Rozdział
18
Zasłony
„Asie”
- usłyszałam wołanie Tate’a i otworzyłam oczy.
Przekręciłam
szyję i zobaczyłam, że siedzi na łóżku, ale był pochylony, z przedramieniem opartym
na materacu, drugą ręką na mojej talii i twarzą blisko mojej.
„Co?”
- zapytałam, a umysł miałam zamroczony snem.
„Zasłony”
- odpowiedział, a ja zamknęłam oczy.
„Możesz
je kupić. Ten duży sklep z artykułami dla domu, poza centrum handlowym. Mają
szeroki wybór” - poinformowałam go i przytuliłam głowę do poduszki.
„Laurie”
- zawołał.
„Mm?”
- odpowiedziałam.
„Mała,
obudź się” - rozkazał i znów otworzyłam oczy.
Spojrzałam
na zegar. Było tuż po jedenastej. Zbyt wcześnie.
Nie
było mowy, żebym wstała.
Znowu
zamknęłam oczy.
Jego
ręka zsunęła się z mojej talii na biodro i z powrotem na plecy, gdy poczułam,
jak jego obecność wkracza w przestrzeń wokół mnie.
„Mała,
zrobiłaś mi pranie…” - usłyszałam, jak szepcze mi do ucha.
Jego
słowa poruszyły mocno sen i sprawiły, że moje ciało napięło się.
„I
posprzątałaś mój dom…” - szeptał dalej.
Częściowo
obróciłam twarz w poduszkę i wcisnęłam się w nią, gdy brzegi snu zaczęły się
rozdzielać postrzępionymi małymi łzami, o których z doświadczenia wiedziałam,
że nigdy się nie zagoją.
„…i
lodówkę…” - kontynuował.
„Cicho”
- wymamrotałam, słowo zagłuszone w poduszce.
„Lodówka
jest wyładowana, mała, jest w niej więcej jedzenia niż kiedykolwiek.”
To
była prawda. Ponieważ pierwszy raz od miesięcy miałam dużą, czystą lodówkę, nie
wspominając o kuchni, kilka dni wcześniej trochę odleciałam w sklepie
spożywczym.
„Odejdź”
- wymamrotałam.
„Mamy
winogronową oranżadę z proszku…”
„Idź.
Stąd.”
„…w
nowym dzbanku.”
Całkowicie
obróciłam twarz w poduszkę i jęknęłam.
Jego
broda połaskotała mnie w ramię, a potem jego usta pocałowały mnie tam.
„Słodki
dzbanek, mała. Nigdy nie miałem takiego.”
W
oknie małego wiejskiego sklepu (który akurat znajdował się dwa domy dalej od
sklepu spożywczego) mieli te urocze, duże, staromodne szklane dzbany o pięknym
kształcie, z dziubkami i były zabarwione na różowo. Teraz Tate miał taki dzbanek.
Mieli
też dopasowane szklanki. Tate prawdopodobnie tam nie zajrzał, ale szklanki były
w szafce.
Uniosłam
głowę, cofnął się trochę i spojrzałam na jego uśmiechniętą, arogancką, piękną
twarz.
„Idź.
Stąd.” - warknęłam i nagle znalazłam się na nogach przy łóżku i tak samo nagle
znalazłam się przed Tate’m, z jego rękami na biodrach, i ruszyłam w kierunku
łazienki.
„Tate!”
„Widzę,
że już się obudziłaś, czas wziąć prysznic” - stwierdził, wpychając mnie do
łazienki.
Odwróciłam
głowę i spojrzałam na niego.
„Myślisz,
że jesteś zabawny, ale… nie… jesteś…”
Obrócił
moje ciało, objął mnie w talii, przytulił do swoich dżinsów i sięgnął za mnie,
otwierając drzwi do prysznica. Odkręcił krany i spojrzał na mnie.
„Zasłony”
- mruknął.
Spojrzałam
na niego, a potem mruknęłam - „Nieważne”, odwróciłam się do prysznica, włożyłam
rękę, stwierdziłam, że woda jest gorąca, ściągnęłam jego koszulkę, którą miałam
na sobie i weszłam do środka, mocno zamykając za sobą drzwi.
*****
Wciąż
pielęgnowałam urazę do wszystkiego, co dotyczyło Tate’a (głównie o to, że obudził
mnie, był arogancki i uważał jego poranek za zabawny po tym, jak miałam
najgorszą noc w moim życiu, noc, która zawierała Brada, Neetę i nieoczekiwaną
wiedzę z dziesięciu lat życia Jonasa), kiedy siedziałam obok Tate’a prowadzącego
Explorera do Carnal w drodze do centrum handlowego.
Milczałam
przez cały ranek przygotowując się, co Tate uznał za zabawne, jeśli ilość razy,
kiedy widziałam go uśmiechającego się lub słyszałam jego chichot, była
jakąkolwiek wskazówką, gdy wchodził i wychodził z sypialni lub stał przy blacie
w kuchni przesiewając stosy poczty, podczas gdy ja przygotowywałam się do dnia,
ścieliłam łóżko, układałam jaśki i robiłam sobie kawę.
Wypatrzyłam
kawiarnię i uczciwie krzyknęłam - „La-La Land!”
Głowa
Tate’a zwróciła się do mnie - „Powtórz?”
„Stop.
Parkuj. Kawa. Orgazmiczny chleb. Teraz” - zażądałam.
„Chleb
orgazmiczny?” - spytał Tate.
„Tate,
mijasz to!” - płakałam rozpaczliwie, gdy przejeżdżaliśmy obok, odwracając głowę,
żeby oglądać sklep przez okno - „Parkuj!”
Tate
zahamował i wjechał na miejsce parkingowe trzy drzwi dalej od La-La Land. Ledwo
wyłączył zapłon, gdy otworzyłam drzwi, zeskoczyłam, zatrzasnęłam drzwi i ruszyłam.
Byłam
już prawie na miejscu, kiedy zostałam zaczepiona ramieniem za klatkę piersiową
i wciągnięta z powrotem w twardość, która była tylko Tate’m.
„Zaczekaj,
Asie, sklep nie zniknie w kłębach dymu” - powiedział w moje włosy, gdy prowadził
nas do przodu, mimo że byliśmy razem złączeni.
„M-mm”
- odpowiedziałam, pchnęłam drzwi do La-La Land i weszłam, ciągnąc za sobą Tate’a.
„Płatek
Kwiatu!” - Shambles zawołał na mój widok, jego twarz rozjaśniła się za
niebieskimi, przyciemnionymi, okrągłymi okularami przeciwsłonecznymi, a potem
jego oczy powędrowały do Tate’a i twarz mu zamarła.
Głowa
Sunny odskoczyła z blatu.
„Płatek”
- uśmiechnęła się do mnie i jej uśmiech nie zmalał, gdy jej oczy skierowały się
na Tate’a i patrzyła, jak, wciąż złączonych razem, przenosi nas do lady.
„Hej,
ludziska, jaki jest dzisiejszy temat?” - zapytałam.
„Kto
to?” - spytał Shambles, ukradkiem odsuwając się od frontowej lady do tyłu.
„Ignoruj
go, ja jestem” - stwierdziłam śmiało, widząc, że Tate wciąż obejmował mnie
ramieniem, a ja zajrzałam do gabloty - „Niech zgadnę, czekolada?”
To
było nie tyle zgadywanie, co marzenie.
Drugie
ramię Tate’a dołączyło do jego pierwszego owiniętego wokół mojej klatki
piersiowej.
„Cytryna”
- odpowiedziała Sunny i stanęła przede mną i Tate’m przy ladzie - „Hej, stary,
jestem Sunny” - powiedziała do Tate’a.
„Tate”
- odparł Tate.
„Wspaniale,
Tate. To mój mężczyzna, Shambles.” - Wskazała Shamblesa.
„Stary”
- mruknął Shambles, spoglądając na mnie i Tate’a w sposób, którego tak naprawdę
nie zauważyłam, ale gdybym to zrobiła, to bym pomyślała, że brat podobnie tak spoglądał
na nowego chłopaka swojej siostry. Niepewny, wahający, powstrzymywany i gotowy
wydać donośnie negatywną ocenę, jeśli nowy chłopak dałby choćby ślad bycia
palantem.
Zignorowałam
to, skupiając się na przetwarzaniu mojego rozczarowania, że Shambles jeszcze
nie trafił na temat czekolady, jednocześnie przyglądając się sprawie, widząc
ciasto cytrynowe z polewą, kwadraty cytrynowe i babeczki z twarogiem cytrynowym
i zastanawiając się, co zamówić.
Spojrzałam
na Shamblesa - „Co polecasz?”
„Um...”
- wymamrotał Shambles, wciąż przyglądając się Tate’owi, wciąż nie do końca
pewien, jak potoczy się jego osąd.
„To
trudne” - wtrąciła Sunny - „Shambles to mistrz z cytryną.”
Po
tym, jak przekazała tę wiedzę, wpatrywałam się w nią. Potem, wiedząc, co to
znaczy, zamówiłam - „Wezmę po jednym każdego z cytryną.”
Tate
wybuchnął śmiechem za mną, jego ramiona zacisnęły się, a jego głowa poruszyła
się tak, że mógł wepchnąć twarz w moją szyję, gdzie czułam, jak jego broda
łaskocze mnie, a jego usta całują.
Shambles
spojrzał na mnie, a potem na głowę Tate’a pochyloną do mojej szyi. Potem zrobił
dwa kroki do przodu.
„Stary!”
- zawołał i Tate podniósł głowę.
„Tak?”
Shambles
przełknął ślinę, a jego jabłko Adama podskoczyło, kiedy to zrobił.
„Wyglądasz
tak, jak wyglądasz, ale Płatek nie wygląda tak, jakby cię lubiła. O co chodzi?”
„Płatek?”
- Tate szepnął mi do ucha.
„Jest
kwiecista” - odpowiedziała mu Sunny - „Widzisz? W uszach, na nadgarstkach i
szyi. Kwiaty. Płatek. Rozumiesz?”
Tate
obrócił mnie twarzą do niego, a jego oczy powędrowały od moich uszu przez szyję
do mojej.
„Kwiecista”
- mruknął i coś w jego głębokim, szorstkim głosie, mówiącym to słowo,
przemknęło przeze mnie w sposób, który był naprawdę miły.
Mimo
to zapytałam - „Czy możesz pozwolić mi odejść, żebym mogła kupić coś
cytrynowego do popicia kawą?”
Tate
nie odpowiedział werbalnie, ale to, że nie pozwolił mi odejść, było jego
odpowiedzią fizyczną. Jego palce dotknęły mojej szyi i poczułam, jak jeden
skręca tam łańcuszek, zaciskając go. Jego oczy obserwowały jego ruchy, a potem
pojawiły się na mojej twarzy.
„Ten
kutas ci to kupił?” - zapytał.
„Nie”
- odpowiedziałam szczerze, zastanawiając się, czy powiem tak, czy Tate by to
wyrwał, do czego wydawał się przygotowywać.
Potem
zdałam sobie sprawę, że poza obrączką i pierścionkiem zaręczynowym Brad nigdy
nie kupił mi biżuterii. Właściwie nie kupił mi wielu prezentów. W
rzeczywistości, mimo że mój chłopak z college’u co roku pamiętał moje urodziny,
Brad zwykle o tym zapominał, mimo że zawsze robiłam z nim coś ważnego w jego i
spędzałam tygodnie wcześniej rzucając aluzje na temat moich. To samo z naszą
rocznicą. Na początku mu przypominałam. Przez ostatnie dwa lata naszego
małżeństwa nie zawracałam sobie tym głowy.
„Masz
coś, co ci dał?” - spytał Tate, gdy jego palec puścił łańcuszek na mojej szyi.
Moje
oczy przesunęły się na bok i pomyślałam o tym.
Potem
cofnęły się, a ja odpowiedziałam - „Nie, z wyjątkiem wielu naprawdę złych
wspomnień i świadomości, że byłam na tyle głupia, by znosić go przez dziesięć
lat.”
„Racja”
- powiedział Tate, a potem zapytał - „Przestałaś być na mnie wkurzona bez
powodu?”
Poczułam,
że moje ciało jest napięte.
Potem
szepnęłam - „Bez powodu?”
„Mała”
- brzmiała jego odpowiedź.
„Masz
dziecko!” - krzyknęłam, próbując się cofnąć, ale jego ramiona otoczyły mnie i
szarpnął do przodu.
„Tak
i spotkasz się z nim w następny weekend.”
O
nie. Nie pomyślałam o tym.
Niezbyt
dobrze radziłam sobie z dziećmi. Nie byłam w tym kiepska, jako taka, po prostu
nie bywałam z nimi zbyt często i dlatego, kiedy już byłam, przerażały mnie,
ponieważ nie wiedziałam, co z nimi zrobić.
„O
mój Boże” - wydyszałam.
„Mieszka
z tymi idiotami, ale jest dobrym dzieckiem, opiekuje się mamą, znosi tego osła.
Cierpliwy. Mądry. Lojalny. Zabawny. Spodoba ci się. I cię polubi.”
„O
mój Boże” - wydyszałam, zamiast tego nawet nie słysząc jego słów, myśląc o dziesięcioletnim
synu Tate’a i zastanawiając się, co bym z nim robiła. Nie wiedziałam nawet, co
zrobić z czterdziestoczteroletnim Tate’m, a byłam przyzwyczajona do kontaktów z
dorosłymi!
„Płatek,
wszystko w porządku?” - spytał Shambles, a ja odwróciłam się w ramionach
Tate’a.
„Tate
ma dziesięcioletniego syna” - powiedziałam Shambles’owi i jego oczy skierowały
się na Tate’a.
„Fajne!”
- krzyknęła Sunny - „Podoba mi się! Dzieci są super!”
Wpatrywałam
się w nią.
„Dzieci
są niesamowite, Sunny” - powiedział
cicho Shambles.
„M-hmmm”
- wymamrotałam - „Kawa. Wiele smakołyków cytrynowych. Natychmiast.”
„Ja
przyniosę smakołyki, a ty kawę, Shams” - powiedziała Sunny z uśmiechem i
spojrzała na Tate’a - „A ty?”
„Oszołom
mnie” - zaprosił Tate, a uśmieszek Sunny przemienił się w uśmiech.
„Mogę
to zrobić!” - zawołała i odwróciła się po torbę.
Shambles
pochylił się w moją stronę i szarpiąc kciukiem w kierunku Tate’a, wyszeptał,
jakby Tate’a nie było tam w tym momencie - „Płatku, koleś jest w ciebie
zapatrzony.”
„Kawa,
Shambles” - podpowiedziałam.
„Jestem
kolesiem i nawet jako koleś widzę, że ten koleś jest wszystkim kolesia. To nie jest zła rzecz, zwłaszcza biorąc pod
uwagę plotki, które słyszę w mieście. Wszystkie.
Rozumiesz, co mówię?”
„Shambles,
Słonko, kawa” - powtórzyłam.
„Posprzeczaliście
się?” - zapytał.
„Jego
była to koszmar” - podzieliłam się.
„Przegapiłem
to zeszłej nocy, ale plotka na ulicy głosi, że twój ex też nie jest zbyt
fajny.”
To
była prawda. Nie potwierdziłam tego, ponieważ usłyszałam chichot Tate’a.
Pochyliłam
się w Shamblesa - „Jego była to koszmar koszmaru, wiesz, taki, w którym budzisz
się i myślisz, że jesteś bezpieczny, ale potem zdajesz sobie sprawę, że wciąż
śpisz i nadal jesteś w koszmarze, ale ten jest o wiele gorszy i w końcu obudzisz
się z wstrząsem, a twoja skóra jest cała mrowiąca i wiesz, po prostu wiesz, że
ktoś jest w pokoju i zostaniesz brutalnie zaatakowany i zabity” - odchyliłam
się do tyłu - „To była Tate’a.”
„Ona
się nie myli” - zgodził się Tate.
„Dołujące”
- mruknął Shambles.
„M-hmmm”
- wymamrotałam - „Odwiedziła mnie w nocy około piątej rano. Obudziła mnie
krzycząc przez okno i waląc w nie, nazywając mnie suką. Nigdy w życiu jej nie
spotkałam. Było dużo krzyków i przekleństw, a potem było więcej krzyków i
przekleństw, ale były one obficie wymieszane z groźbami. Ostatnią rzeczą, jaką
mi powiedziała, było bym pilnowała pleców. I powiedziała Tate’owi, że będzie z
nim walczyć aż do śmierci i nigdy więcej nie zobaczy swojego syna. Teraz mam
około pięciu godzin snu i potrzebuję kawy. Czy możesz to dla mnie zrobić,
Shambles?”
„Twoje
życie jest dość dzikie, Płatku” - zauważył Shambles.
„W
związku z tym moja potrzeba cytrynowych smakołyków i naprawdę, naprawdę dobrej
kawy, Shambles” - odpowiedziałam - „Utrzymujesz mnie w pozycji stojącej.”
Shambles
uśmiechnął się - „W takim razie lepiej przyniosę ci kawę.”
„Byłoby
dobrze.”
Shambles
podszedł do ekspresu do kawy, a Sunny zajęła jego miejsce.
„Proszę
bardzo” - oznajmiła, podając dużą torbę - „Dwa kwadraciki cytrynowe. Dwie
babeczki z twarogiem cytrynowym. Dwie kromki chleba cytrynowo imbirowego z
pistacjami. I dwa kawałki ciasta cytrynowego z polewą.”
Sięgnęłam
do przodu, wzięłam torbę, otworzyłam ją, wyrwałam pierwszą rzecz, której
dotknęły moje palce (ciasto cytrynowe z polewą) i wzięłam ogromny kęs.
„Jezu,
Asie” - wymamrotał Tate, a po jego głosie poznałam, że się uśmiecha.
Przekręciłam
się do niego i podniosłam ciasto do jego ust. Spojrzał na nie, spojrzał mi w
oczy, pochylił się i ugryzł duży kęs.
Potem
przeżuł.
Potem
przełknął.
Potem
powiedział - „Rozumiem cię.”
„M-hmmm”
- wymamrotałam i odwróciłam się z powrotem do Sunny - „Poproszę jeszcze dwie
sztuki każdego z nich.”
Tate
wybuchnął śmiechem.
Shambles
krzyknął w kierunku Tate’a - „Stary! Daj mi szansę, zakołyszę twoim światem.”
Znowu
odwróciłam się do Tate’a, spojrzałam w górę i zasugerowałam - „Pozwól mu na
to.”
Tate
spojrzał na Shamblesa - „Zakołysz moim światem” - zaprosił, po czym spojrzał na
mnie, jego palce owinęły się wokół mojego nadgarstka, podniósł moją rękę do ust
i wziął kolejny wielki kęs mojego ciasta.
„Hej!”
- wykrzyknęłam, cofając rękę - „To moje ciasto.”
„Tak”
- mruknął Tate z pełnymi ustami, jego ręka przesunęła się na moją szyję,
kciukiem na mojej szczęce odchylając moją głowę do tyłu i pochyloną głową.
Przełknął, a potem mnie pocałował, pocałunkiem, który był krótki, ale obejmował
machnięcie jego cytrynowym językiem.
Piękne.
Jego
usta opuściły moje i zapytał - „Nadal jesteś wkurzona?”
„Nie
sądzę” - odpowiedziałam, wciąż smakując cytrynę i Tate’a, więc było to
dyskusyjne, ale może i fizycznie niemożliwe, aby się wkurzać.
Uśmiechnął
- „Daj temu trochę czasu, coś się pojawi.”
Odwróciłam
się i przewróciłam oczami na Sunny, która uśmiechała się do nas oboje.
Potem
wzięłam kolejny kęs ciasta.
Niebo.
*****
Byliśmy
w sklepie i Tate pchał wózek, jak to robią tylko mężczyźni. To znaczy, był
zgięty w talii, jego przedramiona skrzyżowane na rączce, jego klatka piersiowa
oparta o nie, wyraz jego twarzy był częściowo szklisty, częściowo pusty, co
wyraźnie wskazywało na to, że każde pytanie, które mogę mu zadać, otrzymam
odpowiedź - „Hę?”
Prowadziłam
do sekcji z zasłonami, zdając sobie sprawę, że wściekła potrzeba Tate’a, aby
zrobić zakupy zasłon, była spowodowana tym, że Neeta była na wolności i
potrzebował zasłon, a nie dlatego, że chciał robić zakupy. Zakupy były złem
koniecznym, które towarzyszyło posiadaniu zasłon.
Wydawał
się rozbawiony, dopóki nie zarekwirowałam wózka przy wejściu.
„Kupujemy
zasłony, mała, ta aktywność prawie nie wymaga wózka” – zauważył.
„Jesteśmy
w sklepie z artykułami domowymi, Tate” - odpowiedziałam, myśląc, że moja
odpowiedź mówi wszystko.
„I?”
- odparł, stwierdzając wyraźnie, że moja odpowiedź nie mówi wszystkiego.
„Mega
sklepie z artykułami domowymi” - dodałam.
„I?”
„I
przyjechałam tu kilka dni temu, żeby kupić ci prześcieradła. Skończyło się na
tym, że kupiłam ci dwa komplety prześcieradeł, sześć nowych poduszek, kołdrę
puchową, poszewkę na kołdrę i jaski. Tak się dzieje w sklepie z artykułami
domowymi” - uczyłam go - „Przychodzisz bo potrzebujesz łopatkę, a wychodzisz z
łopatką, nowymi ręcznikami kuchennymi, świecami, świecznikami, fajnymi rzeczami
do zamykania otwartych torebek na chipsy, różnymi ramkami, dozownikiem mydła i
nowym odkurzaczem.”
Po
tym, jak wygłosiłam tę lekcję, twarz Tate’a stała się pusta, a wkrótce potem jego
oczy zaszkliły się. Porwał wózek, aby móc się o niego oprzeć, aby pozostać w
pozycji stojącej, nawet gdy zasnął podczas wędrówki między alejkami i
skierowaliśmy się do zasłon.
„Tate?”
- usłyszeliśmy, a ja odwróciłam się i zobaczyłam, że Tate zatrzymał się, ale
nie wyprostował się i patrzył przez ramię na zbliżającą się Stellę, Królową
Biker Babe z garażu Wooda. Zbliżała się i obejrzała nas oboje z uśmiechem na
twarzy - „Lauren” - przywitała się, kiedy przybyła.
„Cześć
Stella” - odpowiedziałam, cofając się, by stanąć obok rączki wózka, z którego
wyprostował się Tate.
„Jesteście
w sklepie Deluxe Home” - stwierdziła oczywiste, ponieważ rzeczywiście staliśmy
w sklepie o nazwie „Deluxe Home Store”.
„Um…”
- wymamrotałam, ramię Tate’a objęło moje ramiona i przyciągnął mnie do siebie.
„Tak”
- odparł Tate - „Jak się sprawy mają, Stell?”
„Oglądam”
- odpowiedziała, a jej oczy przesunęły się między nami oboje i spoczęły na mnie
- „Nic ci nie jest?”
„Um…”
- powtórzyłam - „Tak?” - odpowiedziałam pytaniem, ponieważ nie byłam pewna jej
pytania.
Jej
oczy powędrowały do Tate’a - „Neeta?”
„Odwiedziła
Laurie zeszłej nocy” - powiedział Tate.
„Cholera”
- syknęła Stella.
„Dostała
papiery” - dzielił się Tate.
„Tak?”
- spytała Stella.
„Będzie
z tym walczyć” - odpowiedział Tate.
„Głupia
suka” - mruknęła Stella.
„Um…”
- wtrąciłam się, a Tate spojrzał na mnie.
„Spotkałaś
kiedyś Popa?” - zapytał, a ja skinęłam głową - „Stell jest jego młodszą
siostrą. Z nią też dorastałem.”
„Praktycznie
wychowałam ich trójkę…” - powiedziała mi - „…chociaż sama byłam dzieckiem”.
„Och”
- wyszeptałam, zastanawiając się nad tym, ale nie miałam na to zbyt wiele
czasu.
Stella
spojrzała na Tate’a - „Odszukam Neet, zobaczę, czy jest otwarta na pogawędkę.”
„Mógłbym
też tam być, gdybym żył życiem, w którym nie musiałbym być w pieprzonym
sklepie, kupując zasłony z Laurie. Teraz nie ma mowy.”
„Ta
dziewczyna” - szepnęła Stella - „Nigdy nie oddała żadnej ze swoich zabawek” - Jej
oczy skierowały się na mnie - „I nigdy się nie dzieliła.”
„Dostałam
to od niej zeszłej nocy” - powiedziałam cicho i ostrożnie, biorąc pod uwagę, że
Stella mogła nazwać Neetę suką, ale wciąż była ciotką Neety.
Odczytała
mój ton, ponieważ stwierdziła - „Kochanie, nikt nie będzie płakał z tego powodu,
zaufaj mi. Niewiele jest mostów, których by Neeta nie spaliła.”
„Och”
- powtórzyłam, a Stella spojrzała na Tate’a.
„Zasłony?”
„Nie
mam żadnych, a Neeta wyzywała wczoraj wieczorem Lauren przez okno mojej
sypialni.
„Chryste”
- mruknęła Stella - „Jak ona mogła być Kyle’a i Brendy?”
Tate
nie odpowiedział, więc zapytałam - „Kyle i Brenda?”
„Pop
i jego żona, Asie. Brenda zmarła, kiedy Wood i ja mieliśmy osiem lat, Neet
sześć. Cukrzyca” - odpowiedział Tate.
„To
straszne” - wyszeptałam.
„Tak,
straszne normalnie, a straszniejsze, bo Brenda była piękna w środku i na
zewnątrz. Czysta na wskroś. Czysta dobroć. Czysta łagodność. Czysta miłość. Prawdziwa
okazja. Dobra dziewczyna. Wszyscy ją kochali” – dodała Stella, a ramię Tate
zacisnęło się wokół moich ramion, kiedy powiedziała „dobra dziewczyna”.
„Przykro
mi” - powiedziałam do Stelli.
„Dawno
temu, kochanie. To beznadziejne, ale jedna rzecz w tym jest dobra, że nie
dożyła, by zobaczyć, jak Neeta stanie się taka, jaką się stała i nie żyła
życiem jak Kyle, znosząc gówno Neety” - zauważyła Stella.
Zanim
zdążyłam się powstrzymać, odwróciłam się do Tate’a i zaczęłam - „Ale Wood
powiedział…”
„Wood
obwinia Popa, bo to Wood” - przerwał mi Tate - „Musi mieć kogoś, kogo można
obwiniać.”
„Cecha,
którą obaj macie” - wtrąciła gładko Stella i oczy Tate’a przylgnęły do niej, a
usta zacisnęły się.
Całe
moje ciało napięło się.
Patrzyli
sobie w oczy, a ja stałam tam, czując się niezwykle nieswojo, kiedy to robili.
Coś się tam działo i nie rozumiałam co.
Stella
udowodniła, że jest Królową Biker Babe, nie wycofując się z mrocznego spojrzenia
Tate’a i zamiast tego mówiąc - „Wy dwaj dużo dzielicie, młody.” - Jej oczy
przesunęły się na mnie, a potem z powrotem - „I nie tylko gust do kobiet.”
„Wystarczy,
Stell” - ostrzegł Tate niskim głosem.
„Odpuść
sobie, może i on w końcu będzie mógł” - ciągnęła.
„Co
powiedziałem?” - spytał Tate.
„Pilnował
pleców twojej pani, Tate” - przypomniała mu najnowsze - „Oczywiście, że to było
duże, biorąc pod uwagę, że myślał, że Lauren będzie na tylnym siedzeniu jego motocykla.”
„Stella”
- ton Tate’a zmienił się z przerażającego na złowieszczy.
W
zamian jej głos złagodniał - „Daj mu trochę luzu, młody, wszystko, o co proszę.”
Tate
milczał, ale mięsień w jego szczęce drgnął.
Stella
trzymała się go - „Jak dostaniesz Jonasa, a dostaniesz Jonasa, Tate; Neeta
będzie ci to uprzykrzać, ale dostaniesz go, z jej historią, jej kartoteką i tym
dupkiem w jej domu, nie wspominając o Popie i mnie broniących cię. A kiedy go
zdobędziesz, będziesz potrzebować całej rodziny, jaką możesz znaleźć. Wood
kocha tego dzieciaka. Zrobiłby dla niego wszystko. I byłbyś głupcem, żywiąc urazę,
kiedy możesz odpuścić i zbudować rodzinę dla Jonasa.”
„Skończyłaś?”
- spytał Tate.
„Nigdy”
- odpowiedziała Stella.
„Na
razie tak” - odparł Tate, po czym odwrócił nas od niej, łapiąc wózek i
nieuchronnie przesuwając wózek i mnie do przodu bez pożegnania.
Przekręciłam
głowę, żeby spojrzeć przez ramię na Stellę.
„Um…
do zobaczenia później?” - zawołałam.
„Tak,
kochanie, trzymaj się” - odkrzyknęła.
„Ty
też” - odpowiedziałam, uśmiechnęłam się z zakłopotaniem i znów nie mogłam się
doczekać - „O co chodziło?” - spytałam Tate’a pod nosem.
„Zasłony,
Asie” - nie odpowiedział Tate.
„Tate,
Słonko, myślę, że rozumiesz, że nie przepadam za tym, że masz przede mną tajemnice”
- przypomniałam mu delikatnie.
Zatrzymał
wózek i spojrzał na mnie.
Potem
stwierdził bez ogródek - „Wood zabił mojego tatę”.
Zamrugałam.
Potem
szepnęłam - „Słucham?”
„Wypadek
samochodowy. Wood prowadził. Wood wyszedł. Tata zginął na miejscu. Teraz wiesz.
Czy możemy kupić zasłony?”
W
odpowiedzi nie wahałam się ani sekundy.
„Tak,
kochanie” - wciąż szeptałam, ale moje ramię przesunęło się, by owinąć się wokół
jego talii, by go wesprzeć i utrzymać mnie w pozycji stojącej.
Miałam
pytania. Wiele. Ale nie były przeznaczone do sklepu z artykułami gospodarstwa
domowego.
Zaprowadziłam
Tate’a do zasłon.
*****
Nie
byłam skupiona, kiedy podchodziliśmy do kas.
To
dlatego, że zawsze kładli dobre rzeczy wokół kas i dlatego zwróciłam moją uwagę
na nie i zastanawiałam się, czy Tate ma fajną łyżkę / łopatkę do miski z końcówką
w niesamowitym kolorze turkusowym. Potem zastanawiałam się, czy powinien mieć
dwie, jedną turkusową i jedną fioletową. Każdy może z łatwością użyć w swoim
domu dwóch łyżek / łopatek do miski. Możesz ich użyć do wszystkiego.
„Asie!”
- Tate zawołał, podskoczyłam, spojrzałam, żeby zobaczyć, że jest na czele
kolejki przy kasie i złapałam zarówno turkusową, jak i fioletową, ponieważ,
sądząc po wyrazie jego twarzy, był już prawie wykończony pobytem w Deluxe Home
Store, a ja oczywiście nie miałam czasu na podjęcie przemyślanej decyzji
dotyczącej łyżek / łopatek do miski.
Pobiegłam
do wózka i zaczęłam rozładowywać. Zasłony do sypialni (denim). Nowe karnisze
(super). Nowe ręczniki kuchenne (jasne i wesołe). Nowe ręczniki łazienkowe
(grube i miękkie). I jedna z tych półek pod prysznic, ponieważ Tate naprawdę
jej potrzebował.
Nasz
wózek był tak pełen, ponieważ Tate był rozproszony, rozmyślając o rozmowie ze
Stellą. Nie byłam dumna ze swojego zachowania, ale nie mogłam zaprzeczyć, że
skorzystałam z tego.
„Dziewczyno!”
- zawołała nasza kasjerka, wyprostowałam się i spojrzałam wprost na nią.
To
była moja kasjerka z czasów, gdy byłyśmy tam z Wendy kilka dni wcześniej. Jej
oczy były utkwione w Tate’a w taki sposób, że wyglądało jakby mogła doznać
uszkodzenia ciała, jeśli zostałaby zmuszona do ich oderwania.
„Hej”
- przywitałam się, a ona podskoczyła i skierowała oczy na mnie.
Zapytała,
przechylając głowę do Tate’a - „To twój gorący facet?”
Tate
spojrzał na mnie.
Przygryzłam
wargę i powiedziałam - „Tak”.
Kasjerka
odwróciła się i krzyknęła - „Hej, Maybelline! To jest ta laska od prześcieradeł
i jej gorący facet.”
Okrągła,
starsza czarna dama o cztery kasy odwróciła się do nas, spojrzała na Tate’a i
krzyknęła - „Ooo, psia kostki. Ten chłopak jest niezły!”
Łał.
Rozmowa w pokoju socjalnym w sklepach Deluxe Home Stores musi być stosunkowo
ograniczona, że moje zakupy prześcieradeł były tematem.
„Uh…
Asie” - zawołał Tate, a moja głowa odwróciła się w jego kierunku, by zobaczyć,
że jego brwi są uniesione, ale jego usta drgają.
„Nie
rób tego” - ostrzegłam.
„Co
tym razem kupiła?” - wołała Maybelline.
Kasjerka
przy naszej kasie skanowała, gdy wykrzykiwała nasze zakupy na drugą stronę
ciągów kasowych - „Zasłony! Ręczniki kuchenne! Ręczniki kąpielowe! Karnisze!
Półka prysznicowa! Ooo! I łopatki do miski w kolorze turkusowym i fioletowym.” - Spojrzała na mnie -
„Dobry wybór, najpierw kupiłam fioletową i wróciłam po turkusową. Te rzeczy są świetne! Nawet się nie topią. Możesz ich
użyć do robienia ciast i robienia
jajecznicy. Jak masz dwie, możesz robić to jednocześnie.”
„Świetnie”
- mruknęłam.
„Brzmi
to tak, jakby ktoś urządzał dom” - zauważyła głośno Maybelline.
„Tak
myślę” - odkrzyknęła nasza kasjerka.
Dłoń
Tate’a dotarła do mojego biodra i przesunęła się na brzuch, gdy pchał wózek do
końca, a potem jego usta znalazły się przy moim uchu.
„Uh…
Lauren, chcesz mi powiedzieć, dlaczego…”
Przekręciłam
głowę, żeby na niego spojrzeć.
„Nie
rób tego” - szepnęłam.
Uśmiechnął
się do mnie - „Mała.”
Spojrzałam
na kasjerkę i zapytałam - „Jak masz na imię?”
„Wanda”
- odpowiedziała.
„Jestem
Lauren.”
„Hej,
Lauren” - Jej oczy przesunęły się na Tate’a, a potem z powrotem na mnie -
„Będziesz tu częściej?”
„Nie”
- odpowiedziałam.
„Prawdopodobnie”
- odpowiedział jednocześnie Tate.
Wanda
pochyliła się ku mnie - „Przepraszam, dziewczyno, ale przyjmę jego odpowiedź,
wiesz, tylko dlatego, że daje mi nadzieję. My dziewczyny potrzebujemy nadziei,
nawet jeśli mamy nadzieję za kogoś innego.”
„Ależ
proszę” - zaprosiłam, a ona uśmiechnęła się i spojrzała na Tate’a.
„W
przyszłym tygodniu mamy wyprzedaż” - poinformowała go.
„Umieszczę
to w moim kalendarzu” - odpowiedział z uśmiechem.
„Zrób
to” - mruknęła i podała nam sumę.
Sięgnęłam
do torebki i wyjęłam z portfel w samą porę, by zobaczyć, jak Tate wręcza
Wandzie swoją kartę kredytową.
„Myślałam,
że…” - zaczęłam, oczy Tate’a powędrowały do mnie, zacisnęłam usta i wepchnęłam
portfel z powrotem do torebki.
„Dobry
ruch” - szepnęła do mnie Wanda i przeciągnęła kartę kredytową Tate’a.
Zostawiliśmy
Wandę i Maybelline z miłymi (głośnymi) pożegnaniami i szliśmy przez parking do
Explorera, Tate prowadził załadowany wózek jedną ręką, drugą ręką obejmował
moje ramiona, moje ramię owinęło się wokół jego talii, gdy Tate mówił.
„Zechcesz
opowiedzieć mi o Wandzie?”
„Nie”
- odpowiedziałam.
„Znasz
ją?”
„Niezupełnie,
z wyjątkiem tego, że dała mi mini sesję doradczą, kiedy przyjechałam tu z
Wendy.”
„Powtórz?”
„Nie
ma znaczenia” - mruknęłam.
Na
szczęście Tate odpuścił.
„Chcesz
mi powiedzieć, dlaczego znasz wszystkich w każdym miejscu, do którego idziemy?”
- zapytał.
„Nie”
- odpowiedziałam.
„Od
jak dawna jesteś w Kolorado?” - poszedł dalej.
„Um…”
„Mała”
- mruknął i wiedziałam, że się uśmiecha.
„Jestem
miła” - wyjaśniłam, a on nie odpowiedział, więc kontynuowałam - „A żeby być
miłym, musisz być przyjacielski, więc nawet jeśli ktoś, kogo nie znasz, wtrąca
się w twoją rozmowę i udziela ci rad, pozostajesz przyjacielski. Wanda jest trochę
wścibska i trochę niestosowna, ale ma dobre intencje. A poza tym jestem miła i
przyjacielska, i nie wiem, jak inaczej być.”
Zatrzymał
wóz i mnie z tyłu Explorera i spojrzał na mnie - „Wracamy do domu, może możesz
być dla mnie przyjacielska.”
Poczułam
mrowienie w trzech miejscach.
Niezależnie
od tego poinformowałam go - „Musisz zainstalować karnisze, kiedy wrócimy do
domu.”
„Tak,
to po zainstalowaniu karniszy możemy zasunąć zasłony i wtedy możesz być dla
mnie przyjacielska.”
„Nie”
- odpowiedziałam - „Robię Ciasto Czynnik Wilgotności Pięćset Plus, będę zajęta.”
„Ciasto
Czynnik Wilgotności Pięćset Plus?”
„Shambala
powiedział mi jedną ze swoich tajemnic. Umierałam, żeby to przetestować.”
„Asie,
mamy w SUV’ie dwa kilogramy cytrynowego gówna. Potrzebujemy ciasta?”
„Każdy
potrzebuje ciasta, a ja od miesięcy nie miałam kuchni, z wyjątkiem tego, kiedy
byłam w domu, a wtedy nie mogłam się nią cieszyć, ponieważ mój tata był w szpitalu
po poważnym zawale serca.”
„Jesteś
dobrą kucharką?”
Wzruszyłam
ramionami - „Znośną.”
Tate
wpatrywał się we mnie.
„Jestem
znośną kucharką, ale odjazdowym piekarzem” - przechwalałam się szczerze.
„Więc
lubisz pieczenie” - zauważył.
„Kocham
to.”
„Tęskniłaś
za tym?” - zapytał.
Skinęłam
głową.
Spojrzał
na mnie ponownie. Potem objął moją szczękę dłonią, odchylił moją głowę do tyłu,
pochylił głowę i dotknął ustami moich.
„W
takim razie możesz upiec ciasto” - szepnął.
„Dzięki”
- odszepnęłam.
Uśmiechnął
- „Po tym możesz być dla mnie przyjacielska.”
Mrowienie
wróciło z podwójną siłą. Puścił mnie, zapiszczał w zamki i otworzył tył SUV-a.
Załadowaliśmy nasze torby, Tate wpuścił mnie do kabiny, zwrócił wózek, wspiął
się za kierownicę i pojechaliśmy do domu.
*****
Siekałam
ogórki w kuchni Tate’a i wrzucałam je do miski z resztą warzyw, które
przygotowałam do sałatki, którą jedliśmy do kolacji.
Ciasto
Czynnik Wilgotności Pięćset Plus było w piekarniku, a miska słynnej
musztardowej marynaty mojego dziadka, którą zmieszałam, fermentowała w lodówce,
gotowa do nałożenia na polędwiczki wieprzowe, które po wyjęciu ciasta, trafią
do piekarnika.
Wyczułam
ruch i podniosłam głowę od siekania, by zobaczyć Tate’a idącego przez jadalnię
w kierunku kuchni, z wiertarką w jednej ręce i rączką skrzynki z narzędziami w
drugiej. Byłam tak zajęta siekaniem, że nie zauważyłam, że już nie słyszę
wiertła. Jego spojrzenie padło na mnie, uśmiechnęłam się do niego, jego twarz
zrobiła się łagodna w ciepły sposób, gdy dostrzegł mój uśmiech i przeszedł
przez kuchnię do korytarza prowadzącego do garażu.
Patrzyłam
za nim długo po tym, jak zniknął.
Nie
sądziłam, żebym kiedykolwiek widziała, jak jego twarz staje się tak łagodna,
ale pomyślałam, że nie, ponieważ było to zdecydowanie spojrzenie, którego nigdy
bym nie zapomniała.
Zebrałam
się w sobie, upuściłam nóż, wytarłam ręce w ręcznik i poszłam do sypialni.
Zasłony
były odsunięte. Były do podłogi, w kolorze ciemno niebieskiego denim z
pętelkami u góry, które były zaczepione o wyglądające na zardzewiałe, cienkie
pręty z zabójczo postrzępionymi końcami. Tate miał dwa duże okna w swojej
sypialni, jedno wychodzące na front domu, drugie z boku, a łazienka i garderoba
zajmowały tył pokoju. Zasłony to zmieniły. Nowe prześcieradła i kołdra to
jedno, ale zasłony dały dużą płaszczyznę koloru, nadając pomieszczeniu
osobowość, czyniąc go bardziej przytulnym i sprawiając, że duży pokój wydawał
się prawie przytulny.
Wszystko,
czego teraz potrzebował, to malowanie (ściany były trochę przykurzone i
pomyślałam, że ładny, ciepły, blado niebieski byłby niesamowity, może z jedną ścianą
terakotową); żaluzje (ponieważ przy tych ciemnych zasłonach byłaby to sytuacja
zaciemnienia); i jakieś zdjęcie na ścianie.
I
wiedziałam dokładnie, jakie zdjęcie będzie idealne.
Widziałam
to przez okno jednego ze sklepów motocyklowych w mieście. Duża rama, w której
było zdjęcie w sepii, przedstawiające dwóch motocyklistów jadących obok siebie
do miasta. Na prostej drodze nie było nikogo, jak okiem sięgnąć, oprócz tych
motocyklistów, którzy byli odwróceni plecami do aparatu, a po ich stronie był
znak, który wciąż tam był z napisem „Welcome to Carnal”. Choć motocykle były
starsze, na zdjęciu zrobionym prawdopodobnie kilkadziesiąt lat temu, przed
motocyklistami leżała długa główna ulica Carnal i nie wyglądała zbytnio
inaczej. Kiedy je wypatrzyłam, zatrzymałam się i przyjrzałam mu przez okno
sklepu. Było niesamowite i idealnie nadałoby się nad łóżko Tate’a.
Drań
wskoczyła na łóżko. Stała tam, mrugając na mnie, machając ogonem, potem
mrugnęła na zasłony w oknie wychodzącym na łóżko, które miało widok na front
domu. Potem upadła na bok, wyciągnęła drugi bok i delikatnie polizała stopę.
Postanowiłam
przyjąć to jako aprobatę.
Tate
wszedł do sypialni.
„Wyglądają
świetnie” - powiedziałam mu.
„Tak”
- zgodził się, podchodząc do mnie.
Przekręciłam
głowę, żeby na niego spojrzeć - „Teraz potrzebujesz żaluzji weneckich” -
poinformowałam go - „Na wypadek, gdybyś nie chciał zaciemnienia, ale nadal
chciał wyciszyć światło.”
Spojrzał
na mnie, po czym objął mnie ramieniem i zaczął zwijać moje ciało do swojego.
Kiedy
mój front został przyciśnięty do jego, powiedział - „Zajmę się tym, Asie,
wkrótce po tym jak spłacę milionowe rachunki prawnika, które będę miał, aby
zdobyć Jonasa.”
Przygryzłam
wargę, bo o tym nie pomyślałam. Kilka razy mówił o swojej sytuacji finansowej.
Miał syna do wygrania; nie musiał kupować artykułów gospodarstwa domowego.
„Kapitanie...”
- zaczęłam, ale Tate odwrócił mnie i ruszył do przodu, popychając mnie do tyłu w
kierunku łóżka. Poczułam, że moje nogi o nie uderzają, Buster odskoczyła, upadłam,
a Tate opadł na mnie.
Jego
twarz weszła w moją szyję i oświadczył - „Karnisze wiszą. Czas, abyś była
przyjacielska.” - Wtedy poczułam, jak jego język przesuwa się po mojej szyi.
Moje
ramiona okrążyły go, palce jednej dłoni wbiły się w jego włosy, gdy odwróciłam głowę,
by powiedzieć mu do ucha - „Ciasto jest w piekarniku, kochanie.”
Podniósł
głowę i spojrzał na mnie - „Jak dużo mamy czasu?” - Wzruszyłam ramionami - „Dziesięć
minut?”
Jego
usta zbliżyły się do moich - „Wystarczająco dużo czasu, abyś zaczęła być
przyjacielska.”
„Tate…”
„W
takim razie możesz później skończyć być przyjacielska.”
„Tate…”
Pocałował
mnie i od razu stałam się przyjacielska, i on też. Myślałam, że jest bardziej przyjacielski
ode mnie, ale mogłam się z tym kłócić.
Staliśmy
się tak przyjacielscy, że oboje byliśmy bez koszulek, zanim brzęczyk na
piekarniku przerwał naszą przyjacielskość.
„Ciasto
gotowe” - szepnęłam przy jego ustach, drżąc, gdy jego dłonie przesuwały się
leniwie po skórze moich boków.
„Tak”
- wyszeptał, a potem podniósł się do siadu. Przeniosłam się na górę i dlatego
automatycznie go okraczyłam.
Podniósł
nas oboje z łóżka, stawiając mnie na nogi. Zaczęłam się odsuwać, żeby się zgiąć
i wziąć koszulę, ale jego ręce na moich biodrach obróciły mnie, a następnie
poprowadziły do drzwi.
„Tate,
moja koszulka” - zaprotestowałam.
„Wyjęcie
ciasta z piekarnika nie wymaga, abyś była w pełni ubrana” - odpowiedział, a ja
nie do końca się zgadzałam, ale byliśmy już za drzwiami, prowadził mnie
korytarzem, a ja miałam na sobie tylko parę szortów khaki i stanik.
Postanowiłam
z tym nie walczyć. Zależało mi na byciu przyjacielską, a, jak tylko wyjęłabym
ciasto z piekarnika, mogłabym do tego wrócić. Poszliśmy do kuchni i otworzyłam
piekarnik. Ciasto pachniało niesamowicie, dom przeszedł tym zapachem, a ja
zapomniałam, jak bardzo lubię ten zapach. Wsadziłam rękę, zrobiłem test, ciasto
odskoczyło, więc chwyciłam ręcznik i wyjęłam je, kładąc na kuchence.
Wyłączyłam
piekarnik, spojrzałam na Tate’a i zobaczyłam, że wpatruje się w ciasto.
Jego
oczy skierowały się na mnie - „Wygląda dobrze, mała.”
Uśmiechnęłam
się - „Tak.”
Potem
się poruszył i byłam na jego ramieniu. Wydałam cichy, zaskoczony krzyk i
złapałam go w pasie.
„Tate!”
- krzyknęłam, kiedy przechodziliśmy przez jadalnię.
„Przyjacielska”
- odpowiedział.
Chciał
zanieść mnie do swojego łóżka? No dobrze, nieważne.
Rzucił
mnie na łóżko, opadł na mnie i znów zaczęliśmy się zaprzyjaźniać.
W
bardzo dobry sposób zmieniliśmy definicję przyjaźni, kiedy wydarzyło się coś
dziwnego. Coś niesamowicie dziwnego. Coś tak dziwnego, że przechyliło
fundamenty wszystkiego, czym się byłam.
Palce
Tate’a zacisnęły się wokół mojej piersi, moja dłoń obejmowała jego pośladki,
jego usta spływały po moim gardle i byłam poza umysłem i ciałem, kiedy wróciłam
do umysłu z okrutnym trzaskiem.
Więc wybaczyłaś mu zdradzającemu
dupkowi, kłamcy i palantowi, który był tak cholernie głupi, że odrzucił dobre
rzeczy, ale nie możesz mi wybaczyć, że powiedziałem coś głupiego?
Otworzyłam
oczy, a moje ciało znieruchomiało. Usta Tate’a przesunęły się w dół mojej
klatki piersiowej.
Jak chcesz słodkich snów, strać to
nastawienie, a może się okazać, że dam ci powód do ich posiadania.
Zamknęłam
oczy i moje ramiona wokół Tate’a zgięły się.
Laurie, mała, obudź się. Spalisz
się tutaj.
Usta
Tate’a poruszały się wzdłuż koronkowej krawędzi mojego stanika.
Spałaś na słońcu, mała, zamiast
pójść do sklepu po telefon. Więc kupiłem ci go.
Odwróciłam
głowę na bok i mocniej zamknęłam oczy, próbując skupić się na tym, co robiły
jego usta i zablokować jego głos w mojej głowie.
Tak, Asie, pieprzył cię tak mocno,
że nie mogłabyś się ruszyć, nie mogłabyś zrobić nic poza spaniem. Wyczerpać
cię. Gdybyś była w moim łóżku i nie mogłabyś spać, tak bym to zrobił.
Przygryzłam
wargę i poczułam, jak łzy kłują mnie w nos.
Jak wrócę, Lauren, jesteś z tyłu
mojego motoru.
Uniosłam
ręce i wsunęłam w jego włosy.
Do bani, ale, pieprzyć, Laurie, dobrze być w domu.
Zacisnęłam
palce na jego włosach.
W takim razie nie powinieneś był
jej wyrzucać, kiedy była
twoją żoną. Teraz nie jest. Teraz jest dla mnie kimś i nie pozwalam mężczyznom,
których nie lubię, zbliżać się do niej i muszę ci powiedzieć, stary, nie
lubię cię
Głowa
Tate’a podniosła się.
Nie ma mowy, żebyś wyglądała jak
cała reszta.
„Laurie”
- zawołał Tate.
Czysta klasa.
„Lauren”
- zawołał ponownie, uniósł ciało i złapał rękę moją szczękę.
Są dwa rodzaje kobiet, które
wchodzą ci pod skórę. Te, które zadają obrażenia, nie czują się tam dobrze, ale
kiedy jesteś na tyle głupi, by je wpuścić, nie masz wyboru, jak tylko poświęcić
czas, aby je odpracować i wyrzucić. Są też takie, które nie wyrządzają szkód,
które czuje się tam dobrze, karmią mięśnie, kość, duszę, nie rozrywają ich, nie
łamią ani nie palą. Te, których nie chcesz odpracować i wyrzucić.
Wyprostowałam
głowę, otworzyłam oczy i spojrzałam w jego przystojną twarz.
Wtedy
mój umysł wypełnił się nim, Tate’m, wszystkimi rzeczami Tate’a. Wypełnił się
tak bardzo, że miałam wrażenie, jakby moja głowa miała eksplodować.
Nigdy nie miałem lepiej
Dzięki temu wiem, że nie dałaś tego
dupkowi w taki sposób, w jaki mi to dajesz. Gdybyś to zrobiła to, nie ma mowy,
żeby on kiedykolwiek…
Trzy tygodnie, po pieprzeniu się z
tobą, wiedząc, jak smakujesz, jak się czujesz, jakie dźwięki wydajesz, kiedy
dochodzisz, trzy tygodnie jestem w drodze i wszystko, co mam, to kilka minut
twojego głosu przez telefon każdej nocy. Pieprzenie ciebie to wszystko, o czym
mogę myśleć; jak nastolatek w nocy w ciemności, to jest jedyna rzecz w mojej
cholernej głowie. Więc waliłem konia, mając nadzieję, że się przez to przebiję,
ale nic nie może się z tobą równać.
Ale Neeta, ona nie jest taka jak
ty. Nie jest mądra. Nie pracuje ciężko. Myśli o przyszłości z głową w chmurach.
I nie pracuje na gówno.
Więc znajduję tę kobietę,
rozumiesz. Wysokiej klasy, świetne jebane włosy, nogi, które ciągną się
wiecznie…
Więc dowiadujemy się o sobie
nawzajem i kim jesteśmy razem. Wkurzam cię, bo potrafię być kutasem. Oto kim
jestem. I ty mnie wkurzasz, mała, bo masz charakterek. Oto kim jesteś. I
właśnie tak mamy być razem. I nie przeszkadza mi to, bo z tym, co miałem
wcześniej, nawet kiedy jesteś suką, lubię to. Ale kiedy tak nie jest, jest to
słodycz, jakiej nigdy nie próbowałem.
Powiedziałaś, że czekasz na coś specjalnego,
a on odebrał ci szansę, byś dowiedziała się, że nosisz to ze sobą przez cały
ten czas. Ty jesteś
specjalna, Laurie.
…zrobili to, ponieważ robisz
wszystko, aby chronić takie piękno.
I
ostatnie - Słodkich snów, mała.
„Jezu,
Lauren, mała, co do cholery?” - Tate wyszeptał, a ja zdałam sobie sprawę, że
łzy zebrały się w moich oczach i spływały po bokach do moich włosów.
„Lubisz
mnie” - odszepnęłam, a jego głowa lekko szarpnęła.
„Co?”
- zapytał.
„Miałeś
rację.” - wciąż szeptałam, szloch podniósł mi się do gardła, przełknęłam go,
ale mój głos był zduszony, gdy szeptałam dalej - „Miałeś rację.” - Przełknęłam
kolejny szloch, gdy poczułam, że moje oczy są bardziej mokre - „Ja… zagubiłam
się.”
Nie
mogłam dłużej tego powstrzymywać. Rozpłakałam się i próbowałam wyślizgnąć się
spod niego, ale trzymał mnie mocno.
„Mała”
- mruknął.
Nie
mając innego sposobu na ucieczkę przed nim, podniosłam głowę i wcisnęłam twarz
w jego szyję, gdy moje ramiona owinęły się wokół niego i trzymałam się mocno.
„Jestem…
ja… zagubiona” - wykrztusiłam, gdy moje ciało szarpnęło się, gdy przeszył mnie
potężny szloch.
Nagle
Tate stoczył się i ruszył mnie. Wszedł na łóżko, ciągnąc mnie za sobą,
układając poduszki za plecami i oparł się o nie, tuląc mnie mocno do swego
boku. Owinęłam rękę wokół jego brzucha, przycisnęłam czoło do jego szyi i
trzymałam się, gdy moje ciało trzęsło się od moich łez.
Jednym
z ramion owinął się wokół mojej talii, drugie przełożył w górę, by przesiać
moje włosy i milczał, kiedy mnie trzymał, gdy płakałam.
Trwało
to chwilę, a kiedy ustąpiło, pochyliłam głowę tak, że moja skroń była na jego
obojczyku i zobaczyłam moje nagie, opalone nogi splątane z jego długimi,
odzianymi w dżinsy.
Znowu
do mnie przyszło. Powiedziałaś, że
czekasz na coś specjalnego, a on odebrał ci szansę, byś dowiedziała się, że
nosisz to ze sobą przez cały ten czas. Ty jesteś specjalna, Laurie.
„Porozmawiaj
ze mną” - nalegał delikatnie Tate.
Nadszedł
czas, teraz nadszedł czas, aby go wpuścić, ale co więcej, nadszedł czas, aby
mnie wypuścić.
Wzięłam
drżący oddech i ścisnęłam go ramieniem.
„Moim
pierwszym był chłopak z college’u” - wyszeptałam - „Miał na imię Matt. Był cudny.
Kiedy to zrobiliśmy, zabrał mnie do eleganckiego hotelu i zaaranżował to tak,
że kiedy dotarliśmy do pokoju, przy łóżku stał bukiet czerwonych róż. Po tym,
jak się ze mną kochał, powiedział, że będzie mnie kochał zawsze. Rok później
dostał pracę, w której musiał przeprowadzić się do Tennessee i poprosił mnie,
żebym z nim pojechała. Byłam młoda i nie mogłam nawet pomyśleć o opuszczeniu Indiany,
o opuszczeniu rodziny. Przestraszyłam się, więc pozwoliłam mu odejść.
Próbowaliśmy długodystansowych rzeczy, ale to nie zadziałało. Jest teraz żonaty
z miłą kobietą o imieniu Ellen. Mają troje dzieci. Jednak dzwoni do mnie co
roku w moje urodziny. Nigdy nie zapomina. Dzwonię do niego na jego. Rozmawiamy
bez końca i śmiejemy się jak szaleni.”
Mój
oddech urwał się, gdy pojawiły się nowe łzy, ale przełknęłam je i mocniej
ścisnęłam Tate’a. W zamian jego ramię przyciągnęło mnie bliżej, ale nic nie
powiedział.
„Kochał
mnie” - powiedziałam cicho.
„Tak”
- zgodził się Tate.
„Myślę,
że w pewnym sensie nadal kocha” - kontynuowałam.
„Tak”
- powtórzył Tate.
„Nie
wiem, kiedy to się stało” - szepnęłam.
Kiedy
nie powiedziałam nic więcej, Tate zapytał - „Co, Słonko?”
„Kiedy
mnie zabrał. Jak mnie dostał. Jak to zrobił” - odpowiedziałam, odnosząc się do
Brada, a kiedy to zrobiłam, ramię Tate’a ścisnęło się mocno. Potrząsnęłam głową
na jego piersi - „Nawet nie czułam, że to się stało. Nie wiedziałam o tym. Nie
wiem…” - Mój głos się załamał, ponownie przełknęłam ślinę, a ręka Tate’a wciąż
przeczesująca moje włosy opadła na moją szyję, a jego palce zacisnęły się tam,
ściskając mnie i kontynuowałam - „Nie wiem, dlaczego mu pozwoliłam.”
„Mówił
gówno?” - spytał Tate, a ja ponownie pokręciłam głową na jego klatce
piersiowej.
„Nie,
po prostu… po prostu… był tak przekonany, że jest wszystkim, że w jakiś sposób
przekonał mnie, że jest, że ja musiałam być mniej, nie żebym była mniej, Brad
musiał sprawić, żebym… mniej… on po prostu… po prostu… sprawił, że czułam się w
ten sposób, a ja po prostu… ja…” Wzięłam oddech i dokończyłam - „Po prostu
zniknęłam.”
Tate
nie odpowiedział, więc podniosłam się, wyrywając rękę z jego brzucha i machając
przed twarzą. Potem odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy.
„Nie
uciekałam przed tym, że skrzywdził mnie z Hayley” - powiedziałam mu cicho -
„Nie dlatego wyszłam z Horizon Summit i uciekłam z życia” - Mój głos opadł do
szeptu - „Okłamałam Krystal, kiedy poprosiłam o tę pracę, ale wtedy o tym nie
wiedziałam. Teraz wiem. Ona miała rację. Zagubiłam się i próbowałam znaleźć mnie.”
Jego
ręka przesunęła się po mojej szyi do szczęki, a kciuk przesunął się po mojej
dolnej wardze.
„Właśnie
się odnalazłaś, mała?” – spytał Tate.
„Niedokładnie”
- odpowiedziałam.
„Więc
co dokładnie?” - naciskał.
„Ja…”
- przygryzłam wargę, klepiąc opuszkę jego kciuka, którego nie poruszył, więc
puściłam to - „Mój mózg nagle zaczął zwracać uwagę.”
„Na
co?”
„Na
ciebie.”
Uniósł
brwi i przesunął kciukiem wzdłuż mojej kości policzkowej. – „Możesz to
wyjaśnić?”
„Jesteś
piękny” - wyszeptałam i patrzyłam, jak jego twarz się zmienia, było
zaskoczenie, ale było łagodne, nie zdziwione… poruszone.
„Asie”
- odszepnął.
„Widziałam
cię…” - szepnęłam - „…w hotelu, na spotkaniu z Neetą…”
Tate
przerwał mi - „Wiem, mała.”
„Wiem”
- odpowiedziałam - „Ale nie wiesz, że znienawidziłam Neetę od razu, kiedy
zobaczyłam, jak rzuca się w twoje ramiona. Czysta zazdrość. Nie znałam ciebie,
nie znałam jej. Spojrzałam na ciebie tylko raz i…” - przestałam mówić, nagle
zawstydzona i bardziej niż trochę przestraszona, więc odwróciłam oczy. Odwróciłabym
twarz, ale jego dłoń zacisnęła się na mojej szczęce.
„Mów
dalej” - nalegał.
„Nie
mogę” - powiedziałam cicho.
„Mała,
myślę, że tego nie rozumiesz, ale tutaj jesteś bezpieczna” - Jego ręka opuściła
moją szczękę, a obie ręce owinęły się wokół mnie, ściskając mnie w tym samym
czasie, pociągając mnie do góry tak, że moja twarz była na poziomie jego twarzy
- „Jesteś bezpieczna, Lauren” - mruknął, a moje oczy wróciły do jego - „Nie
byłaś z nim bezpieczna, ale, Słonko, przysięgam na Boga, że ze mną jesteś
bezpieczna.”
Poczułam,
jak łzy zapiekły mi w oczach, a dolna warga drżała, więc przycisnęłam go do
siebie.
„Mów
dalej” - powtórzył, wzięłam wdech przez nos i kiwnęłam głową.
„Byłeś
daleko…” - szepnęłam - „…była noc, ledwo cię widziałam...” Zawahałam się - „Ale
i tak zaparłeś mi dech w piersiach.”
Zamknął
oczy, a jego ręka wsunęła się po mojej szyi w moje włosy i nacisnął tam, tak że
nasze czoła się stykały.
„Chryste,
Laurie” - mruknął.
„Następnego
dnia” - kontynuowałam - „Widziałam, jak wchodzisz do baru i jesteś taki piękny…”
Otworzył
oczy i zacisnął palce na skórze mojej głowy.
„W
porządku, może przestań mówić.”
Zignorowałam
go.
„Dlatego
tak bardzo bolało.” - Mój głos był tak cichy, że ledwo było go słychać - „Co
powiedziałeś. Byłeś sobą, wyglądałeś tak jak ty, zapierałeś dech w piersiach…”
„Przestań,
Lauren.” - Jego głos był warkotem.
„Nie
rzucam ci tego w twarz, mówię tylko…”
Znowu
mi przerwał - „Wiem, co mówisz.”
Położyłam
dłoń na jego klatce piersiowej i powiedziałam cicho - „Tate, jesteś wszystkim.”
„Mała…”
„I
mnie lubisz.”
„Zamknij
się, Laurie.”
Poruszyłam
głową, wsuwając policzek w jego brodę, więc moje usta znalazły się przy jego
uchu, moje ramiona objęły go i wyszeptałam - „Więc może też jestem trochę
wszystkim.”
Nagle
poczułam, że się poruszyłam, lądując na plecach z ciałem Tate’a obejmującym
moje, z jego głową uniesioną do góry i jego ręką z powrotem na mojej szczęce.
„Byłaś
wszystkim przede mną” - oznajmił, jego głos znów stał się warkotem.
„Tate…”
„Wiesz,
co myślę? Byłaś taka od pewnego czasu.”
„Kapitanie…”
„Gówniane
szczęście, głupie decyzje… Wiele straciłem w życiu. Moja mama odeszła, kiedy
byłem dzieckiem. Myślałem, że będę żył na haju grając w piłkę nożną i to marzenie
umarło prawie w chwili, gdy się zaczęło. Potem umarł mój tata. Zmieszałem się z
Neetą, z Bethany, mając Jonasa i myśląc, że w końcu poczułem nutę słodyczy
tylko po to, by pojawiło się to z mnóstwem walk i bólów głowy, i
niedotrzymanych obietnic, w które, byłem na tyle cholernie głupi, żeby
uwierzyć. Nie miałem wszystkiego zbyt wiele. O wszystko, co kiedykolwiek
miałem, musiałem walczyć, płacić lub pokutować, ponieważ podniosłem się. Potem ty wchodzisz do mojego cholernego baru w
poszukiwaniu pracy.”
„Tate…”
Jego
kciuk dotknął moich ust i zaczął naciskać.
„Skończ
z tym” - szepnął.
„Dobrze”
- powiedziałam przy jego kciuku.
„Nie
określam cię” - powiedział mi.
„Wiem,
ale ja…” - zaczęłam, a jego kciuk, wciąż przy moich ustach, przycisnął
delikatnie, więc się zamknęłam.
„Nie
znalazłaś się, bo mnie znalazłaś” - ciągnął - „Myślisz, że nadal jesteś
zagubiona.”
Nie
mówiłam.
Tate
mówił - „Gdyby mnie tutaj nie było, przecinając więzy i wydostając się spod
niego, znalazłabyś swoją drogę.”
Przestał
mówić, więc zaryzykowałam.
„Czy
mogę teraz coś powiedzieć?” - zapytałam przy jego kciuku, a on odsunął go,
przetoczył się na bok i przyciągnął mnie do siebie.
Potem
powiedział - „Tak.”
„Masz
rację” - zgodziłam się - „Ale…”
„Żadnych
ale, Asie.”
Przyłożyłam
palce do jego ust i cicho zapytałam - „Czy mogę powiedzieć, co muszę
powiedzieć, Tate?”
Nie
odezwał się ani nie skinął głową, po prostu czekał.
Więc
powiedziałam - „W końcu bym do mnie wróciła. Po prostu tak się składa, że
znalazłam siebie z tobą prowadzącym mnie.”
„Laurie…”
Przesunąłam
rękę i zastąpiłam ją ustami.
„Dziękuję”
- wyszeptałam, a potem go pocałowałam, robiąc to mocno i wkładając w to wiele
uczuć, tyle samo, ile czułam do niego i tego, co mi dał. A to, co mi dał, było
ogromne.
Dał
mi mnie.
Pchnęłam
go na plecy, wsunęłam na górę i dalej go całowałam, a Tate odwzajemniał
pocałunek.
W
końcu podniosłam głowę, żeby na niego spojrzeć, a ręce Tate’a wślizgnęły się w
moje włosy, odciągając je z mojej twarzy i trzymając za głową.
Jego
oczy były skierowane na opadające włosy, które wymknęły mu się z rąk i
zasłoniły moje lewe oko, a potem spojrzał mi w oczy.
„Masz
świetne włosy, mała” - mruknął.
Podniosłam
rękę, żeby mój palec mógł prześlizgnąć się po jego linii włosów, a potem
wszystkie wsunęłam w nie.
„Ty
też” - odpowiedziałam.
Jedna
z jego rąk opuściła moje włosy i stała się ramieniem owiniętym wokół mojej
górnej części pleców, jego druga ręka obejmowała moją głowę i przyciągnął mnie
do siebie.
„Muszę
polukrować ciasto” - wyszeptałam.
„Za
chwilę” - odszepnął.
„I
zrobić kolację” - kontynuowałem.
„Później”
„Kapitanie…”
Przerwał
mi - „Asie”
Przyglądałam
się jego pięknej twarzy.
Ona jest moja
- powiedział do Wooda.
Byłam
jego. I on był mój.
Uśmiechnęłam
się i moje usta powędrowały do jego - „W porządku, Słonko. Później.”
Przekrzywił
głowę w jedną stronę, ja w drugą i było dużo później, kiedy udało mi się wstać,
polukrowałam ciasto i zrobiłam kolację.
*****
Mieliśmy
polędwiczki wieprzowe ze słynną marynatą Dziadka, gotowane młode ziemniaki,
sałatkę i pyszne bułeczki posypane ziarnem słonecznika, które zjedliśmy przy
stole z kutego żelaza na tylnym patio Tate’a.
Patrzyłam
na jego tarasowane podwórko, ale myślałam o czymś innym. Mój umysł był
wypełniony tym, co powiedziałby Tate, gdybym spędziła dzień na pieleniu roślin
i dodawaniu kolejnych. Wypełniało mnie to, czy jeszcze dbałabym o to, czy Tate
odczytał to, co by to mówiło (a pomyślałam, że nie dbałabym). To, że Tate powiedział
mi, że jego mama odeszła, a jego tata nie żyje i jak mało o nim wiedziałam.
Przepełniało mnie to, jak silne było uczucie, że chcę wiedzieć więcej, a siła
stojąca za tym uczuciem mnie nie przerażała. Byłam wypełniona wiedzą, że Wood
„zabił” tatę Tate’a w wypadku samochodowym; ze Stellą mówiącą Tate’owi, żeby dał
Wood’owi luz; Stellą mówiącą, że jeśli Tate odpuści, Wood też będzie w stanie
to zrobić; i Wood powiedział mi, że kiedyś byli braćmi. Byłam pełna Wooda,
który przyjeżdżał, by mnie bronić, gdy Neeta była w mieście, dla mnie, ale
także dla Tate’a, nawet po tym, co zaszło między nami trojgiem. I było wypełnione
tym, jak Wood powiedział Tate’owi, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby pomóc
Tate’owi w odebraniu Jonasa od siostrze Wooda.
Wood
tęsknił za Tate’m i utrzymujesz złość tak długo tylko wtedy, jeśli osoba, na
którą jesteś zły, coś dla ciebie znaczyła, więc zgadywałam, że Tate też tęsknił
za Woodem.
„Asie”
- zawołał Tate, a ja spojrzałam z jego roślin na niego - „Skłamałaś.”
Wyrwana
z moich myśli i zaskoczona jego słowami, poczułam, że moje brwi się łączą - „Przepraszam?”
Wsunął
widelec na talerz i uniósł brwi.
„Znośna?”
Spojrzałam
na jego czysty talerz i wróciłam do niego - „Moje gotowanie jest w porządku,
nie ma o czym gadać. To było dobre ze względu na słynną marynatę musztardową
mojego dziadka, nie mnie.”
„Twój
dziadek przyszedł z wizytą, kiedy zakładałem karnisze?” - zapytał.
„Nie,
on nie żyje” - odpowiedziałam.
„Mała”
- odpowiedział Tate z uśmiechem.
Poczułam
nagłą, intensywną potrzebę, by Tate dowiedział się o mnie.
Wpuściłem
go, wypuściłem siebie. Chciałam tego, chciałam go i chciałam, żeby on miał mnie.
Dlatego
podzieliłam się - „Wszyscy moi dziadkowie nie żyją.”
Oparł
się w fotelu, nie spuszczając oczu z moich.
„Tak?”
„Dziadek,
który był guru musztardowej marynaty, to był ojciec mamy.” - Poinformowałam go,
a, że Tate nie odpowiedział, więc poszłam dalej - „To jego farma stała się
własnością taty. Miał tylko dziewczyny. Trzy. Tata studiował rolnictwo. Jego
rodzice również mieli farmę, ale była mniejsza, a on był drugim z dwóch synów.
Mój wujek George dostał tę farmę.” - Tate milczał, więc poszłam dalej. - „Tata
przejął farmę dziadka. Wszyscy mieszkaliśmy tam razem, przez całe życie, aż do
mojego wyjazdu, a potem zmarła babcia i dziadek. Jednak było dobrze, że byliśmy
razem, ponieważ był to duży dom i dzięki temu byliśmy dużą rodziną.”
Tate
nadal się nie odzywał, nie zaczął dzielić się własnymi historiami, więc
kontynuowałam - „Mama mamy, druga babcia, robiła wspaniałe ciasteczka z kawałkami
czekolady. Najlepsze” - stwierdziłam - „Przechowywała ciasto w lodówce między
robieniem a pieczeniem. Nie wiem, co to robiło, ale sprawiało, że jej
ciasteczka były zabójcze.”
Tate
obserwował mnie i nie wydawał żadnego dźwięku.
„Tata
taty, był mistrzem przy grillu. Potrafił upiec niesamowity stek” – kontynuowałam.
Usta
Tate'a drgnęły, ale pozostał cicho.
„Mama
taty” - bełkotałam dalej - „Była Polką i potrafiła gotować. Mam na myśli, że potrafiła gotować. Zrobiła takie ciasteczka, podobne do bułek z ciasta półksiężycowego,
ale w formie ciasteczek z dużą ilością cynamonu, cukru i masła, a ciasto było
zrobione z kwaśnej śmietany, więc były bogate, i posypywała je cukrem pudrem.
Robiła je w każde Boże Narodzenie, a ja zawsze jej pomagałam. Pozwoliła mi
łączyć z roztopionym masłem rozwałkowane ciasto i sypać cynamon i cukier, a na potem
na wierzch sypać cukier puder”.
Wreszcie
Tate przemówił.
„Wszystkie
twoje wspomnienia łączą się z jedzeniem?” - zapytał.
„Tata
robi najlepszy sos koktajlowy do krewetek, jakie kiedykolwiek jadłeś. Carrie gotuje
ten domowy makaron z serem, który jest nie z tego świata. A mama wzięła wszystko
co dobre od obu babci i nadała temu swój własny styl. Wszystko, co zrobi, powali
cię, ale jej czekoladowe ciasto orzechowe jest niewiarygodne.”
„Przyjmę
to jako tak” - wymamrotał Tate.
„Jedzenie
to miłość” - odpowiedziałam.
„Nie,
mała, nie jest, ale robienie tego dla tych, których kochasz, żeby mogli się tym
chwalić jest” - odparł Tate.
Miał
rację.
„Masz
rację” - powiedziałam mu.
Jego
ramię wystrzeliło do przodu, jego ręka dotknęła mojej szyi i pochylił się do
przodu, gdy przyciągnął mnie do siebie. Potem dotknął ustami moich.
Kiedy
odsunął głowę, zapytałam cicho - „Chcesz ciasto?”
Na
jego twarzy pojawił się uśmiech i twarz, stała się łagodna i ciepła jak
wcześniej, a ponieważ był tak blisko, mogłam tylko się gapić.
W
końcu odpowiedział - „Tak” - i puścił mnie.
Chwyciłam
swój talerz i butelkę piwa, Tate chwycił jego i zabraliśmy je do domu,
przechodząc tylnymi drzwiami do piwnicy. Kiedy szliśmy przez pomieszczenie,
usłyszałam dzwonek telefonu komórkowego Tate’a na kuchennym blacie.
Kiedy
weszliśmy do kuchni, wzięłam od niego jego talerz i podeszłam do zlewu, a on
podszedł do telefonu.
Słyszałam,
jak odbiera - „Pop?”
Zaczęłam
zmywać naczynia.
„Tak?”
- spytał Tate, a potem zapadła długa cisza. Tak długa, że miałam wypłukane
talerze i sztućce w zmywarce, chwyciłam nóż i kroiłam ciasto, które leżało na
talerzu na wyspie (domowe żółte ciasto, domowy krem czekoladowo-maślany), gdy
Tate znów się odezwał - „Powiedz jej, że nie widzę tego osła, kiedy się pokażę.”
Moje
oczy przeniosły się z ciasta na Tate’a. Rękę trzymał na biodrze, drugą trzymał
telefon przy uchu, na blacie stała butelka piwa, a jego głowa była pochylona i
wpatrywał się w buty.
„Tak…
i Pop?” - powiedział, po czym zakończył z cichym, ale intensywnym - „Dziękuję.
Jestem ci dłużny.”
Przestałam
ciąć, a Tate zamknął telefon, położył go na blacie i zaczął iść do mnie.
„Um…”
- zawahałam się - „…co to było?”
Wstrzymałam
oddech na jego odpowiedź, ponieważ jego twarz była tak intensywna jak jego głos
i nie rozumiałam tego. Przychodził do mnie w sposób, który był dziwnie celowy i
agresywny, czego też nie rozumiałam. Puściłam nóż wciąż tkwiący w cieście i
zaczęłam się cofać, kiedy złapał mnie i szarpnął do przodu tak mocno, że
zderzyłam się z jego ciałem.
Spojrzałam
na niego, gdy jego ramiona owinęły się wokół mnie - „Tate…”
„Pop
ingerował w Neetę. Wood powiedział mu, że powiedziałem jej, że w ten weekend
wezmę Jonasa, a Pop wkroczył, zamienił kilka słów, uspokoił jej tyłek i przywozi
go w piątek w południe, a zabiera z powrotem w niedzielę o piątej.”
Nadal
nie rozumiem, dlaczego przez to tak wyglądał i się tak zachowywał.
„To…
dobrze” - powiedziałam z wahaniem.
„Jest
zajebiście świetnie.” - Jego ramiona wokół mnie ścisnęły mnie - „Tęsknię za
moim dzieckiem, mała.”
W
końcu to zrozumiałam. Moje ciało automatycznie wtopiło się w jego, a moje
ramiona owinęły się wokół jego szyi.
„W
takim razie świetnie.” - powiedziałam cicho - „I nie widziałeś go od jakiegoś
czasu. Wiem, że wczorajsza scena była intensywna, ale czy nie masz prawa do
odwiedzin? Czy chodziło o to, że dostaniesz wizytę?”
„Nie
da się opowiedzieć, jak mnie roluje. Nawet, gdy wszystko jest w porządku, nie
jestem w drodze i nie muszę zmienić wizyty, ona się ze mną pieprzy. Przyjmuję
go w piątki po szkole, ale czasami nie ma go w domu, kiedy po niego przychodzę.
Każe mi czekać godzinę, dwie, a raz przyszli o dziesiątej wieczorem.”
„Żartujesz”
- wyszeptałam, oszołomiona tą wiedzą.
Nie
pochodziłam z rozbitego domu. Moi rodzice pozostali w małżeństwie i zakochani, moi
dziadkowie pozostali w małżeństwie i w miłości. Nawet moje ciocie i wujowie
pozostali w małżeństwie i byli zakochani. Żadne z nich nie opuściło miasta,
więc dorastałam z nimi wszystkimi i wszystkimi moimi kuzynami i byliśmy – byliśmy
my – zawsze razem. Duża rodzina ze wspólnymi
sprawami. Święto Dziękczynienia było domem wariatów i to bez względu to, gdzie
je mieliśmy, zmywanie naczyń zajmowało wiele godzin ze względu na ilość
jedzenia, które trzeba było ugotować.
Zawsze
miałam rodzinę trzymającą się razem. Nie mogłam pojąć konsekwencji rozbitego domu,
ale naprawdę nie mogłam pojąć
koncepcji wykorzystania dziecka do pieprzenia się z ojcem tego dziecka.
Potrząsnął
głową - „Nie. A kiedy muszę coś zmienić z powodu pracy, ona każe mi zapłacić.
Lubi swoją szansę na seks ze mną, więc sprawia, że jest ciężko, wkurza mnie,
mówi, że muszę się wycofać i nie nadrabiać weekendu.”
Milczałam,
a to dlatego, że wkładałam dużo wysiłku, aby utrzymać moje ciało nieruchomo i
usta przed piskiem.
„Więc…”
- kontynuował Tate - „…jak jest oczywiste, że zrywamy ze sobą na stałe, jak mnie
nie będzie przez jakiś czas, a ty tu jesteś, ona aż się trzęsie, żeby się ze
mną pieprzyć.”
„Czy
Jonas będzie tam w piątek?” - zapytałam, a on wzruszył ramionami, ale się
uśmiechnął.
„Szczęśliwie
dla mnie, jestem tropicielem i skończyłem z jej gównem. Jak nie będzie, znajdę
go.”
„Znosiłeś
to wcześniej?” – zapytałam, a jego uśmiech poszerzył się.
„Mała,
przecież wiesz, że wcześniej znosiłem już dużo jej gówna?”
„Dlaczego?”
- wypaliłam bardzo ważne pytanie, które, jak właśnie zdałam sobie sprawę, chciałam
zadać od wieków, a potem zacisnęłam usta, ponieważ nie chciałam, aby moje
pytanie wyszło jako wypytywanie go.
Tate
nie miał problemu z moim pytaniem i wiedziałam o tym, ponieważ odpowiedział
natychmiast.
„Bo
była Netią. Była blisko swojej mamy, wiedziałem o tym. Wszyscy to wiedzieli. Zgrana
paczka. Kiedy Brenda umarła, Neeta się rozpadła. Miałem osiem lat i wciąż to
pamiętam, wciąż to czułem, jej ból był tak absolutny, że fizyczny. Jak zbliżyłeś
się do niej, czułeś to. Byliśmy rodziną, z moim tatą, i najlepszymi
przyjaciółmi, odkąd byli dziećmi. Neeta odczuwająca taki ból, tracąca samą
Brendę, jedyną mamę, jaką znałem, Kyle tracący ją, Wood… to naznaczyło mnie.
Wszyscy to przeszliśmy, ale Neeta nigdy się nie otrząsnęła. I wszyscy
spędziliśmy lata na zmaganiu się z jej gównem na różne sposoby, ponieważ
mieliśmy nadzieję, że w końcu to zrobi.” - Wziął głęboki oddech i dokończył -
„Mówiłem ci, że zawsze była taka, jaka jest, bo to była większość tego, co
pamiętam. Ale kiedy była dzieckiem, zanim Brenda umarła, nie była taka, Laurie.
Słodki dzieciak, wizerunek Brendy pod każdym względem. Wszyscy mieliśmy
nadzieję, że do tego wróci. Po prostu nigdy tego nie zrobiła.”
„Brenda
była jedyną mamą, którą znałeś?” - spytałam delikatnie, ostrożnie, nie chcąc
naciskać.
„Tak”
- odpowiedział natychmiast - „Moja mama odeszła od nas, kiedy miałem trzy lata.
Wracała, nadal wraca. Nieczęsto i nie na długo. Ani wtedy, ani teraz. Nie
wraca, by zostać, wraca z wizytą. Nawet kiedy byłem dzieckiem, to było tak,
jakby była daleką rodziną, meldowała się, sprawdzała swoje, a potem znowu jej
nie było.”
Wsunęłam
dłoń w jego włosy i wyszeptałam - „Tak mi przykro, Tate.”
Jego
ramiona ścisnęły mnie - „Mała, nie trzeba. Tata był dobrym tatą, najlepszym.
Ona nie była stratą.”
Moje
ciało drgnęło z zaskoczenia na jego słowa - „Ale…”
„Kapryśna”
- przerwał mi - „…była cholernie kapryśna, zaabsorbowana sobą. Nie jak Neeta. Odmiennie.
Kiedy nie patrzyła wprost na ciebie, przysięgam na Boga, zapominała o twoim
istnieniu.”
„To
straszne” - nadal szeptałam.
„To
moja mama. Ona nie jest suką, jest tylko sobą.”
„Więc
byłeś tylko ty i twój tata?” - spytałam ostrożnie.
„Tak,
i Pop, Wood, Neeta, Brenda i Stella. Stella jest mniej więcej dziesięć lat
młodsza od Popa. Była dzieckiem, ale włączyła się, gdy Brenda zmarła. Byliśmy blisko.”
„Nadal
jesteś związany z Popem i Stellą?”
„Tak”
„Tylko
nie Wood i Neeta” - mruknęłam.
Poruszał
się, skręcając tak, że jego biodra opierały się o blat, byłam przed nim, a moje
ciało opierało się o jego. Moje ręce zsunęły się na jego klatkę piersiową i
przemówił.
„Neeta,
rozumiesz. Wood…” - przerwał, czekałam i zaczął od nowa - „Wood i tata łowili
ryby. Nie tak jak Bubba, łowili ryby. Lubili to. Robiliśmy to razem przez cały
czas. Pop i ja, nie tak bardzo, ale Wood i tata wyjeżdżali tak często, jak
tylko mogli. Wracali do domu, było późno, kurwa wie, co było w jego głowie, bo
było za późno. Wood zasnął za kierownicą, skręcił, samochód w coś uderzył, okręcił
się. Musiał jechać szybko, chcąc wrócić do domu. Mocno się okręcili. Uderzyli w
drzewo. Obaj byli zapięci pasami, obaj powinni przeżyć, ale przeszli przez barierę.
Postrzępiona krawędź bariery przecięła pickupa i przecięła tatę.”
Łzy
natychmiast wypełniły mi oczy - „Nie” - wydyszałam, starając się powstrzymać
łzy.
Tate
spojrzał na mnie - „Tak, mała” - powiedział cicho.
„Och,
Słonko.”
Z
początku nie odpowiedział.
Potem,
wciąż cicho, powiedział - „Stell ma rację. Powinienem odpuścić. Ale nie mogę.
Tata był wszystkim, co miałem, a Wood zachowując się głupio, odebrał mi to
wszystko. To było około rok po tym, jak ten dupek odciął mi kolano. Byłem
sprawny, ale kolano… zagoiło się dobrze, ale nie zagoiło się na tyle, bym mógł
grać zawodowo w piłkę. Moje życie było popieprzone. Nie miałem pojęcia, dokąd
idę, ponieważ byłem pewien, dokąd mnie prowadzi moje życie i na pewno, kurwa,
nie chciałem wrócić do Carnal. Wróciłem do Neety i tamte czasy były dobre, bo
byłem na jej drodze, widziałem, że dobre jest bycie bez celu, nie dawanie
gówna, świetnie się bawiliśmy. Nie jestem dumny z tego, bo to było głupie, ale
wtedy mnie to nie obchodziło. Upijanie się, uprawianie seksu, robienie tego, co,
kurwa, chciałem, kiedy chciałem i pieprzenie konsekwencji, to było miejsce, w
którym byłem. To ostatnie, co wiedział o mnie tata.”
„Tate…”
- mruknęłam.
„Nie
widział, jak zbieram moje gówno do kupy. Jak poszedłem do Akademii” -
powiedział Tate - „Nie widział, jak Neeta i ja robimy razem coś dobrego, robiąc
Jonasa.”
„Tate…”
„Martwił
się o mnie. Umarł martwiąc się o mnie. Myślał, że skończę jak Blake, stary Neety.
Siedząc przed telewizorem z piwem w dłoni i co wieczór uwalając się, a jedynym
pomysłem, jaki bym miał, byłoby zabranie tyłka na pokera.”
„Tate…”
„Próbował
zmusić mnie do zebrania mojego gówna. I zawodził.”
„Kapitan,
Słonko, posłuchaj…”
„Pożegnałem
go umierającego dla mnie, żeby uporządkować moje gówno”.
„Słonko…”
„Mimo
to udało mi się to dopiero po latach.”
„Tate,
Słonko…”
„Chciałem
grać w piłkę” - stwierdził w taki sposób, że moje ciało stało się bardzo
nieruchome, a moje oczy, już zbliżone do jego, przykleiły się - „To nie były
pieniądze. To nie była sława. To była gra. Cholerna gra. Nie czułem, że
oddycham dobrze, jeśli nie grałem ani nie ćwiczyłem. Czułem się, jakby życie się
zatrzymywało, jakby ktoś nacisnął pauzę, potem wkładałem ochraniacze i koszulkę
i szedłem po boisku, i wszystko ożywało. Tata i ja byliśmy fanami Eagles odkąd
pamiętam. Zakładałem tę pierdoloną koszulkę, Chryste, Laurie… Chryste.”
Wydawało
mi się, że ostatnie słowo wyrwało mu się z gardła, a kiedy je puścił i
przeleciało przez powietrze, jego ostra jak brzytwa krawędź przecięła mnie.
Moje
ręce powędrowały do jego szyi i trzymałam się - „Kochanie…”
„Czy
możesz sobie wyobrazić, mała, czy możesz, kurwa, wyobrazić sobie, jak to jest,
smakować swoje marzenie, a potem je tracić” - jego ręka uniosła się, a jego
palce głośno trzasnęły - „zniknęło.”
„Orzeł
na twoich plecach” - powiedziałam łagodnie.
„Zrobiłem
to na pierwszym roku w Uniwersytecie Stanu Pensylwania, w pierwszym roku, w
którym znalazłem się w drużynie. Kiedy wiedziałem, że mam na to szansę. Kiedy
wiedziałem, że będę nosić zielony[1].”
Spuściłam
głowę, moje czoło opadło na jego klatkę piersiową, a ramiona wsunęłam pod jego,
by go mocno owinąć. Odwróciłam głowę, przycisnęłam policzek i trzymałam go
jeszcze mocniej.
„Nie
możesz wchłonąć bólu, mała…” - wyszeptał, jego usta na włosach na czubku mojej
głowy - „…żyje we mnie.’
„Nie
pozwoliłeś temu odejść?” - zapytałam.
„Nie
wiem jak” - odpowiedział.
„Posmakowałeś
czegoś wyjątkowego” - stwierdziłam - „Ale to straciłeś.”
„Nie
mała, w tym jest problem. Nie straciłem tego, nawet po tylu latach wciąż go czuję.”
O
Boże.
„Nie
wiem, jak pomóc” - wyszeptałam, a jego ciało zaczęło się poruszać.
Kilka
chwil zajęło mi uświadomienie sobie, że, o dziwo, śmiał się. Zostawiłam ramiona
tam, gdzie były i uniosłam głowę, żeby na niego spojrzeć.
„Czy
ty się śmiejesz?” - zapytałam, chociaż po jego twarzy mogłam stwierdzić, że tak.
„Mała…”
- powiedział, jego głęboki głos również drżał ze śmiechu - „…zrobiłaś mi
pranie.”
„Przepraszam?”
„Odkurzyłaś”
- ciągnął.
Moja
głowa drgnęła i zapytałam - „Co?”
„Kupiłaś
mi prześcieradła.”
„Ja
nie…”
Jego
ramiona ścisnęły mnie.
„Asie,
nigdy nie miałem mamy.”
„Mama?”
- zapytałam zdezorientowana.
„Neeta
na pewno, jak cholera, nigdy nie sprzątała. Robiła więcej bałaganu niż ja, to jeden
z powodów, dla którego, kiedy złożyła obietnicę, której nie zamierzała
dotrzymać, zacząłem spotykać się z nią w hotelu. Nie jestem wielkim fanem
sprzątania własnego gówna, a tym bardziej, gdy Neeta się dokłada. I nigdy mi
nic nie dała. Ani prezentu urodzinowego, ani prezentu na Boże Narodzenie, ani ot
tak po prostu. Jedyną rzeczą, jaką mi dała, był orgazm.”
„Dała
ci syna” - powiedziałam mu.
„Miałem
w tym swój udział, mała. Nie donosiłem ciąży ani go nie wypchnąłem, ale od
tamtej pory walczyłem o przyzwoite życie dla niego.”
Miał
rację.
„Co
ma wspólnego odkurzanie z…?” - zaczęłam.
„Moje
wspomnienia nie są związane z gównem, jak pieczenie ciast z babcią, Asie. Mój
ojciec był mężczyzną i oczekiwał, że jego syn będzie mężczyzną. Nigdy w moim
cholernym życiu nie nosiłem ubrania, którego sam bym nie uprał.”
„Och”
- wydyszałam.
Najwyraźniej
Wanda z Deluxe Home Store miała rację. Jak pokazujesz mężczyźnie na początku,
że się nim opiekujesz, to utkwi w nim głęboko.
Tate
kontynuował - „Nawet nie wiem, kiedy nauczyłem się robić pranie, po prostu wiem,
że jak chciałem czyste ubrania, musiałem to zrobić.”
„Tate…”
„Zostawiłem
cię raz w moim domu, mała, wróciłem do domu i całe pieprzone miejsce jest
posprzątane, lodówka jest pełna, słodki, dziewczęcy dzbanek w lodówce wypełniony
oranżadą i mam miękkie, wymyślne prześcieradła na moim łóżku.”
„Bałam
się, że…”
Pochylił
głowę, a jego usta dotknęły moich, powstrzymując moje słowa.
Kiedy
jego twarz się odsunęła, odpowiedział w bardzo stanowczy sposób na moje stwierdzenie
bez odpowiedzi - „Nie”.
„Więc
kto zasadził te rośliny na twoim podwórku?”
„Mama”
- odpowiedział - „Wróciła do domu, nie wiem, z pięć lat temu. Zatrzymała się na
chwilę. Miała zwariowany pomysł, zajęła się ogrodnictwem. W przeciwieństwie do
mamy, rośliny zapuściły korzenie.”
„Kto
kupił stół w jadalni?” - zapytałam.
„Co?”
- zapytał z powrotem.
„Twój
stół w jadalni. On…”
„Należy
do taty. Dorastałem w tym domu, Laurie. Kupiłem nowe łóżko, kiedy przejąłem
pokój taty, zrobiłem Jonasowi trochę miejsca. Poza tym wszystko tutaj jest tym,
co mi zostawił.”
„Och”
- wyszeptałam, mój umysł obracał to wszystko, wszystko, co powiedział i
wszystko, co znaczyło.
„Tak”
- uśmiechnął się - „Och.”
„Utknąłeś”
- wypaliłam, jego uśmiech zgasł i zamrugał.
„Powtórz?”
Przełknęłam
ślinę, wciągnęłam powietrze i ruszyłam naprzód.
„Ja
byłam zgubiona, ale ty… Tate, utknąłeś” - powiedziałam mu.
Wpatrywał
się we mnie i zajęło mi to dużo czasu, ale odważyłam się przyjąć jego spojrzenie.
Potem
zapytał - „Jesteś gotowa do wyciągnięcia mnie?”
„Ja…”
- ponownie przełknęłam ślinę - „Nie” - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
„Nie?”
- spytał, unosząc brwi, jego twarz stała się ciemna i mocniej zacisnął ramiona.
„Ja…”
- wzięłam oddech, po czym szepnęłam - „Cóż, podoba mi się tutaj.”
Z
nagłą zmianą, która sprawiła, że podskoczyłam, odrzucił głowę do tyłu i
wybuchnął śmiechem, przyciągając mnie do ścisłego uścisku, kiedy to zrobił.
Mój
policzek był przyciśnięty do jego klatki piersiowej i miał pozostać tam, gdzie
był, ponieważ jego wielka ręka miażdżyła moją głowę, więc wymamrotałam zduszone
- „Tate…”
„Utknij
ze mną” - powiedział nad moją głową.
„Dobrze”
- odpowiedziałam.
„Dobrze?”
- zapytał, a jego ton znów się zmienił i teraz brzmiał na lekko zdziwiony.
Moje
ramiona ścisnęły go i odpowiedziałam - „Tak, Słonko. Dobrze.”
Milczał
przez chwilę, a potem poczułam jego usta na włosach na czubku mojej głowy.
Potem
stwierdził - „Mała, wiesz o mnie najgorsze.”
Próbowałam
oderwać głowę od jego klatki piersiowej, ale trzymał ją tam przyciśniętą, więc
poddałam się i wyszeptałam - „Tate”.
„Zatrzymam
cię przy mnie, Asie” - powtórzył szeptem w moje włosy, a ja zadrżałam, ponieważ
jego ton się zmienił.
To
nie było tylko stwierdzenie. To była przysięga.
„Słonko…”
„Założę
się, że Jonas polubi oranżadę winogronową” - wyszeptał, a ja znów zadrżałam.
„Jak
nie, zrobię mu smak, który lubi” - obiecałam.
Puścił
moją głowę, a ja odchyliłam ją do tyłu, gdy jego ręka zsunęła się na mój
policzek.
„Wiem,
że tak zrobisz, mała” - powiedział łagodnie.
Poczułam
nerwowe trzepotanie w brzuchu.
„Jesteś
pewien, że mnie polubi?”
„Tak”
- odpowiedział natychmiast Tate.
„Jak
możesz być pewny? Może on…”
Tate
przerwała mi - „Jest taki jak jego stary.”
„Jak
bardzo jak jego stary?” - spytałam, a jego ręka przesunęła się na moją szczękę,
kciukiem przechylił moją głowę dalej do tyłu, gdy pochylił głowę.
„Dokładnie jak jego stary” - powiedział
cicho.
„Mam
kłopoty” - szepnęłam.
Jego
usta zbliżyły się do moich i poczułam, jak się uśmiechają.
„O,
tak” - mruknął, po czym mnie pocałował.
Nóż
tkwił w cieście przez jakiś czas, a Tate i ja nie testowaliśmy Ciasta z Czynnikiem
Wilgotności Pięćset Plus, dopóki nie zrobiło się ciemno.
Tate
siedział na wyspie, mając na sobie tylko dżinsy i tylko do połowy zapięte.
Stałam między jego nogami, mając na sobie tylko jego koszulkę. Zjedliśmy
ogromny kawałek, który trzymał w swojej wielkiej dłoni, karmiąc się nawzajem
palcami. Oznaczało to, że lukier pokrywał nasze palce, ale czyszczenie go było
tylko dodatkiem do tej, i tak pysznej, czynności.
Shambles
miał rację, Czynnik Wilgotności Pięćset Plus był hitem. Ale to nie sekretny
składnik ciasta Shambles sprawił, że stał się hitem.
To
był mój własny krem czekoladowo-maślany.
O rany. Poległam 😭 dziękuję ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Trochę sobie popłakałam w trakcie 🥰 Co do Wooda ( jechał szybko z tym się zgodzę) ale jednak to nie jest takie biało czarne jak się wydaje 🥺 Biedny Tate ale chyba wyznaje zasadę: Jeśli nie lubisz mnie kiedy jestem najgorszy to nie zasługujesz na mnie wtedy kiedy jestem najlepszy XDDDDD Dalej jest dupkiem ale trochę mnie złapał za serce kiedy powiedział Laurie ze jest bezpieczna ❤❤❤ a ona sama jest do bólu słodka! Dziękuję 😍
OdpowiedzUsuńDziękuję za rozdział jest fantastyczny. Nadal zastanawiam się jaki numer wykręci Tate.
OdpowiedzUsuń