niedziela, 18 lipca 2021

8 - Martini i Manicure

 

Rozdział 8

Martini i Manicure

 

To był na drugi dzień po tym, jak Tate wrócił do domu i po tym, jak pojechałam do Wooda po pracy, zdjęłam ubranie, włożyłam jeden z jego T-shirtów, wczołgałam się do jego łóżka, budząc go na tyle, by przedtem wciągnął mnie w ramiona zasnął z powrotem (ale ja nie).

W ramionach Wooda nie rzucałam się i nie obracałam, bo nie chciałam go obudzić, ale nie mogłam wyrzucić z głowy tej sceny z Tate’m.

Albo jego pocałunku.

Albo jego mówiącego Ale, pieprzyć, Laurie, dobrze jest być w domu.

Albo jego mówiącego Przedtem wyglądałeś lepiej, Asie. Teraz wyglądasz jak cała reszta.

W końcu zasnęłam i, zanim wstałam, Wood jak zwykle zniknął.

Leżałam na słońcu, mając na sobie moje barwinkowe tankini z topem zrobionym z siateczki z królewskim haftem na dole i na górze stanika. Biustonosz zakrywał moje piersi, ale siatka na brzuchu pokazywała skórę. Miałam królewsko niebieski sarong na dole leżaka, dietetyczny napój na tarasie obok telefonu komórkowego, okulary przeciwsłoneczne na nosie, olejek z filtrem przeciwsłonecznym, który sprawiał, że moje ciało lśniło, i tandetny magazyn w dłoniach.

 Czekałam też na wysuszenie w suszarce ostatniego ładunku mojego prania. Ned i Betty mieli pralnię w końcu głównego budynku, obok ich domu, naprzeciwko pokoju, w którym znajdowały się wszystkie automaty z napojami. Pralka i suszarka kosztowały dużo więcej niż pralnia samoobsługowa w mieście (sprawdziłam), ale zapłaciłam, bo było wygodnie, tylko dwoje drzwi dalej, tak blisko, że mogłam udawać, że to jest w moim garażu zamiast dwa pokoje hotelowe dalej.

Czytałam o celebrytach idących do więzienia i oglądałam ich zdjęcia w pomarańczowych kombinezonach, kiedy usłyszałam silnik Harleya. To było lato. To było Carnal. Ryk Harleya był obowiązkowy, więc całkowicie to zignorowałam.

To znaczy, zignorowałam to całkowicie, dopóki nie usłyszałam stukotu butów motocyklowych na tarasie.

Rozejrzałam się i uniosłam wzrok na Tate’a, zmierzającego w moją stronę. Szedł w moim kierunku, ale jego głowa była odwrócona, by spojrzeć na parking, więc odwróciłam się, żeby spojrzeć przez ramię.

Czterech Harleyowców było na zewnątrz, wyglądając, jakby pracowali przy swoich motocyklach, ale dwóch z nich: jeden stojący, jeden przykucnięty, patrzyło w moim kierunku.

Moje oczy wróciły do Tate’a i stwierdziłam, że stoi nade mną.

„Świetne przedstawienie, Asie” – warknął jego szorstki głos – „Rozeszły się wieści, że tu mieszkasz, Ned i Betty będą mieli pełne obłożenie.”

Dlaczego w ogóle rozważałam opcję, że ten mężczyzna, tak piękny jak on, nie był palantem?

„Czy mogę ci pomóc?” – warknęłam.

„Tak, mała” – odpowiedział, a jego głos był insynuacją i wiedziałam o tym, ponieważ jego oczy poruszały się w dół mojego ciała. Miał na sobie lustrzane okulary przeciwsłoneczne (i wyglądały na nim dobrze, co było do bani), ale mogłam powiedzieć, że jego oczy poruszały się wzdłuż mnie.

„Więc?” – podpowiedziałam zirytowana, starając się nie wiercić pod jego spojrzeniem. Tyler był fantastycznym trenerem, ale nie był cudotwórcą.

Jego zacienione oczy spoczęły na moich.

„Krys potrzebuje, żebyś wyszkoliła dwie nowe dziewczyny. Przez jakiś czas jesteś na dni.”

„A Krys nie mogła mi tego powiedzieć, bo…?”

„Bo sama siedzi w barze. Mamy tam kilku chłopców i jest zajęta, bo jak tylko Bubba zobaczył mnie z powrotem, wystartował. Nie było go dziś rano.”

Patrzyłam na niego. Potem pomyślałam o Krystal.

Potem szepnęłam - „Cholera”.

„Więc masz dni” - zakończył i wyglądał, jakby skończył i był gotowy do odejścia.

„Napiwki podczas dziennej zmiany są do bani” – mruknęłam, gdy zadzwonił mój telefon.

Powiedziałam to, nie żeby go powstrzymać, tylko po to, żeby jęczeć.

„Przeżyjesz” – mruknął, gdy sięgnęłam po telefon, tak naprawdę jego telefon, skoro za niego zapłacił, zobaczyłam imię mojej siostry na wyświetlaczu i wcisnęłam przycisk, aby odebrać połączenie. To mnie zaskoczyło, powinna być w pracy, a nigdy nie dzwoniła, kiedy była w pracy.

„Carrie, kochanie, co się dzieje?” - zapytałam.

„Laurie” - jej głos się załamał, wypowiadając moje imię i gwałtownie usiadłam, nogi mi się rozchyliły, więc obie stopy znalazły się na tarasie.

Nie powiedziała więcej.

„Carrie, mów do mnie, co się stało?” - poprosiłam pilnie, zbyt skupiona, by zauważyć, że Tate przestał odchodzić i wracał do mnie - „Carrie!”

„To tatuś” – szepnęła i wybuchnęła płaczem.

Zwinąłam się w kłębek. To było automatyczne. Uniosłam kolana, pięty oparłam na leżaku, a tułów przycisnęłam się do ud. Zrobiłam to, ponieważ kochałam mojego tatę, a ton głosu mojej siostry sprawił, że straciłam słabą kontrolę nad moją Nową Biker Baby i cofałam się prosto do ośmioletniej Córeczki Tatusia.

To była moja zła cecha. Trzeba powiedzieć wprost - nie radziłam sobie w kryzysie. To wszystko wina taty, miał w domu trzy kobiety i był typem mężczyzny, który chciał być mężczyzną domu, więc był. To on zajmował się wszystkim przez większość mojego życia i uczynił mnie małą córeczką tatusia.

„Co to jest z tatą?” - szepnęłam, ale nie odpowiedziała – „Carrie, mała, co się stało z tatą?”

Tate przykucnął obok mnie, ale nadal byłam skupiona na telefonie.

„Serce…” – wykrztusiła – „Atak serca.”

Zamknęłam oczy i przycisnęłam czoło do kolana.

„Mów do mnie” – wychrypiałam, bo moje gardło się zacisnęło. Kiedy tego nie zrobiła, błagałam - „Proszę, kochanie, rozmawiaj ze mną.”

„On… on żyje, Laurie, ale oni… oni się martwią.”

Moje ciało szarpnęło się od szlochu i ledwo poczułam, jak komórka wyślizguje mi się z ręki. Chociaż moja ręka wiedziała, że została uwolniona, ponieważ oba ramiona owinęły się wokół moich nóg, gdy niewyraźnie słuchałam Tate’a mówiącego podczas mojego płaczu.

„Tu Tate Jackson, kto mówi?” - przerwał - „Jestem przyjacielem Laurie, a ty jesteś jej siostrą?” - kolejna pauza - „W porządku, czy jest tam ktoś z tobą?” - kolejna pauza – „Daj mu telefon.” - pauza – „Mack? Tate Jackson, przyjaciel Laurie. Co się stało?”

Poczułam silne palce owijające się wokół mojej dłoni, a potem mocno, ale delikatnie, poprowadziło mnie w górę i wypchnęło z leżaka na nogi.

„Poczekaj chwilę” - powiedział Tate do telefonu.

„Mała, załóż sarong i weź swoje rzeczy” – rozkazał łagodnie.

Automatycznie zrobiłam, jak mi kazano. Kiedy już miałam swoje rzeczy i wsunęłam stopy w klapki, wziął mnie za rękę i wyprowadził z basenu do mojego pokoju.

„Jestem” – powiedział do telefonu – „Wyprawię ją i wsadzę do samolotu.” - kolejna pauza - „Tak.” - kolejna - „Dobrze, oddzwonię za godzinę.”

Byliśmy przy drzwiach, dotknął telefonu, a potem wyjął mi klucz z ręki, którą trzymałam przy piersi, ponieważ większość moich rzeczy leżała w moim ramieniu.

„Co powiedział Mack?” - zapytałam.

„W środku, mała” – odpowiedział łagodnie i otworzył drzwi.

Weszłam i rzuciłam wszystko poza puszką napoju na łóżko. Postawiłam napój na nocnym stoliku i odwróciłam się do Tate’a.

„Co powiedział?”

„Jest na chirurgii” – odpowiedział Tate i zamknęłam oczy.

„Mała, musisz wsiąść do samolotu.”  

Otworzyłam oczy.

„Dobrze” – szepnęłam.

„Wejdź pod prysznic” – rozkazał.

„Okej” – wyszeptałam, posłusznie ruszając w stronę łazienki.

Tate skierował się do drzwi, ale zatrzymałam go, kiedy zawołałam jego imię - „Tate?”

Odwrócił się i spojrzał na mnie.

„Czy Mack powiedział…” – przełknęłam ślinę – „…jak się ma mama?”

„Radzi sobie” – skłamał.

„Tate” – wyszeptałam, owinęłam ramiona wokół siebie, a długie nogi Tate’a doprowadziły go przede mnie w mniej niż sekundę.

Położył dłonie na mojej szyi dokładnie tam, gdzie przechodziły w ramiona - „Nie jest dobrze.”

Upadłam do przodu tak, że czubek mojej głowy znalazł się na jego klatce piersiowej.

„Jest najsilniejszy…” – szepnęłam na podłogę.

Jego ręce ścisnęły mnie – „Laurie, wejdź pod prysznic.”

Odchyliłam głowę do tyłu i spojrzałam na niego, podnosząc się z rękami wbitymi w jego brzuch.

„…z nas wszystkich” – wciąż szeptałam.

„Co?”

„On jest najsilniejszy z nas wszystkich” – wyjaśniłam, a łzy zaczęły płynąć tak wielkimi falami, że nie wiedziałam, gdzie jedna się kończy, a zaczyna następna – „My… my… dziewczyny. Jego dziewczyny. Rozpadniemy się” – dokończyłam, a głośny szloch rozdarł mi gardło i brzmiało to tylko trochę mniej boleśnie niż się wydawało.

Potem znalazłam się w ramionach Tate’a.

*****

„Laurie, mała, obudź się” – usłyszałam wołanie Tate’a i otworzyłam oczy.

Byliśmy w samolocie i przytulałam się do niego, z głową na jego klatce piersiowej i ramieniem owiniętym wokół jego brzucha.

Odchyliłam głowę do tyłu i spojrzałam na niego.

„Lądujemy, musimy podnieść oparcia” – powiedział cicho.

„Dobrze” – wyszeptałam i odsunęłam się, odgarnęłam włosy z twarzy i usiadłam.

Tate był ze mną w tym samolocie z powodów znanych tylko Tate’owi. Wiedziałam tylko, że udało mu się zaciągnąć mnie do łazienki w hotelu, a potem zniknął. Kiedy wyszłam spod prysznica, Betty była już w moim pokoju, moje czyste ubrania z prania leżały na łóżku. Namówiła mnie na makijaż i wysuszenie suszarką włosów, a ja ubrałam się w strój, który dla mnie wybrała. Spakowała mnie, kiedy to robiłam, chwytając mój makijaż i szczotkę do włosów, kiedy skończyłam.

Potem rozległo się pukanie do drzwi i, jakbym była celebrytką, Betty wsunęła mi okulary przeciwsłoneczne na nos i Ned wyprowadził mnie z pokoju, po czym zaprowadził mnie do dużego, czarnego forda Explorera, z Tate’m za kierownicą.

„Co tu robisz?” – spytałam Tate’a, gdy Ned wrzucił moją torbę na tylne siedzenie.

„Jestem twoją podwózką” – odpowiedział, a potem wyjechaliśmy, a ja ledwo miałam szansę pomachać Neda i Betty, którzy stali przed moim pokojem.

„Czyj to SUV?” – zapytałam, kiedy wyjechaliśmy z Carnal.

„Mój” – odpowiedział.

Spojrzałam na niego - „Jeździsz Harleyem”.

„Nie przepadam za umieszczaniem złych facetów na tyle mojego motocykla, kiedy ich ścigam, Asie. Pierdoliłoby to moją sławę na ulicy.”

„Och” – wymamrotałam, odwróciłam się twarzą do drogi, czarne myśli zaatakowały mój mózg i zamilkłam.

Dowiedziałam się po milczącej, ale nieco jeżącej włos na głowie, jeździe na międzynarodowe lotnisko w Denver (dużo później zrozumiałam, że to dlatego, że mój samolot odlatywał, a Tate nie miał dużo czasu, aby mnie do niego zabrać), że nie była tylko moja jazda. To dlatego, że mnie nie podrzucił. Zaparkował na krótkoterminowym parkingu, zaprowadził mnie do kasy biletowej, odprawiliśmy moją torbę i dostaliśmy dwa bilety (choć tego nie wiedziałam) i oboje ustawiliśmy się w kolejce do kontroli bezpieczeństwa i przez prawie wszystko Tate miał dwie torby: moją w jednej ręce (drugą ręką trzymał mnie), a drugą przewieszoną przez ramię, ale byłam zbyt oderwana od rzeczywistości, by zauważyć, że to jego.

„Nie możesz przejść, jeśli nie masz biletu” – poinformowałam go.

„Mam bilet” – odpowiedział, patrząc ponad moją głową i wzdłuż kolejki.

„Dokąd?” – spytałam głupio, a on przechylił głowę, by na mnie spojrzeć.

„Indianapolis” – odpowiedział.

Poczułam, jak brwi wbijają się w linię włosów - „Lecisz ze mną?”

„Zabieram cię tam, jutro wracam do domu.”

„Co?”

„Asie, jesteś w cholernej rozsypce. Zabieram cię do twojej rodziny i jutro przylecę do domu.”

„To szaleństwo” – wyszeptałam.

„To właśnie robię” – odpowiedział.

„Ale …”

„Zamknij się, Asie”

Patrzyłam na niego.

Potem powiedziałam - „Okej”

Potem przeszłam przez ochronę z Tate’m i wsiadłam do samolotu z Tate’m.

Teraz lądowałam w Indianapolis z Tate’m.

Wylądowaliśmy. Kołowaliśmy. Zostaliśmy zwolnieni z pasów bezpieczeństwa.

Tate wstał i był taki duży, wciąż miał brodę, jego włosy urosły i nie tylko kręciły się wokół jego uszu, ale także szyi, miał na sobie obcisłą czarną koszulkę, bardzo sprane dżinsy, buty motocyklowe i miał bardzo fajny tatuaż przesuwający się po jego bicepsie, którego nigdy wcześniej nie zauważyłam, ponieważ zawsze nosił koszulę z długimi rękawami, a zatem wyglądał dokładnie tak, jak można się spodziewać po łowcy nagród (ale jeszcze fajniej, straszniej i przystojniej), więc inni pasażerowie pozwolili mu zająć miejsce, gdy wyciągał swoją czarną skórzaną torbę z półki nad głową. Potem złapał mnie za rękę, wyciągnął z siedzeń i popchnął przed siebie z ręką na krzyżu.

Przeszliśmy przez lotnisko i zaczęłam biec, gdy zobaczyłam wysoko, ciemnoblond głowę partnera mojej siostry, Macka, spoglądającą nad tłumem na końcu terminalu.

Uderzyłam w niego tak mocno, że cofnął się o krok.

„Laurie, Słonko” – wyszeptał, obejmując mnie ramionami.

Po prostu znowu zaczęłam płakać.

Pozwolił mi płakać i odbył z Tate’m, minimalnie sylabiczną, konwersację w męskim stylu, trzymając mnie mocno.

„Jackson?”

„Tak. Tate.”

„Mack”

„Nowiny?”

Cisza.

„Racja.”

Mack przepchnął mnie na swój bok, objął ramieniem i poprowadził do ruchomych schodów, które miały nas zabrać na dół do odbioru bagażu.

„Mamy inną sytuację” – powiedział Mack, kiedy wyszliśmy z ruchomych schodów, a kiedy to powiedział, ścisnął mnie za ramię.

„Tak?” - spytał Tate, a ja odchyliłam głowę, żeby spojrzeć na Macka.

„Co?” - wyszeptałam.

„Twój tata wyszedł z operacji, jest na oddziale intensywnej terapii. Tylko twoja mama mogła go zobaczyć. Bacznie go obserwują i chcą, żeby odpoczął” – powiedział mi Mack.

„Dobrze” – odpowiedziałam.

Mack milczał i zatrzymaliśmy się przy odbiorze bagażu.

Potem wziął oddech – „Brad jest w szpitalu.”

Wyrwałam mu się z ramienia i cofnęłam się o krok, krzycząc - „Co?

„Laurie…” – powiedział Mack.

„Asie…” – powiedział Tate.

Spojrzałam na Tate’a i poinformowałam go - „To mój były”.

Zbliżył się do mnie i wziął mnie za rękę - „Okej, mała.”

„Mój były jak mój były mąż, który spędził pięć lat naszego małżeństwa, pieprząc moją najlepszą przyjaciółkę” – krzyknęłam, nieświadoma innych podróżników, którzy odwrócili się, by spojrzeć.

„Tak, mała, wiem” – Tate podniósł moją rękę i położył ją na swojej klatce piersiowej, przykrywając ją swoją dłonią.

„Jest w szpitalu…” – wykrzyknęłam – „…gdzie mój ojciec jest na oddziale intensywnej terapii!”

Głowa Tate’a pochyliła się tak, że jego twarz była blisko mojej – „Uspokój się, Laurie.”

„Nie!” - krzyknęłam mu w twarz - „Co za palant!”

„Chcesz, żebym wybił z niego gówno, kiedy tam dotrzemy?” – spytał Tate, brzmiąc poważnie, a ja zamrugałam do niego.

„Co?”

„Mogę” – stwierdził Tate.

„Ty… ty… wybijesz z niego gówno?”

„Powiedz słowo, mała.”

„Czy… czy nie zostałbyś aresztowany za coś takiego?” - zapytałam.

„Prawdopodobnie” – odpowiedział.

„Więc może nie powinieneś” – zdecydowałam.

„Twój wybór” – mruknął i zwrócił się do odbioru bagażu, przesuwając moją rękę tak, że stała się moim ramieniem owiniętym wokół jego talii i przesuwając swoje ramię wzdłuż moich ramion.

„Krzycz, jak zobaczysz torbę” – poinstruował Mack, ale brzmiał, jakby coś go rozśmieszyło.

„Tak” – powiedział Tate, wpatrując się w poruszającą się teraz karuzelę.

„Nawiasem mówiąc, jesteś dobry” – ciągnął Mack.

„Co?” – spytał Tate.

„Zajęło mi pięć lat z Carrie, aby wymyślić, jak odciągnąć ją od dramatu. Od kiedy Laurie jest w twoim mieście? Miesiąc? Cholera, człowieku, jesteś mistrzem.”

Tate zachichotał.

Ta rozmowa do mnie nie przeniknęła. Krzyczałam na lotnisku w Indianapolis, przed wizytą w szpitalu, gdzie mój ojciec, którego uwielbiałam, po martwieniu się o mnie przez sześć miesięcy (lub dłużej), był na oddziale intensywnej terapii, a mój były mąż spędzał tam czas z powodów, które mogły znaczyć tylko tyle, że oszalał.

Dlatego opadłam na bok Tate’a, opierając głowę na jego ramieniu.

Jego ramię wokół moich ramion zacisnęło się.

Dopiero dużo, dużo później przypomniałam sobie, że nie dzwoniłam do Wooda.

*****

Najwyraźniej zbiornik łez wysechł, zanim dotarliśmy do szpitala.

„Tak się cieszę, że tu jesteś” – szepnęła mi mama do ucha – „…tak bardzo za tobą tęskniłam, kochanie.”

Przytuliłam ją tylko mocniej.

Po długim czasie się rozeszłyśmy, a oni się wycofali.

Najpierw Carrie spojrzała na Tate’a. Potem jej usta po prostu się otworzyły. Potem mruknęła - „Święci Pańscy.”

Mama usłyszała Carrie i przestała się do mnie smutno uśmiechać, spojrzała na Tate’a, a potem zamrugała i odchyliła głowę do tyłu.

„Um… Mamo, Carrie, to jest Tate Jackson, mój …”

„Chłopak” – stwierdził stanowczo Tate, jego głęboki, szorstki głos wypełnił poczekalnię i mogłabym przysiąc, że Carrie wyglądała, jakby miała zemdleć, i mógłbym przysiąc, że górna część jej ciała zaczęła się chwiać, podczas gdy mama znów mrugnęła wielokrotnie.

Spojrzałam w szoku na Tate’a, ale on patrzył ponad głową mojej siostry.

„Czy mogę pomóc?” - zapytał i odwróciłam się, żeby zobaczyć, na kogo patrzy.

Brad tam stał, wyglądając blado, nieco wychudzony, chociaż wyglądał jak zwykle, ale po tych wszystkich miesiącach, ze wszystkim, co działo się wcześniej, po ponad miesiącu w Carnal z takimi jak Tate i Wood, nie wydawał się już taki wspaniały i piękny.

Miał jasnobrązowe włosy, które starannie odgarniał z twarzy, i jak zawsze, nawet w szpitalnej poczekalni, jego włosy wyglądały idealnie. Jakby nie umył ich i pozwolił im spaść tak, jak leżały. Układał je i czasami dłużej majstrował przy swoich włosach niż ja przy suszeniu włosów, a to coś mówiło, bo miałam dużo włosów. Był tylko sześć centymetrów wyższy ode mnie, więc nigdy nie lubił, kiedy nosiłam bardzo wysokie obcasy.

Miał niebieskie oczy, o których myślałam, że są przeszywające. Teraz wydawały się po prostu niebieskie. I miał absolutnie wspaniałe ciało, ale udoskonalał to, chodząc na siłownię pięć razy w tygodniu, nigdy nie opuszczając zaplanowanej wizyty. Chodził nawet, gdy był chory, taka była jego niechęć do myśli o utracie starannie wyrzeźbionej sylwetki.

Patrzył na mnie.

„Ree?” – zapytał, wpatrując się we mnie, jakby nigdy wcześniej mnie nie widział.

„Co tu robisz, Brad?” – zapytałam zamiast odpowiedzi.

Kiedy usłyszał mój głos, odetchnął - „Ree”.

„Nie mogliśmy go zmusić do odejścia” – poinformowała mnie Carrie.

Brad szarpnął się, jakby się pozbierał, a potem jego oczy przeniosły się na chwilę na Tate’a, zanim wróciły do mnie.

„To moja rodzina” – wyjaśnił.

„Słucham?” – wyszeptałam, czując, jak moje ciało się zaciska.

„Często to powtarzał” – mruknął Mack do Tate’a.

„Domyślam się, że jesteś Brad” – powiedział Tate do Brada.

„Tak, mąż Ree” – powiedział Brad do Tate’a.

Tate spojrzał na mnie – „Myślałem, że podpisałaś dokumenty?” - Skinęłam mu głową i spojrzał na Brada - „Myślę, że w świetle prawa nie jesteś już jej mężem”

Spojrzałam na mamę i Carrie – „Tate prawdopodobnie to wie; kiedyś był gliną.”

„Kim jest teraz, kochanie?” – zapytała mama.

„Łowcą nagród” – odpowiedziałam.

Oczy Caroline skierowały się na Tate’a i powtórzyła - „Święci Pańscy.”

Brad stał się jeszcze bledszy.

Mack zachichotał.

Okrągłe oczy mamy wbiły się w Tate’a i wyszeptała - „O rany”.

Tate zignorował nas wszystkich i powiedział Bradowi - „Więc myślę, że pytanie Asa jest nadal aktualne.”

„As?” – zapytał Brad.

„Lauren” – odpowiedział Tate.

Oczy Brada zwęziły się na mnie – „Nazywa cię Asem?”

Podniosłam ręce – „Co tu robisz, Brad?”

Brad ruszył w moją stronę, ale nagle się zatrzymał. Zatrzymał się nagle, ponieważ Tate stanął między nim a mną i położył rękę na klatce piersiowej Brada.

„To tylko tak blisko, jak chcę, żebyś był do niej” - powiedział cicho Tate.

Brad cofnął się o krok i spojrzał na Tate’a – „Rozumiem, że jesteś dużym facetem, ale chciałbym porozmawiać z moją żoną.”

„W takim razie nie powinieneś był jej wyrzucać, kiedy była twoją żoną. Teraz nie jest. Teraz jest dla mnie kimś i nie pozwalam mężczyznom, których nie lubię, zbliżać się do niej i muszę ci powiedzieć, stary, nie lubię cię.”

Brad spojrzał na mnie i warknął  - „Ree!”

Przesunąłam się dwa kroki do przodu, aż stałam nieco z tyłu i obok Tate’a i pochyliłam się za nim do Brada.

„Mówisz mi, że przyleciałeś całą drogę z Phoenix, by wywołać ten dramat, kiedy mój ojciec jest na OIOM-ie tylko dlatego, że czujesz się jak gnojek, bo totalnie mnie przeleciałeś i nie udało ci się sprawić, że poczułbyś się jak dobry facet i pożegnałbyś się, kiedy wyjeżdżałam z miasta?”

„Nie, mówię ci, kiedy usłyszałem o twoim tacie, wiedziałem, że tu będziesz i przyleciałem całą drogę z Phoenix, żebym mógł ci powiedzieć, że chcę cię z powrotem!” - Brad odparł i wszyscy w pokoju znieruchomieli, z wyjątkiem Tate’a i mnie.

Tate jako taki nie zamarł. Zamiast tego był definicją nieruchomego. Jego ciało całkowicie zamieniło się w kamień, co było dobre, ponieważ moje kości zamieniły się w wodę i musiałam złapać się Tate’a, żeby pozostać w pozycji stojącej.

„Co?” - wyszeptałam.

Brad zrobił krok do przodu, Tate poruszył się o milimetr i Brad zatrzymał się, ale jego oczy pozostały utkwione we mnie.

„Chcę, żebyś wróciła, Ree” - powiedział cicho - „Popełniłem ogromny błąd”

„Tak, stary, popełniłeś” – wtrącił się Tate, a szyja Brada skręciła się tak szybko, że prawdopodobnie się zwichnął, kiedy spojrzał na Tate’a.

„Czy możesz się trzymać z daleka?” - przyciął.

„Ona się mnie trzyma, kolego. Powiedziałbym, że nie mogę” – odpowiedział Tate.

„Ree” – powiedział Brad, kiedy spojrzał na mnie.

A kiedy to zrobił, uderzyło mnie to, jak wzięcie kuli, która przeszyła mnie, zmieniając moje życie, zmieniając moje postrzeganie w sposób, w jaki wiedziałam, że nie ma odwrotu.

„Odejdź” – szepnęłam.

„On czy ja?” – zapytał Brad, wskazując kciukiem na Tate’a.

„Nie Tate, ty” – wciąż szeptałam.

„Ree” - powtórzył Brad.

„Szczerze wobec Boga?” - zapytałam cicho, a Brad otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale mówiłam dalej - „Czy wiesz, jak piękne jest teraz moje życie, Brad? Czy potrafisz w ogóle zrozumieć, czym jest piękne życie? Nie chodzi o idealny dom i nadążanie za nowym samochodem Jonesów co dwa lata oraz posiadanie odpowiedniego architekta krajobrazu i chwalenie się na imprezach, że masz sprzątaczkę w domu. Nie, kiedy to wszystko jest gównem. To powierzchnia. Pod spodem nic nie ma.”

Nie wiedziałam, skąd pochodzą te słowa, po prostu wiedziałam, że było to miejsce głęboko zakopane, miejsce, które tęskniło za światłem dnia, miejsce, które w końcu przebiło się, gdy ta kula mnie przeszyła.

„Ree …”

„Okłamywałeś mnie i wszyscy moi przyjaciele okłamywali mnie przez pięć lat. Nie możesz tego robić i mieć duszę.”

„Ree …”

„Czy wiesz, co mi się dzisiaj przydarzyło?” - zapytałam i nie czekałam na odpowiedź, po prostu mu ją dałam - „Dostałam telefon od siostry, który rozdarł mój świat i nie musiałam kiwnąć palcem. Betty ubrała mnie i spakowała moją torbę, a nawet zabrała moje pranie z pralni. Ned włożył mnie i moją torbę do SUV’a. Tate dostał bilety, zabrał mnie do samolotu i zostawił wszystko, żeby lecieć ze mną. Ci ludzie mają rzeczy do zrobienia, mają życie. W pracy Krys i Wendy będą za mnie, bo Tate’a i mnie nie ma; tylko dlatego, że tak robisz, gdy jesteś dobrym człowiekiem. To właśnie robisz, kiedy masz duszę. Oto gdzie jestem teraz, tam mieszkam, to jest moje życie. Czy myślisz, że przez sekundę myślałabym, żeby zostawić coś tak pięknego i wrócić do ciebie?”

Nie odpowiedział, więc szłam dalej.

„Nawet teraz nie myślisz o mnie. Mój ojciec walczy o życie gdzieś w tym szpitalu, moja rodzina jest wystraszona, a ciebie to nie obchodzi. Masz to w dupie. Wszystko, na czym ci zależy, to ty i to, czego ty chcesz. Stoję przy człowieku, który wszystko rzucił, a od miesiąca jest na tropie mordercy i zrobił to tylko po to, by przywieźć mnie do mojej rodziny. Czy kiedykolwiek zrobiłeś coś takiego w swoim życiu?

„Kochasz mnie, Ree, powiedziałeś mi to, nawet po tym, jak wyjaśniłem o Hayley” – przypomniał mi Brad – „Powiedziałaś, że znajdziemy drogę powrotną i sprawimy, że to zadziała.”

„Zrobiłam to…” – zgodziłam się – „…bo się bałam i byłam ślepa. Oślepiona nadzieją. Czekałam na coś specjalnego i przekonywałam siebie, że to ty. Potem udowodniłeś, że nie jesteś i nauczyłeś mnie cennej lekcji, że nie ma czegoś specjalnego. Specjalne nie istnieje. Więc najlepsze, co możesz zrobić, to znaleźć prawdziwe. Znalazłam prawdziwe, Brad, i to mi się podoba.” - Puściłam Tate’a, wyprostowałam się i przesunęłam się do jego boku - „Myślę, że powinnam podziękować ci za to, a że tu jesteś, więc mogę ci podziękować prosto w twarz za nauczenie mnie tej lekcji. Zmarnowałam dużo życia, mając nadzieję na coś specjalnego. Teraz zdałam sobie sprawę, że jest mi dobrze z tym, co mam.”

Patrzyłam, jak Brad otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale nie miałam okazji usłyszeć, co ma do powiedzenia. Nie miałam tej szansy, ponieważ Tate chwycił mnie ramieniem zaciśniętym wokół mojej szyi, szarpnął mnie do siebie, więc zderzyłam się z jego ciałem, a jego głowa opadła, jego usta znalazły się na moich i pocałował mnie mocno, mokro, głęboko, z językiem.

Tuż przed moją mamą!

To w tamtym czasie nie zarejestrowałam tego, ponieważ był to Tate i był dobry w całowaniu, dlatego była to jedyna rzecz, którą zarejestrowałam.

Potem podniósł trochę głowę i stwierdził - „Znajdziesz coś specjalnego, Asie.”

Potrząsnęłam głową w minimalnej przestrzeni, którą miałam częściowo w negowaniu, ale głównie po to, by dojść do siebie po jego pocałunku.

„Specjalne nie istnieje, Tate” – powiedziałam – „I nie przeszkadza mi to.”

Jego usta wróciły do moich i kiedy przemówił, zrobił to delikatnie – „Będzie dla ciebie, mała.”

„Lubię go” – oznajmiła głośno mama.

Patrzyłam, jak oczy Tate’a się uśmiechają.

„Może nie powinniśmy się tak całować przed moją mamą, kiedy mój tata jest na oddziale intensywnej terapii” – zasugerowałam, a potem patrzyłam, jak uśmiech w oczach Tate’a pogłębia się.

„Nie zwracaj na nas uwagi” – zawołał Mack - „Prawdopodobnie nie mają dużo gry wstępnej w szpitalnych poczekalniach. Przełamujesz monotonię łez i napadów złości.”

„Mack!” – syknęła Carrie – „Tate tylko ją pocałował, to nie jest gra wstępna.”

„Nie patrzyłaś wystarczająco blisko, kochanie. To była zdecydowanie gra wstępna.”

W tym czasie głowa Tate’a podniosła się na tyle, że mogłam zobaczyć, jak jego usta zmagają się z uśmiechem, a może nawet śmiechem.

„Moja rodzina jest trochę szalona” - wyszeptałam.

„Widzę” - odparł Tate.

„Może powinienem iść” - zauważył Brad, a Tate nie puścił mnie, ale odwrócił głowę w stronę Brada.

„Myślisz?” - zapytał.

Zaczęłam chichotać i, zauważywszy, że moje ręce ściskają koszulkę Tate’a w pasie, po prostu przesunęłam je tak, aby były luźno owinięte wokół jego pleców i mogłam oprzeć swój ciężar na jego ciele.

Ale Brad jeszcze nie skończył. Zbliżył się i odwróciłam głowę, żeby na niego też spojrzeć.

„Rozumiem” - powiedział - „ten facet” - skinął głową na Tate’a - „Musisz się wyszumieć. Ale znam cię Ree. Będziesz chciała swoich manicure i martini. Wrócisz.”

Spojrzałam na Tate’a i zauważyłam - „Chciałam z tobą o tym porozmawiać. Czy możemy kupić kieliszki do martini do baru?”

„Nie” – odparł Tate.

„W porządku” – mruknęłam.

„Czy możemy iść do hotelu?” – zapytała mama - „Muszę odpocząć, chcę z samego rana wrócić i sprawdzić, co u waszego ojca.”

„Wy dziewczyny będziecie musiały się upchnąć z tyłu. Tate’a i moje nogi są za długie” – oświadczył Mack.

„To twój samochód, kochanie” – powiedziała mama i brzmiała na zmęczoną.

„Mama brzmi na zmęczoną” – wyszeptałam do Tate’a, a on puścił moją szyję, ale nie odsunął się.

„Bądź z nią” – odszepnął.

„Okej” - zgodziłam się, po czym zawołałam - „Kapitanie?”

„Tak, Asie.”

„Dzięki.”

Jego ręka uniosła się i przesunął grzbietami palców po mojej szczęce.

Mój umysł automatycznie zapisywał w pamięci dotyk jego dotyku wraz z wyrazem jego twarzy, kiedy to robił.

Potem poszłam do mamy.

*****

„Przepraszam za to” – powiedziałam do Tate’a, kiedy weszliśmy do pokoju hotelowego, w którym moja mama nalegała, żeby nas zameldować.

Nas!

Nasza farma znajdowała się zaledwie trzydzieści minut jazdy od Indianapolis, a Carrie i Mack mieszkali w mieście, ale po drugiej stronie, a mama nie chciała jeździć tam i z powrotem, więc wszyscy się zameldowaliśmy i zostaniemy (przynajmniej mama i ja), dopóki nie poczuje, że tata może wyjść.

Po bardzo późnej kolacji poszliśmy do hotelu, a mama nalegała, żeby zapłacić za pokój Tate’a i mój. Tate próbował protestować, mama przegrywała, więc spojrzała na mnie, wyciągnęła wielkie działa i powiedziała - „Tak by zrobił twój ojciec, gdyby tu był”.

Oczy Tate’a przesunęły się na mnie, jego szczęka zacisnęła się, potem westchnął, a potem pozwolił mamie załatwić nam pokój.

Teraz tkwiliśmy razem w pokoju z dużym łóżkiem.

Tate rzucił nasze bagaże na wbudowaną komodę, a ja rozejrzałam się po pokoju w hotelu Marriott, który był mniej więcej tak daleko od poniżej średniej pokoju Neda i Betty (ale teraz był domem), jak tylko można było.

„Nie martw się tym” – mruknął Tate.

„Pobiegnę i wezmę inny pokój, spróbuję go umieścić na tym samym piętrze, czy coś, żeby nie wiedzieli, i będę tam spała”.

„Wszystko w porządku, Asie” – powiedział Tate. Siedział na krześle i ściągał buty.

„Jest tylko jedno łóżko” – poinformowałam go o znanym mu fakcie.

„To duże łóżko” – odpowiedział.

„Tate…” – zaczęłam i podniósł głowę.

„Mała, wszystko w porządku. Przestań gadać.”

„Okej” - wyszeptałam, a potem po prostu stałam tam, nie wiedząc, co robić.

Tate wiedział, co robić. Poszedł do łóżka, wyszarpnął poduszki spod kołdry i ułożył je na jednej stronie. Potem opróżnił kieszenie, położył się na kołdrach, oparł plecami o poduszki, chwycił pilota i włączył telewizor.

Weszłam dalej do pokoju.

„To było miłe z twojej strony” – powiedziałam do niego.

„Co?” - zapytał telewizor.

„Udawanie przed Bradem, że jesteś moim chłopakiem” – odpowiedziałam.

„Twój były to dupek, mała.” - wciąż mówił do telewizora.

Miał rację.

Powiedziałam więc - „Miło też było, że udawałeś przed moją rodziną podczas kolacji”.

„Twoja rodzina to gówno, Asie.” - nadal oglądał telewizję.

Co do tego też miał rację.

„Mm” – wymamrotałam i spojrzałam na telewizor.

Nie minęło dużo czasu, zanim obrazy na ekranie mnie zahipnotyzowały. To dlatego, że byłam wyczerpana emocjonalnie i fizycznie. Wyczerpywały mnie podróże. Brad mnie wykończył. I byłam przerażona tym, że ostatni raz komunikowałam się z tatą przez e-mail.

„Mała” – zawołał Tate.

„Mm?” – zapytałam z oczami przyklejonymi do ekranu.

„Laurie, zdejmij buty i połóż się.”

Nie ruszałam się.

„Lauren” – zawołał Tate.

Wpatrywałam się w ekran.

„Pieprz mnie” – mruknął Tate. Usłyszałam suwak, a potem moje ciało się poruszyło.

Zadrżałam i spojrzałam na Tate’a, który wepchnął mnie do łazienki.

„Co?”

„Przebierz się i chodź do łóżka, zanim padniesz z nóg” – rozkazał i wepchnął mi do ręki trochę materiału.

Spojrzałam na materiał - „To nie jest moje”.

„Jest moje. Nie będę tracić czasu na sortowanie twojego gówna.”

„Ale …”

„Załóż to, Asie.”

„Ale …”

Położył rękę na moim brzuchu, wepchnął mnie całkowicie do łazienki, włączył światło i zażądał - „Włóż to”. Potem zamknął drzwi.

Bez woli walki we mnie (w ogóle) założyłam to, a potem wyszłam w jego ogromnej, granatowej koszulce. Upadłam na kołdrę na łóżku i zrobiłam to po przekątnej. Tate miał rację, łóżko było ogromne. Byłam po skosie, on był w łóżku i mogliśmy się nie dotykać. Tak było, dopóki jego ręce nie dotarły do moich pach i ciągnął mnie przez łóżko, aż moja głowa znalazła się na jego brzuchu.

Zaczęłam się podnosić - „Tate –”

Zepchnął mnie z powrotem - „Zrelaksuj się, oglądaj telewizję”.

„Ale, Tate, to jest…”

Przerwał mi - „Używam wszystkich poduszek”.

Przekręciłam głowę, żeby na niego spojrzeć - „Tate!”

Jego palce wślizgnęły się w moje włosy i przeczesały je - „Jezu, jesteś spięta. Po prostu cholernie odpręż się.”

Nie mogłam się nie zrelaksować, gdy jego palce przeczesywały moje włosy w ten sposób.

Westchnęłam głęboko, starając się brzmieć na zirytowaną. Potem odwróciłam głowę i położyłam ją na jego brzuchu.

Tate przeczesywał palcami moje włosy.

Położyłam dłoń na jego brzuchu tuż pod moją twarzą, częściowo pod policzkiem.

Spojrzałam w dół na jego długie nogi, ominęłam wzrokiem jego bose stopy skrzyżowane w kostkach i Tate i ja oglądaliśmy telewizję.

Tate przeczesywał palcami moje włosy.

Zasnęłam.

*****

Ale, pieprzyć, Laurie, dobrze być w domu.

Słowa uderzyły w mój mózg, otworzyłam oczy i zobaczyłam, że w pokoju było ciemno. Za mną wciśnięte było ciepłe ciało, które obejmowało mnie ramieniem i nie należało do Wooda.

Byłam z Tate’m w pokoju hotelowym w Indianapolis.

Zacisnęłam mocno oczy.

Tyle jeśli chodzi o duże łóżko. Zajmowaliśmy tylko około jednej czwartej.

Wiedziałam ze sposobu, w jaki się obudziłam, że nie zasnę z powrotem. Więc tak ostrożnie, jak tylko mogłam, wyślizgnęłam się spod ramienia Tate’a i z łóżka. Poszłam do mojej torby, podniosłam ją tak cicho, jak tylko mogłam i zabrałam do łazienki. Nie zapaliłam światła, dopóki drzwi się nie zamknęły. Potem otworzyłam torbę, poszperałam w niej, znalazłam swoje rzeczy i poniewczasie zmyłam makijaż z twarzy, nawilżyłam skórę, a następnie umyłam zęby. Potem wsunęłam torbę pod umywalkę, zgasiłam światło i ostrożnie podeszłam do fotela przy oknie. Gdybym się zwinęła i w końcu tam zasnęła, byłabym w porządku i nie obudziłabym Tate’a.

Więc zwinęłam się w kłębek, spojrzałam na światła z naszego okna, wdzięczna Tate’owi, że nie zaciągnął zasłon, próbowałam oczyścić umysł i poczuć się zmęczona.

„Asie?” – zawołał Tate.

Szlag.

„Tak mi przykro, czy cię obudziłam?” - wyszeptałam.

„Wracaj do łóżka” - rozkazał.

„Nie, Kapitanie, nie mogę spać. Nic mi nie jest, to się często zdarza. Zignoruj mnie.”

„Wracaj do łóżka” - powtórzył.

„Naprawdę, ja…” - urwałam, ponieważ zobaczyłam, jak odrzuca kołdrę za siebie, a potem zobaczyłam jego nagą klatkę piersiową w światłach miasta dochodzących z okna i ten widok wprawił mnie w głębszą fascynację niż wcześniej telewizor.

Tak głęboką, że nie wiedziałam, co robi, dopóki nie znalazłam się w jego ramionach, a on wracał do łóżka. Rzucił mnie tam nieco bezceremonialnie (czyli, że mnie upuścił, a ja podskoczyłam), a potem skutecznie wepchnął mnie głębiej w łóżko, bo odskoczyłam od jego kolana, gdy wchodził za mną.

Okładał nas kołdrą, kiedy powtarzał - „Jak powiedziałem, chodź do łóżka”.

„Nie chcesz mnie tutaj” - poradziłam.

Zignorował mój komentarz i zapytał - „Co cię obudziło?”

„Słucham?”

„Dlaczego się budzisz?”

„Rzeczy przepływają przez mój mózg, budzą mnie”

„Co?”

„Dużo rzeczy”

„Co to było dziś wieczorem?”

Dobry Boże, nie mogłam mu tego powiedzieć.

„Po prostu… chcę, żeby z tatą było wszystko w porządku. Byłam trochę poza komunikacją, kiedy wędrowałam, sortując moją głowę, potrzebowałam być sama i znaleźć to, czego szukałam. Wiedziałam, że mama, on i Caroline się martwili. Naprawdę był zmartwiony. Ostatnio ponownie się połączyłam, ale ostatni raz rozmawiałam z tatą przez e-mail” - skłamałam.

„Chcę usłyszeć jego głos” - to nie było kłamstwo, a wpadło dokładnie w to, co mnie najbardziej niepokoiło.

„Nie jesteś odpowiedzialna za atak serca swojego ojca, mała.”

„A ty nie jesteś odpowiedzialny za śmierć Toni, kochanie.”

To go uciszyło.

Leżeliśmy twarzą w twarz, ale jego była zacieniona, tylko jego ramię i ręka, które były na wierzchu kołdry, były widoczne w świetle dochodzącym z okien.

„Wracaj spać, Tate, będzie dobrze” – wyszeptałam.

Znowu mnie zignorował - „Co cię trzyma na nogach?”

„Co mnie trzyma?”

„Tak, jeśli gówno przesiewa się przez twój mózg, budząc cię, to co cię trzyma?”

„Wciąż przelatuje przez mój mózg”

„Nie możesz tego wyłączyć?”

„Nie.”

Umilkł.

„Tate…” - powiedziałam - „…próbowałam wszystkiego. Pomoce w zasypianiu. Liczenie owiec. Techniki relaksacyjne. Nic nie działa, ale jestem do tego przyzwyczajona.”

„Umysł to potężna rzecz”

„Tak” - powiedziałam cicho.

„Z twoim tatą wszystko będzie dobrze, Asie.”

„Mam taką nadzieję” - szepnęłam.

Oboje zamilkliśmy i chwilę to trwało.

Potem, na wypadek gdyby znów zasnął, powiedziałam cicho - „Wszystko, co dzisiaj zrobiłeś, było miłe”

„Mała” – mruknął.

„Znowu cię obudziłam?”

„Nie”

Dzięki Bogu za to.

Mówiłam dalej - „Dziękuję za bycie ze mną przez całą drogę”

„To tylko dzień”

„Mimo to…” - powiedziałam - „…nie musiałeś tego robić.”

„Byłaś w takim stanie, ze wylądowałabyś na Alasce.”

To wywołało we mnie chichot.

Potem zaprotestowałam - „Nie zrobiłabym tego.”

„Mała, poważnie, byłaś jak robot bez żadnego oprogramowania”

Musiałam przyznać, że byłam.

„Powiedziałam ci, że to tata był ten silny” – przypomniałam mu.

Nie miał odpowiedzi.

„Oddam ci za bilety” – szepnęłam.

„Porozmawiamy o tym później.”

Tym razem go zignorowałam - „Twój też.”

„Lauren, porozmawiamy o tym później.”

„Musiały kosztować fortunę.”

„Mówię po angielsku, po prostu tego nie słyszysz” – stwierdził.

„W porządku, porozmawiamy o tym później” – ustąpiłam.

Znowu zamilkliśmy.

Trwało to długo, tak długo, że słyszałam, jak oddech Tate’a płynął równo i wiedziałam z doświadczenia słuchania snu Brada, że odleciał.

Przeturlałam się na drugi bok i w tej samej chwili ramię Tate’a wysunęło się i zaczepiło mnie w pasie, przyciągając z powrotem do swojego ciała.

„Tate?” - zawołałam super cicho.

„Mm?” - odpowiedział.

„Śpisz?” - nadal byłam super cicho.

„Nie” - odpowiedział.

Jeśli nie spał, to dlaczego mnie w siebie wciągnął?

„Um…” – wymamrotałam.

„Twoje włosy ładnie pachną”

„Tak?”

„Tak.”

Łał.

Myślał, że moje włosy ładnie pachną. To było ładne.

Postanowiłam zignorować to i jakie to było miłe.

„Dlaczego nie śpisz?” - zapytałam.

„Bo mam ze sobą w łóżku kobietę, która nie chce się zamknąć” – odpowiedział.

„Och” - szepnęłam, a potem wskazałam - „Przed chwilą byłam cicho”

„To prawda” - mruknął.

„Więc dlaczego nie śpisz?”

Milczał.

„Tate?”

Westchnął, a potem powiedział - „Dobrze pachniesz, mała”

„Tak?”

„I dobrze cię czuć.”

Ocho.

„Tate …”

„Po prostu bądź cicho, Lauren.”

Zdecydowałam się na to.

„Dobrze” - szepnęłam.

Oboje przez długi czas milczeliśmy i już miałam ponownie zasnąć w zgięciu jego ramienia z jego ciepłym ciałem na moich plecach, kiedy zawołał moje imię.

„Laurie?”

„Tak” – mruknęłam zaspanym głosem.

„Wczoraj byłem wkurzony”

„Wiem”

„Dobrze wyglądasz”

„Przepraszam?”

„Nie ma mowy, żebyś wyglądała jak cała reszta”

Otworzyłam oczy.

Jego ramię wtuliło mnie głębiej w jego ciało i poczułam, jak jego twarz zanurza się we włosach.

„Zawsze będziesz jaśnieć” - mruknął i teraz brzmiał na sennego, ale ja znowu byłam całkowicie rozbudzona - „Coś specjalnego” - zakończył.

O.

Mój.

Boże.

Zasnął chwilę później, wiedziałam to, kiedy wzięłam jego ciężar na plecy, jego oddech wyrównał się, a silne ramię zacisnęło się głębiej wokół mnie w taki sposób, że nigdy nie byłabym w stanie się spod niego wyślizgnąć, nigdy nie mogłabym odejść. Musiałabym tam zostać, przytulona do Tate’a.

Długo nie spałam, ale nie obchodziło mnie to. Po prostu leżałam tam myśląc, że gdyby Brad trzymał mnie tak przez te wszystkie lata, może bym nie rzucała się, nie obracała i nie doprowadzała go do szału. Może byłabym całkowicie w porządku z moją bezsennością. Gdyby Brad trzymał mnie w ten sposób każdej nocy, nie mogłabym się tego doczekać.


 

12 komentarzy:

  1. Ochoooo Tatę zapunktował w tym rozdziale...Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm ogólnie facet jest dobry dla ludzi, troszczy się, ale pyskaty i nieopanowany też jest. Trudno wyrobić sobie o nim zdanie. Skomplikowany człowiek. I chyba momentami idzie na łatwiznę... Czekam na rozwiązanie zagadki tego jego pseudo związku. Dziękuję ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, nadal nie wiem co myśleć o Tate

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż. Tate pokazał, że jak trzeba umie się zachować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę za szybko dziewczyna zmienia tych facetów 🤔 a potem będzie, ze oni jej nie szanują czy inny dramat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rozumiem ze została zraniona przez dupka Brada ale igranie z dwoma mężczyznami jednocześnie jest niebezpieczne i tez uważam ze powinna postawić wyraźną granicę z którymś z nich ��

      Usuń
    2. Ja myślę, że ona ich nie zmienia. Ona płynie z prądem. Pozwala się sobą zająć i chłonie troskę. Bo były mąż pozbawił ją wszelkiego ciepła... Co do Wooda hm coś mi w nim nie pasuje, ale co? Hm Tate też nie lubię. Równie chwiejny jak ona

      Usuń
    3. Ona jeszcze narobi kłopotów im oby z tego jej niezdecydowania.

      Usuń
  6. No dobra mia o dupka nr 1 przejmuje Brad XD Beczelny typek 😒 Tate trochę zyskał w moich oczach ale nadal team Wood 😂 a Laurie niech się zdecyduje bo nie wolno igrać z dwoma sercami 😉 Dziękuję 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona nie igra z dwoma sercami, a z dwoma samcami, a samce na tak krótkim etapie raczej nie sercami myślą 😁

      Usuń
  7. No i tak powinno być :) Szczęśliwi razem. Tylko Tate musi przemówić jej do rozumu a ona musi zrozumieć że to coś specjalnego :)

    OdpowiedzUsuń