poniedziałek, 26 lipca 2021

18 - Zasłony

 

Rozdział 18

Zasłony

 

 

„Asie” - usłyszałam wołanie Tate’a i otworzyłam oczy.

Przekręciłam szyję i zobaczyłam, że siedzi na łóżku, ale był pochylony, z przedramieniem opartym na materacu, drugą ręką na mojej talii i twarzą blisko mojej.

„Co?” - zapytałam, a umysł miałam zamroczony snem.

„Zasłony” - odpowiedział, a ja zamknęłam oczy.

„Możesz je kupić. Ten duży sklep z artykułami dla domu, poza centrum handlowym. Mają szeroki wybór” - poinformowałam go i przytuliłam głowę do poduszki.

„Laurie” - zawołał.

„Mm?” - odpowiedziałam.

„Mała, obudź się” - rozkazał i znów otworzyłam oczy.

Spojrzałam na zegar. Było tuż po jedenastej. Zbyt wcześnie.

Nie było mowy, żebym wstała.

Znowu zamknęłam oczy.

Jego ręka zsunęła się z mojej talii na biodro i z powrotem na plecy, gdy poczułam, jak jego obecność wkracza w przestrzeń wokół mnie.

„Mała, zrobiłaś mi pranie…” - usłyszałam, jak szepcze mi do ucha.

Jego słowa poruszyły mocno sen i sprawiły, że moje ciało napięło się.

„I posprzątałaś mój dom…” - szeptał dalej.

Częściowo obróciłam twarz w poduszkę i wcisnęłam się w nią, gdy brzegi snu zaczęły się rozdzielać postrzępionymi małymi łzami, o których z doświadczenia wiedziałam, że nigdy się nie zagoją.

„…i lodówkę…” - kontynuował.

„Cicho” - wymamrotałam, słowo zagłuszone w poduszce.

„Lodówka jest wyładowana, mała, jest w niej więcej jedzenia niż kiedykolwiek.”

To była prawda. Ponieważ pierwszy raz od miesięcy miałam dużą, czystą lodówkę, nie wspominając o kuchni, kilka dni wcześniej trochę odleciałam w sklepie spożywczym.

„Odejdź” - wymamrotałam.

„Mamy winogronową oranżadę z proszku…”

„Idź. Stąd.”

„…w nowym dzbanku.”

Całkowicie obróciłam twarz w poduszkę i jęknęłam.

Jego broda połaskotała mnie w ramię, a potem jego usta pocałowały mnie tam.

„Słodki dzbanek, mała. Nigdy nie miałem takiego.”

W oknie małego wiejskiego sklepu (który akurat znajdował się dwa domy dalej od sklepu spożywczego) mieli te urocze, duże, staromodne szklane dzbany o pięknym kształcie, z dziubkami i były zabarwione na różowo. Teraz Tate miał taki dzbanek.

Mieli też dopasowane szklanki. Tate prawdopodobnie tam nie zajrzał, ale szklanki były w szafce.

Uniosłam głowę, cofnął się trochę i spojrzałam na jego uśmiechniętą, arogancką, piękną twarz.

„Idź. Stąd.” - warknęłam i nagle znalazłam się na nogach przy łóżku i tak samo nagle znalazłam się przed Tate’m, z jego rękami na biodrach, i ruszyłam w kierunku łazienki.

„Tate!”

„Widzę, że już się obudziłaś, czas wziąć prysznic” - stwierdził, wpychając mnie do łazienki.

Odwróciłam głowę i spojrzałam na niego.

„Myślisz, że jesteś zabawny, ale… nie… jesteś…”

Obrócił moje ciało, objął mnie w talii, przytulił do swoich dżinsów i sięgnął za mnie, otwierając drzwi do prysznica. Odkręcił krany i spojrzał na mnie.

„Zasłony” - mruknął.

Spojrzałam na niego, a potem mruknęłam - „Nieważne”, odwróciłam się do prysznica, włożyłam rękę, stwierdziłam, że woda jest gorąca, ściągnęłam jego koszulkę, którą miałam na sobie i weszłam do środka, mocno zamykając za sobą drzwi.

*****

Wciąż pielęgnowałam urazę do wszystkiego, co dotyczyło Tate’a (głównie o to, że obudził mnie, był arogancki i uważał jego poranek za zabawny po tym, jak miałam najgorszą noc w moim życiu, noc, która zawierała Brada, Neetę i nieoczekiwaną wiedzę z dziesięciu lat życia Jonasa), kiedy siedziałam obok Tate’a prowadzącego Explorera do Carnal w drodze do centrum handlowego.

Milczałam przez cały ranek przygotowując się, co Tate uznał za zabawne, jeśli ilość razy, kiedy widziałam go uśmiechającego się lub słyszałam jego chichot, była jakąkolwiek wskazówką, gdy wchodził i wychodził z sypialni lub stał przy blacie w kuchni przesiewając stosy poczty, podczas gdy ja przygotowywałam się do dnia, ścieliłam łóżko, układałam jaśki i robiłam sobie kawę.

Wypatrzyłam kawiarnię i uczciwie krzyknęłam - „La-La Land!”

Głowa Tate’a zwróciła się do mnie - „Powtórz?”

„Stop. Parkuj. Kawa. Orgazmiczny chleb. Teraz” - zażądałam.

„Chleb orgazmiczny?” - spytał Tate.

„Tate, mijasz to!” - płakałam rozpaczliwie, gdy przejeżdżaliśmy obok, odwracając głowę, żeby oglądać sklep przez okno - „Parkuj!”

Tate zahamował i wjechał na miejsce parkingowe trzy drzwi dalej od La-La Land. Ledwo wyłączył zapłon, gdy otworzyłam drzwi, zeskoczyłam, zatrzasnęłam drzwi i ruszyłam.

Byłam już prawie na miejscu, kiedy zostałam zaczepiona ramieniem za klatkę piersiową i wciągnięta z powrotem w twardość, która była tylko Tate’m.

„Zaczekaj, Asie, sklep nie zniknie w kłębach dymu” - powiedział w moje włosy, gdy prowadził nas do przodu, mimo że byliśmy razem złączeni.

„M-mm” - odpowiedziałam, pchnęłam drzwi do La-La Land i weszłam, ciągnąc za sobą Tate’a.

„Płatek Kwiatu!” - Shambles zawołał na mój widok, jego twarz rozjaśniła się za niebieskimi, przyciemnionymi, okrągłymi okularami przeciwsłonecznymi, a potem jego oczy powędrowały do Tate’a i twarz mu zamarła.

Głowa Sunny odskoczyła z blatu.

„Płatek” - uśmiechnęła się do mnie i jej uśmiech nie zmalał, gdy jej oczy skierowały się na Tate’a i patrzyła, jak, wciąż złączonych razem, przenosi nas do lady.

„Hej, ludziska, jaki jest dzisiejszy temat?” - zapytałam.

„Kto to?” - spytał Shambles, ukradkiem odsuwając się od frontowej lady do tyłu.

„Ignoruj go, ja jestem” - stwierdziłam śmiało, widząc, że Tate wciąż obejmował mnie ramieniem, a ja zajrzałam do gabloty - „Niech zgadnę, czekolada?”

To było nie tyle zgadywanie, co marzenie.

Drugie ramię Tate’a dołączyło do jego pierwszego owiniętego wokół mojej klatki piersiowej.

„Cytryna” - odpowiedziała Sunny i stanęła przede mną i Tate’m przy ladzie - „Hej, stary, jestem Sunny” - powiedziała do Tate’a.

„Tate” - odparł Tate.

„Wspaniale, Tate. To mój mężczyzna, Shambles.” - Wskazała Shamblesa.

„Stary” - mruknął Shambles, spoglądając na mnie i Tate’a w sposób, którego tak naprawdę nie zauważyłam, ale gdybym to zrobiła, to bym pomyślała, że brat podobnie tak spoglądał na nowego chłopaka swojej siostry. Niepewny, wahający, powstrzymywany i gotowy wydać donośnie negatywną ocenę, jeśli nowy chłopak dałby choćby ślad bycia palantem.

Zignorowałam to, skupiając się na przetwarzaniu mojego rozczarowania, że Shambles jeszcze nie trafił na temat czekolady, jednocześnie przyglądając się sprawie, widząc ciasto cytrynowe z polewą, kwadraty cytrynowe i babeczki z twarogiem cytrynowym i zastanawiając się, co zamówić.

Spojrzałam na Shamblesa - „Co polecasz?”

„Um...” - wymamrotał Shambles, wciąż przyglądając się Tate’owi, wciąż nie do końca pewien, jak potoczy się jego osąd.

„To trudne” - wtrąciła Sunny - „Shambles to mistrz z cytryną.”

Po tym, jak przekazała tę wiedzę, wpatrywałam się w nią. Potem, wiedząc, co to znaczy, zamówiłam - „Wezmę po jednym każdego z cytryną.”

Tate wybuchnął śmiechem za mną, jego ramiona zacisnęły się, a jego głowa poruszyła się tak, że mógł wepchnąć twarz w moją szyję, gdzie czułam, jak jego broda łaskocze mnie, a jego usta całują.

Shambles spojrzał na mnie, a potem na głowę Tate’a pochyloną do mojej szyi. Potem zrobił dwa kroki do przodu.

„Stary!” - zawołał i Tate podniósł głowę.

„Tak?”

Shambles przełknął ślinę, a jego jabłko Adama podskoczyło, kiedy to zrobił.

„Wyglądasz tak, jak wyglądasz, ale Płatek nie wygląda tak, jakby cię lubiła. O co chodzi?”

„Płatek?” - Tate szepnął mi do ucha.

„Jest kwiecista” - odpowiedziała mu Sunny - „Widzisz? W uszach, na nadgarstkach i szyi. Kwiaty. Płatek. Rozumiesz?”

Tate obrócił mnie twarzą do niego, a jego oczy powędrowały od moich uszu przez szyję do mojej.

„Kwiecista” - mruknął i coś w jego głębokim, szorstkim głosie, mówiącym to słowo, przemknęło przeze mnie w sposób, który był naprawdę miły.

Mimo to zapytałam - „Czy możesz pozwolić mi odejść, żebym mogła kupić coś cytrynowego do popicia kawą?”

Tate nie odpowiedział werbalnie, ale to, że nie pozwolił mi odejść, było jego odpowiedzią fizyczną. Jego palce dotknęły mojej szyi i poczułam, jak jeden skręca tam łańcuszek, zaciskając go. Jego oczy obserwowały jego ruchy, a potem pojawiły się na mojej twarzy.

„Ten kutas ci to kupił?” - zapytał.

„Nie” - odpowiedziałam szczerze, zastanawiając się, czy powiem tak, czy Tate by to wyrwał, do czego wydawał się przygotowywać.

Potem zdałam sobie sprawę, że poza obrączką i pierścionkiem zaręczynowym Brad nigdy nie kupił mi biżuterii. Właściwie nie kupił mi wielu prezentów. W rzeczywistości, mimo że mój chłopak z college’u co roku pamiętał moje urodziny, Brad zwykle o tym zapominał, mimo że zawsze robiłam z nim coś ważnego w jego i spędzałam tygodnie wcześniej rzucając aluzje na temat moich. To samo z naszą rocznicą. Na początku mu przypominałam. Przez ostatnie dwa lata naszego małżeństwa nie zawracałam sobie tym głowy.

„Masz coś, co ci dał?” - spytał Tate, gdy jego palec puścił łańcuszek na mojej szyi.

Moje oczy przesunęły się na bok i pomyślałam o tym.

Potem cofnęły się, a ja odpowiedziałam - „Nie, z wyjątkiem wielu naprawdę złych wspomnień i świadomości, że byłam na tyle głupia, by znosić go przez dziesięć lat.”

„Racja” - powiedział Tate, a potem zapytał - „Przestałaś być na mnie wkurzona bez powodu?”

Poczułam, że moje ciało jest napięte.

Potem szepnęłam - „Bez powodu?”

„Mała” - brzmiała jego odpowiedź.

„Masz dziecko!” - krzyknęłam, próbując się cofnąć, ale jego ramiona otoczyły mnie i szarpnął do przodu.

„Tak i spotkasz się z nim w następny weekend.”

O nie. Nie pomyślałam o tym.

Niezbyt dobrze radziłam sobie z dziećmi. Nie byłam w tym kiepska, jako taka, po prostu nie bywałam z nimi zbyt często i dlatego, kiedy już byłam, przerażały mnie, ponieważ nie wiedziałam, co z nimi zrobić.

„O mój Boże” - wydyszałam.

„Mieszka z tymi idiotami, ale jest dobrym dzieckiem, opiekuje się mamą, znosi tego osła. Cierpliwy. Mądry. Lojalny. Zabawny. Spodoba ci się. I cię polubi.”

„O mój Boże” - wydyszałam, zamiast tego nawet nie słysząc jego słów, myśląc o dziesięcioletnim synu Tate’a i zastanawiając się, co bym z nim robiła. Nie wiedziałam nawet, co zrobić z czterdziestoczteroletnim Tate’m, a byłam przyzwyczajona do kontaktów z dorosłymi!

„Płatek, wszystko w porządku?” - spytał Shambles, a ja odwróciłam się w ramionach Tate’a.

„Tate ma dziesięcioletniego syna” - powiedziałam Shambles’owi i jego oczy skierowały się na Tate’a.

„Fajne!” - krzyknęła Sunny - „Podoba mi się! Dzieci są super!”

Wpatrywałam się w nią.

„Dzieci są niesamowite, Sunny” - powiedział cicho Shambles.

„M-hmmm” - wymamrotałam - „Kawa. Wiele smakołyków cytrynowych. Natychmiast.”

„Ja przyniosę smakołyki, a ty kawę, Shams” - powiedziała Sunny z uśmiechem i spojrzała na Tate’a - „A ty?”

„Oszołom mnie” - zaprosił Tate, a uśmieszek Sunny przemienił się w uśmiech.

„Mogę to zrobić!” - zawołała i odwróciła się po torbę.

Shambles pochylił się w moją stronę i szarpiąc kciukiem w kierunku Tate’a, wyszeptał, jakby Tate’a nie było tam w tym momencie - „Płatku, koleś jest w ciebie zapatrzony.”

„Kawa, Shambles” - podpowiedziałam.

„Jestem kolesiem i nawet jako koleś widzę, że ten koleś jest wszystkim kolesia. To nie jest zła rzecz, zwłaszcza biorąc pod uwagę plotki, które słyszę w mieście. Wszystkie. Rozumiesz, co mówię?”

„Shambles, Słonko, kawa” - powtórzyłam.

„Posprzeczaliście się?” - zapytał.

„Jego była to koszmar” - podzieliłam się.

„Przegapiłem to zeszłej nocy, ale plotka na ulicy głosi, że twój ex też nie jest zbyt fajny.”

To była prawda. Nie potwierdziłam tego, ponieważ usłyszałam chichot Tate’a.

Pochyliłam się w Shamblesa - „Jego była to koszmar koszmaru, wiesz, taki, w którym budzisz się i myślisz, że jesteś bezpieczny, ale potem zdajesz sobie sprawę, że wciąż śpisz i nadal jesteś w koszmarze, ale ten jest o wiele gorszy i w końcu obudzisz się z wstrząsem, a twoja skóra jest cała mrowiąca i wiesz, po prostu wiesz, że ktoś jest w pokoju i zostaniesz brutalnie zaatakowany i zabity” - odchyliłam się do tyłu - „To była Tate’a.”

„Ona się nie myli” - zgodził się Tate.

„Dołujące” - mruknął Shambles.

„M-hmmm” - wymamrotałam - „Odwiedziła mnie w nocy około piątej rano. Obudziła mnie krzycząc przez okno i waląc w nie, nazywając mnie suką. Nigdy w życiu jej nie spotkałam. Było dużo krzyków i przekleństw, a potem było więcej krzyków i przekleństw, ale były one obficie wymieszane z groźbami. Ostatnią rzeczą, jaką mi powiedziała, było bym pilnowała pleców. I powiedziała Tate’owi, że będzie z nim walczyć aż do śmierci i nigdy więcej nie zobaczy swojego syna. Teraz mam około pięciu godzin snu i potrzebuję kawy. Czy możesz to dla mnie zrobić, Shambles?”

„Twoje życie jest dość dzikie, Płatku” - zauważył Shambles.

„W związku z tym moja potrzeba cytrynowych smakołyków i naprawdę, naprawdę dobrej kawy, Shambles” - odpowiedziałam - „Utrzymujesz mnie w pozycji stojącej.”

Shambles uśmiechnął się - „W takim razie lepiej przyniosę ci kawę.”

„Byłoby dobrze.”

Shambles podszedł do ekspresu do kawy, a Sunny zajęła jego miejsce.

„Proszę bardzo” - oznajmiła, podając dużą torbę - „Dwa kwadraciki cytrynowe. Dwie babeczki z twarogiem cytrynowym. Dwie kromki chleba cytrynowo imbirowego z pistacjami. I dwa kawałki ciasta cytrynowego z polewą.”

Sięgnęłam do przodu, wzięłam torbę, otworzyłam ją, wyrwałam pierwszą rzecz, której dotknęły moje palce (ciasto cytrynowe z polewą) i wzięłam ogromny kęs.

„Jezu, Asie” - wymamrotał Tate, a po jego głosie poznałam, że się uśmiecha.

Przekręciłam się do niego i podniosłam ciasto do jego ust. Spojrzał na nie, spojrzał mi w oczy, pochylił się i ugryzł duży kęs.

Potem przeżuł.

Potem przełknął.

Potem powiedział - „Rozumiem cię.”

„M-hmmm” - wymamrotałam i odwróciłam się z powrotem do Sunny - „Poproszę jeszcze dwie sztuki każdego z nich.”

Tate wybuchnął śmiechem.

Shambles krzyknął w kierunku Tate’a - „Stary! Daj mi szansę, zakołyszę twoim światem.”

Znowu odwróciłam się do Tate’a, spojrzałam w górę i zasugerowałam - „Pozwól mu na to.”

Tate spojrzał na Shamblesa - „Zakołysz moim światem” - zaprosił, po czym spojrzał na mnie, jego palce owinęły się wokół mojego nadgarstka, podniósł moją rękę do ust i wziął kolejny wielki kęs mojego ciasta.

„Hej!” - wykrzyknęłam, cofając rękę - „To moje ciasto.”

„Tak” - mruknął Tate z pełnymi ustami, jego ręka przesunęła się na moją szyję, kciukiem na mojej szczęce odchylając moją głowę do tyłu i pochyloną głową. Przełknął, a potem mnie pocałował, pocałunkiem, który był krótki, ale obejmował machnięcie jego cytrynowym językiem.

Piękne.

Jego usta opuściły moje i zapytał - „Nadal jesteś wkurzona?”

„Nie sądzę” - odpowiedziałam, wciąż smakując cytrynę i Tate’a, więc było to dyskusyjne, ale może i fizycznie niemożliwe, aby się wkurzać.

Uśmiechnął - „Daj temu trochę czasu, coś się pojawi.”

Odwróciłam się i przewróciłam oczami na Sunny, która uśmiechała się do nas oboje.

Potem wzięłam kolejny kęs ciasta.

Niebo.

*****

Byliśmy w sklepie i Tate pchał wózek, jak to robią tylko mężczyźni. To znaczy, był zgięty w talii, jego przedramiona skrzyżowane na rączce, jego klatka piersiowa oparta o nie, wyraz jego twarzy był częściowo szklisty, częściowo pusty, co wyraźnie wskazywało na to, że każde pytanie, które mogę mu zadać, otrzymam odpowiedź - „Hę?”

Prowadziłam do sekcji z zasłonami, zdając sobie sprawę, że wściekła potrzeba Tate’a, aby zrobić zakupy zasłon, była spowodowana tym, że Neeta była na wolności i potrzebował zasłon, a nie dlatego, że chciał robić zakupy. Zakupy były złem koniecznym, które towarzyszyło posiadaniu zasłon.

Wydawał się rozbawiony, dopóki nie zarekwirowałam wózka przy wejściu.

„Kupujemy zasłony, mała, ta aktywność prawie nie wymaga wózka” – zauważył.

„Jesteśmy w sklepie z artykułami domowymi, Tate” - odpowiedziałam, myśląc, że moja odpowiedź mówi wszystko.

„I?” - odparł, stwierdzając wyraźnie, że moja odpowiedź nie mówi wszystkiego.

„Mega sklepie z artykułami domowymi” - dodałam.

„I?”

„I przyjechałam tu kilka dni temu, żeby kupić ci prześcieradła. Skończyło się na tym, że kupiłam ci dwa komplety prześcieradeł, sześć nowych poduszek, kołdrę puchową, poszewkę na kołdrę i jaski. Tak się dzieje w sklepie z artykułami domowymi” - uczyłam go - „Przychodzisz bo potrzebujesz łopatkę, a wychodzisz z łopatką, nowymi ręcznikami kuchennymi, świecami, świecznikami, fajnymi rzeczami do zamykania otwartych torebek na chipsy, różnymi ramkami, dozownikiem mydła i nowym odkurzaczem.”

Po tym, jak wygłosiłam tę lekcję, twarz Tate’a stała się pusta, a wkrótce potem jego oczy zaszkliły się. Porwał wózek, aby móc się o niego oprzeć, aby pozostać w pozycji stojącej, nawet gdy zasnął podczas wędrówki między alejkami i skierowaliśmy się do zasłon.

„Tate?” - usłyszeliśmy, a ja odwróciłam się i zobaczyłam, że Tate zatrzymał się, ale nie wyprostował się i patrzył przez ramię na zbliżającą się Stellę, Królową Biker Babe z garażu Wooda. Zbliżała się i obejrzała nas oboje z uśmiechem na twarzy - „Lauren” - przywitała się, kiedy przybyła.

„Cześć Stella” - odpowiedziałam, cofając się, by stanąć obok rączki wózka, z którego wyprostował się Tate.

„Jesteście w sklepie Deluxe Home” - stwierdziła oczywiste, ponieważ rzeczywiście staliśmy w sklepie o nazwie „Deluxe Home Store”.

„Um…” - wymamrotałam, ramię Tate’a objęło moje ramiona i przyciągnął mnie do siebie.

„Tak” - odparł Tate - „Jak się sprawy mają, Stell?”

„Oglądam” - odpowiedziała, a jej oczy przesunęły się między nami oboje i spoczęły na mnie - „Nic ci nie jest?”

„Um…” - powtórzyłam - „Tak?” - odpowiedziałam pytaniem, ponieważ nie byłam pewna jej pytania.

Jej oczy powędrowały do Tate’a - „Neeta?”

„Odwiedziła Laurie zeszłej nocy” - powiedział Tate.

„Cholera” - syknęła Stella.

„Dostała papiery” - dzielił się Tate.

„Tak?” - spytała Stella.

„Będzie z tym walczyć” - odpowiedział Tate.

„Głupia suka” - mruknęła Stella.

„Um…” - wtrąciłam się, a Tate spojrzał na mnie.

„Spotkałaś kiedyś Popa?” - zapytał, a ja skinęłam głową - „Stell jest jego młodszą siostrą. Z nią też dorastałem.”

„Praktycznie wychowałam ich trójkę…” - powiedziała mi - „…chociaż sama byłam dzieckiem”.

„Och” - wyszeptałam, zastanawiając się nad tym, ale nie miałam na to zbyt wiele czasu.

Stella spojrzała na Tate’a - „Odszukam Neet, zobaczę, czy jest otwarta na pogawędkę.”

„Mógłbym też tam być, gdybym żył życiem, w którym nie musiałbym być w pieprzonym sklepie, kupując zasłony z Laurie. Teraz nie ma mowy.”

„Ta dziewczyna” - szepnęła Stella - „Nigdy nie oddała żadnej ze swoich zabawek” - Jej oczy skierowały się na mnie - „I nigdy się nie dzieliła.”

„Dostałam to od niej zeszłej nocy” - powiedziałam cicho i ostrożnie, biorąc pod uwagę, że Stella mogła nazwać Neetę suką, ale wciąż była ciotką Neety.

Odczytała mój ton, ponieważ stwierdziła - „Kochanie, nikt nie będzie płakał z tego powodu, zaufaj mi. Niewiele jest mostów, których by Neeta nie spaliła.”

„Och” - powtórzyłam, a Stella spojrzała na Tate’a.

„Zasłony?”

„Nie mam żadnych, a Neeta wyzywała wczoraj wieczorem Lauren przez okno mojej sypialni.

„Chryste” - mruknęła Stella - „Jak ona mogła być Kyle’a i Brendy?”

Tate nie odpowiedział, więc zapytałam - „Kyle i Brenda?”

„Pop i jego żona, Asie. Brenda zmarła, kiedy Wood i ja mieliśmy osiem lat, Neet sześć. Cukrzyca” - odpowiedział Tate.

„To straszne” - wyszeptałam.

„Tak, straszne normalnie, a straszniejsze, bo Brenda była piękna w środku i na zewnątrz. Czysta na wskroś. Czysta dobroć. Czysta łagodność. Czysta miłość. Prawdziwa okazja. Dobra dziewczyna. Wszyscy ją kochali” – dodała Stella, a ramię Tate zacisnęło się wokół moich ramion, kiedy powiedziała „dobra dziewczyna”.

„Przykro mi” - powiedziałam do Stelli.

„Dawno temu, kochanie. To beznadziejne, ale jedna rzecz w tym jest dobra, że nie dożyła, by zobaczyć, jak Neeta stanie się taka, jaką się stała i nie żyła życiem jak Kyle, znosząc gówno Neety” - zauważyła Stella.

Zanim zdążyłam się powstrzymać, odwróciłam się do Tate’a i zaczęłam - „Ale Wood powiedział…”

„Wood obwinia Popa, bo to Wood” - przerwał mi Tate - „Musi mieć kogoś, kogo można obwiniać.”

„Cecha, którą obaj macie” - wtrąciła gładko Stella i oczy Tate’a przylgnęły do niej, a usta zacisnęły się.

Całe moje ciało napięło się.

Patrzyli sobie w oczy, a ja stałam tam, czując się niezwykle nieswojo, kiedy to robili. Coś się tam działo i nie rozumiałam co.

Stella udowodniła, że jest Królową Biker Babe, nie wycofując się z mrocznego spojrzenia Tate’a i zamiast tego mówiąc - „Wy dwaj dużo dzielicie, młody.” - Jej oczy przesunęły się na mnie, a potem z powrotem - „I nie tylko gust do kobiet.”

„Wystarczy, Stell” - ostrzegł Tate niskim głosem.

„Odpuść sobie, może i on w końcu będzie mógł” - ciągnęła.

„Co powiedziałem?” - spytał Tate.

„Pilnował pleców twojej pani, Tate” - przypomniała mu najnowsze - „Oczywiście, że to było duże, biorąc pod uwagę, że myślał, że Lauren będzie na tylnym siedzeniu jego motocykla.”

„Stella” - ton Tate’a zmienił się z przerażającego na złowieszczy.

W zamian jej głos złagodniał - „Daj mu trochę luzu, młody, wszystko, o co proszę.”

Tate milczał, ale mięsień w jego szczęce drgnął.

Stella trzymała się go - „Jak dostaniesz Jonasa, a dostaniesz Jonasa, Tate; Neeta będzie ci to uprzykrzać, ale dostaniesz go, z jej historią, jej kartoteką i tym dupkiem w jej domu, nie wspominając o Popie i mnie broniących cię. A kiedy go zdobędziesz, będziesz potrzebować całej rodziny, jaką możesz znaleźć. Wood kocha tego dzieciaka. Zrobiłby dla niego wszystko. I byłbyś głupcem, żywiąc urazę, kiedy możesz odpuścić i zbudować rodzinę dla Jonasa.”

„Skończyłaś?” - spytał Tate.

„Nigdy” - odpowiedziała Stella.

„Na razie tak” - odparł Tate, po czym odwrócił nas od niej, łapiąc wózek i nieuchronnie przesuwając wózek i mnie do przodu bez pożegnania.

Przekręciłam głowę, żeby spojrzeć przez ramię na Stellę.

„Um… do zobaczenia później?” - zawołałam.

„Tak, kochanie, trzymaj się” - odkrzyknęła.

„Ty też” - odpowiedziałam, uśmiechnęłam się z zakłopotaniem i znów nie mogłam się doczekać - „O co chodziło?” - spytałam Tate’a pod nosem.

„Zasłony, Asie” - nie odpowiedział Tate.

„Tate, Słonko, myślę, że rozumiesz, że nie przepadam za tym, że masz przede mną tajemnice” - przypomniałam mu delikatnie.

Zatrzymał wózek i spojrzał na mnie.

Potem stwierdził bez ogródek - „Wood zabił mojego tatę”.

Zamrugałam.

Potem szepnęłam - „Słucham?”

„Wypadek samochodowy. Wood prowadził. Wood wyszedł. Tata zginął na miejscu. Teraz wiesz. Czy możemy kupić zasłony?”

W odpowiedzi nie wahałam się ani sekundy.

„Tak, kochanie” - wciąż szeptałam, ale moje ramię przesunęło się, by owinąć się wokół jego talii, by go wesprzeć i utrzymać mnie w pozycji stojącej.

Miałam pytania. Wiele. Ale nie były przeznaczone do sklepu z artykułami gospodarstwa domowego.

Zaprowadziłam Tate’a do zasłon.

*****

Nie byłam skupiona, kiedy podchodziliśmy do kas.

To dlatego, że zawsze kładli dobre rzeczy wokół kas i dlatego zwróciłam moją uwagę na nie i zastanawiałam się, czy Tate ma fajną łyżkę / łopatkę do miski z końcówką w niesamowitym kolorze turkusowym. Potem zastanawiałam się, czy powinien mieć dwie, jedną turkusową i jedną fioletową. Każdy może z łatwością użyć w swoim domu dwóch łyżek / łopatek do miski. Możesz ich użyć do wszystkiego.

„Asie!” - Tate zawołał, podskoczyłam, spojrzałam, żeby zobaczyć, że jest na czele kolejki przy kasie i złapałam zarówno turkusową, jak i fioletową, ponieważ, sądząc po wyrazie jego twarzy, był już prawie wykończony pobytem w Deluxe Home Store, a ja oczywiście nie miałam czasu na podjęcie przemyślanej decyzji dotyczącej łyżek / łopatek do miski.

Pobiegłam do wózka i zaczęłam rozładowywać. Zasłony do sypialni (denim). Nowe karnisze (super). Nowe ręczniki kuchenne (jasne i wesołe). Nowe ręczniki łazienkowe (grube i miękkie). I jedna z tych półek pod prysznic, ponieważ Tate naprawdę jej potrzebował.

Nasz wózek był tak pełen, ponieważ Tate był rozproszony, rozmyślając o rozmowie ze Stellą. Nie byłam dumna ze swojego zachowania, ale nie mogłam zaprzeczyć, że skorzystałam z tego.

„Dziewczyno!” - zawołała nasza kasjerka, wyprostowałam się i spojrzałam wprost na nią.

To była moja kasjerka z czasów, gdy byłyśmy tam z Wendy kilka dni wcześniej. Jej oczy były utkwione w Tate’a w taki sposób, że wyglądało jakby mogła doznać uszkodzenia ciała, jeśli zostałaby zmuszona do ich oderwania.

„Hej” - przywitałam się, a ona podskoczyła i skierowała oczy na mnie.

Zapytała, przechylając głowę do Tate’a - „To twój gorący facet?”

Tate spojrzał na mnie.

Przygryzłam wargę i powiedziałam - „Tak”.

Kasjerka odwróciła się i krzyknęła - „Hej, Maybelline! To jest ta laska od prześcieradeł i jej gorący facet.”

Okrągła, starsza czarna dama o cztery kasy odwróciła się do nas, spojrzała na Tate’a i krzyknęła - „Ooo, psia kostki. Ten chłopak jest niezły!”

Łał. Rozmowa w pokoju socjalnym w sklepach Deluxe Home Stores musi być stosunkowo ograniczona, że moje zakupy prześcieradeł były tematem.

„Uh… Asie” - zawołał Tate, a moja głowa odwróciła się w jego kierunku, by zobaczyć, że jego brwi są uniesione, ale jego usta drgają.

„Nie rób tego” - ostrzegłam.

„Co tym razem kupiła?” - wołała Maybelline.

Kasjerka przy naszej kasie skanowała, gdy wykrzykiwała nasze zakupy na drugą stronę ciągów kasowych - „Zasłony! Ręczniki kuchenne! Ręczniki kąpielowe! Karnisze! Półka prysznicowa! Ooo! I łopatki do miski w kolorze turkusowym i fioletowym.” - Spojrzała na mnie - „Dobry wybór, najpierw kupiłam fioletową i wróciłam po turkusową. Te rzeczy są świetne! Nawet się nie topią. Możesz ich użyć do robienia ciast i robienia jajecznicy. Jak masz dwie, możesz robić to jednocześnie.”

„Świetnie” - mruknęłam.

„Brzmi to tak, jakby ktoś urządzał dom” - zauważyła głośno Maybelline.

„Tak myślę” - odkrzyknęła nasza kasjerka.

Dłoń Tate’a dotarła do mojego biodra i przesunęła się na brzuch, gdy pchał wózek do końca, a potem jego usta znalazły się przy moim uchu.

„Uh… Lauren, chcesz mi powiedzieć, dlaczego…”

Przekręciłam głowę, żeby na niego spojrzeć.

„Nie rób tego” - szepnęłam.

Uśmiechnął się do mnie - „Mała.”

Spojrzałam na kasjerkę i zapytałam - „Jak masz na imię?”

„Wanda” - odpowiedziała.

„Jestem Lauren.”

„Hej, Lauren” - Jej oczy przesunęły się na Tate’a, a potem z powrotem na mnie - „Będziesz tu częściej?”

„Nie” - odpowiedziałam.

„Prawdopodobnie” - odpowiedział jednocześnie Tate.

Wanda pochyliła się ku mnie - „Przepraszam, dziewczyno, ale przyjmę jego odpowiedź, wiesz, tylko dlatego, że daje mi nadzieję. My dziewczyny potrzebujemy nadziei, nawet jeśli mamy nadzieję za kogoś innego.”

„Ależ proszę” - zaprosiłam, a ona uśmiechnęła się i spojrzała na Tate’a.

„W przyszłym tygodniu mamy wyprzedaż” - poinformowała go.

„Umieszczę to w moim kalendarzu” - odpowiedział z uśmiechem.

„Zrób to” - mruknęła i podała nam sumę.

Sięgnęłam do torebki i wyjęłam z portfel w samą porę, by zobaczyć, jak Tate wręcza Wandzie swoją kartę kredytową.

„Myślałam, że…” - zaczęłam, oczy Tate’a powędrowały do mnie, zacisnęłam usta i wepchnęłam portfel z powrotem do torebki.

„Dobry ruch” - szepnęła do mnie Wanda i przeciągnęła kartę kredytową Tate’a.

Zostawiliśmy Wandę i Maybelline z miłymi (głośnymi) pożegnaniami i szliśmy przez parking do Explorera, Tate prowadził załadowany wózek jedną ręką, drugą ręką obejmował moje ramiona, moje ramię owinęło się wokół jego talii, gdy Tate mówił.

„Zechcesz opowiedzieć mi o Wandzie?”

„Nie” - odpowiedziałam.

„Znasz ją?”

„Niezupełnie, z wyjątkiem tego, że dała mi mini sesję doradczą, kiedy przyjechałam tu z Wendy.”

„Powtórz?”

„Nie ma znaczenia” - mruknęłam.

Na szczęście Tate odpuścił.

„Chcesz mi powiedzieć, dlaczego znasz wszystkich w każdym miejscu, do którego idziemy?” - zapytał.

„Nie” - odpowiedziałam.

„Od jak dawna jesteś w Kolorado?” - poszedł dalej.

„Um…”

„Mała” - mruknął i wiedziałam, że się uśmiecha.

„Jestem miła” - wyjaśniłam, a on nie odpowiedział, więc kontynuowałam - „A żeby być miłym, musisz być przyjacielski, więc nawet jeśli ktoś, kogo nie znasz, wtrąca się w twoją rozmowę i udziela ci rad, pozostajesz przyjacielski. Wanda jest trochę wścibska i trochę niestosowna, ale ma dobre intencje. A poza tym jestem miła i przyjacielska, i nie wiem, jak inaczej być.”

Zatrzymał wóz i mnie z tyłu Explorera i spojrzał na mnie - „Wracamy do domu, może możesz być dla mnie przyjacielska.”

Poczułam mrowienie w trzech miejscach.

Niezależnie od tego poinformowałam go - „Musisz zainstalować karnisze, kiedy wrócimy do domu.”

„Tak, to po zainstalowaniu karniszy możemy zasunąć zasłony i wtedy możesz być dla mnie przyjacielska.”

„Nie” - odpowiedziałam - „Robię Ciasto Czynnik Wilgotności Pięćset Plus, będę zajęta.”

„Ciasto Czynnik Wilgotności Pięćset Plus?”

„Shambala powiedział mi jedną ze swoich tajemnic. Umierałam, żeby to przetestować.”

„Asie, mamy w SUV’ie dwa kilogramy cytrynowego gówna. Potrzebujemy ciasta?”

„Każdy potrzebuje ciasta, a ja od miesięcy nie miałam kuchni, z wyjątkiem tego, kiedy byłam w domu, a wtedy nie mogłam się nią cieszyć, ponieważ mój tata był w szpitalu po poważnym zawale serca.”

„Jesteś dobrą kucharką?”

Wzruszyłam ramionami - „Znośną.”

Tate wpatrywał się we mnie.

„Jestem znośną kucharką, ale odjazdowym piekarzem” - przechwalałam się szczerze.

„Więc lubisz pieczenie” - zauważył.

„Kocham to.”

„Tęskniłaś za tym?” - zapytał.

Skinęłam głową.

Spojrzał na mnie ponownie. Potem objął moją szczękę dłonią, odchylił moją głowę do tyłu, pochylił głowę i dotknął ustami moich.

„W takim razie możesz upiec ciasto” - szepnął.

„Dzięki” - odszepnęłam.

Uśmiechnął - „Po tym możesz być dla mnie przyjacielska.”

Mrowienie wróciło z podwójną siłą. Puścił mnie, zapiszczał w zamki i otworzył tył SUV-a. Załadowaliśmy nasze torby, Tate wpuścił mnie do kabiny, zwrócił wózek, wspiął się za kierownicę i pojechaliśmy do domu.

*****

Siekałam ogórki w kuchni Tate’a i wrzucałam je do miski z resztą warzyw, które przygotowałam do sałatki, którą jedliśmy do kolacji.

Ciasto Czynnik Wilgotności Pięćset Plus było w piekarniku, a miska słynnej musztardowej marynaty mojego dziadka, którą zmieszałam, fermentowała w lodówce, gotowa do nałożenia na polędwiczki wieprzowe, które po wyjęciu ciasta, trafią do piekarnika.

Wyczułam ruch i podniosłam głowę od siekania, by zobaczyć Tate’a idącego przez jadalnię w kierunku kuchni, z wiertarką w jednej ręce i rączką skrzynki z narzędziami w drugiej. Byłam tak zajęta siekaniem, że nie zauważyłam, że już nie słyszę wiertła. Jego spojrzenie padło na mnie, uśmiechnęłam się do niego, jego twarz zrobiła się łagodna w ciepły sposób, gdy dostrzegł mój uśmiech i przeszedł przez kuchnię do korytarza prowadzącego do garażu.

Patrzyłam za nim długo po tym, jak zniknął.

Nie sądziłam, żebym kiedykolwiek widziała, jak jego twarz staje się tak łagodna, ale pomyślałam, że nie, ponieważ było to zdecydowanie spojrzenie, którego nigdy bym nie zapomniała.

Zebrałam się w sobie, upuściłam nóż, wytarłam ręce w ręcznik i poszłam do sypialni.

Zasłony były odsunięte. Były do podłogi, w kolorze ciemno niebieskiego denim z pętelkami u góry, które były zaczepione o wyglądające na zardzewiałe, cienkie pręty z zabójczo postrzępionymi końcami. Tate miał dwa duże okna w swojej sypialni, jedno wychodzące na front domu, drugie z boku, a łazienka i garderoba zajmowały tył pokoju. Zasłony to zmieniły. Nowe prześcieradła i kołdra to jedno, ale zasłony dały dużą płaszczyznę koloru, nadając pomieszczeniu osobowość, czyniąc go bardziej przytulnym i sprawiając, że duży pokój wydawał się prawie przytulny.

Wszystko, czego teraz potrzebował, to malowanie (ściany były trochę przykurzone i pomyślałam, że ładny, ciepły, blado niebieski byłby niesamowity, może z jedną ścianą terakotową); żaluzje (ponieważ przy tych ciemnych zasłonach byłaby to sytuacja zaciemnienia); i jakieś zdjęcie na ścianie.

I wiedziałam dokładnie, jakie zdjęcie będzie idealne.

Widziałam to przez okno jednego ze sklepów motocyklowych w mieście. Duża rama, w której było zdjęcie w sepii, przedstawiające dwóch motocyklistów jadących obok siebie do miasta. Na prostej drodze nie było nikogo, jak okiem sięgnąć, oprócz tych motocyklistów, którzy byli odwróceni plecami do aparatu, a po ich stronie był znak, który wciąż tam był z napisem „Welcome to Carnal”. Choć motocykle były starsze, na zdjęciu zrobionym prawdopodobnie kilkadziesiąt lat temu, przed motocyklistami leżała długa główna ulica Carnal i nie wyglądała zbytnio inaczej. Kiedy je wypatrzyłam, zatrzymałam się i przyjrzałam mu przez okno sklepu. Było niesamowite i idealnie nadałoby się nad łóżko Tate’a.

Drań wskoczyła na łóżko. Stała tam, mrugając na mnie, machając ogonem, potem mrugnęła na zasłony w oknie wychodzącym na łóżko, które miało widok na front domu. Potem upadła na bok, wyciągnęła drugi bok i delikatnie polizała stopę.

Postanowiłam przyjąć to jako aprobatę.

Tate wszedł do sypialni.

„Wyglądają świetnie” - powiedziałam mu.

„Tak” - zgodził się, podchodząc do mnie.

Przekręciłam głowę, żeby na niego spojrzeć - „Teraz potrzebujesz żaluzji weneckich” - poinformowałam go - „Na wypadek, gdybyś nie chciał zaciemnienia, ale nadal chciał wyciszyć światło.”

Spojrzał na mnie, po czym objął mnie ramieniem i zaczął zwijać moje ciało do swojego.

Kiedy mój front został przyciśnięty do jego, powiedział - „Zajmę się tym, Asie, wkrótce po tym jak spłacę milionowe rachunki prawnika, które będę miał, aby zdobyć Jonasa.”

Przygryzłam wargę, bo o tym nie pomyślałam. Kilka razy mówił o swojej sytuacji finansowej. Miał syna do wygrania; nie musiał kupować artykułów gospodarstwa domowego.

„Kapitanie...” - zaczęłam, ale Tate odwrócił mnie i ruszył do przodu, popychając mnie do tyłu w kierunku łóżka. Poczułam, że moje nogi o nie uderzają, Buster odskoczyła, upadłam, a Tate opadł na mnie.

Jego twarz weszła w moją szyję i oświadczył - „Karnisze wiszą. Czas, abyś była przyjacielska.” - Wtedy poczułam, jak jego język przesuwa się po mojej szyi.

Moje ramiona okrążyły go, palce jednej dłoni wbiły się w jego włosy, gdy odwróciłam głowę, by powiedzieć mu do ucha - „Ciasto jest w piekarniku, kochanie.”

Podniósł głowę i spojrzał na mnie - „Jak dużo mamy czasu?” - Wzruszyłam ramionami - „Dziesięć minut?”

Jego usta zbliżyły się do moich - „Wystarczająco dużo czasu, abyś zaczęła być przyjacielska.”

„Tate…”

„W takim razie możesz później skończyć być przyjacielska.”

„Tate…”

Pocałował mnie i od razu stałam się przyjacielska, i on też. Myślałam, że jest bardziej przyjacielski ode mnie, ale mogłam się z tym kłócić.

Staliśmy się tak przyjacielscy, że oboje byliśmy bez koszulek, zanim brzęczyk na piekarniku przerwał naszą przyjacielskość.

„Ciasto gotowe” - szepnęłam przy jego ustach, drżąc, gdy jego dłonie przesuwały się leniwie po skórze moich boków.

„Tak” - wyszeptał, a potem podniósł się do siadu. Przeniosłam się na górę i dlatego automatycznie go okraczyłam.

Podniósł nas oboje z łóżka, stawiając mnie na nogi. Zaczęłam się odsuwać, żeby się zgiąć i wziąć koszulę, ale jego ręce na moich biodrach obróciły mnie, a następnie poprowadziły do drzwi.

„Tate, moja koszulka” - zaprotestowałam.

„Wyjęcie ciasta z piekarnika nie wymaga, abyś była w pełni ubrana” - odpowiedział, a ja nie do końca się zgadzałam, ale byliśmy już za drzwiami, prowadził mnie korytarzem, a ja miałam na sobie tylko parę szortów khaki i stanik.

Postanowiłam z tym nie walczyć. Zależało mi na byciu przyjacielską, a, jak tylko wyjęłabym ciasto z piekarnika, mogłabym do tego wrócić. Poszliśmy do kuchni i otworzyłam piekarnik. Ciasto pachniało niesamowicie, dom przeszedł tym zapachem, a ja zapomniałam, jak bardzo lubię ten zapach. Wsadziłam rękę, zrobiłem test, ciasto odskoczyło, więc chwyciłam ręcznik i wyjęłam je, kładąc na kuchence.

Wyłączyłam piekarnik, spojrzałam na Tate’a i zobaczyłam, że wpatruje się w ciasto.

Jego oczy skierowały się na mnie - „Wygląda dobrze, mała.”

Uśmiechnęłam się - „Tak.”

Potem się poruszył i byłam na jego ramieniu. Wydałam cichy, zaskoczony krzyk i złapałam go w pasie.

„Tate!” - krzyknęłam, kiedy przechodziliśmy przez jadalnię.

„Przyjacielska” - odpowiedział.

Chciał zanieść mnie do swojego łóżka? No dobrze, nieważne.

Rzucił mnie na łóżko, opadł na mnie i znów zaczęliśmy się zaprzyjaźniać.

W bardzo dobry sposób zmieniliśmy definicję przyjaźni, kiedy wydarzyło się coś dziwnego. Coś niesamowicie dziwnego. Coś tak dziwnego, że przechyliło fundamenty wszystkiego, czym się byłam.

Palce Tate’a zacisnęły się wokół mojej piersi, moja dłoń obejmowała jego pośladki, jego usta spływały po moim gardle i byłam poza umysłem i ciałem, kiedy wróciłam do umysłu z okrutnym trzaskiem.

Więc wybaczyłaś mu zdradzającemu dupkowi, kłamcy i palantowi, który był tak cholernie głupi, że odrzucił dobre rzeczy, ale nie możesz mi wybaczyć, że powiedziałem coś głupiego?

Otworzyłam oczy, a moje ciało znieruchomiało. Usta Tate’a przesunęły się w dół mojej klatki piersiowej.

Jak chcesz słodkich snów, strać to nastawienie, a może się okazać, że dam ci powód do ich posiadania.

Zamknęłam oczy i moje ramiona wokół Tate’a zgięły się.

Laurie, mała, obudź się. Spalisz się tutaj.

Usta Tate’a poruszały się wzdłuż koronkowej krawędzi mojego stanika.

Spałaś na słońcu, mała, zamiast pójść do sklepu po telefon. Więc kupiłem ci go.

Odwróciłam głowę na bok i mocniej zamknęłam oczy, próbując skupić się na tym, co robiły jego usta i zablokować jego głos w mojej głowie.

Tak, Asie, pieprzył cię tak mocno, że nie mogłabyś się ruszyć, nie mogłabyś zrobić nic poza spaniem. Wyczerpać cię. Gdybyś była w moim łóżku i nie mogłabyś spać, tak bym to zrobił.

Przygryzłam wargę i poczułam, jak łzy kłują mnie w nos.

Jak wrócę, Lauren, jesteś z tyłu mojego motoru.

Uniosłam ręce i wsunęłam w jego włosy.

Do bani, ale, pieprzyć, Laurie, dobrze być w domu.

Zacisnęłam palce na jego włosach.

W takim razie nie powinieneś był jej wyrzucać, kiedy była twoją żoną. Teraz nie jest. Teraz jest dla mnie kimś i nie pozwalam mężczyznom, których nie lubię, zbliżać się do niej i muszę ci powiedzieć, stary, nie lubię cię

Głowa Tate’a podniosła się.

Nie ma mowy, żebyś wyglądała jak cała reszta.

„Laurie” - zawołał Tate.

Czysta klasa.

„Lauren” - zawołał ponownie, uniósł ciało i złapał rękę moją szczękę.

Są dwa rodzaje kobiet, które wchodzą ci pod skórę. Te, które zadają obrażenia, nie czują się tam dobrze, ale kiedy jesteś na tyle głupi, by je wpuścić, nie masz wyboru, jak tylko poświęcić czas, aby je odpracować i wyrzucić. Są też takie, które nie wyrządzają szkód, które czuje się tam dobrze, karmią mięśnie, kość, duszę, nie rozrywają ich, nie łamią ani nie palą. Te, których nie chcesz odpracować i wyrzucić.

Wyprostowałam głowę, otworzyłam oczy i spojrzałam w jego przystojną twarz.

Wtedy mój umysł wypełnił się nim, Tate’m, wszystkimi rzeczami Tate’a. Wypełnił się tak bardzo, że miałam wrażenie, jakby moja głowa miała eksplodować.

Nigdy nie miałem lepiej

Dzięki temu wiem, że nie dałaś tego dupkowi w taki sposób, w jaki mi to dajesz. Gdybyś to zrobiła to, nie ma mowy, żeby on kiedykolwiek…

Trzy tygodnie, po pieprzeniu się z tobą, wiedząc, jak smakujesz, jak się czujesz, jakie dźwięki wydajesz, kiedy dochodzisz, trzy tygodnie jestem w drodze i wszystko, co mam, to kilka minut twojego głosu przez telefon każdej nocy. Pieprzenie ciebie to wszystko, o czym mogę myśleć; jak nastolatek w nocy w ciemności, to jest jedyna rzecz w mojej cholernej głowie. Więc waliłem konia, mając nadzieję, że się przez to przebiję, ale nic nie może się z tobą równać.

Ale Neeta, ona nie jest taka jak ty. Nie jest mądra. Nie pracuje ciężko. Myśli o przyszłości z głową w chmurach. I nie pracuje na gówno.

Więc znajduję tę kobietę, rozumiesz. Wysokiej klasy, świetne jebane włosy, nogi, które ciągną się wiecznie…

Więc dowiadujemy się o sobie nawzajem i kim jesteśmy razem. Wkurzam cię, bo potrafię być kutasem. Oto kim jestem. I ty mnie wkurzasz, mała, bo masz charakterek. Oto kim jesteś. I właśnie tak mamy być razem. I nie przeszkadza mi to, bo z tym, co miałem wcześniej, nawet kiedy jesteś suką, lubię to. Ale kiedy tak nie jest, jest to słodycz, jakiej nigdy nie próbowałem.

Powiedziałaś, że czekasz na coś specjalnego, a on odebrał ci szansę, byś dowiedziała się, że nosisz to ze sobą przez cały ten czas. Ty jesteś specjalna, Laurie.

…zrobili to, ponieważ robisz wszystko, aby chronić takie piękno.

I ostatnie - Słodkich snów, mała.

„Jezu, Lauren, mała, co do cholery?” - Tate wyszeptał, a ja zdałam sobie sprawę, że łzy zebrały się w moich oczach i spływały po bokach do moich włosów.

„Lubisz mnie” - odszepnęłam, a jego głowa lekko szarpnęła.

„Co?” - zapytał.

„Miałeś rację.” - wciąż szeptałam, szloch podniósł mi się do gardła, przełknęłam go, ale mój głos był zduszony, gdy szeptałam dalej - „Miałeś rację.” - Przełknęłam kolejny szloch, gdy poczułam, że moje oczy są bardziej mokre - „Ja… zagubiłam się.”

Nie mogłam dłużej tego powstrzymywać. Rozpłakałam się i próbowałam wyślizgnąć się spod niego, ale trzymał mnie mocno.

„Mała” - mruknął.

Nie mając innego sposobu na ucieczkę przed nim, podniosłam głowę i wcisnęłam twarz w jego szyję, gdy moje ramiona owinęły się wokół niego i trzymałam się mocno.

„Jestem… ja… zagubiona” - wykrztusiłam, gdy moje ciało szarpnęło się, gdy przeszył mnie potężny szloch.

Nagle Tate stoczył się i ruszył mnie. Wszedł na łóżko, ciągnąc mnie za sobą, układając poduszki za plecami i oparł się o nie, tuląc mnie mocno do swego boku. Owinęłam rękę wokół jego brzucha, przycisnęłam czoło do jego szyi i trzymałam się, gdy moje ciało trzęsło się od moich łez.

Jednym z ramion owinął się wokół mojej talii, drugie przełożył w górę, by przesiać moje włosy i milczał, kiedy mnie trzymał, gdy płakałam.

Trwało to chwilę, a kiedy ustąpiło, pochyliłam głowę tak, że moja skroń była na jego obojczyku i zobaczyłam moje nagie, opalone nogi splątane z jego długimi, odzianymi w dżinsy.

Znowu do mnie przyszło. Powiedziałaś, że czekasz na coś specjalnego, a on odebrał ci szansę, byś dowiedziała się, że nosisz to ze sobą przez cały ten czas. Ty jesteś specjalna, Laurie.

„Porozmawiaj ze mną” - nalegał delikatnie Tate.

Nadszedł czas, teraz nadszedł czas, aby go wpuścić, ale co więcej, nadszedł czas, aby mnie wypuścić.

Wzięłam drżący oddech i ścisnęłam go ramieniem.

„Moim pierwszym był chłopak z college’u” - wyszeptałam - „Miał na imię Matt. Był cudny. Kiedy to zrobiliśmy, zabrał mnie do eleganckiego hotelu i zaaranżował to tak, że kiedy dotarliśmy do pokoju, przy łóżku stał bukiet czerwonych róż. Po tym, jak się ze mną kochał, powiedział, że będzie mnie kochał zawsze. Rok później dostał pracę, w której musiał przeprowadzić się do Tennessee i poprosił mnie, żebym z nim pojechała. Byłam młoda i nie mogłam nawet pomyśleć o opuszczeniu Indiany, o opuszczeniu rodziny. Przestraszyłam się, więc pozwoliłam mu odejść. Próbowaliśmy długodystansowych rzeczy, ale to nie zadziałało. Jest teraz żonaty z miłą kobietą o imieniu Ellen. Mają troje dzieci. Jednak dzwoni do mnie co roku w moje urodziny. Nigdy nie zapomina. Dzwonię do niego na jego. Rozmawiamy bez końca i śmiejemy się jak szaleni.”

Mój oddech urwał się, gdy pojawiły się nowe łzy, ale przełknęłam je i mocniej ścisnęłam Tate’a. W zamian jego ramię przyciągnęło mnie bliżej, ale nic nie powiedział.

„Kochał mnie” - powiedziałam cicho.

„Tak” - zgodził się Tate.

„Myślę, że w pewnym sensie nadal kocha” - kontynuowałam.

„Tak” - powtórzył Tate.

„Nie wiem, kiedy to się stało” - szepnęłam.

Kiedy nie powiedziałam nic więcej, Tate zapytał - „Co, Słonko?”

„Kiedy mnie zabrał. Jak mnie dostał. Jak to zrobił” - odpowiedziałam, odnosząc się do Brada, a kiedy to zrobiłam, ramię Tate’a ścisnęło się mocno. Potrząsnęłam głową na jego piersi - „Nawet nie czułam, że to się stało. Nie wiedziałam o tym. Nie wiem…” - Mój głos się załamał, ponownie przełknęłam ślinę, a ręka Tate’a wciąż przeczesująca moje włosy opadła na moją szyję, a jego palce zacisnęły się tam, ściskając mnie i kontynuowałam - „Nie wiem, dlaczego mu pozwoliłam.”

„Mówił gówno?” - spytał Tate, a ja ponownie pokręciłam głową na jego klatce piersiowej.

„Nie, po prostu… po prostu… był tak przekonany, że jest wszystkim, że w jakiś sposób przekonał mnie, że jest, że ja musiałam być mniej, nie żebym była mniej, Brad musiał sprawić, żebym… mniej… on po prostu… po prostu… sprawił, że czułam się w ten sposób, a ja po prostu… ja…” Wzięłam oddech i dokończyłam - „Po prostu zniknęłam.”

Tate nie odpowiedział, więc podniosłam się, wyrywając rękę z jego brzucha i machając przed twarzą. Potem odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy.

„Nie uciekałam przed tym, że skrzywdził mnie z Hayley” - powiedziałam mu cicho - „Nie dlatego wyszłam z Horizon Summit i uciekłam z życia” - Mój głos opadł do szeptu - „Okłamałam Krystal, kiedy poprosiłam o tę pracę, ale wtedy o tym nie wiedziałam. Teraz wiem. Ona miała rację. Zagubiłam się i próbowałam znaleźć mnie.”

Jego ręka przesunęła się po mojej szyi do szczęki, a kciuk przesunął się po mojej dolnej wardze.

„Właśnie się odnalazłaś, mała?” – spytał Tate.

„Niedokładnie” - odpowiedziałam.

„Więc co dokładnie?” - naciskał.

„Ja…” - przygryzłam wargę, klepiąc opuszkę jego kciuka, którego nie poruszył, więc puściłam to - „Mój mózg nagle zaczął zwracać uwagę.”

„Na co?”

„Na ciebie.”

Uniósł brwi i przesunął kciukiem wzdłuż mojej kości policzkowej. – „Możesz to wyjaśnić?”

„Jesteś piękny” - wyszeptałam i patrzyłam, jak jego twarz się zmienia, było zaskoczenie, ale było łagodne, nie zdziwione… poruszone.

„Asie” - odszepnął.

„Widziałam cię…” - szepnęłam - „…w hotelu, na spotkaniu z Neetą…”

Tate przerwał mi - „Wiem, mała.”

„Wiem” - odpowiedziałam - „Ale nie wiesz, że znienawidziłam Neetę od razu, kiedy zobaczyłam, jak rzuca się w twoje ramiona. Czysta zazdrość. Nie znałam ciebie, nie znałam jej. Spojrzałam na ciebie tylko raz i…” - przestałam mówić, nagle zawstydzona i bardziej niż trochę przestraszona, więc odwróciłam oczy. Odwróciłabym twarz, ale jego dłoń zacisnęła się na mojej szczęce.

„Mów dalej” - nalegał.

„Nie mogę” - powiedziałam cicho.

„Mała, myślę, że tego nie rozumiesz, ale tutaj jesteś bezpieczna” - Jego ręka opuściła moją szczękę, a obie ręce owinęły się wokół mnie, ściskając mnie w tym samym czasie, pociągając mnie do góry tak, że moja twarz była na poziomie jego twarzy - „Jesteś bezpieczna, Lauren” - mruknął, a moje oczy wróciły do jego - „Nie byłaś z nim bezpieczna, ale, Słonko, przysięgam na Boga, że ze mną jesteś bezpieczna.”

Poczułam, jak łzy zapiekły mi w oczach, a dolna warga drżała, więc przycisnęłam go do siebie.

„Mów dalej” - powtórzył, wzięłam wdech przez nos i kiwnęłam głową.

„Byłeś daleko…” - szepnęłam - „…była noc, ledwo cię widziałam...” Zawahałam się - „Ale i tak zaparłeś mi dech w piersiach.”

Zamknął oczy, a jego ręka wsunęła się po mojej szyi w moje włosy i nacisnął tam, tak że nasze czoła się stykały.

„Chryste, Laurie” - mruknął.

„Następnego dnia” - kontynuowałam - „Widziałam, jak wchodzisz do baru i jesteś taki piękny…”

Otworzył oczy i zacisnął palce na skórze mojej głowy.

„W porządku, może przestań mówić.”

Zignorowałam go.

„Dlatego tak bardzo bolało.” - Mój głos był tak cichy, że ledwo było go słychać - „Co powiedziałeś. Byłeś sobą, wyglądałeś tak jak ty, zapierałeś dech w piersiach…”

„Przestań, Lauren.” - Jego głos był warkotem.

„Nie rzucam ci tego w twarz, mówię tylko…”

Znowu mi przerwał - „Wiem, co mówisz.”

Położyłam dłoń na jego klatce piersiowej i powiedziałam cicho - „Tate, jesteś wszystkim.”

„Mała…”

„I mnie lubisz.”

„Zamknij się, Laurie.”

Poruszyłam głową, wsuwając policzek w jego brodę, więc moje usta znalazły się przy jego uchu, moje ramiona objęły go i wyszeptałam - „Więc może też jestem trochę wszystkim.”

Nagle poczułam, że się poruszyłam, lądując na plecach z ciałem Tate’a obejmującym moje, z jego głową uniesioną do góry i jego ręką z powrotem na mojej szczęce.

„Byłaś wszystkim przede mną” - oznajmił, jego głos znów stał się warkotem.

„Tate…”

„Wiesz, co myślę? Byłaś taka od pewnego czasu.”

„Kapitanie…”

„Gówniane szczęście, głupie decyzje… Wiele straciłem w życiu. Moja mama odeszła, kiedy byłem dzieckiem. Myślałem, że będę żył na haju grając w piłkę nożną i to marzenie umarło prawie w chwili, gdy się zaczęło. Potem umarł mój tata. Zmieszałem się z Neetą, z Bethany, mając Jonasa i myśląc, że w końcu poczułem nutę słodyczy tylko po to, by pojawiło się to z mnóstwem walk i bólów głowy, i niedotrzymanych obietnic, w które, byłem na tyle cholernie głupi, żeby uwierzyć. Nie miałem wszystkiego zbyt wiele. O wszystko, co kiedykolwiek miałem, musiałem walczyć, płacić lub pokutować, ponieważ podniosłem się. Potem ty wchodzisz do mojego cholernego baru w poszukiwaniu pracy.”

„Tate…”

Jego kciuk dotknął moich ust i zaczął naciskać.

„Skończ z tym” - szepnął.

„Dobrze” - powiedziałam przy jego kciuku.

„Nie określam cię” - powiedział mi.

„Wiem, ale ja…” - zaczęłam, a jego kciuk, wciąż przy moich ustach, przycisnął delikatnie, więc się zamknęłam.

„Nie znalazłaś się, bo mnie znalazłaś” - ciągnął - „Myślisz, że nadal jesteś zagubiona.”

Nie mówiłam.

Tate mówił - „Gdyby mnie tutaj nie było, przecinając więzy i wydostając się spod niego, znalazłabyś swoją drogę.”

Przestał mówić, więc zaryzykowałam.

„Czy mogę teraz coś powiedzieć?” - zapytałam przy jego kciuku, a on odsunął go, przetoczył się na bok i przyciągnął mnie do siebie.

Potem powiedział - „Tak.”

„Masz rację” - zgodziłam się - „Ale…”

„Żadnych ale, Asie.”

Przyłożyłam palce do jego ust i cicho zapytałam - „Czy mogę powiedzieć, co muszę powiedzieć, Tate?”

Nie odezwał się ani nie skinął głową, po prostu czekał.

Więc powiedziałam - „W końcu bym do mnie wróciła. Po prostu tak się składa, że znalazłam siebie z tobą prowadzącym mnie.”

„Laurie…”

Przesunąłam rękę i zastąpiłam ją ustami.

„Dziękuję” - wyszeptałam, a potem go pocałowałam, robiąc to mocno i wkładając w to wiele uczuć, tyle samo, ile czułam do niego i tego, co mi dał. A to, co mi dał, było ogromne.

Dał mi mnie.

Pchnęłam go na plecy, wsunęłam na górę i dalej go całowałam, a Tate odwzajemniał pocałunek.

W końcu podniosłam głowę, żeby na niego spojrzeć, a ręce Tate’a wślizgnęły się w moje włosy, odciągając je z mojej twarzy i trzymając za głową.

Jego oczy były skierowane na opadające włosy, które wymknęły mu się z rąk i zasłoniły moje lewe oko, a potem spojrzał mi w oczy.

„Masz świetne włosy, mała” - mruknął.

Podniosłam rękę, żeby mój palec mógł prześlizgnąć się po jego linii włosów, a potem wszystkie wsunęłam w nie.

„Ty też” - odpowiedziałam.

Jedna z jego rąk opuściła moje włosy i stała się ramieniem owiniętym wokół mojej górnej części pleców, jego druga ręka obejmowała moją głowę i przyciągnął mnie do siebie.

„Muszę polukrować ciasto” - wyszeptałam.

„Za chwilę” - odszepnął.

„I zrobić kolację” - kontynuowałem.

„Później”

„Kapitanie…”

Przerwał mi - „Asie”

Przyglądałam się jego pięknej twarzy.

Ona jest moja - powiedział do Wooda.

Byłam jego. I on był mój.

Uśmiechnęłam się i moje usta powędrowały do jego - „W porządku, Słonko. Później.”

Przekrzywił głowę w jedną stronę, ja w drugą i było dużo później, kiedy udało mi się wstać, polukrowałam ciasto i zrobiłam kolację.

*****

Mieliśmy polędwiczki wieprzowe ze słynną marynatą Dziadka, gotowane młode ziemniaki, sałatkę i pyszne bułeczki posypane ziarnem słonecznika, które zjedliśmy przy stole z kutego żelaza na tylnym patio Tate’a.

Patrzyłam na jego tarasowane podwórko, ale myślałam o czymś innym. Mój umysł był wypełniony tym, co powiedziałby Tate, gdybym spędziła dzień na pieleniu roślin i dodawaniu kolejnych. Wypełniało mnie to, czy jeszcze dbałabym o to, czy Tate odczytał to, co by to mówiło (a pomyślałam, że nie dbałabym). To, że Tate powiedział mi, że jego mama odeszła, a jego tata nie żyje i jak mało o nim wiedziałam. Przepełniało mnie to, jak silne było uczucie, że chcę wiedzieć więcej, a siła stojąca za tym uczuciem mnie nie przerażała. Byłam wypełniona wiedzą, że Wood „zabił” tatę Tate’a w wypadku samochodowym; ze Stellą mówiącą Tate’owi, żeby dał Wood’owi luz; Stellą mówiącą, że jeśli Tate odpuści, Wood też będzie w stanie to zrobić; i Wood powiedział mi, że kiedyś byli braćmi. Byłam pełna Wooda, który przyjeżdżał, by mnie bronić, gdy Neeta była w mieście, dla mnie, ale także dla Tate’a, nawet po tym, co zaszło między nami trojgiem. I było wypełnione tym, jak Wood powiedział Tate’owi, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby pomóc Tate’owi w odebraniu Jonasa od siostrze Wooda.

Wood tęsknił za Tate’m i utrzymujesz złość tak długo tylko wtedy, jeśli osoba, na którą jesteś zły, coś dla ciebie znaczyła, więc zgadywałam, że Tate też tęsknił za Woodem.

„Asie” - zawołał Tate, a ja spojrzałam z jego roślin na niego - „Skłamałaś.”

Wyrwana z moich myśli i zaskoczona jego słowami, poczułam, że moje brwi się łączą - „Przepraszam?”

Wsunął widelec na talerz i uniósł brwi.

„Znośna?”

Spojrzałam na jego czysty talerz i wróciłam do niego - „Moje gotowanie jest w porządku, nie ma o czym gadać. To było dobre ze względu na słynną marynatę musztardową mojego dziadka, nie mnie.”

„Twój dziadek przyszedł z wizytą, kiedy zakładałem karnisze?” - zapytał.

„Nie, on nie żyje” - odpowiedziałam.

„Mała” - odpowiedział Tate z uśmiechem.

Poczułam nagłą, intensywną potrzebę, by Tate dowiedział się o mnie.

Wpuściłem go, wypuściłem siebie. Chciałam tego, chciałam go i chciałam, żeby on miał mnie.

Dlatego podzieliłam się - „Wszyscy moi dziadkowie nie żyją.”

Oparł się w fotelu, nie spuszczając oczu z moich.

„Tak?”

„Dziadek, który był guru musztardowej marynaty, to był ojciec mamy.” - Poinformowałam go, a, że Tate nie odpowiedział, więc poszłam dalej - „To jego farma stała się własnością taty. Miał tylko dziewczyny. Trzy. Tata studiował rolnictwo. Jego rodzice również mieli farmę, ale była mniejsza, a on był drugim z dwóch synów. Mój wujek George dostał tę farmę.” - Tate milczał, więc poszłam dalej. - „Tata przejął farmę dziadka. Wszyscy mieszkaliśmy tam razem, przez całe życie, aż do mojego wyjazdu, a potem zmarła babcia i dziadek. Jednak było dobrze, że byliśmy razem, ponieważ był to duży dom i dzięki temu byliśmy dużą rodziną.”

Tate nadal się nie odzywał, nie zaczął dzielić się własnymi historiami, więc kontynuowałam - „Mama mamy, druga babcia, robiła wspaniałe ciasteczka z kawałkami czekolady. Najlepsze” - stwierdziłam - „Przechowywała ciasto w lodówce między robieniem a pieczeniem. Nie wiem, co to robiło, ale sprawiało, że jej ciasteczka były zabójcze.”

Tate obserwował mnie i nie wydawał żadnego dźwięku.

„Tata taty, był mistrzem przy grillu. Potrafił upiec niesamowity stek” – kontynuowałam.

Usta Tate'a drgnęły, ale pozostał cicho.

„Mama taty” - bełkotałam dalej - „Była Polką i potrafiła gotować. Mam na myśli, że potrafiła gotować. Zrobiła takie ciasteczka, podobne do bułek z ciasta półksiężycowego, ale w formie ciasteczek z dużą ilością cynamonu, cukru i masła, a ciasto było zrobione z kwaśnej śmietany, więc były bogate, i posypywała je cukrem pudrem. Robiła je w każde Boże Narodzenie, a ja zawsze jej pomagałam. Pozwoliła mi łączyć z roztopionym masłem rozwałkowane ciasto i sypać cynamon i cukier, a na potem na wierzch sypać cukier puder”.

Wreszcie Tate przemówił.

„Wszystkie twoje wspomnienia łączą się z jedzeniem?” - zapytał.

„Tata robi najlepszy sos koktajlowy do krewetek, jakie kiedykolwiek jadłeś. Carrie gotuje ten domowy makaron z serem, który jest nie z tego świata. A mama wzięła wszystko co dobre od obu babci i nadała temu swój własny styl. Wszystko, co zrobi, powali cię, ale jej czekoladowe ciasto orzechowe jest niewiarygodne.”

„Przyjmę to jako tak” - wymamrotał Tate.

„Jedzenie to miłość” - odpowiedziałam.

„Nie, mała, nie jest, ale robienie tego dla tych, których kochasz, żeby mogli się tym chwalić jest” - odparł Tate.

Miał rację.

„Masz rację” - powiedziałam mu.

Jego ramię wystrzeliło do przodu, jego ręka dotknęła mojej szyi i pochylił się do przodu, gdy przyciągnął mnie do siebie. Potem dotknął ustami moich.

Kiedy odsunął głowę, zapytałam cicho - „Chcesz ciasto?”

Na jego twarzy pojawił się uśmiech i twarz, stała się łagodna i ciepła jak wcześniej, a ponieważ był tak blisko, mogłam tylko się gapić.

W końcu odpowiedział - „Tak” - i puścił mnie.

Chwyciłam swój talerz i butelkę piwa, Tate chwycił jego i zabraliśmy je do domu, przechodząc tylnymi drzwiami do piwnicy. Kiedy szliśmy przez pomieszczenie, usłyszałam dzwonek telefonu komórkowego Tate’a na kuchennym blacie.

Kiedy weszliśmy do kuchni, wzięłam od niego jego talerz i podeszłam do zlewu, a on podszedł do telefonu.

Słyszałam, jak odbiera - „Pop?”

Zaczęłam zmywać naczynia.

„Tak?” - spytał Tate, a potem zapadła długa cisza. Tak długa, że miałam wypłukane talerze i sztućce w zmywarce, chwyciłam nóż i kroiłam ciasto, które leżało na talerzu na wyspie (domowe żółte ciasto, domowy krem czekoladowo-maślany), gdy Tate znów się odezwał - „Powiedz jej, że nie widzę tego osła, kiedy się pokażę.”

Moje oczy przeniosły się z ciasta na Tate’a. Rękę trzymał na biodrze, drugą trzymał telefon przy uchu, na blacie stała butelka piwa, a jego głowa była pochylona i wpatrywał się w buty.

„Tak… i Pop?” - powiedział, po czym zakończył z cichym, ale intensywnym - „Dziękuję. Jestem ci dłużny.”

Przestałam ciąć, a Tate zamknął telefon, położył go na blacie i zaczął iść do mnie.

„Um…” - zawahałam się - „…co to było?”

Wstrzymałam oddech na jego odpowiedź, ponieważ jego twarz była tak intensywna jak jego głos i nie rozumiałam tego. Przychodził do mnie w sposób, który był dziwnie celowy i agresywny, czego też nie rozumiałam. Puściłam nóż wciąż tkwiący w cieście i zaczęłam się cofać, kiedy złapał mnie i szarpnął do przodu tak mocno, że zderzyłam się z jego ciałem.

Spojrzałam na niego, gdy jego ramiona owinęły się wokół mnie - „Tate…”

„Pop ingerował w Neetę. Wood powiedział mu, że powiedziałem jej, że w ten weekend wezmę Jonasa, a Pop wkroczył, zamienił kilka słów, uspokoił jej tyłek i przywozi go w piątek w południe, a zabiera z powrotem w niedzielę o piątej.”

Nadal nie rozumiem, dlaczego przez to tak wyglądał i się tak zachowywał.

„To… dobrze” - powiedziałam z wahaniem.

„Jest zajebiście świetnie.” - Jego ramiona wokół mnie ścisnęły mnie - „Tęsknię za moim dzieckiem, mała.”

W końcu to zrozumiałam. Moje ciało automatycznie wtopiło się w jego, a moje ramiona owinęły się wokół jego szyi.

„W takim razie świetnie.” - powiedziałam cicho - „I nie widziałeś go od jakiegoś czasu. Wiem, że wczorajsza scena była intensywna, ale czy nie masz prawa do odwiedzin? Czy chodziło o to, że dostaniesz wizytę?”

„Nie da się opowiedzieć, jak mnie roluje. Nawet, gdy wszystko jest w porządku, nie jestem w drodze i nie muszę zmienić wizyty, ona się ze mną pieprzy. Przyjmuję go w piątki po szkole, ale czasami nie ma go w domu, kiedy po niego przychodzę. Każe mi czekać godzinę, dwie, a raz przyszli o dziesiątej wieczorem.”

„Żartujesz” - wyszeptałam, oszołomiona tą wiedzą.

Nie pochodziłam z rozbitego domu. Moi rodzice pozostali w małżeństwie i zakochani, moi dziadkowie pozostali w małżeństwie i w miłości. Nawet moje ciocie i wujowie pozostali w małżeństwie i byli zakochani. Żadne z nich nie opuściło miasta, więc dorastałam z nimi wszystkimi i wszystkimi moimi kuzynami i byliśmy – byliśmy my – zawsze razem. Duża rodzina ze wspólnymi sprawami. Święto Dziękczynienia było domem wariatów i to bez względu to, gdzie je mieliśmy, zmywanie naczyń zajmowało wiele godzin ze względu na ilość jedzenia, które trzeba było ugotować.

Zawsze miałam rodzinę trzymającą się razem. Nie mogłam pojąć konsekwencji rozbitego domu, ale naprawdę nie mogłam pojąć koncepcji wykorzystania dziecka do pieprzenia się z ojcem tego dziecka.

Potrząsnął głową - „Nie. A kiedy muszę coś zmienić z powodu pracy, ona każe mi zapłacić. Lubi swoją szansę na seks ze mną, więc sprawia, że jest ciężko, wkurza mnie, mówi, że muszę się wycofać i nie nadrabiać weekendu.”

Milczałam, a to dlatego, że wkładałam dużo wysiłku, aby utrzymać moje ciało nieruchomo i usta przed piskiem.

„Więc…” - kontynuował Tate - „…jak jest oczywiste, że zrywamy ze sobą na stałe, jak mnie nie będzie przez jakiś czas, a ty tu jesteś, ona aż się trzęsie, żeby się ze mną pieprzyć.”

„Czy Jonas będzie tam w piątek?” - zapytałam, a on wzruszył ramionami, ale się uśmiechnął.

„Szczęśliwie dla mnie, jestem tropicielem i skończyłem z jej gównem. Jak nie będzie, znajdę go.”

„Znosiłeś to wcześniej?” – zapytałam, a jego uśmiech poszerzył się.

„Mała, przecież wiesz, że wcześniej znosiłem już dużo jej gówna?”

„Dlaczego?” - wypaliłam bardzo ważne pytanie, które, jak właśnie zdałam sobie sprawę, chciałam zadać od wieków, a potem zacisnęłam usta, ponieważ nie chciałam, aby moje pytanie wyszło jako wypytywanie go.

Tate nie miał problemu z moim pytaniem i wiedziałam o tym, ponieważ odpowiedział natychmiast.

„Bo była Netią. Była blisko swojej mamy, wiedziałem o tym. Wszyscy to wiedzieli. Zgrana paczka. Kiedy Brenda umarła, Neeta się rozpadła. Miałem osiem lat i wciąż to pamiętam, wciąż to czułem, jej ból był tak absolutny, że fizyczny. Jak zbliżyłeś się do niej, czułeś to. Byliśmy rodziną, z moim tatą, i najlepszymi przyjaciółmi, odkąd byli dziećmi. Neeta odczuwająca taki ból, tracąca samą Brendę, jedyną mamę, jaką znałem, Kyle tracący ją, Wood… to naznaczyło mnie. Wszyscy to przeszliśmy, ale Neeta nigdy się nie otrząsnęła. I wszyscy spędziliśmy lata na zmaganiu się z jej gównem na różne sposoby, ponieważ mieliśmy nadzieję, że w końcu to zrobi.” - Wziął głęboki oddech i dokończył - „Mówiłem ci, że zawsze była taka, jaka jest, bo to była większość tego, co pamiętam. Ale kiedy była dzieckiem, zanim Brenda umarła, nie była taka, Laurie. Słodki dzieciak, wizerunek Brendy pod każdym względem. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że do tego wróci. Po prostu nigdy tego nie zrobiła.”

„Brenda była jedyną mamą, którą znałeś?” - spytałam delikatnie, ostrożnie, nie chcąc naciskać.

„Tak” - odpowiedział natychmiast - „Moja mama odeszła od nas, kiedy miałem trzy lata. Wracała, nadal wraca. Nieczęsto i nie na długo. Ani wtedy, ani teraz. Nie wraca, by zostać, wraca z wizytą. Nawet kiedy byłem dzieckiem, to było tak, jakby była daleką rodziną, meldowała się, sprawdzała swoje, a potem znowu jej nie było.”

Wsunęłam dłoń w jego włosy i wyszeptałam - „Tak mi przykro, Tate.”

Jego ramiona ścisnęły mnie - „Mała, nie trzeba. Tata był dobrym tatą, najlepszym. Ona nie była stratą.”

Moje ciało drgnęło z zaskoczenia na jego słowa - „Ale…”

„Kapryśna” - przerwał mi - „…była cholernie kapryśna, zaabsorbowana sobą. Nie jak Neeta. Odmiennie. Kiedy nie patrzyła wprost na ciebie, przysięgam na Boga, zapominała o twoim istnieniu.”

„To straszne” - nadal szeptałam.

„To moja mama. Ona nie jest suką, jest tylko sobą.”

„Więc byłeś tylko ty i twój tata?” - spytałam ostrożnie.

„Tak, i Pop, Wood, Neeta, Brenda i Stella. Stella jest mniej więcej dziesięć lat młodsza od Popa. Była dzieckiem, ale włączyła się, gdy Brenda zmarła. Byliśmy blisko.”

„Nadal jesteś związany z Popem i Stellą?”

„Tak”

„Tylko nie Wood i Neeta” - mruknęłam.

Poruszał się, skręcając tak, że jego biodra opierały się o blat, byłam przed nim, a moje ciało opierało się o jego. Moje ręce zsunęły się na jego klatkę piersiową i przemówił.

„Neeta, rozumiesz. Wood…” - przerwał, czekałam i zaczął od nowa - „Wood i tata łowili ryby. Nie tak jak Bubba, łowili ryby. Lubili to. Robiliśmy to razem przez cały czas. Pop i ja, nie tak bardzo, ale Wood i tata wyjeżdżali tak często, jak tylko mogli. Wracali do domu, było późno, kurwa wie, co było w jego głowie, bo było za późno. Wood zasnął za kierownicą, skręcił, samochód w coś uderzył, okręcił się. Musiał jechać szybko, chcąc wrócić do domu. Mocno się okręcili. Uderzyli w drzewo. Obaj byli zapięci pasami, obaj powinni przeżyć, ale przeszli przez barierę. Postrzępiona krawędź bariery przecięła pickupa i przecięła tatę.”

Łzy natychmiast wypełniły mi oczy - „Nie” - wydyszałam, starając się powstrzymać łzy.

Tate spojrzał na mnie - „Tak, mała” - powiedział cicho.

„Och, Słonko.”

Z początku nie odpowiedział.

Potem, wciąż cicho, powiedział - „Stell ma rację. Powinienem odpuścić. Ale nie mogę. Tata był wszystkim, co miałem, a Wood zachowując się głupio, odebrał mi to wszystko. To było około rok po tym, jak ten dupek odciął mi kolano. Byłem sprawny, ale kolano… zagoiło się dobrze, ale nie zagoiło się na tyle, bym mógł grać zawodowo w piłkę. Moje życie było popieprzone. Nie miałem pojęcia, dokąd idę, ponieważ byłem pewien, dokąd mnie prowadzi moje życie i na pewno, kurwa, nie chciałem wrócić do Carnal. Wróciłem do Neety i tamte czasy były dobre, bo byłem na jej drodze, widziałem, że dobre jest bycie bez celu, nie dawanie gówna, świetnie się bawiliśmy. Nie jestem dumny z tego, bo to było głupie, ale wtedy mnie to nie obchodziło. Upijanie się, uprawianie seksu, robienie tego, co, kurwa, chciałem, kiedy chciałem i pieprzenie konsekwencji, to było miejsce, w którym byłem. To ostatnie, co wiedział o mnie tata.”

„Tate…” - mruknęłam.

„Nie widział, jak zbieram moje gówno do kupy. Jak poszedłem do Akademii” - powiedział Tate - „Nie widział, jak Neeta i ja robimy razem coś dobrego, robiąc Jonasa.”

„Tate…”

„Martwił się o mnie. Umarł martwiąc się o mnie. Myślał, że skończę jak Blake, stary Neety. Siedząc przed telewizorem z piwem w dłoni i co wieczór uwalając się, a jedynym pomysłem, jaki bym miał, byłoby zabranie tyłka na pokera.”

„Tate…”

„Próbował zmusić mnie do zebrania mojego gówna. I zawodził.”

„Kapitan, Słonko, posłuchaj…”

„Pożegnałem go umierającego dla mnie, żeby uporządkować moje gówno”.

„Słonko…”

„Mimo to udało mi się to dopiero po latach.”

„Tate, Słonko…”

„Chciałem grać w piłkę” - stwierdził w taki sposób, że moje ciało stało się bardzo nieruchome, a moje oczy, już zbliżone do jego, przykleiły się - „To nie były pieniądze. To nie była sława. To była gra. Cholerna gra. Nie czułem, że oddycham dobrze, jeśli nie grałem ani nie ćwiczyłem. Czułem się, jakby życie się zatrzymywało, jakby ktoś nacisnął pauzę, potem wkładałem ochraniacze i koszulkę i szedłem po boisku, i wszystko ożywało. Tata i ja byliśmy fanami Eagles odkąd pamiętam. Zakładałem tę pierdoloną koszulkę, Chryste, Laurie… Chryste.”

Wydawało mi się, że ostatnie słowo wyrwało mu się z gardła, a kiedy je puścił i przeleciało przez powietrze, jego ostra jak brzytwa krawędź przecięła mnie.

Moje ręce powędrowały do jego szyi i trzymałam się - „Kochanie…”

„Czy możesz sobie wyobrazić, mała, czy możesz, kurwa, wyobrazić sobie, jak to jest, smakować swoje marzenie, a potem je tracić” - jego ręka uniosła się, a jego palce głośno trzasnęły - „zniknęło.”

„Orzeł na twoich plecach” - powiedziałam łagodnie.

„Zrobiłem to na pierwszym roku w Uniwersytecie Stanu Pensylwania, w pierwszym roku, w którym znalazłem się w drużynie. Kiedy wiedziałem, że mam na to szansę. Kiedy wiedziałem, że będę nosić zielony[1].”

Spuściłam głowę, moje czoło opadło na jego klatkę piersiową, a ramiona wsunęłam pod jego, by go mocno owinąć. Odwróciłam głowę, przycisnęłam policzek i trzymałam go jeszcze mocniej.

„Nie możesz wchłonąć bólu, mała…” - wyszeptał, jego usta na włosach na czubku mojej głowy - „…żyje we mnie.’

„Nie pozwoliłeś temu odejść?” - zapytałam.

„Nie wiem jak” - odpowiedział.

„Posmakowałeś czegoś wyjątkowego” - stwierdziłam - „Ale to straciłeś.”

„Nie mała, w tym jest problem. Nie straciłem tego, nawet po tylu latach wciąż go czuję.”

O Boże.

„Nie wiem, jak pomóc” - wyszeptałam, a jego ciało zaczęło się poruszać.

Kilka chwil zajęło mi uświadomienie sobie, że, o dziwo, śmiał się. Zostawiłam ramiona tam, gdzie były i uniosłam głowę, żeby na niego spojrzeć.

„Czy ty się śmiejesz?” - zapytałam, chociaż po jego twarzy mogłam stwierdzić, że tak.

„Mała…” - powiedział, jego głęboki głos również drżał ze śmiechu - „…zrobiłaś mi pranie.”

„Przepraszam?”

„Odkurzyłaś” - ciągnął.

Moja głowa drgnęła i zapytałam - „Co?”

„Kupiłaś mi prześcieradła.”

„Ja nie…”

Jego ramiona ścisnęły mnie.

„Asie, nigdy nie miałem mamy.”

„Mama?” - zapytałam zdezorientowana.

„Neeta na pewno, jak cholera, nigdy nie sprzątała. Robiła więcej bałaganu niż ja, to jeden z powodów, dla którego, kiedy złożyła obietnicę, której nie zamierzała dotrzymać, zacząłem spotykać się z nią w hotelu. Nie jestem wielkim fanem sprzątania własnego gówna, a tym bardziej, gdy Neeta się dokłada. I nigdy mi nic nie dała. Ani prezentu urodzinowego, ani prezentu na Boże Narodzenie, ani ot tak po prostu. Jedyną rzeczą, jaką mi dała, był orgazm.”

„Dała ci syna” - powiedziałam mu.

„Miałem w tym swój udział, mała. Nie donosiłem ciąży ani go nie wypchnąłem, ale od tamtej pory walczyłem o przyzwoite życie dla niego.”

Miał rację.

„Co ma wspólnego odkurzanie z…?” - zaczęłam.

„Moje wspomnienia nie są związane z gównem, jak pieczenie ciast z babcią, Asie. Mój ojciec był mężczyzną i oczekiwał, że jego syn będzie mężczyzną. Nigdy w moim cholernym życiu nie nosiłem ubrania, którego sam bym nie uprał.”

„Och” - wydyszałam.

Najwyraźniej Wanda z Deluxe Home Store miała rację. Jak pokazujesz mężczyźnie na początku, że się nim opiekujesz, to utkwi w nim głęboko.

Tate kontynuował - „Nawet nie wiem, kiedy nauczyłem się robić pranie, po prostu wiem, że jak chciałem czyste ubrania, musiałem to zrobić.”

„Tate…”

„Zostawiłem cię raz w moim domu, mała, wróciłem do domu i całe pieprzone miejsce jest posprzątane, lodówka jest pełna, słodki, dziewczęcy dzbanek w lodówce wypełniony oranżadą i mam miękkie, wymyślne prześcieradła na moim łóżku.”

„Bałam się, że…”

Pochylił głowę, a jego usta dotknęły moich, powstrzymując moje słowa.

Kiedy jego twarz się odsunęła, odpowiedział w bardzo stanowczy sposób na moje stwierdzenie bez odpowiedzi - „Nie”.

„Więc kto zasadził te rośliny na twoim podwórku?”

„Mama” - odpowiedział - „Wróciła do domu, nie wiem, z pięć lat temu. Zatrzymała się na chwilę. Miała zwariowany pomysł, zajęła się ogrodnictwem. W przeciwieństwie do mamy, rośliny zapuściły korzenie.”

„Kto kupił stół w jadalni?” - zapytałam.

„Co?” - zapytał z powrotem.

„Twój stół w jadalni. On…”

„Należy do taty. Dorastałem w tym domu, Laurie. Kupiłem nowe łóżko, kiedy przejąłem pokój taty, zrobiłem Jonasowi trochę miejsca. Poza tym wszystko tutaj jest tym, co mi zostawił.”

„Och” - wyszeptałam, mój umysł obracał to wszystko, wszystko, co powiedział i wszystko, co znaczyło.

„Tak” - uśmiechnął się - „Och.”

„Utknąłeś” - wypaliłam, jego uśmiech zgasł i zamrugał.

„Powtórz?”

Przełknęłam ślinę, wciągnęłam powietrze i ruszyłam naprzód.

„Ja byłam zgubiona, ale ty… Tate, utknąłeś” - powiedziałam mu.

Wpatrywał się we mnie i zajęło mi to dużo czasu, ale odważyłam się przyjąć jego spojrzenie.

Potem zapytał - „Jesteś gotowa do wyciągnięcia mnie?”

„Ja…” - ponownie przełknęłam ślinę - „Nie” - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

„Nie?” - spytał, unosząc brwi, jego twarz stała się ciemna i mocniej zacisnął ramiona.

„Ja…” - wzięłam oddech, po czym szepnęłam - „Cóż, podoba mi się tutaj.”

Z nagłą zmianą, która sprawiła, że podskoczyłam, odrzucił głowę do tyłu i wybuchnął śmiechem, przyciągając mnie do ścisłego uścisku, kiedy to zrobił.

Mój policzek był przyciśnięty do jego klatki piersiowej i miał pozostać tam, gdzie był, ponieważ jego wielka ręka miażdżyła moją głowę, więc wymamrotałam zduszone - „Tate…”

„Utknij ze mną” - powiedział nad moją głową.

„Dobrze” - odpowiedziałam.

„Dobrze?” - zapytał, a jego ton znów się zmienił i teraz brzmiał na lekko zdziwiony.

Moje ramiona ścisnęły go i odpowiedziałam - „Tak, Słonko. Dobrze.”

Milczał przez chwilę, a potem poczułam jego usta na włosach na czubku mojej głowy.

Potem stwierdził - „Mała, wiesz o mnie najgorsze.”

Próbowałam oderwać głowę od jego klatki piersiowej, ale trzymał ją tam przyciśniętą, więc poddałam się i wyszeptałam - „Tate”.

„Zatrzymam cię przy mnie, Asie” - powtórzył szeptem w moje włosy, a ja zadrżałam, ponieważ jego ton się zmienił.

To nie było tylko stwierdzenie. To była przysięga.

„Słonko…”

„Założę się, że Jonas polubi oranżadę winogronową” - wyszeptał, a ja znów zadrżałam.

„Jak nie, zrobię mu smak, który lubi” - obiecałam.

Puścił moją głowę, a ja odchyliłam ją do tyłu, gdy jego ręka zsunęła się na mój policzek.

„Wiem, że tak zrobisz, mała” - powiedział łagodnie.

Poczułam nerwowe trzepotanie w brzuchu.

„Jesteś pewien, że mnie polubi?”

„Tak” - odpowiedział natychmiast Tate.

„Jak możesz być pewny? Może on…”

Tate przerwała mi - „Jest taki jak jego stary.”

„Jak bardzo jak jego stary?” - spytałam, a jego ręka przesunęła się na moją szczękę, kciukiem przechylił moją głowę dalej do tyłu, gdy pochylił głowę.

Dokładnie jak jego stary” - powiedział cicho.

„Mam kłopoty” - szepnęłam.

Jego usta zbliżyły się do moich i poczułam, jak się uśmiechają.

„O, tak” - mruknął, po czym mnie pocałował.

Nóż tkwił w cieście przez jakiś czas, a Tate i ja nie testowaliśmy Ciasta z Czynnikiem Wilgotności Pięćset Plus, dopóki nie zrobiło się ciemno.

Tate siedział na wyspie, mając na sobie tylko dżinsy i tylko do połowy zapięte. Stałam między jego nogami, mając na sobie tylko jego koszulkę. Zjedliśmy ogromny kawałek, który trzymał w swojej wielkiej dłoni, karmiąc się nawzajem palcami. Oznaczało to, że lukier pokrywał nasze palce, ale czyszczenie go było tylko dodatkiem do tej, i tak pysznej, czynności.

Shambles miał rację, Czynnik Wilgotności Pięćset Plus był hitem. Ale to nie sekretny składnik ciasta Shambles sprawił, że stał się hitem.

To był mój własny krem czekoladowo-maślany.

 


 



[1] Kolor drużyny Eagles Philadelphia  

5 komentarzy:

  1. O rany. Poległam 😭 dziękuję ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział! Trochę sobie popłakałam w trakcie 🥰 Co do Wooda ( jechał szybko z tym się zgodzę) ale jednak to nie jest takie biało czarne jak się wydaje 🥺 Biedny Tate ale chyba wyznaje zasadę: Jeśli nie lubisz mnie kiedy jestem najgorszy to nie zasługujesz na mnie wtedy kiedy jestem najlepszy XDDDDD Dalej jest dupkiem ale trochę mnie złapał za serce kiedy powiedział Laurie ze jest bezpieczna ❤❤❤ a ona sama jest do bólu słodka! Dziękuję 😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za rozdział jest fantastyczny. Nadal zastanawiam się jaki numer wykręci Tate.

    OdpowiedzUsuń