czwartek, 29 lipca 2021

21 - Bezpieczna

 

Rozdział 21

Bezpieczna

 

 

Shambles, Jonas, Stella, Pop i ja siedzieliśmy w jadłodajni.

Wszyscy zamówili jedzenie, ale nikt nie jadł dużo.

Byliśmy tam od wieków, ale kelnerka nie sprzątnęła naszego stołu.

Atmosfera przy naszym stole nie sprzyjała podchodzeniu. Omijali nas szerokim łukiem, ale to nie znaczyło, że zarówno pracownicy, jak i klienci nie rzucali nam zaciekawionych spojrzeń.

Byłam zajęta próbą zmierzenia mentalnej temperatury zarówno Jonasa, jak i Shamblesa, chociaż nie było to trudne. Shambles był wrakiem, podskakując wyraźnie przy każdym hałasie, a jego oczy rzucały się na drzwi, gdy były otwierane. Jonas wydawał się być skupiony na Shambles’ie i prawdopodobnie ze względu na jego wiek i to, że Shambles widział, co robiła mu jego matka, a był jedynym, który mógł się przebić. Jonas nie był wesoły i zabawny, po prostu starał się, aby Shambles był zajęty, więc gadał o koktajlach, szkole, przyjaciołach, grach wideo i trzymał się jakiejkolwiek konwersacyjnej gry, która wydawała się wciągać Shamblesa, choćby w najmniejszym stopniu.

Ssałam trzeci napój przez słomkę w gigantycznym, czerwonym, twardym, plastikowym kubku, kiedy drzwi się otworzyły, oczy Shamblesa powędrowały do nich i jego ciało się usztywniło.

Spojrzałam przez ramię i zobaczyłam Tate’a, Wooda i Franka, umundurowanego oficera, który przyszedł powiedzieć Tate’owi o Toni, wchodzących do jadłodajni. Zatrzymali się tuż za drzwiami i, po jednym spojrzeniu na ich twarze i fakcie, że nie podeszli do naszego stołu, moje serce zatrzymało się na chwilę.

Usłyszałam, jak nogi krzeseł szurają po podłodze i odwróciłam się, by zobaczyć, że Shambles wstał. Wstałam z nim.

„Młody, zostań tutaj” - usłyszałam łagodne polecenie Popa.

„Idę z Shambles’em” - mruknął Jonas.

Byli w ruchu, więc Pop nie powiedział nic więcej, a ja spojrzałam na Popa i Stellę, po czym ruszyłam za nimi.

Tate odwrócił się i otworzył drzwi, przytrzymując je dla nas wszystkich. Shambles przeszedł chodnikiem kilka kroków, zatrzymał się i odwrócił. Jonas zatrzymał się blisko niego. Reszta z nas zebrała się w grupkę. Wszystkie oczy były skierowane na Tate’a, ale Tate patrzył na Jonasa.

„Młody, uważam, że powinieneś…” - zaczął.

„Zostać z Shambles’em” - przerwał mu Jonas.

Oczy Tate’a zatrzymały się na synu przez pół sekundy, po czym przeszły do Shamblesa.

„Znaleźliśmy ją, człowieku” - powiedział cicho - „Żyje, jest w szpitalu…”

Ciało Shamblesa wydawało się opadać, więc szybko podeszłam do niego i objęłam jego talię.

Oparł się na mnie i szepnął - „Żyje”.

„Nie jest dobrze, kolego” - powiedział mu łagodnie Wood - „Została zaatakowana.”

Straciłam jego ciężar, gdy ciało Shamblesa zesztywniało przy moim.

„Znaleźliśmy ją w lesie, prawie kilometr od polany. Całą noc przebywała w na dworze. Ugodzona nożem, wygląda na pięć razy, straciła dużo krwi” – dodał Frank, a moje oczy powędrowały do Tate’a.

Potrząsnął głową - „Pchnięta nożem, włosy ścięte, ale nie tak jak Tonia.”

To nie miało sensu, ale mnie to nie obchodziło. Tonia też przez jakiś czas żyła. Ale została tak brutalnie zaatakowana, że nie przeżyła. To brzmiało inaczej. Brzmiało to lepiej. To było ohydne, ale i tak było lepiej.

„Musimy cię zawieźć do szpitala, Shambles” - ciągnął Tate - „Wood poprowadzi twoją furgonetkę. Jedziesz ze mną i Laurie.”

Shambles skinął głową, ale Jonas odezwał się - „I ja” - stwierdził.

„Nie, Młody, zostaniesz dziś z Popem” - odpowiedział cicho Tate.

„Muszę zostać z Shambles’em” - upierał się Jonas, a Tate otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale Shambles odezwał się pierwszy.

„Nie, Mały Koleś, zostań ze swoim dziadkiem.”

Jonas spojrzał na Shamblesa - „Ale…”

Shambles położył mu rękę na czubku głowy - „Zostań z dziadkiem”.

Jonas wpatrywał się w niego przez chwilę, po czym skinął głową.

„Wezmę moją torebkę” - wyszeptałam i uścisnęłam Shamblesa - „Zaraz wracam.”

Puściłam go i wpadłam do baru. Podeszłam prosto do stolika, a Stella i Pop obserwowali mnie od chwili, gdy weszłam, do momentu, gdy dotarłam do stołu.

„Znaleźli ją. Dźgnięta. Żyje. Jest w szpitalu. Nie tak jak Tonia. Jedziemy tam teraz” - spojrzałam na Popa - „Tate potrzebuje, żebyś zaopiekował się Jonasem.”

„Jasne, kochanie” - wymamrotał i spojrzał poza mnie.

Chwyciłam moją torbę i odwróciłam się, by zobaczyć wchodzących Tate’a i Jonasa. Tate obejmował Jonasa, z dłonią na jego ramieniu.

„Laurie ci powiedziała?” - zapytał Tate Popa, kiedy dotarli do stołu.

„Tak” - odpowiedział Pop.

„Odbierzemy go rano” - dokończył Tate.

„Dobrze” - powiedział Pop.

Tate przekręcił do siebie syna i zacisnął palce na ramieniu Jonasa.

„To będzie pierwsza rzecz jutro rano. Odbierzemy cię.” - stwierdził Tate - „Zabierzemy cię do domu, a Laurie zrobi ci francuskie tosty.”

Jonas skinął głową, przełknął ślinę, a potem wbił twarz w brzuch ojca i owinął ramiona wokół talii Tate’a. Ramiona Tate’a otoczyły syna i uścisnął go.

Pochylił się w pasie i usłyszałam, jak szepcze - „Kto jest moim dużym mężczyzną?”

„Ja” - odszepnął Jonas.

„Zgadza się” - odpowiedział Tate, ponownie go uścisnął i puścił.

Jonas cofnął się o krok i przechylił głowę, by spojrzeć na ojca. Znowu przełknął ślinę i odwrócił się do mnie. Uniosłam rękę i ujęłam bok jego twarzy.

„Do zobaczenia jutro, Słonko.”

Skinął głową, zawahał się, a potem wtulił we mnie twarz. Objęłam go ramionami i przytuliłam. Pochyliłam się, by przycisnąć policzek do jego włosów, po czym pocałowałam czubek jego głowy, a on puścił.

„Jutro, kochanie” - szepnęłam.

„Jutro, Laurie” - odszepnął Jonas.

Znowu dotknęłam jego policzka, opuściłam rękę i spojrzałam na Tate’a. Uniósł rękę w kierunku drzwi. Skinęłam głową i ruszyłam w jego stronę, spoglądając przez ramię na Jonasa, Popa i Stellę przy stole. Stella wstała i przytuliła Jonasa z boku. Posłałam im mały uśmiech. Odwróciłam się, Tate otworzył mi drzwi i weszliśmy w zapadającą noc.

*****

Było ciemno, jechaliśmy przez Carnal w drodze do domu. Tate za kierownicą u mojego boku.

Sunny była stabilna. Spędzałam godziny w szpitalu z Shambles’em, Tate spędzał czas z policją i FBI. Wood zabrał Shamblesa do domu jego furgonetką, Frank podążał za nimi swoim radiowozem, by odwieźć Wooda z powrotem do warsztatu po jego motocykl. Shambles odwiedził Sunny po tym, jak wyszła z operacji, ale spała, a po wizycie namówiłam go, aby wrócił do domu, mówiąc mu, że zobaczę go następnego dnia. Trochę zajęło mi nakłonienie go do tego, wyjaśniając, że potrzebuje snu, odpoczynku i siły dla Sunny, ponieważ ona będzie go potrzebowała. W końcu się przebiłam i się zgodził, wyjeżdżając z Woodem i Frankiem.

Obserwowałam przesuwający się hotel, oświetlony basen, oświetlony parking, hotel poniżej średniej, ale całe miejsce schludne i uporządkowane, wszędzie kwitnące kwiaty, basen czysty i jasny, wody spokojne, kuszące. Może nie był to najlepszy hotel w historii, ale wystarczyło jedno spojrzenie na niego i wiedziałeś, że będziesz tam mile widziany.

Wpatrując się w basen, gdy mijaliśmy, nagle w mojej głowie zobaczyłam, jak Neeta szarpie Jonasa za ramię, a w moich uszach zabrzmiało wspomnienie jego krzyku z bólu.

„Może powinniśmy wpaść do Popa, zabrać Jonasa” - powiedziałam cicho.

„Mam nadzieję, że śpi” - odparł Tate.

„Ale…”

„Miał ciężki dzień. Potrzebuje snu, Laurie” - przerwał mi Tate - „Rano go odbierzemy jako pierwszą rzecz do zrobienia.”

Zacisnęłam usta i westchnęłam.

Potem zgodziłam się - „Okej”.

Tate włączył kierunkowskaz i skręcił w prawo we wzgórza.

„Opowiedz mi o Sunny” - szepnęłam.

„Asie…”

„Powiedz mi.”

To była kolej Tate’a na westchnienie, co zrobił ciężko, po czym powiedział - „Wood znalazł jej rower jakieś dziesięć minut po waszym wyjeździe, zanim policja tam dotarła. Został rzucony między drzewa. Znalazłem jej ubrania porzucone niedaleko roweru. Dużo się przemieszczał, ale trop nie był trudny do podążania: ślady stóp, zgnieciona trawa, połamane gałązki. Wysłali dwóch oficerów i ruszyliśmy tropem. Znalazłem ją, wezwałem karetkę. Zostawiłem ją z paramedykami, poszedłem dalej tropem. Wrócił inną drogą, wyszedł na polanę. Zgubiłem ślad na drodze, miał samochód.”

To było za mało informacji. Z jednej strony. Nie było z drugiej.

„Nie rozumiem” - powiedziałam - „To nie ma sensu.”

„Ja też nie” - odparł Tate.

„To nie to samo. Czy to ktoś inny?” - zapytałam.

„Nie wiem. To mogą być dwie rzeczy” - odpowiedział Tate i nie powiedział nic więcej.

„Dwie?” - podpowiedziałam.

Tate wahał się przez dłuższą chwilę, zanim poszedł dalej - „Naśladowca, który zaczął, a potem zorientował się, że nie ma na to ochoty lub nie znał pełnego trybu działania, albo nasz facet jest…” - urwał.

„Tate” - wyszeptałam.

„Chcesz usłyszeć to gówno?” - zapytał.

„Nie” - odpowiedziałam - „Ale muszę.”

„Dlaczego?”

„Nie wiem.”

„A ja myślę, że lepiej, żebyś nie wiedziała, Asie.”

Spojrzałam na niego - „Nie wiem, dlaczego muszę wiedzieć, ale muszę wiedzieć”.

„Mała…”

„Tate, on krzywdzi kobiety, dwie z nich znam. Proszę, kochanie, muszę wiedzieć.”

Tate milczał przez kilka uderzeń, po czym zapytał - „Czy wiesz, co oznacza wyciąganie słońca?”

„Nie” - odpowiedziałam.

„Opalanie nago. Shambles i Sunny to naturyści.”

„Och” - wymamrotałam - „Więc?”

„Myślę, że nasz facet jest miejscowy. Myślę, że to był przypadek okazji. Ma problem z kobietami, które pokazują skórę, nie trzymają się konwencji. Widział Sunny nago, cokolwiek jest popieprzone w jego głowie, co go napędza, zaczęło go kopać, ale wie, że Sunny nie jest taka jak cała reszta. Nie mógł iść dalej. Podąża za swoimi impulsami, ale nie mógł doprowadzić do kulminacji.”

„Dźgnął ją pięć razy” - przypomniałam Tate’owi.

„Dźgnął Tonię szesnaście razy i zgwałcił ją tym nożem” - powiedział mi Tate.

Wciągnęłam powietrze, a potem na wydechu jęknęłam - „Szesnaście? Naprawdę?”

„Tak, kochanie” - powiedział miękko Tate - „Zabrał też wszystkie jej włosy, jakie mógł zdobyć tym nożem. Sunny tylko uciął. Jakby związał je w dłoni i odciął w jednym kawałku. Ale nie wziął wszystkich.”

„Co to znaczy?”

„Cała scena jest popieprzona w każdym miejscu. Częścią tego jest próba upokorzenia. Zabiera włosy, zostawia je nagie i odsłonięte. Część ma charakter seksualny. Wszystkie ofiary miały na sobie nasienie. Nie w nich, na nich.”

„O Boże” - wyszeptałam rozdarta między obrzydzeniem a przerażeniem.

„Tak, popieprzone gówno. To brutalne, ale każda z nich jest ustawiona tak samo. Na boku, kolana przy piersi, ręce pod policzek. Delikatnie, prawie pełen szacunku. Wyrzuty sumienia. Wyrzuty sumienia po tym, jak używał tego noża zamiast penisa i czerpał z tego przyjemność. Wyrzuty sumienia po tym, jak walił konia na nie podczas lub po.”

„Sunny?” - wyszeptałam.

„Nie zgwałcił jej ani nie spuścił się na nią. Kolejna zmiana, zostawił jej koc. Domyślam się, że to jej. Czołgała się, ślad krwi pokazuje, że przeszła jakieś pięć metrów, zabrała ze sobą koc, ale potem straciła przytomność. Przynajmniej koc zapewniał pewną ochronę przed odsłonięciem.”

Zamknęłam oczy - „Dzięki Bogu.”

„Więc mamy DNA z nasienia, po prostu nie mamy dopasowań. I to wszystko, co mamy. To tak, jakby ten facet nie istniał. Teraz mamy odciski butów i może więcej DNA na kocu. Znajdą coś, będą wiedzieć, czy to ten sam facet.”

„Myślisz, że jest miejscowy?”

„Tak.”

„Czy wiesz coś o nim?”

„Profilerzy myślą, że jest w stanie się asymilować. Jest jednym z nas.”

Odwróciłam głowę i spojrzałam na Tate’a, szepcząc - „Co?”

„Żadna ofiara poza Sunny nie wykazała oznak walki. Nie wiemy, jak je złapał, po prostu wiemy, że ich nie porwał, to nie było gwałtowne. Albo je znał, albo nie stanowi zagrożenia. Wydawał się przyjacielski. Może nawet jest atrakcyjny. Dobry flirt. Zwraca uwagę kobiety. Myśli, że jej trochę przyniesie, nie ma żadnego pojęcia.”

„Więc dlaczego walczył z Sunny?”

„On nie działa instynktownie. Poluje. Ona nie była planowana. Chęć uderzyła go i zaczął działać. Może go nie znała, więc z nim walczyła. Shambles i Sunny wybrali to miejsce, ponieważ jest na uboczu. Niewielu ludzi tam przychodzi, chyba że tu mieszkają. Nawet gdyby to robił, musiałby szukać, polana jest wystarczająco daleko od drogi. Prawdopodobnie ją zaskoczył.”

„Nie przesłuchali jej” - powiedziałam mu coś, co wiedział.

„Nie była przytomna. Wkrótce będą mogli.”

„Więc gotowe? Znajdą go?”

„O ile się nie mylę, nie był przygotowany. Widziała go albo coś, co go zidentyfikuje. Spieprzył. Zawsze pieprzą i on spieprzył. Miejmy nadzieję, że gliniarze mają to na oku. Wie, że spieprzył i prawdopodobnie przepadł.”

„Ale miał nóż” - zauważyłam.

„Używa noża myśliwskiego. Prawdopodobnie nosi go przypiętego do paska.”

„Nadal tego nie rozumiem. Dlaczego miałby…?”

„Czasami nawet potwory mogą wyczuć dotyk dobrej duszy” - powiedział łagodnie Tate - „Sunny to dobra dusza. Jest przekonany, że robi dobrze, ucząc złe dziewczyny lekcji. Wiedział, że ma dobrą dziewczynę. Wiedział, że robi źle. Zrobił ją tam, dokładnie tam, gdzie ją znaleźliśmy, zostawił jej rower, zostawił jej ubrania, zostawił ślady walki, zostawił ślad. Jest mądrzejszy. Może był przerażony, a może po tym, co zrobił Sunny, wiedząc, że nie była jego zwykłą ofiarą, że skrzywdził dobrą dziewczynę, chce zostać złapany.”

Wyjrzałam przez przednią szybę, gdy Tate skręcił na swój podjazd. Przez cały czas, gdy jechał nim i wjeżdżał do garażu, który otworzył pilotem, myślałam o tym, że Sunny jest dobrą duszą, ale i tak została atakowana przez potwora.

Tate wyłączył SUV’a, złapałam torebkę, wyskoczyłam, a potem otworzyłam tylne drzwi, żeby sięgnąć i złapać jedną z naszych toreb. Tate miał drugą. Czekał, aż go wyprzedzę, ominęłam samochód w garażu i poszłam do łazienki. Rzuciłam torebkę i torbę na podłogę, gdy tylko weszłam.

„Rzuć to tam, Słonko, będę się o to martwić jutro. Potrzebuję prysznica” - mruknęłam, nie oglądając się za siebie, gdy weszłam do holu. Szłam dalej, włączając światło przy stole w jadalni.

Drań wyszła z sypialni i wyciągnęła się w korytarzu, z tyłkiem w powietrzu, z łapami wyprostowanymi przed nią. Wyprostowała się, kiedy podeszłam bliżej i zadała pytające „miau”.

Zagruchałam do niej bez sensu, zostawiając ją dla Tate’a, którego i tak wolała. Lubiła mnie wystarczająco, ale na pewno wiedziała, kto jest jej tatą. Weszłam do sypialni, prosto do szafki nocnej, gdzie zapaliłam światło.

Ruszyłam do łazienki, ale zostałam napadnięta z ramieniem wokół brzucha. Zostałam odciągnięta, wtulona w ciało Tate’a, a jego ramiona owinęły się wokół mnie.

„Tate…” - powiedziałam, patrząc na niego i kładąc ręce na jego klatce piersiowej - „…moje włosy są potargane, wciąż mam na sobie chlor. Potrzebuję…”

„Kochasz mnie.”

Zaparło mi oddech, a moje palce automatycznie zacisnęły się w pięści na jego klatce piersiowej.

„Ja…”

„Kochasz mnie.”

„Tate” - wyszeptałam.

„Powiedziałaś to, Asie.”

„To była ta chwila” - szybko (i nieco desperacko) pół-skłamałam. To była chwila, ale to była też prawda - „Dobrze się bawiłam z tobą, Jonasem i ja…”

„Chroniłaś go.”

Zamrugałam, a potem zapytałam - „Co?”

„Kiedy Neeta tam była, kurwa, zanim jeszcze do was dotarła, trzymałaś go, ale po tym, jak zrobiła to, co zrobiła, złapałaś go ponownie i użyłaś swojego ciała, by go osłonić.”

„To było pomieszane…” - powiedziałam cicho - „Każdy by to zrobił.”

„Nie robił tego każdy, to ty. To ty robiłaś z nim stanie na rękach w basenie i zrobiłaś mu jajka.”

„Tate”

„I przyniosłaś mi kawę.” - zatrzymał się, jego twarz zmieniła się, przesunęła, pojawił się ten czuły wyraz, nie łagodny i ciepły, ten czuły, który był tak słodki, że moje serce przestało bić i mówił cicho - „Od tak dawna jak pamiętam, budzi się wolno. Zajmuje mu trochę czasu, aby się otrząsnąć. Przyniosłaś mi kawę i wyszłaś, żebym mógł z nim być.”

„Nie wiedziałam, po prostu… jestem kelnerką” - wyjaśniłam słabo - „Przynoszę ludziom drinki. To instynkt.”

Zacisnął usta. Potem wymamrotał - „Mała.”

„Tate” - wyszeptałam - „Potrzebuję prysznica.”

Bardzo niefortunnie wrócił do swojego wcześniejszego tematu - „Powiedziałaś mi, że mnie kochasz.”

„Możemy porozmawiać o tym jutro?” - zapytałam - „Albo, hmmm… pojutrze?”

„Nie” - odpowiedział.

„Kapitanie, ja tylko… to była tylko… chwila.”

Jego brwi złączyły się - „Więc mnie nie kochasz?”

Moje oczy przesunęły się na bok - „Cóż…”

„Lauren, spójrz na mnie” - rozkazał i moje oczy z własnej woli przesunęły się na niego i jednym spojrzeniem na niego serce podeszło mi prosto do gardła.

Jego twarz wciąż była delikatna, ale jego oczy były intensywne, palące mnie. Pochylił głowę, a jego twarz zbliżyła się do mojej.

„Powiedz to jeszcze raz” - zażądał łagodnie.

Poczułam bicie pulsu w gardle. Oblizałam usta i spojrzałam w jego oczy.

„Mała, powiedz to jeszcze raz” - powtórzył.

„Nie chcę…”

Jego ramiona ścisnęły mnie.

„Co ci mówiłem?” - zapytał.

„O czym?” - spytałam, nie nadążając.

„O byciu tutaj bezpieczną” - odpowiedział.

„To nie jest bezpieczne” - wyszeptałam.

„Dlaczego nie?”

„Jestem tam…” - stwierdziłam, że moje usta przyznają się, nie mogąc ich powstrzymać, a potem mówiły dalej - „Ty… jestem tam i nie czuję się bezpiecznie.”

„Kochanie, nie jesteś tam.” - Jego ramiona ponownie mnie ścisnęły - „Jesteś tutaj.”

„Wiesz, co mam na myśli” - powiedziałam cicho.

„Potrzebuję, żebyś to powtórzyła” - powiedział mi.

„Dlaczego?” - zapytałam, mój głos stał się wyższy.

„Bym mógł to odwzajemnić, Asie.”

Zesztywniałam i spojrzałam na niego.

„Ty…?” - westchnęłam.

„Tak” - przerwał mi.

O.

Mój.

Boże.

Moje ciało odblokowało się i wtopiło w jego.

„Naprawdę?” - wyszeptałam.

„O tak” - odszepnął, zaczynając się ruszać, zabierając mnie ze sobą, przesuwając nas do łazienki.

Poczułam łzy w oczach. Włożył ręce w moją koszulkę.

„Tate…”

„Czas na prysznic.”

„Tate…”

Nie powiedziałam nic więcej, ponieważ mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek. Jakoś nas rozebrał i znaleźliśmy się pod prysznicem. Nie zwracałam na nic zbytniej uwagi z powodu tego, co robiły jego dłonie i usta oraz dlatego, że pomagałam w rozbieraniu nas. Pod prysznicem było mydło i szampon na nas obojgu, ale na to też nie zwracałam uwagi. Mój umysł skupił się na moim ciele mniej więcej wtedy, gdy podniósł mnie rękoma za pośladki, moje nogi objęły jego biodra, przycisnął mnie do wyłożonej kafelkami ściany i, gdy woda spływała po nas, wślizgnął się do środka. Przycisnęłam głowę do kafelków, mocno trzymałam się wszystkimi kończynami, a on wchodził i wychodził, delikatnie i powoli.

„Pracuj ze mną” - powiedział przy mojej szyi - „Dotknij swojej łechtaczki, mała.”

Zrobiłam to, o co prosił. Świetne. Tak genialne, że jęknęłam.

„To moja dziewczyna” - wymamrotał, podnosząc głowę, jego kutas wsuwał się i wysuwał, jego usta dotknęły moich - „Zrobiłabyś dla mnie wszystko, prawda, Laurie?”

„Wszystko” - szepnęłam i to była prawda.

„Znosisz moje gówno.”

„Tak” - wydyszałam, przekręcając palcem.

„Opiekujesz się moim dzieckiem.”

„Tak.”

„Dbasz o mój dom.”

„Tak, Kapitanie.”

„Zjadam cię tak, jak chcę, pieprzę cię, jak chcę, słodko, mocno, brudno.”

„Tak.”

„Zrobisz to brudno dla mnie?” - zapytał.

To się budowało i nie zwracałam uwagi na to, co mówię. Dlatego obiecałam - „Wszystko, Tate.”

Ale też to nie było kłamstwo. Zaczął poruszać się szybciej, wchodząc głębiej.

„W takim razie dla mnie dojdziesz, Laurie.”

Miał rację. Robiłam to.

„Tak” - wydyszałam.

„Powiedz to” - zażądał, jadąc szybciej, zaczynając walić.

„Dojdę dla ciebie, kochanie”.

„Nie, Słonko, powiedz to.”

Otworzyłam oczy, spojrzałam prosto w jego i wiedziałam, co miał na myśli.

„Kocham cię, Tate” - wyszeptałam przy jego ustach.

Teraz walił zdecydowanie, jego ręce ciągnęły moje biodra, aby sprostać jego pchnięciom i usłyszałam skowyt wyślizgujący się ze mnie, gdy budowało się to we mnie wyżej.

„Powiedz to jeszcze raz” - warknął.

„Kocham cię” - powtórzyłam.

„Znowu” - zażądał, ale nie mogłam. To się działo.

„Kochanie…” - jęknąłem.

„Kurwa, powiedz to” - rozkazał, waląc teraz mocno, przepięknie i to mnie uderzyło.

„Kocham cię” - wyszeptałam z trudem, a on wiedział, co to znaczy, słyszał to wystarczająco wiele razy i jego usta otwarły się nad moimi, przyjmując mój płacz.

Wciąż dochodziłam, gdy jego zęby zagryzły moją dolną wargę, jego biodra wbiły się w moje i warknął - „Też cię kocham, mała. Chryste” – uciął, moc kryjąca się za jego pchnięciami wzrosła jeszcze bardziej.

„Kurwa, ale cię kocham.”

Jego usta otwarły się nad moimi, jego język zaatakował, a potem jęknął głęboko w moim gardle, jego biodra mocno szarpnęły, wbijając mnie w kafelki, gdy dochodził.

Trzymał mnie w górze, gdy oboje skończyliśmy, ale jego usta opuściły moje, by powędrować w dół do mojej szyi, a jego kutas znów się powoli poruszał, wsuwając się i wysuwając. Owinęłam mocno ramiona wokół niego i trzymałam się.

Kochał mnie. Tatum Jackson, była gwiazda futbolu, były gliniarz i obecny gorący gość łowca nagród, kochał mnie.

Kochał mnie.

Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się.

„Czujesz się bezpiecznie, mała?” - zapytał moją szyję.

„Tak, Kapitanie” - odpowiedziałam, mocniej trzymając się wszystkimi kończynami.

Wsunął się i pozostał tam, otworzyłam oczy, a on podniósł głowę, żeby mógł w nie zajrzeć.

„Więc moja grzeczna dziewczynka się będzie robiła dla mnie brudno?” - zapytał, jego usta lekko podwinięte na końcach.

Cofnęłam się głupio, ponieważ byłam blisko ściany i nie miałam dokąd pójść. Poczuł to i wcisnął się głębiej we mnie, jego usta wygięły się bardziej.

Przygryzłam wargę, odpuściłam i wymamrotałam - „Um…”

„Nie martw się, Asie, wyszkolę cię przez łatwe.”

Pomyślałam o rzeczach, które już robiliśmy. Właściwie nic z tego nie było brudne, ale wiele było dzikich i poza kontrolą, więc zastanawiałam się, co będzie oznaczać brudne.

„Może powinieneś wyjaśnić brudne” - zasugerowałam.

„Bardziej fajnie będzie ci pokazać.”

„Tate…” - przerwał mi, dotykając swoimi ustami moich.

Potem powiedział - „Możesz mi zaufać Laurie” - Jego głos stał się głębszy, wibrował przez niego warkot - „Przysięgam na Boga, mała, nigdy tak nie będzie, że nie będziesz mogła. Tak?”

Spojrzałam na jego twarz. Już się nie uśmiechał, ani trochę. To było ważne. Był poważny.

„Tak” - odpowiedziałam cicho, co przyniosło mi kolejny lekki pocałunek.

Wyślizgnął się i postawił mnie na nogi. Potem obrócił mnie w stronę prysznica, plecami do siebie, jego twarz wtuliła się w moją szyję, a jego ramiona otoczyły mnie, jedno skierowało się na południe, jego palce delikatnie wślizgnęły się, by mnie umyć.

Wysiedliśmy, wytarliśmy ręcznikiem i nasmarowałam się balsamem, ponieważ byłam w Kolorado i nawet, kiedy byłam tak wyczerpana i nasycona, jak byłam, nie było mowy, żebym pominęła balsam. Tate przeczesał palcami włosy. Przeczesałam swoje. Myliśmy zęby stojąc razem przy umywalce. Tate wyszedł z łazienki, kiedy się nawilżałam. Weszłam do sypialni, koło łóżka do garderoby. Chwyciłam majtki i koszulkę, ściągnęłam ręcznik, naciągnęłam je i spotkałam go w łóżku.

„Moje włosy będą jutro wyglądały jak gniazdo, jak będę spała w mokrych” – stwierdziłam idiotycznie, bo co mogłaś robić po fantastycznym seksie pod prysznicem, podczas którego przez cały czas dzieliłaś się wyznaniami miłości z twardzielem motocyklistą?

Tate zgasił światło, a potem odwrócił się do mnie, przyciągając mnie twarzą w twarz - „Szczęśliwie łatwo to naprawić, Asie.”

„To znaczy, że nie możesz na mnie patrzeć z samego rana” - poinformowałam go, a on wybuchnął śmiechem i wciągnął mnie głębiej w swoje ramiona.

Wtuliłam się w jego klatkę piersiową, Tate pocałował czubek mojej głowy.

„Wykończony, Asie” - mruknął.

„Okej” - mruknęłam w odpowiedzi.

„Słodkich snów, mała” - wyszeptał.

„Tobie też, Kapitanie” - odszepnęłam.

I po raz pierwszy, nawet po tym, co wydarzyło się tamtego dnia i nocy, i trzech dolewkach napoju, zasnęłam przed Tate’m.

*****

Moje ciało podskoczyło i obudziłam się, gdy usłyszałam hałas.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam plecy Tate’a w świetle księżyca. Byłam przytulona do niego, moje ramię obejmowało jego talię. Uniosłam się na łokciu w tym samym czasie co Tate. Oboje spojrzeliśmy przez ramię na okno. Zabrzmiał na nim kolejny stukot i mogłam zobaczyć blade knykcie i upiornie bladą twarz otoczoną ciemnymi włosami, które prawie, ale nie całkiem, wyblakły wraz z nocą.

Neeta.

„Musi … kurwa… robić… jaja” - Tate wyszeptał powoli, gdy oboje tam leżeliśmy, patrząc przez ramię na okno.

„Myślę, że skoro mamy zasłony…” - odszepnęłam - „…może powinniśmy pamiętać o ich używaniu.”

„Tate!” - krzyczała, a jej głos wykrzykiwał imię mojego mężczyzny w środku nocy, kiedy stała na jego tarasie po tym, jak zamieniła jego życie w piekło, bo wierzył w nią, chciał ją sprowadzić z powrotem do siebie, a ona nie pozwoliła mu; po tym, jak złapała Jonasa w sposób, w jaki to zrobiła; po odgadnięciu, że nie dotykała go o wiele lepiej przez całe życie, ani fizycznie, ani emocjonalnie; po nocy, którą mieliśmy, z Sunny w szpitalu, Shambles’em w rozsypce; po kilku ostatnich miesiącach pokręconej drogi prowadzącej nas do siebie – straciłam cierpliwość. Przeczołgałam się nad Tate’m i wyszłam z łóżka. Poczułam, jak jego palce próbują chwycić moje biodra, ale byłam w ruchu i na misji, więc natychmiast się ześlizgnęły.

„Asie, pozwól mi się tym zająć” - powiedział Tate i usłyszałam, jak się porusza, ale poszłam prosto do garderoby, mój umysł buzował z Bradem, z Neetą, z atakiem serca mojego taty, z martwą Tonią, z Bubbą łowiącym ryby i byłam skupiona. Skupiłam się na tym, że nie mogłam znieść jeszcze jednej rzeczy i absolutnie nie zamierzałam pozwolić, aby Tate brał więcej.

Przeszukiwałam moje ubrania w ciemnej garderobie, wyczułam parę szortów i naciągnęłam je, a następnie wyszłam zapinając je.

„Cholera, Lauren” - uciął Tate. Słyszałam go za sobą, ale byłam w ruchu, poruszałam się szybciej, rzucając się w dół korytarza.

Zatrzymałam się przy przesuwanych szklanych drzwiach, żeby zapalić światło, i zobaczyłam Neetę na zewnątrz przy drzwiach. Moja ręka powędrowała do zamka w drzwiach i zsunęłam go w dół.

„Powiedziałem, pozwól mi się tym zająć” - Tate był tuż za mną.

Odwróciłam się, przez ramię zerknęłam na jego nagą klatkę piersiową, głębokimi zakamarkami mojego umysłu zauważyłam, że ma na sobie dżinsy, ale byłam zdecydowana i nic, nawet duży twardziel Tate nie mógł mnie powstrzymać.

„Nie zajmiesz się jeszcze jedną rzeczą tej kobiety!” - zadeklarowałam dość głośno.

Odwróciłam się i otworzyłam drzwi.

„Chcesz to?” - ogłosiłam Neet’cie sekundę po tym, jak moja stopa uderzyła o drewno tarasu - „Masz to!”

Górna część jej ciała przechyliła się do przodu - „Dawaj, suko” - wybełkotała, a ja zostałam zatrzymana, zanim zrobiłam drugi krok w jej stronę, kiedy otwarta dłoń Tate’a wbiła się w moją pierś, a jego druga ręka uniosła się i uderzyła zbliżającą się Neetę w jej pierś.

Cofnęła się o krok, potem dwa, potem uderzyła w poręcz i zatrzymała się. Kiedy to zrobiła, spojrzała w lewo i prawo z zakłopotaniem, jakby nie wiedziała, gdzie jest.

Znieruchomiałam i wpatrywałam się. Tate wyczuł mój bezruch, opuścił rękę i przyjrzał się Neet’cie.

„Jesteś nawalona?” - zapytał z niedowierzaniem, a jej głowa odchyliła się, ale zajęło to dużo czasu. Kiedy to się stało, skupienie się na nim zajęło jej jeszcze więcej czasu.

Potem zapytała - „Co ci do tego?”

Tate odwrócił głowę, by spojrzeć na podjazd. Podążyłam za jego wzrokiem i zauważyłam, że samochód Neety piszczał, ponieważ zostawiła kluczyki w stacyjce. Dach nadal był opuszczony, przednie reflektory włączone, drzwi po stronie kierowcy otwarte, wewnętrzne światła włączone. Zaparkowała zderzakiem wbijając się w drzewo na podjeździe Tate’a.

„O mój Boże” - wyszeptałam.

Przyjechała tu pijana. Moje oczy wróciły do niej i, zanim zdążyłam się odezwać, zrobił to Tate.

„Przyjechałeś tu pijana?” - zapytał.

„Mam ci coś do powiedzenia” - odpowiedziała.

„Przyjechałaś tu pijana?” - powtórzył Tate, jego głos zniżył się do warczenia.

„Daa my Jonasss” - wybełkotała.

Tate był bokiem do niej, ale odwrócił się do niej twarzą i poczułam, jak te iskry wściekłości odbijają się od niego.

„Zapomnijmy na chwilę, że mogłaś skrzywdzić kogoś innego, mogłaś skrzywdzić siebie. Co Jonas zrobi bez mamy?” - spytał Tate.

Machnęła ręką w powietrzu i powiedziała pogodnie - „Relaks, nic mi nie jest.”

„Jesteś narąbana” - odparł Tate.

Opuściła rękę, zmrużyła oczy, niezdarnie pochyliła się do przodu i stwierdziła - „Wszystko w porządku”.

Tate też się pochylił - „A ja zadałem pieprzone pytanie. Nie jesteś dobrą mamą, ale nadal jesteś jego cholerną mamą. Traci cię, nieważne, że jesteś gówniana, że jesteś matką, to by go naznaczyło. Kurwa…” - syknął - „…Neeta, wiesz o tym lepiej niż ktokolwiek inny.”

Odchyliła się za daleko, ponownie uderzając w poręcz i warknęła - „Pieprz się!”

Skończyłam i dlatego zrobiłam krok do przodu, by stanąć przy Tate’cie.

„Minęło zbyt dużo…” – zaczęłam.

„Asie, pozwól mi kurwa…”

Mówiłam przez niego - „Nie masz już tej wymówki. Twojej mamy nie ma zbyt długo, nie możesz wykorzystać jej utraty, żeby zachowywać się w ten sposób.”

„Wiesz o tym?” - zadrwiła.

„Ani jednej rzeczy” - odpowiedziałam - „Moja mama wciąż żyje, więc dorastałam z nią, aby nauczyła mnie, jak być dobrym człowiekiem. Pozwól, że nauczę cię, jak być dobrą osobą, Neeta, podejrzewam, że z tego, co o niej mówią ludzie, twoja matka nauczyła cię, zanim odeszła, ale zapomniałaś.”

„Nie mów o mojej mamie!” - krzyknęła.

Zignorowałam ją - „Nie zadajesz bólu nikomu, ale szczególnie ludziom, których kochasz. Nigdy tego nie rób. Nigdy.”

„Odwal się.”

„Straciłaś świat” - odpaliłam - „Nie wyobrażam sobie, nie chcę, a boję się, że kiedyś to poznam. Ale zostawiła cię z darami, a ty zmarnowałaś każdy z nich.”

„Zostawiła mnie z gównem” - syknęła Neeta.

„Opuściła cię z twoim wyglądem, jesteś piękna. Zostawiła cię z dobrym tatą, łagodnym bratem, miłą ciocią, która wychowała cię…”

„Lauren Dobra” - ponownie pochyliła się i splunęła - „Myślisz, że możesz ich wygrać? Zabrać mi ich wszystkich? Moich przyjaciół? Moją rodzinę? Mojego mężczyznę? Nie ma mowy.” - potrząsnęła głową, nagle uśmiechając się pijanym uśmiechem - „Oni wrócą. Zawsze wracają.”

„Nie tym razem, Neet” - stwierdził Tate i obróciła głowę, żeby na niego spojrzeć.

„Taaa…” - wciąż się uśmiechała, pewna siebie w swojej nietrzeźwości - „…racja”.

„Jestem zakochany w Laurie” - oznajmił Tate, a uśmiech zniknął z jej twarzy. Wydawało się, że zajęło to dużo czasu, prawie tak, jakby nie rozumiała, nie mogła ogarnąć tego pojęcia. Kiedy uśmiech zniknął, jej twarz poluzowała się.

„Pierdolisz mi tu” – szepnęła.

„Jej samochód jest w moim garażu, ubrania w mojej szafie i tam zostaną. Jonas ją lubi. Jak nie naprawisz swojego gówna, zrobię to tak, że będziesz złym wspomnieniem, a jedyną mamą, jaką będzie znał, będzie Laurie.”

Pierdolisz mi tu” - szepnęła ponownie.

Ramię Tate’a osunęło się wokół moich ramion i przyciągnął mnie do siebie. Owinęłam rękę wokół jego talii, obróciłam przód do jego boku, a następnie owinęłam drugą rękę wokół jego brzucha, trzymając go blisko, ale luźno, naturalnie, swobodnie, dokładnie tak, jak pasowałam do jego boku.

„Miałaś go, żeby mógł być narzędziem do manipulowania mną” - stwierdził Tate - „Walczyłem z tą wiedzą jakiś czas, nie mogłem w to uwierzyć, nawet z tobą taką. Ale dzisiaj to udowodniłaś. Jak nie wyjmiesz głowy z dupy, stracisz go.”

Nie słuchała. Jej oczy przykleiły się do naszej postawy, naszej bliskości, przesuwając się powoli od moich ramion wokół jego torsu do jego wokół moich ramion.

Potem jej oczy powędrowały na niego - „Kochasz ją?”

„Poza Jonasem jest najlepszą pieprzoną rzeczą, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła”.

Wstrzymałam oddech na to ogłoszenie, mój żołądek lekko się przewrócił, ale Neeta przesunęła się lekko w bok wzdłuż balustrady, jakby chciała uciec.

„Nie” - wydyszała.

„O, tak” - odpowiedział.

„Dałam ci Jonasa” - przypomniała mu cicho.

„Tak, podziękowałem ci, jak tylko zobaczyłem, jak krzyczy w pokoju dziecinnym. Od tamtej pory używałaś go, by zmienić moje życie w piekło, więc teraz, wiedząc, że nie masz w sobie dobra i wiedząc, że on jest dobrem, przejmuję całkowitą zasługę.”

„On jest nasz” - wyciągnęła do niego rękę - „Zrobiliśmy go”.

„Ty go nosiłaś, ale na szczęście dla Jonasa, jest w nim tylko Brenda, Pop, tata i ja, i ma ciebie nawet śladu. On jest wszystkim, ale wydobyłem z niego dobro. Znosi ciebie i to wszystko.”

„Zrobiliśmy go” - powtórzyła, opuszczając rękę, ale pochylając się w stronę Tate’a.

„Dla ciebie był wynikiem orgazmu. Dla mnie zapoczątkował mój świat. Zrobiliśmy go, tak, ale ja go przejmuję.”

Zamknęła mocno oczy, a kiedy je otworzyła, wiedziałam, że zmieniła się jej taktyka.

„Mógłbyś mi pokazać…” - błagała.

„Próbowałem to zrobić, Neet, nigdy nie zaskoczyło.”

„Mogłabym być…” - ciągnęła.

„Próbowałem dowiedzieć się, kim możesz być, nigdy nie odpuszczasz tego, kim jesteś i nie chcę mieć z tym nic wspólnego.”

Jej oczy przesunęły się na mnie, a potem z powrotem na Tate’a - „Ale ty mnie kochasz.”

„Nigdy cię nie kochałem, Neet. Myślałem, że tak, ale teraz wiem, jak to jest, więc wiem, że nie.”

Skrzywiła się, ponownie zamykając oczy, przesuwając głowę na bok i w dół. Podniosła rękę do bariery, jakby chciała się podnieść.

„Dzwonię do Wooda, żeby po ciebie przyjechał, zabierał twój tyłek, gdzie chce, ale ty stąd wychodzisz i nie wracasz. Jak wrócisz, zadzwonię na policję. Nie wyjdę ponownie na ten taras, kiedy twoje stopy będą na nim” - Tate skończył z nią i spojrzał na mnie - „Mała, idź do jej samochodu, zostawiła kluczyki w stacyjce. Złap je, tak?”

Kiwnęłam głową, puściłam go i odeszłam.

Neeta nie poruszyła się, żeby mnie zatrzymać. Zanim dotarłam do jej samochodu, wyciągnęłam kluczyk ze stacyjki, wymyśliłam, jak wyłączyć reflektory, zamknąć drzwi i wrócić na taras, Tate już tam był z telefonem przy uchu. Neeta siedziała teraz na tarasie z kolanami podwiniętymi w klatkę piersiową, ramionami owiniętymi wokół nich, przedstawiając żałosny obraz, ale, przyglądając się jej, nie mogłam wywołać nawet śladu współczucia.

„Wood?” - powiedział Tate do telefonu - „Przepraszam, kolego, ale Neeta jest u mnie. Nawaliła się i przyjechała tutaj swoim samochodem. Chcę, żeby odeszła. Albo ją dopadniesz, albo zadzwonię na komisariat. Przyjedziesz?”

Zatrzymał się i wyciągnął do mnie rękę po klucze. Upuściłam je w jego ręce, gdy powiedział - „Dobrze. Później.” - Zamknął telefon, jego ramię znów owinęło się wokół mnie, przyciągając mój przód do swojego boku, ale jego oczy powędrowały do Neety - „Wood będzie tutaj, żeby zająć się twoim gównem… znowu.”

„Nie mam niczego” - powiedziała do kolan, zaczynając się kołysać.

Chciałam jej współczuć, nawet próbowałam to wezwać, ale po tym, co zrobiła tamtego dnia, tamtej nocy i po tym, jak Tate i ja staliśmy w ciemności na jego tarasie, znowu się z nią zmagając, nie mogłam.

Dlatego powiedziałam jej - „To dlatego, że to wszystko odrzuciłaś.”

Nawet na mnie nie podniosła wzroku, powtarzając - „Nie mam niczego.”

Otworzyłam usta, żeby się powtórzyć, ale ramię Tate’a ścisnęło mnie - „Potrwa trochę, zanim Wood tu dotrze, Asie, i widziałem to już wcześniej. Oszczędź sobie kłopotów z patrzeniem, jak użala się nad sobą. Iść spać. Wejdę, jak tylko Wood się tu pojawi.”

Spojrzałam na niego, moje ramiona wokół niego zacieśniły się.

„Zostanę z tobą” - powiedziałam.

„Asie, ona będzie siedzieć tam, jęczeć i przekonywać siebie, że życie po prostu jest do bani, a nie robienie gówna było do bani. Zaufaj mi, to nie jest interesujące.”

„Zostanę z tobą” - powtórzyłam.

„Mała…”

„Kapitanie” - przerwałam mu i użyłam słów, których użył na mnie - „Skończ to.”

Jego usta drgnęły, potem przytulił mnie mocniej, pochylił głowę i pocałował mnie lekko.

„Widzę, że łączysz się ze swoją wewnętrzną biker baby” - mruknął.

Uśmiechnęłam się do niego - „Tak, cóż… uczę się.”

„W takim razie mam przejebane” - mruknął drażniąc się.

„Mm. Może jutro” - mruknęłam w odpowiedzi, a on zachichotał.

„Tego właśnie od ciebie chciałam” - wyszeptała Neeta i oboje z Tate spojrzeliśmy na nią - „To wszystko, czego kiedykolwiek od ciebie chciałam. Dlaczego nie mogłeś być taki ze mną?”

„Przeoczyłaś to, Neet. Zbyt skupiona na przyczepianiu się do mojego penisa, by mnie za niego wodzić, przegapiłaś to.”

„Nigdy mi tego nie dałeś. To zawsze byli Tate i Neet, ci dzicy” - odpowiedziała - „Myślałam, że tak tego chcesz.”

„Jak powiedziałem, nie zwracałaś uwagi” - odparł Tate.

Jej oczy pozostały utkwione w nim, po czym odwróciła głowę, przycisnęła policzek do kolana i dalej się kołysała. Tate i ja staliśmy cicho i trzymaliśmy się nawzajem. Wood pokazał się i zabrał swoją zataczającą się siostrę do swojego samochodu. Wrócił po kluczyki do jej samochodu, które dał mu Tate.

Kiwnął nam obojgu podbródkiem, najwyraźniej trochę bardziej niż zirytowany, że zbierał Neetę w środku nocy i nie miał ochoty na kontakty towarzyskie.

Odchodził, kiedy Tate go zawołał - „Wood.”

Wood odwrócił się.

„Powinienem już dawno temu odpuścić, a nie zrobiłem tego” - zaczął Tate, a ja wzięłam oddech, ponieważ wiedziałam, dokąd prowadzi z tym wstępem i byłam szczęśliwa, że to robi, ale nie mogłam uwierzyć, że robił to teraz. - „Musiałem winić kogoś, bo nie mogłem winić siebie za to, że tata zostawił mnie w taki sposób, w jaki mnie zostawił. Złożyłem to gówno na ciebie. To była chujowa rzecz do zrobienia.”

Wood wpatrywał się w Tate’a i nie powiedział ani słowa.

Trzymałam Tate’a mocniej, a on mówił dalej - „Tata myślał, że jesteś gównem. Nie obwiniłby cię i byłby wkurzony jak diabli, wiedząc, że ja to robiłem.”

Wood bez słowa odwrócił wzrok i zaczął się odwracać.

„Wood” - zawołał Tate, a Wood przestał się ruszać, zawahał się i odwrócił - „Dzięki za dzisiejszą pomoc, kolego.”

Wood wpatrywał się w niego, jego oczy błysnęły na mnie, a potem z powrotem na Tate’a.

„To cudotwórczyni?” - zapytał, a ja zamrugałam, nie rozumiejąc pytania.

„Tak” - odpowiedział natychmiast Tate, wyraźnie to rozumiejąc.

Wood milczał przez chwilę, po czym zasugerował - „Może dasz temu parę tygodni, zanim zaprosicie mnie na grilla.”

„Możemy to zrobić” - odpowiedział Tate i moje oczy były skierowane na Wooda, ale po głosie Tate’a mogłam stwierdzić, że się uśmiechał.

„Racja” - mruknął Wood i odwrócił się ponownie, ale został zatrzymany, gdy Tate się odezwał.

„Jonas tu będzie. Jak będziemy mieć grilla…”

Wood zaczął iść, ale spojrzał przez ramię.

„W takim razie będę tutaj.” - Znowu spojrzał do przodu i usłyszałam, jak mówi cicho - „Nie tylko dla Jonasa.”

„Laurie?” - Tate zawołał do jego pleców i było to pytanie do Wooda, a nie wołanie mnie.

„Ma świetne pieprzone nogi, stary” - odkrzyknął Wood - „Brak ich owiniętych wokół pleców nie oznacza, że nie mogę ich docenić tak blisko, jak tylko mogę.”

Tate zachichotał. Wood zbiegł po schodach i wskoczył do swojego samochodu. Nadal byłam zdezorientowana. Patrzyliśmy, jak Wood zawraca na podjeździe i odjeżdża. Kiedy jego światła stopu zgasły do normy i wyjechał z podjazdu, spojrzałam na Tate’a.

„O co chodziło?”

Tate odwrócił mnie do drzwi - „Nie martw się o to.”

„Czy wszystko w porządku z Woodem?” - zapytałam, gdy pociągnął drzwi, aby otworzyć.

„Tak” - odpowiedział.

„Więc to było to? Lata złej krwi i rozmawiacie o moich nogach…?”

Przeprowadził mnie przez drzwi, zamknął je, zaryglował i wyłączył zewnętrzne światła.

„To sprawa facetów” - stwierdził.

„To zwariowana sprawa” - wymamrotałam.

Poprowadził nas do holu - „Mówiąc o twoich nogach owiniętych wokół moich pleców…”

„Nie mówiliśmy.”

Widziałam, jak jego głowa pochyla się, by spojrzeć na mnie przez ciemność i szliśmy połączeni ustami przez korytarz.

„Mówimy teraz.”

„Tate, jest środek nocy. Właśnie przeżyliśmy kolejny dramat.”

„Pójdę szybko” - zapewnił mnie.

„Racja” - mruknęłam.

„Mała, zaufaj mi, mogę iść szybko.”

Ja mogę iść szybko. Ty się nie spieszysz, dopóki nie pójdę szybko.”

Byliśmy w nogach łóżka, a on mnie zatrzymał, obrócił do siebie i ułożył ręce na moich biodrach.

„Okej, kochanie, pozwól, że przedstawię ci szybko” - zaprosił.

Przewróciłam oczami.

Jego usta zbliżyły się do moich, gdzie mnie nie pocałował, mruknął - „I brudno.”

Moje serce podskoczyło, jego ręce chwyciły moje biodra i rzucił mnie na łóżko, podobnie jak rzucał Jonasa przez powietrze do basenu, ale z wyjątkiem odległości i wysokości.

Odbiłam się, wylądował na mnie, a potem pokazał mi, że rzeczywiście potrafi szybko.

I zrobił to brudno.

I to było tak fantastyczne, że żałowałam, że nie szedł powoli.

 


 

9 komentarzy:

  1. Hm. Neeta to co zwykle. Brak słów na babę 🥺 reszta no cóż, dwóch sprawców... Dziękuję 😘❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam myślę że to jeden sprawca jak sugerował Tate. Kurde niby zwykły romans a historia nadaje się na dobry kryminał😅 tak jak pisałam niżej pasuje mi to do Bubby ale jednak nie rozumiem skąd się bierze tą jego awersja do seksualności i nagości kobiet bo zakładałam że Krystal go przyłapała na jakieś zdradzie. Może obwinia kobiety o swoją słabość 😶🤮

      Usuń
  2. Ojej czyli to jednak facet. Odpada nam trochę ciosów ale po opisie Tate'a jestem na 99% pewna że to Bubba. Masakra. Laurie mówi że to co zrobiono Sunny jest lżejsze i niby to prawda ale widziałam takie ciosy nożem na filmie i uwierzcie mi na słowo tu nie ma wcale ulgi😪😪😪 co do Neety to uważam że potrzebuje ona terapii i to już! Dziękuję ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za rozdział :)
    Dobrze że Sunny znaleźli i że wsio oki.
    Teraz czekam na wskazanie kto zabija kobiety :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze, że Sunny żyje. Och... robi się coraz ciekawiej. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń