Rozdział 23
Rozpakować się (cz.2)
*****
To
było cztery dni po tym, jak Tate dostał Jonasa. Byłam na dziennej zmianie, Tate
był za barem i było około trzeciej, kiedy weszli Krystal i Bubba.
Nie
widziałam go od wieków i w tamtym czasie nie wspominałam go ani Krys, ani
Tate’owi, ponieważ wiedziałam, że oboje mieli bardzo intensywnie negatywne
uczucia wobec Bubby. Tak intensywnie, że trzymałam się z daleka od uwolnienia
tych uczuć - nie ze względu na uczucia Bubby czy moje własne, ale dla ich.
Bubba
wyglądał kiepsko z rozczochranymi włosami, czerwonymi obwódkami pod
przekrwionymi oczami, pyskiem wisielca.
Krystal
wyglądała na znacznie bardziej niż zwykle złą na świat.
Wyglądała
na nieco wkurzoną.
Moje
oczy przeniosły się na Tate’a, aby zobaczyć, że jego były na Bubbie i jego
twarz była granitowa.
„Masz
w domu Tate’a, nie potrzebujesz mnie tutaj” - mruknął Bubba, unosząc dłoń w
kierunku Tate’a, a ja zacisnęłam usta, gdy poczułam, jak mój brzuch zaczyna
płonąć.
„Laurie,
kochanie, zachowaj spokój” - wyszeptał Jim-Billy, siedząc obok mnie przy barze.
Krystal
nie powiedziała ani słowa, po prostu zniknęła w tylnym korytarzu.
Tate
skierował się w dół baru w naszą stronę, gdy Bubba usiadł na stołku obok
Jima-Billy’ego naprzeciwko miejsca, w którym stałam.
„Hej,
cudowna” - zawołał do mnie Bubba, unikając mojego wzroku.
Otworzyłam
usta, żeby coś powiedzieć, ale zaczął Tate.
„Chcę
z tego wyjść” - oświadczył Tate bez wstępów, a Bubba spojrzał na niego.
„Co?”
- zapytał Bubba Tate’a.
„Wyjść”
- odparł Tate - „Ty i Krys musicie się zebrać i wykupić mnie. Musisz także
umieścić ogłoszenie w oknie. Laurie daje wypowiedzenie. Będzie dla mnie
pracować.”
Moje
szeroko otwarte oczy przeniosły się na Tate’a.
Będę?
„Co?”
- powtórzył Bubba.
„Słyszałeś
mnie” - odpowiedział Tate.
„Nie
możesz…” - zaczął Bubba.
„Mogę”
- przerwał mu Tate - „Mam dość tego gówna, Bubba. Nie kupiłem tego. Złożyłeś mi
obietnice, pieprzoną masę obietnic i złamałeś każdą pieprzoną z nich.”
„Tate,
stary, nie możesz…”
„Mogę
i Laurie może. Mamy Jonasa w domu. Jesteśmy tam potrzebni” - stwierdził Tate.
„Słyszałem
o tym, ale Pop i Stell…”
„Nie
mogę na nich liczyć przez cały czas, to nie jest fajne. Oni mają życie, a ja
pracę. Nie muszę być w drodze, martwiąc się o Jonasa, Laurie i bar. Muszę coś
zeskrobać i będzie to bar.”
„Ale
Krys…” - zaczął Bubba.
„Krys
wie, co jest dla niej dobre, też może coś zeskrobać” - odparł Tate.
Wszyscy
wiedzieliśmy, co to znaczy, Bubba, Jim-Billy i ja.
Plecy
Bubby podniosły się, a jego twarz napięła się. Spojrzałam na Jima-Billy’ego,
poczuł moje spojrzenie i spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami.
Wtedy
do naszej grupy dołączyła Krystal.
„Co
się dzieje?” - zapytała, natychmiast wyczuwając złą atmosferę.
Wszyscy
spojrzeli w jej stronę.
„Tate
chce, żebyśmy go wykupili” - odpowiedział Bubba, a spojrzenie Krystal
powędrowało do Tate’a.
„Co?”
- wyszeptała.
„Poprosimy
księgowego, żeby obejrzał księgi i zdecydował, co jest sprawiedliwe” - odpowiedział
Tate, a ja patrzyłam, jak twarz Krystal blednie.
W
tym momencie pomyślałam, że nadszedł czas, aby interweniować, więc powiedziałam
cicho - „Kapitanie…”
Tate
przemówił przeze mnie do Krystal - „Lauren daje wypowiedzenie. Mam pracę, Jonasa
i Laurie, nie muszę być w drodze przez połowę czasu, a przez drugą połowę w
barze i zajmować się papierkową robotą. Lauren zajmie się tym za mnie, a połowę
mojego życia, którą uwolnię od baru, spędzę z rodziną.”
Oczy
Krystal strzeliły do mnie i natychmiast zobaczyłam, że czujność ją opuściła. Na
jej twarzy był ból i zdrada.
„Krys…”
- szepnęłam.
Oderwała
ode mnie wzrok i spojrzała z powrotem na Tate’a - „Mieliśmy udane lato, ale po
części to dlatego, że Laurie jest tutaj. Chłopcy ją kochają. Jak ona odejdzie,
nie przyjdą i nie będą się trzymać z Twylą.”
„To
nie mój problem” - stwierdził Tate.
„Kapitanie…”
- spróbowałam ponownie.
„Jak
stracę Laurie, stracę napoje, które sprzedaje, wykupię cię, będę stratna
podwójnie” - zauważyła Krystal.
„Znowu
nie mój problem” - powtórzył Tate.
„Tate,
Słonko…” - spróbowałam jeszcze raz.
„Nie
wierzę w to gówno” - mruknął Bubba i wzrok Tate’a przesunął się na niego.
„Nie
wierzysz?” - zapytał krótko - „Jak? Chryste Wszechmogący, Bubba, mówiłem ci
raz, mówiłem ci tysiąc razy, jak nie ogarniesz swojego gówna, odchodzę. Teraz
skończyłem mówić. Odpadam.”
„Wiem,
że tu kręci się gówno i słyszałem o Neet i Jonasie, Tate. Powinienem uporządkować
swoje gówno i to była gówniana rzecz do zrobienia, że odszedłem, gdy wszyscy
byliście w środku tego, ale, kolego, to już minęło. Krys i ja rozmawialiśmy i…”
- wyjaśnił Bubba.
Tate
mu przerwał - „Słyszałem to wcześniej, nie wierzę w to już.”
„Ale,
Tate, przysięgam na Boga…”
„Nie
wierzę w to.”
„Ale…”
- Bubba nacisnął.
„On
odejdzie” - wyszeptała Krystal i wszyscy spojrzeli na nią, aby zobaczyć jej
spojrzenie przypięte do Bubby.
„Co?”
- spytał Tate i powoli odwróciła głowę w jego stronę.
„Bubba,
on odchodzi” - powiedziała Krystal.
„Co?” - krzyknął Bubba, schodząc ze
swojego stołka, ale Krystal nie oderwała oczu od Tate’a.
„Pomożesz
mi go wykupić?” - zapytała Krystal i mój brzuch przestał płonąć, ale poczułam,
jak moje serce zaczyna bić dziko.
„O
czym ty mówisz, kobieto?” - Bubba chciał wiedzieć.
Krystal
zignorowała Bubbę - „Cokolwiek chcesz, Tate, uporządkuję bar, zawrę umowę,
której potrzebujesz, ale Bubba znika.”
Bubba
zaczął okrążać Jima-Billy’ego i mnie, żeby dostać się do Krystal, ale Tate
również go zignorował i rozmawiał z Krystal.
„Jak
go wykupimy, znajdziesz innego barmana, zrobimy Lauren kierownikiem i dostaje
podwyżkę. Zajmie się grafikiem, magazynem, płacami, personelem i zamówieniami.
I tak nienawidzisz tego gówna, a ona jest w tym dobra. Uwalnia twój czas, abyś
była za barem. Pracuje przy stolikach: tylko dni, krótsze zmiany: dziesiąta do piątej.
Praca w biurze przed otwarciem, pięć dni w tygodniu, co drugi wolny weekend” -
Gapiłam się na Tate’a w szoku, ponieważ wydawało się, że wszystko to
przemyślał, a nie wspomniał mi ani słowa, ale Bubba dotarł do Krystal i
podniósł rękę, aby zatrzasnąć ją na jej ramieniu. Oczy Tate’a spoczęły na nim,
a jego głos był wściekłym warczeniem, kiedy ostrzegł - „Dotknij jej, Bubba, a to
mi się, kurwa, nie spodoba.”
Bubba
spojrzał na Tate’a, po czym rozłożył ręce i krzyknął - „To jest walnięte!”
„To
są konsekwencje” - odpalił Tate - „Żyjesz swoim życiem, nie martwiąc się o nikogo,
a wszyscy inni zajmują się nimi za ciebie. Skończyłem z tym.” - Spojrzał na
Krystal i zapytał - „Więc jak?”
„Umowa
stoi” - odpowiedziała natychmiast i zwróciła się do Bubby - „Idź do domu,
spakuj swoje gówno, chcę, żebyś wyjechał dziś wieczorem.”
„Postradałaś
zmysły?” - Bubba wciąż krzyczał, teraz na Krystal.
„Tak”
- odpowiedziała - „Dziesięć lat temu.”
Bubba
skrzywił się, po czym wciągnął powietrze, potrząsnął głową, a jego ton był znacznie
cichszy, kiedy powiedział - „Kochanie…”
„Muszę
trzymać się tego, co prawdziwe” - przerwała mu Krystal - „Ten bar jest prawdziwy.
Jak stracę Tate’a i Lauren, nie będę w stanie zatrzymać jedynej rzeczy w moim
życiu, która jest prawdziwa.”
„My…”
- zaczął Bubba.
„Nie
ma nas, nigdy nie było. Oszukałeś mnie, więc myślałam, że było my, a potem sama
oszukiwałam się myśląc o tym. Ale teraz wiem, że nie ma nas i nigdy nie było”.
Bubba
przysunął się do niej - „Kochanie, musimy porozmawiać, chodźmy do biura”.
„Nie
porozmawiamy, idź do domu, wynoś swoje gówno.”
„Musimy
porozmawiać” - nalegał Bubba i wtedy obserwowałam, jak Krystal się zmienia.
Odwróciła
się całkowicie do Bubby i jej ciało stało się wyraźnie napięte, ale jej twarz
stała się łagodna nie z czułości czy miłości, ale z udręki.
„Nie
chodzi o bar” - szepnęła i potrząsnęła głową - „Nie chodzi o bar” - powtórzyła
i wciągnęła powietrze przez nos - „Tam
jest maniak, Bub. Laurie nie robi ruchu bez kogoś, kto by ją chronił. Nie
wyjdzie za te drzwi, chyba że ma u boku mężczyznę. Nie wchodzi przez te drzwi,
chyba że przyprowadził ją tu ktoś, kto się nią opiekuje. Nigdy nie jest sama,
ponieważ w dzisiejszych czasach, w Carnal, samotność może zranić kobietę. Samotność
może pozostawić ją bezbronną. Ona tego nie zaaranżowała, Tate to zrobił. Ale
ty? Co zrobiłeś? Tonia została zadźgana i zgwałcona, a ta hipisowska dziewczyna
od kawy została zaatakowana, zabójca jest na wolności w twoim mieście. Ty się
upijasz, sypiasz w cudzych łóżkach, dobrze się bawisz, a ja jestem tu sama, bez
nikogo za plecami. O to właśnie chodzi, Bub. Już jestem sama. Po prostu robię
to oficjalnie.”
Bubba
zbliżył się do niej, uniósł rękę, by jej dotknąć, a ona odsunęła się tak, że
jego ręka opadła.
„Ale,
kochanie, ty możesz sama o siebie zadbać, wiem o tym” - wyszeptał.
„Tonia
też mogła” - odparła.
„Tonia
była młoda i głupia, nie jesteś taka” - odparł Bubba.
„Nie,
to, czym jestem i byłam od miesięcy, to przerażona aż do szpiku pieprzonych kości”
- powiedziała cicho Krystal - „Samotna i wystraszona.”
„Kochanie”
- szepnął Bubba.
„Idź”
- odszepnęła.
„Wszystko,
co musiałaś zrobić, to mi powiedzieć” - Bubba wciąż próbował.
„Nie,
widzisz, tego nie rozumiesz. Nie powinnam musieć
ci mówić” – odparła Krystal - „Powinieneś sam chcieć, żebym była bezpieczna i
zrobić to, co musiałeś, żeby tak było bez
mojej wiedzy.”
„Krys…”
„Idź.”
„Kochanie…”
„Idź.”
Wpatrywali
się w siebie i wstrzymałam oddech.
Bubba
otworzył usta, by coś powiedzieć, ale Tate odezwał się przed nim - „Bubba, dwie
możliwości, stary. Idziesz sam albo ja cię zmuszam.”
Głowa
Bubby odwróciła się w stronę Tate’a, a jego twarz stwardniała. Zaparłam się i
Jim-Billy zsunął się ze swojego stołka.
„Bub,
kolego, pomogę ci w domu” - zaproponował Jim-Billy.
Bubba
skrzyżował ręce na piersi i oświadczył - „Mój dom, mój bar, nie wyjdę. Pieprzyć
to.”
To
wtedy wiedziałam, że wyluzowany motocyklista Bubba kopie, aby zachować twarz.
I
właśnie wtedy wiedziałam, że skończyłam.
„Szczerze
mówiąc?” - zapytałam i jego oczy zwróciły się do mnie - „Przeprowadziłeś ich
oboje przez to, co robiłeś, a teraz, kiedy doprowadziło do tego i możesz
wreszcie być mężczyzną, zamierzasz przechodzić przez więcej?”
„Nie
wiem, co to ma wspólnego z tobą, Laurie” - odparł Bubba.
„Nie
zrozumiesz tego, bo nie wiesz, skoro nie było cię tak długo, że kocham Tate’a i
kocham Krys, a ponieważ tak często łowisz ryby, nie przyszło ci do głowy, że
wszyscy to robią. Jeśli oni z tobą skończą, to reszta z nas też.” - Bubba
spojrzał na mnie gniewnie, a ja mówiłam dalej - „Znosimy cię, bo nam na nich
zależy. Jak teraz oni skończyli, to my też.”
Bubba
rozprostował ramiona i oświadczył - „Nie potrzebuję tego gówna.”
„Oto
jest” - odpowiedziałam natychmiast - „To twój problem. Wszystko, o czym
myślisz, to ty. Nie rozumiesz, że oni nie potrzebują tego gówna i nie potrzebowali
go od bardzo, bardzo dawna.”
Widziałam,
jak mięsień podskakuje na policzku Bubby, a potem spojrzał na Jima-Billy’ego - „Nie
potrzebuję twojej pomocy, staruszku” - oznajmił, po czym wyszedł z baru.
Wszyscy
patrzyliśmy, jak drzwi zamykają się za nim, a potem spojrzałam na Jima-Billy’ego,
żeby zobaczyć, że patrzy na Krystal. Moje oczy przesunęły się na Tate’a, aby
zobaczyć, że obserwował mnie i wyglądał na dalekiego od szczęśliwego, wtedy
oboje z Tate’m spojrzeliśmy na Krys.
„Krys,
Słonko…” - zaczęłam.
Przerwała
mi - „Jutro rano pokażę ci pracę biurową.”
„Dlaczego
ty i ja nie napijemy się teraz?” - zasugerowałam.
„‚Jeśli
to przegapiłaś, kochanie, nie jestem taka jak inne twoje dziewczyny. Nie
przetwarzam wszystkiego rozmawiając z dziewczynami. Życie się toczy, a ja idę
dalej.” - odpowiedziała - „Życie właśnie się wydarzyło i idę dalej.”
Kiedy
skończyła mówić, odwróciła się i ponownie zniknęła w korytarzu.
Spojrzałam
na Tate’a - „Poradzisz sobie tutaj sam?”
„Tak,
mała” - odpowiedział Tate.
Kiwnęłam
głową, moje oczy powędrowały do Jima-Billy’ego, który skinął mi głową, po czym
wyszłam za bar, złapałam butelkę wódki (ulubiona Krystal), dwa kieliszki, które
napełniłam lodem i poszłam za Krystal.
Namówienie
jej na drinka zajęło jej piętnaście minut.
Trzeba
było pół butelki, żeby nakłonić ją do mówienia.
Dalton,
Wendy i Jonelle przyszli o siódmej, a Tate wrócił do domu na motocyklu i wziął
Explorera.
W
większości pijana, bardzo wykończona, gadatliwa Krys pojechała z nami do domu i
spała na kanapie.
*****
Kiedy
Krys chrapała na kanapie, Jonas spał w swoim łóżku, ja siedziałam ze
skrzyżowanymi nogami na łóżku Tate’a w majtkach i koszulce, podczas gdy Tate
mył zęby.
Wyszedł
z łazienki nagi, co było strzałem w dziesiątkę, żeby porozmawiać z nim na
poważnie, żeby zrozumiał mój punkt widzenia, ale nie rozzłościł mnie, ale
wyssałam to i spojrzałam z jego ciała na jego oczy.
„Czy
mogę prosić...” - zaczęłam cicho - „…abyś przedyskutował ze mną moją
przyszłość, zanim zdecydujesz, co mam robić, gdzie i dla kogo, a potem ogłosisz
to światu?”
Tate
wytrzymał mój wzrok, pochylił się, odsunął kołdrę i położył się do łóżka. Oparł
się o wezgłowie i spojrzał na mnie.
„Nie
ogłosiłem tego światu”
„Zrobiłeś
to.”
„Powiedziałem
to Bubbie, Krys i Billy’emu. To nie jest świat, Asie.”
„To
większość mojego świata”
Westchnął,
a potem jego ręka wystrzeliła, owijając się wokół mojego nadgarstka i szarpnął.
Poszłam do przodu na kolana, moje wolne ramię wysunęło się automatycznie, by
kontrolować upadek. Moja dłoń wylądowała na jego klatce piersiowej na jakieś
dwie sekundy, zanim lekko się zwinął, jego ramiona objęły mnie, a potem mój
tors wylądował na jego klatce piersiowej.
Odsunęłam
się, warcząc - „Tate…”
„Przeoczyłaś
to, mała.”
Spojrzałam
na niego i zapytałam - „Przeoczyłam co?”
„Gówno
mnie obchodzi bar”
„Przepraszam?”
Nie
odpowiedział mi, zamiast tego stwierdził - „Obchodzi mnie Krys i obchodzisz
mnie ty. Nie chcę wyjść z tego baru. Przynosi teraz cholernie dobry zysk z tobą
i stajnią przyzwoitych kelnerek, które sprzedają alkohol zamiast być tam towarzysko.
Chłopcy niedługo odłożą motory na zimę, ale góry ożywają, gdy spadnie śnieg. Godzinę
jazdy stąd dostaliśmy trzy stoki. Byłbym głupi, żeby zostać wykupionym teraz,
kiedy mamy przyzwoitą pomoc.”
„Więc
co…?”
Jego
ramiona ścisnęły mnie, zanim wyszeptał - „Potrzebowała motywacji”.
Jego
intencje dotarły do mnie i odprężyłam się przy jego ciele.
„Chciałeś,
żeby pozbyła się Bubby” - odszepnęłam.
„To
dobra kobieta, zasługuje na więcej” - mruknął - „Nie może tego znaleźć, więc
nadal zasługuje na życie bez tego.”
Boże,
ale kochałam tego człowieka.
Uniosłam
rękę i położyłam ją na jego brodatej szczęce.
„Tate”
„I
lubisz być tam, ale lubisz też być tutaj. Wiedziałem, że nie poprosisz o
specjalne traktowanie i nie odrzucisz Krys. Więc zrobiłem to, abyś mogła tam
dalej pracować, dzielić się ciężarem z Krystal i czuć się z tym dobrze, ale też
być w domu dla mnie i Jonasa.”
Odprężyłam
się bardziej przy nim, a moja twarz zbliżyła się do jego.
„Tate”
- powtórzyłam cicho.
„I
nie kłamałem. Moje biuro to pieprzony bałagan. Wiem, że masz umiejętności, aby
to rozwiązać, ja nie mam cierpliwości, czasu ani ochoty na takie gówno, więc
też mógłbym skorzystać z twojej pomocy.”
Przydałaby
mu się moja pomoc. Lubiłam to.
Moja
twarz zbliżyła się.
„Kapitanie”
- szepnęłam.
„Aby
naprawić to, co Neet zepsuła w Jonasie, muszę zbudować rodzinę. Domyślam się,
że chcesz być tego częścią.”
„Tak”
- odpowiedziałam cicho.
„Więc
muszę zrobić to, co muszę, aby zbudować to dla Jonasa. Grałem Krys dla niej,
dla ciebie, dla Jonasa i tak, również dla mnie.”
„Dobrze”
- zgodziłam się.
„Nadal
jesteś wkurzona?”
„Nie”
- odpowiedziałam, chociaż musiał wiedzieć, że nie byłam biorąc pod uwagę, że
prawie wtopiłam się w niego, ale kontynuowałam - „Chociaż mogłeś najpierw
porozmawiać ze mną.”
„Nie
wiedziałem, że to zrobię, dopóki nie wszedł Bub.”
Moja
głowa przechyliła się na bok, zdecydowałam, że nasza obecna rozmowa dobiegła
końca, ponieważ tak bardzo podobały mi się jego odpowiedzi i dlatego zmieniłam
temat - „Dlaczego nazywaliście Jonasa tym imieniem?”
Jedna
z jego rąk wsunęła się w moje plecy we włosy, a druga w dół, a potem w górę, w
moją koszulkę.
„Prawdziwe
imię Bubby to Jonas. Namówiłem Neetę, by nazwała go po Bubbie.”
To
mnie zaskoczyło - „Bubba jest takim dobrym przyjacielem?”
„Graliśmy
razem w piłkę w liceum. On, Wood i ja byliśmy blisko.” - Jego dłoń
prześlizgnęła się po moich włosach, a palce jego drugiej dłoni rysowały wzory
na skórze moich pleców, gdy cicho dokończył - „Był wspaniałym przyjacielem, Asie,
po prostu gównianym partnerem biznesowym. Powinienem wiedzieć, ale mam nawyk
myślenia, że najlepsze wyjdzie z ludzi, kiedy tak się nie dzieje.”
„Czasami
tak” - odpowiedziałam.
Jego
ręce przestały się poruszać, kiedy wymamrotał - „Racja”.
Wcisnęłam
się w niego, nadając mu cały swój ciężar - „Tak się dzieje.”
Jego
oczy utkwiły we mnie - „Wiesz, część mnie miała nadzieję, że w obliczu
perspektywy utraty syna Neeta wyjmie głowę z tyłka.”
„Tate…”
„Nie
zrobiła tego i ostatecznie było gorzej, niż myślałem.”
„Ona
nie jest dobrym przykładem” - powiedziałam.
„Bubba
jest?” - zapytał.
„Ja
jestem” - odpowiedziałam.
Jego
brwi złączyły się - „Co?”
„Wydobywasz
ze mnie to, co najlepsze.”
Wpatrywał
się we mnie przez sekundę, po czym jego ramiona ciasno owinęły się wokół mnie i
uściskał mnie, chichocząc.
„Co
jest zabawne?” - zapytałam.
„Mała”
- odpowiedział i nie powiedział nic więcej.
„Mała
co?” - pchnęłam.
Jego
ręka wsunęła się z powrotem w moje włosy, chwycił tył mojej głowy i przysunął
moje usta do swoich, by lekko pocałować.
Pozwolił
mi się lekko odsunąć i mruknął - „Myślałem, że jest na odwrót”.
Moje
serce przewróciło się, podobało mi się, że tak myślał, więc pogłaskałam
kciukiem jego szczeciniastą brodę i uśmiechnęłam się, ale powiedziałam - „Nie”.
Odwzajemnił
uśmiech i odpowiedział - „Asie.”
„Ja
widzę to w taki sposób, że…” - powiedziałam - „…ty się wcale nie zmieniłeś,
tylko twoje ukierunkowanie się zmieniło. Dla mnie ja jestem zupełnie inna.”
„Nie,
Lauren, nie jesteś.”
„Tak,
jestem.”
„Jak
do tego doszłaś?”
„Nigdy…”
- powiedziałam, po czym pochyliłam głowę tak, że moje usta znalazły się przy
jego uchu - „Seks nigdy nie był dla mnie tak dobry.”
Zacisnął
palce na moich włosach, odwrócił głowę, a jego usta ślizgały się po mojej szyi,
aż jego usta znalazły się przy moim uchu - „W porządku, Asie, przyznaję to.”
Arogancki,
ale… nieważne.
Uniosłam
głowę i spojrzałam na niego - „I nigdy, nigdy, nawet z moimi chłopakami, którzy
byli dla mnie mili, nie czułam się wystarczająco bezpieczna, wystarczająco
bezpieczna z tym, co do mnie czuli, by rzucić w nich moim charakterkiem.”
Jego
ciało znieruchomiało, ale zarejestrowałam zaskoczenie na jego twarzy i
kontynuowałam.
„Bałam
się, że ich stracę. Bałam się, że nie będą myśleć, że jestem wystarczająco dobra”
- Pochyliłam się i dotknęłam ustami jego ust, a potem powiedziałam - „Widzisz?
Wydobywasz ze mnie to, co najlepsze.”
Obrócił
nas tak, że byłam na plecach, on był na mnie i patrzył z góry.
„Nie
jestem pewien, czy lubię twój charakterek” - powiedział, ale wiedziałam, że się
drażni, bo jego twarz była ciepła, a oczy tańczyły.
„Ja
lubię, ponieważ to prawdziwa ja i czuję się bezpiecznie, będąc właśnie z tobą”
- Moja dłoń przesunęła się z boku jego głowy, a palce wsunęły się w jego gęste
włosy - „To było wyczerpujące, starać się być perfekcyjną. Dobrze jest móc być
tylko mną.”
„Laurie…”
„Pocałuj
mnie, Tate” - zażądałam cicho.
„Mała…”
Uniosłam
głowę i przyłożyłam usta do jego, zachęcając szeptem - „Chcę się zapalić,
kochanie, a tylko ty możesz to ze mnie wydobyć.”
Patrzyłam
z bliska, jak oczy Tate’a stały się intensywne, a potem pochylił głowę i
wymamrotał - „Masz to, Asie”.
Potem
mnie pocałował.
Potem
sprawił, że zapaliłam się.
*****
Dwa
dni później Tate wrócił na drogę, faceci od żaluzji byli w naszej sypialni
instalując nowe, odjazdowe jak cholera, ciemne, drewniane żaluzje weneckie Tate’a,
a ja byłam w jego biurze, przeglądając jego rzeczy.
Dochodziłam
do wniosku, że mogłabym spędzić cztery, lub raczej około szesnastu, godzin
dziennie organizując jego biuro i nadal nie miałabym tego pod kontrolą, gdy
przyszła mi do głowy myśl, że dotyczy to komputera, a komputer tam jest, więc
poszłam dalej z tą myślą.
Włączyłam
komputer, wpisałam hasło, które dał mi Tate, uruchomiłam wyszukiwarkę i wpisałam
„Tatum Jackson”.
Potem
wcisnęłam enter.
Natychmiast
pojawiła się lista stron z nazwiskiem Tate’a.
Na
pierwszym miejscu znalazł się wpis w internetowej encyklopedii. Wstrzymałam
oddech i kliknęłam.
Po
prawej stronie znajdowało się zdjęcie Tate’a, o dziwo nie z czasów jego footballu,
a stosunkowo niedawne. Był ujęty od torsu w górę, głównie bokiem ze skręconą
szyją i patrzył w kierunku kamery. Na zdjęciu, odwrócony plecami do aparatu, z
ręką Tate’a owiniętą wokół jego bicepsa, był blondyn w kajdankach. Pod tym
zdjęciem był podpis, który mówił: „Jackson, po zatrzymaniu skazanego mordercy
Cleega Johanssona”, a pod nim były statystyki Tate’a.
Reszta
strony zawierała wiele opisów, głównie krótkotrwałej kariery piłkarskiej
Tate’a, ale także osiągnięć Tate’a jako policjanta i łowcy nagród z kilkoma
niepokojącymi informacjami na temat zbiegów, których znalazł, z których spora
liczba była bardzo wysoko na skali uzbrojonych i niebezpiecznych.
Były
tam zdjęcia, na których grał w piłkę nożną, ale były małe, więc kliknęłam
wstecz do wyników wyszukiwania i losowo wybrałam stronę z dalszej listy.
Wymyślne
czarne tło, z zielonym napisem u góry Tatum
Jackson, Bóg z niebieskimi piłkami tańczącymi po lewej stronie jego imienia
i czerwonymi sercami tańczącymi po prawej stronie przy słowie „Bóg”.
Wpatrywałam
się w stronę i dwa zdjęcia Tate’a obok siebie widoczne na jej stronie tytułowej.
Jednym z nich było to, jak wychodził z boiska, co wyglądało na przerwę lub po
meczu, kask trzymany za ochronę zwisał mu z palców, włosy miał mokre od potu,
oczy wciąż intensywne ze skupieniem na „meczu”, szczupłe i wysportowane ciało i
spektakularne w koszulce Uniwersytetu Pensylwania i ochraniaczach piłkarskich.
Drugie było czarno-białe, zrobione z tyłu, przed nim było boisko piłkarskie z
mnóstwem sprzętu. Tate stał na uboczu, ubrany w luźne sportowe szorty, które
zwisały mu na udach, a w dłoni trzymał luźno zwiniętą koszulkę. Jego umięśnione
plecy były odsłonięte, a tatuaż z orłem był wspaniale w pełni widoczny. Jego
szyja była skręcona, głowa lekko pochylona, widać było profil i uśmiechał się
do kogoś poza kadrem.
Łał,
ale on był czymś.
„Super!”
- usłyszałam krzyk Jonasa za mną, podskoczyłam i odwróciłam się, aby zobaczyć,
jak wpada do pokoju - „Znalazłaś stronę Loretty”.
Było
już za późno, by ukryć fakt, że przeszukiwałam informacje dotyczące jego ojca w
Internecie i wiedziałam o tym, ponieważ Jonas odsunął moją rękę i klikał
„stronę Loretty” z czymś, co wyglądało na znakomitą znajomość tego, co zawierała.
„Loretta?”
- zapytałam go.
„Ta
strona jest moją ulubioną” - powiedział Jonas, spojrzał na mnie, gdy spojrzałam
na tę stronę i kontynuował - „Tak, Loretta. Jest stalkerem taty.”
Wiedziałam,
że moje usta są otwarte, ale nie mogłam ich zamknąć, ponieważ wpatrywałam się w
stronę będącą melanżem zdjęć Tate’a z czegoś, co wyglądało na liceum, przez
Uniwersytet Stanu Pensylwania (nie tylko granie w football, ale także na zajęciach
i siedzenie na stołkach barowych itp.) – odepchnęłam rękę Jonasa, zarekwirowałam
mysz i przewinęłam w dół – przez Tate’a na ceremoniach wręczenia nagród, jego
krótkotrwałą karierę z Eagles (głównie podczas treningów) – przewinęłam dalej w
dół – i ujęcia go w Carnal, i robiącego rzeczy łowcy nagród, takich jak
wciąganie zbiegów na posterunki policji lub stanie nad nimi z brzuchami na
chodniku i rękami skutymi za plecami.
„O
mój Boże” - wydyszałam.
„Ona
jest nieszkodliwa” - powiedział mi Jonas.
„O
mój Boże” - powtórzyłam.
„Tata
z nią rozmawiał. Zgodziła się nie umieszczać tam moich zdjęć, ale myślę, że to
jest do bani, ponieważ dzieciaki w szkole myślały, że będzie fajnie. Hej,
czekaj!” - zawołał - „Ma nową stronę.”
Odepchnął
moją rękę, kliknął „3” na dole strony, obok „Strony 1, 2”, po czym na stronie
pojawiło się jedno zdjęcie.
Tate
i ja na jego motocyklu.
Czekaliśmy,
żeby wyjechać z parkingu Bubba’s, stopa Tate’a była na ziemi, jego głowa była
odwrócona, by spojrzeć w dół ulicy, a ja byłam przytulona do jego pleców, z
ramionami wokół niego, udem przy jego udzie, a podbródek opierałam o jego ramię.
Podpis
pod nim brzmiał - Flama Tate’a, kochaj ją
lub jej nienawidź (a ja jej nienawidzę), ma świetne nogi.
Wystrzeliłam
z fotela i pisnęłam - „O mój Boże!”
Jonas
uśmiechnął się do mnie - „Jesteś sławna, Laurie.”
Nie
słyszałam go. Byłam zbyt skupiona na przerażonej panice.
Oderwałam
oczy od ekranu, sięgnęłam do miejsca, gdzie moja komórka leżała na stosie
rozrzuconych papierów na biurku Tate’a, chwyciłam go i zadzwoniłam do Tate’a.
„Laurie,
to jest fajne. Jest niesamowita. Była z tatą w Uniwersytecie Stanu Pensylwania.
Mieli razem jakieś zajęcia. Znał ją. Tata mówi, że jest nieszkodliwa” -
zapewnił mnie Jonas, odczytując atmosferę.
Spojrzałam
na niego i nie odpowiedziałam, ponieważ Tate powiedział mi do ucha - „Wszystko
w porządku, mała?”
„Masz stalkera!” - krzyknęłam do
telefonu.
„Znalazła
stronę Loretty, tato!” - Jonas krzyczał, żeby go usłyszał ojciec.
„Asie...”
- usłyszałam, jak Tate mówi mi do ucha.
Przerwałam
mu - „Tam jest moje zdjęcie”.
„Kurwa”
- mruknął - „Jest?”
„Napisała,
że mnie nienawidzi!” - mój głos stał
się piskliwy przy ostatnich dwóch słowach.
„Słonko…”
„O
mój Boże!” - krzyknęłam.
„Mała,
uspokój się i posłuchaj mnie. Porozmawiam z Lorettą…”
„Nie”
- przerwałam mu - „Nie mogę sobie z tym poradzić. To zbyt wiele. Oficjalnie mam
za dużo. Na wolności czai się seryjny morderca! Nie muszę zajmować się twoim prześladowcą!”
„Lauren,
uspokój się i posłuchaj, dobrze? Są źli prześladowcy, a z drugiej strony prześladowcy
tacy jak Loretta.”
„Robi
mi zdjęcia! I mówi, że mnie nienawidzi! W Internecie!” - wrzasnęłam.
„Mówi
tak, bo jesteś ze mną. Nienawidziła też Neety.”
„O
mój Boże” - wyszeptałam i spojrzałam na Jonasa.
„Jonas,
idź do panelu alarmowego i włącz go” - rozkazałam, zbyt rozwścieczona, by
zauważyć, że Jonas nie poruszył się ani trochę i zapytałam do telefonu - „Gdzie
trzymasz broń?”
„Mała…”
„A
jeśli ona tam jest?”
„Lauren…”
„A
co, jeśli Loretta i jej aparat są
tam?”
„Laurie,
Loretta i ja mamy umowę. Nie przychodzi do domu.”
Nie
słyszałam go. Ciągle panikowałam.
„A
jeśli się załamie? Co jeśli załamie się, kiedy Jonas jest tutaj? O mój Boże!”
„Lauren,
zamknij się, weź głęboki oddech i, kurwa, słuchaj mnie.” - głos Tate był
stanowczy i nieustępliwy w moim uchu - „Loretta jest nieszkodliwa”.
„Racja”
- warknęłam.
„Mieszka
w Pensylwanii. Również tam pracuje. Jest mężatką i ma troje dzieci. Przyjeżdża
na wakacje do Carnal lub gdziekolwiek dowie się, że będę. Czasami zabiera ze
sobą nawet męża i dzieci.”
„To
szaleństwo” - wydyszałam.
„Jestem
jej hobby” - powiedział mi.
„To
szaleństwo” - powtórzyłem.
„Niektóre
kobiety mają bzika na punkcie gwiazd filmowych, inne gwiazd sportu, Loretta na
mnie. Żyje normalnie. Poznałem jej męża i jej pieprzone dzieci. Jest całkowicie
nieszkodliwa.”
„Ona
cię namierza!”
„Ona
mnie lubi.”
„Poświęciła
ci stronę internetową i mówi na niej, że mnie nienawidzi!” - przypomniałam mu.
„Ona
nie ma tego na myśli. Inni ludzie poświęcają strony internetowe i blogi na
gówno, w którym się bawią. Jak zaczęła umieszczać tam zdjęcia Jonasa,
zadzwoniłem do niej i powiedziałem, że mi się to nie podoba, zniknęły w ciągu
godziny. Ma dobre życie, ale to nie znaczy, że nie może fantazjować i robi to,
używając mnie. Nie ma w tym nic złego.”
„Też
fantazjuję, Tate, ale nie prześladuję gorących facetów, nie robię im zdjęć, gdy
nie wiedzą, że jestem w pobliżu i nie spędzam wolnego czasu na budowaniu stron
im poświęconych.”
„Fantazjujesz?”
Ocho.
Z
jego tonu wywnioskowałam, że nasza rozmowa po prostu przybrała drastyczny
obrót.
„Tate…”
„O
kim fantazjujesz?”
„To
nie ma znaczenia. Tamto ma znaczenie. Przeraża mnie.”
„O
kim fantazjujesz, Lauren?
„To
nie ma znaczenia!” - krzyknęłam.
„Mam
gówno do zrobienia, a wiem, że strona Loretty jest dla ciebie ważna, więc poświęcam
czas, żeby z tobą o tym porozmawiać. Zadzwonię do niej, powiem jej, żeby
zrzuciła to z twoimi zdjęciami i komentarzami na twój temat. Prawdopodobnie
zadzwoni do ciebie i przeprosi, bo to jest właśnie taka osoba. Teraz to, o kim
fantazjujesz, ma dla mnie znaczenie,
więc ze mną o tym porozmawiasz.”
Spojrzałam
na Jonasa i poinformowałam Tate’a - „Jonas jest w pokoju”.
„Powiedz
mu, żeby wyszedł, zamknij pieprzone drzwi, a potem odpowiedz na moje pytanie.”
„Nie
powiem Jonasowi, żeby wyszedł!” - warknęłam.
„Odszedłem,
tato!” - Jonas, mały zdrajca, wrzasnął do pokoju, uśmiechnął się do mnie i
wyszedł, głośno zamykając za sobą drzwi.
Tate
usłyszał zamykające się drzwi, a ja wiedziałam o tym, bo rozkazał natychmiast -
„Odpowiedz na moje pytanie”.
„Dlaczego
to ma dla ciebie znaczenie?”
„Mam
w tobie mojego fiuta, Asie, jęczysz dla mnie słodko, zamykasz oczy, nadal chcę
wiedzieć, że jestem wszystkim, co widzisz.”
„Jesteś
szalony?” - zapytałam.
„Odpowiedz
na moje pieprzone pytanie.”
O
nie. On był wściekły. Naprawdę wściekły. Wiedziałem o tym i wiedziałam też, że
muszę to powstrzymać, zanim wymknie się spod kontroli.
Dlatego
wyszeptałam - „Ciebie”.
„Powtórz?”
„Ciebie.
Fantazjuję o tobie.”
Cisza.
Z
jakiegoś głupiego powodu ciągle mówiłam - „Zanim byliśmy razem i umm… kiedy ja…
kiedy wyjeżdżasz, ja…”
Przerwał
mi, mamrocząc - „Pieprz mnie”.
„Chociaż
nie budowałabym strony internetowej poświęconej tobie” - dodałam idiotycznie.
„Nasze
nocne rozmowy telefoniczne właśnie się zmieniły” - oznajmił.
„Słucham?"
„Ukrywałaś
to przede mną. Jak będziesz dotykać się myśląc o mnie, kiedy wyjeżdżam, mała,
nie jesteś tak wysokiej klasy i zbyt dobrą dziewczyną, żebyś nie pozwoliła mi
słuchać.”
Prawie
każda strefa erogenna w moim ciele zaczęła buczeć.
„Tate…”
- odetchnąłam.
„Poczynając
od dzisiejszego wieczoru.”
O
mój Boże.
„Tate,
nie jestem…”
„I
opiszesz mi wszystko, co widzisz w głowie”.
O
mój Boże.
„Kapitanie…”
„Szczegółowo.”
„Tate…”
„Podczas
gdy ja będę słuchał, jak zmuszasz się do dojścia.”
„Um…”
„Zadzwonię
do Loretty, powiem jej, żeby się z tobą skontaktowała, przeprosiła. Kiedy
zadzwonisz do mnie dziś wieczorem, chcę, żebyś była gotowa włożyć rękę między
nogi.”
„Uch…”
„Skończyliśmy?”
„Nie
sądzę.”
„Skończyliśmy”.
Potem
się rozłączył.
Wpatrywałam
się tępo przed siebie. Potem wpatrywałam się w swoje zdjęcie na ekranie jego
komputera. Potem odjęłam telefon z ucha i rzuciłam go na biurko.
Godzinę
później Loretta zadzwoniła i przeprosiła. Sprawdziłam stronę internetową, gdy
mnie do tego zaprosiła i zobaczyłam, że moje zdjęcie zniknęło. Rozmawiała ze
mną przez kolejne dwadzieścia minut o życiu w ogóle, swoim, moim i trochę Tate’a.
Nie w stalkerski sposób, w normalny sposób. Już dawno zdałam sobie sprawę, że
jest miła, kiedy powiedziała, że zadzwoni następnym razem, gdy będzie w Carnal
i wypijemy kawę „w tym miejscu, gdzie ten hipis robi wspaniały cytrynowy chleb
z makiem”. Miałam odwagę poprosić, by wysłała mi e-mailem zdjęcie, które
zrobiła Tate’owi i mnie. Zgodziła się, brzmiąc na zachwyconą, że to może zrobić.
Potem się rozłączyła.
Godzinę
później sprawdziłam pocztę i stwierdziłam, że Loretta nie tylko wysłała mi
zdjęcie Tate’a i mnie na jego motocyklu, ale jeszcze jedno z nami stojącymi
przy jego motorze, z jego ręką przy mojej szczęce, kiedy ja trzymałam go w
pasie i całowaliśmy się. Jej zabawny komentarz brzmiał - „Dziewczyno, masz
szczęście! Czy on nie jest gorący?”
Nigdy
się nie dowie, jaki jest gorący.
Biedna
Loretta.
Kilka
godzin później, po części z niepokojem, po części przestraszona, po części
podniecona, położyłam się do łóżka, zadzwoniłam do Tate’a, a pięć sekund
później trzymałam rękę między nogami.
Niepokój
i strach rozpłynęły się w sekundę później.
Roztopiłam
się dziesięć minut później.
*****
Cztery
dni później spałam jak zabita, kiedy Tate wrócił do domu.
Obudził
mnie i to była pierwsza część pierwszej fantazji, którą mu opisałam przez
telefon.
Następnie
pomógł mi przeżyć resztę. Szczegółowo.
Kiedy
oboje skończyliśmy, Tate przycisnął swoje biodra do moich, ja spadłam z kolan
na brzuch, oparł się na brzuchu tak, że jego ciało zakryło moje plecy i oparł
przedramiona na łóżku po obu stronach mnie.
„Podoba
ci się to, mała?” - szepnął mi do ucha.
„Tak,
Kapitanie” - odszepnęłam swoje niedopowiedzenie.
Pocałował
mnie w ramię i mruknął w moją skórę - „Pieprzyć, dobrze być w domu.”
Nie
zdążyłam odpowiedzieć, kiedy wyprostował nas w łóżku, naciągnął na nas kołdrę i
przytulił mnie do siebie.
„Wracaj
spać, Laurie” - mruknął.
„Dobrze,
kochanie.”
Jego
ramiona ścisnęły mnie - „Słodkich snów, mała.”
„Tobie
też, Kapitanie” - odszepnęłam.
Ułożyłam
się w nim i zasnęłam, zanim on to zrobił.
Nie
obudziłam się ani razu.
*****
Minęły
tygodnie, a ja nie zdawałam sobie sprawy, że w ogóle przestałam się budzić,
kiedy Tate był ze mną w domu. Dopiero gdy go nie było, byłam niespokojna.
To
Tate uświadomił mi to i zrobił to pewnego ranka, jak wszedł do łazienki, kiedy
myłam zęby, ubrana tylko w majtki. Zatrzymał się za mną, otoczył ramieniem mój
brzuch i wcisnął się mi w plecy.
Moje
oczy powędrowały do jego w lustrze i od razu zauważyłam, że coś go gryzie.
Nie
kazał mi czekać.
„Trzymasz
coś przede mną w sekrecie?” - zapytał.
Zamrugałam,
wyciągnęłam szczoteczkę do zębów z ust i odpowiedziałam - „Nie”.
Jego
ramię ścisnęło mnie w fizycznym ostrzeżeniu i dał mi ostrzeżenie słowne poprzez
sposób, w jaki powiedział - „Mała.”
Wpatrywałam
się w jego oczy, skończyłam szczotkować, wyplułam, spłukałam, wytarłam i
próbowałam się odwrócić, ale Tate trzymał mnie tam, gdzie byłam, twarzą do
lustra z ramieniem owiniętym wokół mojej talii.
„Tate…”
- powiedziałam do lustra.
„Nie
podoba mi się, że robisz to sama.”
„Co?”
„Noc.”
Potrząsnęłam
głową i zapytałam - „Przepraszam?”
„Nie
podoba mi się, że mierzysz się z nocą sama. Jak się budzisz, a ja nie; mówię ci
teraz, mała, masz mnie budzić.”
Wtedy
to mnie uderzyło i w milczeniu wpatrywałam się w niego w lustrze.
Robiłam
to przez chwilę, wystarczająco długo, aby się zniecierpliwił, uścisnął mnie i
zapytał - „Rozumiesz?”
„Nie
budzę się” - wyszeptałam oszołomiona, wciąż wpatrując się w niego.
Nie
pamiętałam czasu, kiedy się nie budziłam, odkąd byłam dzieckiem. Może przesypiałam
jedną noc lub dwie, ale nie regularnie. Mój umysł torturował mnie i mój sen od
zawsze.
„Słucham?”
- zapytał.
Moje
ręce powędrowały do umywalki i trzymałam się.
„Ja
nie…” - pokręciłam głową z niedowierzaniem - „Tate, kochanie…” - wciąż
szeptałam - „…kiedy tu jesteś, ja się nie budzę.” - Poczułam łzy w oczach i
szeptałam dalej - „Dopiero kiedy wyjeżdżasz, ja…”
Jego
ramię rozluźniło się, jego ręce znalazły się na moich biodrach, cofnął się i
obrócił mnie twarzą do siebie, a następnie przysunął się, jego ramię objęło
mnie, a jego druga ręka dotarła do mojej szczęki.
Odchyliłam
głowę do tyłu, żeby na niego spojrzeć.
„Słonko…”
- zaczął i łza spłynęła po moim policzku.
„Całe
moje życie…” - przerwałam mu - „…odkąd pamiętam. A teraz nie. Nie, kiedy jesteś
w pobliżu.”
„Laurie”
- wyszeptał, wycierając kciukiem moją łzę.
„Jesteś…”
- przełknęłam - „Jesteś tym.”
„Wiem,
mała” - wymamrotał, jego czoło opadło na moje - „Ty też dla mnie jesteś”.
„Nie”
- powiedziałam - „Nie rozumiesz. Jesteś czymś wyjątkowym, czego szukałam. A to,
czego szukałam, było tym, czego potrzebowałam, aby uspokoić mój umysł.”
„Asie…”
- zaczął, ale dopasowałam się do niego i mocno owinęłam ramiona wokół niego.
„Wiedziałam,
ale nie wiedziałam. Teraz to wiem.”
Z
jakiegoś powodu nagle podniósł głowę i patrzył na mnie z taką koncentracją i
tak długo, że nie mogłam już tego znieść.
„Co?”
- zapytałam.
„Nigdzie
nie jedziesz” - stwierdził, a ja znów zamrugałam.
„Co?”
„To
jest wystarczająco dobre da ciebie.”
Potrząsnęłam
głową i ścisnęłam go ramionami - „Tate, nie robisz…”
„Nie
tylko wierzysz, że mogę zrobić wszystko, ja mogę
zrobić wszystko dla ciebie.”
Przestałam
oddychać.
„Naprawić
swój sen” - powiedział.
Gapiłam
się.
„Spieprzyłem
całe moje życie, podjąłem gówniane decyzje, prawie spieprzyłem życie mojego
syna, ale nie ciebie. Kiedy jestem z tobą, mogę zrobić wszystko.”
„Wcześniej
mogłeś” - powiedziałam.
„Nie,
przed tobą.”
„Tate,
ty…”
„W
dniu, w którym wjechałaś do miasta, mała, zobaczyłaś mnie z Neetą. Następnego
dnia, w dniu, w którym cię poznałem, wtedy to się zaczęło.”
„Nie
zaczęło.”
„Kurwa”
- syknął głosem tak intensywnym, że poczułam to prawie fizycznie - „…chciałbym,
żeby tata nie mógł cię poznać.”
Gapiłam
się na niego, oszołomiona, oniemiała, kiedy uderzyło mnie, że mój piękny,
twardziel motocyklista został złamany.
I
ja też naprawiłam jego.
„To
cię złamało” - szepnęłam.
„Co?”
„Kiedy
straciłeś grę, to cię złamało. Ty też byłeś w drodze do samospełniających się
proroctw.”
Spojrzał
na mnie, a ja wstrzymałam oddech na jego reakcję.
Potem
powiedział cicho - „Tak”.
„Nie
myślałeś, że bez gry, która cię definiuje, możesz znaleźć dobre życie.”
„Nie.”
„A
ja z jakiegoś powodu uważałam, że nie jestem godna czegoś wyjątkowego, więc
nigdy tego nie znalazłam, aż do ciebie”.
Jego
dziwaczna odpowiedź na to wyznanie brzmiała - „Dzięki Chrystusowi.”
„Przepraszam?”
„Mała,
gdybyś pozwoliła swojemu chłopakowi z college’u pokazać ci, że przez cały czas
jesteś kimś wyjątkowym, w tej chwili nie stałbym w mojej łazience z tobą w
ramionach. Miałbym wyjebane.”
„Cóż…”
„Jonas
też.”
„Um…”
Jego
czoło wróciło do mojego, ale jego podbródek opadł tak, że jego nos znalazł się
obok mojego - „Zabrzmię jak kutas, bo żyłaś z tym tak długo, ale, musisz
wiedzieć, że nie przejmuję się tym i wciąż jestem cholernie zadowolony, że
tylko ja mogę ci dać słodkie sny.”
Łzy
wróciły i natychmiast się rozlały.
„Ja
też, Tate” - wyszeptałam.
„Długo
czekałem, żeby znów być kimś wyjątkowym, mała” - odszepnął.
„Cieszę
się, że to ja to mam.”
Obserwowałam
mokrymi oczami, jak pogłębia się jego uśmiech.
„W
porządku, Asie, skończyliśmy” - oznajmił cicho.
„Co?”
„Te
rozmowę od serca.”
„Och”
- wyszeptałam rozczarowana, bo ją lubiłam - „Dobra.”
„Teraz
to rozumiemy” - wyjaśnił - „Nie potrzebujemy tego.”
„Och”
- powtórzyłam, już nie rozczarowana, bo miał rację - „Dobra” - Potem zapytałam
- „Czy Jonas jeszcze śpi?”
„Tak”
- odpowiedział.
Moja
ręka powędrowała do jego brzucha.
„Dobrze”
- mruknęłam.
„Mała?”
Palce
mojej drugiej dłoni wsunęły się w jego włosy, gdy moja dłoń na jego brzuchu zjechała,
by objąć jego krocze.
„Mam
ochotę się bawić” - szepnęłam.
Uśmiechnął
się.
„Mogę?”
- zapytałam.
„Jak
będę gotowy, żebyś przestała się bawić i stała się poważna, powiem ci, a ty staniesz
się poważna.”
„Umowa
stoi” - zgodziłam się, a jego oczy pociemniały.
„Na
kolana, Asie” - warknął.
Wtedy
się uśmiechnęłam.
Potem
upadłam na kolana.
*****
Życie
stało się całkiem słodkie po ostatniej rozmowie od serca Tate’a i mojej w
łazience, która zakończyła się tym, że dostał ode mnie loda, a następnie doznałam
orgazmu, siedząc z tyłkiem na krawędzi umywalki, z nogami owiniętymi wokół jego
ramion i jego ustami między nogami.
Nie
oznaczało to, że nie mieliśmy dramatów.
Ale
wszystkie nasze dramaty kręciły się wokół Jonasa.
Jeden
dotyczył Jonasa jako dziesięcioletniego chłopca nie pasującego do centrum
handlowego, co zostało poparte przez Tate’a, kiedy Tate i ja zabraliśmy go na
zakupy dotyczące powrotu do szkoły.
Czułam,
że jego szafa i szuflady powinny być o wiele pełniejsze. Tate i Jonas nie
zgodzili się i poczuli, że nadszedł czas, aby zobaczyć film, po tym, jak kupiliśmy
dwie pary dżinsów, kilka T-shirtów i parę butów do ćwiczeń, co kosztowało
prawie tyle samo, co zdjęcie, które kupiłam Tate’owi (może lekko przesadzam).
Poddałam
się, a ponieważ znałam jego rozmiary, następnego dnia zabrałam Amber, Betty i
Wendy do centrum handlowego i powiększyliśmy garderobę Jonasa.
Rozszerzyliśmy
także Tate’a.
Powiększyliśmy
też Amber, Betty, Wendy i moją.
Odwiedziliśmy
też Wandę w sklepie z artykułami domowymi, ponieważ kupiłam Jonasowi nowe
ręczniki do łazienki, a Tate’owi i mnie nowy dozownik mydła i uchwyt na
szczoteczki do zębów.
Dostaliśmy
także nowe pojemniki do kuchni i nowy zestaw ceramicznych misek, które były
ciężkie, wspaniałe, pasowały do siebie, aby ułatwić przechowywanie, ale
ponieważ były pomalowane na stonowaną, zakurzoną zieleń, róż i niebieski,
ustawiłam je na wyspie, bo tam fajnie wyglądały.
Z
drugiej strony Jonas uważał, że wyglądają dziewczęco.
Tate
po prostu na nie spojrzał, spojrzał na mnie, jego usta wykrzywiły się, a potem
odszedł, więc zdecydowałam, że uznam to za aprobatę, a przynajmniej nie
sprzeciw.
Inny
dramat obejmował rejestrację Jonasa w lidze juniorskiej footballu, coś, w czym się
wyróżniał i coś, czego Tate bardzo starał się nie przegapić: zarówno treningów,
jak i meczów. Jednak biorąc pod uwagę, że uciekinierzy nie odebrali twojego
telefonu i nie czekali, aż spotkasz się z nimi na lokalnym posterunku policji,
abyś mógł ich wydać, nie wydarzyło się to tak często, jak chcieliby Tate lub
Jonas (ja jednak nie przegapiałam meczów, chociaż, jeśli Tate był w domu, żeby
go zabrać na trening, pozwalałam im spędzić czas ze sobą, a zabierałam go tylko
wtedy, gdy Tate’a nie było).
Na
szczęście po pierwszym meczu przegranym przez drużynę Jonasa Tate był w domu.
To było szczęście, ponieważ Jonas nie lubił przegrywać. Bardzo mu się to nie podobało.
Przejawiło
się to w postaci kolejnego szału dziesięcioletniego chłopca. Podczas jednego,
podczas którego Tate kazał Jonasowi iść do jego pokoju, Tate poszedł za nim,
przez chwilę słyszałam, jak Jonas krzyczy, a potem nic nie słyszałam.
Byłam
w ogrodzie, wyrywając chwasty, kiedy Tate wyszedł po rozprawieniu się z
Jonasem.
„Wszystko
w porządku?” - zapytałam.
„Wciąż
wkurzony” - odpowiedział.
„To
tylko gra” - mruknęłam.
„To
nigdy nie jest tylko gra” - odpowiedział Tate, a ja spojrzałam na niego.
„Nie
możesz wygrać we wszystkim w życiu, Tate” - powiedziałam cicho - „Powinien się
tego nauczyć.”
„Masz
rację, Asie, nie możesz. Ale możesz nauczyć się od przegrywania, jak nie
przegrać ponownie. A przynajmniej nie popełniać tych samych błędów.”
To
była prawda.
„Mimo
wszystko, kochanie, powinien nauczyć się nie wpadać w szał” - powiedziałam
ostrożnie.
„Ta
intensywność jest dobra, po prostu musi się na niej skupić.”
„Nauczyłeś
go tego?”
„Nie,
ale to zrobię.”
Poczułam,
że moja twarz łagodnieje i uśmiechnęłam się do niego.
Tate
odwzajemnił uśmiech.
Potem
powiedział - „Prawdopodobnie pomoże, jak dasz mu trochę ciasteczek babci z
kawałkami czekolady.”
„Robię
czekoladowe ciasto mamy z orzechami pekan.”
Jego
uśmiech stał się większy.
„To
też zadziała.”
„Jedzenie
to nie miłość, Tate” - drażniłam się z nim jego własnymi słowami.
Pochylił
się do mnie, gdzie siedziałam na półce, owinął dłoń wokół mojego karku i
pocałował mnie w czoło. Nie puścił mnie, ale spojrzał mi w oczy, kiedy szepnął
- „Myliłem się co do tego, Asie. Teraz rozumiem. Sposób, w jaki ty to robisz,
jest.”
Potem
puścił mnie, a ja patrzyłam na niego, gdy odchodził.
Potem
krzyknąłem do drzwi, za którymi zniknął - „Z nowym piekarnikiem mogłabym robić
lepszą miłość w stylu ciasta!”
Usłyszałam
jego bezcielesny głos odkrzykujący - „Terytorium kutasa, mała. Nawet o tym nie
myśl, chyba że ja się tym zajmę.”
„Terytorium
lasek” - krzyczałam - „Piekarnik jest w kuchni!”
„Ma
wtyczkę i waży ponad pięćdziesiąt kilogramów. Całkowicie terytorium kutasa” –
odpalił na swój własny okrzyk.
Poddałam
się chichocząc i odwracając się do roślin.
Całkowicie terytorium kutasa.
Mój
stary był zabawny.
*****
I
to było to. Niektóre duże, inne większe.
Ale
nic olbrzymiego.
I
lubiłam bez niczego olbrzymiego.
Szczególnie
podobało mi się to po gigantycznym, zmieniającym życie, rozdzierającym serce,
wstrząsającym duszą dniu w Bubba’s i, co gorsza, po tym, jak Tate i ja
poszliśmy do domu, aby podzielić się tym, co wydarzyło się z Jonasem.
Cudowne ❤️ i jak widać koniec nadchodzi zbyt szybko 😭 dziękuję ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńKurcze jak już Tate przestaje drażnić i zachowuje się jak na mężczyznę przystało to jest naprawdę sympatyczny, aż żal że już zaraz kończy się historia
OdpowiedzUsuńI pisałam już o tym, ale Lauran ma 42 lata i dla mnie to nadal wiek rozrodczy, autorka zawsze mocno skupia się by seks był bezpieczny, a tutaj nic o tym nie wspomina. Czy coś przegapiłam, przecież w wieku 42 lat nadal można urodzić dziecko
OdpowiedzUsuńMyślę, że klimakterium może "dopaść" kobietę między 40 a 55 rokiem życia. Do końca książki nie ma wzmianki o ew. dzieciach tej pary.
UsuńDziękuję za rozdział :)
OdpowiedzUsuń:D Miłą chwilkę spędziłam z tym rozdziałem. Dziękuję. Myślę, że mordercą jest Bubba. Będzie jeszcze gorąco.
OdpowiedzUsuńZbliżamy się do mety ! Dziękuję 🥰
OdpowiedzUsuń