Spojrzałam
przez przednią szybę i zobaczyłam Jonasa biegnącego w kierunku SUV-a. Wsiadł i
zamknął drzwi. Wpatrywałam się w kwiaty, które ludzie z Carnal rozłożyli, by
pokazać Sunny i Shambles’owi, że mają poparcie miasta.
Carnal
było dobrym miastem. To był dom.
Oblizałam
usta, gdy Tate wyjechał z miejsca parkingowego.
Potem
powiedziałam - „Wybieranie makaronu nie zabrało mi roku”.
Jonas
zachichotał.
Tate
powiedział tylko - „Mała”.
*****
Płatek, to boli.
Otworzyłam
oczy.
Pokój
był czarny. Żadnego światła księżyca, ponieważ Tate zaciągnął zasłony.
Był
środek nocy i nie mogłam spać. To był czwarty raz, kiedy głos Sunny obudził
mnie, mówiąc „boli” tym tonem, który mówił mi dokładnie, jak bardzo boli, dokładnie,
jak to było, gdy ostrze zatopiło się w jej ciele, dokładnie, jak wielki był
ból, dokładnie tak, że wiedziałam, że nie zasnę ponownie.
Ostrożnie
wyciągając rękę z jego pasa, odsunęłam się od pleców Tate’a, by spocząć na drugim
boku.
Wcześniej
tego dnia wróciliśmy do domu i okazało się, że samochód Neety zniknął.
Tate
dowiedział się przez telefon do Popa, że Wood i Stella przyszli go odebrać.
Zjedliśmy
lunch. Zrobiłam ciasteczka, podczas gdy Tate i Jonas sprzątali rynny z liści (i
tak, pozwoliłam Jonasowi zjeść trochę ciasta, dużo). Zajęło im to trochę czasu,
więc uporządkowałam nasze torby na basen, zrobiłam pranie, zmieniłam pościel i
uruchomiłam odkurzacz w przypadkowych pokojach, a wszystko to przeplatało się z
siedzeniem na tarasie i słuchaniem ich pracy i rozmowy.
Kiedy
skończyli, rzucali piłką do koszykówki do obręczy, która była zamontowana nad
drzwiami garażu.
Czasami
obserwowałam (no dobra, głównie oglądałam), popijając oranżadę winogronową.
Oranżada
przypominała mi Carrie, mamę, tatę i dom, więc weszłam do domu, wzięłam
telefon, wróciłam na taras i zadzwoniłam do nich, obserwując, jak Tate i jego
syn grają w koszykówkę. Powiedziałam mojej rodzinie o Jonasie; o Neet’cie;
Powiedziałam mojej siostrze, że Tate kocha mnie, a ja kocham jego (była ostrożnie
szczęśliwa z mojego powodu, wciąż uważając, że to za wcześnie, ale też lubiła
Tate’a, więc nie dawała mi dużo pyskówki); i powiedziałam im wszystko o Sunny.
Nie chciałam ich martwić, ale też nie chciałam tego przed nimi ukrywać. Nie
lubili tego słuchać, ale jasno powiedzieli, że woleli to w ten sposób, niż
żebym to ukrywała, tak jak robiłam to z Bradem i kiedy wędrowałam po kraju w
poszukiwaniu Carnal.
Jeśli
chodzi o mnie, czułam się dobrze mówiąc im, potrzebowałam im to dać, a oni to
wzięli, tak jak robią to rodziny.
Po
koszykówce nie rozmawiałam już przez telefon, a Tate i Jonas przyszli do mnie.
Tate wziął moją nowo napełnioną oranżadą różową szklankę i wypił ogromny łyk.
Kiedy
jego ręka opadła, jego oczy zwęziły się na szybie i podeszły do mnie.
„Jezu,
Asie, to jest jak ssanie kostki cukru.”
Powiedział
to, jakby to była zła rzecz.
„Wiem”
- odpowiedziałam - „Czy to nie mniam?”
„Mniam”
- mruknął Jonas głosem pełnym humoru - „Głupkowate”
„Chcesz
trochę?” - zapytałam Jonasa.
„Wie,
gdzie to jest” - odpowiedział Tate za syna, a potem spojrzał na chłopca - „Przynieś
mi wodę, kiedy tam będziesz Młody.”
Jonas
skinął głową i pobiegł do domu, wciąż trzymając ramię wokół piłki do
koszykówki.
Wiedziałam,
dlaczego Tate wysłał Jonasa z tym zadaniem, kiedy postawił szklankę na stole
obok mnie i pochylił się do mnie, kładąc dłoń na poręczy mojego krzesła. Był
spocony, jego włosy wokół szyi i uszu były mokre i kręcone, a do czoła
przylepiło się więcej mokrych kosmyków, a koszulka była w większości
przyklejona do klatki piersiowej.
Kolejny
rodzaj mniam.
„Jak
się masz?” - zapytał cicho.
Wzięłam
wdech i na wydechu powiedziałam - „Tak sobie radzę; ciągle o tym myślę i mi to
wszystko powiedziała, ale nadal uważam, że nie dostaliśmy zbyt wiele.”
„Dostaliśmy
więcej niż mieliśmy” - odpowiedział Tate.
„To
prawda, ale to nie wystarczy” - powiedziałam - „Nosił maskę narciarską”.
„Pech”
- mruknął Tate - „Przyszedł przygotowany”.
„Była
zbyt przerażona, by zauważyć kolor jego oczu, a on prawie nie mówił” -
przypomniałam Tate’owi to, co już wiedział, skoro słuchał federalnych.
„Ona
teraz mówi i wezmą kogoś do pracy z nią, zdobędą więcej. Ale teraz wiemy, że
jest dobrze zbudowany, silny, a nie mięczak i wiemy, że jest biały. Wiemy też,
że to nie była okazja. Widział ją już wcześniej.”
„Skąd
to wiemy?” - zapytałam i, niestety, Tate odsunął się, ale, na szczęście,
przysunął inne krzesło blisko mojego i usiadł.
„Przyszedł
przygotowany” - powtórzył Tate, pochylając się, owijając rękę wokół moich
kolan, a następnie podnosząc nogi do poręczy, podciągając moje, obracając mnie
na krześle i przerzucając moje nogi na swoje.
„Maska
narciarska” - domyśliłam się.
„Tak,
jest lipiec” - stwierdził Tate - „Nosił też rękawiczki. Nie zostawił żadnych
odcisków na rowerze, niczego nie zostawił.”
„Ale
to on, ten, który zabił Tonię” - stwierdziłam.
„To
ten sam rodzaj noża, więc to prawdopodobne założenie.”
„Nie
rozumiem.”
„Shambles
był z nią tam już wcześniej” - powiedział mi Tate - „Tambo z nim rozmawiał.
Wychodziła sama i zaciągała słońce, ale nie w tym miejscu. W tym miejscu
Shambles zawsze był z nią.”
„Więc
tym razem sam…”
„Widział
ich razem, tym razem była sama, dostał strzał.”
„Więc
zaplanowane, ale nie zaplanowane, dokładnie.”
„Nie
zaplanowane dokładnie, ale zaplanowane, tak.”
Spojrzałam
na drzewa.
„Mieszka
tam, Laurie” - mruknął Tate i spojrzałam na niego.
„Co?”
- oddychałam.
„Postawię
na to moje pieprzone życie, on tam mieszka” - powtórzył Tate - „Zna to miejsce.
Zna te lasy. Założę się o moje pieprzone życie, że tam mieszka. Tam poluje. To
jego przestrzeń. To należy do niego.”
Z
tym, co powiedział i sposobem, w jaki to powiedział, poczułam, że moja krew
jest zimna.
„Czy
Tambo sprawdzi?” - zapytałam.
„Teraz
kieruje wszystkimi.”
„Jak
głupie by to było, tak blisko domu, do…?”
„Całkiem
cholernie głupi” - przerwał mi Tate.
„Ale
dlaczego?”
Potrząsnął
głową, wpatrując się w drzewa iglaste przed frontem swojego domu, myśląc gdzie
indziej.
„To
jest walnięte” - szepnął - „Nie mogę tego rozgryźć. Nic nie pasuje, ale
wszystko pasuje. Osiem identycznych morderstw, a teraz to, ten sam sposób
postępowania, ale wszystko złe.”
Usłyszeliśmy
przesuwane szklane drzwi, a jednocześnie usłyszałam, jak Jonas mówi - „Nie, Drań,
zostań w środku”.
Szybko
pochyliłam się i szepnęłam do Tate’a - „Powiedziała, że powiedział przepraszam”.
Jego
ramię objęło moje ramiona i przyciągnęło mnie bliżej, więc moja strona wbiła
się w poręcz krzesła, ale nie obchodziło mnie to, ponieważ reszta mnie opierała
się o niego.
„Tak”
- odszepnął Tate.
„To
przerażające, Tate.” - nadal szeptałam.
„To
wszystko jest przerażające, Laurie.” - on też wciąż szeptał.
Miał
rację.
Jonas
dotarł do nas i wręczył Tate’owi butelkowaną wodę.
Potem
przysunął krzesło blisko swojego taty i usiadł z własną szklanką (nie różową,
jedną z dawnych Tate’a) oranżady winogronowej i garścią ciasteczek, które
zaczął jeść.
„Lubisz
oranżadę winogronową, Jonas?” - zapytałam.
„Wiśniowa
jest lepsza” - mruknął z pełnymi ustami, po czym odwrócił się do mnie i
wyszczerzył się kruchym ciasteczkiem z kawałkami czekolady - „Ale to może być.”
„Mogłabym
pić wiśniową” - stwierdziłam i skończyłam mamrotając do siebie - „Albo kupię drugi
dzban. Mieli też zielone.”
„Tato,
Laurie zapełnia dom dziewczęcym gównem” - powiedział Jonas.
Tate
wpatrywał się w drzewa, a ja patrzyłam, jak się do nich uśmiecha, gdy mruczał -
„Tak”.
Najwyraźniej
Tate nie miał nic przeciwko temu, że wypełniałam dom „dziewczęcym gównem”.
Rzuciłam Jonasowi spojrzenie „więc co” i Jonas przewrócił oczami.
Potem
zapytał - „Będziemy jeść hamburgery czy co?”
„Wkrótce
jak Lauren je zrobi” - odpowiedział Tate.
„Myślałam,
że ty je grillujesz” - powiedziałam do Tate’a, a on spojrzał na mnie.
„Tak,
grilluję, ale nie robię ich.”
„Więc
ja muszę wykonać tę obrzydliwą, gąbczastą część?” - domagałam się wiedzieć.
Tate
uśmiechnął się do mnie - „Tak”.
Zanim
zdążyłam zaprotestować, przemówił Jonas.
„Zrobię
tę obrzydliwą, gąbczastą część” - zaproponował - „Lubię obrzydliwe i gąbczasto.”
„Wszystko
jest twoje” - mruknęłam.
„Fajne!”
- zawołał Jonas.
„Po
prysznicu, Młody” - stwierdził Tate.
„Dobrze”
- odpowiedział Jonas, wsadził ostatnie ciastko do ust, zerwał się i pobiegł do
domu.
Tate
spojrzał na drzewa. Położyłam głowę na jego ramieniu. Przez chwilę siedzieliśmy
razem w milczeniu, zanim Tate przerwał ciszę.
„Uważa,
że jesteś gównem, Asie.”
Miał
na myśli Jonasa.
„To
dobrze, ponieważ ja czuję się tak samo” - odpowiedziałam.
Znowu
zamilkliśmy, a potem z jakiegoś powodu zapytał cicho - „Kochasz mnie?”
Moje
serce podskoczyło, a moje ciało napięło się.
Ale
znowu moje usta odpowiedziały za mnie - „Tak”.
Jego
ramię ścisnęło mnie i wymamrotał - „Dobrze”.
Umilkł,
a ja skupiłam się na normalizacji tętna, nawet gdy martwiłam się, że wciąż
zadaje mi to pytanie i otrzymuje odpowiedź, i wydaje się, że jest z tego
zadowolony, ale nie odwzajemnia sentymentu.
Ponieważ
się o to martwiłam, nie mogłam przywrócić normalnego tętna, a moje usta
tworzyły więcej słów.
„Czy
ty… uh…” - wyszło, zanim mój mózg zamknął usta.
Jego
ramię znów się ścisnęło, tym razem inaczej, owijając się i uniosłam głowę, by
stwierdzić, że on odwrócił swoją i patrzył w dół na mnie. Kiedy zobaczyłam
wyraz jego twarzy, stwierdziłam, że moje tętno przyspiesza zdumiewająco.
„Nigdy
w to nie wątp, Asie” - oznajmił warcząc.
„Okej”
- wyszeptałam, a następnie zapytałam - „Dlaczego ciągle mnie pytasz?”
„Bo
lubię słyszeć, jak mówisz tak.”
Podniosłam
rękę i położyłam ją na jego brodatej szczęce, gdy jego głowa pochyliła się i
mnie pocałował. Nie był to twardy i wymagający pocałunek; był miękki, słodki,
mokry i cudownie długi.
Po
tym, jak Tate i ja całowaliśmy się na tarasie, nadzorowałam robienie
hamburgerów przez Jonasa, jednocześnie przygotowując sałatkę z makaronem i
zrobiliśmy to, gdy Tate brał prysznic. Potem Tate grillował. Potem zjedliśmy na
tylnym patio, podczas gdy Jonas i ja rozmawialiśmy, a Tate rzadko się wtrącał, bo
Jonas i ja tak dużo mówiliśmy. Po hamburgerach jedliśmy ciasto. Potem Jonas i
ja zmywaliśmy naczynia, podczas gdy Tate zadzwonił do Krys, aby upewnić się, że
wszystko jest w porządku. Potem koczowaliśmy w salonie i oglądaliśmy komedie.
„Żadnej
krwi, ani straszenia, Młody” - rozkazał Tate, kiedy Jonas wybierał film do
oglądania.
Tate
leżał całkowicie na kanapie, z głową na podłokietniku, a ja byłam wciśnięta
między niego a tył kanapy, z głową na jego klatce piersiowej, kiedy jego ręka
bawiła się moimi włosami. Byliśmy przy filmie numer dwa, a ja starałam się
utrzymać otwarte oczy.
Dlatego
sennie oznajmiłam, że idę spać, podciągnęłam się nad ciało Tate’a, pocałowałam
jego usta, wspięłam się na niego i zeszłam z kanapy i podeszłam do Jonasa,
gdzie dotknęłam jego włosów, a następnie położyłam się do łóżka.
Kiedy
po raz pierwszy obudziły mnie słowa Sunny, Tate’a nie było. Za drugim razem
jego duże ciało było zwinięte w moje. Od trzeciego do piątego razu ja byłam
przytulona do jego pleców.
Co
doprowadziło mnie do teraz, bardzo rozbudzonej w środku nocy i w obliczu nocnej
zmiany następnego dnia. Przeżyłabym to. Miałam wcześniej, ale to nie bywało
zabawne.
Przewróciłam
się na plecy, a kiedy to zrobiłam, Tate przetoczył się na mnie.
Jego
ręka przesunęła się po moim brzuchu, gdy jego twarz zanurzyła się we włosach z
boku mojej głowy.
„Masz
ciężką noc.” - Jego głos był szorstki od snu.
„Ze
mną wszystko okej.”
Jego
ramię ścisnęło mnie.
„Musiałem
cię tam wysłać, mała.”
Miał
na myśli rozmowę z Sunny.
„Wiem”
- szepnęłam.
Milczał
przez chwilę, po czym powiedział - „Wiedziałem, że to ci zrobi, ale musiałem
cię tam wysłać.”
„Wiem,
Tate.”
„Zrobiłem
to, wiedząc, że ona ci to da i to cię naznaczy.”
„Tate…”
„Zrobiłem
też to, wiedząc, że będę tutaj, kiedy będziesz musiała sobie z tym radzić.”
Wtoczyłam
się w niego, objęłam go ramieniem, a on przyciągnął mnie do siebie.
„Wiem”
- powtórzyłam, po czym wyszeptałam - „Jest okej, Tate.”
Czuł
się winny, wiedziałam to. Nie lubił, jak traciłam sen i nie lubił wiedzieć, że
zrobił coś, co mogło to zaostrzyć.
Ale
musiał to zrobić i ja też, oboje o tym wiedzieliśmy, ale takie były
konsekwencje. Miał rację, był tutaj, aby pomóc mi sobie z tym poradzić i ja też
miałam rację, miałam go ze sobą, więc będzie dobrze.
„Dlaczego
nie miałaś dzieci?” - zapytał i zamrugałam na jego zmianę tematu, zanim zdałam
sobie sprawę, że zrobił to, by oderwać moje myśli od Sunny.
„Nieświadomy
instynkt samozachowawczy” - użyłam jego słów, a on zachichotał, jego ręka
wsunęła się w moje plecy i we włosy, gdzie jego palce zaczęły się nią bawić.
„W
głębi duszy wiedziałaś, że był kutasem” - domyślił się.
„Tak”
- odpowiedziałam.
„Nie
chciałaś w to wciągać dziecka” - ciągnął.
Westchnęłam,
a potem powiedziałam - „Tak, ale chciałam mieć dzieci, Brad też. Odkładałam to,
wymyślałam wymówki, a on nie naciskał. Potem poczułam, że się odsuwa, już o tym
nie mówił i zagrzebałam to.”
„Żałujesz
tego?”
„Że
nie mam dzieci z Bradem?”
Tate
poprawił moje oświadczenie - „Nie masz dzieci.”
Myślałam
o tym i myślenie o tym sprawiało, że bolał mnie brzuch.
I
ten ból brzmiał w moim słowie, kiedy powiedziałam - „Tak”.
Dłoń
Tate’a ujęła tył mojej głowy i wtulił moją twarz w gardło, mówiąc - „Mała.”
„W
porządku” - szepnęłam mu do gardła.
„Racja”
- odpowiedział i wiedziałam, że mi nie wierzy. Z drugiej strony miał rację, że
mi nie wierzył, skoro kłamałam.
Zmieniłam
temat - „Opowiedz mi o swoim tacie”.
„Pokażę
ci” - zaproponował, a ja odchyliłam głowę do tyłu, żeby na niego spojrzeć,
chociaż nie widziałam go w ciemności.
„Pokażesz
mi?”
Usłyszałam,
jak jego głowa porusza się na poduszce, gdy spojrzał na mnie.
„Tata
był świetny w korzystaniu z kamer wideo, ogromnie. Od chwili, gdy były na
rynku, kupił jedną. Rzecz była olbrzymia, musiałam ją wkładać na ramię.
Kosztowało to pieprzoną fortunę, ale kupił. Wymieniał za każdym razem, gdy
pojawiał się nowy model. Nawet to edytował. Dokładał do gówna muzykę. Zawsze
się z tym kręcił. Moje gry. Imprezy. Wakacje. Grille. Kiedy Wood i ja wychodziliśmy
na rowery. Pop chwytał kamerę, Stella, Neet, Wood, mnie i dostawaliśmy jego
nagrania. Więc ci pokażę.”
„Był
dobrym facetem” - stwierdziłam.
„Najlepszym”
- odpowiedział.
„Dumnym
z ciebie.”
Przez
chwilę czułam, jak jego ciało twardnieje, zanim się rozluźnił.
„Tak”
- wyszeptał.
„Nadal
byłby” - powiedziałam mu.
Jego
ciało znów stało się twarde.
„Mała…”
„Byłby,
Tate. Jesteś dobrym człowiekiem, dobrym ojcem.”
Nie
odpowiedział i tak długo milczał, że odpuściłam.
Potem
rozluźnił się przy mnie i dotyk jego twardego, dużego ciała, jego ciepła, jego
zapach uderzyły we mnie, gdy jego ręka leniwie przejechała po skórze moich
pleców.
Więc
moja ręka leniwie przesunęła się po skórze jego boku, biodra, a potem między
nami, gdzie moje palce owinęły się wokół jego penisa i zaczęły głaskać.
Niski,
seksowny dźwięk wyrwał się z jego gardła i dokonał niemożliwego: jego zęby
odnalazły w ciemności moją dolną wargę i zagryzły ją.
Moje
nogi poruszały się niespokojnie, gdy poczułam między nimi pulsowanie.
Ciągle
głaskałam.
„Zabawne”
- mruknął Tate, jego usta wciąż były tak blisko moich, że czułam jego nasilający
się oddech.
„Co?”
- zapytałam, kiedy nie powiedział nic więcej.
„Kiedy
grałem w piłkę w Uniwersytecie Stanu Pensylwania, podobała mi się jedna rzecz,
poza grą, że dzięki niej dostałem świetne cipki.”
Moje
palce ścisnęły jego kutasa, gdy z mojego gardła wydobył się zaskoczony chichot.
„Dostałeś
świetne …?”
Jego
biodra przycisnęły się do mojej dłoni i znów zaczęłam głaskać.
„Uczennice
ze starszych klas” - powiedział gęstniejącym głosem - „…bractwo.”
Poruszył
się, jego ręce na mnie i jego głowie, więc jego usta dryfowały lekko na skórze
mojego ramienia, mojej szyi, ale nie poruszył się w sposób, w którym bym
straciła kontrolę nad jego kutasem. Wiedziałam, co to oznacza, więc dalej
głaskałam.
„Bractwo”
- wyszeptałam.
„O
tak” - odszepnął z ustami przy moim uchu - „Podobał mi się ten pomysł.
Wiedziałem, że kiedy wszedłem do zawodowców, to było przede mną.”
„Mogę
cofnąć tę część…” - stwierdziłam, zatrzymując rękę, ale nie ruszając jej z
pozycji - „…o tym, że jesteś dobrym człowiekiem”.
Podniósł
głowę i wcisnął biodra w moją dłoń - „Miałem niewiele ponad dwadzieścia lat,
Asie.”
„Racja”
- mruknęłam.
Jego
biodra znów się wypięły i moja ręka zaczęła się poruszać.
„Wiedziałem
jednak, że znajdę jedną” - wyszeptał, jego usta z powrotem poruszały się po
mojej skórze, gdy mówił - „Z takim wyborem, zadowoliłbym się dobrą, cudowną,
słodką, wysokiej klasy cipką w moim łóżku każdej nocy, chodzącą na moje mecze,
obserwującą mnie w grze, pomagającą mi robić dzieci i mógłbym opiekować się
nią.”
Podobało
mi się to, co mówił, mój umysł to polubił, a moje ciało to polubiło, więc zaczęłam
szybciej głaskać.
„Tate”.
Jego
usta zbliżyły się do moich, ale mnie nie pocałował.
Zamiast
tego powiedział - „Do dupy było, kiedy to straciłem. Przegrałem grę i straciłem
tę przyszłość, i to popieprzyło w mojej głowie.”
„Tate”
- szepnęłam przy jego ustach.
„Wróciłem
do domu, związałem się z Neet i wiedziałem, że to będzie moje życie, Neet lub
ktoś taki jak ona, i mając ten smak dobrego życia, wiedząc, że odeszło, to było
pierdolenie do bani.”
„Słonko…”
„Nie
miałem żadnego pieprzonego pojęcia, że poczekam dwadzieścia lat i oto będę miał
wspaniały, słodki, wysokiej klasy kawałek w moim łóżku, dający mi ręczną
robotę.”
Serce
mi załomotało, oddech wstrzymany, sutki stwardniały i poczułam falę wilgoci między
nogami.
„Nie
jestem kawałkiem” - powiedziałam mu, starając się brzmieć na obrażoną, ale
wcale nie byłam obrażona.
Jego
biodra zaczęły się poruszać moją ręką.
„Nie,
mała, jesteś wysokiej klasy
kawałkiem.”
Poczułam
kolejny ruch między nogami i przycisnęłam się do niego, głaszcząc mocniej.
„O,
tak, to jest to, mała” - wymamrotał prawie jękiem.
„Ten
wysokiej klasy kawałek skończył dawać ci ręczną robotę, Kapitanie”.
„Nie,
nie skończyłaś” - warknął.
Mocno
zacisnęłam dłoń, przycisnęłam się jeszcze mocniej, wycelowałam z większą
nadzieją niż pewnością, na szczęście powiodło mi się i zębami przygryzłam jego dolną wargę.
Potem
szepnęłam - „Ona chce ci dać inną robotę, kochanie”.
Poczułam,
jak jego usta się uśmiechają, zanim wzięły moje w głęboki, gorący pocałunek.
Przewrócił
się na plecy, pociągając mnie na siebie i przestał mnie całować, by zaprosić
szeptem - „Baw się dobrze, Asie”.
Uśmiechnęłam
się w ciemności. Potem nie spieszyłam się, przesuwając się w dół jego klatki
piersiowej. Potem nie spieszyłam się, robiąc mu inne rzeczy.
Przestałam
ssać i zaczęłam lizać, kiedy usłyszałam warknięcie Tate’a „Przestań się opieprzać,
kochanie”.
„Mm”
- wymamrotałam w czubek jego penisa, a on zanurzył dłonie w moich włosach, żeby
oderwać je od twarzy i zacisnął je w pięści.
„Asie”
- zawołał, gdy lizałam.
Nie
odpowiedziałam, wzięłam go w usta, jego biodra poderwały się do góry,
wciągnęłam go głęboko, usłyszałam jego jęk, a potem wysunęłam go i przesunęłam
językiem od czubka do podstawy.
„Mała,
poważnie” - ostrzegł Tate.
Moja
ręka była owinięta wokół niego, trzymając go tak, że moje usta mogły go
obsługiwać, zakręciłam końcówką, a następnie stwierdziłam - „Dobrze się bawię”.
„Udowadniasz
coś” - odparł.
Otworzyłam
usta nad nim i ponownie go głęboko ssałam.
Jego
wielkie dłonie obejmowały moją głowę i przytrzymywały ją, więc dałam mu to,
czego chciał, dopóki znowu nie usłyszałam jego jęku, a potem go wyciągnęłam.
„Cholera,
Laurie” - warknął.
„Cierpliwości,
Tate” - powiedziałam, ale skończyła mu się.
Wiedziałam
o tym, ponieważ zgiął się, moje ciało zostało wyciągnięte spomiędzy jego nóg i
ułożone przy jego boku, z głową wciąż zwróconą do jego kolan. Moje kolana
leżały na łóżku, rozsunął je, szarpnął mi majtki w dół pośladków, a jego ręka
była między moimi nogami. Nie drażnił się, nie grał, był poważny i to była moja
kolej na jęk, co zrobiłam, wciskając biodra w jego dłoń.
„Ssij
mnie, mała” - zażądał.
„W
porządku, kochanie” - poddałam się i natychmiast zrobiłam, jak mi kazał.
Wymagało
to trochę skoncentrowanego wysiłku, biorąc pod uwagę, że pracował na mnie,
szybko i ciężko, podczas gdy ja pracowałam z nim, szybko i ciężko. Ale on dawał
mi to, a ja jemu, więc musiałam się odwdzięczyć.
Na
szczęście obojgu udało nam się dokończyć razem i było niewiarygodnie gorąco.
Tate
poprawił majtki na moich biodrach i moje ciało w swoim łóżku, i narzucił na
mnie kołdrę, zanim poszedł do łazienki, żeby się obmyć. Kiedy wrócił, wziął
mnie w ramiona i przytulił.
Potem
powiedział - „Porozmawiamy o tym gównie rano”.
Nie
wydawał się zły. Wydawał się zmęczony, usatysfakcjonowany, ale lekko
niezadowolony.
„Co
za gówno?” - zapytałam, brzmiąc bardzo podobnie, z wyjątkiem niezadowolonej
części.
„Ja
mogę grać, mała” - odpowiedział i podniosłam głowę.
„Ja
nie?”
„Nie”
„Dlaczego?”
„Po
prostu nie.”
Poczułam,
jak ściska mi się klatka piersiowa i szepnęłam - „Nie podobało ci się?”
Jego
ciało znieruchomiało na chwilę, po czym wybuchnął śmiechem i wtoczył się we
mnie, więc był głównie na mnie.
„Tate…”
Przerwał
mi - „Wyglądało na to, że mi się to nie podobało?”
„Cóż…
nie, byłeś, hmmm… jęczałeś i…”
„Wskazówka,
Laurie, drażnię się z tobą i nie tylko w łóżku.”
„Drażniłeś
się?”
„Częściowo
tak” - odpowiedział.
„Jaka
jest druga część?”
„Żadna
kobieta nie poświęciła mi tyle czasu.”
„Więc
ci się podobało” - stwierdziłam z nadzieją.
Jego
usta dotknęły moich, a potem przesunęły się do mojego ucha, gdzie powiedział -
„Tak, kochanie, podobało mi się to. I możesz to zrobić ponownie. Ale mówię
tylko, że lubię być tym, który gra.”
„O…kej”
- powiedziałam z wahaniem, ponieważ nie zrozumiałam.
„Lubię
sprawiać, że się zapalasz” - ciągnął.
„Okej.”
„I
lubię kontrolę.”
„Okej.”
„I
nie lubię jej tracić.”
„Więc
ci się to nie podobało.”
„Mała,
podobało mi się.”
„Ale
Tate, nie rozumiem.”
Znowu
przewrócił nas na boki i stwierdził stanowczo - „Zrozumiesz”.
„Zrozumiem?”
„Kiedy
w pełni wejdziesz w swoją biker baby, Asie, zrozumiesz to”.
Nadal
nie rozumiałam, ale teraz brzmiał na rozbawionego, więc wiedziałam, że nie był
zły, a ja byłam zbyt śpiąca, by próbować.
Wtuliłam
się w niego i mruknęłam - „Cóż, mi
się podobało”.
„Złapałem
to” - mruknął w odpowiedzi.
Poczułam,
że moje brwi się ściągają - „Tak?”
„Kochanie,
byłaś kapiąco mokra, kiedy włożyłem rękę między twoje nogi”.
„Och.”
- Cóż, to wyjaśniało to.
Wsunął
dłoń w moje włosy i delikatnie rozkazał - „Śpij dla mnie, Laurie”.
„Dobrze,
Tate.”
„Słodkich
snów, mała.”
Zamknęłam
oczy i przytuliłam się bliżej - „Tobie też, Kapitanie.”
Z
jakiegoś powodu jego ręka nagle wkręciła się w moje włosy, co wcale nie bolało,
ale było w tym coś intensywnego i otworzyłam oczy.
„Będziesz
mieć słodkie sny?” - zapytał cicho i brzmiąc, jakby mu bardzo zależało.
Boże,
ale ja kochałam tego mężczyznę.
Poczułam
uśmiech na ustach i przycisnęłam się jeszcze mocniej.
„Jestem
dobrą dziewczyną, zawsze robię to, co mi każą”.
Jego
ręka opuściła moje włosy, więc oba jego ramiona mogły ciasno owinąć się wokół
mnie.
„Kocham
cię, Asie” - wymamrotał, a mój żołądek się roztopił.
Powiedział
to. Wprost.
Powiedział
to.
„Ja
też cię kocham, Kapitanie.”
Pocałował
czubek mojej głowy, a ja w zamian pocałowałem jego klatkę piersiową.
Potem
zasnęłam i miałam słodkie sny.
Tak
jak mi kazał.
Jezu. Emocje, łzy i tona współczucia. Trudny rozdział ❤️ ale ja takie kocham. Dziękuję ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńZabił mnie trochę ten rozdział! Dziękuję ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńMacie rację że rozdział był emocjonalny.
OdpowiedzUsuńTeraz tylko pozostaje sprawa Jonasa i jego pozostania z Tatem no i znalezienie nożownika.
Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały :)