sobota, 31 lipca 2021

23 - Rozpakować się (cz.1)

 

Rozdział 23

Rozpakować się (cz.1)

 

 

Przez półtora miesiąca nie działo się nic dużego.

Cóż, wydarzyły się duże rzeczy. Powinnam powiedzieć, że nie stało się nic ogromnego.

*****

Pierwszą wielką rzeczą, która się wydarzyła, było to, że Tate nie zabrał Jonasa z powrotem do Neety.

To wkurzyło Neetę. Obwiniała też mnie za to. Dowiedziałam o tym trzy dni później, kiedy Tate został wezwany do złapania uciekiniera przed wymiarem sprawiedliwości i dlatego wyjechał z miasta.

Nawet z tymi nowymi informacjami, nic się nie zmieniło w sprawie Mordercy Majowo-Grudniowego. Tambo powiedział Tate’owi, że żaden mieszkaniec z głębi lasu, gdzie zaatakowano Sunny, nie pasował do profilu i każdy z nich (nie żeby było ich wielu) miał alibi.

To nie sprawiło, że Tate poczuł się uszczęśliwiony, że musiał wyjechać i zapolować na zbiega. Nie lubił zostawiać mnie i syna, gdy morderca był na wolności. Ale miał też rachunki do zapłacenia i gęby do wykarmienia, więc założył grupę pół-ochroniarzy, którzy zawozili mnie do pracy, zabierali do domu, zostawali z Jonasem, kiedy nie było mnie w pobliżu, i odjeżdżali dopiero, gdy wiedzieli, że włączyłam alarm. Ta grupa obejmowała Popa, Daltona, Jima-Billy’ego, Neda, a nawet Wooda. Kiedy Tate to ustawił, odszedł.

W tym samym dniu, w którym wyjechał, przyszły do Bubba’s, kiedy byłam w pracy.

Trzy zdziry. Tylko jedna z nich była umiarkowanie atrakcyjna, a jedna z nadwagą, ale ubrana jak zdzira z dużą ilością gołej skóry. Starałam się nie osądzać każdej z osobna, ale tak naprawdę odsłanianie tej ilości ciała, gdy było tyle ciała do pokazania, było po prostu złe.

Wiedziałam, że żyły ciężko i niegrzecznie, a mogłam to stwierdzić po ich twarzach i charakterach.

Twyla stłumiła swój charakterek na tyle, że została zwolniona ze służby dziennej (ale tylko wtedy, gdy z nią pracowałam), więc ona i ja byłyśmy na nockę i zbliżała się jedenasta.

Dalton był za barem, a Krys wróciła do biura, kiedy weszły przez drzwi.

Stałam przy barze przed Daltonem, a on kończył kompletować zamówienie, kiedy spojrzał mi przez ramię, zmierzył je i wymamrotał - „Kurwa, Laurie, wchodź za bar”.

Spojrzałam na nich przez ramię, potem na Daltona i zapytałam - „Przepraszam?”

„Za bar” - powtórzył Dalton.

„Ty! Suko!” - usłyszałam krzyki i spojrzałam na kobiety, aby zobaczyć, że nacierają na mnie.

Jakby umiała czarować, Twyla pojawiła się u mojego boku.

Cała trójka zatrzymała się przede mną, a ta ciężka spojrzała na mnie z góry na dół i stwierdziła - „Co to za wielka sprawa? Ona nie jest cudo.” - Potem nieco atrakcyjna osoba oświadczyła - „Jesteśmy tu dla Neet”.

„O mój Boże” - wyszeptałam, wpatrując się w nich i zastanawiając się, kim były - „Jesteście grupą Neety.”

„Cholerna racja” - potwierdziła nieokreślona zdzira, jakby była dumna z tego szalonego faktu.

„Masz problem?” - spytała Twyla, przesuwając się lekko przede mnie.

„To nie twoja sprawa, lesbo” - odpowiedziała nieco atrakcyjna.

Och, nie.

Gdy całe ciało Twyli nadęło się od zniewagi, szybko przesunęłam się przed nią, gdy Dalton przeszedł do mojego boku.

„Może powinnyście po prostu iść” - zasugerowałam.

„A może powinnaś po prostu zostawić Tate’a, dziwko” - rozkazała nieco atrakcyjna, zdecydowanie będąca głosem ekipy Neety - „On jest własnością osobistą, rozumiesz, o czym mówię?”

„Mówisz poważnie?” - zapytałam, myśląc, że cała sprawa była zabawna. Własność osobista? Czy zostałam cofnięta w czasie do gimnazjum?

„Śmiertelnie” - nieco atrakcyjna pochyliła się, syknęła i wyglądała poważnie.

„Nie opuszczę Tate’a” - odpowiedziałam tylko dlatego, że wydawało się, że czekają na moją odpowiedź - „A wy wszystkie, które tu przyjeżdżacie dla Neety, to jest absolutnie śmieszne. Naprawdę?”

„Próbujesz odwrócić jej chłopaka od niej” - twierdziła nijaka.

„Niezbyt” - odparłam.

„Carmen, może powinnaś...” - zaczął mówić Dalton do umiarkowanie atrakcyjnej.

„To również nie jest twoja sprawa, Dalton” - przerwała mu, po czym odwróciła głowę i spojrzała na Jima-Billy’ego, nowego przybysza w naszej grupie. Spojrzała na niego od góry do dołu, wykrzywiła usta i zadrwiła - „Co zrobisz, tatuśku?”

„Po prostu się pozycjonuję, żebym mógł patrzeć z bliska, jak Twyla kopie ci tyłek” - odpowiedział Jim-Billy.

„Racja…” - stwierdziła i zwróciła się szyderczo do Twyli - „…jakbyśmy nie mogły zebrać tej suki i jej lesbijskiego ochroniarza.”

Szybko jak błyskawica, Twyla poruszyła się, skacząc przede mnie, z wystrzeloną ręką i dźgnęła Carmen prosto w nos. Zaskoczyła Carmen, ale też nie było to lekkie puknięcie. Jej głowa odskoczyła do tyłu, włosy rozwiały się, cofnęła się o dwa kroki i jej ręce podniosły się do twarzy. Kiedy je opuściła, były pokryte krwią, podobnie jak dolna połowa jej twarzy.

„Ty cipo!” - krzyknęła i bez zwłoki wszystkie jak jedna rzuciły się na Twylę.

A Twyla wzięła to wszystko na siebie.

W chwili, gdy się zaczęło, Dalton odwrócił się do mnie, położył mi obie ręce w pasie i podniósł mnie, kładąc mój tyłek na barze. Potem spróbował się włączyć, ale był to wir rąk i nóg, dużych włosów i paznokci, więc nie mógł znaleźć żadnego wejścia i w końcu musiał się poddać, cofnąć i pozwolić, by walka kocic dobiegła do naturalnego końca. Steg i Wings, dwaj stali bywalcy, podeszli do baru, by mnie oskrzydlić, Jim-Billy zbliżył się i wszyscy staraliśmy się patrzeć, pochylając się w tę i w tę, żeby niczego nie przegapić, gdy Twyla pokonywała trzy zdziry naraz.

Zdecydowałam, obserwując, że prawdopodobnie nie powinny były przychodzić na pojedynek w minispódniczkach i szpilkach. Twyla zdecydowanie nie była popychadłem, ale pomyślałam, że minispódniczki i szpilki stawiają je w jeszcze bardziej niekorzystnej sytuacji. Nie wspominając o niektórych niezamierzonych ujęciach w krocze… poważnie nieatrakcyjnych.

Trwało to przez wystarczająco długą chwilę, by wokół zamieszania zebrał się tłum motocyklistów i miejscowych, po czym przerwał to przerażający dźwięk strzelby.

Wszyscy walczący zamarli. Twyla chwyciła jedną pięścią obcisłą koszulkę Carmen, a drugie ramię przechyliła, by zadać kolejny cios; ta niepozorna klęczała, próbując wstać; ciężka przetoczyła się na bok i wszyscy spojrzeli na Krys, która celowała z odpiłowanej strzelby w Carmen.

„Co ci mówiłam, Carmen?” - Krys chciała wiedzieć.

Twyla odepchnęła Carmen i odsunęła się, gdy wszystkie wstały i ruszyły na Krys.

„Zajmuję się moją dziewczyną” - powiedziała Carmen do Krys, ocierając krew z ust - „Wiesz, jak to jest i wiesz, że nic mnie nie powstrzyma.”

„Wiem, że posmakujesz śrutu, kiedy znowu przyjdziesz do mojego baru” - odpaliła Krys - „Mówiłam ci ostatnim razem, że nie jesteś tu mile widziana. Powiem ci jeszcze raz, nie jesteś tu mile widziana. Ostrzegam, trzeciego razu nie będzie.”

Carmen spojrzała Krys w oczy, a Krystal nie wzdrygnęła się.

Po prostu trzymała wzrok i trzymała strzelbę nieruchomo, wycelowaną w Carmen.

W końcu oczy Carmen skierowały się na mnie.

„Pilnuj się” - zagroziła, dźgając mnie palcem.

Wtedy wybuchła strzelba. Śrut utkwił w suficie, na wszystkich spadł deszcz kurzu, gruzu i śrutu. Nie mogłam powstrzymać krótkiego krzyku i kolan przed automatycznym zwijaniem się do klatki piersiowej, gdy odwróciłam głowę, by spojrzeć na Krys. Wszyscy wokół baru schylali się, a mój krzyk nie był jedynym.

„Jak zbliżysz się do Laurie, w tym barze lub poza nim, odpowiesz mi” - ostrzegła Krys.

„Nie możesz wszędzie nosić tej broni, Krystal” - odparła Carmen.

„Jak dotkniesz Krys lub Laurie, odpowiesz też przede mną” - stwierdził stojący przede mną Steg - „Każda z was” - zakończył, unosząc wysoko rękę, wskazując palcem w dół i kręcąc, by wskazać całą załogę.

„Te śmieci Neety i wasze, już dość” - zawołał inny głos i odwróciłam się, by zobaczyć, jak wtrąca się Stoney, właściciel jednego ze sklepów z akcesoriami motocyklowymi na Ulicy Głównej.

„Tak, dorośnijcie. Co sobie myślicie? Nadal jesteście w liceum?” - krzyknął inny głos.

„Ta suka próbuje zabrać mężczyznę Neety i jej chłopca” - broniła się niepozorna, wskazując na mnie.

„Jeśli dobrze widzę, ona już ma mężczyznę Neety i jest dobra dla Tate’a” - wtrącił Stoney - „Nareszcie Tate ma kobietę, która nie powoduje bólów głowy, a wszyscy wiemy, że Tate przychodzi ze swoim chłopcem”.

„Nie powiedziałabym, że nie przyprawiam Tate’a o ból głowy, Stoney” - wyjaśniłam - „Skoro jestem biker baby na przyuczeniu, czasami psuję i doprowadzam go do szaleństwa.”

Usłyszałam chichoty, Wings odwrócił się do mnie i uśmiechnął, zanim powiedział - „Jak potrzebujesz lekcji, kochanie, a Tate’a nie ma, zrobię, co mogę”.

„Dzięki Wings, ja… umm, rozważę to” - skłamałam z uśmiechem, poczułam czyjś wzrok i spojrzałam, by zobaczyć, jak Carmen patrzy na mnie.

„Nie uważam cię za zabawną” - powiedziała cicho.

„Nie obchodzi mnie to” - odpowiedziałam.

„Nadal tu jesteście” - podpowiedziała Krystal.

Ekipa Neety obficie rozsyłała spojrzenia, gdy szły do drzwi. Pomyślałam, że to głównie po to, by zachować twarz, ale nie myślałam o tym zbyt wiele. Wychodziły, tylko na tym mi zależało.

Steg pomógł mi zejść z baru i Twyla zbliżyła się.

„Dobrze się czujesz?” - zapytała, patrząc na mnie od góry do dołu, a potem odpowiedziała na własne pytanie - „Dobrze.” - odwróciła się i krzyknęła - „Komu potrzebne jest pieprzone piwo?”

Spojrzałam na Krystal i uśmiechnęłam się. Spojrzała na mnie i pokręciła głową.

Potem przeniosła się, żeby odłożyć strzelbę do ukrytej dziury (gdziekolwiek to była), a ja wróciłam do pracy.

*****

Tej nocy, rozmawiając przez telefon z Tate’m (mimo że było już po trzeciej nad ranem, bo wciąż miałam rozkaz dzwonić do niego w chwili, gdy docierałam do jego łóżka), opowiedziałam mu o wszystkim.

Jaka była jego rozbawiona odpowiedź?

„Mała.”

*****

Druga i trzecia rzecz, która się wydarzyła, przybrała formę podwójnego ciosu.

*****

Widzisz, zanim Tate wyjechał, Ned, Betty, Shambles i ja poszliśmy do biura adwokata Tate’a w Gnaw Bone i złożyliśmy zeznania pod przysięgą. Neeta, Betty i Shambles opowiadali o tym, co wydarzyło się na basenie, moje również zawierało to, czego byłam świadkiem, gdy Neeta odwiedzała nas nocami i czym podzielił się Jonas przed francuskim tostem.

Te zeznania były potrzebne, ponieważ Tate był poza układem odwiedzin, zasadniczo porwał swojego syna (ale nie tak naprawdę) i musiał pilnie wystąpić ze swoją sprawą, aby mieć przyznaną opiekę, biorąc pod uwagę rozgrywki w domu Neety.

Podczas gdy Tate’a nie było, otrzymał wiadomość, że sędzia przeczytał zeznania i uznał je za wystarczająco niepokojące, aby przyznać Tate’owi tymczasowe prawo do opieki i znaleźć czas na sprawę Tate’a.

Tate był pod presją, żeby wytropić złego faceta i wrócić do domu na rozprawę. Udało mu się to zrobić, nie mając czasu do stracenia, wrócił do domu w nocy przed porannym przesłuchaniem.

Ja byłam jak na szpilkach.

Byłam jak na szpilkach, bo musiałam być w sądzie: mieli wezwać mnie, Neda, Betty i Shamblesa na świadków.

Było mi przykro, że Shambles został w to wciągnięty (chociaż wielokrotnie powtarzał, że wcale mu to nie przeszkadza).

Sunny była w domu i wracała do zdrowia fizycznie, ale nie była jeszcze w stanie wrócić do La-La Land i nie będzie przez jakiś czas. Jonas i ja odwiedzaliśmy zarówno Sunny w domu, jak i Shamblesa w La-La Land, ale w ich świecie nie było dobrze i nie wyglądało na to, że wracają do zdrowia tak szybko, jak ciało Sunny.

Byłam też zdenerwowana koniecznością pojawienia się w sądzie. Byłam dziewczyną Tate’a, Milf, byłą dyrektorką, obecną kelnerką, która była rozwiedziona i błąkała się jak idiotka w swoim samochodzie przez miesiące, zanim znalazła Carnal, a kiedy już to zrobiła, zamieszkała w hotelu. Nie sądziłam, że prawnicy Neety zwrócą na to uwagę, ale sędziemu mogło to nie zabrzmieć zbyt dobrze.

Potrzebowałam więc stroju, który mówiłby, że jestem inteligentna, szanowana, miła i matczyna, ale nie matczyna przesadnie tak, jakbym chciała wyrwać dziecko Neety i nic by mnie nie miało powstrzymać. Nie mogłam włożyć jednego z kostiumów, które nosiłam do pracy, ponieważ mówiono, że są szanowane i wskazują na mądrość, ale nie są miłe ani matczyne. Nie miałam również niczego innego, co mogłoby się przydać, a przymierzałam praktycznie wszystko, co nie było szortami, dżinsami czy T-shirtami.

Więc Wendy i ja zabrałyśmy Jonasa do centrum handlowego i spędziliśmy trzy godziny torturując biednego Jonasa (który nie miał nic przeciwko przez, powiedzmy,  pierwsze pięć minut, a potem, podobnie jak jego ojciec, nie uważał tego za zabawne), dopóki nie znalazłam czegoś. Kupiłam to, ponieważ Wendy przysięgała, że jest idealne. Przysięgała, że to ja i poradziła, że muszę być sobą, bo sędzia przejrzy wszystko inne. I kupiłam to, chociaż myślałam, że wyglądam bardziej na mamę niż Milf, ponieważ Jonas wyglądał na gotowego błagać następną kobietę, którą zobaczy, by natychmiast go adoptowała.

Kupiłam też Tate’owi zdjęcie motocyklistów wjeżdżających do Carnal. Kupiłam to od Stoney’a, który nie chciał tego sprzedać. Tak naprawdę nie chciał tego sprzedawać. Oznaczało to, że musiałam przejść do tysiąca pięciuset dolarów, aby kupić go po targowaniu się z motocyklistą, aby zakończyć targowanie się z motocyklistą, które oczywiście przegrałam. To było trochę szalone, ale tak bardzo chciałam, żeby Tate to miał. Pop poszedł po to, a on i Jim-Billy przymocowali je do ściany nad łóżkiem Tate’a.

Widząc to tam, nie przeszkadzało mi, że kosztowało absolutną fortunę.

Miałam rację - było idealnie. To stworzyło nastrój pokoju.

I to był Tate. W chwili, gdy weszłam do sklepu Stoney’a i zobaczyłam je z bliska, wiedziałam, że musi to mieć, zrobiłam wszystko, aby to dać, dałam mu i było warte każdego grosza.

Ale martwiłam się, że Tate dowie się, ile wydałam i straci rozum, mimo że kazałam przysiąc Stone’owi, by dochował tajemnicy.

Tate nie miał szansy zobaczyć niespodzianki w swojej sypialni, żeby się tym wkurzyć.

Nie; był wkurzony w chwili, gdy wszedł do domu.

Wiedziałam o tym, ponieważ stałam w kuchni, Jonas był w salonie, grając w grę wideo w telewizorze, a Tate wszedł z oczami utkwionymi we mnie i nawet nie otworzyłam ust, żeby się przywitać, kiedy warknął - „Sypialnia”.

Potem ruszył w stronę holu, tylko z głową zwróconą w stronę Jonasa, do którego powiedział - „Chwileczkę, Młody” - Potem zniknął w korytarzu.

Pomyślałam, że słyszał o zdjęciu i poszłam za nim, nie spiesząc się, nie chcąc spieszyć się z moją karą, i rzuciłam ciekawie spoglądającemu, ale uśmiechniętemu Jonasowi nerwowy uśmiech, zanim wyszłam na korytarz.

Weszłam w drzwi do sypialni i Tate, stojąc na środku pokoju, plecami do łóżka i zdjęcia, z rękami skrzyżowanymi na piersiach, rozkazał - „Zamknij je”.

Wzięłam oddech, odwróciłam się i zamknęłam drzwi.

Potem oparłam się o to i zaczęłam - „Tate, wiem, że jesteś…”

Przerwał mi warcząc - „Co do cholery, Asie?”

„Chciałam…”

Znowu mi przerwał - „Myślałem, że mamy to wyjaśnione.”

„Mieliśmy; chciałam tylko…”

„Przestrzeni?”

Zamrugałam, zdezorientowana - „Przepraszam?”

„Chryste wszechmogący, Lauren, przez połowę czasu mnie nie ma.”

Potrząsnęłam głową, nie nadążając - „Nie ma cię przez połowę czasu?”

„Ty i Amber poszłyście obejrzeć mieszkania. Stella cię zobaczyła i powiedziała mi.”

Ach, to.

Nie mógł być z tego powodu zły. Nie poprosił mnie, żebym się wprowadziła, nie oficjalnie, i nie wydawał się przejmować tym, że żyję na walizkach. Oczywiste było to, że nie był gotowy, żebym się wprowadziła i było za wcześnie, żeby mieszkać razem, żyć razem. Miał mnóstwo pomocy z Jonasem; Pomogłabym nawet, gdy znajdę miejsce. Ale ja musiałam się osiedlić, a nie mieszkać w hotelu i nie rozbijać się u niego, aby opiekować się jego kotem i synem, żyjąc na walizkach. Kochał mnie, nie mógł tego dla mnie chcieć. Musiałam nazwać jakieś miejsce domem, nadszedł czas. A on mnie kochał, chciałby tego dla mnie.

„Muszę się osiedlić, Kapitanie. Mam dość życia na walizkach” - powiedziałam cicho.

„To się, kurwa, rozpakuj” - odpowiedział, jakby to było takie proste.

Znowu zamrugałam - „Co?”

Niecierpliwie rozłożył ręce - „Rozpakuj się.”

„Tutaj?” - zapytałam z niedowierzaniem.

Patrzyłam, jak jego twarz stężała - „Dlaczego, do cholery, nie? Potrzebujesz przestrzeni, mała, jestem w drodze przez połowę czasu. Chcesz wymyślną kanapę, to ją, kurwa, kup.”

„Ja…” - potrząsnęłam głową - „umm…”

„Ty, umm, co?” - strzelił do mnie - „Czego potrzebujesz, aby to było wystarczająco dobre?”

„Wystarczająco dobre?” - wyszeptałam.

Zrobił do mnie pięć długich kroków, które były tak szybkie, że jego twarz była wszystkim, co mogłam zobaczyć.

„Kup swoje cholerne żaluzje, kup pieprzoną kanapę, ponownie dywan, nie obchodzi mnie to, po prostu rozpakuj swoje pierdolone walizki” - warknął.

„Czy ty…” - moja głowa szarpnęła się spazmatycznie i spróbowałam ponownie - „Prosisz mnie, żebym się do ciebie wprowadziła?”

„Ostra jak brzytwa, Lauren” - odgryzł się, jedną z jego złośliwości, która zabolała.

„Nie” - szepnęłam, gdy sedno tej sceny zaświtało we mnie -„Ty mówisz mi, żebym się do ciebie wprowadziła.”

„Rozpakuj swoje… pieprzone… walizki” - uciął.

Spojrzałam na niego.

Potem gapiłam się na niego.

Potem położyłam ręce na biodrach i pochyliłam się, jeszcze bardziej zbliżając się do jego twarzy.

„Wiesz, Kapitanie” - wyszeptałam głosem, który brzmiał bardziej jak syk - „Czekałam, żebyś mnie o to poprosił od tygodni, tygodni, żeby to uczynić oficjalnym i wprowadzić się, a ty robisz to w ten sposób” - Wyciągnęłam rękę i wróciłam z powrotem do biodra.

Byłam zbyt zła, żeby zauważyć zmianę na jego twarzy, po prostu nie przerywałam syczenia.

„Za każdym razem, gdy wchodziłam do tej garderoby, patrzyłam na te walizki i martwiłam się. Czy przebywałam tu zbyt długo? Czy ty potrzebowałeś przestrzeni? Chciałeś czasu z Jonasem? A może chciałeś, żebym została? Czy powinnam się rozpakować? Czy powinnam zostawić to tak, jak było? Myślałam, że to najbezpieczniejsze, więc tak zrobiłam. Ale nic nie powiedziałeś. Nie obchodziło cię, że żyję z walizkami na podłodze twojej garderoby.”

Jego ręka dotknęła mojej szyi i wymamrotał - „Mała” - ale byłam za daleko, by przestać.

„Więc pomyślałam, że to, że nic nie mówisz oznacza, że było za wcześnie i tak, Amber i ja oglądałyśmy mieszkania” - wyrzuciłam ręce z irytacją - „Co miałam zrobić? Czytać w twoich myślach?”

Jego palce na mojej szyi ścisnęły mnie, jego ciało przysunęło się bliżej, a jego druga ręka zaczęła owijać się wokół mojej talii - „Laurie…”

„A teraz to, usłyszałeś to od Stelli, wracasz do domu po tygodniowej nieobecności i nawet nie przywitasz się z Jonasem. Nie zapytasz mnie o to. Nawet mnie nie pocałujesz, po prostu zaczynasz…”

Przestałam mówić, ponieważ nie mogłam mówić z jego ustami na moich i jego językiem w moich ustach. Próbowałam stłumić moją reakcję, ale nie było go ponad tydzień, tęskniłam za nim i na koniec, ale co najważniejsze, w końcu to dotarło, że chciał, żebym się wprowadziła.

Więc to mogło być słabe, ale cholernie mnie to nie obchodziło. Odwzajemniłam pocałunek.

Moje ramiona były wokół jego szyi, ciało przyklejone do jego, kiedy jego usta oddzieliły się od moich i powędrowały do mojego ucha.

„Widzę, że połączyłaś się ze swoją wewnętrzną biker baby” - wyszeptał tam, jego ręce poruszały się po mnie, sprawiając, że drżałam - „Eskalacja charakterku jest imponująca, Asie.”

„Jesteś palantem, Tate” - odpowiedziałam, ale wyszło trochę duszno, głównie dlatego, że brakowało mi tchu.

Podniósł głowę, a jego oczy znalazły moje.

„Rozpakuj swoje walizki.”

Poczułam, że moje krótkotrwałe radosne wibracje uciekają w tym samym czasie, kiedy moje oczy zmrużyły oczy.

„Jesteś bardzo apodyktyczny.”

„Rozpakuj swoje walizki.”

„Te apartamenty są słodkie. Ten, który mają do dyspozycji, ma widok na…”

Jego ręce przestały wędrować po bokach mojej klatki piersiowej i ścisnęły mnie.

„Rozpakuj. Twoje. Walizki.”

Spojrzałam na niego.

Potem ogłosiłam - „Tatumie Jackson, masz szczęście, że jesteś paląco gorącym twardzielem, motocyklistą, łowcą nagród, który dobrze wygląda w dżinsach i jest dobrym tatą, i kocham cię, bo inaczej nie byłbyś tego wart”.

Myślałam, że to dobrze dostarczona linia, ale on wyraźnie myślał, że to zabawne i wiedziałam o tym, ponieważ jego twarz zbliżyła się do mojej i poczułam, że bok jego nosa ociera się o bok mojego, zanim się cofnął i zobaczyłam, że jest uśmiechnięty.

Potem uniósł brwi i zapytał - „Paląco gorący?”

„Skończ to” - warknęłam.

Tate wybuchnął śmiechem w tym samym czasie, kiedy jego ramiona owinęły się bardzo mocno wokół mnie i mocno mnie przytulił.

„Wiesz…” - powiedziałam - „…ta ostatnia tyrada kupiła mi nowy dywan i nową kanapę.”

Jego szczęka była przyciśnięta do boku mojej głowy. Cofnął się, spojrzał na mnie i oświadczył - „Terytorium lasek, kochanie, nie obchodzi mnie to”.

„Powinieneś się tym przejmować” - kontynuowałam - „W dywanie w pokoju Jonasa jest wada i jeśli zacznie się rozplątywać, może się o niego potknąć i roztrzaskać głowę o stolik nocny czy coś w tym rodzaju.”

Głowa Tate’a opadła ponownie, tym razem, by musnąć moje usta swoimi, a kiedy się cofnął, zaprosił cicho - „Upewnij się, że rzeczy są bezpieczne dla mojego chłopca, mała”.

Podobał mi się jego łagodny głos, a nie było go przez jakiś czas, więc brakowało mi go na żywo i osobiście, ale nadal czułam, że trzeba chować urazę.

„I tak bym to zrobiła, tylko dlatego, że to zagrożenie” - burknęłam, kierując wzrok na jego ucho - „Niech szlag trafi gniew Tate’a.”

„Mała” - zawołał.

„Co?” - warknęłam, moje oczy wróciły do jego.

„Rozpakuj się” - wyszeptał, pocałował mnie lekko, puścił i odciągnął od drzwi, obracając mnie i wiedziałam, że pójdzie porozmawiać z Jonasem, ale jego oczy powędrowały poza mnie do ściany nad łóżkiem, a potem stał się całkowicie nieruchomy.

Potem wymamrotał - „Chryste”.

Ocho.

„Um…” - wymamrotałam, a jego spojrzenie przeniosło się na mnie.

„Nie chcę wiedzieć” - powiedział.

„Stoney był…”

„Nie chcę wiedzieć” - powtórzył.

„Stoney zrozumiał, że potrzebujesz tego w swoim…”

Przyciągnął moje ciało do swojego, jego głowa opadła i dał mi mocny, brutalny, ale dokładny i rozkoszny pocałunek, a potem jego głowa wróciła do góry.

„Kocham to, mała, kochałem ten obraz przez całe moje życie” - wyszeptał, mój żołądek podskoczył, a serce się przewróciło i kontynuował - „I wiem, że Stoney też to kochał, więc jak dostałaś to od niego… ja nie… chcę… wiedzieć. Tak?”

Poczułam, że w tym momencie rozsądnie jest się zgodzić, więc skinęłam głową.

„Dobra dziewczyna” - mruknął, puścił mnie, wyszedł z pokoju i poszedł przywitać się ze swoim synem.

Stałam tam i gapiłam się na zdjęcie, uśmiechając się do siebie.

Potem wpatrywałam się w garderobę. Potem zastanawiałam się, czy rozpakować się właśnie wtedy, czy Tate pomyśli, że jestem zbyt chętna.

Postanowiłam więc nie rozpakowywać od razu.

Zamiast tego wyszłam z sypialni korytarzem do kuchni i skończyłam nalewać sobie oranżadę, co zaczęłam robić, kiedy Tate wrócił do domu. Zaoferowałam Tate’owi i Jonasowi picie i przyniosłam Tate’owi piwo, a Jonasowi mrożoną oranżadę.

Potem wróciłam do sypialni, zabierając ze sobą oranżadę i rozpakowałam się.

*****

Doszłam do tego później, w łóżku, kiedy mnie to obudziło.

Tate jechał następnego dnia do sądu, by walczyć o syna.

Polował na zbiega i straciłby czas i pieniądze, gdyby musiał porzucić to polowanie, więc był pod presją, i miał szczęście, że znalazł swoją zdobycz, zanim musiał wrócić do domu.

I kochał mnie i chciał, żebym się do niego wprowadziła, więc jak usłyszał, że oglądam mieszkania, jak zwykle, kiedy to wszystko na niego przyszło, wpadł w złość.

Musiałabym zobaczyć, co mogę zrobić w przyszłości, żeby go przed tym chronić.

„Mała, obudziłaś się?” - zawołał senny, szorstki głos Tate’a.

Potarłam nos o jego plecy i przycisnęłam się głębiej, moje ramię zacisnęło się mocno wokół jego brzucha.

„Nie” - odpowiedziałam przy jego skórze.

„Bzdura” - mruknął.

„Wracaj spać, Tate.”

„Laurie…”

Wcisnęłam się i trzymałam mocno.

„Dla mnie, kochanie?” - wyszeptałam.

Jego ręka znalazła moją na brzuchu i zakryła ją, jego palce splotły się z moimi, przetoczył się lekko do przodu, podciągając moje ramię do góry tak, że nasze ręce były przyciśnięte do łóżka, a ja spoczywałam głównie na jego plecach.

Bardzo podobała mi się ta pozycja, więc zaplątałam się w jego nogi i usadowiłam się.

„Laurie” - zawołał, ale nie odpowiedziałam, chociaż go słyszałam.

Nie odpowiedziałam, ponieważ sekundę później naprawdę się usadowiłam, oddając mu cały swój ciężar, kiedy zasypiałam.

*****

Ned, Betty, Shambles i ja staliśmy na sali sądowej. Tate siedział przy z przodu biurku ze swoją adwokat, bardzo ładną, ale bardzo ciężarną blondynką, nazywającą się Nina Maxwell. Adwokat Neety siedział przy drugim biurku bez Neety. Byłam roztrzęsiona, ale Tate wyglądał gorąco, miał na sobie dobrze skrojony garnitur, wyglądał w nim niewiarygodnie cudownie i był całkowicie spokojny.

Wierciłam się, zacierając dłonie i przenosząc ciężar z nogi na nogę, kiedy wzrok Tate’a spoczął na mnie. Spojrzał na moje ręce, a potem na moją twarzy i wtedy jego spojrzenie stało się czułe. Uśmiechnął się do mnie lekko, po czym jego uwaga wróciła do Niny. Wzięłam oddech, mój umysł zaciął się na czułym spojrzeniu Tate’a i uspokoiłam się.

Miałam na sobie jasnoróżową bluzkę z krótkimi rękawami, obcisłą, ołówkową spódnicę z kremowego lnu i różowe buty bez pięty na wysokim obcasie. Miałam w uszach kolczyki i na ręce zegarek, ale żadnej innej biżuterii. Związałam włosy w koński ogon na karku.

Dowiedziałam się wcześniej, że miałam rację, myśląc, że jestem bardziej Milf niż matczyna, kiedy weszłam do salonu Tate’a, a Stella i Jonas wszyscy spojrzeli na mnie w moim stroju, po czym Tate uśmiechnął się seksownie powoli i oświadczył - „Jezu, wyglądasz jak seksowna kociak nauczycielka.”

Natychmiast odwróciłam się na pięcie i zawróciłam do sypialni, podczas gdy Jonas głośno i wylewnie chichotał, co prawie, ale nie do końca, zagłuszyło śmiech Stelli. Tate złapał mnie, zanim dotarłam do sypialni, i poprowadził, trzymając mocno, do Explorera.

Drzwi do sali sądowej otworzyły się, podskoczyłam i wszedł Wood.

Jego oczy przesunęły się przeze mnie na Tate’a i podszedł do przodu, gdzie mała, błyszcząca drewniana przegroda oddzielała gapiów od stron przeciwnych.

Tate wpatrywał się w Wooda, podobnie jak Nina.

„Powiedziałem zrobię wszystko” - wymamrotał Wood do Tate’a, po czym zwrócił się do adwokat Tate’a - „Byłem tam w obie noce, kiedy Neeta pokazała się u Tate’a, wliczając w to noc, kiedy pojechała tam pijana.”

„A ty jesteś?” - zapytała Nina.

„Brat Neety” - odpowiedział Tate.

Nina Maxwell uśmiechnęła się.

*****

Wszyscy siedzieliśmy, ja między Woodem a Shambles’em. Minęło dziesięć minut po tym, kiedy rozprawa miała się rozpocząć, woźny sali wyglądał na zniecierpliwionego, a adwokat Neety wyglądał na znękanego.

Miał być bardziej znękany, bo drzwi się otworzyły, weszła Neeta i nie trzeba było kelnerki z baru dla motocyklistów, żeby zorientować się od razu, że się upiła.

„Boże mój” - usłyszałam szept Betty, gdy wpatrywałam się w Neetę, która kiwała się w przejściu do przodu.

Była ubrana o dwa stopnie wyżej niż zwykle. Krótka spódniczka (pognieciona), prześwitująca bluzka (bez podkoszulki, czarny stanik, bluzka również pognieciona) i sandały na obcasie (nie wyczyszczone).

Za nią szedł ciemnowłosy mężczyzna w źle dopasowanym garniturze, najwyraźniej kupionym w czasach, gdy piwo nie było głównym składnikiem jego diety. Byłam nim zafascynowana jeszcze bardziej niż byłam nietrzeźwą Neetą, ponieważ wiedziałam, tylko patrząc na niego, że był kiedyś piękny. Mógł być tak piękny jak Tate, potrzebowałabym na to dowodu w postaci zdjęcia, ale wszystkie wskazówki były na miejscu.

Tate miał czterdzieści cztery lata i wyglądał na trzydziestkę.

Mężczyzna Neety był prawdopodobnie w wieku Tate’a, ale wyglądał na pięćdziesiąt lat.

Chłopie, ona nie była po prostu głupia, ta kobieta była idiotką.

To byłyby złe maniery, by się napawać, więc tego nie zrobiłam, a poza tym byłam zbyt zaskoczona, że Neeta pojawiła się pijana na rozprawę w sprawie jej syna, żeby się napawać.

Odwróciłam wzrok od widoku mężczyzny Neety, próbującego poprowadzić ją do przodu, i zobaczyłam, że Wood obserwuje swoją siostrę.

Wyciągnęłam rękę i owinęłam palce wokół jego bicepsa. Na mój dotyk odwrócił się do mnie i pokazał mi swój ból.

„Słonko” - szepnęłam.

„Głupia” - odszepnął - „Pieprz mnie. Tak cholernie głupia.”

Ścisnęłam jego ramię i moje oczy powędrowały do Tate’a, który wciąż stał, jego wzrok utkwił w Neetę. Jego szczęka była zaciśnięta, a oczy zimne.

Spojrzał na mnie i potrząsnął głową z obrzydzeniem. Odsunęłam się i ponownie ścisnęłam ramię Wooda, zanim położyłam rękę na kolanach.

Mężczyzna Neety zaprowadził ją do jej adwokata, a ona nie patrzyła na nikogo, kiedy nas mijała. Było tak prawdopodobnie dlatego, że koncentrowała się na chodzeniu. Blake zawrócił i usiadł po drugiej stronie przejścia od Wooda. Nie patrzył na Tate’a, nie patrzył na Wooda, nie patrzył na nikogo. Po prostu usiadł i spojrzał do przodu.

„Czy w końcu jesteś gotowy?” – spytał woźny adwokata Neety.

„Jeśli moja klientka i ja moglibyśmy…” - zaczął adwokat Neety.

„Jesteś gotowy” - przerwał mu woźny i zniknął za drzwiami.

Spojrzałam z powrotem na Tate’a i zobaczyłam, że sam siedzi.

Pięć sekund później wszyscy staliśmy po tym, jak usłyszeliśmy - „Proszę powstać…”

Kiedy pozwolono nam znowu usiąść, zrobiłam to i wstrzymałam oddech.

*****

Pięć minut później sędzia uciął Neetę w połowie zdania adwokata i ze zmrużonymi oczami zapytał ją wprost - „Pani Daniels, czy jest pani pod wpływem alkoholu?”

„Wysoki sądzie, gdybyśmy mogli…” - zaczął adwokat Neety.

Sędzia przerwał mu, mówiąc ostro i niecierpliwie do woźnego - „Proszę przynieść alkomat”.

Potem nagle wstał, woźny zawołał - „Proszę powstać…” - wszyscy wstaliśmy i sędzia wybiegł.

*****

„Kupiłam ten strój na darmo” - gderałam w Explorerze w drodze do domu.

„Mała, to słodkie” - odparł Tate.

Zwróciłam się do Tate’a - „Sędzia rozmawiał ze mną przez pięć sekund. Powiedziałam mu o problemie w dywanie Jonasa i o tym, jak go naprawię, a on po prostu powiedział: „Dobrze, pani Grahame, to może być niebezpieczne, proszę przysłać tu ludzi z hotelu, kiedy będzie pani wychodziła?” O!” - Skończyłam na płaczu.

„Laurie…”

Skrzyżowałam ręce na piersi i przerwałam mu - „Nie sądzę, żeby był dobrym sędzią. Skąd on wie, czy jestem dobrą osobą, by mieć przy sobie Jonasa?”

„Lauren…”

„Miał tam Neda i Betty przez całe piętnaście minut. Zmierzyłam czas i słyszałam ich śmiech. Piętnaście minut, a nawet nie mieszkają z Jonasem. Tylko chodzi do ich basenu. Miał mnie tam mniej niż pięć sekund, odesłał mnie, a ja mieszkam z Jonasem! Mogę być kimkolwiek. Mogłabym być szaloną kobietą, która będzie go karmiła tylko karmą dla kotów!”

„Słonko…”

„Myślę, że powinieneś poprosić o innego sędziego” - oświadczyłam, a Tate wybuchnął śmiechem, więc odwróciłam się do niego.

„Co?”

„Kochanie, mam pełną opiekę. Nie proszę o innego sędziego tylko po to, byś mogła go przekonać, że będziesz dobrą macochą i znokautować go swoim wyglądem seksownego kociątka.”

Miał oczywiście rację, a ja zachowywałam się jak wariatka.

Wzięłam głęboki oddech i wyjrzałam przez boczne okno.

„Byłam nakręcona na nic.” - szepnęłam - „Głupia.”

„Głupie jest pokazywanie się pijaną lub bez pieprzonego mózgu na rozprawie. To jest głupie. Tak ci zależy, że kupiłaś nowy strój, uczesałaś się, wyglądałaś reprezentacyjnie i odpowiedzialnie, nawet jeśli jesteś cholernie zdenerwowana i wiesz, że na dywanie twojego dziecka jest wada i martwisz się o to; to nie jest głupie. To osoba, której sędzia może zaufać w przypadku dziesięcioletniego dziecka. Myślisz, że tego nie widzi?”

Tate znowu miał rację.

Odwróciłam się do niego i cicho zapytałam - „Czy myślisz, że ona też była zdenerwowana?”

„Przerażona jak diabli” - odpowiedział Tate.

„Ale denerwowała się utratą Jonasa?”

„Nie wiem o tym, ale się boję… kurwa, tak. Bała się utraty alimentów na dziecko, co jest prawie wszystkim, co mieli. Bała się źle wypaść, ponieważ wszyscy w Carnal będą znali wynik, a ona wiedziała, że nie wygląda dobrze. I była przestraszona, ponieważ wiedziała, że wejdziesz tam wyglądając, jak wyglądasz i sprawisz, że ona będzie wyglądała jeszcze gorzej. Neeta jest mistrzem samospełniających się przepowiedni, dziś przebiła nawet swoje najlepsze wysiłki, a było kilka naprawdę cholernie dobrych.”

„Ale nie bała się utraty Jonasa” - wyszeptałam.

„Nie wiem, ale jeśli tak, to spełniła też tę przepowiednię.”

Wyjrzałam przez przednią szybę i mruknęłam - „Zaczyna mnie smucić”.

Wyciągnął rękę i wziął moją - „Tak, mała, spędziłaś czas z Jonasem. Jak mama to traci? To jest smutne.”

Obróciłam rękę w jego i mocno trzymałam.

Potem powiedziałam - „Ona nie ma niczego poza nadzorowanymi wizytami w jeden dzień co dwa tygodnie, więc nie musisz się już martwić.”

„Tak.”

„I nie musisz już płacić alimentów.”

„Nie.”

„Powinniśmy świętować” - zdecydowałam, a jego dłoń ścisnęła moją.

„Będziemy. Mamy rezerwacje w Kogucie.”

Zwróciłam się do niego.

Słyszałam o Kogucie. To było fantazyjne miejsce na steki w górach, jakieś pół godziny drogi od nas. Miało być bajecznie.

„Mamy?” - zapytałam.

„Tak, mała, mamy.”

Zrobił tę rezerwację podczas podróży, myśląc o swoim synu i mając nadzieję, że będzie co świętować.

Pochyliłam się nad siedzeniem i pocałowałam jego brodatą szczękę.

Potem do jego ucha wyszeptałam - „Jestem szczęśliwa z waszego powodu, Tate.”

Jego dłoń zacisnęła się w mojej. Moja zacisnęła się w jego.

Potem usiadłam i spojrzałam przez przednią szybę.

„Przynajmniej, skoro idziemy do Koguta, mam przyzwoity powód, dla którego wydałam pieniądze na mój strój” - zauważyłam.

Tate zachichotał, a ja tego słuchałam z zadowoleniem, obserwując przesuwający się krajobraz, a Tate zabrał nas do domu, do Jonasa.

*****

Po decyzji sędziego, Tate i ja bacznie obserwowaliśmy Jonasa.

Próbował to ukryć, ale zmagał się ze sprzecznymi uczuciami ulgi, poczucia winy i martwieniem się o matkę.

Próbując temu przeciwdziałać i stworzyć nową rutynę dla swojego syna, Tate zachęcił go, by często do niej dzwonił.

Jonas nie dzwonił do niej często, ale dzwonił.

Rozmowy były krótkie, wyraźnie zagmatwane i równie wyraźnie bolesne.

Dlatego Tate przestał zachęcać syna, aby dzwonił do matki.

*****

cdn

14 komentarzy:

  1. No proszę, znajome twarze 😁😘 smutny dla mnie ten rozdział, jak matka może tak nisko upaść? Ale dzieciak i tak ma szczęście, bo ojciec stoi twardo na nogach. I nasza Księżna to miły akcent ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiecie co złamało by mi serce? Gdyby to Wood był psychopatą😢😢😢

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz ze i ja o tym myślałem 😭😭😭mam nadzieję że nie

      Usuń
    2. Wood jest taki kochany 🥲🥰 Myślę nawet że lepszy od Tate'a.

      Usuń
  3. I nareszcie Tate na Jonasa. To jest dobra rzecz :) A Neeta to już przesadziła w sądzie. To chyba po nocnej rozmowie zrozumała że walka już nic jej nie da.
    A z tym nożownikiem stawiam na Bubbę :( przykre to ale nie widzę tu nikogo kto czesto znika nie wiadomo gdzie i ukrywa swoje emocje :( szkoda mi jego żony jak okaże się to prawdą :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również na niego stawiam. Za majo o nim wiemy i tylko on jest miejscowym, który znika. Może ma jakiś problem z nagością kobiet czy coś 🤔

      Usuń
    2. Dla mnie od początku jest jakiś dziwny. Siedział tylko obserwował ludzi no i pił.

      Usuń
    3. Też na niego stawiam. Umie flirtować jest miejscowy i często znika. Może myśli że jest słaby i kobiety go uwodzą. Ile on musiał zabić kobiet 😭

      Usuń
  4. Dziękuję, jak zawsze z wielką przyjemnością przeczytałam kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. KSIEŻNA ! 😍😍 Tęskniłam i chcę jeszcze Maxa 🤣. Jejć Netta nie grzeszy zdrowym rozsądkiem i to jest takie smutne . Biedny Jonas. 😪 a Bubby nadal nie ma ciekawe co robi i gdzie chowa noże 🤢🤮 Krystal i Twayla to mega przyjaciółki! Dziękuję 🥰

    OdpowiedzUsuń