Rozdział
9
Kurczę,
mała
Zadzwonił
telefon i otworzyłam oczy.
Byłam
w pokoju hotelowym Tate’a i moim sama w naszym łóżku.
Wiedziałam,
że jestem sama (mimo że łóżko było ogromne), ponieważ nie mogłam go poczuć,
usłyszeć ani wyczuć. Właściwie nigdzie go nie wyczuwałam, prysznic nie leciał,
nie było go. Odwróciłam się w stronę Tate’a, gdzie był telefon i zobaczyłam
notatkę. Usiadłam, chwyciłam słuchawkę i notatkę, przykładając słuchawkę do
ucha, gdy słowa zapisane w notatce zarejestrowały się w moim mózgu.
Asie,
Biegam. Wrócę.
Małomówny.
„Halo?”
- powiedziałam do telefonu.
„Hej,
kochanie” – odpowiedziała mama.
„Hej,
mamo.”
„Budzę
cię?”
„W
porządku.”
„Dobrze
spałaś?”
„Nie
bardzo, a ty?”
„Nie”
- odpowiedziała - „Posłuchaj, kochanie, spotykamy się na śniadaniu, a potem
idziemy. Mack mówi, że wróci i cię dopadnie, jeśli…”
Spojrzałam
na zegar. Była szósta trzydzieści. Wiedziałam z tego dwie rzeczy. Mama ani na
chwilę nie zmrużyła oka, a Tate naprawdę wcześnie wstał.
„Tate
biega, ale ja zejdę” - powiedziałam jej.
„Biega?”
- zapytała.
„Tak”
- odpowiedziałam.
„W
mieście, którego nie zna?”
„Um,
jest łowcą nagród, dobrze sobie radzi” - domyśliłam się.
„Nowe
miejsca go nie wprawiają w zakłopotanie” – zgadłam ponownie.
„Nic
mu nie będzie” - To nie było zgadywanie. Pomyślałam, że Tate może przebiec
przez piekielne ognie i wyjść bez szwanku.
„Poczekamy,
aż wróci. Nie wpuszczają nas na długie wizyty, a godziny odwiedzin zaczynają
się dopiero o dziesiątej” - powiedziała mama - „Zadzwoniłam już do szpitala i
mówią, że jego stan się nie zmienił, ale to…”
Zatrzymała
się, a ja nasłuchiwałam jej ciężkiego oddechu, który brała, próbując
kontrolować emocje.
„Spokojnie,
mamusiu” - wyszeptałam.
Posłuchałam
jej wdechu, a potem powiedziała - „Powiedzieli, że to dobrze, że przeżył noc.”
Cholera,
ale to było do dupy.
„To
dobrze” – powiedziałam cicho.
„Tak”
– odpowiedziała.
„Wezmę
prysznic, zejdę na dół i zostawię Tate’owi notatkę. I tak dzisiaj wraca do
Carnal, może jego lot jest wcześnie i będzie musiał pominąć śniadanie i wziąć
taksówkę.”
„Wraca
dzisiaj?” – zapytała mama brzmiąc na zdziwioną.
„Um…
tak.”
„Dlaczego?”
„Cóż…”
„Powinien
zostać przynajmniej jeden dzień i zobaczyć farmę.”
„Ma
rzeczy do zrobienia” - powiedziałam jej.
„To
tylko dzień” - odpowiedziała.
Słyszałam
to wcześniej.
„Mamo,
posłuchaj …”
„Porozmawiam
z nim” - zdecydowała.
„Nie!
Mamo, naprawdę…”
„W
takiej chwili potrzebujesz go przy sobie. On zrozumie.”
„Ale…”
- rozpaczliwie szukałam czegoś, po czym stwierdziłam - „Ma uciekinierów przed
wymiarem sprawiedliwości, których należy wytropić. To nie tak, że jego praca
nie jest ważna.”
Nie
lubiłam okłamywać matkę. Było prawdopodobne, że Tate wróci do domu, pomoże przy
barze i będzie się wkurzać, że robi to wszystko, ponieważ Bubba lubił łowić
ryby. Mimo to, może był jakiś uciekinier, którego musiałby schwytać Tate.
„Jest
wielu łowców nagród, Laurie, jest nawet jeden w telewizji. Może delegować
kogoś” - powiedziała, jakby Tate pracował w biurze z grupą łowców nagród,
którzy odebrali telefon, a potem mówili - „Ja pójdę” lub „Ty idziesz” lub „Nie,
ty idziesz” lub „Butch jest następny,
on jedzie.”
„Mamo
…”
„Porozmawiamy
przy śniadaniu.”
„Mamo”
– powtórzyłam, ale rozległo się pukanie do drzwi i mój wzrok padł na szafkę
nocną Tate’a. Widziałam jego komórkę, portfel i kartę-klucz do pokoju, więc
pomyślałam, że Tate wyszedł bez karty i potrzebował, żebym go wpuściła. - „Słuchaj,
ktoś puka do drzwi, Tate wrócił. Porozmawiam z nim. Jeśli musi jechać do domu,
to pojedzie.”
„Może
jeśli nie będzie musiał wrócić do domu, nie wróci” – zasugerowała z nadzieją.
To
było. Moja mama myślała, że moje życie może zacząć się od nowa teraz, kiedy
znalazłam mężczyznę. Z drugiej strony wyszła za mojego tatę, gdy on miał
dwadzieścia jeden lat, a ona dziewiętnaście. Nigdy nie zaznała życia bez
dobrego mężczyzny, więc tak myślała.
Kolejne
pukanie do drzwi, tym razem głośniejsze. Tate zaczynał się niecierpliwić, a
może myślał, że musi mnie obudzić.
„Muszę
już iść” - powiedziałam do mamy - „Do zobaczenia na śniadaniu.”
„Tak,
powiedzmy o ósmej lub kiedy będziesz gotowa” – odpowiedziała mama - „Chcę tylko
tam dotrzeć przed godzinami odwiedzin. Zobaczymy, czy możemy porozmawiać z
lekarzami.”
„Okej”
– odrzuciłam kołdrę i zdjęłam nogi z łóżka – „Do zobaczenia o ósmej. Kocham cię.”
„Też
cię kocham, Laurie, i cieszę się, że tu jesteś.”
„Ja
też.”
„Cieszę
się, że Tate też tu jest.”
Westchnęłam.
„Ja
też.”
„Pa,
kochanie.”
Wstałam
i pochyliłam się nad telefonem, mówiąc - „Do widzenia mamusiu.”
Rozłączyłam
się i pobiegłam przez pokój do drzwi.
Nie
patrząc, bo to nie mógł być nikt oprócz Tate’a, otworzyłam je, mówiąc -
„Zapomniałeś…”
Przestałam
mówić, ponieważ stał tam Brad.
Nie
mogłam uwierzyć własnym oczom, więc jedyne, co mogłam zrobić, to stać tam i
gapić się, co było złą rzeczą. To było złe, ponieważ Brad skorzystał z okazji,
aby wcisnąć się do pokoju i, może nie był tak duży jak Tate, ale był większy
ode mnie, więc nie miałam wyboru, jak tylko wejść przed nim tyłem i zrobiłam to,
patrząc na niego.
„Co
ty tutaj robisz?” - zapytałam, kiedy się zatrzymaliśmy.
„Widziałem,
jak biegał” - powiedział mi.
„Tate?”
„Wiedziałem,
że będziesz sama.”
Och,
na litość boską.
Westchnęłam,
a potem powiedziałam - „Brad…”
„Musimy
porozmawiać bez niego.”
„Nie,
nie musimy.”
Spojrzał
na mnie od stóp do głów, po czym uśmiechnął się swoim zabójczym uśmiechem
Bradforda Whitakera – „Świetnie wyglądasz, kuochanie.”
Właśnie
się obudziłam, mój tata był na OIOM’ie i nie byłam w nastroju na zabójczy
uśmiech Bradforda Whitakera ani na kontemplowanie faktu, że po raz pierwszy
odkąd go widziałam, nie miał na mnie najmniejszego wpływu. Zamiast tego skupiłam
się na zmuszaniu się, by nie przewracać oczami.
Nienawidziłam,
kiedy nazywał mnie kuochanie i
właśnie wtedy przypomniałam sobie, że nienawidziłam tego jeszcze, zanim mnie
przeleciał.
On
też był z Indiany. Przez jego pracę przenieśliśmy się do Phoenix. Ludzie w
Indianie nie nazywali ludzi „kuochaniem”. Mogą nazywać ich „kochanie”, ale nie z
modelowanym „o”. Zawsze myślałam, że to całkowicie fałszywe. Nawet ludzie w
Phoenix tak nie mówili. Nie był przedwojennym hrabią, na litość boską, chociaż
chciał taki być, a przynajmniej zachowywał się tak, jakby był.
Brad
to uwielbiał. Nie znosił zimna i uwielbiał golfa. Bez względu na to, jak często
z nim o tym rozmawiałam, nigdy nawet nie rozważał pomysłu przeprowadzki
gdziekolwiek indziej, nawet gdy jego praca oferowała pracę w Waszyngtonie
(gdzie naprawdę chciałam żyć, było piękne, historyczne i ekscytujące) i Seattle
(gdzie byłam wcześniej i myślałam, że to było świetne, tak bardzo, że było to
pierwsze miejsce, do którego skierowałam się po tym, jak opuściłam stare życie
– ale nie uderzyło mnie to tak, jak zrobiło to Carnal, kiedy tam dotarłam; za
duże, za mokre, więc nie zostałam). Myślenie o tych rzeczach sprawiło, że
wyprostowałam plecy, spojrzałam Bradowi w oczy i powiedziałam - „Proszę, idź”.
Nie
poszedł. Zbliżył się i położył ręce na mojej talii.
„Wyglądasz
świetnie opalona, zawsze wyglądałaś.”
Położyłam
ręce na jego dłoniach i próbowałam je zdjąć, powtarzając - „Idź”.
Jego
ręce zsunęły się na moje plecy - „A twoje włosy… podobają mi się takie, ze
smugami słońca.”
„To
fałszywe Brad. To nie smugi słońca. To najważniejsze elementy dostarczane z
plastikowego pędzla używanego przez Dominica, gejowskiego stylistę dla
wszystkich biker baby.” - Nadal pchałam jego ręce.
Naciskał
moje plecy, więc nasze biodra się zetknęły.
„Nieważne”
– mruknął, po czym kontynuował - „Długie ci pasują. Normalnie nie
powiedziałbym, że kobieta w twoim wieku powinna mieć długie włosy…”
„Brad!”
- warknęłam, przerywając mu, ponieważ irytował mnie na różne sposoby - „Idź!”
Zignorował
mnie, odchylił się trochę do tyłu, nie pozwalając mi odejść, ponieważ wciąż
walczyłam z rękami teraz na jego nadgarstkach za moimi plecami, próbując je
odepchnąć - „Ile schudłaś?”
„Nie
wiem. Kogo to obchodzi? Puść mnie.” - naciskałam mocniej.
Przyciągnął
mnie bliżej.
„To
co miałaś na sobie wczoraj…” – mruknął, a ja próbowałam sobie przypomnieć, co
miałam na sobie wczoraj. To był kolejny podkoszulek, ten łososiowy, prążkowany
i obcisły, z dżinsami, paskiem i klapkami. Niezupełnie haute couture, ale nawet
ja wiedziałam, że pasowały naprawdę dobrze - „…Boże, Ree” - Wyszło to prawie
jak jęk. Zauważyłam, że jego wzrok był skupiony na moich ustach, wiedziałam, co
to znaczy i poniewczasie zdałam sobie sprawę, że sytuacja szybko się pogarsza.
Odskoczyłam
do tyłu, ale jego ramiona tylko się zacisnęły.
„Brad!
Pozwól! Mi! Odejść!”
Jego
oczy wróciły do moich - „Było nam razem dobrze.”
Przestałam
walczyć i spojrzałam na niego - „Tak, było.”
A
potem nie było.
Pochylił
głowę i wtulił twarz w moją szyję – „Tęskniłem za tobą” – wyszeptał przy mojej
skórze.
Znowu
zaczęłam się szarpać, wijąc się przy jego ciele, ale jego ramiona tylko owinęły
się mocniej wokół mnie i poczułam, jak jego usta przesuwają się do mojego ucha.
„Zdradziła
mnie” – wyszeptał, a ja znieruchomiałam.
„Słucham?”
- zapytałam.
Podniósł
głowę - „Hayley. Wymieniła mnie na nowy model.”
O
mój Boże.
Kontynuował
- „Zarabiałem więcej niż Scott. Jej nowy facet jest lekarzem. Chirurg. Oczywiście zarabia więcej niż
ja.”
Nie
wiedziałam, co z tym począć, chociaż zawsze podejrzewałam, że Hayley była z
Bradem, ponieważ Scott, jej mąż, nie odnosił takich sukcesów jak Brad, mój dom
był większy niż jej i ona mogła sobie pozwolić na przybycie Griselle tylko raz na
dwa tygodnie, nie raz w tygodniu. Wiedziałam też po tym, co powiedziała, że
chce więcej. Nie chciałam źle myśleć o mojej najlepszej przyjaciółce, więc
pozwalałam jej małym komentarzom prześlizgiwać się dziesiątki razy, ale zawsze
sprawiały, że czułam się dziwnie.
Teraz
wiedziałam.
Miałam
niestosowną chęć śmiechu.
Zamiast
tego zaczęłam - „Brad …”
„Pieprzyła
go od dwóch lat. Nawet kiedy przechodziliśmy przez to, przez co przeszliśmy i
Hayley wiedziała, że robię to dla niej, pracowała nad kolejnym ruchem. W końcu
zostawił dla niej żonę. Hayley odeszła, Ree. Nie było mnie dla niej od jakiegoś
czasu. Odwrócili plecami do mnie: Audrey, Janet, Colleen, wszyscy. Nie
rozmawiała z nimi od wieków… ani ze mną. Jest teraz w szpitalnych komitetach
charytatywnych. Myśli, że ma wysokie cele. Zainteresowanie społeczeństwem.”
Cóż,
to wyjaśniało e-maile. Teraz wszyscy dokładnie wiedzieli, kim była Hayley.
Wszyscy. Nawet Brad. To pragnienie śmiechu stało się trudniejsze do powstrzymania.
„To
nie mój problem” - przypomniałam mu.
„Kuochanie
…”
„Brad,
puść mnie, to nie mój problem” - powtórzyłam.
Przyciągnął
mnie jeszcze bliżej, a jego twarz opadła - „Jestem tutaj, ponieważ miałaś
rację. Możemy nad tym popracować. Możemy wrócić do tego, co mieliśmy.”
Znowu
zaczęłam walczyć - „Nie, nie możemy.”
„Kiedyś
było nam razem dobrze. Potem zaczęłaś sobie odpuszczać…”
Szarpnęłam
się do tyłu, ale nie udało mi się wydostać z jego ramion, a moje oczy zwęziły
się na niego - „Ja zaczęłam sobie odpuszczać?”
„Wiesz,
że nie lubię, gdy kobieta ma nadwagę” – wyjaśnił.
Był
niemożliwy!
„Zaczęłam
jeść, ponieważ wyczułam, że mnie pieprzysz!” - krzyknęłam.
„Kuochanie…”
„Przestań
mnie tak nazywać!”
„Wróciłaś…”
– odpowiedział, jego wzrok przesunął się po moich włosach i w dół na moją
klatkę piersiową, zanim wróciły do moich oczu – „… wyglądasz lepiej niż
kiedykolwiek”.
Przestałam
naciskać na jego nadgarstki i przycisnęłam dłonie do jego klatki piersiowej - „Wyjdź!”
Zignorował
mnie - „I możemy wrócić do siebie i będzie lepiej niż kiedykolwiek.”
„Poważnie,
to nie jest fajne”.
Przysunął
twarz do mojej - „Wiem, co robisz z tym facetem. Rozumiem. To boli, kuochanie, odwróciłaś
się. Oboje zadaliśmy ciosy, wyciągnęliśmy wnioski, teraz możemy iść dalej.”
„Nie
zadałam ciosu, palancie, rozwiedliśmy się!”
– krzyknęłam, tracąc cierpliwość – „Pieprzyłeś Hayley, chodząc z nią przez pięć
lat, kiedy byliśmy sobie oddani i związani prawnie! Chciałeś się z tego
wydobyć, a ja cię wypuściłam i ruszyłam dalej. Tate nie ma z tobą nic wspólnego!”
„Kuochanie,
wiesz, że chcesz mnie z powrotem. Praktycznie błagałaś, żebym cię zabrał z
powrotem, nawet wiedząc, co się stało. Rozsypałaś się, kiedy wyszedłem.”
Zaczęłam
pchać, wiercić się na serio, cofać się do tyłu i krzyczeć - „Pieprz się!”
W
końcu do czegoś dochodziłam. Starał się mnie kontrolować.
„Ree
…”
„Pozwól mi…!”
Nie
wydobyłam słowa „odejść”, ponieważ nagle zostałam uwolniona, ale to nie Brad
mnie wypuścił. Był tam Tate, zlany potem, ubrany w białą koszulkę z odciętymi
rękawami, czarne spodnie dresowe kończące się w połowie uda i buty do biegania.
Byliśmy tak zakorzenieni w naszym dramacie, że nie słyszeliśmy, jak wchodził.
Tate chwycił Brada za tył koszulki polo, pociągnął go do tyłu, a potem
wypuścił, a Brad zatoczył się pięć kroków, zanim się wyprostował.
Postawił
stopy i skrzywił się na Tate’a - „Znowu połóż na mnie rękę, a cię pozwę!” –
krzyknął Brad.
Tate
podszedł, nie mówiąc ani słowa. Potem położył rękę na Bradzie, zgniatając
materiał jego błyszczącej, niebieskiej koszulki polo jedną wielką pięścią i
popychając go tyłem do drzwi. Tam pchnął go, sprawiając, że Brad szarpnął się
jak szmaciana lalka. Dłonie Brada powędrowały do nadgarstka Tate’a, aby się
uwolnić, Tate pochylił się nad Bradem, szarpnięciem otworzył drzwi, a następnie
wypchnął go przez nie.
Brad
cofnął się i wyprostował w połowie szerokiego holu.
„Ty
dupku!” – krzyknął Brad.
„Jak
zobaczę cię ponownie, nie będzie ładnie. Dowiem się, że znów ona cię zobaczy, a
będziesz oddychać przez pieprzoną rurkę. Rozumiesz?” - Tate warknął.
„Pieprz
się!” – wrzasnął Brad.
Tate
zamknął drzwi. Wpatrywałam się w niego jak skamieniała.
Tate
zwrócił się do mnie.
„Jak
się tu dostał?” – spytał Tate.
Nadal
wpatrywałam się w drzwi, ale na jego pytanie drgnęłam głową i spojrzałam na
niego - „Otworzyłam mu.”
„Otworzyłaś?
– zapytał Tate, a ja byłam zbyt przejęta ostatnią sceną, żeby przeniknąć jego
ton.
„Ty…”
- machnęłam ręką, wskazując szerokim łukiem stolik nocny - „…zostawiłeś swoją
kartę. Myślałam, że to ty.”
Tate
uniósł rękę i między dwoma palcami była karta-klucz. Potem machnął ręką i karta
poleciała. Patrzyłam, jak przecina powietrze, a potem spada na podłogę.
„Jesteśmy
we dwoje w tym pokoju, Asie, więc są dwie karty” – powiedział i moje oczy
powędrowały do niego. Kiedy to zrobiły, szarpnął ręką i wyciągnął palec do
drzwi - „Wiesz, co to jest?”
„Drzwi?”
- spytałam głupio.
„Wizjer”
– odgryzł się, po czym poruszył ręką, by zatrzasnąć zatrzask zabezpieczający – „Wiesz,
co to jest?”
„Kapitanie…”
Posuwał
się naprzód, a agresywny sposób, w jaki to robił, sprawił, że się cofałam.
Dotarło do mnie, że był wkurzony i nie był wkurzony na Brada. Był wkurzony na mnie.
Zatrzymałam
się, gdy moje nogi uderzyły w krzesło przy biurku. Zatrzymał się, kiedy był w
mojej przestrzeni. Odchyliłam głowę do tyłu, żeby na niego spojrzeć.
„Masz
świetne włosy, mała.”
„Tate
–”
„Grube”
„Tate
…”
„Miękkie”
„Tate”
– wyszeptałam.
„Szkoda,
żeby zostały odrąbane nożem po tym, jak jakiś facet zgwałci cię tym nożem!” - skończył z rykiem.
Moje
ciało podskoczyło.
„Tate!”
„Tam
są źli ludzie, Asie. Źli. Robią
rzeczy, które sprawią, że będziesz zadowolona, kiedy skończysz martwa. Nie
otwierasz cholernych drzwi, nie wiedząc, kto za nimi stoi.”
„Myślałam,
że to ty.”
„Cóż,
nie to byłem ja.”
„Tate
…”
„Pieprzył
cię?” – spytał nagle Tate, a ja znów szarpnęłam głową.
„Brad?”
– spytałam zdezorientowana.
Tate
pochylił się i ryknął - „Wood!”
„Nie!” - odkrzyknęłam.
Potem
poleciałam w powietrzu.
Dosłownie
leciałam w powietrzu. Odbiłam się raz na łóżku, a potem Tate był na mnie. Był
mokry, spocony, a jego ciężar był świetny. Jego usta były na moich, jego język
w moich ustach i czułam to jeszcze lepiej. Nie wiedziałam, co we mnie wstąpiło.
Po prostu zapaliłam się, wszystkie myśli opuściły mój umysł i odwzajemniłam
pocałunek; pragnąca, zdesperowana, dzika.
Włożyłam
ręce w jego koszulkę, podnosząc ją, a on uniósł ramiona. Jego ręce wsunęły się
między jego łopatki, ściągnął koszulkę przez głowę i odrzucił ją. Odepchnęłam
się nogą i przewróciłam go, wchodząc na niego. Pocałowałam go, a potem moje
usta przesunęły się przez jego brodę, w dół jego szczęki, jego szyi, cały czas
moje ręce poruszały się po nim, odkrywając. Zobaczyłam tatuaż, który miał namalowany
na ramieniu, płynący w górę i w dół ramienia, i spływający po klatce
piersiowej. Byłam zbyt zajęta tym, co robiłam, aby zobaczyć, co to jest, ale
podążałam za tym i szłam dalej, aż moje usta dotknęły jego sutka. Kiedy już tam
byłam, pstryknęłam językiem, a następnie wciągnęłam go między wargi.
Pół
sekundy później leżałam na plecach, a mój T-shirt podnosił się. Uniosłam
ramiona i już go nie było. Wtedy ręka Tate’a wsunęła się w moje majtki i
poczułam, jak jeden z jego długich palców wypełnia mnie, gdy jego usta
zacisnęły się na moim sutku i pociągnął go głęboko. To było takie przyjemne, że
moje plecy opuściły łóżko, wyginając się wprost w powietrze. Wsunęłam palce w
jego wilgotne włosy i jęknęłam - „Tate”.
Jego
palec wysunął się ze mnie i trafił w miejsce. Jego usta zassały głębiej, a
palec poruszył się i uderzyło mnie, to się zbliżało, wiedziałam o tym.
„Tate”
- to był jęk.
Straciłam
jego usta i rękę, i otworzyłam oczy.
„Nie
beze mnie” – warknął i poruszał się.
Chwycił
moje majtki po obu stronach bioder i pociągnął w dół. Kiedy zniknęły, poczułam,
że Tate opuszcza łóżko, oparłam się na łokciach i zobaczyłam go stojącego u
jego stóp. Zdjął szorty i zobaczyłam go całego, a wszystko to było równie
piękne w sposób, który po prostu wybił ze mnie urywany oddech.
I
wszystko w nim było twarde.
Chwycił
moje łydki i szarpnął je na boki, a następnie podniósł tak, że miałam ugięte kolana.
Położył kolano na łóżku i ruszył do przodu, uwalniając jedną z moich łydek;
jego ręka owinęła się wokół penisa i poczułam, jak jego ciężar zaczyna mnie
uderzać.
„Dojdziesz
ze mną w sobie, Asie” - wycedził, a potem był we mnie, wypełniając mnie pięknie.
Na
jego dotyk, tak mocny, sprawiający, że byłam tak pełna, moje plecy ponownie
opuściły łóżko - „Tate”.
Poruszał
się jadąc głęboko, szybko i mocno. Nasze usta zacisnęły się, nasze języki się wiły.
Jego ręka znalazła się między nami, dotknął mnie i to było to. Uderzyło we mnie
jak rakieta i spłonęłam, mój świat eksplodował, zabierając mnie ze sobą i
kochałam każdą nanosekundę.
Oderwałam
usta od jego i jęknęłam - „Tate”.
„To
moja dziewczyna” - mruknął, wciąż poruszając się we mnie.
Zeszłam
z orgazmu, który mi dał, czując, jak jego dłonie obejmowały moje biodra,
podciągając je w górę, by sprostać jego pchnięciom, a ja wciąż go
potrzebowałam. Moje nogi owinęły się wokół jego bioder, a ręce włóczyły się,
moje usta się poruszały, smakowałam go językiem.
Wszędzie,
czego mogłam dotknąć, wszystko, czego mogłam dosięgnąć. Jego pot smakował mi
wspaniale, jego skóra jeszcze lepsza, mięśnie pod gładką, śliską skórą były
niesamowite.
Jego
ręka opuściła moje biodro, znów znalazła się między nami, a moje biodra drgnęły.
„Słonko”
- szepnęłam w jego usta.
„Pospiesz
się, mała, jestem blisko”
„Nie
sądzę, że mogę…”
Jego
palec przetoczył się - „Pospiesz się, Laurie.”
Nie
musiałam się spieszyć, pognał mnie i tyle. Jego biodra zaczęły napierać
mocniej, wchodząc głębiej, jego pomruki mieszały się z moimi skowytami, a potem
doszłam ponownie. Owinęłam go mocno w swoje kończyny i jęknęłam w jego usta.
Wjechał głęboko raz, dwa razy, trzy razy, potem cztery i pięć, cały czas jęcząc
w moje usta.
Potem
czułam się tak, jak czułam się z nim na motorze. Niesamowicie, ale całkowicie
dostrojona do mojego ciała i nie chciałam być nigdzie indziej niż tam, w moim
ciele, dostrojona do każdego centymetra mojej skóry i każdego centymetra Tate’a,
który był na mnie i we mnie.
Jego
twarz była na mojej szyi, kiedy wymamrotał intensywne - „Kurczę, mała.”
Wróciłam
do przytomności umysłu.
O
mój Boże. Co ja właśnie zrobiłam?
Odwróciłam
głowę i przeniosłam ręce z jego włosów na ramiona, lekko pchając.
Poczułam,
jak podnosi się jego głowa - „Zapalasz się tak cały czas?”
„Złaź”
- szepnęłam.
„Czy
tylko dla mnie?”
„Proszę”
- wciąż szeptałam.
„Mała”
- zawołał, a ja mocno zacisnęłam oczy, ponieważ brzmiał, jakby się śmiał - „Nie
narzekam, ale później mogę chcieć zwolnić, a jeśli ty zapalasz się w ten
sposób…”
„Minęło
dużo czasu” - powiedziałam cicho i z głębokim upokorzeniem.
„Jak
długo? Dziesięć lat?”
Podniosłam
głowę i spojrzałam na niego z gniewem z powodu jego żartu, i dlatego, że nie
uważałam tego za zabawne, ale także dlatego, że kiedy na niego spojrzałam,
uśmiechał się - „Nie” - warknęłam.
„Dłużej?”
- dokuczał.
„Ponad
rok” - podzieliłam się, ale zrobiłam to ze złością i naciskiem na jego ramiona.
Przycisnął
swoje biodra do moich i przestałam naciskać.
Jego
brwi były uniesione, a jego ton był niedowierzający - „Nawet się nie pieściłaś?”
Moje
spojrzenie stało się stopione.
Jego
głowa opadła, ale zauważyłam, że jego uśmiech stał się większy, zanim to
zrobił. Poczułam, jak jego nos trąca moje ucho, a potem mruknął - „Dotykałaś się.”
„To
nie jest to samo” - poinformowałam go z irytacją.
Podniósł
głowę, spojrzał na mnie i wyszeptał - „Nie, mała, nie jest.”
Zdecydowałam
się na atak - „Przypomnę ci, że rzuciłeś mnie na łóżko.”
Jego
uśmiech stał się jeszcze większy - „Tak, Asie, to był dzień, w którym płakałaś
w moich ramionach, spałaś w moich ramionach, całowałem cię, czułem twoje ciało,
czułem zapach twoich włosów, twoje perfumy, tylko tyle mężczyzna może znieść.
Biegłem godzinę, mocno, nawet się nie rozgrzałem, nie tknąłem tego. Wróciłem,
rozprawiłem się z tym skurwielem, a ty tam stałaś, wszystkie te nogi i włosy, w
mojej koszulce. Poważnie. Tylko tyle mężczyzna może znieść.”
Musiałam
przyznać, że wszystko, co powiedział, sprawiło, że poczułam się, jakbym
wyślizgiwała się z myśli i dostrajała do swojego ciała, ciała, które było
ciepłe i szczęśliwe.
Nie
pozwoliłam sobie tam pojechać.
„Wstaniesz?
Muszę wziąć prysznic i zjeść śniadanie z rodziną.”
Na
początku nie wstał. Zamiast tego jego oczy przesunęły się po mojej twarzy i
włosach.
Potem
wymamrotał - „Prysznic” - i nagle wyślizgnął się ze mnie i oboje wstaliśmy.
Staliśmy na nogach, a Tate trzymał mnie za rękę. Gorączkowo przeszukiwałam
podłogę, żeby znaleźć jego koszulkę, żeby ją podnieść, założyć i ukryć swoją
nagość, ale zaciągnął mnie do łazienki.
„Tate!”
- warknęłam, szarpiąc go za rękę bez skutku.
Włączył
światło i pociągnął mnie prosto pod prysznic, sięgając do środka i uruchamiając
go. Próbowałam ponownie cofnąć rękę, ale Tate odpowiedział, szarpiąc ją mocno,
więc upadłam do przodu, prawie na niego.
„Co
robisz?” – spytałam, obserwując, jak sięga po ręką pod prysznic.
Zwrócił
się do mnie - „Wejdź” - rozkazał.
„Słucham?”
- westchnęłam, a potem jego ręce znalazły się na moich biodrach i wepchnął mnie
do środka, więc nie miałam innego wyjścia, jak tylko wspiąć się po krawędzi brodzika
i wejść pod prysznic.
Tate
wszedł za mną i zasunął osłonę.
„Um…”
– wymamrotałam, moje serce biło szybko.
Miał
wspaniałe ciało w każdym fragmencie. Nie wiedziałam, ile miał lat, ale
wiedziałam, ja ile miałam lat i może nie będę miała już tłuszczu na plecach, a
moje ramiona i ramiona szły poprawiły się zabójczo, ponieważ Tyler był Panem Pompek,
ale reszta mnie…
„Tate”
– powiedziałam, odwracając się do niego, moje przedramiona zakrywały piersi,
ale on oglądał małe buteleczki z rzeczami, które hotel zostawiał dla ciebie pod
prysznicem.
Wziął
butelkę i ruszył do przodu, więc musiałam się cofnąć i byłam całkowicie pod
strumieniem wody.
Potem
poczułam, jak jego palce przesuwają się po moich włosach.
„Czy
możemy …?” - zaczęłam.
„Zrobię
cię pierwszą” – mruknął Tate - „Wtedy możesz wyjść i dokończyć przygotowania.”
„Zrobisz
mnie?”
Pociągnął
mnie do przodu, tak daleko, że moje mokre ciało przylegało do jego.
Zamrugałam
na niego przez wodę spływającą po mojej twarzy i zanim mogłam się skupić, jego
palce były już we włosach. Były silne, działały na moje włosy i skórę głowy.
Niebo.
Zawsze
to uwielbiałam, gdy ktoś bawił się moimi włosami, dlatego, kiedy Tate zrobił to
poprzedniej nocy, mogłam się zrelaksować i zasnąć oglądając telewizję z głową
na jego brzuchu. W Phoenix chodziłam do konkretnego salonu i płaciłam dodatkowo
tylko dlatego, że robili piętnastominutowe masaże głowy, kiedy myli włosy
szamponem.
Wtuliłam
się w niego i przechyliłam głowę.
„To
miłe uczucie” - wyszeptałam.
Nie
odpowiedział, po prostu mył moje włosy, a potem delikatnie przesunął mnie pod słuchawkę,
używając swoich dużych dłoni po obu stronach mojej głowy, aby odchylić ją do
tyłu, jego palce prześlizgiwały się po moich włosach, aby wypłukać szampon.
Potem
wyciągnął mnie z powrotem spod strumienia wody.
Nawet
nie myśląc, odchyliłam głowę, żeby na niego spojrzeć i poinformowałam go -
„Myję głowę dwa razy, a potem odżywka.”
Pochylił
brodaty podbródek, uśmiechnął się do mnie, zanurzył go głębiej, dotknął ust
ustami, a potem ponownie umył moje włosy, a potem wmasował w odżywkę.
Byłam
głęboko w strefie łagodności, znowu się zapominając, kiedy Tate obrócił mnie
twarzą do słuchawki prysznica i poczułam, jak jego namydlone dłonie poruszają
się po mnie. Były wszędzie, a ja po prostu tam stałam z jego przodem przyciśniętym
do moich pleców i wielbiłam uczucie jego śliskich, mokrych, namydlonych dłoni
przesuwających się po mojej skórze.
Potem
jedna prześlizgnęła się między moimi nogami i pozostała tam, podczas gdy druga
przesunęła się do mojej piersi i objęła ją.
Otworzyłam
oczy i zamrugałam przed strumieniem uderzającym w twarz.
„Tate”
– wyszeptałam.
Nie
odpowiedział, poza tym, że jego palec wskazujący i kciuk pokręciły moim
sutkiem.
Moja
pokryta odżywką głowa opadła do tyłu i uderzyła go w ramię.
„Tate”
– wydyszałam.
Palce
obu jego dłoni poruszyły się i zabrał mnie tam ponownie, tym razem zajęło to
dłużej, ale nie mniej bajecznie. Kiedy doszłam, wygięłam biodra, moje ciało
podskoczyło, nogi osłabły, a dłoń Tate’a na mojej piersi stała się ramieniem
owiniętym wokół moich żeber, aby mnie podtrzymać.
Kiedy
schodziłam, zrobiłam to z Tate’m trzymającym mnie blisko swojego ciała,
ramieniem wciąż owiniętym wokół moich żeber, jego drugą ręką obejmując moją
płeć, a kiedy znów byłam stabilna na nogach, obrócił mnie i jego palce wróciły
do mojego włosy do spłukania odżywki.
Kiedy
skończył, wyciągnął mnie spod spryskiwacza, zmienił nasze pozycje tak, że jego
plecy były do niego, a ja z niego wyszłam, a jego ramiona objęły mnie,
zbliżając mnie do siebie.
Odchyliłam
głowę, żeby na niego spojrzeć.
„Wyjdź,
skończ się szykować” – rozkazał cicho.
Nic
nie mogłam zrobić, tylko się zgodzić - „Okej” - szepnęłam.
Uśmiechnął
się, ponownie dotknął ustami moich, puścił mnie i zwrócił się do strumienia
wody.
Wychodziłam,
ale zatrzymałam się z ręką na zasłonie, gdy zobaczyłam gigantycznego orła narysowanego
czarnym tuszem, który rozpiętymi skrzydłami pokrywał plecy Tate’a od dołu
prawego mięśnia bocznego, przesuwając się po jego lewej łopatce i przez ramię z
ciałem ptaka namalowanym ukośnie na plecach. Wiedziałam, że drugie skrzydło
zwinęło się na jego ramieniu, schodząc w dół i częściowo w dół klatki
piersiowej. Jego lewe ramię pokryte było w całości wspaniałym atramentem, a prawe było nagie. To
było niezwykłego i jakoś sexy, i poczułam, że moje nogi słabną na ten widok.
Uniósł ręce, żeby przecisnąć wodę przez włosy, po czym sięgnął po resztki z małej
butelki szamponu.
Zdecydowanie
zasunęłam zasłonę.
Chwyciłam
ręcznik i pobiegłam do sypialni. Szybko wytarłam się, wytarłam mokre włosy i
owinęłam się ręcznikiem. Zrezygnowałam z balsamowania. W Indianie panował
wilgotny klimat, mogłam uciec bez balsamu. Kolorado, nawet gdybym wariowała,
żeby się ubrać, zanim Tate wyjdzie spod prysznica, bym to rozważyła.
Poszłam
do walizki, którą Tate najwyraźniej przeniósł dziś rano z powrotem do komody,
ponieważ na szczęście tam była. Przekopałam się przez nią, lamentując nad Wendy
i moim sklepowym maratonem, kiedy to w ekstazie, że byłam o dwa rozmiary
mniejsza, kupiłam tylko seksowne majtki i staniki, a potem wyrzuciłam każdą inną
bieliznę, którą miałam.
Do
wyboru miałam różową z koronką w kolorze ecru; czerwoną z czarną koronką, w pełni
czarną; szałwiową z szarobrązową koronką; szukałam – ale nie było nic
nieseksownego.
Szlag!
Chwyciłam
szałwiową zieleń, wciągnęłam majtki pod ręcznik, a potem zrzuciłam ręcznik i gorączkowo
założyłam stanik, bo usłyszałam, jak milknie prysznic. Owijałam się ręcznikiem
z powrotem, kiedy Tate wyszedł z łazienki z innym ręcznikiem owiniętym wokół talii.
Moje
oczy powędrowały na niego i podziwiałam to, że wyglądał fantastycznie z mokrymi
włosami. Potem znowu z tych włosów przeniosłam uwagę na jego nagą klatkę
piersiową i szerokie ramiona, a ta klatka piersiowa i ramiona wyglądały dobrze.
Jego
oczy skierowały się na mnie i zsunęły się po ręczniku.
Spojrzał
z powrotem na moją twarz – „Tylko tyle zdążyłaś ubrać?”
„Musiałam
dokonać wyboru bielizny” - wyjaśniłam, a mój głos brzmiał dziwnie chrapliwie.
Znowu
się uśmiechnął i zanim zorientowałam się, o co mu chodzi, chwycił brzeg mojego
ręcznika i strząsnął go. Sapnęłam i próbowałam chwycić ręcznik.
Tate
rzucił go na łóżko, chwycił mnie rękami w pasie, przechylił się do tyłu i
przyjrzał mi długo.
Wtedy
jego oczy spoczęły na moich - „Dobry wybór, Asie.”
Próbowałam
być spokojna, chociaż z jego oczami na mnie wpadałam w panikę - „Cieszę się, że
się zgadzasz, czy teraz mogę prosić o ręcznik?”
Jego
dłonie na mojej talii ześlizgiwały się wokół, jedną dłonią owijając się wokół
mojego pasa, kiedy palce drugiej dłoni wsuwały się w moje mokre i ociekające
włosy.
Położyłam
ręce na jego ramionach i wywarłam nacisk.
„Musimy
zjeść śniadanie” - szepnęłam.
Zbliżył
do mnie głowa - „Po tym, jak cię pocałuję.”
„Tate”
– wciąż szeptałam.
Pocałował
mnie, wyślizgnęłam się z umysłu do ciała. Zanim skończył, byłam zajęta tylko moim
ciałem.
Podobnie
jak Tate.
„Nie
zakrywaj się, mała” – mruknął przy moich ustach - „Podoba mi się widok.”
„Jestem…”
„Lubię
to”
„Ale
…”
Jego
dłoń przesunęła się po jednym pośladku i przyciągnął moje biodra głębiej do
swoich.
„Mała,
spędziłem miesiąc myśląc o tej chwili, kiedy będziesz moja i to było to, na co
mogłem liczyć. Nie ukrywaj tego przede mną.”
W
całkowitym szoku po jego słowach spojrzałam mu w oczy – „Spędziłeś miesiąc
myśląc o tej chwili?” - powtórzyłam.
„Właściwie
nie” - odpowiedział - „Spędziłem miesiąc myśląc o tym, co ci zrobiłem w łóżku…”
- uśmiechnął się - „…i pod prysznicem.”
Jego
uśmiech stał się tak seksowny, że zacisnęłam palce na jego ramionach. - „I co
ci zrobię później. Oglądanie cię w seksownej bieliźnie to tylko dodatkowy
bonus.”
Nie
miałam na to odpowiedzi.
Nie
mogłam nawet tego przetworzyć.
Wszystko,
co mogłam zrobić, to stać w jego ramionach, z ciałem przyciśniętym do jego i
patrzeć mu w oczy.
„Zamierzasz
tak stać i patrzeć na mnie, pocałować mnie czy się przygotować?” - zapytał.
„Przygotuję
się” - odpowiedziałam łagodnie, ale nie ruszyłam się i nie poruszałam się
głównie dlatego, że myślałam, że wolę opcję drugą (ale opcja pierwsza
polegająca na samym patrzeniu na niego miała swoje zalety).
Uśmiechnął
- „Mała.”
„Co?”
Puścił
mnie, ale jego ręka nie opuściła mojego tyłka. Została tam, żeby mógł popchnąć
mnie do łazienki.
Chwyciłam
swoje rzeczy i rozbiłam się w łazience, wycierając lustro i zaczynając się
przygotowywać. Przeczesałam włosy grzebieniem, założyłam białą opaskę na głowę,
umyłam twarz, wyszczotkowałam i nitkowałam zęby, nawilżyłam skórę i
przygotowywałam się do minimalnego makijażu, kiedy Tate wszedł, wciąż w
ręczniku, i mył zęby stojąc obok mnie.
To
było wtedy, gdy w pełni wróciłam do mojego umysłu; w rzeczywistości weszłam w
to z prędkością trzech Machów.
Jakim
cudem, u licha, stałam w nowej szałwiowo-zielonej satynowej bieliźnie z
szarobrązową koronką w łazience hotelu Marriott w Indianapolis z Tatumem
Jacksonem?
Mój
pędzel do różu zatrzymał się w powietrzu, a ja odwróciłam się do niego sztywno.
„Jak
to się stało?” - zapytałam.
Wyjął
szczoteczkę do zębów z ust i z ustami pełnymi białej piany zapytał - „Co?” - a potem
kontynuował szczotkowanie.
Zakręciłam
pędzelkiem do różu w powietrzu, wskazując z rozmachem całą naszą sytuację.
Odwrócił
się do zlewu, położył dłoń na blacie, zgiął szyję i splunął. Potem spłukał.
Potem obrócił się, sięgnął przez blat przede mną, złapał ręcznik do rąk i
wytarł go, rzucając go na blat, kiedy skończył.
„Skoczyłaś
na mnie” – odpowiedział.
„Nie
skoczyłam na ciebie! Rzuciłeś mnie na łóżko!”
„Racja”
- uśmiechnął się - „Wtedy na mnie skoczyłaś.”
„Nie
skoczyłam na ciebie, byłam na plecach!”
Poruszył
się tak, że był za mną, jego ręce dotarły do góry moich bioder i pochylił
głowę, żeby mógł pocałować moją szyję, co zrobił.
Patrzyłam
w lustrze, jak to robi, i oglądanie tego sprawiło, że znowu straciłam kontrolę
nad moim umysłem.
Potem
podniósł głowę i spojrzał na mnie w lustrze.
„Dzięki
za przypomnienie mi o tym” - mruknął - „Więc chyba nie powinienem mówić, że
skoczyłaś. To było bardziej jakbyś… zaatakowała mnie.”
„To
nie jest zabawne” - powiedziałam do jego odbicia.
Uśmiechnął
się ponownie i powiedział - „Mała.”
„Nie
jest!”
„Porozmawiamy
o tym później” - oświadczył.
„Tate…”
- zaczęłam.
„Przygotuj
się.”
„Tate!
Musimy porozmawiać. To szaleństwo.”
„Porozmawiamy.”
„Kiedy?”
„Później.”
„Kiedy
później?” - zapytałam.
„Później,
później” - odpowiedział bez odpowiedzi.
Wzięłam
oddech.
Potem,
z jego dłońmi wciąż na moich prawie nagich biodrach, mną w bieliźnie, w
łazience, w hotelu z Tatumem Jacksonem, zaczęłam nakładać róż na policzki,
podczas gdy Tatum Jackson to obserwował.
„To
przypomniało mi. Mama dzwoniła dziś rano i będzie próbowała odwieść cię od
dzisiejszego wyjazdu. Chce, żebyś zobaczył naszą farmę” – powiedziałam mu.
„Nie
będzie musiała zbytnio się starać.”
Pędzel
do różu zatrzymał się na moim policzku i spojrzałam w jego oczy w lustrze.
Jego
oczy przeniosły się na pędzel - „Asie, jak ciągle będziesz się opierdalać,
nigdy nie zjemy śniadania.”
„Zostajesz?”
- wyszeptałam.
Opuścił
brodaty podbródek na moje ramię i owinął ramiona wokół mojego brzucha.
„Mała,
dopiero co doszłaś trzy razy” – powiedział cicho, zbliżając usta do mojego ucha
- „Myślisz, że przelecę przez cztery stany, kiedy jesteś napalona i dziś
wieczorem mam szansę zagrać?”
Poczułam,
jak drżą mi kolana.
„Tate”
- wydyszałam.
„A
twój były jest popierdolony i dopóki nie dowiem się, że jest w pieprzonym
samolocie w drodze powrotnej na przedmieścia, nigdzie się nie wybieram.”
O.
Mój.
Boże.
„Tate”
– wyszeptałam.
„I
jeszcze nie wiemy o twoim tacie i dopóki nie będzie stabilny, jestem tutaj.”
Patrzyłam
na niego w lustrze.
Kim
był ten człowiek i co ja z nim zrobiłam?
„A
co z barem?” - zapytałam.
„Zadzwonię
do Bubby, rozwiercę mu dupę, opowiem mu o swojej sytuacji, aż otrzeźwieje i
wróci.”
Zadałam
najważniejsze pytanie - „A co z Woodem?”
Jego
podbródek uniósł się, ale jego ramiona nie opuściły mnie.
„To
później.”
„Muszę
do niego zadzwonić” – szepnęłam.
„Nie,
ty nie musisz do niego dzwonić. Ja muszę
do niego zadzwonić. Wood i ja potrzebujemy zamienić parę słów. Jak później będzie
miał dla ciebie więcej słów, zobaczymy.”
„Zobaczymy?”
Pokiwał
głową - „Zobaczymy.”
„Powinnam…”
„Później.”
„Ale…”
Jego
ramiona ścisnęły się - „Jezu, Lauren. Później.”
Patrzyliśmy
sobie w lustrze.
Potem
powiedział - „Śniadanie, mała.”
„Okej”
- szepnęłam.
Opuścił
głowę, pocałował mnie w ramię, brodą łaskocząc moją skórę i wyszedł z łazienki.
Spojrzałam
w lustro na siebie ubraną w seksowne majtki.
Jeśli
miałam być szczera, nie wyglądałam w połowie źle. To wszystko było „żelaznym
treningiem” Tylera. Opłaciły się tygodnie, w których mięśnie brzucha bolały
mnie jak szalone, zarysowane były nawet pewne mięśnie pod skórą, a brzuch
mini-Buddy był bardziej jak mała poduszeczka. Nie zauważyłam tego wcześniej. To
było nawet urocze.
Moje
oczy przeniosły się z poduszeczki na moją kosmetyczkę.
Wrzuciłam
pędzelek do różu i wyciągnęłam cień do powiek.
Później 😁❤️ dobry chwyt. Później będzie kiedy będą mieli wnuki czy prawnuki? Bo w tym tempie jego wynurzeń, to ona się wtedy doczeka... dziękuję kochana ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję...
OdpowiedzUsuńDziękuję za rozdział :) No i to jest to co kubusie lubią najbardziej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, nadal czuję że on wykręci jej jakiś numer. Rozpieszczasz nas :*
OdpowiedzUsuńTa. Neeta... Nic dodać nic ująć
UsuńPóźniej lol 😂😂😂😂 Dziękuję ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuń