Rozdział
21
Bezpieczna
Shambles,
Jonas, Stella, Pop i ja siedzieliśmy w jadłodajni.
Wszyscy
zamówili jedzenie, ale nikt nie jadł dużo.
Byliśmy
tam od wieków, ale kelnerka nie sprzątnęła naszego stołu.
Atmosfera
przy naszym stole nie sprzyjała podchodzeniu. Omijali nas szerokim łukiem, ale
to nie znaczyło, że zarówno pracownicy, jak i klienci nie rzucali nam
zaciekawionych spojrzeń.
Byłam
zajęta próbą zmierzenia mentalnej temperatury zarówno Jonasa, jak i Shamblesa,
chociaż nie było to trudne. Shambles był wrakiem, podskakując wyraźnie przy
każdym hałasie, a jego oczy rzucały się na drzwi, gdy były otwierane. Jonas
wydawał się być skupiony na Shambles’ie i prawdopodobnie ze względu na jego
wiek i to, że Shambles widział, co robiła mu jego matka, a był jedynym, który
mógł się przebić. Jonas nie był wesoły i zabawny, po prostu starał się, aby
Shambles był zajęty, więc gadał o koktajlach, szkole, przyjaciołach, grach
wideo i trzymał się jakiejkolwiek konwersacyjnej gry, która wydawała się
wciągać Shamblesa, choćby w najmniejszym stopniu.
Ssałam
trzeci napój przez słomkę w gigantycznym, czerwonym, twardym, plastikowym
kubku, kiedy drzwi się otworzyły, oczy Shamblesa powędrowały do nich i jego
ciało się usztywniło.
Spojrzałam
przez ramię i zobaczyłam Tate’a, Wooda i Franka, umundurowanego oficera, który
przyszedł powiedzieć Tate’owi o Toni, wchodzących do jadłodajni. Zatrzymali się
tuż za drzwiami i, po jednym spojrzeniu na ich twarze i fakcie, że nie podeszli
do naszego stołu, moje serce zatrzymało się na chwilę.
Usłyszałam,
jak nogi krzeseł szurają po podłodze i odwróciłam się, by zobaczyć, że Shambles
wstał. Wstałam z nim.
„Młody,
zostań tutaj” - usłyszałam łagodne polecenie Popa.
„Idę
z Shambles’em” - mruknął Jonas.
Byli
w ruchu, więc Pop nie powiedział nic więcej, a ja spojrzałam na Popa i Stellę,
po czym ruszyłam za nimi.
Tate
odwrócił się i otworzył drzwi, przytrzymując je dla nas wszystkich. Shambles
przeszedł chodnikiem kilka kroków, zatrzymał się i odwrócił. Jonas zatrzymał
się blisko niego. Reszta z nas zebrała się w grupkę. Wszystkie oczy były
skierowane na Tate’a, ale Tate patrzył na Jonasa.
„Młody,
uważam, że powinieneś…” - zaczął.
„Zostać
z Shambles’em” - przerwał mu Jonas.
Oczy
Tate’a zatrzymały się na synu przez pół sekundy, po czym przeszły do Shamblesa.
„Znaleźliśmy
ją, człowieku” - powiedział cicho - „Żyje, jest w szpitalu…”
Ciało
Shamblesa wydawało się opadać, więc szybko podeszłam do niego i objęłam jego
talię.
Oparł
się na mnie i szepnął - „Żyje”.
„Nie
jest dobrze, kolego” - powiedział mu łagodnie Wood - „Została zaatakowana.”
Straciłam
jego ciężar, gdy ciało Shamblesa zesztywniało przy moim.
„Znaleźliśmy
ją w lesie, prawie kilometr od polany. Całą noc przebywała w na dworze. Ugodzona
nożem, wygląda na pięć razy, straciła dużo krwi” – dodał Frank, a moje oczy
powędrowały do Tate’a.
Potrząsnął
głową - „Pchnięta nożem, włosy ścięte, ale nie tak jak Tonia.”
To
nie miało sensu, ale mnie to nie obchodziło. Tonia też przez jakiś czas żyła.
Ale została tak brutalnie zaatakowana, że nie przeżyła. To brzmiało inaczej.
Brzmiało to lepiej. To było ohydne, ale i tak było lepiej.
„Musimy
cię zawieźć do szpitala, Shambles” - ciągnął Tate - „Wood poprowadzi twoją
furgonetkę. Jedziesz ze mną i Laurie.”
Shambles
skinął głową, ale Jonas odezwał się - „I ja” - stwierdził.
„Nie,
Młody, zostaniesz dziś z Popem” - odpowiedział cicho Tate.
„Muszę
zostać z Shambles’em” - upierał się Jonas, a Tate otworzył usta, żeby coś powiedzieć,
ale Shambles odezwał się pierwszy.
„Nie,
Mały Koleś, zostań ze swoim dziadkiem.”
Jonas
spojrzał na Shamblesa - „Ale…”
Shambles
położył mu rękę na czubku głowy - „Zostań z dziadkiem”.
Jonas
wpatrywał się w niego przez chwilę, po czym skinął głową.
„Wezmę
moją torebkę” - wyszeptałam i uścisnęłam Shamblesa - „Zaraz wracam.”
Puściłam
go i wpadłam do baru. Podeszłam prosto do stolika, a Stella i Pop obserwowali
mnie od chwili, gdy weszłam, do momentu, gdy dotarłam do stołu.
„Znaleźli
ją. Dźgnięta. Żyje. Jest w szpitalu. Nie tak jak Tonia. Jedziemy tam teraz” -
spojrzałam na Popa - „Tate potrzebuje, żebyś zaopiekował się Jonasem.”
„Jasne,
kochanie” - wymamrotał i spojrzał poza mnie.
Chwyciłam
moją torbę i odwróciłam się, by zobaczyć wchodzących Tate’a i Jonasa. Tate
obejmował Jonasa, z dłonią na jego ramieniu.
„Laurie
ci powiedziała?” - zapytał Tate Popa, kiedy dotarli do stołu.
„Tak”
- odpowiedział Pop.
„Odbierzemy
go rano” - dokończył Tate.
„Dobrze”
- powiedział Pop.
Tate
przekręcił do siebie syna i zacisnął palce na ramieniu Jonasa.
„To
będzie pierwsza rzecz jutro rano. Odbierzemy cię.” - stwierdził Tate - „Zabierzemy
cię do domu, a Laurie zrobi ci francuskie tosty.”
Jonas
skinął głową, przełknął ślinę, a potem wbił twarz w brzuch ojca i owinął ramiona
wokół talii Tate’a. Ramiona Tate’a otoczyły syna i uścisnął go.
Pochylił
się w pasie i usłyszałam, jak szepcze - „Kto jest moim dużym mężczyzną?”
„Ja”
- odszepnął Jonas.
„Zgadza
się” - odpowiedział Tate, ponownie go uścisnął i puścił.
Jonas
cofnął się o krok i przechylił głowę, by spojrzeć na ojca. Znowu przełknął
ślinę i odwrócił się do mnie. Uniosłam rękę i ujęłam bok jego twarzy.
„Do
zobaczenia jutro, Słonko.”
Skinął
głową, zawahał się, a potem wtulił we mnie twarz. Objęłam go ramionami i przytuliłam.
Pochyliłam się, by przycisnąć policzek do jego włosów, po czym pocałowałam
czubek jego głowy, a on puścił.
„Jutro,
kochanie” - szepnęłam.
„Jutro,
Laurie” - odszepnął Jonas.
Znowu
dotknęłam jego policzka, opuściłam rękę i spojrzałam na Tate’a. Uniósł rękę w
kierunku drzwi. Skinęłam głową i ruszyłam w jego stronę, spoglądając przez
ramię na Jonasa, Popa i Stellę przy stole. Stella wstała i przytuliła Jonasa z
boku. Posłałam im mały uśmiech. Odwróciłam się, Tate otworzył mi drzwi i
weszliśmy w zapadającą noc.
*****
Było
ciemno, jechaliśmy przez Carnal w drodze do domu. Tate za kierownicą u mojego
boku.
Sunny
była stabilna. Spędzałam godziny w szpitalu z Shambles’em, Tate spędzał czas z
policją i FBI. Wood zabrał Shamblesa do domu jego furgonetką, Frank podążał za nimi
swoim radiowozem, by odwieźć Wooda z powrotem do warsztatu po jego motocykl.
Shambles odwiedził Sunny po tym, jak wyszła z operacji, ale spała, a po wizycie
namówiłam go, aby wrócił do domu, mówiąc mu, że zobaczę go następnego dnia.
Trochę zajęło mi nakłonienie go do tego, wyjaśniając, że potrzebuje snu,
odpoczynku i siły dla Sunny, ponieważ ona będzie go potrzebowała. W końcu się
przebiłam i się zgodził, wyjeżdżając z Woodem i Frankiem.
Obserwowałam
przesuwający się hotel, oświetlony basen, oświetlony parking, hotel poniżej
średniej, ale całe miejsce schludne i uporządkowane, wszędzie kwitnące kwiaty,
basen czysty i jasny, wody spokojne, kuszące. Może nie był to najlepszy hotel w
historii, ale wystarczyło jedno spojrzenie na niego i wiedziałeś, że będziesz
tam mile widziany.
Wpatrując
się w basen, gdy mijaliśmy, nagle w mojej głowie zobaczyłam, jak Neeta szarpie
Jonasa za ramię, a w moich uszach zabrzmiało wspomnienie jego krzyku z bólu.
„Może
powinniśmy wpaść do Popa, zabrać Jonasa” - powiedziałam cicho.
„Mam
nadzieję, że śpi” - odparł Tate.
„Ale…”
„Miał
ciężki dzień. Potrzebuje snu, Laurie” - przerwał mi Tate - „Rano go odbierzemy
jako pierwszą rzecz do zrobienia.”
Zacisnęłam
usta i westchnęłam.
Potem
zgodziłam się - „Okej”.
Tate
włączył kierunkowskaz i skręcił w prawo we wzgórza.
„Opowiedz
mi o Sunny” - szepnęłam.
„Asie…”
„Powiedz
mi.”
To
była kolej Tate’a na westchnienie, co zrobił ciężko, po czym powiedział - „Wood
znalazł jej rower jakieś dziesięć minut po waszym wyjeździe, zanim policja tam
dotarła. Został rzucony między drzewa. Znalazłem jej ubrania porzucone
niedaleko roweru. Dużo się przemieszczał, ale trop nie był trudny do podążania:
ślady stóp, zgnieciona trawa, połamane gałązki. Wysłali dwóch oficerów i
ruszyliśmy tropem. Znalazłem ją, wezwałem karetkę. Zostawiłem ją z paramedykami,
poszedłem dalej tropem. Wrócił inną drogą, wyszedł na polanę. Zgubiłem ślad na
drodze, miał samochód.”
To
było za mało informacji. Z jednej strony. Nie było z drugiej.
„Nie
rozumiem” - powiedziałam - „To nie ma sensu.”
„Ja
też nie” - odparł Tate.
„To
nie to samo. Czy to ktoś inny?” - zapytałam.
„Nie
wiem. To mogą być dwie rzeczy” - odpowiedział Tate i nie powiedział nic więcej.
„Dwie?”
- podpowiedziałam.
Tate
wahał się przez dłuższą chwilę, zanim poszedł dalej - „Naśladowca, który
zaczął, a potem zorientował się, że nie ma na to ochoty lub nie znał pełnego
trybu działania, albo nasz facet jest…” - urwał.
„Tate”
- wyszeptałam.
„Chcesz
usłyszeć to gówno?” - zapytał.
„Nie”
- odpowiedziałam - „Ale muszę.”
„Dlaczego?”
„Nie
wiem.”
„A
ja myślę, że lepiej, żebyś nie wiedziała, Asie.”
Spojrzałam
na niego - „Nie wiem, dlaczego muszę wiedzieć, ale muszę wiedzieć”.
„Mała…”
„Tate,
on krzywdzi kobiety, dwie z nich znam. Proszę, kochanie, muszę wiedzieć.”
Tate
milczał przez kilka uderzeń, po czym zapytał - „Czy wiesz, co oznacza
wyciąganie słońca?”
„Nie”
- odpowiedziałam.
„Opalanie
nago. Shambles i Sunny to naturyści.”
„Och”
- wymamrotałam - „Więc?”
„Myślę,
że nasz facet jest miejscowy. Myślę, że to był przypadek okazji. Ma problem z
kobietami, które pokazują skórę, nie trzymają się konwencji. Widział Sunny
nago, cokolwiek jest popieprzone w jego głowie, co go napędza, zaczęło go
kopać, ale wie, że Sunny nie jest taka jak cała reszta. Nie mógł iść dalej.
Podąża za swoimi impulsami, ale nie mógł doprowadzić do kulminacji.”
„Dźgnął
ją pięć razy” - przypomniałam Tate’owi.
„Dźgnął
Tonię szesnaście razy i zgwałcił ją tym nożem” - powiedział mi Tate.
Wciągnęłam
powietrze, a potem na wydechu jęknęłam - „Szesnaście? Naprawdę?”
„Tak,
kochanie” - powiedział miękko Tate - „Zabrał też wszystkie jej włosy, jakie
mógł zdobyć tym nożem. Sunny tylko uciął. Jakby związał je w dłoni i odciął w
jednym kawałku. Ale nie wziął wszystkich.”
„Co
to znaczy?”
„Cała
scena jest popieprzona w każdym miejscu. Częścią tego jest próba upokorzenia.
Zabiera włosy, zostawia je nagie i odsłonięte. Część ma charakter seksualny.
Wszystkie ofiary miały na sobie nasienie. Nie w nich, na nich.”
„O
Boże” - wyszeptałam rozdarta między obrzydzeniem a przerażeniem.
„Tak,
popieprzone gówno. To brutalne, ale każda z nich jest ustawiona tak samo. Na
boku, kolana przy piersi, ręce pod policzek. Delikatnie, prawie pełen szacunku.
Wyrzuty sumienia. Wyrzuty sumienia po tym, jak używał tego noża zamiast penisa
i czerpał z tego przyjemność. Wyrzuty sumienia po tym, jak walił konia na nie
podczas lub po.”
„Sunny?”
- wyszeptałam.
„Nie
zgwałcił jej ani nie spuścił się na nią. Kolejna zmiana, zostawił jej koc.
Domyślam się, że to jej. Czołgała się, ślad krwi pokazuje, że przeszła jakieś
pięć metrów, zabrała ze sobą koc, ale potem straciła przytomność. Przynajmniej
koc zapewniał pewną ochronę przed odsłonięciem.”
Zamknęłam
oczy - „Dzięki Bogu.”
„Więc
mamy DNA z nasienia, po prostu nie mamy dopasowań. I to wszystko, co mamy. To
tak, jakby ten facet nie istniał. Teraz mamy odciski butów i może więcej DNA na
kocu. Znajdą coś, będą wiedzieć, czy to ten sam facet.”
„Myślisz,
że jest miejscowy?”
„Tak.”
„Czy
wiesz coś o nim?”
„Profilerzy
myślą, że jest w stanie się asymilować. Jest jednym z nas.”
Odwróciłam
głowę i spojrzałam na Tate’a, szepcząc - „Co?”
„Żadna
ofiara poza Sunny nie wykazała oznak walki. Nie wiemy, jak je złapał, po prostu
wiemy, że ich nie porwał, to nie było gwałtowne. Albo je znał, albo nie stanowi
zagrożenia. Wydawał się przyjacielski. Może nawet jest atrakcyjny. Dobry flirt.
Zwraca uwagę kobiety. Myśli, że jej trochę przyniesie, nie ma żadnego pojęcia.”
„Więc
dlaczego walczył z Sunny?”
„On
nie działa instynktownie. Poluje. Ona nie była planowana. Chęć uderzyła go i
zaczął działać. Może go nie znała, więc z nim walczyła. Shambles i Sunny
wybrali to miejsce, ponieważ jest na uboczu. Niewielu ludzi tam przychodzi,
chyba że tu mieszkają. Nawet gdyby to robił, musiałby szukać, polana jest
wystarczająco daleko od drogi. Prawdopodobnie ją zaskoczył.”
„Nie
przesłuchali jej” - powiedziałam mu coś, co wiedział.
„Nie
była przytomna. Wkrótce będą mogli.”
„Więc
gotowe? Znajdą go?”
„O
ile się nie mylę, nie był przygotowany. Widziała go albo coś, co go zidentyfikuje.
Spieprzył. Zawsze pieprzą i on spieprzył. Miejmy nadzieję, że gliniarze mają to
na oku. Wie, że spieprzył i prawdopodobnie przepadł.”
„Ale
miał nóż” - zauważyłam.
„Używa
noża myśliwskiego. Prawdopodobnie nosi go przypiętego do paska.”
„Nadal
tego nie rozumiem. Dlaczego miałby…?”
„Czasami
nawet potwory mogą wyczuć dotyk dobrej duszy” - powiedział łagodnie Tate -
„Sunny to dobra dusza. Jest przekonany, że robi dobrze, ucząc złe dziewczyny
lekcji. Wiedział, że ma dobrą dziewczynę. Wiedział, że robi źle. Zrobił ją tam,
dokładnie tam, gdzie ją znaleźliśmy, zostawił jej rower, zostawił jej ubrania,
zostawił ślady walki, zostawił ślad. Jest mądrzejszy. Może był przerażony, a
może po tym, co zrobił Sunny, wiedząc, że nie była jego zwykłą ofiarą, że
skrzywdził dobrą dziewczynę, chce zostać złapany.”
Wyjrzałam
przez przednią szybę, gdy Tate skręcił na swój podjazd. Przez cały czas, gdy jechał
nim i wjeżdżał do garażu, który otworzył pilotem, myślałam o tym, że Sunny jest
dobrą duszą, ale i tak została atakowana przez potwora.
Tate
wyłączył SUV’a, złapałam torebkę, wyskoczyłam, a potem otworzyłam tylne drzwi,
żeby sięgnąć i złapać jedną z naszych toreb. Tate miał drugą. Czekał, aż go
wyprzedzę, ominęłam samochód w garażu i poszłam do łazienki. Rzuciłam torebkę i
torbę na podłogę, gdy tylko weszłam.
„Rzuć
to tam, Słonko, będę się o to martwić jutro. Potrzebuję prysznica” - mruknęłam,
nie oglądając się za siebie, gdy weszłam do holu. Szłam dalej, włączając światło
przy stole w jadalni.
Drań
wyszła z sypialni i wyciągnęła się w korytarzu, z tyłkiem w powietrzu, z łapami
wyprostowanymi przed nią. Wyprostowała się, kiedy podeszłam bliżej i zadała
pytające „miau”.
Zagruchałam
do niej bez sensu, zostawiając ją dla Tate’a, którego i tak wolała. Lubiła mnie
wystarczająco, ale na pewno wiedziała, kto jest jej tatą. Weszłam do sypialni,
prosto do szafki nocnej, gdzie zapaliłam światło.
Ruszyłam
do łazienki, ale zostałam napadnięta z ramieniem wokół brzucha. Zostałam
odciągnięta, wtulona w ciało Tate’a, a jego ramiona owinęły się wokół mnie.
„Tate…”
- powiedziałam, patrząc na niego i kładąc ręce na jego klatce piersiowej - „…moje
włosy są potargane, wciąż mam na sobie chlor. Potrzebuję…”
„Kochasz
mnie.”
Zaparło
mi oddech, a moje palce automatycznie zacisnęły się w pięści na jego klatce
piersiowej.
„Ja…”
„Kochasz
mnie.”
„Tate”
- wyszeptałam.
„Powiedziałaś
to, Asie.”
„To
była ta chwila” - szybko (i nieco desperacko) pół-skłamałam. To była chwila,
ale to była też prawda - „Dobrze się bawiłam z tobą, Jonasem i ja…”
„Chroniłaś
go.”
Zamrugałam,
a potem zapytałam - „Co?”
„Kiedy
Neeta tam była, kurwa, zanim jeszcze do was dotarła, trzymałaś go, ale po tym,
jak zrobiła to, co zrobiła, złapałaś go ponownie i użyłaś swojego ciała, by go
osłonić.”
„To
było pomieszane…” - powiedziałam cicho - „Każdy by to zrobił.”
„Nie
robił tego każdy, to ty. To ty robiłaś z nim stanie na rękach w basenie i zrobiłaś
mu jajka.”
„Tate”
„I
przyniosłaś mi kawę.” - zatrzymał się, jego twarz zmieniła się, przesunęła,
pojawił się ten czuły wyraz, nie łagodny i ciepły, ten czuły, który był tak
słodki, że moje serce przestało bić i mówił cicho - „Od tak dawna jak pamiętam,
budzi się wolno. Zajmuje mu trochę czasu, aby się otrząsnąć. Przyniosłaś mi
kawę i wyszłaś, żebym mógł z nim być.”
„Nie
wiedziałam, po prostu… jestem kelnerką” - wyjaśniłam słabo - „Przynoszę ludziom
drinki. To instynkt.”
Zacisnął
usta. Potem wymamrotał - „Mała.”
„Tate”
- wyszeptałam - „Potrzebuję prysznica.”
Bardzo
niefortunnie wrócił do swojego wcześniejszego tematu - „Powiedziałaś mi, że
mnie kochasz.”
„Możemy
porozmawiać o tym jutro?” - zapytałam - „Albo, hmmm… pojutrze?”
„Nie”
- odpowiedział.
„Kapitanie,
ja tylko… to była tylko… chwila.”
Jego
brwi złączyły się - „Więc mnie nie kochasz?”
Moje
oczy przesunęły się na bok - „Cóż…”
„Lauren,
spójrz na mnie” - rozkazał i moje oczy z własnej woli przesunęły się na niego i
jednym spojrzeniem na niego serce podeszło mi prosto do gardła.
Jego
twarz wciąż była delikatna, ale jego oczy były intensywne, palące mnie. Pochylił
głowę, a jego twarz zbliżyła się do mojej.
„Powiedz
to jeszcze raz” - zażądał łagodnie.
Poczułam
bicie pulsu w gardle. Oblizałam usta i spojrzałam w jego oczy.
„Mała,
powiedz to jeszcze raz” - powtórzył.
„Nie
chcę…”
Jego
ramiona ścisnęły mnie.
„Co
ci mówiłem?” - zapytał.
„O
czym?” - spytałam, nie nadążając.
„O
byciu tutaj bezpieczną” - odpowiedział.
„To
nie jest bezpieczne” - wyszeptałam.
„Dlaczego
nie?”
„Jestem
tam…” - stwierdziłam, że moje usta przyznają się, nie mogąc ich powstrzymać, a
potem mówiły dalej - „Ty… jestem tam i nie czuję się bezpiecznie.”
„Kochanie,
nie jesteś tam.” - Jego ramiona ponownie mnie ścisnęły - „Jesteś tutaj.”
„Wiesz,
co mam na myśli” - powiedziałam cicho.
„Potrzebuję,
żebyś to powtórzyła” - powiedział mi.
„Dlaczego?”
- zapytałam, mój głos stał się wyższy.
„Bym
mógł to odwzajemnić, Asie.”
Zesztywniałam
i spojrzałam na niego.
„Ty…?”
- westchnęłam.
„Tak”
- przerwał mi.
O.
Mój.
Boże.
Moje
ciało odblokowało się i wtopiło w jego.
„Naprawdę?”
- wyszeptałam.
„O
tak” - odszepnął, zaczynając się ruszać, zabierając mnie ze sobą, przesuwając
nas do łazienki.
Poczułam
łzy w oczach. Włożył ręce w moją koszulkę.
„Tate…”
„Czas
na prysznic.”
„Tate…”
Nie
powiedziałam nic więcej, ponieważ mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek.
Jakoś nas rozebrał i znaleźliśmy się pod prysznicem. Nie zwracałam na nic zbytniej
uwagi z powodu tego, co robiły jego dłonie i usta oraz dlatego, że pomagałam w
rozbieraniu nas. Pod prysznicem było mydło i szampon na nas obojgu, ale na to
też nie zwracałam uwagi. Mój umysł skupił się na moim ciele mniej więcej wtedy,
gdy podniósł mnie rękoma za pośladki, moje nogi objęły jego biodra, przycisnął
mnie do wyłożonej kafelkami ściany i, gdy woda spływała po nas, wślizgnął się
do środka. Przycisnęłam głowę do kafelków, mocno trzymałam się wszystkimi
kończynami, a on wchodził i wychodził, delikatnie i powoli.
„Pracuj
ze mną” - powiedział przy mojej szyi - „Dotknij swojej łechtaczki, mała.”
Zrobiłam
to, o co prosił. Świetne. Tak genialne, że jęknęłam.
„To
moja dziewczyna” - wymamrotał, podnosząc głowę, jego kutas wsuwał się i wysuwał,
jego usta dotknęły moich - „Zrobiłabyś dla mnie wszystko, prawda, Laurie?”
„Wszystko”
- szepnęłam i to była prawda.
„Znosisz
moje gówno.”
„Tak”
- wydyszałam, przekręcając palcem.
„Opiekujesz
się moim dzieckiem.”
„Tak.”
„Dbasz
o mój dom.”
„Tak,
Kapitanie.”
„Zjadam
cię tak, jak chcę, pieprzę cię, jak chcę, słodko, mocno, brudno.”
„Tak.”
„Zrobisz
to brudno dla mnie?” - zapytał.
To
się budowało i nie zwracałam uwagi na to, co mówię. Dlatego obiecałam -
„Wszystko, Tate.”
Ale
też to nie było kłamstwo. Zaczął poruszać się szybciej, wchodząc głębiej.
„W
takim razie dla mnie dojdziesz, Laurie.”
Miał
rację. Robiłam to.
„Tak”
- wydyszałam.
„Powiedz
to” - zażądał, jadąc szybciej, zaczynając walić.
„Dojdę
dla ciebie, kochanie”.
„Nie,
Słonko, powiedz to.”
Otworzyłam
oczy, spojrzałam prosto w jego i wiedziałam, co miał na myśli.
„Kocham
cię, Tate” - wyszeptałam przy jego ustach.
Teraz
walił zdecydowanie, jego ręce ciągnęły moje biodra, aby sprostać jego
pchnięciom i usłyszałam skowyt wyślizgujący się ze mnie, gdy budowało się to we
mnie wyżej.
„Powiedz
to jeszcze raz” - warknął.
„Kocham
cię” - powtórzyłam.
„Znowu”
- zażądał, ale nie mogłam. To się działo.
„Kochanie…”
- jęknąłem.
„Kurwa,
powiedz to” - rozkazał, waląc teraz mocno, przepięknie i to mnie uderzyło.
„Kocham
cię” - wyszeptałam z trudem, a on wiedział, co to znaczy, słyszał to
wystarczająco wiele razy i jego usta otwarły się nad moimi, przyjmując mój
płacz.
Wciąż
dochodziłam, gdy jego zęby zagryzły moją dolną wargę, jego biodra wbiły się w
moje i warknął - „Też cię kocham, mała. Chryste” – uciął, moc kryjąca
się za jego pchnięciami wzrosła jeszcze bardziej.
„Kurwa,
ale cię kocham.”
Jego
usta otwarły się nad moimi, jego język zaatakował, a potem jęknął głęboko w
moim gardle, jego biodra mocno szarpnęły, wbijając mnie w kafelki, gdy dochodził.
Trzymał
mnie w górze, gdy oboje skończyliśmy, ale jego usta opuściły moje, by
powędrować w dół do mojej szyi, a jego kutas znów się powoli poruszał, wsuwając
się i wysuwając. Owinęłam mocno ramiona wokół niego i trzymałam się.
Kochał
mnie. Tatum Jackson, była gwiazda futbolu, były gliniarz i obecny gorący gość
łowca nagród, kochał mnie.
Kochał
mnie.
Zamknęłam
oczy i uśmiechnęłam się.
„Czujesz
się bezpiecznie, mała?” - zapytał moją szyję.
„Tak,
Kapitanie” - odpowiedziałam, mocniej trzymając się wszystkimi kończynami.
Wsunął
się i pozostał tam, otworzyłam oczy, a on podniósł głowę, żeby mógł w nie
zajrzeć.
„Więc
moja grzeczna dziewczynka się będzie robiła dla mnie brudno?” - zapytał, jego
usta lekko podwinięte na końcach.
Cofnęłam
się głupio, ponieważ byłam blisko ściany i nie miałam dokąd pójść. Poczuł to i
wcisnął się głębiej we mnie, jego usta wygięły się bardziej.
Przygryzłam
wargę, odpuściłam i wymamrotałam - „Um…”
„Nie
martw się, Asie, wyszkolę cię przez łatwe.”
Pomyślałam
o rzeczach, które już robiliśmy. Właściwie nic z tego nie było brudne, ale
wiele było dzikich i poza kontrolą, więc zastanawiałam się, co będzie oznaczać
brudne.
„Może
powinieneś wyjaśnić brudne” - zasugerowałam.
„Bardziej
fajnie będzie ci pokazać.”
„Tate…”
- przerwał mi, dotykając swoimi ustami moich.
Potem
powiedział - „Możesz mi zaufać Laurie” - Jego głos stał się głębszy, wibrował
przez niego warkot - „Przysięgam na Boga, mała, nigdy tak nie będzie, że nie
będziesz mogła. Tak?”
Spojrzałam
na jego twarz. Już się nie uśmiechał, ani trochę. To było ważne. Był poważny.
„Tak”
- odpowiedziałam cicho, co przyniosło mi kolejny lekki pocałunek.
Wyślizgnął
się i postawił mnie na nogi. Potem obrócił mnie w stronę prysznica, plecami do
siebie, jego twarz wtuliła się w moją szyję, a jego ramiona otoczyły mnie,
jedno skierowało się na południe, jego palce delikatnie wślizgnęły się, by mnie
umyć.
Wysiedliśmy,
wytarliśmy ręcznikiem i nasmarowałam się balsamem, ponieważ byłam w Kolorado i nawet,
kiedy byłam tak wyczerpana i nasycona, jak byłam, nie było mowy, żebym pominęła
balsam. Tate przeczesał palcami włosy. Przeczesałam swoje. Myliśmy zęby stojąc
razem przy umywalce. Tate wyszedł z łazienki, kiedy się nawilżałam. Weszłam do
sypialni, koło łóżka do garderoby. Chwyciłam majtki i koszulkę, ściągnęłam
ręcznik, naciągnęłam je i spotkałam go w łóżku.
„Moje
włosy będą jutro wyglądały jak gniazdo, jak będę spała w mokrych” – stwierdziłam
idiotycznie, bo co mogłaś robić po fantastycznym seksie pod prysznicem, podczas
którego przez cały czas dzieliłaś się wyznaniami miłości z twardzielem
motocyklistą?
Tate
zgasił światło, a potem odwrócił się do mnie, przyciągając mnie twarzą w twarz
- „Szczęśliwie łatwo to naprawić, Asie.”
„To
znaczy, że nie możesz na mnie patrzeć z samego rana” - poinformowałam go, a on
wybuchnął śmiechem i wciągnął mnie głębiej w swoje ramiona.
Wtuliłam
się w jego klatkę piersiową, Tate pocałował czubek mojej głowy.
„Wykończony,
Asie” - mruknął.
„Okej”
- mruknęłam w odpowiedzi.
„Słodkich
snów, mała” - wyszeptał.
„Tobie
też, Kapitanie” - odszepnęłam.
I
po raz pierwszy, nawet po tym, co wydarzyło się tamtego dnia i nocy, i trzech
dolewkach napoju, zasnęłam przed Tate’m.
*****
Moje
ciało podskoczyło i obudziłam się, gdy usłyszałam hałas.
Otworzyłam
oczy i zobaczyłam plecy Tate’a w świetle księżyca. Byłam przytulona do niego,
moje ramię obejmowało jego talię. Uniosłam się na łokciu w tym samym czasie co
Tate. Oboje spojrzeliśmy przez ramię na okno. Zabrzmiał na nim kolejny stukot i
mogłam zobaczyć blade knykcie i upiornie bladą twarz otoczoną ciemnymi włosami,
które prawie, ale nie całkiem, wyblakły wraz z nocą.
Neeta.
„Musi
… kurwa… robić… jaja” - Tate wyszeptał powoli, gdy oboje tam leżeliśmy, patrząc
przez ramię na okno.
„Myślę,
że skoro mamy zasłony…” - odszepnęłam - „…może powinniśmy pamiętać o ich używaniu.”
„Tate!”
- krzyczała, a jej głos wykrzykiwał imię mojego mężczyzny w środku nocy, kiedy
stała na jego tarasie po tym, jak zamieniła jego życie w piekło, bo wierzył w
nią, chciał ją sprowadzić z powrotem do siebie, a ona nie pozwoliła mu; po tym,
jak złapała Jonasa w sposób, w jaki to zrobiła; po odgadnięciu, że nie dotykała
go o wiele lepiej przez całe życie, ani fizycznie, ani emocjonalnie; po nocy,
którą mieliśmy, z Sunny w szpitalu, Shambles’em w rozsypce; po kilku ostatnich
miesiącach pokręconej drogi prowadzącej nas do siebie – straciłam cierpliwość.
Przeczołgałam się nad Tate’m i wyszłam z łóżka. Poczułam, jak jego palce
próbują chwycić moje biodra, ale byłam w ruchu i na misji, więc natychmiast się
ześlizgnęły.
„Asie,
pozwól mi się tym zająć” - powiedział Tate i usłyszałam, jak się porusza, ale
poszłam prosto do garderoby, mój umysł buzował z Bradem, z Neetą, z atakiem
serca mojego taty, z martwą Tonią, z Bubbą łowiącym ryby i byłam skupiona.
Skupiłam się na tym, że nie mogłam znieść jeszcze jednej rzeczy i absolutnie
nie zamierzałam pozwolić, aby Tate brał więcej.
Przeszukiwałam
moje ubrania w ciemnej garderobie, wyczułam parę szortów i naciągnęłam je, a
następnie wyszłam zapinając je.
„Cholera,
Lauren” - uciął Tate. Słyszałam go za sobą, ale byłam w ruchu, poruszałam się
szybciej, rzucając się w dół korytarza.
Zatrzymałam
się przy przesuwanych szklanych drzwiach, żeby zapalić światło, i zobaczyłam
Neetę na zewnątrz przy drzwiach. Moja ręka powędrowała do zamka w drzwiach i
zsunęłam go w dół.
„Powiedziałem,
pozwól mi się tym zająć” - Tate był tuż za mną.
Odwróciłam
się, przez ramię zerknęłam na jego nagą klatkę piersiową, głębokimi zakamarkami
mojego umysłu zauważyłam, że ma na sobie dżinsy, ale byłam zdecydowana i nic,
nawet duży twardziel Tate nie mógł mnie powstrzymać.
„Nie
zajmiesz się jeszcze jedną rzeczą tej
kobiety!” - zadeklarowałam dość głośno.
Odwróciłam
się i otworzyłam drzwi.
„Chcesz
to?” - ogłosiłam Neet’cie sekundę po tym, jak moja stopa uderzyła o drewno tarasu
- „Masz to!”
Górna
część jej ciała przechyliła się do przodu - „Dawaj, suko” - wybełkotała, a ja
zostałam zatrzymana, zanim zrobiłam drugi krok w jej stronę, kiedy otwarta dłoń
Tate’a wbiła się w moją pierś, a jego druga ręka uniosła się i uderzyła
zbliżającą się Neetę w jej pierś.
Cofnęła
się o krok, potem dwa, potem uderzyła w poręcz i zatrzymała się. Kiedy to
zrobiła, spojrzała w lewo i prawo z zakłopotaniem, jakby nie wiedziała, gdzie
jest.
Znieruchomiałam
i wpatrywałam się. Tate wyczuł mój bezruch, opuścił rękę i przyjrzał się Neet’cie.
„Jesteś
nawalona?” - zapytał z niedowierzaniem, a jej głowa odchyliła się, ale zajęło
to dużo czasu. Kiedy to się stało, skupienie się na nim zajęło jej jeszcze
więcej czasu.
Potem
zapytała - „Co ci do tego?”
Tate
odwrócił głowę, by spojrzeć na podjazd. Podążyłam za jego wzrokiem i
zauważyłam, że samochód Neety piszczał, ponieważ zostawiła kluczyki w stacyjce.
Dach nadal był opuszczony, przednie reflektory włączone, drzwi po stronie
kierowcy otwarte, wewnętrzne światła włączone. Zaparkowała zderzakiem wbijając
się w drzewo na podjeździe Tate’a.
„O
mój Boże” - wyszeptałam.
Przyjechała
tu pijana. Moje oczy wróciły do niej i, zanim zdążyłam się odezwać, zrobił to
Tate.
„Przyjechałeś
tu pijana?” - zapytał.
„Mam
ci coś do powiedzenia” - odpowiedziała.
„Przyjechałaś
tu pijana?” - powtórzył Tate, jego
głos zniżył się do warczenia.
„Daa
my Jonasss” - wybełkotała.
Tate
był bokiem do niej, ale odwrócił się do niej twarzą i poczułam, jak te iskry
wściekłości odbijają się od niego.
„Zapomnijmy
na chwilę, że mogłaś skrzywdzić kogoś innego, mogłaś skrzywdzić siebie. Co Jonas zrobi bez mamy?” -
spytał Tate.
Machnęła
ręką w powietrzu i powiedziała pogodnie - „Relaks, nic mi nie jest.”
„Jesteś
narąbana” - odparł Tate.
Opuściła
rękę, zmrużyła oczy, niezdarnie pochyliła się do przodu i stwierdziła -
„Wszystko w porządku”.
Tate
też się pochylił - „A ja zadałem pieprzone pytanie. Nie jesteś dobrą mamą, ale
nadal jesteś jego cholerną mamą. Traci cię, nieważne, że jesteś gówniana, że
jesteś matką, to by go naznaczyło. Kurwa…”
- syknął - „…Neeta, wiesz o tym lepiej niż ktokolwiek inny.”
Odchyliła
się za daleko, ponownie uderzając w poręcz i warknęła - „Pieprz się!”
Skończyłam
i dlatego zrobiłam krok do przodu, by stanąć przy Tate’cie.
„Minęło
zbyt dużo…” – zaczęłam.
„Asie,
pozwól mi kurwa…”
Mówiłam
przez niego - „Nie masz już tej wymówki. Twojej mamy nie ma zbyt długo, nie
możesz wykorzystać jej utraty, żeby zachowywać się w ten sposób.”
„Wiesz
o tym?” - zadrwiła.
„Ani
jednej rzeczy” - odpowiedziałam - „Moja mama wciąż żyje, więc dorastałam z nią,
aby nauczyła mnie, jak być dobrym człowiekiem. Pozwól, że nauczę cię, jak być
dobrą osobą, Neeta, podejrzewam, że z tego, co o niej mówią ludzie, twoja matka
nauczyła cię, zanim odeszła, ale zapomniałaś.”
„Nie
mów o mojej mamie!” - krzyknęła.
Zignorowałam
ją - „Nie zadajesz bólu nikomu, ale szczególnie ludziom, których kochasz. Nigdy
tego nie rób. Nigdy.”
„Odwal
się.”
„Straciłaś
świat” - odpaliłam - „Nie wyobrażam sobie, nie chcę, a boję się, że kiedyś to poznam.
Ale zostawiła cię z darami, a ty zmarnowałaś każdy z nich.”
„Zostawiła
mnie z gównem” - syknęła Neeta.
„Opuściła
cię z twoim wyglądem, jesteś piękna. Zostawiła cię z dobrym tatą, łagodnym
bratem, miłą ciocią, która wychowała cię…”
„Lauren
Dobra” - ponownie pochyliła się i splunęła - „Myślisz, że możesz ich wygrać?
Zabrać mi ich wszystkich? Moich
przyjaciół? Moją rodzinę? Mojego mężczyznę? Nie ma mowy.” - potrząsnęła
głową, nagle uśmiechając się pijanym uśmiechem - „Oni wrócą. Zawsze wracają.”
„Nie
tym razem, Neet” - stwierdził Tate i obróciła głowę, żeby na niego spojrzeć.
„Taaa…”
- wciąż się uśmiechała, pewna siebie w swojej nietrzeźwości - „…racja”.
„Jestem
zakochany w Laurie” - oznajmił Tate, a uśmiech zniknął z jej twarzy. Wydawało
się, że zajęło to dużo czasu, prawie tak, jakby nie rozumiała, nie mogła
ogarnąć tego pojęcia. Kiedy uśmiech zniknął, jej twarz poluzowała się.
„Pierdolisz
mi tu” – szepnęła.
„Jej
samochód jest w moim garażu, ubrania w mojej szafie i tam zostaną. Jonas ją lubi.
Jak nie naprawisz swojego gówna, zrobię to tak, że będziesz złym wspomnieniem,
a jedyną mamą, jaką będzie znał, będzie Laurie.”
„Pierdolisz mi tu” - szepnęła ponownie.
Ramię
Tate’a osunęło się wokół moich ramion i przyciągnął mnie do siebie. Owinęłam
rękę wokół jego talii, obróciłam przód do jego boku, a następnie owinęłam drugą
rękę wokół jego brzucha, trzymając go blisko, ale luźno, naturalnie, swobodnie,
dokładnie tak, jak pasowałam do jego boku.
„Miałaś
go, żeby mógł być narzędziem do manipulowania mną” - stwierdził Tate -
„Walczyłem z tą wiedzą jakiś czas, nie mogłem w to uwierzyć, nawet z tobą taką.
Ale dzisiaj to udowodniłaś. Jak nie wyjmiesz głowy z dupy, stracisz go.”
Nie
słuchała. Jej oczy przykleiły się do naszej postawy, naszej bliskości,
przesuwając się powoli od moich ramion wokół jego torsu do jego wokół moich
ramion.
Potem
jej oczy powędrowały na niego - „Kochasz ją?”
„Poza
Jonasem jest najlepszą pieprzoną rzeczą, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła”.
Wstrzymałam
oddech na to ogłoszenie, mój żołądek lekko się przewrócił, ale Neeta przesunęła
się lekko w bok wzdłuż balustrady, jakby chciała uciec.
„Nie”
- wydyszała.
„O,
tak” - odpowiedział.
„Dałam
ci Jonasa” - przypomniała mu cicho.
„Tak,
podziękowałem ci, jak tylko zobaczyłem, jak krzyczy w pokoju dziecinnym. Od
tamtej pory używałaś go, by zmienić moje życie w piekło, więc teraz, wiedząc,
że nie masz w sobie dobra i wiedząc, że on jest dobrem, przejmuję całkowitą
zasługę.”
„On
jest nasz” - wyciągnęła do niego rękę - „Zrobiliśmy go”.
„Ty
go nosiłaś, ale na szczęście dla Jonasa, jest w nim tylko Brenda, Pop, tata i ja,
i ma ciebie nawet śladu. On jest wszystkim, ale wydobyłem z niego dobro. Znosi
ciebie i to wszystko.”
„Zrobiliśmy
go” - powtórzyła, opuszczając rękę, ale pochylając się w stronę Tate’a.
„Dla
ciebie był wynikiem orgazmu. Dla mnie zapoczątkował mój świat. Zrobiliśmy go,
tak, ale ja go przejmuję.”
Zamknęła
mocno oczy, a kiedy je otworzyła, wiedziałam, że zmieniła się jej taktyka.
„Mógłbyś
mi pokazać…” - błagała.
„Próbowałem
to zrobić, Neet, nigdy nie zaskoczyło.”
„Mogłabym
być…” - ciągnęła.
„Próbowałem
dowiedzieć się, kim możesz być, nigdy nie odpuszczasz tego, kim jesteś i nie
chcę mieć z tym nic wspólnego.”
Jej
oczy przesunęły się na mnie, a potem z powrotem na Tate’a - „Ale ty mnie
kochasz.”
„Nigdy
cię nie kochałem, Neet. Myślałem, że tak, ale teraz wiem, jak to jest, więc wiem,
że nie.”
Skrzywiła
się, ponownie zamykając oczy, przesuwając głowę na bok i w dół. Podniosła rękę
do bariery, jakby chciała się podnieść.
„Dzwonię
do Wooda, żeby po ciebie przyjechał, zabierał twój tyłek, gdzie chce, ale ty stąd
wychodzisz i nie wracasz. Jak wrócisz, zadzwonię na policję. Nie wyjdę ponownie
na ten taras, kiedy twoje stopy będą na nim” - Tate skończył z nią i spojrzał
na mnie - „Mała, idź do jej samochodu, zostawiła kluczyki w stacyjce. Złap je,
tak?”
Kiwnęłam
głową, puściłam go i odeszłam.
Neeta
nie poruszyła się, żeby mnie zatrzymać. Zanim dotarłam do jej samochodu, wyciągnęłam
kluczyk ze stacyjki, wymyśliłam, jak wyłączyć reflektory, zamknąć drzwi i
wrócić na taras, Tate już tam był z telefonem przy uchu. Neeta siedziała teraz
na tarasie z kolanami podwiniętymi w klatkę piersiową, ramionami owiniętymi
wokół nich, przedstawiając żałosny obraz, ale, przyglądając się jej, nie mogłam
wywołać nawet śladu współczucia.
„Wood?”
- powiedział Tate do telefonu - „Przepraszam, kolego, ale Neeta jest u mnie. Nawaliła
się i przyjechała tutaj swoim samochodem. Chcę, żeby odeszła. Albo ją
dopadniesz, albo zadzwonię na komisariat. Przyjedziesz?”
Zatrzymał
się i wyciągnął do mnie rękę po klucze. Upuściłam je w jego ręce, gdy powiedział
- „Dobrze. Później.” - Zamknął telefon, jego ramię znów owinęło się wokół mnie,
przyciągając mój przód do swojego boku, ale jego oczy powędrowały do Neety - „Wood
będzie tutaj, żeby zająć się twoim gównem… znowu.”
„Nie
mam niczego” - powiedziała do kolan, zaczynając się kołysać.
Chciałam
jej współczuć, nawet próbowałam to wezwać, ale po tym, co zrobiła tamtego dnia,
tamtej nocy i po tym, jak Tate i ja staliśmy w ciemności na jego tarasie, znowu się z nią zmagając, nie mogłam.
Dlatego
powiedziałam jej - „To dlatego, że to wszystko odrzuciłaś.”
Nawet
na mnie nie podniosła wzroku, powtarzając - „Nie mam niczego.”
Otworzyłam
usta, żeby się powtórzyć, ale ramię Tate’a ścisnęło mnie - „Potrwa trochę,
zanim Wood tu dotrze, Asie, i widziałem to już wcześniej. Oszczędź sobie
kłopotów z patrzeniem, jak użala się nad sobą. Iść spać. Wejdę, jak tylko Wood
się tu pojawi.”
Spojrzałam
na niego, moje ramiona wokół niego zacieśniły się.
„Zostanę
z tobą” - powiedziałam.
„Asie,
ona będzie siedzieć tam, jęczeć i przekonywać siebie, że życie po prostu jest
do bani, a nie robienie gówna było do bani. Zaufaj mi, to nie jest
interesujące.”
„Zostanę
z tobą” - powtórzyłam.
„Mała…”
„Kapitanie”
- przerwałam mu i użyłam słów, których użył na mnie - „Skończ to.”
Jego
usta drgnęły, potem przytulił mnie mocniej, pochylił głowę i pocałował mnie
lekko.
„Widzę,
że łączysz się ze swoją wewnętrzną biker baby” - mruknął.
Uśmiechnęłam
się do niego - „Tak, cóż… uczę się.”
„W
takim razie mam przejebane” - mruknął drażniąc się.
„Mm.
Może jutro” - mruknęłam w odpowiedzi, a on zachichotał.
„Tego
właśnie od ciebie chciałam” - wyszeptała Neeta i oboje z Tate spojrzeliśmy na
nią - „To wszystko, czego kiedykolwiek od ciebie chciałam. Dlaczego nie mogłeś
być taki ze mną?”
„Przeoczyłaś
to, Neet. Zbyt skupiona na przyczepianiu się do mojego penisa, by mnie za niego
wodzić, przegapiłaś to.”
„Nigdy
mi tego nie dałeś. To zawsze byli Tate i Neet, ci dzicy” - odpowiedziała - „Myślałam,
że tak tego chcesz.”
„Jak
powiedziałem, nie zwracałaś uwagi” - odparł Tate.
Jej
oczy pozostały utkwione w nim, po czym odwróciła głowę, przycisnęła policzek do
kolana i dalej się kołysała. Tate i ja staliśmy cicho i trzymaliśmy się
nawzajem. Wood pokazał się i zabrał swoją zataczającą się siostrę do swojego
samochodu. Wrócił po kluczyki do jej samochodu, które dał mu Tate.
Kiwnął
nam obojgu podbródkiem, najwyraźniej trochę bardziej niż zirytowany, że zbierał
Neetę w środku nocy i nie miał ochoty na kontakty towarzyskie.
Odchodził,
kiedy Tate go zawołał - „Wood.”
Wood
odwrócił się.
„Powinienem
już dawno temu odpuścić, a nie zrobiłem tego” - zaczął Tate, a ja wzięłam
oddech, ponieważ wiedziałam, dokąd prowadzi z tym wstępem i byłam szczęśliwa,
że to robi, ale nie mogłam uwierzyć, że robił to teraz. - „Musiałem winić kogoś, bo nie mogłem winić siebie za to,
że tata zostawił mnie w taki sposób, w jaki mnie zostawił. Złożyłem to gówno na
ciebie. To była chujowa rzecz do zrobienia.”
Wood
wpatrywał się w Tate’a i nie powiedział ani słowa.
Trzymałam
Tate’a mocniej, a on mówił dalej - „Tata myślał, że jesteś gównem. Nie
obwiniłby cię i byłby wkurzony jak diabli, wiedząc, że ja to robiłem.”
Wood
bez słowa odwrócił wzrok i zaczął się odwracać.
„Wood”
- zawołał Tate, a Wood przestał się ruszać, zawahał się i odwrócił - „Dzięki za
dzisiejszą pomoc, kolego.”
Wood
wpatrywał się w niego, jego oczy błysnęły na mnie, a potem z powrotem na Tate’a.
„To
cudotwórczyni?” - zapytał, a ja zamrugałam, nie rozumiejąc pytania.
„Tak”
- odpowiedział natychmiast Tate, wyraźnie to rozumiejąc.
Wood
milczał przez chwilę, po czym zasugerował - „Może dasz temu parę tygodni, zanim
zaprosicie mnie na grilla.”
„Możemy
to zrobić” - odpowiedział Tate i moje oczy były skierowane na Wooda, ale po
głosie Tate’a mogłam stwierdzić, że się uśmiechał.
„Racja”
- mruknął Wood i odwrócił się ponownie, ale został zatrzymany, gdy Tate się
odezwał.
„Jonas
tu będzie. Jak będziemy mieć grilla…”
Wood
zaczął iść, ale spojrzał przez ramię.
„W
takim razie będę tutaj.” - Znowu spojrzał do przodu i usłyszałam, jak mówi
cicho - „Nie tylko dla Jonasa.”
„Laurie?”
- Tate zawołał do jego pleców i było to pytanie do Wooda, a nie wołanie mnie.
„Ma
świetne pieprzone nogi, stary” - odkrzyknął Wood - „Brak ich owiniętych wokół
pleców nie oznacza, że nie mogę ich docenić tak blisko, jak tylko mogę.”
Tate
zachichotał. Wood zbiegł po schodach i wskoczył do swojego samochodu. Nadal byłam
zdezorientowana. Patrzyliśmy, jak Wood zawraca na podjeździe i odjeżdża. Kiedy
jego światła stopu zgasły do normy i wyjechał z podjazdu, spojrzałam na Tate’a.
„O
co chodziło?”
Tate
odwrócił mnie do drzwi - „Nie martw się o to.”
„Czy
wszystko w porządku z Woodem?” - zapytałam, gdy pociągnął drzwi, aby otworzyć.
„Tak”
- odpowiedział.
„Więc
to było to? Lata złej krwi i rozmawiacie o moich nogach…?”
Przeprowadził
mnie przez drzwi, zamknął je, zaryglował i wyłączył zewnętrzne światła.
„To
sprawa facetów” - stwierdził.
„To
zwariowana sprawa” - wymamrotałam.
Poprowadził
nas do holu - „Mówiąc o twoich nogach owiniętych wokół moich pleców…”
„Nie
mówiliśmy.”
Widziałam,
jak jego głowa pochyla się, by spojrzeć na mnie przez ciemność i szliśmy
połączeni ustami przez korytarz.
„Mówimy
teraz.”
„Tate,
jest środek nocy. Właśnie przeżyliśmy kolejny dramat.”
„Pójdę
szybko” - zapewnił mnie.
„Racja”
- mruknęłam.
„Mała,
zaufaj mi, mogę iść szybko.”
„Ja mogę iść szybko. Ty się nie spieszysz, dopóki
nie pójdę szybko.”
Byliśmy
w nogach łóżka, a on mnie zatrzymał, obrócił do siebie i ułożył ręce na moich
biodrach.
„Okej,
kochanie, pozwól, że przedstawię ci szybko” - zaprosił.
Przewróciłam
oczami.
Jego
usta zbliżyły się do moich, gdzie mnie nie pocałował, mruknął - „I brudno.”
Moje
serce podskoczyło, jego ręce chwyciły moje biodra i rzucił mnie na łóżko,
podobnie jak rzucał Jonasa przez powietrze do basenu, ale z wyjątkiem odległości
i wysokości.
Odbiłam
się, wylądował na mnie, a potem pokazał mi, że rzeczywiście potrafi szybko.
I
zrobił to brudno.
I
to było tak fantastyczne, że żałowałam, że nie szedł powoli.
Hm. Neeta to co zwykle. Brak słów na babę 🥺 reszta no cóż, dwóch sprawców... Dziękuję 😘❤️
OdpowiedzUsuńJa tam myślę że to jeden sprawca jak sugerował Tate. Kurde niby zwykły romans a historia nadaje się na dobry kryminał😅 tak jak pisałam niżej pasuje mi to do Bubby ale jednak nie rozumiem skąd się bierze tą jego awersja do seksualności i nagości kobiet bo zakładałam że Krystal go przyłapała na jakieś zdradzie. Może obwinia kobiety o swoją słabość 😶🤮
UsuńOjej czyli to jednak facet. Odpada nam trochę ciosów ale po opisie Tate'a jestem na 99% pewna że to Bubba. Masakra. Laurie mówi że to co zrobiono Sunny jest lżejsze i niby to prawda ale widziałam takie ciosy nożem na filmie i uwierzcie mi na słowo tu nie ma wcale ulgi😪😪😪 co do Neety to uważam że potrzebuje ona terapii i to już! Dziękuję ❤
OdpowiedzUsuńI masz rację 😁👍
UsuńDziękuję za rozdział :)
OdpowiedzUsuńDobrze że Sunny znaleźli i że wsio oki.
Teraz czekam na wskazanie kto zabija kobiety :)
Dziękuję...🥰🥰
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że Sunny żyje. Och... robi się coraz ciekawiej. Dziękuję.
OdpowiedzUsuń