niedziela, 25 lipca 2021

17 - Co widzisz?

 

Rozdział 17

Co widzisz?

 

 

Podskoczyłam całym ciałem, gdy usłyszałam głośny huk uderzenia w szybę, dźwięk podobny do silnego, wściekłego trzasku knykci.

Suko! Wyjdź stamtąd!

Po słowach wrzeszczącej kobiety huk nadszedł ponownie i usiadłam w łóżku Tate’a, przyciskając kołdrę do mojej nagiej piersi, wpatrując się w szoku w upiorną twarz otoczoną masą ciemnych włosów, gapiącą się na mnie w oknie.

Uniosła pięść i znów uderzyła, tak mocno, że aż cud, że nie przebiła ręką szyby. Moje ciało podskoczyło wraz z dźwiękiem.

Powiedziałam, wypierdalaj stamtąd!” - zaskrzeczała.

Zapaliło się zewnętrzne światło i została oświetlona.

Nigdy nie widziałam jej z bliska, a jej twarz była wykrzywiona wściekłością, przez co wcale nie była atrakcyjna. Mimo to wiedziałam, że kiedy się uspokoi, będzie nokautem.

Tak” - krzyknęła - „Widzę cię, suko!

Uświadomiłam sobie, że Tate potrzebuje zasłon. Bardzo.

„Jezu Chryste, Neeta, co do cholery?” - usłyszałam gniewne warknięcie Wooda.

Neeta przekręciła głowę w bok, podskoczyła ze zdziwienia, a potem spojrzała gniewnie.

Potem krzyknęła - „Zdrajca!

„Odejdź od tego przeklętego okna Laurie” - rozkazał Wood.

Pieprz się!” - odkrzyknęła Neeta.

Siedziałam tam nieruchomo, zszokowana tym, co się dzieje, i nie mogąc się ruszyć, biorąc pod uwagę, że mogła mnie zobaczyć, a, jak zażądał Tate, byłam naga między jego nowymi prześcieradłami.

„Co jest z tobą nie tak?” - zapytał głośno Wood, z wyraźnym gniewem i frustracją w głosie - „Szczerze mówiąc, Neeta, chcę wiedzieć.”

„A co jest z tobą nie tak?” - odpaliła - „Szczerze mówiąc, Wood, chcę wiedzieć” - zakpiła, wyrzuciła rękę, a jej knykcie trzasnęły alarmująco o okno, wydając równie niepokojące dźwięki, ponieważ miała na sobie pierścionki. – „Myślałam, że była twoja.”

„Odejdź od jej przeklętego okna!” – krzyknął Wood.

„Cały ty” - warknęła - „Nie masz pieprzonych jaj. Nigdy nie miałeś żadnych pieprzonych jaj. Mówi się, że Tate nadział ją tuż pod twoim nosem.”

To nie była do końca prawda.

To też mnie wkurzyło.

Nie myśląc wyszłam z łóżka, ciągnąc za sobą prześcieradło. Owinęłam się wokół siebie, pognałam do komody, otworzyłam drugą szufladę od dołu, chwyciłam pierwszą koszulkę Tate’a z wierzchu (tę, którą wyprałam, złożyłam i schowałam tego dnia), wyszarpnęłam ją i wciągnęłam na głowę w tym samym czasie przycisnęłam do siebie prześcieradło. Kiedy ją założyłam, upuściłam prześcieradło, pospieszyłam do garderoby, przegrzebałam otwartą na podłodze walizkę, złapałam parę majtek i wciągnęłam je. Potem wybiegłam z pokoju.

Drań była blisko mnie. Spała ze mną i teraz została ze mną. Było tak prawdopodobnie dlatego, że było słychać więcej krzyków, więcej obelg i sporo przekleństw dochodzących z zewnątrz i być może Drań być może spotkała Neetę, ale domyślałam się, że nie była wielką fanką krzyków i wulgaryzmów, i wiedziałam, że nie jest wielką fanką zaburzeń snu.

Dotarłam do rozsuwanych szklanych drzwi, które były otwarte, prześlizgnęłam się przez nie i zaciągnęłam je, delikatnie kładąc stopę na Draniu, by ją powstrzymać, żeby nie wyszła. Odwróciłam się w lewo i zobaczyłam, jak Wood ciągnie walczącą, syczącą Neetę za ramię w dół tarasu w kierunku końca, gdzie zaparkowany był jej kabriolet ze zdjętym dachem.

Oczywiście. Neeta jechała przez noc z opuszczonym dachem.

Neeta zobaczyła mnie, wyrwała się Woodowi i rzuciła się na mnie, rzucając się w moją stronę z taką prędkością, że prawie zgięła się wpół, kiedy ramię Wooda owinęło się wokół jej brzucha, powstrzymując ją.

Podciągnęła swój tors, jej oczy przecięły mnie od stóp do głowy i zagroziła - „Zerwę ci tę koszulkę, pieprzona suko”.

Ja również ogarnęłam ją od stóp do głowy. Kolejna bardzo krótka minispódniczka. Kolejny ciasny podkoszulek. Para klapek. Pełen makijaż, mimo że było to we wczesnych godzinach porannych, kiedy świt był tylko obietnicą.

Patrząc na nią, stojąc na tarasie Tate’a, stawiając czoła Strasznej Netii, z jakiegoś powodu byłam całkowicie opanowana. Nigdy nie brałam udziału w bójce kocic i byłabym zadowolona, gdybym nigdy w niej nie uczestniczyła. Ale w tym momencie nie obchodziło mnie to. Prawdopodobnie mogłaby skopać mi tyłek, ale może udałoby mi się dać jej kilka drapnięć i nie mogłam się tego doczekać.

„Co ja ci zrobiłam?” - spytałam się jej.

Walczyła z uściskiem brata z oczami utkwionymi we mnie.

„Zdejmij to teraz, bo to zerwę” - syknęła.

„Nawet cię nie znam” - poinformowałam ją.

„Laurie, wejdź do środka” - rozkazał Wood, owijając drugą ręką klatkę piersiową Neety i ciągnął ją z powrotem.

Neeta wyciągnęła rękę i chwyciła poręcz, skutecznie powstrzymując Wood przed wycofaniem jej.

„Znasz mnie” - warknęła.

„Nigdy cię nie spotkałam” - zwróciłam uwagę na oczywistość.

„Jak mieszkasz w Carnal, to znasz mnie” - powtórzyła - „Wiesz też, że próbujesz wziąć to, co moje.”

„On nie jest twój” - stwierdziłam spokojnie.

„On jest mój” - odpaliła i wyrzuciła rękę, wskazując dom - „Ten dom jest mój” - Wycelowała we mnie palcem - „Ta koszulka jest moja” - Naparła się na chwyt Wooda i zmrużyła oczy - „Jego kutas jest mój. On jest… kurewsko… mój”.

Spojrzałam na Wooda i powiedziałam mu - „Ona potrzebuje leków”.

Pieprz się!” - wrzasnęła, puściła poręcz i szarpnęła się z uściskiem Wooda.

„Nie możesz naprawdę być poważna sądząc, że możesz się tak zachowywać i myśleć, że mnie odstraszysz. Wiem o tobie i wiem, że Tate nie chce mieć z tobą nic wspólnego” - oświadczyłam.

Przestała walczyć i spojrzała mi prosto w oczy.

„Tak?” - zapytała - „On ci to powiedział?”

„Tak, powiedział” - odpowiedziałam.

„Tak mówi, suko, potem szepczę mu do ucha i otwieram nogi, a on lubi zapach, smak i jest z powrotem.”

„Może tak było.” - odpowiedziałam - „Ale to było przede mną i powiedział mi, że jestem najlepsza, jaką kiedykolwiek miał. Powiedział mi też, że po dwóch dekadach pozostawiania w jego ustach niczego prócz gorzkiego, jestem słodka, jakiej nigdy nie smakował.”

Trochę zmyślałam, ale uważałam, że sytuacja na to zasługuje. Na moje słowa ucichła w ramionach brata. Patrzyłam, jak patrzy na mnie przez chwilę, a potem, kiedy nie miała odpowiedzi, szłam dalej.

„Przyznał, że byłaś pod jego skórą. Przyznał, że cię kochał. Ale powiedział mi, że teraz ja jestem pod jego skórą, wypracował cię. Albo, jak to brzmiało, potraktowałaś go tak źle, że sama wypracowałeś sobie wyjście.” - potrząsnęłam głową i powiedziałam cicho - „Głupio, Słonko, powinnaś była zrobić wszystko, żeby zostać tam, gdzie byłaś. Ja jestem tam teraz i musisz wiedzieć, że to dobre miejsce.”

„Zamknij swoje pieprzone usta” - szepnęła, a słowa drżały z wściekłości.

Zignorowałam ją.

„Więc ten dom nie jest mój i ta koszulka nie jest moja, one są Tate’a, ale on jest mój.”

Zamknij swoje pieprzone usta!” - wrzasnęła i ponownie zaczęła walczyć z uściskiem Wooda, ale wszyscy usłyszeliśmy ryk motoru i zobaczyliśmy, jak reflektor świeci na dom. Odwróciłam się i patrzyłam, jak Tate jedzie podjazdem i parkuje obok kabrioletu. Na tarasie, na podjeździe, wokół garażu świeciło mnóstwo zewnętrznych świateł i był w pełni oświetlony, ale poruszał się tak szybko, że nie widziałam, jak zsuwa się z motocykla i idzie na taras. Po prostu nagle tam był.

Wood i Neeta rozdzielili się, ale Wood odsunął się tylko kilka kroków od niej. Stali przodem do siebie, ale obie głowy zwrócone były do Tate’a.

Tate stał tam i nie był tak blisko mnie, ale nadal czułam tę przerażającą energię iskrzącą się, gdy jego gniewne oczy ogarnęły scenę.

„Znajomo” - usłyszałam, jak mruknął - „…wy dwoje stoicie między mną a czymś, czego pragnę.”

Poczułam chłód płynący w moim krwioobiegu.

„Odeślij ją” - zażądała Neeta w taki sposób, że brzmiało to tak, jakby wszystko, co musiała zrobić, to zażądać i to będzie jej.

Tate potrząsnął głową - „Poproszę raz. Wsiadaj do samochodu i jedź. Jak nie odjedziesz, Neeta, możesz tu stać i krzyczeć do domu przez miesiąc, a ja cię nie usłyszę. Nie będziesz istnieć. Kurwa, kobieto, już nie istniejesz.”

„Ja istnieję” - splunęła.

„Nie” - odparł Tate.

„Dobrze” - wycedziła, odchylając się do tyłu i krzyżując ręce na piersi. „Kochanie, jak obrócę językiem wokół czubka twojego kutasa, będziesz pamiętać, że istnieję.”

„O tak, pamiętam to” - odparł Tate - „Chociaż od tamtej pory mam kobietę, która wie, jak używać ust i nie zapomina o zabezpieczeniu swoich pieprzonych zębów.”

Szybko jak błyskawica pochyliła się do przodu i położyła ręce na biodrach.

„Kochasz moje zęby!” - rzuciła na niego.

„Powiedziałem ci raz, powiedziałem ci milion razy, Neeta, że żaden mężczyzna nie lubi, jak zęby kobiety skrobią mu penisa. Chryste, agonia; jesteś dobra w rujnowaniu czegoś na różne sposoby.”

„Nigdy nie narzekałeś” - odparła.

„Tak, kobieto, po prostu nigdy nie słuchałaś” - odpalił Tate - „Muszę powiedzieć, nigdy nie wiedziałem, jak to będzie oznaczyć kawałek, któremu nie musiałem udzielać instrukcji. I, cholera kochanie, zaufaj mi, to jest kurewsko… słodkie.”

Przestała mówić i przygryzłam wargę, zastanawiając się, jak się czułam, gdy mówiono o mnie jako o „kawałku”, który Tate „oznaczył”, biorąc pod uwagę, że domyślam się, że miał na myśli mnie.

Neeta zmieniła taktykę, a kiedy to zrobiła, taras zakołysał się pod moimi stopami.

„Jak zadrzesz ze mną, nigdy więcej nie zobaczysz Jonasa.”

Ledwo wydobyła słowo „więcej”, kiedy Tate zrobiła cztery szybkie, długie, wściekłe kroki, wszystkie wprost na nią.

Jej twarz wyraźnie pobladła, cofnęła się pod kątem w ostatniej chwili, ale Tate wciąż ją napierał, aż przycisnął ją do balustrady, jego ciało znalazło się w jej przestrzeni, a jego postawa była wyraźnie wroga. Wpatrywała się w niego z szeroko otwartymi ustami, ogromnymi oczami, usztywnionym ciałem, była oszołomiona.

Oglądałam to zamrożona z chorobliwą fascynacją.

Pieprzyła mu życie, ale tego nigdy wcześniej nie robił.

Nigdy.

Zgiął szyję tak, że jego twarz znalazła się przy jej twarzy.

„Ostrzeżenie” - warknął - „Jak użyjesz mojego chłopca przeciwko mnie, Neeta, przysięgam na Boga, pożałujesz tego.”

Jego chłopiec?

Poczułam, że krew odpływa mi z twarzy, a moja głowa stała się lekka.

„Mam papiery, Tate, i możesz powiedzieć swoim prawnikom, żeby się pieprzyli. Po tym gównie Jonas już dla ciebie nie istnieje.”

„On będzie tu w przyszły weekend, albo przysięgam na Chrystusa…”

„Chyba kpisz!” - odcięła mu - „Czy myślisz, że jakikolwiek sędzia przekaże łowcy nagród opiekę nad dziesięcioletnim dzieckiem, który jest w domu dwa dni w miesiącu?”

O mój Boże.

Tate miał syna. Tate i Neeta dzielili się dzieckiem. A Tate walczył o opiekę nad swoim synem.

„A…” - ciągnął Tate - „…jak zobaczę cię w zasięgu słuchu Laurie, będę pieprzył w twoim życiu tak bardzo, że będziesz żałować, że nie mieszkasz na tym cholernym księżycu.”

Neeta wyszła z oszołomienia i jej plecy wyprostowały się.

„Mam gówno w moim życiu. Musiałem być w moim SUV’ie, na tropie mordercy w tym samym czasie nie dostrzegając tego gówna i wylewając więcej pieniędzy, bo pracowałem nad tym we własnym czasie i własnym pierdolonym groszem, czego potrzebowałem jak pieprzonej dziury w mojej głowie. Ty byłaś rozproszeniem uwagi.”

To było to.

To było gówno, które działo się w jego życiu. Miało to coś wspólnego z tym, dlaczego tamta noc w hotelu, tamta noc na dzień przed jego spotkaniem, była tą nocą, która ostatecznie zakończyła się między tym dwojgiem.

Jonas. Dziesięcioletni chłopiec Tate’a. Syn, o którym nigdy, ani razu nie wspomniał.

Syn, którego, prawdopodobnie Neeta miała rację, żaden sędzia nie dałby łowcy nagród, który był w domu dwa dni w miesiącu.

Chyba że miałby w domu kogoś do pomocy. Powiedzmy, wysokiej klasy, dobrą dziewczynę, która była mądra, ciężko pracowała i dorastała na farmie. Stała się kobietą, na którą wpadł dzień po tym, co się wydarzyło.

Cofnęłam się o krok i zauważyłam, że Wood wykonał lekki ruch. Moje oczy przesunęły się na niego i zobaczyłam, że nie obserwował Tate’a i Neety. Obserwował mnie i robił to uważnie.

„Racja” - odgryzł się Tate, a moje spojrzenie wróciło do niego - „A czy myślisz, że jakikolwiek sędzia pomyśli, że to, co mogę mu tutaj dać, nie jest lepsze niż pozostanie z tobą, kobietą z wyrokami i mężem bez pieprzonej pracy, który co wieczór pije, że aż jest chory? Obiecałaś, że zostawisz tego gówniarza i wyciągniesz mojego chłopca z tego bałaganu, który nazywasz domem. Nie zrobiłaś tego. Mówiłem ci, że jak tego nie zrobisz, ja go wyciągnę. I, nie pomyl się, Neeta” – zbliżył się do jej twarzy – „Nic mnie cholernie nie zatrzyma, żeby wydostać Jonasa.”

„Będę z tobą walczyć, aż umrę, Tate” - odparła, po czym jej oczy przesunęły się na mnie, gdy jej ramię uniosło się i wskazała na mnie - „Nie ma mowy, żebym pozwoliła twojej dziwce wychowywać moje dziecko.”

Ręka Tate’a wystrzeliła, a jego palce owinęły się wokół jej nadgarstka, wykręcając go za jej plecami, gdy wydała z siebie cichy okrzyk. Ja też tak zrobiłam, tylko dlatego, że byłam zaskoczona tym, jak podstępnie ją potraktował. Ale Tate nie zawahał się. Cofnął się, odwrócił, zabrał ją ze sobą i odepchnął. Przeszła dwa kroki do tyłu i wyprostowała się.

„Idealnie, Tate, dzięki” - warknęła kwaśno - „Mam świadków tego czułego potraktowania od taty mojego dziecka.”

„Wsiadaj do samochodu i jedź” - uciął Tate, trzymając swoje ciało całkowicie nieruchomo.

„Postępuj tak dalej z nią, będziemy wolni i bez przeszkód dla Blake’a, aby adoptował dziecko i nigdy więcej go nie zobaczysz” - zagroziła.

„Wsiadaj do samochodu i jedź” - powtórzył Tate.

Zignorowała go - „W sądzie będą paradowały wszystkie twoje śmieci.”

Jej oczy skierowały się na mnie - „Nie jesteś pierwsza, kochanie, i uwierz mi, nie będziesz ostatnia.”

„Jedź” - warknął Tate - „teraz.”

Spojrzała na Tate i syknęła - „Śmieci”.

„Tak” - odpowiedział, wciąż warcząc - „Pieprzyłem śmieci. Muszę ci powiedzieć, Neeta, po tych wszystkich latach pieprzenia ciebie, nie możesz sobie wyobrazić, jak dobrze jest wepchnąć fiuta w coś słodkiego i czystego.”

Zacisnęłam usta i przygryzłam je, patrząc na Wooda. Jego oczy były utkwione w widowisku, które odbywało się niecałe metr przed nim.

Neeta spojrzała gniewnie na Tate’a, a plecy Tate’a były odwrócone do mnie, ale podejrzewałam, że trzymał jej spojrzenie. Potem jej oczy powędrowały do Wooda.

„Mówi do twojej siostry, nie masz nic do powiedzenia?” - warknęła.

„Zabija mnie to.” - wyszeptał Wood i poczułam, że moje serce się załamało, ponieważ ton tych dwóch słów wymownie podkreślał, że to, co zamierza powiedzieć, w pewnym sensie go zabija - „Ale tak, znam to od dawna, a z tym pieprzonym bałaganem, który dziś zaaranżowałaś, Neeta, wiem, że nic się nie zmieniło.”

„Co?” - syknęła.

„Ty…” - odparł Wood, po czym znowu szeptał - „Jonas? Neeta, poważnie?”

„Nie…” - zaczęła.

„Masz opiekę, a zachowujesz się jak cholerna wariatka” - wtrącił Wood - „I muszę powiedzieć, Neeta, mam kurwa nadzieję, że nie go będziesz miała. Mam tylko nadzieję, że ty i Blake nie spieprzyliście tego dzieciaka tak bardzo, że skończy jak jeden z was.”

„Ty dupku” - szepnęła.

Wood spojrzał na Tate’a.

Potem stanowczo stwierdził - „Wszystko, czego potrzebujesz, człowieku. Wszystko, czego, kurwa, będziesz potrzebował.”

Potem odwrócił się, podszedł prosto do mnie, podniósł rękę i owinął ją wokół mojej szyi. Zacisnął palce, podczas gdy jego oczy szukały moich w sposób, w jaki myślałam, że coś przekazuje, ale byłam zbyt oszołomiona tym, co się stało, czego się dowiedziałam, by zrozumieć, co to może oznaczać. Jeszcze raz ścisnął moją szyję, puścił i zszedł po tarasie, tuż obok Neety i Tate’a, aż do swojego motocykla. Wsiadł, odpalił i ruszył z rykiem podjazdem.

Kiedy skręcił w drogę, usłyszałam, jak Neeta ostrzega - „Właśnie kupiłeś sobie walkę swojego życia.”

Moje oczy wróciły do niej, by zobaczyć, że patrzy na Tate’a.

Nie poruszył się, ale usłyszałam jego westchnienie. Było głębokie i ciężkie i dokładnie wiedziałam, co komunikuje. Skończył. Był zły. Był ponad tym. I zamierzał ją zabrać, bez względu na to, co przyniesie.

Nie doczekawszy się reakcji, oderwała oczy od Tate’a i spojrzała na mnie.

„Uważaj na swoje tyły, suko” - warknęła, odwróciła się i pobiegła z gracją w klapkach do kabrioletu. Uruchomiła go z alarmującym wyciem silnika, cofnęła i przyspieszyła podjazdem tak szybko, że poleciał żwir.

Moje ciało odwróciło się, by patrzeć, jak odjeżdża. Byłam tak zajęta robieniem tego, że podskoczyłam, gdy poczułam, jak ręka Tate’a osadza się na miejscu, w którym szyja łączy się z ramieniem.

„Mała” - wyszeptał, a moje oczy przeniosły się na niego.

Boże, był piękny.

Był także kłamcą, pogrywającym, ohydnym kłamcą.

Przełknęłam, a potem wyszarpnęłam się z jego uścisku, odwróciłam się i pobiegłam do rozsuwanych szklanych drzwi. Otworzyłam je, pobiegłam do środka i korytarzem, prosto do jego sypialni. Włączyłam światło, pobiegłam do garderoby i włączyłam tam światło. Klęczałam, zapinając jedną z walizek, kiedy Tate tam dotarł.

„Co robisz?” - zapytał, a ja spojrzałam na niego krótko, aby zobaczyć, jak stoi w drzwiach, po czym spojrzałam z powrotem na moją walizkę.

„Odchodzę” - szepnęłam.

„Laurie” - powiedział cicho, a moja głowa odskoczyła do tyłu i spojrzałam na niego.

„Pieprz się!” - krzyknęłam, zerwałam się i zrobiłam dwa szerokie kroki w jego stronę, położyłam ręce na jego klatce piersiowej i popchnęłam. Cofnął się na krok, jego palce owinęły się wokół moich nadgarstków i trzymały mocno - „Pieprz się!” - powtórzyłam.

„Asie, uspokój się” - Nadal mówił cicho.

„Jonas?” - zapytałam.

„Mała…” - zaczął, ale wyrwałam nadgarstki z jego uścisku i wróciłam do walizki, padając przed nią na kolana.

„Pieprz się, Tate” - warknęłam, szarpiąc zamek błyskawiczny, mimo że został przycięty przez t-shirt, którego nie włożyłam do końca.

„Boże!” - zawołałam, kręcąc głową - „Co się ze mną dzieje? Jak wpakowałam się w tego rodzaju gówno?

„Lauren, uspokój się i wejdź do sypialni, żebyśmy mogli porozmawiać” - rozkazał Tate.

Potrząsnęłam głową, wciąż walcząc z zamkiem - „O nie. Nie ma mowy. Miałeś okazję porozmawiać. Miałeś mnóstwo okazji, by mi powiedzieć, że masz syna. Syna z tą… tą…” - moja głowa odskoczyła do tyłu i spojrzałam mu w oczy - „tą kobietą

„Asie, posłuchaj mnie…”

Zerwałam się na nogi i okrążyłam go - „Poszłam spać nago, Tate. Nigdy nie śpię nago. Nie lubię spać nago. To nie jest wygodne. I zrobiłam to dla ciebie. - Dźgnęłam w jego stronę palcem, a potem uniosłam obie ręce. - „Boże, co za idiotka! Powinnam wiedzieć. Ty…” - znów wskazałam na niego palcem - „…chciałeś mnie? Co ja sobie, kurwa, myślałam?”

„Lauren…”

„Stara, gruba, żałosna suka” - rzuciłam w niego jego słowami - „To by zadziałało, Tate. Dobry wybór, kochanie. Przynajmniej ta stara, gruba, żałosna suka sprawdziłaby się, gdyby paradowała przed sędzią jako pokaz, że można dać Jonasowi stabilny dom!”

W jednej sekundzie stał w drzwiach, w następnej ja byłam przyszpilona do tylnej ściany garderoby. Poruszał się tak szybko, a ja wycofałam się tak automatycznie, że nawet nie wiedziałam, jak się tam dostałam. Po prostu poczułam ścianę na plecach, a Tate był głęboko w mojej przestrzeni. Poczułam tę energię pochodzącą od niego, tak silną, że była to powódź i otuliła mnie tak mocno, że czułam, jakby w powietrzu nie było tlenu, którym mogłabym oddychać. Jego ciało nie było wrogie, nie tak, jak w przypadku Neety, ale było agresywne w taki sposób, że absolutnie nie miałam innego wyjścia, jak tylko zwrócić na niego uwagę.

„To ostatni raz, kiedy rzucasz mi to w twarz” - wyszeptał i nawet jego głos mnie przestraszył. Zaczerpnęłam oddechu i jednocześnie próbowałam zassać odwagę.

„Odsuń się, Tate. Wychodzę.”

„Nie masz nic wspólnego z Jonasem.” - Nadal szeptał.

„Odsuń się” - zażądałam.

Jego twarz zbliżyła się do mojej - „Ani jednej pieprzonej rzeczy.”

„Racja” - odpaliłam, mój ton był pełen sarkazmu.

„Obiecała mi, że go zostawi” - powiedział - „Obiecała mi, że wróci do domu, przyprowadzi mojego chłopca do domu, zaczniemy od nowa, zbierze swoje gówno razem, będziemy mieli życie, rodzinę” - Nie odpowiedziałam, ale to nie miało znaczenia, Tate mówił dalej - „Ale pokazała się i miała przyprowadzić Jonasa. Nie zrobiła tego. Chciała tylko seksu. Lubi to. Lubi ssać kutasa. Jej facet tak dużo pije, że jego kutas jest bezwładny, od tak dawna nie używał go więcej niż do sikania, ze to cud, że nie odpadł. Wróciła, nie po to, żeby założyć rodzinę, obiecała to gówno tylko po to, żeby dostać mojego fiuta. Tylko po to, żeby się przespać. Chryste, Lauren, ta kobieta wychowuje mojego syna.”

„Tate, odsuń…”

„Już z nią skończyłem. Toczyliśmy tę bitwę przez dziesięć lat. Złamane obietnice od niej, które doprowadzały nas do wejścia i wyjścia z sądu, aby dzielić opiekę nad Jonasem. Jak jej dupek, mąż, straciłby kolejną pracę lub przegrał kolejną grę w karty i wrócilibyśmy do sądu, nie po opiekę, ale po więcej wsparcia, żebym mógł finansować ją i jej męża bez fiuta. Jonas nie może cierpieć, więc co mam zrobić, Lauren? Co ja robię?”

„Tate…”

„Daję więcej, on pije lub uprawia hazard, ona wciąga lub pali, Chryste, kto wie?” - Tate odgryzł się - „Muszę żonglować wszystkim, żeby nie przegapić z nim weekendu. Widzę go dwa razy w miesiącu. To znaczy, dwa razy w miesiącu, aż do tamtej nocy, kiedy pojawiła się w pokoju hotelowym, wszedłem do środka, a mojego syna tam nie było i poznałem jej grę. Wiedziałem, bez względu na to, jak słodko potrafiła opowiadać swoje kłamstwa, że znowu mną pogrywała i wykorzystywała do tego moje dziecko. Więc to było to i ona o tym wiedziała. Nie walczyliśmy. Powiedziałem jej, żeby uporządkowała swoje gówno, ponieważ mój adwokat będzie w kontakcie. Znowu próbowała mnie zagrać, ale skończyłem. Nie wykorzystujesz mojego dziecka przeciwko mnie, nie do pieprzonego orgazmu, do cholery.”

„Tate, ja…”

„Nie widziałem go od dwóch miesięcy, Lauren. Twoje gówno, to gówno Toni, musiałem pracować, żebym mógł zapłacić rachunki i nakarmić moje dziecko, bo żadne z tych dwójki nie robi nic. Nie widziałem mojego chłopca.”

„Przepraszam, ale…”

„Wracam do domu, ta scena się kończy, a ty… co? Nawet nie wiem, o co ci, kurwa, chodzi.”

„Wiem, dlaczego jesteś ze mną” - powiedziałam mu.

„Tak mała? A co to jest?”

„Ja…” - wzięłam oddech, po czym zaczęłam od nowa - „Nie mam dzieci, ale to brzmi okropnie, Tate. Przykro mi z tego powodu, brzmi… przykro mi. I rozumiem, dlaczego robisz wszystko, co możesz, żeby zdobyć Jonasa, ale nie możesz zachowywać się jak Neeta. Nie możesz ograć kogoś innego, kto zaopiekuje się twoim synem.”

Przechylił głowę na bok - „Zachowuję się jak Neeta?”

„Zrobić dom dla twojego syna. Założyć rodzinę. Stworzyć coś, na co sędzia spojrzałby przychylnie i wykorzystać do tego mnie.”

Jego brwi zmarszczyły się pod zmrużonymi oczami.

„Wykorzystać cię do tego?” - powtórzył.

„Tak” - stwierdziłam - „Dlatego jesteś ze mną. Mężczyzna taki jak ty… kobieta taka jak ja.” - potrząsnęłam głową i szepnęłam - „Nie rozumiałam, ale rozumiem teraz.”

„Powiedz mi, że robisz sobie ze mnie jaja” - zażądał.

„Przepraszam?” - zapytałam.

Poruszył się szybko i zrobił to, by walnąć pięścią w ścianę przy mojej głowie. Zbliżył do mnie twarz i krzyknął - „Powiedz mi, że robisz sobie ze mnie jaja!

Podskoczyłam w pierwszej reakcji i znieruchomiałam, słysząc jego krzyk przy mojej twarzy, a potem odkrzyknęłam - „Nie Tate! Nie robię z ciebie jaj! Rozumiem! Możesz przestać…” - podniosłam się na palcach i też zbliżyłam do niego twarz - „…kurwa… pogrywać mną!”

Cofnął się o krok i wtedy znalazłam się w powietrzu. Zamrugałam za jego plecami ze zdumienia i zdałam sobie sprawę, że byłam na jego ramieniu, kiedy odwrócił się i podszedł do drzwi garderoby.

„Co …?”

„Zamknij się” - warknął.

„Tate, postaw mnie!” - krzyknęłam, kładąc ręce na jego pasie i pchając, gdy wierzgałam nogami, a on okrążył łóżko. Poczułam, jak jego dłoń klepie mnie w tyłek, nie było lekkie, nie było ostre, ale podkreślało jego zdanie.

„Zamknij się, Lauren.”

Zamknęłam się. Nigdy wcześniej nie dostałam klapsa. Nigdy w życiu. Mój tata nie bał się dyscypliny, ale wypowiadał ją werbalnie.

Tate zaniósł mnie do łazienki, zapaliło się światło, pochylił się i postawił mnie na nogi. Potem szarpnął moje ciało do toaletki i lustra, i wsunął się ze mną, przyszpilając mnie do krawędzi blatu umywalki.

„Spójrz” - rozkazał.

„Co?” - wyszeptałam, wciąż dochodząc do siebie po tym, jak zostałam zaniesiona do łazienki i przyszpilona do blatu wbrew mojej woli.

Jedno z jego ramion zacisnęło się wokół mojej klatki piersiowej, drugą rękę zacisnął pod moją szczęką i pochylił się, zmuszając mnie do przodu nad miską.

„Spójrz” - zażądał - „Co widzisz?”

„Tate…”

„Co widzisz?” - powtórzył warczeniem.

Nie mając wyboru i bardziej niż trochę przestraszona, spojrzałam na niego w lustrze i odpowiedziałam - „Widzę siebie.”

„Co widzisz?” - powtórzył.

„Tate, widzę siebie” - wyszeptałam.

„Lauren, spójrz na siebie, nie na mnie. Co ty do cholery widzisz?”

Patrzyłam na niego w lustrze, a potem moje oczy powędrowały do mojego odbicia.

„Widzę siebie” - powiedziałam cicho i tak było.

„Kto ci to zrobił?” - spytał Tate, puszczając moją szczękę i pochylił się dalej, zakrywając swoją dłonią moją na blacie.

„Co zrobił?” - zapytałam.

„Przekręcił to, co widzisz” - odpowiedział - „Bo, mała, zgaduję, że z tym gównem, którym właśnie mnie nakarmiłaś, to, co widzisz, nie jest tym, co ja widzę.”

Zaparło mi dech i milczałam.

„Wiem, że to nie twoi rodzice, bo oni widzą to, co ja, więc kto to zrobił?”

„Tate” - odetchnęłam, ale nic więcej nie powiedziałam. Serce biło mi szaleńczo, czułam to w klatce piersiowej, szyi, nadgarstkach i nogach jak galaretka. Gdyby nie wciskał mnie do blatu i nie podtrzymywał, byłam pewna, że upadłabym.

Jego ręka zostawiła moją na blacie, a jego ramię na moich żebrach przesunęło nas lekko do tyłu, aby mógł podciągnąć koszulkę, odsłaniając moje majtki i zgniatając koszulkę pod pachą, a następnie owinął mnie obydwoma ramionami i wcisnął mnie w blat ponownie.

„Mała” - szepnął - „Ja  tego, kurwa, nie rozumiem. Czy łatwiej ci zobaczyć, co on sprawił, że myślałaś, że tam jest? A jeśli tak, to dlaczego? Przed czym się, kurwa, chronisz?”

„Ja…” - przełknęłam - „Nie rozumiem.”

„Nie, mała, nie rozumiesz. Wkręcił to tak głęboko, że nie możesz tego wyprostować, ale spójrz, spójrz na siebie.” - moje oczy pozostały utkwione w jego w lustrze, a on ponaglił cicho - „Laurie, mała, spójrz na siebie.”

Zmusiłam się do patrzenia na swoje odbicie i objęłam to wszystko. Nie tylko mnie, moje biodra, majtki i odsłonięty brzuch, moje piersi spoczywające na jego przedramieniu, moje włosy w nieładzie wokół mojej pozbawionej makijażu twarzy i Tate’a za mną, wysokiego, ciemnego, szerokiego i pięknego.

„Powiedziałaś, że czekasz na coś specjalnego, a on odebrał ci szansę, byś dowiedziała się, że nosisz to ze sobą przez cały ten czas. Ty jesteś specjalna, Laurie.”

Nie.

Nie.

Zamknęłam oczy i zacisnęłam zęby, przechylając głowę w dół i na bok, automatycznie próbując zablokować jego słowa.

Usta Tate’a dotarły do mojego ucha - „Ten gej, ci hipisi, nawet pieprzona Twyla pojawili się dziś wieczorem, żeby cię bronić. Zrobili to, ponieważ widzą to, co widzą twoi rodzice, co ja widzę, zrobili to, ponieważ coś specjalnego wjechało do Carnal dwa miesiące temu i zrobili to, ponieważ robisz wszystko, aby chronić takie piękno.”

Jego słowa uderzyły we mnie jak jedwabny cios, a mój oddech zamarł, gdy przełknęłam szloch.

Jego usta powędrowały do mojej szyi i tam przemówił - „Masz rację, mała. Podoba mi się pomysł, by Jonas cię znał, uczył się od ciebie jak ciężko pracować, być mądrym i traktować ludzi. Ale mylisz się. Jesteś w moim łóżku, bo nigdy nie miałem takiego piękna, a, jak dostałem okazję, myślisz, że możesz przekręcić nasze gówno w głowie w coś brzydkiego, spieprzyć to. Nie przestanę, dopóki tego nie wyprostuję.”

Otworzyłam oczy, spojrzałam na niego w lustrze i podniósł głowę, żeby na mnie spojrzeć.

„Dlaczego nie powiedziałeś mi, że masz syna?”

„Bo Wood miał rację” - odpowiedział natychmiast Tate.

„Przepraszam?” - zapytałam.

„Ponieważ, takiego gówna - nie Jonasa - ale tego, co mam na przyszłość, żeby pokonać tę sukę i zapewnić mu bezpieczeństwo, nie zwalasz na dobrą kobietę, kiedy ty i ona dopiero zaczynacie. Zwłaszcza kiedy brutalnie zamordowano inną kobietę, a tata twojej pani miał zawał serca. Trzymasz się blisko, stoisz mocno i pracujesz, aby zahaczyć ją głęboko, a potem kładziesz to na niej. Chcę cię tam, gdzie jesteś.” - Jego ramiona ścisnęły mnie - „Więc tak, grałem tobą i zrobiłbym to ponownie, bez żartów, zrobiłbym to. I zrobiłbym to bez wahania. Musiałem wiedzieć, że jesteś tym, czym wydawała się twoja obietnica, ponieważ w przeszłości nie radziłem sobie z tym gównem, a jeśli tak, musiałem upewnić się, że pozostaniesz tam, gdzie chciałem, abyś była.”

„Zatajając przede mną istnienie syna…”

Przerwał mi - „Zrobiłbym to jeszcze raz.”

„Cóż, to mi się nie podoba, nie mogę zignorować tego, że mi się to nie podoba i nie mogę tego wybaczyć.”

„To samo stare gówno, Laurie” - mruknął.

„Nie, nie jest. Mówimy o tym, że masz dziecko z Neetą.”

„Tak mała. Czy to była przyjemna scena? Podobało ci się to, co wydarzyło się na zewnątrz?”

„Co?” - warknęłam i odpowiedziałam - „Oczywiście, że nie.”

„Dwadzieścia lat tego” - powiedział mi - „dwadzieścia pieprzonych lat. Mówi wulgaryzmami i ma gówno zamiast mózgu, jest rozpieszczona, zepsuta i myśli, że może zrobić wszystko, co tylko zechce. Żaden mężczyzna, który miał taką kobietę w swoim życiu, nie wskakuje z powrotem bez przetestowania wód, a żaden ojciec, który walczy o pełną opiekę, nie wprowadza kobiety w życie swojego syna, nie upewniając się, że ona nadaje się, by tam być. Nie, nie powiedziałem ci o Jonasie, ponieważ musiałem być pewien, że jesteś tym, kim jesteś, a skoro jesteś, musiałem chronić cię przed tym gównem, którego właśnie doświadczyłaś tam na zewnątrz, ponieważ nie chciałem, żebyś wskakiwała znowu w swój cholerny samochód i znalazła sobie nowe Carnal.”

Boże, nienawidziłam tego, kiedy miał rację, zwłaszcza kiedy byłam na niego wściekła.

„Puść mnie, Tate” - zażądałam.

„To się nie wydarzy” - odpowiedział.

Wyciągnęłam się do tyłu - „Pozwól mi odejść.”

„Nie, mała, będziesz patrzyła w lustrze, jak cię pieprzę i będę to robił, dopóki nie zobaczysz tego, co ja widzę.”

Przestałam się wysilać i spojrzałam w jego oczy w lustrze.

„Nie” - wyszeptałam, gdy jedna z jego rąk zsunęła się po moim brzuchu, a druga schowała się pod moją koszulą i owinęła wokół mojej piersi.

„Tak” - odszepnął.

„Tate…”

Jego ręka ujęła mnie między nogami, a drugi kciuk przesunął po moim sutku. Przygryzłam wargę i patrzyłam, jak jego oczy opadają na jego rękę na mojej płci.

„Wood jest graczem” - wyszeptał dziwacznie, gdy jego palce wcisnęły się między moje nogi, jego środkowy uderzył w miejsce, moje dłonie przesunęły się, by owinąć wokół krawędzi blatu, a jego kciuk wykonał kolejny ruch na moim sutku - „Zdobył każdy przyzwoity kawałek w trzech hrabstwach.”

Jego środkowy palec nacisnął głębiej i zatoczył leniwe koło.

„Tate, proszę…”

Głowa Tate’a opadła, a jego brodate usta połaskotały moją szyję.

„Kiedy widziałem, jak wychodził z warsztatu do ciebie, wiedziałem” - mruknął w moją skórę - „Walczyłem z tym, ale wtedy wiedziałem. Wiedziałem, że jesteś moją dziewczyną.”

Oddech uwiązł mi w gardle, gdy jego palec wykonał kolejne leniwe kółko, jego język dotknął mojej szyi, a jego palec i kciuk przetoczył się po moim sutku.

O Boże, ale było pięknie.

Moje ręce chwyciły blat i starałam się być silna.

„Tate…”

Jego palec przestał naciskać, a jego ręka zsunęła się w górę, a potem w dół, tym razem w moich majtkach, i ucisk powrócił, skóra do skóry, kolejny leniwy krąg.

Pyszny.

Moje ciało zadrżało, a usta Tate przesunęły się do mojego ucha.

„Nie pieprzył cię, kiedy mnie nie było. Cud. Szacunek. Wiedział, co ma w swoim łóżku.”

„Proszę” - wyszeptałam, a palcem wskazującym i kciukiem delikatnie pociągnął mój sutek, a mój oddech ustał.

„Nawet gdyby cię przeleciał, i tak bym cię odzyskał. Byłem wściekły, kiedy zostawiłem cię tamtej nocy w holu przy barze, w połowie mi przeszło, zanim dotarłem do mojego motoru, kiedy zobaczyłem cię w basenie następnego dnia, głównie to pielęgnowałem po prostu dlatego, że byłem kutasem.”

„Przestań” - wydyszałam, ale miałam na myśli to, co mówił. Moje ciało było zbyt daleko, by chcieć, żeby przestał robić to, co z nim robił. Jego palec cofnął się, a ja rozsunęłam nogi, aby umożliwić mu dostęp.

„To moja dziewczyna” - mruknął mi do ucha i sięgnął jeszcze głębiej, wsuwając palec do środka.

Moja głowa opadła na jego ramię - „Tate”.

Wgryzł się zębami w moje ucho, a jego palec zaczął się wsuwać i wysuwać.

„Mokro, mała” - szepnął tam.

„Tak” - odszepnęłam i odwróciłam głowę w jego stronę.

Schylił głowę, wiedział, czego chcę i, dzięki Bogu, dał mi to.

Pocałował mnie głęboko i mocno, gdy pieprzył mnie palcem, palce jego drugiej dłoni obracały mój sutek, a kciuk drażnił moją łechtaczkę. Całował mnie, podczas gdy jego dłonie poruszały się po mnie, aż mój oddech zaczął się zrywać. Byłam tak blisko, że moje biodra poruszały się z jego ręką między nogami, sięgając po nią.

Podniósł głowę, otworzyłam oczy i zobaczyłam na sobie jego wzrok.

„Spójrz, mała” - nalegał.

Opadłam na jego rękę, która przestała się ruszać, jego palec był głęboko w środku, a jego oczy powędrowały do lustra.

„Jezu, Laurie, mała, spójrz na siebie.”

Moje oczy podążyły za jego wzrokiem, głównie dlatego, że chciałam, aby mnie trzymał i zrobiłabym wszystko, co mi kazał, aby to osiągnąć.

Ale to, co zobaczyłam, sprawiło, że serce mi zabiło, a nogi zawiodły.

Tate, ciemny, wysoki stał za mną z rękami na mnie; ja, blondynka, z zarumienioną twarzą, przymkniętymi oczami, byłam ciasno przyciśnięta do niego. Idealnie dopasowana, stworzona, aby tam być. Idealnie dopasowani, stworzeni, by być razem.

Stworzona, by tam być.

Stworzeni, by być razem.

Wyglądaliśmy świetnie.

Wyglądaliśmy gorąco.

Wyglądaliśmy pięknie.

Moje oczy powędrowały do jego w lustrze.

„Wypieprz mnie” - wyszeptałam, jego oczy utkwiły we mnie, po czym wcisnął mi twarz w szyję, znowu zacisnął ramię wokół mojej klatki piersiowej, ale jego palec wysunął się ze mnie, potem moje majtki zostały szarpnięte w dół, minęły moje biodra, a potem poczułam na tyłku, jak pracuje nad swoimi dżinsami.

„Przechyl swój tyłek do mnie, Laurie” - mruknął w moją szyję, a ja zrobiłam, o co prosiłam, poczułam czubek jego kutasa, a potem wepchnął się do środka.

Moja głowa poleciała do tyłu.

Zaczął się ruszać, a ja patrzyłam w lustrze, jak Tate mnie pieprzył, z jedną ręką owijającą moją klatkę piersiową, torsem pochylonym nad moim, a drugą ręką między moimi nogami, z palcem na łechtaczce, patrzący w moje oczy w lustrze.

„Widzisz to?” - zażądał, jego pchnięcia nabrały mocy, jego palec zataczał szybciej.

„Widzę” - odetchnęłam, a pragnienie narastało we mnie, cofałam biodra, by spotykać je z jego pchnięciami.

Wjechał, zakopując się do korzenia i pozostał osadzony.

„Dlaczego cię tu chcę, Laurie?” - warknął.

„Nie przestawaj, kochanie” - błagałam.

Głębiej zacisnął kutasa - „Dlaczego chcę cię tutaj?”

„Tate…”

„Dlaczego mała?”

„Jesteśmy idealni…” - wyszeptałam - „Pasujemy…” - szepnęłam i wcisnęłam się w jego biodra - „Kochanie, jestem stworzona, by tu być.”

Wysunął się tak szybko, że sapnęłam, a potem znów znalazłam się nad jego ramieniem i wyszedł z łazienki do sypialni. Podrzucił ramię i rzucił mnie na łóżko, wyprostował się i ściągnął koszulkę. Potem sięgnął i zdarł mi majtki. Potem rozłożył mi nogi szeroko i przykrył mnie z powrotem wchodząc do środka, pchając mocniej, szybciej, waląc.

Boże, ekstaza.

Jego usta wzięły moje w głęboki, mokry pocałunek, a potem je oderwałam.

„Tate” - jęknęłam, gdy to mnie uderzyło, moje paznokcie przecięły ścieżkę w jego plecach, a kręgosłup wygiął mi się w łuk, przyciskając mój tułów do niego.

Trochę zajęło mi płynięcie na fali i zejście po szczycie, a kiedy to zrobiłam, jeszcze nie skończył.

„Owiń się wokół mnie, Laurie” - jęknął między stęknięciami, a ja mocno owinęłam się wokół niego. Jego usta zbliżyły się do moich.

„Tak jest” - mruknął, po czym warknął głęboko i zanurzył się głębiej, gdy doszedł.

Czułam to, słuchałam i trzymałam go mocno, a kiedy skończył, jego zęby dotknęły mojej dolnej wargi, delikatnie ją pociągając, zanim puścił i jego język ślizgał się po niej.

Zamknęłam oczy, mój umysł był całkowicie czysty i po prostu pozwoliłam sobie poczuć słodką ścieżkę jego języka.

Osunął się i trzymał się z daleka, a ja zauważyłam, że nawet nie czułam jego oddechu na ustach, więc ponownie otworzyłam oczy.

Głowa Tate’a była przechylona do tyłu i patrzył za mnie z nutą zaskoczenia na twarzy.

„Co…?” - zaczął, zatrzymał się, powolny, leniwy uśmiech pojawił się na jego twarzy, a jego oczy przesunęły się na moje.

Byłam tak zajęta obserwowaniem jego uśmiechających się ust otoczonych brodą, że chwilę zajęło mi wyczucie delikatnego drżenia jego ciała i chwilę dłużej uświadomienie sobie, że to cichy śmiech.

Moje spojrzenie przeniosło się z jego ust do jego oczu.

„Tate?”

„Mała” - szepnął - „…kupiłaś nową kołdrę” - Zaparło mi dech, jego głowa przekręciła się i spojrzał na wezgłowie łóżka, a potem na mnie, jego ciało drżało teraz mniej delikatnie, było pełne trzęsień. - „I prześcieradła.”

O Boże, zauważył.

Był na łóżku przez około dwie sekundy po pieprzeniu mnie i zauważył, że kupiłam nową kołdrę i prześcieradła.

Dlaczego byłam taką idiotką?

„Um…” - wymamrotałam.

Wybuchnął śmiechem, jego biodra wbiły się głęboko w moje, sprawiając, że sapnęłam, gdy jego dłonie objęły tył moich kolan, podciągnął je i przycisnął moje nogi mocno do jego boków.

„Kupiłaś mi prześcieradła” - powtórzył głosem zatkanym śmiechem.

„Um… właściwie…” - zaczęłam nieśmiało - „…kupiłam je dla siebie, skoro, ja w nich spałam”.

Podniósł głowę - „Tak? A kołdrę?”

Tak, taka idiotka!

„Też pod nią spałam.”

„I nie pomyślałaś o tym, że ja będę spał pod tym?”

„Nie” - skłamałam.

„Więc jak wracasz do hotelu, zabierasz je ze sobą?”

„Um…” - zawahałam się - „Nie” - szepnęłam.

Uśmiechnął - „Racja.”

„Twoje były trochę… cóż…”

Jego głowa poruszyła się tak, że mógł spojrzeć z powrotem na prześcieradła w wezgłowiu łóżka, potem na moją kołdrę, a potem jego oczy wróciły do moich.

„Tak, Asie, widzę, że są o wiele lepsze niż moje.”

„Um…”

„Dziewczyna wysokiej klasy, ładne wyszukane prześcieradła.”

Poczułam, że moje ciało się napina.

„Nie są wyszukane.”

„Mała, w porównaniu z tamtymi są.”

Były, do diabła to wszystko.

Nie odpowiedziałam. Twarz Tate’a zbliżyła się.

„Asie, chcesz mi powiedzieć dlaczego, przez połowę czasu po tym, jak skończę się z tobą pieprzyć, wciąż jestem w tobie i się śmieję?”

„Nie mam pojęcia” - odparłam wyniośle.

Twarz mu się zmieniła, oczy się rozgrzały, uniósł rękę, palce wślizgnął we włosy z boku mojej głowy i przyłożył usta do moich.

Potem szepnął - „Ja mam.”

Walczyłam z moją bardziej niż przyjemną odpowiedzią na to wszystko, ale wygrałam walkę tylko w mojej głowie. Moje zdradzieckie ciało rozpłynęło się pod jego.

„Nie miałeś ich zauważyć” - poinformowałam go, a on znów wybuchnął śmiechem, posuwając się nawet do odrzucenia głowy, żeby to zrobić, taki mój komentarz był zabawny.

Wyślizgnął się ze mnie, stoczył się, stanął na nogach z boku łóżka, po czym pociągnął mnie do stania przed nim. Stałam tam, podczas gdy on obracał się wokół mnie, obracając mnie z rękami na moich biodrach i usiadł na łóżku przede mną.

Pochylił się, by zdjąć buty i skarpetki, pytając - „Jakim cudem myślałaś, że tego nie zauważę?”

„Jesteś mężczyzną, mężczyźni nie zauważają pościeli.”

Upuścił drugi but i poszedł za skarpetą, odchylając głowę do tyłu, żeby na mnie spojrzeć - „Mała, zauważamy.”

„Cóż…” - mruknęłam, czując się głupio stojąc przed nim, więc skrzyżowałam ręce na piersi - „Nieważne” - dokończyłam słabo.

Zachichotał, wstając i obejmując mnie ramionami. Pocałował mnie w szyję, wciąż chichocząc, a potem puścił mnie i ściągnął dżinsy.

„Jakieś inne niespodzianki? Nowe ręczniki? Mata do kąpieli? Zamówiłaś nową, winogronową kanapę do strefy wolnej od oranżady w proszku?”

„Nie” - warknęłam, znowu wyniośle, chociaż był trochę zabawny.

„Co się stało? Za mało czasu?” - drażnił się.

„Tate, nie wydaje mi się to zabawne” - poinformowałam go, nieco kłamiąc.

Znowu usiadł, wciągnął mnie między nogi i objął ramieniem w pasie, po czym cofnął się, zabierając mnie ze sobą i obracając nas tak, że leżeliśmy w łóżku. Naciągnął na nas kołdrę, po czym oparł się na przedramieniu i rozejrzał się po pokoju.

„Co wierzchnie prześcieradło robi na podłodze?”

Podniosłam się na łokciach i spojrzałam tam, gdzie patrzył.

Potem zwróciłam do niego głowę.

„Neeta waliła w okno i zaglądała do środka. Byłam naga, więc musiałam użyć prześcieradła do… umm…” - przestałam mówić, ponieważ nie wyglądał już na rozbawionego i zadowolonego.

Jego oczy przeniosły się na okna.

Potem wymamrotał - „Pierdolona suka”.

„Tate” - zawołałam, a jego oczy wróciły do mnie.

„Jutro kupisz zasłony” - wydusił.

„Um…” - spojrzałam na zegar na jego szafce nocnej i zobaczyłam, że jest prawie szósta rano - „…już jest jutro”.

„Jaką masz zmianę?”

„Mam wolne.”

Uśmiechnął się, a potem spadł z przedramienia i oparł swój ciężar głównie na mnie, więc musiałam zsunąć się z łokci.

Wcisnął mi twarz w szyję i stwierdził - „Dobrze, w takim razie my kupimy zasłony” - i pocałował mnie w szyję.

„Tate” - zawołałam ponownie, gdy zszedł ze mnie, ułożył się na boku i wciągnął mnie w swoje ramiona, twarzą w twarz, przód do przodu.

„Śpij, Asie” - rozkazał nagle zmęczonym głosem - „…a potem zrobimy zakupy.”

„Um...” - powiedziałam, myśląc o zakupach z Tate’m, a, polubiwszy te myśli, nie myślałam o tym, że Tate ma syna, o tej scenie z Neetą i wszystkich innych rzeczach, o których powinnam myśleć i zauważyłam, że ma zamknięte oczy.

„Skończyliśmy rozmawiać?”

„Na razie tak” - odpowiedział.

„Um…” - wymamrotałam ponownie - „Być może powinniśmy…”

Jego oczy otworzyły się i, po jednym spojrzeniu w nie, przestałam mówić.

Potem szepnęłam - „Światła się palą.”

Podniósł głowę, odwrócił się, wstał z łóżka i nagi poszedł do łazienki, zgasił światło, podszedł do garderoby i zgasił światło, podszedł do drzwi sypialni i zgasił światło.

Patrzyłam, jak wraca do łóżka, wsiada i przewraca się do mnie. Objął mnie ramieniem i ponownie przyciągnął do siebie, przód do przodu.

„Tate…”

„Mała, zły facet, bar z cyckami, dużo dróg, Neeta, radzenie sobie z tobą i naprawdę słodki orgazm. Szczerze mówiąc, nie mam w sobie dużo więcej.”

„Okej” - wyszeptałam natychmiast.

Tak, jego grzeczna dziewczyna.

Zawsze dobra dziewczyna, teraz jego.

Taka.

Straszna.

Idiotka.

Z pochyloną głową, dotknął ustami moich, a potem obrócił mnie tak, że byłam zwrócona do niego plecami. Pochylił się, podciągając moją nogę kolanem z tyłu, jego ramię owinęło się wokół mojego brzucha, jego twarz wtuliła się w moje włosy, a ja wzięłam resztę jego ciężaru, który przygniótł mnie do łóżka.

„Słodkich snów, mała” - wyszeptał w moje włosy, ściskając mnie ramieniem - „Do zobaczenia po drugiej stronie.”

„Tobie też, Kapitanie” - odszepnęłam, spojrzałam na jasną glinianą poszewkę na poduszce przede mną i uderzające w nią akwarelowe pociągnięcia promieni słońca.

Zauważył pościel.

Poczułam, jak Drań wskakuje na łóżko. Podeszła wzdłuż Tate’a i moich nóg do naszych bioder, a potem z powrotem w dół i jej ciężar zniknął. Wtuliła się w zgięcie naszych kolan, prawdopodobnie zwinięta w kłębek i gotowa wznowić swój niespokojny sen, przerwany pojawieniem się Szalonej Neety.

Nie zajęło to jej ani jej panu dużo czasu; oboje odpłynęli w ciągu kilku minut.

Nie wiedziałam o tym, ale dołączenie do nich zajęło mi dokładnie dwie minuty.

 


 

7 komentarzy:

  1. Zwykle uwielbiam głównych męskich bohaterów książek Kristen Ashley, ale Tate mnie nadal nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze za cholerę nie wiem co myśleć... Ale kłamca z niego bezduszny 😐 brzydkie to... Neeta przypomina mi te małe wredne psy z wybałuszonymi oczami obgryzają co kostki. Dla mnie ona nie wygląda na zagrożenie, potrzebuje dostać manto i będzie płakać w kąciku jak przerażone dziecko... Dziękuję ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. No tego się nie spodziewałem....dziękuję 🥰🥰

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję piękny rozdział :)
    Uważam że i Tate i Lauren przydałaby się terapia. Tate jako samiec alfa jakoś mnie nie przekonuje, ma swoje momenty ale to są tylko momenty. Co do Neety to niestety tak właśnie działają niestabilne laski. Nadal lubię Wooda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie Wood to taki fajny kolo nie ?😂😂😂😂

      Usuń
  5. Co tu się odjaniepawla XDDDD Neeta to taka kobieta z którą naprawdę nie wiem co robił Tate ale dużo szczeka XD Tate masakra nie wiem co myśleć gdzieś w połowie jak mówił ze Laurie jest wyjątkowa to miał w sobie to coś a potem wszystko zepsuł będąc sobą 😅😅 Dziwny rozdział 😅 Dziękuję 💙

    OdpowiedzUsuń