sobota, 31 lipca 2021

23 - Rozpakować się (cz.2)

 Rozdział 23

Rozpakować się (cz.2)

  *****

To było cztery dni po tym, jak Tate dostał Jonasa. Byłam na dziennej zmianie, Tate był za barem i było około trzeciej, kiedy weszli Krystal i Bubba.

Nie widziałam go od wieków i w tamtym czasie nie wspominałam go ani Krys, ani Tate’owi, ponieważ wiedziałam, że oboje mieli bardzo intensywnie negatywne uczucia wobec Bubby. Tak intensywnie, że trzymałam się z daleka od uwolnienia tych uczuć - nie ze względu na uczucia Bubby czy moje własne, ale dla ich.

Bubba wyglądał kiepsko z rozczochranymi włosami, czerwonymi obwódkami pod przekrwionymi oczami, pyskiem wisielca.

Krystal wyglądała na znacznie bardziej niż zwykle złą na świat.

Wyglądała na nieco wkurzoną.

Moje oczy przeniosły się na Tate’a, aby zobaczyć, że jego były na Bubbie i jego twarz była granitowa.

„Masz w domu Tate’a, nie potrzebujesz mnie tutaj” - mruknął Bubba, unosząc dłoń w kierunku Tate’a, a ja zacisnęłam usta, gdy poczułam, jak mój brzuch zaczyna płonąć.

„Laurie, kochanie, zachowaj spokój” - wyszeptał Jim-Billy, siedząc obok mnie przy barze.

Krystal nie powiedziała ani słowa, po prostu zniknęła w tylnym korytarzu.

Tate skierował się w dół baru w naszą stronę, gdy Bubba usiadł na stołku obok Jima-Billy’ego naprzeciwko miejsca, w którym stałam.

„Hej, cudowna” - zawołał do mnie Bubba, unikając mojego wzroku.

Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale zaczął Tate.

„Chcę z tego wyjść” - oświadczył Tate bez wstępów, a Bubba spojrzał na niego.

„Co?” - zapytał Bubba Tate’a.

„Wyjść” - odparł Tate - „Ty i Krys musicie się zebrać i wykupić mnie. Musisz także umieścić ogłoszenie w oknie. Laurie daje wypowiedzenie. Będzie dla mnie pracować.”

Moje szeroko otwarte oczy przeniosły się na Tate’a.

Będę?

„Co?” - powtórzył Bubba.

„Słyszałeś mnie” - odpowiedział Tate.

„Nie możesz…” - zaczął Bubba.

„Mogę” - przerwał mu Tate - „Mam dość tego gówna, Bubba. Nie kupiłem tego. Złożyłeś mi obietnice, pieprzoną masę obietnic i złamałeś każdą pieprzoną z nich.”

„Tate, stary, nie możesz…”

„Mogę i Laurie może. Mamy Jonasa w domu. Jesteśmy tam potrzebni” - stwierdził Tate.

„Słyszałem o tym, ale Pop i Stell…”

„Nie mogę na nich liczyć przez cały czas, to nie jest fajne. Oni mają życie, a ja pracę. Nie muszę być w drodze, martwiąc się o Jonasa, Laurie i bar. Muszę coś zeskrobać i będzie to bar.”

„Ale Krys…” - zaczął Bubba.

„Krys wie, co jest dla niej dobre, też może coś zeskrobać” - odparł Tate.

Wszyscy wiedzieliśmy, co to znaczy, Bubba, Jim-Billy i ja.

Plecy Bubby podniosły się, a jego twarz napięła się. Spojrzałam na Jima-Billy’ego, poczuł moje spojrzenie i spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami.

Wtedy do naszej grupy dołączyła Krystal.

„Co się dzieje?” - zapytała, natychmiast wyczuwając złą atmosferę.

Wszyscy spojrzeli w jej stronę.

„Tate chce, żebyśmy go wykupili” - odpowiedział Bubba, a spojrzenie Krystal powędrowało do Tate’a.

„Co?” - wyszeptała.

„Poprosimy księgowego, żeby obejrzał księgi i zdecydował, co jest sprawiedliwe” - odpowiedział Tate, a ja patrzyłam, jak twarz Krystal blednie.

W tym momencie pomyślałam, że nadszedł czas, aby interweniować, więc powiedziałam cicho - „Kapitanie…”

Tate przemówił przeze mnie do Krystal - „Lauren daje wypowiedzenie. Mam pracę, Jonasa i Laurie, nie muszę być w drodze przez połowę czasu, a przez drugą połowę w barze i zajmować się papierkową robotą. Lauren zajmie się tym za mnie, a połowę mojego życia, którą uwolnię od baru, spędzę z rodziną.”

Oczy Krystal strzeliły do mnie i natychmiast zobaczyłam, że czujność ją opuściła. Na jej twarzy był ból i zdrada.

„Krys…” - szepnęłam.

Oderwała ode mnie wzrok i spojrzała z powrotem na Tate’a - „Mieliśmy udane lato, ale po części to dlatego, że Laurie jest tutaj. Chłopcy ją kochają. Jak ona odejdzie, nie przyjdą i nie będą się trzymać z Twylą.”

„To nie mój problem” - stwierdził Tate.

„Kapitanie…” - spróbowałam ponownie.

„Jak stracę Laurie, stracę napoje, które sprzedaje, wykupię cię, będę stratna podwójnie” - zauważyła Krystal.

„Znowu nie mój problem” - powtórzył Tate.

„Tate, Słonko…” - spróbowałam jeszcze raz.

„Nie wierzę w to gówno” - mruknął Bubba i wzrok Tate’a przesunął się na niego.

„Nie wierzysz?” - zapytał krótko - „Jak? Chryste Wszechmogący, Bubba, mówiłem ci raz, mówiłem ci tysiąc razy, jak nie ogarniesz swojego gówna, odchodzę. Teraz skończyłem mówić. Odpadam.”

„Wiem, że tu kręci się gówno i słyszałem o Neet i Jonasie, Tate. Powinienem uporządkować swoje gówno i to była gówniana rzecz do zrobienia, że odszedłem, gdy wszyscy byliście w środku tego, ale, kolego, to już minęło. Krys i ja rozmawialiśmy i…” - wyjaśnił Bubba.

Tate mu przerwał - „Słyszałem to wcześniej, nie wierzę w to już.”

„Ale, Tate, przysięgam na Boga…”

„Nie wierzę w to.”

„Ale…” - Bubba nacisnął.

„On odejdzie” - wyszeptała Krystal i wszyscy spojrzeli na nią, aby zobaczyć jej spojrzenie przypięte do Bubby.

„Co?” - spytał Tate i powoli odwróciła głowę w jego stronę.

„Bubba, on odchodzi” - powiedziała Krystal.

Co?” - krzyknął Bubba, schodząc ze swojego stołka, ale Krystal nie oderwała oczu od Tate’a.

„Pomożesz mi go wykupić?” - zapytała Krystal i mój brzuch przestał płonąć, ale poczułam, jak moje serce zaczyna bić dziko.

„O czym ty mówisz, kobieto?” - Bubba chciał wiedzieć.

Krystal zignorowała Bubbę - „Cokolwiek chcesz, Tate, uporządkuję bar, zawrę umowę, której potrzebujesz, ale Bubba znika.”

Bubba zaczął okrążać Jima-Billy’ego i mnie, żeby dostać się do Krystal, ale Tate również go zignorował i rozmawiał z Krystal.

„Jak go wykupimy, znajdziesz innego barmana, zrobimy Lauren kierownikiem i dostaje podwyżkę. Zajmie się grafikiem, magazynem, płacami, personelem i zamówieniami. I tak nienawidzisz tego gówna, a ona jest w tym dobra. Uwalnia twój czas, abyś była za barem. Pracuje przy stolikach: tylko dni, krótsze zmiany: dziesiąta do piątej. Praca w biurze przed otwarciem, pięć dni w tygodniu, co drugi wolny weekend” - Gapiłam się na Tate’a w szoku, ponieważ wydawało się, że wszystko to przemyślał, a nie wspomniał mi ani słowa, ale Bubba dotarł do Krystal i podniósł rękę, aby zatrzasnąć ją na jej ramieniu. Oczy Tate’a spoczęły na nim, a jego głos był wściekłym warczeniem, kiedy ostrzegł - „Dotknij jej, Bubba, a to mi się, kurwa, nie spodoba.”

Bubba spojrzał na Tate’a, po czym rozłożył ręce i krzyknął - „To jest walnięte!”

„To są konsekwencje” - odpalił Tate - „Żyjesz swoim życiem, nie martwiąc się o nikogo, a wszyscy inni zajmują się nimi za ciebie. Skończyłem z tym.” - Spojrzał na Krystal i zapytał - „Więc jak?”

„Umowa stoi” - odpowiedziała natychmiast i zwróciła się do Bubby - „Idź do domu, spakuj swoje gówno, chcę, żebyś wyjechał dziś wieczorem.”

„Postradałaś zmysły?” - Bubba wciąż krzyczał, teraz na Krystal.

„Tak” - odpowiedziała - „Dziesięć lat temu.”

Bubba skrzywił się, po czym wciągnął powietrze, potrząsnął głową, a jego ton był znacznie cichszy, kiedy powiedział - „Kochanie…”

„Muszę trzymać się tego, co prawdziwe” - przerwała mu Krystal - „Ten bar jest prawdziwy. Jak stracę Tate’a i Lauren, nie będę w stanie zatrzymać jedynej rzeczy w moim życiu, która jest prawdziwa.”

„My…” - zaczął Bubba.

„Nie ma nas, nigdy nie było. Oszukałeś mnie, więc myślałam, że było my, a potem sama oszukiwałam się myśląc o tym. Ale teraz wiem, że nie ma nas i nigdy nie było”.

Bubba przysunął się do niej - „Kochanie, musimy porozmawiać, chodźmy do biura”.

„Nie porozmawiamy, idź do domu, wynoś swoje gówno.”

„Musimy porozmawiać” - nalegał Bubba i wtedy obserwowałam, jak Krystal się zmienia.

Odwróciła się całkowicie do Bubby i jej ciało stało się wyraźnie napięte, ale jej twarz stała się łagodna nie z czułości czy miłości, ale z udręki.

„Nie chodzi o bar” - szepnęła i potrząsnęła głową - „Nie chodzi o bar” - powtórzyła i wciągnęła powietrze przez nos  - „Tam jest maniak, Bub. Laurie nie robi ruchu bez kogoś, kto by ją chronił. Nie wyjdzie za te drzwi, chyba że ma u boku mężczyznę. Nie wchodzi przez te drzwi, chyba że przyprowadził ją tu ktoś, kto się nią opiekuje. Nigdy nie jest sama, ponieważ w dzisiejszych czasach, w Carnal, samotność może zranić kobietę. Samotność może pozostawić ją bezbronną. Ona tego nie zaaranżowała, Tate to zrobił. Ale ty? Co zrobiłeś? Tonia została zadźgana i zgwałcona, a ta hipisowska dziewczyna od kawy została zaatakowana, zabójca jest na wolności w twoim mieście. Ty się upijasz, sypiasz w cudzych łóżkach, dobrze się bawisz, a ja jestem tu sama, bez nikogo za plecami. O to właśnie chodzi, Bub. Już jestem sama. Po prostu robię to oficjalnie.”

Bubba zbliżył się do niej, uniósł rękę, by jej dotknąć, a ona odsunęła się tak, że jego ręka opadła.

„Ale, kochanie, ty możesz sama o siebie zadbać, wiem o tym” - wyszeptał.

„Tonia też mogła” - odparła.

„Tonia była młoda i głupia, nie jesteś taka” - odparł Bubba.

„Nie, to, czym jestem i byłam od miesięcy, to przerażona aż do szpiku pieprzonych kości” - powiedziała cicho Krystal - „Samotna i wystraszona.”

„Kochanie” - szepnął Bubba.

„Idź” - odszepnęła.

„Wszystko, co musiałaś zrobić, to mi powiedzieć” - Bubba wciąż próbował.

„Nie, widzisz, tego nie rozumiesz. Nie powinnam musieć ci mówić” – odparła Krystal - „Powinieneś sam chcieć, żebym była bezpieczna i zrobić to, co musiałeś, żeby tak było bez mojej wiedzy.”

„Krys…”

„Idź.”

„Kochanie…”

„Idź.”

Wpatrywali się w siebie i wstrzymałam oddech.

Bubba otworzył usta, by coś powiedzieć, ale Tate odezwał się przed nim - „Bubba, dwie możliwości, stary. Idziesz sam albo ja cię zmuszam.”

Głowa Bubby odwróciła się w stronę Tate’a, a jego twarz stwardniała. Zaparłam się i Jim-Billy zsunął się ze swojego stołka.

„Bub, kolego, pomogę ci w domu” - zaproponował Jim-Billy.

Bubba skrzyżował ręce na piersi i oświadczył - „Mój dom, mój bar, nie wyjdę. Pieprzyć to.”

To wtedy wiedziałam, że wyluzowany motocyklista Bubba kopie, aby zachować twarz.

I właśnie wtedy wiedziałam, że skończyłam.

„Szczerze mówiąc?” - zapytałam i jego oczy zwróciły się do mnie - „Przeprowadziłeś ich oboje przez to, co robiłeś, a teraz, kiedy doprowadziło do tego i możesz wreszcie być mężczyzną, zamierzasz przechodzić przez więcej?”

„Nie wiem, co to ma wspólnego z tobą, Laurie” - odparł Bubba.

„Nie zrozumiesz tego, bo nie wiesz, skoro nie było cię tak długo, że kocham Tate’a i kocham Krys, a ponieważ tak często łowisz ryby, nie przyszło ci do głowy, że wszyscy to robią. Jeśli oni z tobą skończą, to reszta z nas też.” - Bubba spojrzał na mnie gniewnie, a ja mówiłam dalej - „Znosimy cię, bo nam na nich zależy. Jak teraz oni skończyli, to my też.”

Bubba rozprostował ramiona i oświadczył - „Nie potrzebuję tego gówna.”

„Oto jest” - odpowiedziałam natychmiast - „To twój problem. Wszystko, o czym myślisz, to ty. Nie rozumiesz, że oni nie potrzebują tego gówna i nie potrzebowali go od bardzo, bardzo dawna.”

Widziałam, jak mięsień podskakuje na policzku Bubby, a potem spojrzał na Jima-Billy’ego - „Nie potrzebuję twojej pomocy, staruszku” - oznajmił, po czym wyszedł z baru.

Wszyscy patrzyliśmy, jak drzwi zamykają się za nim, a potem spojrzałam na Jima-Billy’ego, żeby zobaczyć, że patrzy na Krystal. Moje oczy przesunęły się na Tate’a, aby zobaczyć, że obserwował mnie i wyglądał na dalekiego od szczęśliwego, wtedy oboje z Tate’m spojrzeliśmy na Krys.

„Krys, Słonko…” - zaczęłam.

Przerwała mi - „Jutro rano pokażę ci pracę biurową.”

„Dlaczego ty i ja nie napijemy się teraz?” - zasugerowałam.

„‚Jeśli to przegapiłaś, kochanie, nie jestem taka jak inne twoje dziewczyny. Nie przetwarzam wszystkiego rozmawiając z dziewczynami. Życie się toczy, a ja idę dalej.” - odpowiedziała - „Życie właśnie się wydarzyło i idę dalej.”

Kiedy skończyła mówić, odwróciła się i ponownie zniknęła w korytarzu.

Spojrzałam na Tate’a - „Poradzisz sobie tutaj sam?”

„Tak, mała” - odpowiedział Tate.

Kiwnęłam głową, moje oczy powędrowały do Jima-Billy’ego, który skinął mi głową, po czym wyszłam za bar, złapałam butelkę wódki (ulubiona Krystal), dwa kieliszki, które napełniłam lodem i poszłam za Krystal.

Namówienie jej na drinka zajęło jej piętnaście minut.

Trzeba było pół butelki, żeby nakłonić ją do mówienia.

Dalton, Wendy i Jonelle przyszli o siódmej, a Tate wrócił do domu na motocyklu i wziął Explorera.

W większości pijana, bardzo wykończona, gadatliwa Krys pojechała z nami do domu i spała na kanapie.

*****

Kiedy Krys chrapała na kanapie, Jonas spał w swoim łóżku, ja siedziałam ze skrzyżowanymi nogami na łóżku Tate’a w majtkach i koszulce, podczas gdy Tate mył zęby.

Wyszedł z łazienki nagi, co było strzałem w dziesiątkę, żeby porozmawiać z nim na poważnie, żeby zrozumiał mój punkt widzenia, ale nie rozzłościł mnie, ale wyssałam to i spojrzałam z jego ciała na jego oczy.

„Czy mogę prosić...” - zaczęłam cicho - „…abyś przedyskutował ze mną moją przyszłość, zanim zdecydujesz, co mam robić, gdzie i dla kogo, a potem ogłosisz to światu?”

Tate wytrzymał mój wzrok, pochylił się, odsunął kołdrę i położył się do łóżka. Oparł się o wezgłowie i spojrzał na mnie.

„Nie ogłosiłem tego światu”

„Zrobiłeś to.”

„Powiedziałem to Bubbie, Krys i Billy’emu. To nie jest świat, Asie.”

„To większość mojego świata”

Westchnął, a potem jego ręka wystrzeliła, owijając się wokół mojego nadgarstka i szarpnął. Poszłam do przodu na kolana, moje wolne ramię wysunęło się automatycznie, by kontrolować upadek. Moja dłoń wylądowała na jego klatce piersiowej na jakieś dwie sekundy, zanim lekko się zwinął, jego ramiona objęły mnie, a potem mój tors wylądował na jego klatce piersiowej.

Odsunęłam się, warcząc - „Tate…”

„Przeoczyłaś to, mała.”

Spojrzałam na niego i zapytałam - „Przeoczyłam co?”

„Gówno mnie obchodzi bar”

„Przepraszam?”

Nie odpowiedział mi, zamiast tego stwierdził - „Obchodzi mnie Krys i obchodzisz mnie ty. Nie chcę wyjść z tego baru. Przynosi teraz cholernie dobry zysk z tobą i stajnią przyzwoitych kelnerek, które sprzedają alkohol zamiast być tam towarzysko. Chłopcy niedługo odłożą motory na zimę, ale góry ożywają, gdy spadnie śnieg. Godzinę jazdy stąd dostaliśmy trzy stoki. Byłbym głupi, żeby zostać wykupionym teraz, kiedy mamy przyzwoitą pomoc.”

„Więc co…?”

Jego ramiona ścisnęły mnie, zanim wyszeptał - „Potrzebowała motywacji”.

Jego intencje dotarły do mnie i odprężyłam się przy jego ciele.

„Chciałeś, żeby pozbyła się Bubby” - odszepnęłam.

„To dobra kobieta, zasługuje na więcej” - mruknął - „Nie może tego znaleźć, więc nadal zasługuje na życie bez tego.”

Boże, ale kochałam tego człowieka.

Uniosłam rękę i położyłam ją na jego brodatej szczęce.

„Tate”

„I lubisz być tam, ale lubisz też być tutaj. Wiedziałem, że nie poprosisz o specjalne traktowanie i nie odrzucisz Krys. Więc zrobiłem to, abyś mogła tam dalej pracować, dzielić się ciężarem z Krystal i czuć się z tym dobrze, ale też być w domu dla mnie i Jonasa.”

Odprężyłam się bardziej przy nim, a moja twarz zbliżyła się do jego.

„Tate” - powtórzyłam cicho.

„I nie kłamałem. Moje biuro to pieprzony bałagan. Wiem, że masz umiejętności, aby to rozwiązać, ja nie mam cierpliwości, czasu ani ochoty na takie gówno, więc też mógłbym skorzystać z twojej pomocy.”

Przydałaby mu się moja pomoc. Lubiłam to.

Moja twarz zbliżyła się.

„Kapitanie” - szepnęłam.

„Aby naprawić to, co Neet zepsuła w Jonasie, muszę zbudować rodzinę. Domyślam się, że chcesz być tego częścią.”

„Tak” - odpowiedziałam cicho.

„Więc muszę zrobić to, co muszę, aby zbudować to dla Jonasa. Grałem Krys dla niej, dla ciebie, dla Jonasa i tak, również dla mnie.”

„Dobrze” - zgodziłam się.

„Nadal jesteś wkurzona?”

„Nie” - odpowiedziałam, chociaż musiał wiedzieć, że nie byłam biorąc pod uwagę, że prawie wtopiłam się w niego, ale kontynuowałam - „Chociaż mogłeś najpierw porozmawiać ze mną.”

„Nie wiedziałem, że to zrobię, dopóki nie wszedł Bub.”

Moja głowa przechyliła się na bok, zdecydowałam, że nasza obecna rozmowa dobiegła końca, ponieważ tak bardzo podobały mi się jego odpowiedzi i dlatego zmieniłam temat - „Dlaczego nazywaliście Jonasa tym imieniem?”

Jedna z jego rąk wsunęła się w moje plecy we włosy, a druga w dół, a potem w górę, w moją koszulkę.

„Prawdziwe imię Bubby to Jonas. Namówiłem Neetę, by nazwała go po Bubbie.”

To mnie zaskoczyło - „Bubba jest takim dobrym przyjacielem?”

„Graliśmy razem w piłkę w liceum. On, Wood i ja byliśmy blisko.” - Jego dłoń prześlizgnęła się po moich włosach, a palce jego drugiej dłoni rysowały wzory na skórze moich pleców, gdy cicho dokończył - „Był wspaniałym przyjacielem, Asie, po prostu gównianym partnerem biznesowym. Powinienem wiedzieć, ale mam nawyk myślenia, że najlepsze wyjdzie z ludzi, kiedy tak się nie dzieje.”

„Czasami tak” - odpowiedziałam.

Jego ręce przestały się poruszać, kiedy wymamrotał - „Racja”.

Wcisnęłam się w niego, nadając mu cały swój ciężar - „Tak się dzieje.”

Jego oczy utkwiły we mnie - „Wiesz, część mnie miała nadzieję, że w obliczu perspektywy utraty syna Neeta wyjmie głowę z tyłka.”

„Tate…”

„Nie zrobiła tego i ostatecznie było gorzej, niż myślałem.”

„Ona nie jest dobrym przykładem” - powiedziałam.

„Bubba jest?” - zapytał.

„Ja jestem” - odpowiedziałam.

Jego brwi złączyły się - „Co?”

„Wydobywasz ze mnie to, co najlepsze.”

Wpatrywał się we mnie przez sekundę, po czym jego ramiona ciasno owinęły się wokół mnie i uściskał mnie, chichocząc.

„Co jest zabawne?” - zapytałam.

„Mała” - odpowiedział i nie powiedział nic więcej.

„Mała co?” - pchnęłam.

Jego ręka wsunęła się z powrotem w moje włosy, chwycił tył mojej głowy i przysunął moje usta do swoich, by lekko pocałować.

Pozwolił mi się lekko odsunąć i mruknął - „Myślałem, że jest na odwrót”.

Moje serce przewróciło się, podobało mi się, że tak myślał, więc pogłaskałam kciukiem jego szczeciniastą brodę i uśmiechnęłam się, ale powiedziałam - „Nie”.

Odwzajemnił uśmiech i odpowiedział - „Asie.”

„Ja widzę to w taki sposób, że…” - powiedziałam - „…ty się wcale nie zmieniłeś, tylko twoje ukierunkowanie się zmieniło. Dla mnie ja jestem zupełnie inna.”

„Nie, Lauren, nie jesteś.”

„Tak, jestem.”

„Jak do tego doszłaś?”

„Nigdy…” - powiedziałam, po czym pochyliłam głowę tak, że moje usta znalazły się przy jego uchu - „Seks nigdy nie był dla mnie tak dobry.”

Zacisnął palce na moich włosach, odwrócił głowę, a jego usta ślizgały się po mojej szyi, aż jego usta znalazły się przy moim uchu - „W porządku, Asie, przyznaję to.”

Arogancki, ale… nieważne.

Uniosłam głowę i spojrzałam na niego - „I nigdy, nigdy, nawet z moimi chłopakami, którzy byli dla mnie mili, nie czułam się wystarczająco bezpieczna, wystarczająco bezpieczna z tym, co do mnie czuli, by rzucić w nich moim charakterkiem.”

Jego ciało znieruchomiało, ale zarejestrowałam zaskoczenie na jego twarzy i kontynuowałam.

„Bałam się, że ich stracę. Bałam się, że nie będą myśleć, że jestem wystarczająco dobra” - Pochyliłam się i dotknęłam ustami jego ust, a potem powiedziałam - „Widzisz? Wydobywasz ze mnie to, co najlepsze.”

Obrócił nas tak, że byłam na plecach, on był na mnie i patrzył z góry.

„Nie jestem pewien, czy lubię twój charakterek” - powiedział, ale wiedziałam, że się drażni, bo jego twarz była ciepła, a oczy tańczyły.

„Ja lubię, ponieważ to prawdziwa ja i czuję się bezpiecznie, będąc właśnie z tobą” - Moja dłoń przesunęła się z boku jego głowy, a palce wsunęły się w jego gęste włosy - „To było wyczerpujące, starać się być perfekcyjną. Dobrze jest móc być tylko mną.”

„Laurie…”

„Pocałuj mnie, Tate” - zażądałam cicho.

„Mała…”

Uniosłam głowę i przyłożyłam usta do jego, zachęcając szeptem - „Chcę się zapalić, kochanie, a tylko ty możesz to ze mnie wydobyć.”

Patrzyłam z bliska, jak oczy Tate’a stały się intensywne, a potem pochylił głowę i wymamrotał - „Masz to, Asie”.

Potem mnie pocałował.

Potem sprawił, że zapaliłam się.

*****

Dwa dni później Tate wrócił na drogę, faceci od żaluzji byli w naszej sypialni instalując nowe, odjazdowe jak cholera, ciemne, drewniane żaluzje weneckie Tate’a, a ja byłam w jego biurze, przeglądając jego rzeczy.

Dochodziłam do wniosku, że mogłabym spędzić cztery, lub raczej około szesnastu, godzin dziennie organizując jego biuro i nadal nie miałabym tego pod kontrolą, gdy przyszła mi do głowy myśl, że dotyczy to komputera, a komputer tam jest, więc poszłam dalej z tą myślą.

Włączyłam komputer, wpisałam hasło, które dał mi Tate, uruchomiłam wyszukiwarkę i wpisałam „Tatum Jackson”.

Potem wcisnęłam enter.

Natychmiast pojawiła się lista stron z nazwiskiem Tate’a.

Na pierwszym miejscu znalazł się wpis w internetowej encyklopedii. Wstrzymałam oddech i kliknęłam.

Po prawej stronie znajdowało się zdjęcie Tate’a, o dziwo nie z czasów jego footballu, a stosunkowo niedawne. Był ujęty od torsu w górę, głównie bokiem ze skręconą szyją i patrzył w kierunku kamery. Na zdjęciu, odwrócony plecami do aparatu, z ręką Tate’a owiniętą wokół jego bicepsa, był blondyn w kajdankach. Pod tym zdjęciem był podpis, który mówił: „Jackson, po zatrzymaniu skazanego mordercy Cleega Johanssona”, a pod nim były statystyki Tate’a.

Reszta strony zawierała wiele opisów, głównie krótkotrwałej kariery piłkarskiej Tate’a, ale także osiągnięć Tate’a jako policjanta i łowcy nagród z kilkoma niepokojącymi informacjami na temat zbiegów, których znalazł, z których spora liczba była bardzo wysoko na skali uzbrojonych i niebezpiecznych.

Były tam zdjęcia, na których grał w piłkę nożną, ale były małe, więc kliknęłam wstecz do wyników wyszukiwania i losowo wybrałam stronę z dalszej listy.

Wymyślne czarne tło, z zielonym napisem u góry Tatum Jackson, Bóg z niebieskimi piłkami tańczącymi po lewej stronie jego imienia i czerwonymi sercami tańczącymi po prawej stronie przy słowie „Bóg”.

Wpatrywałam się w stronę i dwa zdjęcia Tate’a obok siebie widoczne na jej stronie tytułowej. Jednym z nich było to, jak wychodził z boiska, co wyglądało na przerwę lub po meczu, kask trzymany za ochronę zwisał mu z palców, włosy miał mokre od potu, oczy wciąż intensywne ze skupieniem na „meczu”, szczupłe i wysportowane ciało i spektakularne w koszulce Uniwersytetu Pensylwania i ochraniaczach piłkarskich. Drugie było czarno-białe, zrobione z tyłu, przed nim było boisko piłkarskie z mnóstwem sprzętu. Tate stał na uboczu, ubrany w luźne sportowe szorty, które zwisały mu na udach, a w dłoni trzymał luźno zwiniętą koszulkę. Jego umięśnione plecy były odsłonięte, a tatuaż z orłem był wspaniale w pełni widoczny. Jego szyja była skręcona, głowa lekko pochylona, widać było profil i uśmiechał się do kogoś poza kadrem.

Łał, ale on był czymś.

„Super!” - usłyszałam krzyk Jonasa za mną, podskoczyłam i odwróciłam się, aby zobaczyć, jak wpada do pokoju - „Znalazłaś stronę Loretty”.

Było już za późno, by ukryć fakt, że przeszukiwałam informacje dotyczące jego ojca w Internecie i wiedziałam o tym, ponieważ Jonas odsunął moją rękę i klikał „stronę Loretty” z czymś, co wyglądało na znakomitą znajomość tego, co zawierała.

„Loretta?” - zapytałam go.

„Ta strona jest moją ulubioną” - powiedział Jonas, spojrzał na mnie, gdy spojrzałam na tę stronę i kontynuował - „Tak, Loretta. Jest stalkerem taty.”

Wiedziałam, że moje usta są otwarte, ale nie mogłam ich zamknąć, ponieważ wpatrywałam się w stronę będącą melanżem zdjęć Tate’a z czegoś, co wyglądało na liceum, przez Uniwersytet Stanu Pensylwania (nie tylko granie w football, ale także na zajęciach i siedzenie na stołkach barowych itp.) – odepchnęłam rękę Jonasa, zarekwirowałam mysz i przewinęłam w dół – przez Tate’a na ceremoniach wręczenia nagród, jego krótkotrwałą karierę z Eagles (głównie podczas treningów) – przewinęłam dalej w dół – i ujęcia go w Carnal, i robiącego rzeczy łowcy nagród, takich jak wciąganie zbiegów na posterunki policji lub stanie nad nimi z brzuchami na chodniku i rękami skutymi za plecami.

„O mój Boże” - wydyszałam.

„Ona jest nieszkodliwa” - powiedział mi Jonas.

„O mój Boże” - powtórzyłam.

„Tata z nią rozmawiał. Zgodziła się nie umieszczać tam moich zdjęć, ale myślę, że to jest do bani, ponieważ dzieciaki w szkole myślały, że będzie fajnie. Hej, czekaj!” - zawołał - „Ma nową stronę.”

Odepchnął moją rękę, kliknął „3” na dole strony, obok „Strony 1, 2”, po czym na stronie pojawiło się jedno zdjęcie.

Tate i ja na jego motocyklu.

Czekaliśmy, żeby wyjechać z parkingu Bubba’s, stopa Tate’a była na ziemi, jego głowa była odwrócona, by spojrzeć w dół ulicy, a ja byłam przytulona do jego pleców, z ramionami wokół niego, udem przy jego udzie, a  podbródek opierałam o jego ramię.

Podpis pod nim brzmiał - Flama Tate’a, kochaj ją lub jej nienawidź (a ja jej nienawidzę), ma świetne nogi.

Wystrzeliłam z fotela i pisnęłam - „O mój Boże!”

Jonas uśmiechnął się do mnie - „Jesteś sławna, Laurie.”

Nie słyszałam go. Byłam zbyt skupiona na przerażonej panice.

Oderwałam oczy od ekranu, sięgnęłam do miejsca, gdzie moja komórka leżała na stosie rozrzuconych papierów na biurku Tate’a, chwyciłam go i zadzwoniłam do Tate’a.

„Laurie, to jest fajne. Jest niesamowita. Była z tatą w Uniwersytecie Stanu Pensylwania. Mieli razem jakieś zajęcia. Znał ją. Tata mówi, że jest nieszkodliwa” - zapewnił mnie Jonas, odczytując atmosferę.

Spojrzałam na niego i nie odpowiedziałam, ponieważ Tate powiedział mi do ucha - „Wszystko w porządku, mała?”

Masz stalkera!” - krzyknęłam do telefonu.

„Znalazła stronę Loretty, tato!” - Jonas krzyczał, żeby go usłyszał ojciec.

„Asie...” - usłyszałam, jak Tate mówi mi do ucha.

Przerwałam mu - „Tam jest moje zdjęcie”.

„Kurwa” - mruknął - „Jest?”

„Napisała, że mnie nienawidzi!” - mój głos stał się piskliwy przy ostatnich dwóch słowach.

„Słonko…”

„O mój Boże!” - krzyknęłam.

„Mała, uspokój się i posłuchaj mnie. Porozmawiam z Lorettą…”

„Nie” - przerwałam mu - „Nie mogę sobie z tym poradzić. To zbyt wiele. Oficjalnie mam za dużo. Na wolności czai się seryjny morderca! Nie muszę zajmować się twoim prześladowcą!”

„Lauren, uspokój się i posłuchaj, dobrze? Są źli prześladowcy, a z drugiej strony prześladowcy tacy jak Loretta.”

„Robi mi zdjęcia! I mówi, że mnie nienawidzi! W Internecie!” - wrzasnęłam.

„Mówi tak, bo jesteś ze mną. Nienawidziła też Neety.”

„O mój Boże” - wyszeptałam i spojrzałam na Jonasa.

„Jonas, idź do panelu alarmowego i włącz go” - rozkazałam, zbyt rozwścieczona, by zauważyć, że Jonas nie poruszył się ani trochę i zapytałam do telefonu - „Gdzie trzymasz broń?”

„Mała…”

„A jeśli ona tam jest?”

„Lauren…”

„A co, jeśli Loretta i jej aparat są tam?”

„Laurie, Loretta i ja mamy umowę. Nie przychodzi do domu.”

Nie słyszałam go. Ciągle panikowałam.

„A jeśli się załamie? Co jeśli załamie się, kiedy Jonas jest tutaj? O mój Boże!”

„Lauren, zamknij się, weź głęboki oddech i, kurwa, słuchaj mnie.” - głos Tate był stanowczy i nieustępliwy w moim uchu - „Loretta jest nieszkodliwa”.

„Racja” - warknęłam.

„Mieszka w Pensylwanii. Również tam pracuje. Jest mężatką i ma troje dzieci. Przyjeżdża na wakacje do Carnal lub gdziekolwiek dowie się, że będę. Czasami zabiera ze sobą nawet męża i dzieci.”

„To szaleństwo” - wydyszałam.

„Jestem jej hobby” - powiedział mi.

„To szaleństwo” - powtórzyłem.

„Niektóre kobiety mają bzika na punkcie gwiazd filmowych, inne gwiazd sportu, Loretta na mnie. Żyje normalnie. Poznałem jej męża i jej pieprzone dzieci. Jest całkowicie nieszkodliwa.”

„Ona cię namierza!”

„Ona mnie lubi.”

„Poświęciła ci stronę internetową i mówi na niej, że mnie nienawidzi!” - przypomniałam mu.

„Ona nie ma tego na myśli. Inni ludzie poświęcają strony internetowe i blogi na gówno, w którym się bawią. Jak zaczęła umieszczać tam zdjęcia Jonasa, zadzwoniłem do niej i powiedziałem, że mi się to nie podoba, zniknęły w ciągu godziny. Ma dobre życie, ale to nie znaczy, że nie może fantazjować i robi to, używając mnie. Nie ma w tym nic złego.”

„Też fantazjuję, Tate, ale nie prześladuję gorących facetów, nie robię im zdjęć, gdy nie wiedzą, że jestem w pobliżu i nie spędzam wolnego czasu na budowaniu stron im poświęconych.”

„Fantazjujesz?”

Ocho.

Z jego tonu wywnioskowałam, że nasza rozmowa po prostu przybrała drastyczny obrót.

„Tate…”

„O kim fantazjujesz?”

„To nie ma znaczenia. Tamto ma znaczenie. Przeraża mnie.”

„O kim fantazjujesz, Lauren?

„To nie ma znaczenia!” - krzyknęłam.

„Mam gówno do zrobienia, a wiem, że strona Loretty jest dla ciebie ważna, więc poświęcam czas, żeby z tobą o tym porozmawiać. Zadzwonię do niej, powiem jej, żeby zrzuciła to z twoimi zdjęciami i komentarzami na twój temat. Prawdopodobnie zadzwoni do ciebie i przeprosi, bo to jest właśnie taka osoba. Teraz to, o kim fantazjujesz, ma dla mnie znaczenie, więc ze mną o tym porozmawiasz.”

Spojrzałam na Jonasa i poinformowałam Tate’a - „Jonas jest w pokoju”.

„Powiedz mu, żeby wyszedł, zamknij pieprzone drzwi, a potem odpowiedz na moje pytanie.”

„Nie powiem Jonasowi, żeby wyszedł!” - warknęłam.

„Odszedłem, tato!” - Jonas, mały zdrajca, wrzasnął do pokoju, uśmiechnął się do mnie i wyszedł, głośno zamykając za sobą drzwi.

Tate usłyszał zamykające się drzwi, a ja wiedziałam o tym, bo rozkazał natychmiast - „Odpowiedz na moje pytanie”.

„Dlaczego to ma dla ciebie znaczenie?”

„Mam w tobie mojego fiuta, Asie, jęczysz dla mnie słodko, zamykasz oczy, nadal chcę wiedzieć, że jestem wszystkim, co widzisz.”

„Jesteś szalony?” - zapytałam.

„Odpowiedz na moje pieprzone pytanie.”

O nie. On był wściekły. Naprawdę wściekły. Wiedziałem o tym i wiedziałam też, że muszę to powstrzymać, zanim wymknie się spod kontroli.

Dlatego wyszeptałam - „Ciebie”.

„Powtórz?”

„Ciebie. Fantazjuję o tobie.”

Cisza.

Z jakiegoś głupiego powodu ciągle mówiłam - „Zanim byliśmy razem i umm… kiedy ja… kiedy wyjeżdżasz, ja…”

Przerwał mi, mamrocząc - „Pieprz mnie”.

„Chociaż nie budowałabym strony internetowej poświęconej tobie” - dodałam idiotycznie.

„Nasze nocne rozmowy telefoniczne właśnie się zmieniły” - oznajmił.

„Słucham?"

„Ukrywałaś to przede mną. Jak będziesz dotykać się myśląc o mnie, kiedy wyjeżdżam, mała, nie jesteś tak wysokiej klasy i zbyt dobrą dziewczyną, żebyś nie pozwoliła mi słuchać.”

Prawie każda strefa erogenna w moim ciele zaczęła buczeć.

„Tate…” - odetchnąłam.

„Poczynając od dzisiejszego wieczoru.”

O mój Boże.

„Tate, nie jestem…”

„I opiszesz mi wszystko, co widzisz w głowie”.

O mój Boże.

„Kapitanie…”

„Szczegółowo.”

„Tate…”

„Podczas gdy ja będę słuchał, jak zmuszasz się do dojścia.”

„Um…”

„Zadzwonię do Loretty, powiem jej, żeby się z tobą skontaktowała, przeprosiła. Kiedy zadzwonisz do mnie dziś wieczorem, chcę, żebyś była gotowa włożyć rękę między nogi.”

„Uch…”

„Skończyliśmy?”

„Nie sądzę.”

„Skończyliśmy”.

Potem się rozłączył.

Wpatrywałam się tępo przed siebie. Potem wpatrywałam się w swoje zdjęcie na ekranie jego komputera. Potem odjęłam telefon z ucha i rzuciłam go na biurko.

Godzinę później Loretta zadzwoniła i przeprosiła. Sprawdziłam stronę internetową, gdy mnie do tego zaprosiła i zobaczyłam, że moje zdjęcie zniknęło. Rozmawiała ze mną przez kolejne dwadzieścia minut o życiu w ogóle, swoim, moim i trochę Tate’a. Nie w stalkerski sposób, w normalny sposób. Już dawno zdałam sobie sprawę, że jest miła, kiedy powiedziała, że zadzwoni następnym razem, gdy będzie w Carnal i wypijemy kawę „w tym miejscu, gdzie ten hipis robi wspaniały cytrynowy chleb z makiem”. Miałam odwagę poprosić, by wysłała mi e-mailem zdjęcie, które zrobiła Tate’owi i mnie. Zgodziła się, brzmiąc na zachwyconą, że to może zrobić. Potem się rozłączyła.

Godzinę później sprawdziłam pocztę i stwierdziłam, że Loretta nie tylko wysłała mi zdjęcie Tate’a i mnie na jego motocyklu, ale jeszcze jedno z nami stojącymi przy jego motorze, z jego ręką przy mojej szczęce, kiedy ja trzymałam go w pasie i całowaliśmy się. Jej zabawny komentarz brzmiał - „Dziewczyno, masz szczęście! Czy on nie jest gorący?”

Nigdy się nie dowie, jaki jest gorący.

Biedna Loretta.

Kilka godzin później, po części z niepokojem, po części przestraszona, po części podniecona, położyłam się do łóżka, zadzwoniłam do Tate’a, a pięć sekund później trzymałam rękę między nogami.

Niepokój i strach rozpłynęły się w sekundę później.

Roztopiłam się dziesięć minut później.

*****

Cztery dni później spałam jak zabita, kiedy Tate wrócił do domu.

Obudził mnie i to była pierwsza część pierwszej fantazji, którą mu opisałam przez telefon.

Następnie pomógł mi przeżyć resztę. Szczegółowo.

Kiedy oboje skończyliśmy, Tate przycisnął swoje biodra do moich, ja spadłam z kolan na brzuch, oparł się na brzuchu tak, że jego ciało zakryło moje plecy i oparł przedramiona na łóżku po obu stronach mnie.

„Podoba ci się to, mała?” - szepnął mi do ucha.

„Tak, Kapitanie” - odszepnęłam swoje niedopowiedzenie.

Pocałował mnie w ramię i mruknął w moją skórę - „Pieprzyć, dobrze być w domu.”

Nie zdążyłam odpowiedzieć, kiedy wyprostował nas w łóżku, naciągnął na nas kołdrę i przytulił mnie do siebie.

„Wracaj spać, Laurie” - mruknął.

„Dobrze, kochanie.”

Jego ramiona ścisnęły mnie - „Słodkich snów, mała.”

„Tobie też, Kapitanie” - odszepnęłam.

Ułożyłam się w nim i zasnęłam, zanim on to zrobił.

Nie obudziłam się ani razu.

*****

Minęły tygodnie, a ja nie zdawałam sobie sprawy, że w ogóle przestałam się budzić, kiedy Tate był ze mną w domu. Dopiero gdy go nie było, byłam niespokojna.

To Tate uświadomił mi to i zrobił to pewnego ranka, jak wszedł do łazienki, kiedy myłam zęby, ubrana tylko w majtki. Zatrzymał się za mną, otoczył ramieniem mój brzuch i wcisnął się mi w plecy.

Moje oczy powędrowały do jego w lustrze i od razu zauważyłam, że coś go gryzie.

Nie kazał mi czekać.

„Trzymasz coś przede mną w sekrecie?” - zapytał.

Zamrugałam, wyciągnęłam szczoteczkę do zębów z ust i odpowiedziałam - „Nie”.

Jego ramię ścisnęło mnie w fizycznym ostrzeżeniu i dał mi ostrzeżenie słowne poprzez sposób, w jaki powiedział - „Mała.”

Wpatrywałam się w jego oczy, skończyłam szczotkować, wyplułam, spłukałam, wytarłam i próbowałam się odwrócić, ale Tate trzymał mnie tam, gdzie byłam, twarzą do lustra z ramieniem owiniętym wokół mojej talii.

„Tate…” - powiedziałam do lustra.

„Nie podoba mi się, że robisz to sama.”

„Co?”

„Noc.”

Potrząsnęłam głową i zapytałam - „Przepraszam?”

„Nie podoba mi się, że mierzysz się z nocą sama. Jak się budzisz, a ja nie; mówię ci teraz, mała, masz mnie budzić.”

Wtedy to mnie uderzyło i w milczeniu wpatrywałam się w niego w lustrze.

Robiłam to przez chwilę, wystarczająco długo, aby się zniecierpliwił, uścisnął mnie i zapytał - „Rozumiesz?”

„Nie budzę się” - wyszeptałam oszołomiona, wciąż wpatrując się w niego.

Nie pamiętałam czasu, kiedy się nie budziłam, odkąd byłam dzieckiem. Może przesypiałam jedną noc lub dwie, ale nie regularnie. Mój umysł torturował mnie i mój sen od zawsze.

„Słucham?” - zapytał.

Moje ręce powędrowały do umywalki i trzymałam się.

„Ja nie…” - pokręciłam głową z niedowierzaniem - „Tate, kochanie…” - wciąż szeptałam - „…kiedy tu jesteś, ja się nie budzę.” - Poczułam łzy w oczach i szeptałam dalej - „Dopiero kiedy wyjeżdżasz, ja…”

Jego ramię rozluźniło się, jego ręce znalazły się na moich biodrach, cofnął się i obrócił mnie twarzą do siebie, a następnie przysunął się, jego ramię objęło mnie, a jego druga ręka dotarła do mojej szczęki.

Odchyliłam głowę do tyłu, żeby na niego spojrzeć.

„Słonko…” - zaczął i łza spłynęła po moim policzku.

„Całe moje życie…” - przerwałam mu - „…odkąd pamiętam. A teraz nie. Nie, kiedy jesteś w pobliżu.”

„Laurie” - wyszeptał, wycierając kciukiem moją łzę.

„Jesteś…” - przełknęłam - „Jesteś tym.”

„Wiem, mała” - wymamrotał, jego czoło opadło na moje - „Ty też dla mnie jesteś”.

„Nie” - powiedziałam - „Nie rozumiesz. Jesteś czymś wyjątkowym, czego szukałam. A to, czego szukałam, było tym, czego potrzebowałam, aby uspokoić mój umysł.”

„Asie…” - zaczął, ale dopasowałam się do niego i mocno owinęłam ramiona wokół niego.

„Wiedziałam, ale nie wiedziałam. Teraz to wiem.”

Z jakiegoś powodu nagle podniósł głowę i patrzył na mnie z taką koncentracją i tak długo, że nie mogłam już tego znieść.

„Co?” - zapytałam.

„Nigdzie nie jedziesz” - stwierdził, a ja znów zamrugałam.

„Co?”

„To jest wystarczająco dobre da ciebie.”

Potrząsnęłam głową i ścisnęłam go ramionami - „Tate, nie robisz…”

„Nie tylko wierzysz, że mogę zrobić wszystko, ja mogę zrobić wszystko dla ciebie.”

Przestałam oddychać.

„Naprawić swój sen” - powiedział.

Gapiłam się.

„Spieprzyłem całe moje życie, podjąłem gówniane decyzje, prawie spieprzyłem życie mojego syna, ale nie ciebie. Kiedy jestem z tobą, mogę zrobić wszystko.”

„Wcześniej mogłeś” - powiedziałam.

„Nie, przed tobą.”

„Tate, ty…”

„W dniu, w którym wjechałaś do miasta, mała, zobaczyłaś mnie z Neetą. Następnego dnia, w dniu, w którym cię poznałem, wtedy to się zaczęło.”

„Nie zaczęło.”

„Kurwa” - syknął głosem tak intensywnym, że poczułam to prawie fizycznie - „…chciałbym, żeby tata nie mógł cię poznać.”

Gapiłam się na niego, oszołomiona, oniemiała, kiedy uderzyło mnie, że mój piękny, twardziel motocyklista został złamany.

I ja też naprawiłam jego.

„To cię złamało” - szepnęłam.

„Co?”

„Kiedy straciłeś grę, to cię złamało. Ty też byłeś w drodze do samospełniających się proroctw.”

Spojrzał na mnie, a ja wstrzymałam oddech na jego reakcję.

Potem powiedział cicho - „Tak”.

„Nie myślałeś, że bez gry, która cię definiuje, możesz znaleźć dobre życie.”

„Nie.”

„A ja z jakiegoś powodu uważałam, że nie jestem godna czegoś wyjątkowego, więc nigdy tego nie znalazłam, aż do ciebie”.

Jego dziwaczna odpowiedź na to wyznanie brzmiała - „Dzięki Chrystusowi.”

„Przepraszam?”

„Mała, gdybyś pozwoliła swojemu chłopakowi z college’u pokazać ci, że przez cały czas jesteś kimś wyjątkowym, w tej chwili nie stałbym w mojej łazience z tobą w ramionach. Miałbym wyjebane.”

„Cóż…”

„Jonas też.”

„Um…”

Jego czoło wróciło do mojego, ale jego podbródek opadł tak, że jego nos znalazł się obok mojego - „Zabrzmię jak kutas, bo żyłaś z tym tak długo, ale, musisz wiedzieć, że nie przejmuję się tym i wciąż jestem cholernie zadowolony, że tylko ja mogę ci dać słodkie sny.”

Łzy wróciły i natychmiast się rozlały.

„Ja też, Tate” - wyszeptałam.

„Długo czekałem, żeby znów być kimś wyjątkowym, mała” - odszepnął.

„Cieszę się, że to ja to mam.”

Obserwowałam mokrymi oczami, jak pogłębia się jego uśmiech.

„W porządku, Asie, skończyliśmy” - oznajmił cicho.

„Co?”

„Te rozmowę od serca.”

„Och” - wyszeptałam rozczarowana, bo ją lubiłam - „Dobra.”

„Teraz to rozumiemy” - wyjaśnił - „Nie potrzebujemy tego.”

„Och” - powtórzyłam, już nie rozczarowana, bo miał rację - „Dobra” - Potem zapytałam - „Czy Jonas jeszcze śpi?”

„Tak” - odpowiedział.

Moja ręka powędrowała do jego brzucha.

„Dobrze” - mruknęłam.

„Mała?”

Palce mojej drugiej dłoni wsunęły się w jego włosy, gdy moja dłoń na jego brzuchu zjechała, by objąć jego krocze.

„Mam ochotę się bawić” - szepnęłam.

Uśmiechnął się.

„Mogę?” - zapytałam.

„Jak będę gotowy, żebyś przestała się bawić i stała się poważna, powiem ci, a ty staniesz się poważna.”

„Umowa stoi” - zgodziłam się, a jego oczy pociemniały.

„Na kolana, Asie” - warknął.

Wtedy się uśmiechnęłam.

Potem upadłam na kolana.

*****

Życie stało się całkiem słodkie po ostatniej rozmowie od serca Tate’a i mojej w łazience, która zakończyła się tym, że dostał ode mnie loda, a następnie doznałam orgazmu, siedząc z tyłkiem na krawędzi umywalki, z nogami owiniętymi wokół jego ramion i jego ustami między nogami.

Nie oznaczało to, że nie mieliśmy dramatów.

Ale wszystkie nasze dramaty kręciły się wokół Jonasa.

Jeden dotyczył Jonasa jako dziesięcioletniego chłopca nie pasującego do centrum handlowego, co zostało poparte przez Tate’a, kiedy Tate i ja zabraliśmy go na zakupy dotyczące powrotu do szkoły.

Czułam, że jego szafa i szuflady powinny być o wiele pełniejsze. Tate i Jonas nie zgodzili się i poczuli, że nadszedł czas, aby zobaczyć film, po tym, jak kupiliśmy dwie pary dżinsów, kilka T-shirtów i parę butów do ćwiczeń, co kosztowało prawie tyle samo, co zdjęcie, które kupiłam Tate’owi (może lekko przesadzam).

Poddałam się, a ponieważ znałam jego rozmiary, następnego dnia zabrałam Amber, Betty i Wendy do centrum handlowego i powiększyliśmy garderobę Jonasa.

Rozszerzyliśmy także Tate’a.

Powiększyliśmy też Amber, Betty, Wendy i moją.

Odwiedziliśmy też Wandę w sklepie z artykułami domowymi, ponieważ kupiłam Jonasowi nowe ręczniki do łazienki, a Tate’owi i mnie nowy dozownik mydła i uchwyt na szczoteczki do zębów.

Dostaliśmy także nowe pojemniki do kuchni i nowy zestaw ceramicznych misek, które były ciężkie, wspaniałe, pasowały do siebie, aby ułatwić przechowywanie, ale ponieważ były pomalowane na stonowaną, zakurzoną zieleń, róż i niebieski, ustawiłam je na wyspie, bo tam fajnie wyglądały.

Z drugiej strony Jonas uważał, że wyglądają dziewczęco.

Tate po prostu na nie spojrzał, spojrzał na mnie, jego usta wykrzywiły się, a potem odszedł, więc zdecydowałam, że uznam to za aprobatę, a przynajmniej nie sprzeciw.

Inny dramat obejmował rejestrację Jonasa w lidze juniorskiej footballu, coś, w czym się wyróżniał i coś, czego Tate bardzo starał się nie przegapić: zarówno treningów, jak i meczów. Jednak biorąc pod uwagę, że uciekinierzy nie odebrali twojego telefonu i nie czekali, aż spotkasz się z nimi na lokalnym posterunku policji, abyś mógł ich wydać, nie wydarzyło się to tak często, jak chcieliby Tate lub Jonas (ja jednak nie przegapiałam meczów, chociaż, jeśli Tate był w domu, żeby go zabrać na trening, pozwalałam im spędzić czas ze sobą, a zabierałam go tylko wtedy, gdy Tate’a nie było).

Na szczęście po pierwszym meczu przegranym przez drużynę Jonasa Tate był w domu. To było szczęście, ponieważ Jonas nie lubił przegrywać. Bardzo mu się to nie podobało.

Przejawiło się to w postaci kolejnego szału dziesięcioletniego chłopca. Podczas jednego, podczas którego Tate kazał Jonasowi iść do jego pokoju, Tate poszedł za nim, przez chwilę słyszałam, jak Jonas krzyczy, a potem nic nie słyszałam.

Byłam w ogrodzie, wyrywając chwasty, kiedy Tate wyszedł po rozprawieniu się z Jonasem.

„Wszystko w porządku?” - zapytałam.

„Wciąż wkurzony” - odpowiedział.

„To tylko gra” - mruknęłam.

„To nigdy nie jest tylko gra” - odpowiedział Tate, a ja spojrzałam na niego.

„Nie możesz wygrać we wszystkim w życiu, Tate” - powiedziałam cicho - „Powinien się tego nauczyć.”

„Masz rację, Asie, nie możesz. Ale możesz nauczyć się od przegrywania, jak nie przegrać ponownie. A przynajmniej nie popełniać tych samych błędów.”

To była prawda.

„Mimo wszystko, kochanie, powinien nauczyć się nie wpadać w szał” - powiedziałam ostrożnie.

„Ta intensywność jest dobra, po prostu musi się na niej skupić.”

„Nauczyłeś go tego?”

„Nie, ale to zrobię.”

Poczułam, że moja twarz łagodnieje i uśmiechnęłam się do niego.

Tate odwzajemnił uśmiech.

Potem powiedział - „Prawdopodobnie pomoże, jak dasz mu trochę ciasteczek babci z kawałkami czekolady.”

„Robię czekoladowe ciasto mamy z orzechami pekan.”

Jego uśmiech stał się większy.

„To też zadziała.”

„Jedzenie to nie miłość, Tate” - drażniłam się z nim jego własnymi słowami.

Pochylił się do mnie, gdzie siedziałam na półce, owinął dłoń wokół mojego karku i pocałował mnie w czoło. Nie puścił mnie, ale spojrzał mi w oczy, kiedy szepnął - „Myliłem się co do tego, Asie. Teraz rozumiem. Sposób, w jaki ty to robisz, jest.”

Potem puścił mnie, a ja patrzyłam na niego, gdy odchodził.

Potem krzyknąłem do drzwi, za którymi zniknął - „Z nowym piekarnikiem mogłabym robić lepszą miłość w stylu ciasta!”

Usłyszałam jego bezcielesny głos odkrzykujący - „Terytorium kutasa, mała. Nawet o tym nie myśl, chyba że ja się tym zajmę.”

„Terytorium lasek” - krzyczałam - „Piekarnik jest w kuchni!”

„Ma wtyczkę i waży ponad pięćdziesiąt kilogramów. Całkowicie terytorium kutasa” – odpalił na swój własny okrzyk.

Poddałam się chichocząc i odwracając się do roślin.

Całkowicie terytorium kutasa.

Mój stary był zabawny.

*****

I to było to. Niektóre duże, inne większe.

Ale nic olbrzymiego.

I lubiłam bez niczego olbrzymiego.

Szczególnie podobało mi się to po gigantycznym, zmieniającym życie, rozdzierającym serce, wstrząsającym duszą dniu w Bubba’s i, co gorsza, po tym, jak Tate i ja poszliśmy do domu, aby podzielić się tym, co wydarzyło się z Jonasem.



9 komentarzy:

  1. Cudowne ❤️ i jak widać koniec nadchodzi zbyt szybko 😭 dziękuję ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze jak już Tate przestaje drażnić i zachowuje się jak na mężczyznę przystało to jest naprawdę sympatyczny, aż żal że już zaraz kończy się historia

    OdpowiedzUsuń
  3. I pisałam już o tym, ale Lauran ma 42 lata i dla mnie to nadal wiek rozrodczy, autorka zawsze mocno skupia się by seks był bezpieczny, a tutaj nic o tym nie wspomina. Czy coś przegapiłam, przecież w wieku 42 lat nadal można urodzić dziecko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że klimakterium może "dopaść" kobietę między 40 a 55 rokiem życia. Do końca książki nie ma wzmianki o ew. dzieciach tej pary.

      Usuń
  4. :D Miłą chwilkę spędziłam z tym rozdziałem. Dziękuję. Myślę, że mordercą jest Bubba. Będzie jeszcze gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zbliżamy się do mety ! Dziękuję 🥰

    OdpowiedzUsuń