sobota, 24 lipca 2021

16 - Kiedyś byliśmy braćmi

 

Rozdział 16

Kiedyś byliśmy braćmi

 

 

Minęły trzy dni po tym, jak Tate wyjechał polować na prawdopodobnie uzbrojonego, zdecydowanie niebezpiecznego zbiega.

To było pięć dni po incydencie z Woodem w salonie Tate’a.

Był środek poranka, a ja siedziałam na jego balkonie popijając kawę, z nogami na niższej balustradzie, robiąc sobie przerwę od tego, co stało się ciągłą trzydniową pracą, polegającą na robieniu prania i sprzątaniu domu Tate’a.

Walczyłam z tą decyzją. Sprzątanie jego domu było intymnością, do której mnie nie zaprosił. Z drugiej strony poprosił mnie, żebym w nim została i mogłam (nieco) ignorować jego stan, kiedy Tate tam był i przez większość czasu jedliśmy lub uprawialiśmy seks. Nie mogłam zignorować stanu tego, kiedy tam przebywałam.

Kontemplowałam drzewa otaczające dom, gdy mój umysł rozważał fakt, że mogłam posunąć się trochę za daleko. Nie tylko sprzątnęłam jego sypialnię, zrobiłam mu pranie i dokładnie posprzątałam jego kuchnię, łącznie z całkowitym wyczyszczeniem i wytarciem lodówki oraz pełnym szorowaniem jego upieczonego, przypalonego piekarnika, który najwyraźniej nie był czyszczony od zarania dziejów. Wytarłam też kurz i odkurzyłam cały dom, posprzątałam wszystkie łazienki, zaniosłam jego buty z przedpokoju do szafy w jego sypialni, posprzątałam jego płaszcze w przedpokoju, uporządkowałam jego ubrania w garderobie i posprzątałam stół jadalni, układając jego pocztę (bez zbytniego patrzenia na nią) na kuchennym blacie (stos magazynów, stos otwartej poczty, stos nieotwartej poczty). Rozebrałam też jego łóżko i zauważyłam, że jego prześcieradła były stare i, jeśli nie przetarte, to prawie.

Nie było też innej pościeli do ich zastąpienia, którą mogłabym znaleźć, ale nie szukałam zbytnio. Dwie sypialnie na piętrze miały zamknięte drzwi i tak je zostawiłam. Odkryłam na parterze, że tylne schody prowadziły do dużej otwartej przestrzeni z mnóstwem sprzętu do ćwiczeń, a dalej był korytarz, z którego były drzwi do trzech pokoi i łazienki. Drzwi do łazienki były otwarte (więc ją wyczyściłam), a inny pokój był otwarty.

Było to oczywiście biuro Tate’a z biurkiem, komputerem, drukarką, faksem, trzema szafkami na akta i różnorodnymi aktami, i papierkową robotą (nie w szafkach na akta), które nie tylko były niezorganizowane, ale wyglądały na zagrożone powstaniem papierowej lawiny. Nie posprzątałam jego biura, bo prawdopodobnie wiedział, gdzie wszystko jest, a ja nie wiedziałam, co jest, więc nie mogłam tego odpowiednio zorganizować, nie wiedząc. Pozostałe dwoje drzwi na dole nie były otwarte.

Nie otwierałam nieotwartych drzwi, bo nie chciałam, żeby myślał, że węszyłam. Chociaż uznałam to za nieco dziwne, że Tate Jackson miał tak ogromny dom. Zasadniczo sześć sypialni, trzy łazienki, salon, jadalnia, pokój rodzinny. Też był długi i duży.

Za duży dla jednego mężczyzny i delikatnego kota.

Nie mogąc znaleźć prześcieradeł, zadzwoniłam do Wendy, pojechałam, żeby ją odebrać i udałyśmy się do centrum handlowego, żeby coś kupić.

W tym momencie pomyślałam, że być może przekroczyłam granicę.

Ponieważ nie kupiłam tylko prześcieradeł, kupiłam prześcieradła z indyjskiej bawełny o dużej liczbie nitek, a ponieważ kołdra Tate’a widziała lepsze czasy, kupiłam jedną puchową, poszewkę na kołdrę, sześć nowych puchowych poduszek i jaśki.

Nie myślałam o tym, dopóki kasjerka nie zwróciła mi karty kredytowej, a Wendy zachichotała. Jej chichot zaczął się powoli, a potem nabrał głośności i wesołości.

W końcu krzyknęła - „Kocham to!”

Zwróciłam się do niej - „Kochasz co?”

„Ty i Tate kupujecie razem pościel.” - Potem roześmiała się i złapała mnie, mocno mnie przytulając.

Objęłam ją za plecami i spojrzałam przez ramię na kasjerkę, która uśmiechała się do mnie, jakby wiedziała, co się dzieje. Nie uśmiechnęłam się do niej, bo tak nie było.

„Tate i ja nie kupujemy razem pościeli” - powiedziałam Wendy, pozwoliła mi się odsunąć i odchyliła się do tyłu.

„Ależ oczywiście, że tak!”

Rozejrzałam się, żeby zobaczyć, czy Tate gdzieś się schował, zamierzał wyjść i mnie zaskoczyć. Kiedy nie zobaczyłam go, spojrzałam z powrotem na Wendy.

„Po prostu potrzebuje nowych prześcieradeł. Jego są stare i ma tylko jeden zestaw” - wyjaśniłam.

„Potrzebuje nowej kołdry?” - zapytała z powrotem.

„Tak, też ma starą.”

„Poszewkę na kołdrę?” - ciągnęła.

„Jak masz puchową kołdrę, Wendy, musisz mieć poszwę” - wyjaśniłam cierpliwie.

„Jaśki z ozdobnymi poszewkami?” - zapytała.

Hmmm. Rozumiałam jej punkt widzenia. Tate nie był dokładnie mężczyzną, który potrzebował dwóch dodatkowych poduszek, które służyły tylko do dekoracji.

Przygryzłam wargę i spojrzałam na ogromne plastikowe torby, w których trzymałam moje zakupy.

„A ty będziesz spać na tych prześcieradłach” - przypomniała mi - „Już śpisz! I nie ma go nawet w domu!”

„Um…” - wymamrotałam.

„Kocham to!” - Wendy krzyknęła ponownie, a potem zwróciła się do kasjerki i podzieliła się - „Ma nowego faceta, jest dobrym mężczyzną i jest gorący, jest całkowicie w niej zadurzony i znają się od dwóch miesięcy, i już bawią się w dom!”

„Nie bawimy się w dom” - wyszeptałam.

„Tak, bawicie się” - Wendy nie szeptała, mówiła tak głośno, że inni się gapili (i uśmiechali się).

„Dziewczyno, pozwól, że ci powiem…” - wtrąciła się kasjerka - „…nie wyglądaj na tak przestraszoną. Jest dobrym mężczyzną, jest gorący, jest w tobie zadurzony, płyń z prądem. Jest przyzwyczajony do złych prześcieradeł i starej kołdry, idziesz jak dziewczyna i kupujesz mu dobre prześcieradła. Mężczyzna ceni dobrą pościel. Nie powie tego, ale pomyśli i za każdym razem, gdy będzie ślizgał się między tymi prześcieradłami, będzie zadowolony, że mu to dałaś. My dziewczyny, musimy opiekować się naszymi mężczyznami. Mówisz mu na samym początku, że jesteś typem kobiety, która znajduje różne sposoby opiekowania się swoim mężczyzną, to go głęboko wciągnie i nawet o tym nie będzie wiedział.”

„Mhm” - mruknęła kobieta w kolejce za nami - „Dobrze to ujęłaś.”

Spojrzałam między kasjerką a kiwającą głową, uśmiechniętą kobietą stojącą za nami w kolejce i zastanawiałam się, jak wycieczka do centrum handlowego po prześcieradła zamieniła się w wykład kasjerki w sklepie z artykułami gospodarstwa domowego, która mówiła mi, jak głęboko wciągnąć Tate’a. Nie miałam serca, żeby jej powiedzieć, że Tate był takim twardzielem, że prawdopodobnie mógłby spać na łożu z gwoździ. Nie sądziłam, że choćby zauważy nowe prześcieradła.

Albo w tym momencie miałam nadzieję, że nie.

Chociaż myślałam tak, jak myślałam, żeby być miłą, powiedziałam do niej - „Dzięki za radę”.

„Z przyjemnością” - powiedziała, gdy Wendy wrzuciła moje zakupy do wózka i ruszyła w stronę wyjścia.

Nawet z moimi obawami położyłam nową pościel i kołdrę (i jaśki) na łóżku. Kiedy, stojąc u jego nóg, przyglądałam się temu, musiałam przyznać, że kiedy podłoga w sypialni była wyczyszczona i odkurzona, komoda i szafki nocne posprzątane, całe miejsce wyczyszczone, nie wyglądało to źle. Pokój był pomalowany na użytkowy kremowy. Biorąc pod uwagę, że Tate był mężczyzną i motocyklistą, kupiłam kołdrę w kolorze ciemno niebieski denim, a także jaski i prześcieradła w kolorze czegoś, co uważałam za niesamowitą jasną glinę, która świetnie kontrastowała z niebieskim denimem. Nadało to pomieszczeniu koloru i sprawiło, że wyglądało bardziej domowo. Dom Tate’a nie był kawalerskim mieszkaniem, był miejscem na katastrofę. Oznaczało to, że to również nie był domem. Ta pościel nadała mu pieczęć „domu”, małą, ale zdecydowaną.

Studiując swoje dzieło, stwierdziłam, że z jednej strony przerażało mnie to, z drugiej strony mi się to podobało. Tate potrzebował domu, wszyscy potrzebowali.

Drań weszła, wskoczyła na łóżko i zamarła. Spojrzała na łóżko, potem spojrzała na mnie przez ramię, po czym delikatnie opadła na bok, zwinęła się w kłębek i zasnęła.

Cóż, przynajmniej miałam aprobatę Drania.

Pozwoliłam, by słońce świeciło na mnie i sącząc kawę, myśląc o pościeli i ilości rzeczy, które przywiozłam z hotelu, innymi słowy o tym wszystkim. Wymeldowałam się głównie dlatego, że płacenie za pokój hotelowy, z którego nie korzystałam, było głupie, ale także dlatego, że Ned i Betty byli w szczytowym okresie letniego sezonu motocyklowego i mogli korzystać z pokoju, a także dlatego, że lubiłam mieć wybór i zmienność garderoby, a nie wiedziałam, jak długo nie będzie Tate’a. Byłoby denerwujące, gdybym musiała ciągle wozić rzeczy tam i z powrotem, a to nie tak, że miałam cały dom. Miałam samochód pełen rzeczy. Zostawiłam swoje nieużywane ubrania w walizkach i pudła w garażu Tate’a, resztę zataszczyłam do jego garderoby. Nie posunęłam się tak daleko, jak rozpakowywanie (z wyjątkiem rzeczy łazienkowych). Wiedziałam, że to zdecydowanie przekroczyłoby to granicę, granicę, na którą nie byłam gotowa i granicę, o której nie chciałam wiedzieć, czy Tate chce, żebym przekroczyła.

Westchnęłam i odwróciłam głowę do słońca.

Co dziwne, poza martwieniem się o sprzątanie domu Tate’a, kupowanie mu pościeli i częściowe przeprowadzki, życie wydawało się normalne.

Od dłuższego czasu nie czułam się normalnie. Ani podczas mojej tułaczki, ani podczas separacji i rozwodu z Bradem, a nawet wcześniej, kiedy wiedziałam, że coś jest nie tak. Ale teraz miałam pracę, która mi się podobała. Miałam przyjaciół, którym mogłam zaufać, z którymi mogłam chodzić do centrum handlowego. Wracałam do domu, ukrytego w cichych, zalesionych wzgórzach wciśniętych w góry Kolorado. Jadłam domowe obiady, jeśli pracowałam w dni robocze. Robiłam lunch w kuchni Tate’a, jeśli pracowałam wieczorami. Każdego ranka robiłam sobie śniadanie i kawę w prawdziwym ekspresie do kawy, który stał na kuchennym blacie.

Normalne, to wszystko było… normalne.

Wróciłam do rytmu życia.

Niestety, ten rytm wydawał się otoczony przez Tate’a, ale nie zawierał Tate’a.

To nie była całkiem prawda. Dwa dni, które spędziliśmy razem przed odejściem Tate’a, oczywiście obejmowały go. Zabierał mnie do pracy i pracował ze mną na zmiany, dając Bubbie i Krystal przerwę. Co zaskakujące, w tych dniach nie wydarzyło się nic dramatycznego, z wyjątkiem faktu, że Tate natychmiast poczuł niechęć do Twyli; ale, znowu, Twyla była od razu nielubiana i nie robiła nic przeciwko temu, biorąc pod uwagę, że podniosła swoją natychmiastowo nielubianą osobowość do ostrej jak brzytwa krawędzi. Musiałam interweniować, ale to nie było trudne, ponieważ Tate wydawał się w dobrym nastroju, więc, co niezwykłe, poza tym, że kilka razy się na nią skrzywił, nie pozwolił, by wybryki Twyli do niego dotarły.

A wspólna praca Tate’a i mnie, kiedy nie żywiłam urazy, była całkiem inna. Dobrze się z nim bawiłam, a on wydawał się bawić ze mną. Lubił przebywać ze mną w barze i wiedziałam o tym, ponieważ dużo się śmiał i też dużo się uśmiechał. Właściwie nigdy nie widziałam, żeby robił coś takiego jak w te dwa dni po incydencie z Woodem.

Jeśli chodzi o mnie, lubiłam podchodzić do baru i mówić - „Potrzebuję dwa Budweisery” i słyszeć, jak mówi cicho „Racja, mała” lub też cicho „Dobrze, Asie”.

Z powodu tych odpowiedzi częściej wisiałam przy barze, z Tate’m naprzeciwko mnie, oboje pochylaliśmy się i rozmawialiśmy, ja starałam się być zabawna tylko po to, żeby się śmiał lub uśmiechał. Kiedy mi się udało, czułam lekkie podekscytowanie.

Zauważyłam też, że kończę moje zamówienia „Słonko”. „Jack i Coca i Dewar’s, Słonko” lub „Cztery butelki Coors i Keystone Light, Słonko”. Zauważyłam, że robię to, ponieważ kiedy to robiłam, zawsze się do mnie uśmiechał, więc szłam tego szukać.

Ten uśmiech nie wzbudzał we mnie ekscytacji. To sprawiało, że czułam coś innego, coś wygodnego i spokojnego, ale bardzo słodkiego. Nawet jeśli Twyla słyszała, jak nazywam Tate „Słonko” i rzucała mi ostre spojrzenie lub przewracała oczami - domyślałam się, że Twyla nie była wielką fanką kelnerki sypiającej z szefem, ale, o ile mogłam powiedzieć, że Twyla nie była wielką fanką wielu rzeczy.

Po moich zmianach, Tate i ja wychodziliśmy razem z pracy i szliśmy razem do hotelu, gdzie Tate podrzucał mnie, żebym mogła popływać, a on szedł robić różne rzeczy, na przykład odbierać zakupy spożywcze na kolację, podczas gdy ja pływałam. Potem wracał po mnie. Pakowałam więcej rzeczy i jechałam z nim do jego domu, gdzie robił mi kolację, a potem szliśmy spać i kochaliśmy się, a potem spaliśmy jakoś przytuleni do siebie, on trzymał mnie lub ja byłam zwinięta w jego plecy lub, w miarę upływu nocy, jedno i drugie.

To też było dobre. Wygodne. Zadomowione. A na pewno słodkie.

W moim dniu wolnym, w tym dniu, w którym Tate musiał iść na polowanie, planował zabrać mnie na przejażdżkę. Chcieliśmy wyjechać i zostać na motocyklu przez cały dzień.

To było dołujące, że została odwołana, ponieważ chciałam to z nim zrobić, spędzić z nim dzień, nie mając nic do roboty poza jazdą. Siedzieć na tylnym siedzeniu jego motoru i czuć tę wolność, którą dawał mi tylko Tate, wolność, jaką czułam wyłącznie w czasie, kiedy siedziałam na jego motorze, odpuszczając i nie myśląc absolutnie o niczym, jednocześnie czując absolutnie wszystko.

I chciałam wrócić do pracy z nim za barem.

Chciałam, żeby wrócił do domu.

Chciałam jego.

Usłyszałam ryk motoru, podniosłam głowę i spojrzałam na koniec alei. Nadjeżdżał motocykl i poczułam dreszcz w brzuchu, ponieważ Tate nie powiedział, że wraca do domu wczoraj wieczorem, kiedy rozmawialiśmy, ale już wcześniej mnie zaskoczył.

Potem się gapiłam, bo to nie był Tate tylko Wood.

„Cholera” - wyszeptałam pod nosem i patrzyłam, jak Wood jedzie podjazdem i zatrzymuje się przed garażem.

Wstałam i zeszłam na taras, kiedy zsiadł z motoru.

Spotkaliśmy się na tarasie pięć kroków od schodów, które prowadziły na to od strony garażu.

„Wood” - przywitałam się z wahaniem.

„Laurie” - przywitał się, a jego oczy były ukryte za lustrzanymi okularami przeciwsłonecznymi, więc nie mogłam ich odczytać.

„Um…” - wymamrotałam, niepewna, co powiedzieć, ponieważ nie byłam pewna, dlaczego tam był.

Wood nie był niepewny.

„Neeta jest w mieście.”

Poczułam, że moje ciało się napięło.

„Słucham?”

Nie powtórzył się. Zamiast tego zapytał - „Deke nadal gra ochroniarza?”

„Nie” - odpowiedziałam, uznając to za dziwne pytanie - „Dlaczego?”

Wood spojrzał na dom, a potem spojrzał na mnie - „Kiedy Tate ma wrócić?”

„Wood…”

Zrobił krok w moją stronę i z wysiłkiem utrzymałam się na ziemi. Zdjął okulary przeciwsłoneczne i wsunął je w kołnierz koszulki. Kiedy zobaczyłam jego oczy, zauważyłam, że, tak jak zwykle, były dla mnie łagodne.

„Wiedz, że ten statek odpłynął, mała” - zapewnił łagodnym głosem - „Teraz, kiedy Tate ma wrócić?”

„To niepewne” - odpowiedziałam - „Dlaczego?” - powtórzyłam.

„Słyszała o tobie.”

„Co?”

„Neeta. Dlatego wróciła. Słyszała o tobie.” - Spojrzał ponownie na dom, a potem na mnie - „Jesteś tu sama?”

„Wood…”

Jego ręka uniosła się i owinęła wokół mojej szyi - „Laurie, spytałem, czy jesteś tu sama?”

„Tak, ale dlaczego …?”

Przestałam mówić, gdy szybko spuścił rękę z mojej szyi i nieco pilnym ruchem wyciągnął telefon z tylnej kieszeni. Otworzył ją, wcisnął kilka guzików i przyłożył do ucha. Jego oczy utkwiły we mnie, gdy słuchał, jak dzwoni.

Potem powiedział - „Wood” - i przerwał - „Nie bądź dupkiem i słuchaj. Jestem w twoim domu z Laurie.” - Potem kolejna pauza - „Kurwa, Tate, cholernie wyluzuj. Gdybyś posłuchał, wiedziałbyś, że świadczę ci tu pieprzoną przysługę. Neeta jest w mieście.” - Cisza, podczas gdy twarz Wooda stwardniała - „Tak, wie o Laurie, stary, dlaczego myślisz, że jest w mieście? Usłyszała i wystrzeliła z CB jak pieprzona rakieta.” - Wtedy był cicho - „Tak, Tate, ten koncert. Ten sam sposób działania. Usłyszała plotki, trzymała się mocno, a potem usłyszała, że ​​Laurie wyszła z hotelu i jest w twoim domu. Teraz jest tutaj, jak zawsze.” - Więcej ciszy, potem cicho - Nie, stary, Jonasa nie ma z nią.”

Jonasa? Kim był Jonas?

Tak jak zawsze?

O co chodziło z tym całym dramatem?

„O co chodzi z całym dramatem, Wood?” - Zapytałam, podniósł rękę, jeden palec w górę, a potem opuścił rękę i zgiął szyję, słuchając Tate’a przez telefon.

Trwało to kilka chwil, zanim powiedział - „Deke odszedł?” - Potem wyszeptał - „Kurwa”.

Patrzyłam, jak jego usta zaciskają się, gdy przyglądałam się, jak podnosi rękę do karku i ściska.

Potem powiedział do telefonu w sposób, który brzmiał, jakby wyciągnięto z niego słowa - „Wygląda na to, że wszystko, co masz, to ja” - Jego szyja się wyprostowała, ręka opadła, a jego ciało zacisnęło się tak, jak usta, zanim powiedział - „Bubba jest bezużyteczny, a ty i ja wiemy o tym. Deke’a nie ma. Neeta jest tym, czym Neeta jest z powodu Popa, więc nie będę go kurwa prosił, a byłbyś pieprzonym głupcem, żeby to zrobić. Tak więc widzę to, wszystko co masz, to ja.” - Słuchał przez chwilę, po czym przerażająco przygryzł wargę, zanim znów się odezwał - „W przeciwieństwie do ciebie, bracie, jak twoja kobieta śpi w twoim łóżku, nie zrobię ruchu. Nie zamierzam też stać z boku, bo jesteś w pieprzonym Teksasie, kiedy Neeta jest w mieście, a Laurie jest bez pieprzonej ochrony. Nie lubisz tego, cholernie trudno. Znasz ją, Chryste, Tate, znasz ją lepiej niż ktokolwiek. Powinieneś coś zaplanować na taką ewentualność. Ma tu tę pieprzoną ekipę, która zawsze cię pilnuje, więc wiedziałeś, że to się wydarzy. Teraz sytuacja się odwróciła, stary, a ja zajmę się twoim gównem.”

Zamknął telefon i odwrócił się do mnie, a jedyne, o czym mogłam pomyśleć, to powiedzieć - „Niechroniona?”

Usłyszałam dzwonek mojej komórki w domu, ale byłam zbyt zajęta gapieniem się na Wooda i słuchaniem jego rozmowy w mojej głowie, żeby się ruszyć.

„Neeta jest nieprzewidywalna” - stwierdził Wood i ponownie spojrzał na dom, zanim jego oczy wróciły do mnie - „Mała, to dzwoni Tate.”

Zignorowałam go i powtórzyłam po podpowiedzi - „Nieprzewidywalna?”

„Tate wyjaśnił o Neet’cie?” - zapytał.

„Um… trochę” - odpowiedziałam, gdy mój telefon przestał dzwonić.

„Wyjaśnił, jak działa, kiedy sadzi, że coś jest jej własnością?”

Oblizałam usta.

Wtedy powiedziałam - „Nie”

„Cóż, ona myśli, że on jest jej własnością.”

„Co to znaczy?” - zapytałam, gdy mój telefon znów zaczął dzwonić.

Oczy Wooda ponownie skierowały się na dom, a potem na mnie i łagodnie ponaglił - „Mała, weź swój telefon”.

Odwróciłam się i pobiegłam do domu. Jedną ręką otworzyłam przesuwane szklane drzwi i pobiegłam do kuchennego blatu, gdzie znajdował się mój telefon. Odstawiłam kubek, dotknęłam ekranu z napisem „Kapitan Przychodząca” i przyłożyłam go do ucha.

„Tate?” - zapytałam do telefonu.

„Wciąż tam jest Wood?” - zapytał z powrotem bez witania.

„Tak, ale on mówi…”

„Daj go do telefonu” - rozkazał Tate.

„Ale kochanie…”

„Lauren, daj go do tego cholernego telefonu.”

Ktoś nie był szczęśliwy.

To było w porządku, ponieważ ja też nie byłam szczęśliwa.

„Może zechcesz ze mną porozmawiać o tym, co się dzieje?” - zasugerowałam kwaśno.

Tate odpowiedział natychmiast - „To, co się dzieje, Asie, że Neeta to pieprzona wariatka. Mogłem mieć tylko trzy kobiety z tyłu mojego motoru, co nie znaczy, że miałem tylko trzy kobiety. A jednym z powodów, dla których miałem tylko trzy kobiety, które posadziłem na motorze, jest to, że jak Neeta usłyszy, że mam kogoś w łóżku, i usłyszy, że zabieram ją tam więcej niż raz, rusza, by postawić swoje roszczenia. Od siedmiu lat jest żoną mężczyzny, ale nie pomyl się, ta suka zawłaszczyła mnie. Może i ma czterdzieści dwa lata, ale nigdy nie przestała zachowywać się jak nastolatka. Niewiele kobiet lubi mieć listy z pogróżkami wpychane do skrzynek pocztowych, szalone, krzyczące kobiety pojawiające się w pracy, wykrzykujące przekleństwa lub biorące za włosy bójki w barze. Jest w mieście, to znaczy, że jest w mieście na pojedynek z tobą.”

O mój Boże!

„Tate…”

„Dorastałaś na pieprzonej farmie w Indianie i resztę życia spędziłaś na przedmieściach. Ty i twoja siostra możecie wiedzieć wszystko o charakterku, ale nawet twój znaczący charakterek, mała, znaczyłby ni chuja, gdybyś miała walczyć z Neetą. Podoba mi się twoja twarz taka jaka jest, nie potrzebuję jej podrapanej jej paznokciami. Po pierwsze dlatego, że, jak powiedziałem, lubię twoją twarz taką, jaka jest. Po drugie dlatego, że jak ta suka położy na tobie pierdoloną rękę, zbiorę jej tyłek, a nie mam ochoty tłuc kobiety. Teraz daj telefon Woodowi.”

Odjęłam od telefon z ucha i podałam go Woodowi.

„Chce z tobą porozmawiać” - wyszeptałam i zastanawiałam się, czy Wood słyszy mnie przez bicie mojego serca.

Wood spojrzał na mnie, wziął telefon i przyłożył go do ucha.

„Masz mnie” - powiedział, a potem słuchał, a następnie powiedział - „Tak” - Pauza - „Tak, chłopie.” - I na koniec - „Nie pierdol? Pamiętasz, z kim rozmawiasz, tak?” - Posłuchał ponownie i skończył z - „Dobra.”

Potem podał mi telefon.

Z wahaniem wzięłam go i przyłożyłam do ucha.

„Tate?”

„Wood zabiera cię do pracy, przywozi do domu i śpi na kanapie. Jesteś ze mną?”

„Tate…”

„Tak lub nie, Lauren.”

„Tak” - odpowiedziałam.

„Jestem w Lubbock, siedzę przed barem z cyckami, gdzie mój chłopak dobrze się bawi. Zaraz będzie miał taniec na kolanach, który nie skończy się dla niego zbyt dobrze. Nawet jeśli go sprzątnę, zanim dotrę do Denver, załatwię go, oddam Thyne’owi SUV-a, którego musiałem pożyczyć i wrócę do domu, Neeta może siać spustoszenie. Deke jest w Południowej Dakocie. Wood musi cię kryć. Wrócę najpóźniej jutro wcześnie rano.”

„Okej” - powiedziałam cicho, a następnie zapytałam z ciekawością - „Jest w barze z cyckami o 10:30?”

„Asie, on nie jest członkiem Rotary[1]” - odpowiedział Tate i krótko zachichotałam.

Potem zapytałam - „Bary z cyckami są otwarte o dziesiątej trzydzieści?”

„Ten jest” - odparł Tate.

„Łał” - szepnęłam.

„Pytanie, mała” - stwierdził.

„Tak?”

„Dlaczego, kiedy jestem wkurzony jak cholera na Nett’ię, siedzę z uśmiechem w pożyczonym SUV-ie za każdym razem, gdy słyszę, jak wypowiadasz słowa bar z cyckami?”

„Nie wiem” - odpowiedziałam.

Wsłuchałam się w chwilę ciszy.

„Nie powinienem był tego z tobą zaczynać” - mruknął, a ja poczułam, że przestałam oddychać.

Wciąż udało mi się wydusić z siebie - „Co?”

„Nie czuję szczęśliwych wibracji, że moja grzeczna dziewczyna używa słów bar z cyckami, bo siedzę na zewnątrz takiego i że ona musi liczyć na Wooda, który uchroni ją przed moją jebaną ex, kiedy mnie tam nie ma. Wysokiej klasy dobra dziewczyna, taka jak ty, powinna żyć nietknięta tego rodzaju gównem, a mężczyzna taki jak ja powinien wiedzieć lepiej, żeby na nią tego nie ściągać.”

„Żyłam nietknięta takim gównem, Tate, i nigdy nie byłam bardziej nieszczęśliwa, ponieważ było w tym gorsze gówno i nie miało to nic wspólnego z mówieniem o barach z cyckami” - szepnęłam.

Milczał przez chwilę, jakby się nad tym zastanawiał.

Potem zażądał - „Śpisz w jednej z moich koszulek.”

„Przepraszam?” - zapytałam.

„Wood jest w domu, kiedy ty jesteś w moim łóżku. Tak tylko mogę postawić swoje roszczenie, skoro jestem pieprzone trzy stany dalej, więc stawiam to. Śpisz w jednej z moich koszulek.”

„Tate, to niepotrzebne.”

„Mała. Śpij. W. Jednej. Z. Moich. Koszulek.” - powiedział powoli i z coraz mniejszą cierpliwością.

„Och. No dobrze.” - mruknęłam.

Więcej ciszy, potem miękkie i słodkie - „Oto moja dobra dziewczyna.”

Zaparło mi oddech i otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale się rozłączył.

Dotknęłam ekranu i położyłam komórkę na blacie.

Potem zwróciłam się do Wooda i zapytałam - „Chcesz kawę?”

Wood skrzyżował ręce na piersi, a jego oczy opadły na moje nagie, opalone nogi odsłonięte przez obcięte dżinsowe szorty. Odcięłam nogawki moich starych, grubych dżinsów, żeby szorty wisiały mi na biodrach, ale nawet myślałam, że wyglądają słodko, jednak teraz rozważałam ich zmianę.

Spojrzenie Wooda wróciło do mnie, uśmiechnął się powoli, to było nie mniej seksowne niż w czasach, kiedy to widziałam wcześniej i odpowiedział:

„Tak.”

Poszłam po kawę i postanowiłam, że zdecydowanie założę do łóżka koszulkę Tate’a.

*****

O 3:30 rano stałam niepewnie w salonie Tate’a, patrząc, jak Wood chwyta pilota.

„Potrzebujesz więcej poduszek?” - zapytałam.

„Jest dobrze, Laurie” - odpowiedział Wood, przesuwając swoje ciało na kanapę, na której położyłam dwa jaśki z łóżka Tate’a i koc z kanapy.

„Um… muszę…” - zaczęłam.

Wood włączył telewizor, ściszył głośność i spojrzał na mnie.

„Mała, idź do łóżka” - powiedział łagodnie.

Kiwnęłam głową i zadzwonił jego telefon na stoliku przy kanapie.

Sięgnął po niego, spojrzał na wyświetlacz, uśmiechnął się szeroko, otworzył go i przyłożył do ucha.

„Tate” - powiedział, jego głos wibrował od chichotu, który dusił, a ja przygryzłam wargę i postanowiłam przysłuchiwać się rozmowie.

„Tak, jest w domu cała i zdrowa. Nie było Netty. Chociaż u Bubby pojawił się jakiś facet o imieniu Brad.”

Mogłabym przysiąc, że usłyszałam ryk Tate’a - „Co do cholery?

A może to było w mojej głowie.

Wood wybuchnął śmiechem.

Nie. To nie było w mojej głowie.

Zamknęłam oczy, ale otworzyłam je ponownie, kiedy Wood zaczął mówić.

„Tak, stary, poznałeś tego pieprzonego faceta?” - zapytał rozbawionym głosem - „Wiem. Totalny kutas” - zgodził się Wood - „Bar był zapchany. Sobotnia noc, ale nie tylko. Rozeszły się wieści Neeta jest w mieście. Połowa ludzi przyszła zobaczyć starcie; druga połowa przyszła, by bronić Laurie. Byli tam Ned i Betty, oboje. Były tam wszystkie kelnerki, nawet te, które nie miały zmiany, w tym pieprzona Jonelle. Za barem byli Krystal, Bubba i Dalton. Pokazali się Stella, Holly, trener Tyler i ten gej, który jest właścicielem salonu. Nawet tych dwoje pieprzonych hipisów tam było, facet wciąż nosił te pieprzone okulary, chociaż była noc, tym razem fioletowe.”

To była prawda. Wszyscy, których znałam lub z którymi rozmawiałam w Carnal, byli przy barze. Nawet Twyla się pojawiła. Najwyraźniej Neeta była wielką atrakcją. Najwyraźniej też zdobyłam kilkoro dobrych przyjaciół.

Na początku Krystal, Bubba, Jim-Billy, Wendy (która miała ze mną zmianę) i Wood wydawali się nieco zaskoczeni tym pokazem wsparcia.

Potem wszyscy pomyśleli, że to przezabawne. Potem wszyscy głośno o tym rozmawiali, czasem krzycząc o tym przez bar. Moja „grupa”, jak określił Wood, zaczęła się do nich odnosić, włączyła się do wrzeszczącej rozmowy i wszyscy myśleli, że to szczyt komedii, zwłaszcza im więcej alkoholu popijali. Nawet Krystal dołączyła do zabawy, nie tylko robiąc kwaśne komentarze na temat Neety (i nie potrzeba było psychologa, żeby odczytać, że nie lubi jej), ale także kończąc noc na strzelaniu szotów z Twylą. Stałam przy barze, czekając, aż Dalton wypełni zamówienie, i patrzyłam na nią, jakbym jej nigdy dotąd nie spotkała. Dalton był tam ze mną.

Potem odwrócił się do mnie, uśmiechnął i postawił moje drinki na tacy.

Mój umysł wrócił do salonu Tate’a, kiedy Wood znów zaczął mówić. Rozgrzewał się do swojej historii i cieszył się z jej opowiadania, a świadczył o tym ogromny uśmiech na jego twarzy.

„Wtedy ten pierdolony facet… wchodzi… do Bubba’s…” - Wood zaczął się krztusić, ponieważ śmiał się tak mocno, że miał problemy z mówieniem, ale zmusił się do wyduszenia - „…w pierdolonej koszulce polo. Stary, myślę, że miał dziewczęce gówno we włosach.”

Wood przegrał walkę ze swoją wesołością i wybuchnął śmiechem.

Zastanawiałam się, czy Tate się śmiał, czy też szukał czegoś do rzucenia.

Wood opanował swoją wesołość i nadal chichocząc stwierdził - „Nic dziwnego, że Laurie wsiadła do samochodu i uciekła z przedmieść. Perspektywa tego faceta do końca życia… Chryste.”

Westchnęłam i skrzyżowałam ręce na piersi.

Wood mówił dalej - „Kłopoty? Nie, człowieku, przyszedł gotowy, aby to wprowadzić, ale grupa Laurie zobaczyła, jak wchodzi, z oczami na nią, natychmiast go namierzyli i nie zdążył zrobić w pięciu kroków do niej. Cała ich grupa się zbliżyła, z wyjątkiem hippisów, ale oni ciągle wychodzili na zewnątrz do swojej furgonetki, więc myślę, że do tego czasu upalili się. Byli w swoim własnym świecie i przegapili wszystko. W każdym razie, jak zaczął rzucać w Jim-Billy’ego „pieprzonym żebrakiem”, ze wszystkich ludzi, ten niespodziewanie walnął go w brzuch. Potem ta laska, nowa kelnerka, złapała go za kark i w podskokach wyprowadziła go za drzwi.” - Wood potrząsnął głową - „Szkoda, że nie mam tego gówna na taśmie.”

Ja nie. Wystarczyło to raz przeżyć.

Chociaż oglądanie chwytu Twyli, jakim wyprowadzała Brada do drzwi było trochę zabawne, a Carrie i Mack mieliby frajdę z oglądania tego na taśmie.

„Nie, Tate, nie ma problemu. Bubba wskoczył na motor i podążył za nim do granic miasta. Faceta laska w podskokach wyprowadziła za drzwi. Jest solidna, a jej status laski jest wątpliwy, ale jestem prawie pewien, że nadal jest laską. To coś w rodzaju uderzenia w jego męskość. On nie wróci.”

Wood się mylił. Tate, Wood, Bubba, Jim-Billy, Dalton, przyjęliby tego rodzaju uderzenie w swoją męskość i nie wróciliby.

Brad to inna historia. Jak Brad miał coś w głowie, to nawet Twyla, która zadał cios w jego męskość, by tego nie wydobyła. Co oznaczało, że musiałam się martwić nieprzewidywalną Neetą i głupim, upartym idiotą Bradem. Nie wspominając o nocy ze mną w łóżku Tate’a i Wood’zie na kanapie Tate’a.

Zaczęłam żałować, że nie wróciłam do Horizon Summit, zamkniętego za bramą. Chociaż marzyłabym o tym, gdyby Brad odszedł i byłabym tam sama. Mogłabym to zrobić. Zarobiłam dobre pieniądze.

Musiałabym zwolnić sprzątaczkę Griselle i Juana-Carlosa, ogrodnika, i może zrezygnować z comiesięcznego pedicure i co dwa miesiące manicure, ale mogłam przeczekać.

„Tak?” - zapytał Wood - „Dobra, poczekam, dopóki tu nie dotrzesz.”

Gapiłam się na Wooda i zastanawiałam się, czy moje szczęście się zmienia, i zdałam sobie sprawę, że to było wtedy, gdy jego oczy zwróciły się na mnie i powiedział do telefonu - „Tak, nie śpi” - a następnie wysunął go do mnie - „…chce z tobą porozmawiać, mała.”

Podeszłam do niego, wzięłam telefon i przyłożyłam go do ucha.

„Cześć” - powiedziałam.

„Nic ci nie jest?” - zapytał Tate i usłyszałam w jego głosie, że nie szukał czegoś do rzucenia, ale uznał całą historię za zabawną.

„Nie” - powiedziałam krótko, nie znajdując niczego zabawnego.

„Idziesz do łóżka?”

„Tak”

„Masz na sobie moją koszulkę?”

„Jeszcze się nie przebrałam.”

„Dobrze, bo zmiana planów. Jestem w Denver. Będę w domu za niecałe dwie godziny. Nie wkładaj niczego do łóżka.”

Zamrugałam do stóp Wooda na kanapie.

Potem szarpnęłam się i poszłam w stronę kuchni.

„Tate…”

„Naga, mała”

„Tate, nie mogę…”

Przerwał mi - „Całkiem.”

Zatrzymałam się w kuchni.

„Przepraszam?”

„Całkiem naga”

„Wood jest tutaj” - szepnęłam.

„Nie będzie go za dwie godziny, a ja tam będę.”

„Właśnie skończyłam pracować na nocnej zmianie” - przypomniałam mu.

„A ja właśnie skończyłem aresztować mężczyznę uciekającego po wyjściu za kaucją pod zarzutem morderstwa i przejechałem prawie tysiąc kilometrów.”

„Więc będziesz zmęczony i ja będę zmęczona…”

„Jak będziesz naga, znajdę sposób, żeby cię ożywić.”

„Kapitanie…” - szepnęłam.

„Jak nie będziesz naga, nadal znajdę sposób, aby cię ożywić.”

„Tate, jest trzecia trzydzieści rano, miałaś długi dzień. Nie powinieneś nawet jechać do domu.”

„Mała, skoro jesteś naga w moim łóżku, nie ma mowy, żebym nie jechał.”

„Tate” - powiedziałam do głuchego telefonu, już go nie było.

Odjęłam telefon od ucha i wpatrywałam się w niego. Wysunął mi się z palców, podniosłam głowę i patrzyłam, jak Wood go zamyka.

„Idź do łóżka, Laurie” - powiedział cicho, patrząc na mnie łagodnie.

Przełknęłam. Był naprawdę przystojny, prawie tak piękny jak Tate, ale w inny sposób. Obaj mężczyźni mieli ostrą krawędź, ale odniosłam wrażenie, że Tate’a był ostrzejsza i bliższa powierzchni. Wooda była tylko ostra, ale biegła głębiej.

„Okej” - odpowiedziałam, po czym wzięłam oddech - „Ty… dzisiaj… co zrobiłeś, troszcząc się o mnie. Zatrzymałam się - „To było naprawdę miłe, Wood” - dokończyłam szeptem.

Jego ciało przesunęło się lekko w moją stronę, ale zablokował je i zobaczyłam, że jego szczęka się napina.

Potem powtórzył - „Idź do łóżka, mała.”

Skinęłam głową, myśląc, że natychmiastowe opuszczenie jego obecności było prawdopodobnie dobrym pomysłem. Przeszłam obok niego i skierowałam się w dół korytarza.

„Lauren” - zawołał, a ja zatrzymałam się i odwróciłam do niego.

Opierał się w pięść na kuchennym blacie i jego oczy były na mnie - „Kiedyś byliśmy braćmi” - powiedział mi, a ja wstrzymałam oddech - „Zrobiłbym dla niego wszystko.”

Nie wiedziałam, co to znaczy i stałam zamrożona, wpatrując się w niego, czekając, aż będzie kontynuował.

Kiedy tego nie zrobił, zaryzykowałam zgadywanie szeptem - „Tęsknisz za nim.”

Wood spojrzał mi w oczy i nic nie powiedział. Potem odwrócił się, przeszedł przez kuchnię i wcisnął włącznik światła. W kuchni zrobiło się ciemno, ale obserwowałam, jak Wood w świetle dochodzącym z salonu wraca na kanapę. Opadł, żeby tam spocząć, z oczami utkwionymi w telewizorze i pustą twarzą.

Wiedziałam, że cokolwiek się wydarzyło, historia i zła krew między Tate’m i Woodem były wielkie.

Teraz wiedziałam, że nie było to duże. Cokolwiek to było, było kolosalne. Chciałam podejść do niego, położyć się obok niego, trzymać go mocno w ramionach i oglądać telewizję, nie w sposób jakbym go kochała, w sposób, którego, jak  wyczuwałam, potrzebował.

Ale to byłoby złe.

Więc odwróciłam się i poszłam do pokoju Tate’a.


 



[1] Rotary - międzynarodowa org., zał. w 1905 r., w Chicago przez P. Harrisa; jej credo: „…promuje wysokie normy etyczne w każdym zawodzie i pomaga budować dobrą wolę i pokój na świecie”

6 komentarzy:

  1. A nie mówiłam... Pajęczyca przybyła. No ale mężuś wymiata 😁 ubolewam nad brakiem mózgu u niektórych, chociaż to pocieszne 🤪🤪🤪 dziękuję ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za rozdział.
    Nadal nie wiem co mam myśleć, Tate wszystko by ułatwił jakby po prostu wsyztstko wyjaśnił, a i Lauren by wtedy mogła świadomie zdecydować czy chciałaby być w takim związku czy nie. Neta przedstawia zachowanie iście z gimnazjum. Kurcze nadal lubię Wooda przynajmniej jest taki opanowany, jest tak naprawdę najbardziej stabilny emocjonalnie z całej tej czwórki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadal team Wood! Kuźwa jeśli nikogo nie zabił, okradł, zdradził to mega go lubię! ❤ Rozdział był zabawny i nie mogę doczekać się akcji z Neetą! 😂😂😂 Dziękuję ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za rozdział :)
    Może dzięki tej akcji Wood i Tate przestaną sie nienawidzić i jakoś znajda wspólny język.
    Dobrze że ma takie poparcie u mieszkańców którzy ją chronią przed niebezpieczeństwem.

    OdpowiedzUsuń