piątek, 16 lipca 2021

5 - Wyczerpać cię

 

Rozdział 5

Wyczerpać cię

 

Następnego dnia minęła właśnie druga po południu i był to kolejny wolny dzień w Bubba’s, kiedy wszedł.

Byłam w pracy, a Dalton był za barem.

Moje ciało bolało po całym obozie treningowym i spędziłam trochę czasu tego ranka, próbując dowiedzieć się, czy to moje mięśnie nóg, mięśnie ramion, mięśnie brzucha lub mięśnie pośladków bolały najbardziej, ale nie mogłam się zdecydować, ponieważ wszystkie bolały równie mocno.

Kiedy Jim-Billy wszedł, Dalton i Jim-Billy spędzili czas na rozmowie o Toni. Dalton wyglądał na lekko wykończonego, jakby nie spał, wyglądał w ten sposób prawdopodobnie dlatego, że świrował na temat Toni. Rozmawiali o Toni, dopóki nie zauważyli, że to mnie denerwuje, Jim-Billy spojrzał na Daltona i obaj się zamknęli. Pobiegłam po kanapki Daltona, Jima-Billy’ego i mnie do delikatesów, wpadłem do La-La Land, żeby kupić nam ciasteczka z kawałkami masła orzechowego.

„Masło orzechowe jest tematem w tym tygodniu, maałaa” - krzyczał Shambles tego ranka, kiedy weszłam, aby kupić kawę i śniadanie, więc musiałam wrócić po smakołyki dla chłopców, jeśli tematem było masło orzechowe. Uwielbiałam masło orzechowe.

Spędziłam dzień na dopracowywaniu inwentaryzacji, której nie skończyłam dwa dni wcześniej, biegając tam i z powrotem do przodu, aby upewnić się, że Dalton mnie nie potrzebuje. Właśnie skończyłam swoje zadanie i w myślach projektowałam arkusz kalkulacyjny, który zamierzałam tej nocy stworzyć na laptopie i zaprezentować Krystal. Szłam korytarzem, kiedy zobaczyłam otwarte drzwi wejściowe i wszedł Tate.

Spojrzałam na jego twarz i potknęłam się o własne stopy.

„Hej, Tate, masz wieści?” - słyszałam pytanie Daltona niemal w chwili, gdy przybył Tate.

„Asie” - zawołał Tate, wpatrując się we mnie, nie odpowiadając na pytanie Daltona - „Zawróć. Biuro” – rozkazał.

Nie protestowałam. Kiwnęłam głową, odwróciłam się, pospieszyłam korytarzem i czekałam na niego za drzwiami biura. Kiedy przybył, otworzył je swoimi kluczami i przytrzymał, żebym mogła go wyprzedzić. Wchodząc, włączyłam światło, zrobiłam kilka kroków i odwróciłam się. Tate zamknął drzwi i odwrócił się do nich plecami.

Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć.

„Zmarła dziś rano” – oznajmił Tate.

Zamknęłam oczy i usta, potem otworzyłam oczy i zaczęłam iść do niego.

„Nie rób tego” - zachrypiał, a ja szarpnęłam się i zatrzymałam - „Nie zbliżaj się do mnie, mała.”

„Kapitanie …”

Przerwał mi - „Wczoraj nazwałaś mnie moim imieniem, Asie.”

Przełknęłam, a potem wymamrotałam - „Um… Tate …”

„Rozmawiałem z Betty i Nedem” - przerwał ponownie - „Przenoszą cię do pokoju bliżej ich miejsca. Nie chcę cię na końcu. Za daleko.”

„Dobrze” - zgodziłam się.

„Przyszłaś dzisiaj do pracy?” - zapytał.

„Tak” - odpowiedziałam.

„Będę tu o siódmej, zabiorę cię do domu” - powiedział mi.

„Poproszę Jima-Billy’ego…”

„Będę tutaj, Lauren.”

„Dobrze” - szepnęłam.

Przestał mówić i wpatrywaliśmy się w siebie.

W końcu stałam się na tyle odważna, by powiedzieć - „Nie jesteś odpowiedzialny za to, Tate”.

Nie odpowiedział.

Zrobiłam krok w jego stronę i zatrzymałam się, gdy jego twarda twarz stała się twardsza.

„Nie jesteś” - szepnęłam.

„Dlaczego pływasz w nocy?” - zapytał, a moja głowa przechyliła się na bok na jego zmianę tematu.

„Dlaczego pływam w nocy?”

„Tak.”

„Cierpię na bezsenność” - odpowiedziałam - „Zawsze to miałam, nawet kiedy byłam dzieckiem.”

„Nie możesz zasnąć?”

Potrząsnęłam głową - „Czasami nie mogę zasnąć. Czasami budzę się dwa, trzy razy w nocy. Czasami, kiedy się budzę, nie mogę ponownie zasnąć.”

„Więc pływasz” - stwierdził.

„Cóż, normalnie nie, chociaż w domu miałam basen, po prostu z jakiegoś powodu nigdy z niego nie korzystałam. Ale tutaj…” - nie skończyłam, ponieważ nie wiedziałam, dlaczego rzadko używałam basenu Brada i mojego lub dlaczego tak często korzystam z Neda i Betty.

„Twój mężczyzna nie pomagał ci spać?” – spytał Tate, a ja wzięłam oddech.

To nie była jego sprawa, ani trochę.

Mimo to odpowiedziałam - „Nie jestem pewna, czy mógłby wiele z tym zrobić. To trochę…” - przerwałam i skończyłam - „…go irytowało, więc w końcu, gdy wiedziałam, że czeka mnie ciężka noc, przenosiłam się do sypialni dla gości.”

„Pozwalał ci to zrobić?”

„Pozwalał?” - byłam zmieszana - „Prosił mnie o to.”

„Poprosił cię o opuszczenie łóżka, które z tobą dzielił” - stwierdził Tate, tak jakby to, że Brad prosił mnie o przeniesienie się do innego łóżka, aby mógł się dobrze wyspać, prosił mnie o zrezygnowanie z naszego życia, spakowanie kilku rzeczy do dużej bandany, przywiązanie jej do kija i zostanie włóczęgą.

„Dlaczego o tym rozmawiamy?” – zapytałam cicho.

„Śpisz po pływaniu?” – spytał Tate, nie cicho, wciąż zadając mi pytania, jakby to było przesłuchanie.

„Przepraszam?”

„W te noce, kiedy pływałaś, kiedy szłaś do pokoju, czy zasypiałaś?”

„Tak.”

„Znowu się obudziłaś?”

„Nie.”

„Wyczerpywałaś się” - domyślił się.

„Może, posłuchaj…”

„Więc może, gdyby cię wyczerpał, nie miałabyś problemów ze snem.”

„Wyczerpał mnie?”

„Tak, Asie, pieprzył cię tak mocno, że nie mogłabyś się ruszyć, nie mogłabyś zrobić nic poza spaniem. Wyczerpać cię.”

W tej chwili nie mogłam się ruszyć, nie mogłam nic zrobić, tylko patrzeć.

„Gdybyś była w moim łóżku i nie mogłabyś spać, tak bym to zrobił” - powiedział mi.

„Tate” - wydyszałam.

„Chcesz do mnie teraz przyjść?” - zapytał, jakby to było wyzwanie.

„Ja…” - przełknęłam - „Nie sądzę.”

„To chyba dobry wybór.”

„Jesteś zły” - powiedziałam cicho, decydując, że to o to chodzi. To dlatego zachowywał się w ten niepokojący sposób, mówił te szalone rzeczy. Powiedział mi, że mówił wiele rzeczy, których nie miał na myśli, kiedy był zły, to musiało być to.

„Tak, mała, jestem zły. Byłem zły, kiedy wystrzeliłem jej tyłek i powiedziałem gówno, którego nie powinienem mówić. Wyszła, została złapana przez cholernego psychopatę, który ją związał i pociął od środka i na zewnątrz. Żyła, kiedy on to robił, przez cały czas, kiedy to robił. Odciął jej wszystkie włosy przy skórze, nawet naciął jej skórę głowy i nie krwawiła tak bardzo, ponieważ nie miała już tyle krwi, którą mogłaby oddać. Potem zostawił ją nagą, wystawioną na działanie żywiołów i zakrwawioną, by znalazła ją starsza pani wyprowadzająca swojego pieprzonego psa. Więc teraz jestem z tego powodu zły.”

Nienawidziłam tego, co mi powiedział, nienawidziłam wiedzy o tym, nienawidziłam obrazów, które przywoływał, nienawidziłam tego, że stało się to z Tonią, jej pięknym ciałem i wspaniałymi włosami. Nienawidziłam w tym wszystkiego. Ale wiedziałam, że musi odpuścić. Nie wiedziałam, dlaczego ufał mi, że ja odpuszczę, ale tak zrobił, wiedziałam też, że muszę to wziąć.

„Nie jesteś odpowiedzialny” – powtórzyłam.

„Wykopałem jej tyłek, a niecałą godzinę później była już prawie martwa.”

„Tate, nie jesteś odpowiedzialny. Gdyby to nie była Tonia, to byłby ktoś inny.”

„Ale to była Tonia.”

Patrzyliśmy na siebie przez chwilę dłużej.

Potem szepnęłam - „Czy mogę teraz do ciebie przyjść?”

„Jesteś na to gotowa?”

„Nie wiem.”

„Ty musisz przejść przez pokój, Asie, ja się nie ruszam.”

Nie myślałam. Po prostu przeszłam przez pokój.

Kiedy do niego dotarłam, dopasowałam się do jego długiego ciała, owijając ramiona wokół jego talii i przyciskając policzek do jego klatki piersiowej. Kiedy skończyłam, jego ramiona otoczyły mnie tak mocno, że wydusił ze mnie oddech.

Poczułam, jak kładzie policzek na czubku mojej głowy.

„Skąd mogłem wiedzieć, że to zrobisz?” - zadał pytanie, na które nie spodziewał się odpowiedzi, które było dobre, ponieważ on mógł wiedzieć, ale dopóki tego nie zrobiłam, ja nie wiedziałam.

„Nie jesteś odpowiedzialny, Słonko” – szepnęłam do jego piersi.

„Mów to ciągle, mała, może to zapadnie.”

„Nie jesteś odpowiedzialny.”

Uścisnął mnie.

„Betty powiedziała mi, co robisz” – powiedziałam cicho.

Tate nie odpowiedział.

„Znajdziesz go?” - zapytałam.

„Tak, znajdę go, chociaż myślą, że tego chcą, ale na pewno nie chcą.”

Odchyliłam głowę do tyłu, żeby na niego spojrzeć, a jego głowa podniosła się, kiedy to zrobiłam.

„Dlaczego nie?”

„Jak znajdę go, Asie, wyrwę mu kutasa i wepchnę mu do gardła.”

Nie mogłam powstrzymać twarzy przed skrzywieniem i ustami mamroczącymi - „Obrzydliwe”.

Uśmiechnął się do mnie, moja twarz została zmarszczona, a ja wpatrywałam się w jego usta.

Puścił mnie jednym z ramion, aby jego ręka mogła sięgnąć do mojej szczęki.

„Laurie, znajdę go” - obiecał.

„Dobrze” - szepnęłam.

„Więc nie martw się” - powiedział.

Kiwnęłam głową, a moje skinienie nie uwolniło jego ręki - „Okej.”

„Wierzysz mi?” - zapytał.

„Tak” - odpowiedziałam i tak robiłam.

„Więc będziesz miała słodkie sny?”

O.

Mój.

Boże.

Moje ciało samo się wtopiło w jego.

„Tate” - było wszystkim, co mogłam powiedzieć.

Patrzyłam i wstrzymywałam oddech, gdy jego twarz zbliżyła się do mojej, użył swojej dłoni na mojej szczęce, by przesunąć moją bardziej w kierunku swojej i zamknęłam oczy w ostatniej sekundzie, myśląc, nawet mając nadzieję, że mnie pocałuje, ale poczułam, jak bok jego nosa ociera się o bok mojego, a potem poczułam jego usta na moim czole.

„O siódmej, mała, na moim motorze” - mruknął tam, po czym mnie pocałował, puścił, odstawił, odwrócił się i zniknął za drzwiami.

Przez bardzo długą chwilę wpatrywałam się w pustą salę.

Potem wpatrywałam się w to więcej.

Następnie zapytałam pustą salę - „Co się właśnie stało?”

Nie było odzewu.

*****

Za kwadrans czwarta drzwi się otworzyły i weszła Krystal, a ja się zagapiłam. Jej włosy nie były już platynowy blond, ale heban. Zmiana była zaskakująca i dobrze na niej wyglądała. Kiedy mogłam odkleić oczy od Nowej Krystal, zobaczyłam, że depcze jej po piętach mężczyzna, a potem wpatrywałam się w niego.

Był ogromny jak mamut. Musiał mieć ponad dwa metry wzrostu; miał jasnobrązowe włosy i gęstą, zmierzwioną brodę. Jego ramiona były szerokie, nogi jak pnie drzew, ramiona jak grube konary i miał duży brzuch, który dobrze na nim wyglądał, ponieważ też wyglądał solidnie i pasował do reszty jego masywnej sylwetki. Miał na sobie luźną białą koszulkę, sprane dżinsy i, niezbędne w Carnal, motocyklowe buty.

Jego oczy uderzyły we mnie i zrobiły się duże, a potem huknął - „Tak jest!” i podszedł do mnie.

Nie miałam czasu na manewr unikowy, zanim jego palce zacisnęły się na moim ramieniu, gwałtownie szarpnął i moje ciało zderzyło się z jego. Jego ramiona owinęły się wokół mnie i kołysał mnie z boku na bok.

„Lauren, super kelnerka!” – krzyknął nad moją głową, a ja przechyliłam ją do tyłu, żeby na niego spojrzeć, kiedy przestał mnie kołysać.

„Um… cześć” - powiedziałam.

Spojrzał na mnie i przedstawił się - „Bubba”.

„Domyśliłam się” – powiedziałam, a on uśmiechnął się, a jego uśmiech był tak ogromny i przytłaczający jak wszystko inne w nim.

„Krys powiedziała mi o tobie. Powiedziała, że jesteś gównem” – poinformował mnie, a moje oczy przesunęły się na Krystal, która stała obok Jima-Billy’ego na jego końcu baru i obserwowała nas z pozbawioną wyrazu twarzą (poza tym, że wyglądała na lekko zirytowaną). Byłam bardzo zszokowana tym komplementem. Krystal wydawała się twardym orzechem do zgryzienia. Nie mogłam sobie wyobrazić, że była w domu i mówiła Bubbie, że jestem dobra w swojej pracy. Wyobrażałam sobie, że, kiedy była w domu, spędzała czas rozmyślając o licznych rzeczach, które ją denerwowały, o tym, dlaczego tak się dzieje i że nigdy nie przestaną, a jeśli Bubba byłby w domu, spędzałaby czas dając mu baty. Nie chwaląc mnie.

„Dzięki, to miłe” – powiedziałam do Bubby, a on mnie puścił.

„Wreszcie porządna kelnerka” – oświadczył, podchodząc ociężale za barem prosto do lodówki po piwo. Odwrócił się i przekręcił kapsel - „Uch… nie mówiąc źle o zmarłych.”

Spojrzałam na Jima-Billy’ego i zobaczyłam, że się skrzywił. Potem spojrzałam z powrotem na Bubbę i zobaczyłam, że Krystal, szybka jak błyskawica, była u jego boku i okręciła palce wokół nadgarstka, który podniósł, żeby trochę wypić naparu i szarpnęła. Piwo wylało się na brodę Bubby i koszulkę.

„Kobieto!” – krzyknął, machając brodą.

„Jesteś tu, żeby pracować, Bub, a nie pić” – warknęła.

„Jaki jest sens posiadania baru, jeśli nie możesz wypić cholernego piwa?” - odpalił.

„Nie wiem. Może sprzedawać je, abyśmy mogli spłacić kredyt hipoteczny?” - zasugerowała sarkastycznie.

Bubba skrzywił się, a potem zapytał - „Znowu, kochanie, chcesz wiedzieć, dlaczego tak cholernie dużo łowię?”

„Bub…”

Spojrzał na Jima-Billy’ego - „Gniecie moje jaja przed publicznością. Gówno.”

„Zrobiłam inwentaryzację” – włączyłam się, próbując rozładować sytuację, a Bubba i Krystal spojrzeli na mnie - „Skończyłam dziś rano. Napisałam raport i umieściłam go w schowku. Wszystko było dobrze, kilka rzeczy tu i tam, nic wielkiego, z wyjątkiem tego, że zaginęła skrzynka Jacka Danielsa. Doszłam do wniosku, że we wpisie jest błąd i próbowałam go wyśledzić, ale…”

Urwałam, ponieważ atmosfera zrobiła się gęsta i obserwowałam, jak głowa Krystal powoli odwraca się i przechyla, by spojrzeć na Bubbę.

Ocho.

„Wziąłeś tę skrzynkę?” - zapytała Krystal.

„Kochanie…” – zaczął Bubba.

„Wziąłeś to?” - warknęła.

„Nie pojadę na ryby bez mojego Jacka” - oświadczył.

„Pieprz mnie” - mruknęła, odwróciła się i wyszła zza baru i ruszyła korytarzem.

Spojrzałam na Bubbę i zobaczyłam, że patrzył, jak odchodzi. Wtedy jego oczy zwróciły się na mnie.

„Tak mi przykro” - wyszeptałam - „Nie…”

Potrząsnął głową - „Nie martw się o to, ślicznotko. W końcu by się dowiedziała. Już jest na mnie wkurzona jak diabli. Równie dobrze może skończyć z tym wszystkim za jednym zamachem, zamiast pogodzić się ze swoim nastawieniem, a następnie zdobyć coś nowego, aby mieć na ten temat nastawienie. Wyobraź sobie, że wyświadczyłaś mi przysługę.”

„Cóż, cieszę się, że możesz tak na to spojrzeć” – powiedziałam.

„Jasna strona życia, Lauren. Żyjesz z chmurą burzową, uczysz się znajdować jasną stronę” – odpowiedział, po czym poszedł za Krystal.

Spojrzałam na Daltona, a potem na Jima-Billy'ego.

„Um… jejć!” - powiedziałam do Jima-Billy’ego.

„Dokładnie” - mruknął Jim-Billy.

„Czy tak jest przez cały czas?” – zapytałam, zbliżając się do niego.

„Woda i ogień” – odpowiedział Jim-Billy - „Bubba jest jak dobroduszny stary chłopiec, wyluzowany, łagodny, myśli tylko o dobrej zabawie, a nie o odpowiedzialności. Krystal miała ciężko, pracowała przez całe życie, a to sprawiło, że była twarda i chciała mieć kawałek czegoś, co było tylko jej. Myślała, że dostanie to z barem, będąc szefową, nie musząc jeść gówna za życie. Jak widać, wciąż ciężko pracuje, a Bubba łowi ryby. Nie widzi w tym nic złego, ani trochę. Często pracuje na dwie zmiany. Nie widzi dobrych rzeczy.”

„Czy ona nie wiedziała…?” - zaczęłam.

„O Bubbie?”

Kiwnęłam głową.

On skinął głową - „Wiedziała, Laurie. Ale Tate obiecał jej, że wybawi się, zrobi swoje, dorośnie.” - Jim-Billy potrząsnął głową - „Tate stale naskakuje na niego, Bubba próbuje się ogarnąć, ale zawsze upada.”

Podeszłam bliżej i cicho zapytałam - „Czy on tak bardzo lubi łowić ryby?”

Jim-Billy wpatrywał się we mnie.

Potem pochylił się i szepnął - „Kochanie, on nie łowi ryb.”

Nie odpowiedziałam i musiałam wyglądać na zdezorientowaną, bo Jim-Billy dalej szeptał - „Dlaczego myślisz, że przebiłaś się przez ten kamień wokół serca Krystal i kazałaś jej zaryzykować?”

„Ja nie …”

„Pieprzy się, Laurie, ze wszystkim, co się rusza, ze wszystkim, co oddycha. Gdzieś tu i wszędzie, imprezuje i daje się położyć. Ludzie w całym mieście nazywają go Bender[1] Bubba. Jest na libacji i wszystko idzie.”

Spojrzałam na drzwi korytarza, pytając - „Dlaczego ona to znosi?”

Spojrzałam z powrotem na Jima-Billy’ego, żeby zobaczyć, jak wzrusza ramionami - „Ona go kocha.”

Mogłam to zrozumieć. Wiele kobiet, które nie zostały zdradzone, nie rozumiało innych kobiet, które to znosiły.

Kiedy Brad przyznał się i powiedział mi o Hayley, moją pierwszą myślą było wybaczam ci. Nie widziałam życia w samotności. Nie mogłam wytrzymać życia bez niego. Tak bardzo go pragnęłam i tak bardzo go kochałam, że wzięłabym go w każdy możliwy sposób.

Po prostu mnie nie chciał.

„Biedna Krystal” - szepnęłam.

„Nie pozwól jej usłyszeć, jak to mówisz” - odszepnął Jim-Billy.

Spojrzałam na niego, przygryzłam wargę i skinęłam głową.

Drzwi się otworzyły i weszli klienci. Znałam ich, byli już wcześniej.

Chwyciłam tacę, skierowałam się w ich stronę i uśmiechnęłam się, wołając - „Hej Steg, Bob, jak leci?”

*****

„Potrzebuję dwa Budweisery” – powiedziałam do Krystal, kładąc tacę na bar.

„Już” - odpowiedziała, odwracając się, by złapać kilka kufli i odwracając się, jej ręka sięgała do kranu.

Studiowałam ją.

Miałam wiele na głowie, przede wszystkim Tate’a, który przyjeżdżał, aby posadzić mnie na swoim motorze, żeby móc podwieźć mnie pięć przecznic do hotelu. Miałam głowie było również jego szalejące pragnienie mojego bezpieczeństwa i chęć jego zabezpieczenia. Jednak jego słowa w biurze doprowadzały mnie do szału, przerażały mnie i robiły inne, bardzo różne rzeczy. Nie zrozumiałam tego. Nie byłam pewna, co się tam stało ani dlaczego. Wiedziałam tylko, że to zrobił.

Ale teraz myślałam o Krystal.

Położyła kufel na mojej tacy i poszła po drugi.

„Wszystko w porządku?” - zapytałam.

Nie spojrzała na mnie, kiedy odpowiedziała - „Tak, dlaczego?”

„Tonia” - powiedziałam cicho, a jej oczy przesunęły się na mnie, a potem z powrotem na kufel, który napełniała.

„Dziewczyna była marnotrawstwem przestrzeni” - mruknęła i poczułam, że moja twarz się napięła. Potem kontynuowała - „Mimo to, Chryste”.

„Tak” - powiedziałam, a ona postawiła drugi kufel na mojej tacy.

Potem zaskoczyła mnie, pytając - „A ty okej?”

„O Toni?” – zapytałem, a ona skinęła głową. „Nie” - odpowiedziałam.

„Nikt na to nie zasługuje” – stwierdziła.

„Nie” - zgodziłam się - „Nikt na to nie zasługuje”

„Mówią ludzie, że sposób, w jaki się ubierała, sposób, w jaki się zachowywała, sprowadziła to na siebie” – powiedziała Krystal.

„Naprawdę? Ludzie już tak mówią?”

„Tak” - skinęła głową.

„Czy oni wiedzą o wszystkim, co jej się przydarzyło?” - zapytałam.

„Wszystko, co jej się przydarzyło?”

„Ta, hmmm… rzecz z jej włosami” - wyjaśniłam.

„Co z jej włosami?”

Spojrzałam na nią przez chwilę, a potem mruknęłam - „Nic”.

Obserwowała mnie. Potem jej twarz zmieniła się w sposób, którego nie mogłam odczytać.

Potem powiedziała - „Tate”.

„Co?”

„Tate opowiedział ci, co się z nią stało?”

„Um… tak, wpadł wcześniej i…”

Odcięła mi - „Nie, ludzie nie wiedzą, co się z nią stało” - Potem wymamrotała - „Popierdolcy.”

„Racja” – odpowiedziałam.

Spojrzała mi w oczy i znów mnie zaskoczyła - „Dzięki za zrobienie inwentaryzacji, Lauren.”

„Um… nie ma za co.”

„I Tate mówi, że wyczyściłaś większość baru” – ciągnęła.

„To był powolny dzień” - powiedziałam jej.

Skinęła głową - „Mówiąc o tym, skoro Toni nie ma, a Tate jest na polowaniu, tracimy jedną kelnerkę w ciągu dnia. Przerobiłam harmonogram, jego kopie są na biurku w biurze. Wszystkie dziewczyny są teraz na noce, nawet ty.”

Znowu skinęłam głową - „Dobrze, to w porządku.”

„Poradzisz sobie” – powiedziała, a ja się do niej uśmiechnęłam.

Nie odwzajemniła uśmiechu.

Zamiast tego poinformowała mnie - „Dałam ogłoszenia w gazetach w całym hrabstwie, a nawet dalej. Gnaw Bone, Chantelle, wszędzie. Mam nadzieję, że niedługo przyjmiemy kilka dziewczyn.”

„Dobrze” – odpowiedziałam.

„Przez jakiś czas będzie ciężko…”

Przerwałam jej - „Poradzimy sobie”.

Przez dłuższą chwilę patrzyła mi w oczy.

Potem powiedziałam - „Lepiej im podam.”

Odwróciła się, mrucząc - „Tak”.

*****

Byłam w toalecie i przyglądałam się sobie w lustrze.

Nadal byłam w trybie badań, aby znaleźć sposób na bycie najlepszą kelnerką, jaką mogę być, starając się zarabiać na życie, gdy nadszedł czas, kiedy faktycznie musiałam zarabiać na życie. Napiwki na dziennej zmianie nie były świetne, jak ostrzegała Krystal. W sobotę i niedzielę, kiedy bar był obłożony, napiwki były fantastyczne. Nawet fantastyczne, nie nadrabiały dni powszednich. Dobrze byłoby pracować w nocy. W moich wysiłkach badawczych eksperymentowałam z makijażem. Dziś był nieco cięższy. Nie jak Krystal, Jonelle i, daj spokój, Tonia, ciężki, ale też nie mój normalny subtelny.

Eksperymentowałam też z obuwiem.

Pogrzebałam w ubraniach i wyciągnęłam bluzkę, którą kupiłam kilka lat temu, ale od jakiegoś czasu nie pasowała. Ponieważ ciągle brakowało mi posiłków, byłam na nogach i regularnie pływałam, moje ubrania były luźne. Więc przymierzyłam i uznałam, że pasuje, chociaż była tylko odrobinę ciasna w dekolcie. Bluzka była kremowa, trochę prześwitująca (więc pod nią nosiłam białą, rozciągliwą podkoszulkę), pasowała też na mój brzuch, ale tak było, bo miała dwie zaszewki po obu stronach pod biustem i to samo na obie strony z tyłu. Miała kołnierz i tak krótkie rękawy, że nie można było ich nazwać rękawami, ponieważ były tylko centymetrem materiału. Dodałam też warstwę kilku srebrnych naszyjników, które zwykle nosiłam tylko po jednym na raz, wszystkie miały zwisające z nich stokrotki lub kwiaty lub wisiorki z wybitymi na nich stokrotkami i kwiatami. Włożyłam kolczyki w stokrotki i bransoletki z wiszącymi kwiatami. Połączyłam to z dżinsami, jasnobrązowym paskiem i, nową taktyką dnia, sandałami na szpilkach. Były z brązowej skóry, która prawie pasowała do paska, miały pięć cienkich pasków, które prowadziły do ​​​​dużej róży na palcach i pasek wokół kostki, którego nie było widać pod nogawką dżinsów (co było bardzo złe, ponieważ zawsze tak myślałam były szykowne, z czym Brad się zgodził, uwielbiał te sandały, a szczególnie elegancko zapięty pasek na kostce).

Byłam na nich cały dzień, przez co stopy mnie dobijały, więc postanowiłam skorzystać z rady Bubby i spojrzeć na jasną stronę. Skupiając się na stopach, mogłam przestać myśleć o bólu całego ciała. Poza tym, kiedy podeszłam do klientów, stwierdziłam, że uśmiechają się oglądając mnie od stóp do głów i uśmiechają się swobodnie, nawet jeśli ich nie znałam.

Nie mogłam być pewna, ponieważ ich nie policzyłam, ale pomyślałam, że moje napiwki mogły się zmienić na lepsze. Może nie taki ogromnie, dzięki czemu pozwoliłyby mi co tydzień dodawać manicure do mojego harmonogramu, kiedy już bym się zadomowiła, kupiła dom i umeblowała go, ale przynajmniej mogłabym kupić artykuły spożywcze.

W tym momencie jednak zastanawiałam się, czy można zakładać sandały na obcasie na tył motocykla.

Czy to było w porządku?

Zastanawiałam się też, czy powinnam nałożyć błyszczyk.

Zastanawiałam się nad tym, ponieważ minęła siódma i czekałam, aż Tate przyjdzie i mnie zabierze.

I zastanawiałam się nad tym wszystkim, jednocześnie myśląc, że mam na sobie małą kremową bluzkę, dżinsy, które nie były obcisłe, ale trochę luźne, i parę sandałów, które kosztowały ponad dwieście dolarów. Cały strój Neety kosztował prawdopodobnie połowę tego, a Tate zabrał ją do pokoju hotelowego, całując ją.

Nie byłam Neetą w żadnym razie. Nie byłam typem kobiety, która przynosiła złe wieści, która zmuszała mężczyznę do zmiany kariery z powodu czegokolwiek, która spotykała go w nocy w hotelu.

Byłam typem kobiety, która nosiła kremowe bluzki, a nie podkoszulki i potrzebowała podwiezienia do domu, ponieważ jej szef, który czasami był palantem, ale z pewnością wykazał się sporą dozą odpowiedzialności, wiedział, że jest kobietą samą bez nikogo, kto by się nią opiekował.

Więc opiekował się mną. To było to.

Dlatego zdecydowałam, że nie nałożę błyszczyka.

Ale to nie powstrzymało mnie od bycia niesamowicie zdenerwowaną, ale byłam zdenerwowana w sposób trzepoczący-brzuch, podekscytowana – jakbym właśnie dotarła na szczyt kolejki górskiej i miała zacząć zjeżdżać.

Powiedziałam sobie, że to nie dlatego, że Tate poinformował mnie, że wyleczy moją bezsenność pieprzeniem mnie, aż nie mogłabym się ruszyć – stwierdziłam, że to był komentarz, który zrobił, ponieważ był zdenerwowany z powodu Toni i próbował odciągnąć jego umysł do innych rzeczy. Powiedziałam sobie, że to dlatego, że miałam jechać na jego motorze.

Drzwi się otworzyły i weszła jedna z klientek, ubrana i wymalowana bardzo podobnie do Krystal. Nie widziałam jej wcześniej, więc tylko się uśmiechnęłam i podeszłam do drzwi.

W chwili, gdy weszłam do baru, zobaczyłam Tate’a stojącego na drugim końcu obok Jima-Billy’ego. To trzepotanie brzucha narastało i pomyślałam, że albo zemdleję, albo zwymiotuję.

Potem zostałam uderzona z potężną siłą, aż się zakołysałam na nogach. Spojrzałam w dół i zobaczyłam, że Wendy obejmowała mnie ramionami.

„Och, Lauren” – szepnęła.

Objęłam ją ramieniem, a drugą przesunęłam po jej krótkich włosach, przechylając głowę tak, że moje usta były przy jej uchu.

„Mała” – szepnęłam.

„Nie lubiłam jej, ale to jest do bani” – odszepnęła, nie puszczając mnie.

„Wiem.”

Puściła mnie, cofnęła się i spojrzała w górę - „Czuję się jak suka, że śmiałam się, kiedy została zwolniona.”

„Odejdź od tego, Wendy” – poradziłam.

„Prawda, jak?” - zapytała.

„Nie wiem, kochanie, po prostu… jeśli twój umysł wędruje tam, wyobraź sobie znak stopu i nie idź tą ścieżką. Nie wiedziałaś, co się z nią stanie.”

Jej oczy przesunęły się lekko na bok, zanim wróciły do mnie.

„Założę się, że Tate czuje się jak dupek.”

Wygrałaby ten zakład.

„Nic mu nie będzie” – zapewniłam ją z większą pewnością siebie, niż w rzeczywistości czułam.

„Tak, to twardy facet. Powinni ją zwolnić wieki temu. Mogli to zrobić, naprawdę, gdyby mieli ciebie… co mieli, więc to zrobił. Mimo wszystko, gówniane zgranie w czasie.”

„Tak” – zgodziłam się, a potem moje oczy przeniosły się na niego, by zobaczyć, że otwarcie obserwował Wendy i mnie. Spojrzałam z powrotem na Wendy - „Muszę jechać, kochanie, jest tu teraz, ponieważ jest moją podwózką”.

Wendy zamrugała, co można by nazwać tylko Bomba! miganie. Jej oczy zacisnęły się mocno i szybko, zabierając brwi, a następnie szeroko otwierając.

„On jest twoją podwózką?”

„Przyszłam dzisiaj, a on nie chce, żebym wracała sama” – wyjaśniłam.

„Jim-Billy, Dalton lub Bubba mogliby zabrać cię do domu. Do diabła, połowa facetów by to zrobiła” – odpowiedziała.

„Um… cóż, dziś wieczorem Tate to robi.”

Uśmiechnęła się - „Lubi cię.”

„Nie lubi mnie.”

„Lubi cię” - powtórzyła.

„Jestem dobrą kelnerką” - stwierdziłam.

Potrząsnęła głową - „M-mm, nie dlatego cię lubi.”

Pochyliła się do przodu - „On cię lubi, lubi cię”.

„Nie jestem w jego typie” – odpowiedziałam, a ona wybuchnęła śmiechem tak mocno, że musiała pochylić się do przodu i wsunąć ręce między kolana.

„Co jest w tym śmiesznego?" – zapytałam, kiedy wyprostowała się i przesunęła palcem pod okiem.

„Siostrzyco, musisz więcej spędzać czasu z motocyklistami” - powiedziała mi.

„Przepraszam?”

„Lubią tyłek…” – stwierdziła, a ja wpatrywałam się w nią - „… i cycki. Prawdziwi motocykliści, z urodzenia i wychowania, lubią, gdy ich kobiety wyglądają jak kobiety. Wybierają krągłości, włosy, charakterek. Jesteś królową tego wszystkiego. Dlatego wszyscy faceci tutaj nie mogą oderwać od ciebie oczu.”

„Wszyscy faceci tutaj mogą oderwać ode mnie oczy” – odparłam.

„Dziewczyno, obudź się. Możemy być obłożeni, ale byliśmy o wiele bardziej zajęci w dni powszednie i to nie dlatego, że Jonelle testuje granice nieprzyzwoitej ekspozycji, a Tonia…” - urwała.

„Wendy, nadchodzi lato. Ludzie wychodzą ze stanu hibernacji, kiedy…”

„Lubią twój tyłek”

„Nie.”

„I twoje cycki”

„Wendy”

„I twoje długie nogi. Twoje nogi są długie w nie-skoń-czo-ność. Nawet Tyler powiedział, że masz świetne pęciny, najlepsze.”

To mnie zaskoczyło - „Naprawdę?”

Uśmiechnęła się - „Tak. A nie jest facetem przepadającym za cyckami i tyłkiem, lubi szczupłe i wycięte, ale na pewno podobają mu się twoje nogi.”

„Zamknij się.”

„Tak jest!”

„Zamknij się!”

„Asie!” – krzyknął Tate. Obie z Wendy podskoczyłyśmy i wykręciłyśmy szyje, żeby spojrzeć w jego stronę - „Rozliczyłaś się, czy co?” – spytał wciąż krzycząc Tate.

„Jestem rozliczona” – odkrzyknęłam.

„Chcesz być tu towarzysko przez następną godzinę, czy pojedziemy?” - wciąż krzyczał, a ja byłam bardzo świadoma faktu, że poziom hałasu znacznie spadł i cały bar nasłuchuje.

„Nie podniecaj się!” - krzyknęłam.

Hałas całkiem zniknął.

„Mała, przynieś tu swój tyłek” – rozkazał Tate.

„Cierpliwości, Kapitanie, rozmawiam z Wendy” – odpaliłam.

„Przynieś. Tyłek. Tutaj!” – rozkazał Tate.

Spojrzałam na Wendy i warknęłam głośno - „Jest taki cholernie apodyktyczny!”

 Dwóch mężczyzn i kobieta siedząca przy barze obok nas wybuchnęli śmiechem.

„Lepiej zabierz tam swój tyłek” – poradziła Wendy. Przewróciłam oczami i przeszłam za bar.

Tate patrzył, jak tupię i obrócił się twarzą do mnie, gdy skręciłam za róg.

„Muszę wziąć torebkę” – powiedziałam mu z irytacją.

„Żeby to nie trwało rok” – odpowiedział.

„Nie zajmie mi to roku!” - warknęłam i ruszyłam korytarzem, zatrzymałam się i wróciłam do Tate. Podniosłam rękę i zażądałam - „Klucze”.

Sięgnął do kieszeni, mamrocząc - „Cholera, jesteś wrzodem na moim tyłku”.

„Powtarzam, Jim-Billy może mnie odprowadzić do domu” - poinformowałam go i spojrzałam na Jima-Billy’ego, jednocześnie wskazując na niego kciukiem.

Szyja Jima-Billy’ego zapadła się w jego ramiona, jego oczy pozostały utkwione w tylnej części baru i pociągnął łyk swojego trunku.

„Weź swoją torebkę, Asie” – powiedział Tate, odkładając klucze w mojej dłoni.

„Nieważne” – mruknęłam, pomaszerowałam korytarzem i wzięłam torebkę.

Kiedy wróciłam do baru, zignorowałam żarliwe oczy publiczności, co obejmowało prawie wszystkich klientów i mogłam to zrobić, ponieważ Tate wyrwał mi klucze, złapał mnie za rękę i pociągnął do drzwi, więc musiałam skoncentrować się na chodzeniu .

„Później!” - krzyknęłam przez ramię, machając do załogi.

„Do zobaczenia, Lauren!” - odkrzyknęła Wendy.

„Później, cudowna!” - Bubba zagrzmiał.

Dalton uniósł brodę, a Krystal nie pisnęła.

Potem byliśmy na zewnątrz i Tate ciągnął mnie do swojego motocykla, gdzie zatrzymał mnie, ale nie opuścił mojej ręki.

„Wiesz, Asie, mógłbym obejść się bez sceny z tobą za każdym razem, gdy wchodzę do tego pieprzonego baru” – stwierdził.

Cóż, przynajmniej to było znajome terytorium, a nie mylące terytorium, na którym koczowaliśmy przez ostatnie kilka razy, kiedy byliśmy razem. Wkurzyłam go.

„Ty to zacząłeś” – odpowiedziałam.

Uniósł brwi - „Poważnie?”

„Poważnie co?”

„To wszystko, co masz?” - zapytał.

„Cóż, tak było!”

„Chryste” – mruknął, odepchnął mnie lekko od motocykla, po czym przerzucił nogę i zaczął majstrować przy konsoli. Motor ryknął do życia i mogłabym przysiąc, że poczułam wilgoć między nogami. Koncentrowałam się na tym i przygryzałam wargę, starając się powstrzymać jęk, który wyrwał mi się z gardła, kiedy Tate na mnie spojrzał.

„Wspinaj się” – rozkazał.

Spojrzałam za niego. Potem spojrzałam na niego.

„W jaki sposób?”" - zapytałam.

„Co?” - zapytał z powrotem.

„Jak mam się wspiąć?”

Popatrzył na mnie. Potem zapytał - „Nigdy nie siedziałaś na motorze?”

Potrząsnęłam głową.

Wpatrywał się we mnie jeszcze trochę.

Wtedy nadeszła moja kolej, by na niego spojrzeć, ponieważ powolny, seksowny uśmiech pojawił się na jego twarzy, a wilgoć między moimi nogami nie była już niepewna.

„Nie mam dużo czasu, ale dostaniesz przejażdżkę” – stwierdził.

„Wiem, zabierasz mnie do domu.”

Wciąż się uśmiechał, kiedy poinstruował - „Widzisz tę stopkę?” - i skinął głową w kierunku tyłu motocykla.

Spojrzałam, zobaczyłam i kiwnęłam głową.

„Postaw na nim prawą stopę, złap się mnie i przerzuć lewą nogę”

„Dobrze” – powiedziałam i zrobiłam tak, jak polecił.

To było łatwe i zrobiłam to bez incydentów, z czego byłam dumna. Nie chciałam się przewrócić ani sprawić, żebyś on się przewrócił, albo przewrócił się motocykl. Nic z tego się nie wydarzyło i usadowiłam się za nim.

„Stworzona do tego” – mruknął, gdy zaczął wyprowadzać motocykl tyłem z miejsca.

„Przepraszam?” - zawołałam przez hałas z rury.

Nie odpowiedział. Zamiast tego powiedział - „Trzymaj się”.

„Czego?”

Wykręcił szyję, by złapać mój wzrok - „Mnie, mała.”

„Och” – wyszeptałam, czując się jak idiotka i położyłam ręce na jego talii.

„Asie” - zawołał, a ja spojrzałam, aby zobaczyć, że jego szyja jest nadal skręcona - „Trzymaj się.”

„Trzymam” - I trzymałam!

Pochylił się, cofnęłam się nieco, ale chwycił moje nadgarstki i pociągnął je tak mocno, że nie miałam innego wyjścia, jak tylko przykleić mój przód do jego pleców. Puścił moje nadgarstki, kiedy owinął je wokół swojego płaskiego brzucha i zanim zdążyłam wydać z siebie dźwięk, przelecieliśmy przez parking.

Miałam szczęście, że motocykl był tak głośny, ponieważ byłam prawie pewna, że jęk, który czułam w gardle, był słyszalny. Wyjechał na ulicę i nie zabrał mnie do hotelu. Wyjechał z Carnal.

„Gdzie idziemy?” - krzyknęłam przez wiatr i ryk.

„Przejażdżka” - było jego odpowiedzią.

„Przepraszam?” - krzyknęłam.

„Rozluźnij się, Asie, po prostu to poczuj” – odkrzyknął.

Nie odprężyłam się i po prostu to czułam. Nie, dopóki nie skręcił między wzgórza, a potem nie mogłam powstrzymać się od relaksu i czucia tego. A „to” było piękne. Motor, wiatr, hałas, ciemne widoki, krzepkie ciało Tate’a, włosy wijące się wokół mojej twarzy i szyi.

To było fenomenalne.

Tak fenomenalne, że zapomniałam o wszystkim oprócz tego, co widziałam, co czułam, i rozluźniłam się na jego plecach, kładąc policzek na jego ramieniu i obserwując świat ryczący obok. Nigdy nie byłam tak szalona, ale zakorzeniona w moim ciele. Nigdy nie odpuściłam tak bardzo i po prostu pozwoliłam sobie czuć. Było w tym coś wyzwalającego, spokojnego, ale ekscytującego. Dziwna kombinacja, która nie powinna działać razem, ale tak naprawdę, cholernie działała.

I kochałam każdą sekundę, tak bardzo, mój umysł był tak jasny, że nie zauważyłam, że wróciliśmy, dopóki Tate nie wjechał na parking hotelu Carnal. Pojechał prosto do recepcji, zaparkował przed domem i wyłączył motor.

Siedziałam za nim, wciąż trzymając się, jakbyśmy jechali, i gapiłam się na Neda, który wpatrywał się w nas.

„Mała” - zawołał Tate i podskoczyłam.

Zrzuciłam nogę i miałam obie stopy na ziemi, kiedy Tate odskoczył za mną.

„Przyniosę twój nowy klucz” - powiedział i ruszył do recepcji.

Poszłam za nim.

„Jackson, hej, synu, Laurie” - przywitał się Ned, gdy weszliśmy.

„Ned” – odpowiedział Tate.

„Hej, Ned” – uśmiechnęłam się.

„Jesteś w trójce” – powiedział mi Ned, otwierając szufladę i wyjmując klucz przyczepiony do kółka, do którego był również przymocowany duży, czerwony trójkątny kawałek plastiku. Ned przesunął klucz po blacie, Tate chwycił go i oczy Neda spoczęły na mnie - „Przenieśliśmy twoje rzeczy, kochanie, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. Betty używała twoich walizek i robiła rzeczy osobiste. Nosiłem tylko walizki, robiłem komodę i lodówkę” – powiedział.

„Dzięki, Ned, to miłe z twojej strony” – odpowiedziałam.

„Nie sądziłem, żebyś chciała przerzucać swoje rzeczy do nowego pokoju, po całym dniu pracy.” - wyjaśnił.

„Jestem wam winna butelkę szampana i kolejną rundę napiwków” – powiedziałam.

„Nie mogę się tego doczekać, Laurie” - powiedział Ned, Tate złapał mnie za rękę, oczy Neda opadły na nią i szybko zakończył słowami - „Dobranoc” - ale powiedział to, uśmiechając się szeroko.

„Później, Ned” - mruknął Tate, kiedy pociągnął mnie do drzwi.

„Dobranoc, Ned” - zawołałam, gdy drzwi zamknęły się za nami.

Tate trzymał moją dłoń w swojej, kiedy szliśmy do pokoju trzeciego, który był znacznie bliżej Neda i Betty. Musiałam stawiać po dwa kroki, żeby nadążyć za jego długimi susami. Nie puścił mojej ręki, kiedy dotarł do drzwi; po prostu je otworzył i wepchnął mnie do środka.

Przeszłam cztery kroki, podczas gdy Tate włączył światło.

Była to dokładna kopia tamtego pokoju, co do joty.

Rzuciłam torebkę na łóżko, odwróciłam się do Tate’a i powiedziałam - „Dziwne, to tak jakbym się nawet nie poruszyła. To ten sam pokój.”

„Miła przejażdżka?” - spytał Tate, a ja zamrugałam do niego.

„Przepraszam?”

„Podobała ci się jazda, Lauren?” - powtórzył, a ja się uśmiechnęłam.

„Tak, Tate to było…”

Nie skończyłam, ale wydałam inny dźwięk. To było westchnienie, ponieważ w jednej sekundzie stał w zamkniętych drzwiach, w następnej stał tuż przede mną, jedną ręką wsuwał mi szyję w moje włosy, drugą ręką owijał wokół mojej talii ciągnąc moje ciało w jego.

„Co ro…?” - przestałam, bo jego palce w moich włosach zacisnęły się w pięści, ściągnął je odrobinę mniej niż delikatnie, a jego usta były na moich.

I pocałował mnie.

Nie. Pocałował mnie!

Brad dobrze całował i był świetny w łóżku. Nie był jednak moim pierwszym z pocałunkiem ani pierwszym kochankiem. Miałam takich, co całowali lepiej niż Brad, ale nie lepszego kochanka.

Ale pocałunek Tate’a…

Nie dało się tego opisać.

Nie zaczęło się powoli, tylko mocno i mokro, i tak wymagająco, że nie miałam innego wyjścia, jak oddać to, co dostałam. I zrobiłam to. Nasze języki walczyły, a potem zęby wgryzły się nawzajem w usta, a nasze głowy skręcały się w tę i w tamtą stronę, a wszystko to w bezmyślnym, seksownym tańcu, który pochłaniał wszystko. Nie było nic poza jego ustami i moimi ustami, i tym, co robiły, i co przez to czułam. Nic. W całym wszechświecie.

Kiedy uniósł głowę odrobinę, zauważyłam, że jedna z moich rąk była na jego koszulce z tyłu, a drugą obejmowałam tył jego głowy. Jego ręka wciąż była zaciśnięta na moich włosach, ale jego drugie ramię przesunęło się do góry, by wygiąć się ciasno tuż pod moimi łopatkami, opuszki jego palców przyciśnięte do boku mojej piersi.

Oboje oddychaliśmy głęboko, nasze oddechy mieszały się między nami, czułam jego na moich uwrażliwionych ustach, a on musiał czuć moje.

Wreszcie przemówił - „Cholera, Asie.”

„Co cholera?” - wyszeptałam, wpatrując się w jego oczy, tak blisko, że mogłam policzyć płowe plamki.

„To nie jest dobre” - odszepnął, a ja przełknęłam ślinę i poczułam, jak w moim brzuchu tworzy się kwaśna jama.

„Nie jest?”

„Muszę się skupić” - szeptał dalej.

„Na czym?” - zapytałam też szeptem.

„Na gównie, które nie obejmuje tego, co twoje usta i język mogą zrobić z moim kutasem.”

Moja dłoń na jego plecach zacisnęła się w pięść - „Tate …”

„A jeśli twoja cipka jest tak słodka jak twoje usta.”

„Tate …”

„Cholera” - mruknął.

„Tate …”

„Muszę znaleźć tego faceta” - powiedział mi.

„Wiem.”

„Jak wrócę, Lauren, jesteś z tyłu mojego motoru.”

Zamrugałam, słysząc to, co powiedział, głównie dlatego, że tego nie zrozumiałam, a potem zachwiałam się, bo mnie puścił i bez słowa ani nie oglądając się za siebie, wyszedł i drzwi pokoju zamknęły się za nim.

Kilka chwil później, kiedy mogłam już mówić, zapytałam drzwi - „Wróci skąd?”

Podobnie jak w holu wcześniej tego dnia, drzwi nie miały odpowiedzi.

 



[1] Ostap Bender to postać fikcyjna, antybohater, mizantropiczny oszust, który po raz pierwszy pojawił się w powieści Dwanaście krzeseł napisanej w 1928r. przez I. Ilfa i J. Pietrowa.

8 komentarzy:

  1. Ok... Tak mamy zatwierdzenie. Dziękuję ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Yyy a co z Neetą i kurcze co z Lauren ze w ogóle o niej nie pomyślała a sama była zdradzana😞 dziwny ten związek z Tatem 😕 jej biedna Toni a.ludzie są głupi myśląc że to wina dziewczyny bo była ubrana tak a nie inaczej 😠😠😠 Dziękuję 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest wina ofiary gdy psychopata bierze ją za cel, pamiętasz pewnie z nie jednego filmu, że kiedyś to ofiarą uznawana była za prowokatorkę, żałosne. Prawda jest taka, że to gwałciciel, morderca czy pedofil jest jedynym winnym i z zgadzam się z Tobą co do całości wypowiedzi, ten facet jest bezsensowny... I guzik szczery. Nie lubię go 👿👿👿

      Usuń
  3. Dziękuję za rozdział :) Już ich widzę jako parę.

    OdpowiedzUsuń