Rozdział
8
Martini
i Manicure
To
był na drugi dzień po tym, jak Tate wrócił do domu i po tym, jak pojechałam do
Wooda po pracy, zdjęłam ubranie, włożyłam jeden z jego T-shirtów, wczołgałam
się do jego łóżka, budząc go na tyle, by przedtem wciągnął mnie w ramiona
zasnął z powrotem (ale ja nie).
W
ramionach Wooda nie rzucałam się i nie obracałam, bo nie chciałam go obudzić,
ale nie mogłam wyrzucić z głowy tej sceny z Tate’m.
Albo
jego pocałunku.
Albo
jego mówiącego Ale, pieprzyć, Laurie,
dobrze jest być w domu.
Albo
jego mówiącego Przedtem wyglądałeś
lepiej, Asie. Teraz wyglądasz jak cała reszta.
W
końcu zasnęłam i, zanim wstałam, Wood jak zwykle zniknął.
Leżałam
na słońcu, mając na sobie moje barwinkowe tankini z topem zrobionym z siateczki
z królewskim haftem na dole i na górze stanika. Biustonosz zakrywał moje
piersi, ale siatka na brzuchu pokazywała skórę. Miałam królewsko niebieski
sarong na dole leżaka, dietetyczny napój na tarasie obok telefonu komórkowego,
okulary przeciwsłoneczne na nosie, olejek z filtrem przeciwsłonecznym, który
sprawiał, że moje ciało lśniło, i tandetny magazyn w dłoniach.
Czekałam też na wysuszenie w suszarce
ostatniego ładunku mojego prania. Ned i Betty mieli pralnię w końcu głównego
budynku, obok ich domu, naprzeciwko pokoju, w którym znajdowały się wszystkie
automaty z napojami. Pralka i suszarka kosztowały dużo więcej niż pralnia
samoobsługowa w mieście (sprawdziłam), ale zapłaciłam, bo było wygodnie, tylko
dwoje drzwi dalej, tak blisko, że mogłam udawać, że to jest w moim garażu
zamiast dwa pokoje hotelowe dalej.
Czytałam
o celebrytach idących do więzienia i oglądałam ich zdjęcia w pomarańczowych
kombinezonach, kiedy usłyszałam silnik Harleya. To było lato. To było Carnal.
Ryk Harleya był obowiązkowy, więc całkowicie to zignorowałam.
To
znaczy, zignorowałam to całkowicie, dopóki nie usłyszałam stukotu butów
motocyklowych na tarasie.
Rozejrzałam
się i uniosłam wzrok na Tate’a, zmierzającego w moją stronę. Szedł w moim
kierunku, ale jego głowa była odwrócona, by spojrzeć na parking, więc
odwróciłam się, żeby spojrzeć przez ramię.
Czterech
Harleyowców było na zewnątrz, wyglądając, jakby pracowali przy swoich
motocyklach, ale dwóch z nich: jeden stojący, jeden przykucnięty, patrzyło w
moim kierunku.
Moje
oczy wróciły do Tate’a i stwierdziłam, że stoi nade mną.
„Świetne
przedstawienie, Asie” – warknął jego szorstki głos – „Rozeszły się wieści, że
tu mieszkasz, Ned i Betty będą mieli pełne obłożenie.”
Dlaczego
w ogóle rozważałam opcję, że ten mężczyzna, tak piękny jak on, nie był palantem?
„Czy
mogę ci pomóc?” – warknęłam.
„Tak,
mała” – odpowiedział, a jego głos był insynuacją i wiedziałam o tym, ponieważ
jego oczy poruszały się w dół mojego ciała. Miał na sobie lustrzane okulary
przeciwsłoneczne (i wyglądały na nim dobrze, co było do bani), ale mogłam
powiedzieć, że jego oczy poruszały się wzdłuż mnie.
„Więc?”
– podpowiedziałam zirytowana, starając się nie wiercić pod jego spojrzeniem.
Tyler był fantastycznym trenerem, ale nie był cudotwórcą.
Jego
zacienione oczy spoczęły na moich.
„Krys
potrzebuje, żebyś wyszkoliła dwie nowe dziewczyny. Przez jakiś czas jesteś na
dni.”
„A
Krys nie mogła mi tego powiedzieć, bo…?”
„Bo
sama siedzi w barze. Mamy tam kilku chłopców i jest zajęta, bo jak tylko Bubba
zobaczył mnie z powrotem, wystartował. Nie było go dziś rano.”
Patrzyłam
na niego. Potem pomyślałam o Krystal.
Potem
szepnęłam - „Cholera”.
„Więc
masz dni” - zakończył i wyglądał, jakby skończył i był gotowy do odejścia.
„Napiwki
podczas dziennej zmiany są do bani” – mruknęłam, gdy zadzwonił mój telefon.
Powiedziałam
to, nie żeby go powstrzymać, tylko po to, żeby jęczeć.
„Przeżyjesz”
– mruknął, gdy sięgnęłam po telefon, tak naprawdę jego telefon, skoro za niego zapłacił, zobaczyłam imię mojej
siostry na wyświetlaczu i wcisnęłam przycisk, aby odebrać połączenie. To mnie
zaskoczyło, powinna być w pracy, a nigdy nie dzwoniła, kiedy była w pracy.
„Carrie,
kochanie, co się dzieje?” - zapytałam.
„Laurie”
- jej głos się załamał, wypowiadając moje imię i gwałtownie usiadłam, nogi mi się
rozchyliły, więc obie stopy znalazły się na tarasie.
Nie
powiedziała więcej.
„Carrie,
mów do mnie, co się stało?” - poprosiłam pilnie, zbyt skupiona, by zauważyć, że
Tate przestał odchodzić i wracał do mnie - „Carrie!”
„To
tatuś” – szepnęła i wybuchnęła płaczem.
Zwinąłam
się w kłębek. To było automatyczne. Uniosłam kolana, pięty oparłam na leżaku, a
tułów przycisnęłam się do ud. Zrobiłam to, ponieważ kochałam mojego tatę, a ton
głosu mojej siostry sprawił, że straciłam słabą kontrolę nad moją Nową Biker
Baby i cofałam się prosto do ośmioletniej Córeczki Tatusia.
To
była moja zła cecha. Trzeba powiedzieć wprost - nie radziłam sobie w kryzysie.
To wszystko wina taty, miał w domu trzy kobiety i był typem mężczyzny, który
chciał być mężczyzną domu, więc był. To on zajmował się wszystkim przez
większość mojego życia i uczynił mnie małą córeczką tatusia.
„Co
to jest z tatą?” - szepnęłam, ale nie odpowiedziała – „Carrie, mała, co się
stało z tatą?”
Tate
przykucnął obok mnie, ale nadal byłam skupiona na telefonie.
„Serce…”
– wykrztusiła – „Atak serca.”
Zamknęłam
oczy i przycisnęłam czoło do kolana.
„Mów
do mnie” – wychrypiałam, bo moje gardło się zacisnęło. Kiedy tego nie zrobiła,
błagałam - „Proszę, kochanie, rozmawiaj ze mną.”
„On…
on żyje, Laurie, ale oni… oni się martwią.”
Moje
ciało szarpnęło się od szlochu i ledwo poczułam, jak komórka wyślizguje mi się
z ręki. Chociaż moja ręka wiedziała, że została uwolniona, ponieważ oba ramiona
owinęły się wokół moich nóg, gdy niewyraźnie słuchałam Tate’a mówiącego podczas
mojego płaczu.
„Tu
Tate Jackson, kto mówi?” - przerwał - „Jestem przyjacielem Laurie, a ty jesteś jej
siostrą?” - kolejna pauza - „W porządku, czy jest tam ktoś z tobą?” - kolejna
pauza – „Daj mu telefon.” - pauza – „Mack? Tate Jackson, przyjaciel Laurie. Co
się stało?”
Poczułam
silne palce owijające się wokół mojej dłoni, a potem mocno, ale delikatnie,
poprowadziło mnie w górę i wypchnęło z leżaka na nogi.
„Poczekaj
chwilę” - powiedział Tate do telefonu.
„Mała,
załóż sarong i weź swoje rzeczy” – rozkazał łagodnie.
Automatycznie
zrobiłam, jak mi kazano. Kiedy już miałam swoje rzeczy i wsunęłam stopy w
klapki, wziął mnie za rękę i wyprowadził z basenu do mojego pokoju.
„Jestem”
– powiedział do telefonu – „Wyprawię ją i wsadzę do samolotu.” - kolejna pauza
- „Tak.” - kolejna - „Dobrze, oddzwonię za godzinę.”
Byliśmy
przy drzwiach, dotknął telefonu, a potem wyjął mi klucz z ręki, którą trzymałam
przy piersi, ponieważ większość moich rzeczy leżała w moim ramieniu.
„Co
powiedział Mack?” - zapytałam.
„W
środku, mała” – odpowiedział łagodnie i otworzył drzwi.
Weszłam
i rzuciłam wszystko poza puszką napoju na łóżko. Postawiłam napój na nocnym
stoliku i odwróciłam się do Tate’a.
„Co
powiedział?”
„Jest
na chirurgii” – odpowiedział Tate i zamknęłam oczy.
„Mała,
musisz wsiąść do samolotu.”
Otworzyłam
oczy.
„Dobrze”
– szepnęłam.
„Wejdź
pod prysznic” – rozkazał.
„Okej”
– wyszeptałam, posłusznie ruszając w stronę łazienki.
Tate
skierował się do drzwi, ale zatrzymałam go, kiedy zawołałam jego imię - „Tate?”
Odwrócił
się i spojrzał na mnie.
„Czy
Mack powiedział…” – przełknęłam ślinę – „…jak się ma mama?”
„Radzi
sobie” – skłamał.
„Tate”
– wyszeptałam, owinęłam ramiona wokół siebie, a długie nogi Tate’a doprowadziły
go przede mnie w mniej niż sekundę.
Położył
dłonie na mojej szyi dokładnie tam, gdzie przechodziły w ramiona - „Nie jest
dobrze.”
Upadłam
do przodu tak, że czubek mojej głowy znalazł się na jego klatce piersiowej.
„Jest
najsilniejszy…” – szepnęłam na podłogę.
Jego
ręce ścisnęły mnie – „Laurie, wejdź pod prysznic.”
Odchyliłam
głowę do tyłu i spojrzałam na niego, podnosząc się z rękami wbitymi w jego
brzuch.
„…z
nas wszystkich” – wciąż szeptałam.
„Co?”
„On
jest najsilniejszy z nas wszystkich” – wyjaśniłam, a łzy zaczęły płynąć tak
wielkimi falami, że nie wiedziałam, gdzie jedna się kończy, a zaczyna następna
– „My… my… dziewczyny. Jego dziewczyny. Rozpadniemy się” – dokończyłam, a
głośny szloch rozdarł mi gardło i brzmiało to tylko trochę mniej boleśnie niż
się wydawało.
Potem
znalazłam się w ramionach Tate’a.
*****
„Laurie,
mała, obudź się” – usłyszałam wołanie Tate’a i otworzyłam oczy.
Byliśmy
w samolocie i przytulałam się do niego, z głową na jego klatce piersiowej i
ramieniem owiniętym wokół jego brzucha.
Odchyliłam
głowę do tyłu i spojrzałam na niego.
„Lądujemy,
musimy podnieść oparcia” – powiedział cicho.
„Dobrze”
– wyszeptałam i odsunęłam się, odgarnęłam włosy z twarzy i usiadłam.
Tate
był ze mną w tym samolocie z powodów znanych tylko Tate’owi. Wiedziałam tylko,
że udało mu się zaciągnąć mnie do łazienki w hotelu, a potem zniknął. Kiedy
wyszłam spod prysznica, Betty była już w moim pokoju, moje czyste ubrania z
prania leżały na łóżku. Namówiła mnie na makijaż i wysuszenie suszarką włosów,
a ja ubrałam się w strój, który dla mnie wybrała. Spakowała mnie, kiedy to
robiłam, chwytając mój makijaż i szczotkę do włosów, kiedy skończyłam.
Potem
rozległo się pukanie do drzwi i, jakbym była celebrytką, Betty wsunęła mi
okulary przeciwsłoneczne na nos i Ned wyprowadził mnie z pokoju, po czym
zaprowadził mnie do dużego, czarnego forda Explorera, z Tate’m za kierownicą.
„Co
tu robisz?” – spytałam Tate’a, gdy Ned wrzucił moją torbę na tylne siedzenie.
„Jestem
twoją podwózką” – odpowiedział, a potem wyjechaliśmy, a ja ledwo miałam szansę
pomachać Neda i Betty, którzy stali przed moim pokojem.
„Czyj
to SUV?” – zapytałam, kiedy wyjechaliśmy z Carnal.
„Mój”
– odpowiedział.
Spojrzałam
na niego - „Jeździsz Harleyem”.
„Nie
przepadam za umieszczaniem złych facetów na tyle mojego motocykla, kiedy ich
ścigam, Asie. Pierdoliłoby to moją sławę na ulicy.”
„Och”
– wymamrotałam, odwróciłam się twarzą do drogi, czarne myśli zaatakowały mój
mózg i zamilkłam.
Dowiedziałam
się po milczącej, ale nieco jeżącej włos na głowie, jeździe na międzynarodowe
lotnisko w Denver (dużo później zrozumiałam, że to dlatego, że mój samolot
odlatywał, a Tate nie miał dużo czasu, aby mnie do niego zabrać), że nie była
tylko moja jazda. To dlatego, że mnie nie podrzucił. Zaparkował na
krótkoterminowym parkingu, zaprowadził mnie do kasy biletowej, odprawiliśmy
moją torbę i dostaliśmy dwa bilety (choć tego nie wiedziałam) i oboje
ustawiliśmy się w kolejce do kontroli bezpieczeństwa i przez prawie wszystko
Tate miał dwie torby: moją w jednej ręce (drugą ręką trzymał mnie), a drugą
przewieszoną przez ramię, ale byłam zbyt oderwana od rzeczywistości, by
zauważyć, że to jego.
„Nie
możesz przejść, jeśli nie masz biletu” – poinformowałam go.
„Mam
bilet” – odpowiedział, patrząc ponad moją głową i wzdłuż kolejki.
„Dokąd?”
– spytałam głupio, a on przechylił głowę, by na mnie spojrzeć.
„Indianapolis”
– odpowiedział.
Poczułam,
jak brwi wbijają się w linię włosów - „Lecisz ze mną?”
„Zabieram
cię tam, jutro wracam do domu.”
„Co?”
„Asie,
jesteś w cholernej rozsypce. Zabieram cię do twojej rodziny i jutro przylecę do
domu.”
„To
szaleństwo” – wyszeptałam.
„To
właśnie robię” – odpowiedział.
„Ale
…”
„Zamknij
się, Asie”
Patrzyłam
na niego.
Potem
powiedziałam - „Okej”
Potem
przeszłam przez ochronę z Tate’m i wsiadłam do samolotu z Tate’m.
Teraz
lądowałam w Indianapolis z Tate’m.
Wylądowaliśmy.
Kołowaliśmy. Zostaliśmy zwolnieni z pasów bezpieczeństwa.
Tate
wstał i był taki duży, wciąż miał brodę, jego włosy urosły i nie tylko kręciły
się wokół jego uszu, ale także szyi, miał na sobie obcisłą czarną koszulkę,
bardzo sprane dżinsy, buty motocyklowe i miał bardzo fajny tatuaż przesuwający
się po jego bicepsie, którego nigdy wcześniej nie zauważyłam, ponieważ zawsze
nosił koszulę z długimi rękawami, a zatem wyglądał dokładnie tak, jak można się
spodziewać po łowcy nagród (ale jeszcze fajniej, straszniej i przystojniej),
więc inni pasażerowie pozwolili mu zająć miejsce, gdy wyciągał swoją czarną
skórzaną torbę z półki nad głową. Potem złapał mnie za rękę, wyciągnął z
siedzeń i popchnął przed siebie z ręką na krzyżu.
Przeszliśmy
przez lotnisko i zaczęłam biec, gdy zobaczyłam wysoko, ciemnoblond głowę
partnera mojej siostry, Macka, spoglądającą nad tłumem na końcu terminalu.
Uderzyłam
w niego tak mocno, że cofnął się o krok.
„Laurie,
Słonko” – wyszeptał, obejmując mnie ramionami.
Po
prostu znowu zaczęłam płakać.
Pozwolił
mi płakać i odbył z Tate’m, minimalnie sylabiczną, konwersację w męskim stylu,
trzymając mnie mocno.
„Jackson?”
„Tak.
Tate.”
„Mack”
„Nowiny?”
Cisza.
„Racja.”
Mack
przepchnął mnie na swój bok, objął ramieniem i poprowadził do ruchomych
schodów, które miały nas zabrać na dół do odbioru bagażu.
„Mamy
inną sytuację” – powiedział Mack, kiedy wyszliśmy z ruchomych schodów, a kiedy
to powiedział, ścisnął mnie za ramię.
„Tak?”
- spytał Tate, a ja odchyliłam głowę, żeby spojrzeć na Macka.
„Co?”
- wyszeptałam.
„Twój
tata wyszedł z operacji, jest na oddziale intensywnej terapii. Tylko twoja mama
mogła go zobaczyć. Bacznie go obserwują i chcą, żeby odpoczął” – powiedział mi
Mack.
„Dobrze”
– odpowiedziałam.
Mack
milczał i zatrzymaliśmy się przy odbiorze bagażu.
Potem
wziął oddech – „Brad jest w szpitalu.”
Wyrwałam
mu się z ramienia i cofnęłam się o krok, krzycząc - „Co?”
„Laurie…”
– powiedział Mack.
„Asie…”
– powiedział Tate.
Spojrzałam
na Tate’a i poinformowałam go - „To mój były”.
Zbliżył
się do mnie i wziął mnie za rękę - „Okej, mała.”
„Mój
były jak mój były mąż, który spędził
pięć lat naszego małżeństwa, pieprząc
moją najlepszą przyjaciółkę” – krzyknęłam, nieświadoma innych podróżników,
którzy odwrócili się, by spojrzeć.
„Tak,
mała, wiem” – Tate podniósł moją rękę i położył ją na swojej klatce piersiowej,
przykrywając ją swoją dłonią.
„Jest
w szpitalu…” – wykrzyknęłam – „…gdzie
mój ojciec jest na oddziale intensywnej
terapii!”
Głowa
Tate’a pochyliła się tak, że jego twarz była blisko mojej – „Uspokój się,
Laurie.”
„Nie!”
- krzyknęłam mu w twarz - „Co za palant!”
„Chcesz,
żebym wybił z niego gówno, kiedy tam dotrzemy?” – spytał Tate, brzmiąc
poważnie, a ja zamrugałam do niego.
„Co?”
„Mogę”
– stwierdził Tate.
„Ty…
ty… wybijesz z niego gówno?”
„Powiedz
słowo, mała.”
„Czy…
czy nie zostałbyś aresztowany za coś takiego?” - zapytałam.
„Prawdopodobnie”
– odpowiedział.
„Więc
może nie powinieneś” – zdecydowałam.
„Twój
wybór” – mruknął i zwrócił się do odbioru bagażu, przesuwając moją rękę tak, że
stała się moim ramieniem owiniętym wokół jego talii i przesuwając swoje ramię
wzdłuż moich ramion.
„Krzycz,
jak zobaczysz torbę” – poinstruował Mack, ale brzmiał, jakby coś go
rozśmieszyło.
„Tak”
– powiedział Tate, wpatrując się w poruszającą się teraz karuzelę.
„Nawiasem
mówiąc, jesteś dobry” – ciągnął Mack.
„Co?”
– spytał Tate.
„Zajęło
mi pięć lat z Carrie, aby wymyślić, jak odciągnąć ją od dramatu. Od kiedy
Laurie jest w twoim mieście? Miesiąc? Cholera, człowieku, jesteś mistrzem.”
Tate
zachichotał.
Ta
rozmowa do mnie nie przeniknęła. Krzyczałam na lotnisku w Indianapolis, przed
wizytą w szpitalu, gdzie mój ojciec, którego uwielbiałam, po martwieniu się o
mnie przez sześć miesięcy (lub dłużej), był na oddziale intensywnej terapii, a
mój były mąż spędzał tam czas z powodów, które mogły znaczyć tylko tyle, że
oszalał.
Dlatego
opadłam na bok Tate’a, opierając głowę na jego ramieniu.
Jego
ramię wokół moich ramion zacisnęło się.
Dopiero
dużo, dużo później przypomniałam
sobie, że nie dzwoniłam do Wooda.
*****
Najwyraźniej
zbiornik łez wysechł, zanim dotarliśmy do szpitala.
„Tak
się cieszę, że tu jesteś” – szepnęła mi mama do ucha – „…tak bardzo za tobą
tęskniłam, kochanie.”
Przytuliłam
ją tylko mocniej.
Po
długim czasie się rozeszłyśmy, a oni się wycofali.
Najpierw
Carrie spojrzała na Tate’a. Potem jej usta po prostu się otworzyły. Potem
mruknęła - „Święci Pańscy.”
Mama
usłyszała Carrie i przestała się do mnie smutno uśmiechać, spojrzała na Tate’a,
a potem zamrugała i odchyliła głowę do tyłu.
„Um…
Mamo, Carrie, to jest Tate Jackson, mój …”
„Chłopak”
– stwierdził stanowczo Tate, jego głęboki, szorstki głos wypełnił poczekalnię i
mogłabym przysiąc, że Carrie wyglądała, jakby miała zemdleć, i mógłbym
przysiąc, że górna część jej ciała zaczęła się chwiać, podczas gdy mama znów
mrugnęła wielokrotnie.
Spojrzałam
w szoku na Tate’a, ale on patrzył ponad głową mojej siostry.
„Czy
mogę pomóc?” - zapytał i odwróciłam się, żeby zobaczyć, na kogo patrzy.
Brad
tam stał, wyglądając blado, nieco wychudzony, chociaż wyglądał jak zwykle, ale
po tych wszystkich miesiącach, ze wszystkim, co działo się wcześniej, po ponad
miesiącu w Carnal z takimi jak Tate i Wood, nie wydawał się już taki wspaniały
i piękny.
Miał
jasnobrązowe włosy, które starannie odgarniał z twarzy, i jak zawsze, nawet w
szpitalnej poczekalni, jego włosy wyglądały idealnie. Jakby nie umył ich i
pozwolił im spaść tak, jak leżały. Układał je i czasami dłużej majstrował przy
swoich włosach niż ja przy suszeniu włosów, a to coś mówiło, bo miałam dużo
włosów. Był tylko sześć centymetrów wyższy ode mnie, więc nigdy nie lubił,
kiedy nosiłam bardzo wysokie obcasy.
Miał
niebieskie oczy, o których myślałam, że są przeszywające. Teraz wydawały się po
prostu niebieskie. I miał absolutnie wspaniałe ciało, ale udoskonalał to,
chodząc na siłownię pięć razy w tygodniu, nigdy nie opuszczając zaplanowanej wizyty.
Chodził nawet, gdy był chory, taka była jego niechęć do myśli o utracie
starannie wyrzeźbionej sylwetki.
Patrzył
na mnie.
„Ree?”
– zapytał, wpatrując się we mnie, jakby nigdy wcześniej mnie nie widział.
„Co
tu robisz, Brad?” – zapytałam zamiast odpowiedzi.
Kiedy
usłyszał mój głos, odetchnął - „Ree”.
„Nie
mogliśmy go zmusić do odejścia” – poinformowała mnie Carrie.
Brad
szarpnął się, jakby się pozbierał, a potem jego oczy przeniosły się na chwilę
na Tate’a, zanim wróciły do mnie.
„To
moja rodzina” – wyjaśnił.
„Słucham?”
– wyszeptałam, czując, jak moje ciało się zaciska.
„Często
to powtarzał” – mruknął Mack do Tate’a.
„Domyślam
się, że jesteś Brad” – powiedział Tate do Brada.
„Tak,
mąż Ree” – powiedział Brad do Tate’a.
Tate
spojrzał na mnie – „Myślałem, że podpisałaś dokumenty?” - Skinęłam mu głową i
spojrzał na Brada - „Myślę, że w świetle prawa nie jesteś już jej mężem”
Spojrzałam
na mamę i Carrie – „Tate prawdopodobnie to wie; kiedyś był gliną.”
„Kim
jest teraz, kochanie?” – zapytała mama.
„Łowcą
nagród” – odpowiedziałam.
Oczy
Caroline skierowały się na Tate’a i powtórzyła - „Święci Pańscy.”
Brad
stał się jeszcze bledszy.
Mack
zachichotał.
Okrągłe
oczy mamy wbiły się w Tate’a i wyszeptała - „O rany”.
Tate
zignorował nas wszystkich i powiedział Bradowi - „Więc myślę, że pytanie Asa
jest nadal aktualne.”
„As?”
– zapytał Brad.
„Lauren”
– odpowiedział Tate.
Oczy
Brada zwęziły się na mnie – „Nazywa cię Asem?”
Podniosłam
ręce – „Co tu robisz, Brad?”
Brad
ruszył w moją stronę, ale nagle się zatrzymał. Zatrzymał się nagle, ponieważ
Tate stanął między nim a mną i położył rękę na klatce piersiowej Brada.
„To
tylko tak blisko, jak chcę, żebyś był do niej” - powiedział cicho Tate.
Brad
cofnął się o krok i spojrzał na Tate’a – „Rozumiem, że jesteś dużym facetem,
ale chciałbym porozmawiać z moją żoną.”
„W
takim razie nie powinieneś był jej wyrzucać, kiedy była twoją żoną. Teraz nie jest. Teraz jest dla mnie kimś i nie
pozwalam mężczyznom, których nie lubię, zbliżać się do niej i muszę ci
powiedzieć, stary, nie lubię cię.”
Brad
spojrzał na mnie i warknął - „Ree!”
Przesunąłam
się dwa kroki do przodu, aż stałam nieco z tyłu i obok Tate’a i pochyliłam się
za nim do Brada.
„Mówisz
mi, że przyleciałeś całą drogę z Phoenix, by wywołać ten dramat, kiedy mój
ojciec jest na OIOM-ie tylko dlatego, że czujesz się jak gnojek, bo totalnie
mnie przeleciałeś i nie udało ci się sprawić, że poczułbyś się jak dobry facet
i pożegnałbyś się, kiedy wyjeżdżałam z miasta?”
„Nie,
mówię ci, kiedy usłyszałem o twoim tacie, wiedziałem, że tu będziesz i
przyleciałem całą drogę z Phoenix, żebym mógł ci powiedzieć, że chcę cię z
powrotem!” - Brad odparł i wszyscy w pokoju znieruchomieli, z wyjątkiem Tate’a
i mnie.
Tate
jako taki nie zamarł. Zamiast tego był definicją nieruchomego. Jego ciało
całkowicie zamieniło się w kamień, co było dobre, ponieważ moje kości zamieniły
się w wodę i musiałam złapać się Tate’a, żeby pozostać w pozycji stojącej.
„Co?”
- wyszeptałam.
Brad
zrobił krok do przodu, Tate poruszył się o milimetr i Brad zatrzymał się, ale
jego oczy pozostały utkwione we mnie.
„Chcę,
żebyś wróciła, Ree” - powiedział cicho - „Popełniłem ogromny błąd”
„Tak,
stary, popełniłeś” – wtrącił się Tate, a szyja Brada skręciła się tak szybko,
że prawdopodobnie się zwichnął, kiedy spojrzał na Tate’a.
„Czy
możesz się trzymać z daleka?” - przyciął.
„Ona
się mnie trzyma, kolego. Powiedziałbym, że nie mogę” – odpowiedział Tate.
„Ree”
– powiedział Brad, kiedy spojrzał na mnie.
A
kiedy to zrobił, uderzyło mnie to, jak wzięcie kuli, która przeszyła mnie,
zmieniając moje życie, zmieniając moje postrzeganie w sposób, w jaki wiedziałam,
że nie ma odwrotu.
„Odejdź”
– szepnęłam.
„On
czy ja?” – zapytał Brad, wskazując kciukiem na Tate’a.
„Nie
Tate, ty” – wciąż szeptałam.
„Ree”
- powtórzył Brad.
„Szczerze
wobec Boga?” - zapytałam cicho, a Brad otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale
mówiłam dalej - „Czy wiesz, jak piękne jest teraz moje życie, Brad? Czy
potrafisz w ogóle zrozumieć, czym jest piękne życie? Nie chodzi o idealny dom i
nadążanie za nowym samochodem Jonesów co dwa lata oraz posiadanie odpowiedniego
architekta krajobrazu i chwalenie się na imprezach, że masz sprzątaczkę w domu.
Nie, kiedy to wszystko jest gównem.
To powierzchnia. Pod spodem nic nie
ma.”
Nie
wiedziałam, skąd pochodzą te słowa, po prostu wiedziałam, że było to miejsce
głęboko zakopane, miejsce, które tęskniło za światłem dnia, miejsce, które w
końcu przebiło się, gdy ta kula mnie przeszyła.
„Ree
…”
„Okłamywałeś
mnie i wszyscy moi przyjaciele okłamywali mnie przez pięć lat. Nie możesz tego robić
i mieć duszę.”
„Ree
…”
„Czy
wiesz, co mi się dzisiaj przydarzyło?” - zapytałam i nie czekałam na odpowiedź,
po prostu mu ją dałam - „Dostałam telefon od siostry, który rozdarł mój świat i
nie musiałam kiwnąć palcem. Betty ubrała mnie i spakowała moją torbę, a nawet
zabrała moje pranie z pralni. Ned włożył mnie i moją torbę do SUV’a. Tate
dostał bilety, zabrał mnie do samolotu i zostawił wszystko, żeby lecieć ze mną.
Ci ludzie mają rzeczy do zrobienia, mają życie. W pracy Krys i Wendy będą za mnie,
bo Tate’a i mnie nie ma; tylko dlatego, że tak robisz, gdy jesteś dobrym
człowiekiem. To właśnie robisz, kiedy masz duszę. Oto gdzie jestem teraz, tam
mieszkam, to jest moje życie. Czy myślisz, że przez sekundę myślałabym, żeby zostawić
coś tak pięknego i wrócić do ciebie?”
Nie
odpowiedział, więc szłam dalej.
„Nawet
teraz nie myślisz o mnie. Mój ojciec walczy o życie gdzieś w tym szpitalu, moja
rodzina jest wystraszona, a ciebie to nie obchodzi. Masz to w dupie. Wszystko, na czym ci zależy, to ty i to, czego ty chcesz. Stoję przy człowieku, który wszystko rzucił, a od miesiąca jest na tropie mordercy i
zrobił to tylko po to, by przywieźć mnie do mojej rodziny. Czy kiedykolwiek
zrobiłeś coś takiego w swoim życiu?
„Kochasz
mnie, Ree, powiedziałeś mi to, nawet po tym, jak wyjaśniłem o Hayley” –
przypomniał mi Brad – „Powiedziałaś, że znajdziemy drogę powrotną i sprawimy,
że to zadziała.”
„Zrobiłam
to…” – zgodziłam się – „…bo się bałam i byłam ślepa. Oślepiona nadzieją. Czekałam
na coś specjalnego i przekonywałam siebie, że to ty. Potem udowodniłeś, że nie
jesteś i nauczyłeś mnie cennej lekcji, że nie ma czegoś specjalnego. Specjalne
nie istnieje. Więc najlepsze, co możesz zrobić, to znaleźć prawdziwe. Znalazłam
prawdziwe, Brad, i to mi się podoba.” - Puściłam Tate’a, wyprostowałam się i
przesunęłam się do jego boku - „Myślę, że powinnam podziękować ci za to, a że
tu jesteś, więc mogę ci podziękować prosto w twarz za nauczenie mnie tej
lekcji. Zmarnowałam dużo życia, mając nadzieję na coś specjalnego. Teraz zdałam
sobie sprawę, że jest mi dobrze z tym, co mam.”
Patrzyłam,
jak Brad otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale nie miałam okazji usłyszeć, co
ma do powiedzenia. Nie miałam tej szansy, ponieważ Tate chwycił mnie ramieniem
zaciśniętym wokół mojej szyi, szarpnął mnie do siebie, więc zderzyłam się z
jego ciałem, a jego głowa opadła, jego usta znalazły się na moich i pocałował
mnie mocno, mokro, głęboko, z językiem.
Tuż
przed moją mamą!
To
w tamtym czasie nie zarejestrowałam tego, ponieważ był to Tate i był dobry w całowaniu,
dlatego była to jedyna rzecz, którą zarejestrowałam.
Potem
podniósł trochę głowę i stwierdził - „Znajdziesz coś specjalnego, Asie.”
Potrząsnęłam
głową w minimalnej przestrzeni, którą miałam częściowo w negowaniu, ale głównie
po to, by dojść do siebie po jego pocałunku.
„Specjalne
nie istnieje, Tate” – powiedziałam – „I nie przeszkadza mi to.”
Jego
usta wróciły do moich i kiedy przemówił, zrobił to delikatnie – „Będzie dla
ciebie, mała.”
„Lubię
go” – oznajmiła głośno mama.
Patrzyłam,
jak oczy Tate’a się uśmiechają.
„Może
nie powinniśmy się tak całować przed moją mamą, kiedy mój tata jest na oddziale
intensywnej terapii” – zasugerowałam, a potem patrzyłam, jak uśmiech w oczach
Tate’a pogłębia się.
„Nie
zwracaj na nas uwagi” – zawołał Mack - „Prawdopodobnie nie mają dużo gry
wstępnej w szpitalnych poczekalniach. Przełamujesz monotonię łez i napadów
złości.”
„Mack!”
– syknęła Carrie – „Tate tylko ją pocałował, to nie jest gra wstępna.”
„Nie
patrzyłaś wystarczająco blisko, kochanie. To była zdecydowanie gra wstępna.”
W
tym czasie głowa Tate’a podniosła się na tyle, że mogłam zobaczyć, jak jego
usta zmagają się z uśmiechem, a może nawet śmiechem.
„Moja
rodzina jest trochę szalona” - wyszeptałam.
„Widzę”
- odparł Tate.
„Może
powinienem iść” - zauważył Brad, a Tate nie puścił mnie, ale odwrócił głowę w
stronę Brada.
„Myślisz?”
- zapytał.
Zaczęłam
chichotać i, zauważywszy, że moje ręce ściskają koszulkę Tate’a w pasie, po
prostu przesunęłam je tak, aby były luźno owinięte wokół jego pleców i mogłam
oprzeć swój ciężar na jego ciele.
Ale
Brad jeszcze nie skończył. Zbliżył się i odwróciłam głowę, żeby na niego też
spojrzeć.
„Rozumiem”
- powiedział - „ten facet” - skinął głową na Tate’a - „Musisz się wyszumieć.
Ale znam cię Ree. Będziesz chciała swoich manicure i martini. Wrócisz.”
Spojrzałam
na Tate’a i zauważyłam - „Chciałam z tobą o tym porozmawiać. Czy możemy kupić
kieliszki do martini do baru?”
„Nie”
– odparł Tate.
„W
porządku” – mruknęłam.
„Czy
możemy iść do hotelu?” – zapytała mama - „Muszę odpocząć, chcę z samego rana
wrócić i sprawdzić, co u waszego ojca.”
„Wy
dziewczyny będziecie musiały się upchnąć z tyłu. Tate’a i moje nogi są za
długie” – oświadczył Mack.
„To
twój samochód, kochanie” – powiedziała mama i brzmiała na zmęczoną.
„Mama
brzmi na zmęczoną” – wyszeptałam do Tate’a, a on puścił moją szyję, ale nie odsunął
się.
„Bądź
z nią” – odszepnął.
„Okej”
- zgodziłam się, po czym zawołałam - „Kapitanie?”
„Tak,
Asie.”
„Dzięki.”
Jego
ręka uniosła się i przesunął grzbietami palców po mojej szczęce.
Mój
umysł automatycznie zapisywał w pamięci dotyk jego dotyku wraz z wyrazem jego
twarzy, kiedy to robił.
Potem
poszłam do mamy.
*****
„Przepraszam
za to” – powiedziałam do Tate’a, kiedy weszliśmy do pokoju hotelowego, w którym
moja mama nalegała, żeby nas zameldować.
Nas!
Nasza
farma znajdowała się zaledwie trzydzieści minut jazdy od Indianapolis, a Carrie
i Mack mieszkali w mieście, ale po drugiej stronie, a mama nie chciała jeździć
tam i z powrotem, więc wszyscy się zameldowaliśmy i zostaniemy (przynajmniej
mama i ja), dopóki nie poczuje, że tata może wyjść.
Po
bardzo późnej kolacji poszliśmy do hotelu, a mama nalegała, żeby zapłacić za
pokój Tate’a i mój. Tate próbował protestować, mama przegrywała, więc spojrzała
na mnie, wyciągnęła wielkie działa i powiedziała - „Tak by zrobił twój ojciec,
gdyby tu był”.
Oczy
Tate’a przesunęły się na mnie, jego szczęka zacisnęła się, potem westchnął, a
potem pozwolił mamie załatwić nam
pokój.
Teraz
tkwiliśmy razem w pokoju z dużym łóżkiem.
Tate
rzucił nasze bagaże na wbudowaną komodę, a ja rozejrzałam się po pokoju w hotelu
Marriott, który był mniej więcej tak daleko od poniżej średniej pokoju Neda i
Betty (ale teraz był domem), jak tylko można było.
„Nie
martw się tym” – mruknął Tate.
„Pobiegnę
i wezmę inny pokój, spróbuję go umieścić na tym samym piętrze, czy coś, żeby
nie wiedzieli, i będę tam spała”.
„Wszystko
w porządku, Asie” – powiedział Tate. Siedział na krześle i ściągał buty.
„Jest
tylko jedno łóżko” – poinformowałam go o znanym mu fakcie.
„To
duże łóżko” – odpowiedział.
„Tate…”
– zaczęłam i podniósł głowę.
„Mała,
wszystko w porządku. Przestań gadać.”
„Okej”
- wyszeptałam, a potem po prostu stałam tam, nie wiedząc, co robić.
Tate
wiedział, co robić. Poszedł do łóżka, wyszarpnął poduszki spod kołdry i ułożył
je na jednej stronie. Potem opróżnił kieszenie, położył się na kołdrach, oparł
plecami o poduszki, chwycił pilota i włączył telewizor.
Weszłam
dalej do pokoju.
„To
było miłe z twojej strony” – powiedziałam do niego.
„Co?”
- zapytał telewizor.
„Udawanie
przed Bradem, że jesteś moim chłopakiem” – odpowiedziałam.
„Twój
były to dupek, mała.” - wciąż mówił do telewizora.
Miał
rację.
Powiedziałam
więc - „Miło też było, że udawałeś przed moją rodziną podczas kolacji”.
„Twoja
rodzina to gówno, Asie.” - nadal oglądał telewizję.
Co
do tego też miał rację.
„Mm”
– wymamrotałam i spojrzałam na telewizor.
Nie
minęło dużo czasu, zanim obrazy na ekranie mnie zahipnotyzowały. To dlatego, że
byłam wyczerpana emocjonalnie i fizycznie. Wyczerpywały mnie podróże. Brad mnie
wykończył. I byłam przerażona tym, że ostatni raz komunikowałam się z tatą
przez e-mail.
„Mała”
– zawołał Tate.
„Mm?”
– zapytałam z oczami przyklejonymi do ekranu.
„Laurie,
zdejmij buty i połóż się.”
Nie
ruszałam się.
„Lauren”
– zawołał Tate.
Wpatrywałam
się w ekran.
„Pieprz
mnie” – mruknął Tate. Usłyszałam suwak, a potem moje ciało się poruszyło.
Zadrżałam
i spojrzałam na Tate’a, który wepchnął mnie do łazienki.
„Co?”
„Przebierz
się i chodź do łóżka, zanim padniesz z nóg” – rozkazał i wepchnął mi do ręki
trochę materiału.
Spojrzałam
na materiał - „To nie jest moje”.
„Jest
moje. Nie będę tracić czasu na sortowanie twojego gówna.”
„Ale
…”
„Załóż
to, Asie.”
„Ale
…”
Położył
rękę na moim brzuchu, wepchnął mnie całkowicie do łazienki, włączył światło i
zażądał - „Włóż to”. Potem zamknął drzwi.
Bez
woli walki we mnie (w ogóle) założyłam to, a potem wyszłam w jego ogromnej,
granatowej koszulce. Upadłam na kołdrę na łóżku i zrobiłam to po przekątnej.
Tate miał rację, łóżko było ogromne. Byłam po skosie, on był w łóżku i mogliśmy
się nie dotykać. Tak było, dopóki jego ręce nie dotarły do moich pach i ciągnął
mnie przez łóżko, aż moja głowa znalazła się na jego brzuchu.
Zaczęłam
się podnosić - „Tate –”
Zepchnął
mnie z powrotem - „Zrelaksuj się, oglądaj telewizję”.
„Ale,
Tate, to jest…”
Przerwał
mi - „Używam wszystkich poduszek”.
Przekręciłam
głowę, żeby na niego spojrzeć - „Tate!”
Jego
palce wślizgnęły się w moje włosy i przeczesały je - „Jezu, jesteś spięta. Po
prostu cholernie odpręż się.”
Nie
mogłam się nie zrelaksować, gdy jego palce przeczesywały moje włosy w ten
sposób.
Westchnęłam
głęboko, starając się brzmieć na zirytowaną. Potem odwróciłam głowę i położyłam
ją na jego brzuchu.
Tate
przeczesywał palcami moje włosy.
Położyłam
dłoń na jego brzuchu tuż pod moją twarzą, częściowo pod policzkiem.
Spojrzałam
w dół na jego długie nogi, ominęłam wzrokiem jego bose stopy skrzyżowane w
kostkach i Tate i ja oglądaliśmy telewizję.
Tate
przeczesywał palcami moje włosy.
Zasnęłam.
*****
Ale, pieprzyć, Laurie, dobrze być w domu.
Słowa
uderzyły w mój mózg, otworzyłam oczy i zobaczyłam, że w pokoju było ciemno. Za
mną wciśnięte było ciepłe ciało, które obejmowało mnie ramieniem i nie należało
do Wooda.
Byłam
z Tate’m w pokoju hotelowym w Indianapolis.
Zacisnęłam
mocno oczy.
Tyle
jeśli chodzi o duże łóżko. Zajmowaliśmy tylko około jednej czwartej.
Wiedziałam
ze sposobu, w jaki się obudziłam, że nie zasnę z powrotem. Więc tak ostrożnie,
jak tylko mogłam, wyślizgnęłam się spod ramienia Tate’a i z łóżka. Poszłam do
mojej torby, podniosłam ją tak cicho, jak tylko mogłam i zabrałam do łazienki.
Nie zapaliłam światła, dopóki drzwi się nie zamknęły. Potem otworzyłam torbę,
poszperałam w niej, znalazłam swoje rzeczy i poniewczasie zmyłam makijaż z
twarzy, nawilżyłam skórę, a następnie umyłam zęby. Potem wsunęłam torbę pod umywalkę,
zgasiłam światło i ostrożnie podeszłam do fotela przy oknie. Gdybym się zwinęła
i w końcu tam zasnęła, byłabym w porządku i nie obudziłabym Tate’a.
Więc
zwinęłam się w kłębek, spojrzałam na światła z naszego okna, wdzięczna Tate’owi,
że nie zaciągnął zasłon, próbowałam oczyścić umysł i poczuć się zmęczona.
„Asie?”
– zawołał Tate.
Szlag.
„Tak
mi przykro, czy cię obudziłam?” - wyszeptałam.
„Wracaj
do łóżka” - rozkazał.
„Nie,
Kapitanie, nie mogę spać. Nic mi nie jest, to się często zdarza. Zignoruj
mnie.”
„Wracaj
do łóżka” - powtórzył.
„Naprawdę,
ja…” - urwałam, ponieważ zobaczyłam, jak odrzuca kołdrę za siebie, a potem
zobaczyłam jego nagą klatkę piersiową w światłach miasta dochodzących z okna i
ten widok wprawił mnie w głębszą fascynację niż wcześniej telewizor.
Tak
głęboką, że nie wiedziałam, co robi, dopóki nie znalazłam się w jego ramionach,
a on wracał do łóżka. Rzucił mnie tam nieco bezceremonialnie (czyli, że mnie upuścił, a ja podskoczyłam), a potem skutecznie wepchnął mnie głębiej w łóżko, bo
odskoczyłam od jego kolana, gdy wchodził za mną.
Okładał
nas kołdrą, kiedy powtarzał - „Jak powiedziałem, chodź do łóżka”.
„Nie
chcesz mnie tutaj” - poradziłam.
Zignorował
mój komentarz i zapytał - „Co cię obudziło?”
„Słucham?”
„Dlaczego
się budzisz?”
„Rzeczy
przepływają przez mój mózg, budzą mnie”
„Co?”
„Dużo
rzeczy”
„Co
to było dziś wieczorem?”
Dobry
Boże, nie mogłam mu tego powiedzieć.
„Po
prostu… chcę, żeby z tatą było wszystko w porządku. Byłam trochę poza komunikacją,
kiedy wędrowałam, sortując moją głowę, potrzebowałam być sama i znaleźć to,
czego szukałam. Wiedziałam, że mama, on i Caroline się martwili. Naprawdę był zmartwiony.
Ostatnio ponownie się połączyłam, ale ostatni raz rozmawiałam z tatą przez
e-mail” - skłamałam.
„Chcę
usłyszeć jego głos” - to nie było kłamstwo, a wpadło dokładnie w to, co mnie
najbardziej niepokoiło.
„Nie
jesteś odpowiedzialna za atak serca swojego ojca, mała.”
„A
ty nie jesteś odpowiedzialny za
śmierć Toni, kochanie.”
To
go uciszyło.
Leżeliśmy
twarzą w twarz, ale jego była zacieniona, tylko jego ramię i ręka, które były
na wierzchu kołdry, były widoczne w świetle dochodzącym z okien.
„Wracaj
spać, Tate, będzie dobrze” – wyszeptałam.
Znowu
mnie zignorował - „Co cię trzyma na nogach?”
„Co
mnie trzyma?”
„Tak,
jeśli gówno przesiewa się przez twój mózg, budząc cię, to co cię trzyma?”
„Wciąż
przelatuje przez mój mózg”
„Nie
możesz tego wyłączyć?”
„Nie.”
Umilkł.
„Tate…”
- powiedziałam - „…próbowałam wszystkiego. Pomoce w zasypianiu. Liczenie owiec.
Techniki relaksacyjne. Nic nie działa, ale jestem do tego przyzwyczajona.”
„Umysł
to potężna rzecz”
„Tak”
- powiedziałam cicho.
„Z
twoim tatą wszystko będzie dobrze, Asie.”
„Mam
taką nadzieję” - szepnęłam.
Oboje
zamilkliśmy i chwilę to trwało.
Potem,
na wypadek gdyby znów zasnął, powiedziałam cicho - „Wszystko, co dzisiaj
zrobiłeś, było miłe”
„Mała”
– mruknął.
„Znowu
cię obudziłam?”
„Nie”
Dzięki
Bogu za to.
Mówiłam
dalej - „Dziękuję za bycie ze mną przez całą drogę”
„To
tylko dzień”
„Mimo
to…” - powiedziałam - „…nie musiałeś tego robić.”
„Byłaś
w takim stanie, ze wylądowałabyś na Alasce.”
To
wywołało we mnie chichot.
Potem
zaprotestowałam - „Nie zrobiłabym tego.”
„Mała,
poważnie, byłaś jak robot bez żadnego oprogramowania”
Musiałam
przyznać, że byłam.
„Powiedziałam
ci, że to tata był ten silny” – przypomniałam mu.
Nie
miał odpowiedzi.
„Oddam
ci za bilety” – szepnęłam.
„Porozmawiamy
o tym później.”
Tym
razem go zignorowałam - „Twój też.”
„Lauren,
porozmawiamy o tym później.”
„Musiały
kosztować fortunę.”
„Mówię
po angielsku, po prostu tego nie słyszysz” – stwierdził.
„W
porządku, porozmawiamy o tym później” – ustąpiłam.
Znowu
zamilkliśmy.
Trwało
to długo, tak długo, że słyszałam, jak oddech Tate’a płynął równo i wiedziałam
z doświadczenia słuchania snu Brada, że odleciał.
Przeturlałam
się na drugi bok i w tej samej chwili ramię Tate’a wysunęło się i zaczepiło
mnie w pasie, przyciągając z powrotem do swojego ciała.
„Tate?”
- zawołałam super cicho.
„Mm?”
- odpowiedział.
„Śpisz?”
- nadal byłam super cicho.
„Nie”
- odpowiedział.
Jeśli
nie spał, to dlaczego mnie w siebie wciągnął?
„Um…”
– wymamrotałam.
„Twoje
włosy ładnie pachną”
„Tak?”
„Tak.”
Łał.
Myślał,
że moje włosy ładnie pachną. To było ładne.
Postanowiłam
zignorować to i jakie to było miłe.
„Dlaczego
nie śpisz?” - zapytałam.
„Bo
mam ze sobą w łóżku kobietę, która nie chce się zamknąć” – odpowiedział.
„Och”
- szepnęłam, a potem wskazałam - „Przed chwilą byłam cicho”
„To
prawda” - mruknął.
„Więc
dlaczego nie śpisz?”
Milczał.
„Tate?”
Westchnął,
a potem powiedział - „Dobrze pachniesz, mała”
„Tak?”
„I
dobrze cię czuć.”
Ocho.
„Tate
…”
„Po
prostu bądź cicho, Lauren.”
Zdecydowałam
się na to.
„Dobrze”
- szepnęłam.
Oboje
przez długi czas milczeliśmy i już miałam ponownie zasnąć w zgięciu jego
ramienia z jego ciepłym ciałem na moich plecach, kiedy zawołał moje imię.
„Laurie?”
„Tak”
– mruknęłam zaspanym głosem.
„Wczoraj
byłem wkurzony”
„Wiem”
„Dobrze
wyglądasz”
„Przepraszam?”
„Nie
ma mowy, żebyś wyglądała jak cała reszta”
Otworzyłam
oczy.
Jego
ramię wtuliło mnie głębiej w jego ciało i poczułam, jak jego twarz zanurza się
we włosach.
„Zawsze
będziesz jaśnieć” - mruknął i teraz brzmiał na sennego, ale ja znowu byłam
całkowicie rozbudzona - „Coś specjalnego” - zakończył.
O.
Mój.
Boże.
Zasnął
chwilę później, wiedziałam to, kiedy wzięłam jego ciężar na plecy, jego oddech
wyrównał się, a silne ramię zacisnęło się głębiej wokół mnie w taki sposób, że
nigdy nie byłabym w stanie się spod niego wyślizgnąć, nigdy nie mogłabym
odejść. Musiałabym tam zostać, przytulona do Tate’a.
Długo
nie spałam, ale nie obchodziło mnie to. Po prostu leżałam tam myśląc, że gdyby
Brad trzymał mnie tak przez te wszystkie lata, może bym nie rzucała się, nie obracała
i nie doprowadzała go do szału. Może byłabym całkowicie w porządku z moją
bezsennością. Gdyby Brad trzymał mnie w ten sposób każdej nocy, nie mogłabym
się tego doczekać.
Ochoooo Tatę zapunktował w tym rozdziale...Dziękuję
OdpowiedzUsuńHm ogólnie facet jest dobry dla ludzi, troszczy się, ale pyskaty i nieopanowany też jest. Trudno wyrobić sobie o nim zdanie. Skomplikowany człowiek. I chyba momentami idzie na łatwiznę... Czekam na rozwiązanie zagadki tego jego pseudo związku. Dziękuję ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję, nadal nie wiem co myśleć o Tate
OdpowiedzUsuńNo cóż. Tate pokazał, że jak trzeba umie się zachować.
OdpowiedzUsuńTrochę za szybko dziewczyna zmienia tych facetów 🤔 a potem będzie, ze oni jej nie szanują czy inny dramat.
OdpowiedzUsuńJa rozumiem ze została zraniona przez dupka Brada ale igranie z dwoma mężczyznami jednocześnie jest niebezpieczne i tez uważam ze powinna postawić wyraźną granicę z którymś z nich ��
UsuńJa myślę, że ona ich nie zmienia. Ona płynie z prądem. Pozwala się sobą zająć i chłonie troskę. Bo były mąż pozbawił ją wszelkiego ciepła... Co do Wooda hm coś mi w nim nie pasuje, ale co? Hm Tate też nie lubię. Równie chwiejny jak ona
UsuńOna jeszcze narobi kłopotów im oby z tego jej niezdecydowania.
UsuńNo dobra mia o dupka nr 1 przejmuje Brad XD Beczelny typek 😒 Tate trochę zyskał w moich oczach ale nadal team Wood 😂 a Laurie niech się zdecyduje bo nie wolno igrać z dwoma sercami 😉 Dziękuję 😘
OdpowiedzUsuńOna nie igra z dwoma sercami, a z dwoma samcami, a samce na tak krótkim etapie raczej nie sercami myślą 😁
UsuńNo i tak powinno być :) Szczęśliwi razem. Tylko Tate musi przemówić jej do rozumu a ona musi zrozumieć że to coś specjalnego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuń