wtorek, 20 lipca 2021

11 - Nie mam piętnastu lat

 

Rozdział 11

Nie mam piętnastu lat

 

 

Obudziłam się przed Tate’m i leżałam się w łóżku, słuchając jego oddechu. Znowu byłam przytulona do jego pleców z ramieniem opartym na jego talii i mogłam zobaczyć orła z bliska.

Wpatrywałam się w tego orła wypisanego tuszem na skórze Tate’a i to mnie uderzyło.

Byłam pod tą skórą.

Ja.

Ten piękny mężczyzna przede mną miał mnie pod skórą.

Uśmiechnęłam się i lekko pocałowałam skrzydło orła na jego łopatce, po czym ostrożnie opuściłam łóżko. Poszłam do łazienki, wyszczotkowałam i nitkowałam zęby, umyłam twarz i wzięłam szampon, odżywkę, płyn do kąpieli, żel do i maszynkę do golenia. Wzięłam prysznic, załatwiłam swoje sprawy, wyszłam, wytarłam ręcznikiem i wykręciłam włosy. Potem owinęłam się ręcznikiem, po cichu wyszłam z łazienki i podeszłam do walizki.

Szperałam w niej, myśląc, że włożę bieliznę w kolorze różowym i ecru, kiedy usłyszałam ruch w łóżku. Zaczęłam się odwracać, ale nie skończyłam, gdy silna ręka owinęła się wokół mojego brzucha, moje stopy były oderwane od podłogi, a moje ciało było zwrócone ostro w stronę łóżka.

Automatycznie moje kolana podniosły się, moje ręce powędrowały do jego przedramienia i wrzasnęłam dziewczęco - „Tate!”

Nie odpowiedział, bo byliśmy przy łóżku, przekręcił się i spadaliśmy, Tate na plecy, a ja na niego. Puścił mnie i stoczyłam się z jego ciała, ale nie odeszłam zbyt daleko, kiedy mnie schwytał i zaciągnął z powrotem, więc znalazłam się pod jego wielkim, ciężkim ciałem.

„Wzięłaś prysznic beze mnie, Asie” – warknął, jego głęboki głos był bardziej szorstki od przerwanego snu, jego przystojna twarz była łagodna, ale jego oczy były intensywne w sposób, który był zbyt seksowny, by można było to wyrazić słowami.

„Spałeś” – powiedziałam mu.

„Konsekwencje” – mruknął i zanim zdążyłam odpowiedzieć na tę dziwaczną odpowiedź, jego ciało przesunęło się, zerwał ze mnie ręcznik i całe moje ciało szarpnęło się, z taką siłą to zrobił.

„Tate!” - znowu wrzasnęłam, ale jego ciało przewróciło się z powrotem na moje, a potem złapał moje usta swoimi.

Potem dowiedziałam się, że konsekwencje nie budzenia Tate’a, by wziął ze mną prysznic, były tak boskie, że po tym, jak skończyłam się z nimi spotykać, leżałam twarzą w dół w łóżku i nie mogłam się ruszyć, słuchając jego prysznica, więc zdecydowałam, że zakradnę się pod prysznic bez niego przy każdej możliwej okazji.

Problem polegał na tym, że prysznic, który brałam z nim, był równie boski.

Na szczęście dla mnie to były moje problemy.

*****

Weszłam do szpitalnej poczekalni, gdzie siedzieli Tate i Mack. Mack na krześle z nogami opartymi na niskim stoliku, z oczami przyklejonymi do telewizora, który był przyciszony, Tate w tej samej pozycji, ale na kanapie.

Kiedy weszłam, oczy Tate’a przesunęły się na mnie.

„Ustabilizował się” – oznajmiłam, a potem uniosłam kolano, żeby manewrować nad wyciągniętymi nogami Tate’a. Przeszłam na drugą stronę i opadłam na kanapę obok niego.

„Dobrze się czuje?” – spytał Tate, gdy jego ramię objęło moje ramiona i przyciągnął mnie do siebie.

Uniosłam stopy i położyłam je na stole blisko Tate’a, kiwając głową i relaksując się w jego cieple.

„Czy mogę wejść?” - spytał Mack, spojrzałam na niego przez ramię i ponownie skinęłam głową. Mack zdjął nogi ze stołu, położył ręce na podłokietnikach i pchnął w górę - „Nie zmęczę go” - mruknął i wyszedł z sali.

Tata został przeniesiony z OIOM’u. Był tego dnia bardziej przytomny i mówił. Wszystko było dobrze. Wciąż miał niepokojący kolor i był słaby w taki sposób, że zarówno mnie przerażał, jak i sprawiał, że byłam tak smutna, że nie wiedziałam, co zrobić z tym uczuciem. Więc po prostu pozwoliłam, aby było i postanowiłam przetworzyć je później, ponieważ nic więcej nie mogłam zrobić. Ramię Tate’a ścisnęło mnie i podniosłam głowę z jego ramienia, gdzie ją położyłam, żeby na niego spojrzeć.

„Musisz cię stąd wydostać” – oświadczył, gdy moje oczy pochwyciły jego wzrok.

Potrząsnęłam głową, a jego ramię przycisnęło mnie do niego tak, że mój przód był przyciśnięty do jego boku i, żeby było wygodniej, musiałam rozprostować stopy i unieść kolano, dopóki nie spoczęło na jego udach. Nawiasem mówiąc, było to bardzo wygodne, ponieważ miałam na sobie białe szorty, a dotyk jego miękkiego, spranego dżinsu i twardych mięśni na mojej nagiej skórze był naprawdę przyjemny.

„Laurie, twoja mama też nie może tu zostać cały dzień. Ledwo wyszła. Dopadniemy ją, wymeldujemy się z hotelu, zabierzemy ją z powrotem na farmę. Nie musi już być tak blisko. On czuje się dobrze, ona potrzebuje przerwy i potrzebuje kontaktu z domem, a on potrzebuje odpoczynku” – stwierdził Tate.

Kiwnęłam głową, ponieważ miał rację, ale powiedziałam - „Za jakiś czas, może na lunch.”

„Mack mówi, że on i Carrie muszą wrócić do pracy” - powiedział mi Tate i wiedziałam, że to prawda. Mack miał własną firmę budowlaną, prawdopodobnie dobrze sobie radzili, ale też nie mógł być wiecznie nieobecny. Carrie była asystentką prawną, a jej szef był palantem. Z tego, co o nim wiedziałam, rzuci się na nią, gdy tylko wróci.

„Wiem” - powiedziałam łagodnie, po czym opuściłam policzek i położyłam go na jego klatce piersiowej, podczas gdy moje ramię objęło jego brzuch.

„Kiedy wyjdą, załatwimy sprawy” - dokończyłam, wtulając się w niego.

Tate trzymał mocno ramię wokół moich ramion i zamilkliśmy.

Kontemplowałam jego buty, myśląc, że są gorące. Nie miałam pojęcia, o czym on myślał.

Potem mi powiedział.

„Co robiłaś?” - zapytał.

„Robiłam?” - zapytałam jego buty.

„Gdzie pracowałaś przed Carnal?”

Uniosłam głowę, wykręcając szyję, żeby na niego spojrzeć, strach prześlizgnął się przeze mnie, ponieważ myślałam, że to niebezpieczny teren dla byłego piłkarza, byłego gliniarza, obecnego barmana i łowcę nagród, Tatuma Jacksona.

„Gdzie pracowałam?” – spytałam, starając się przeciągać.

„Tak” – odpowiedział.

Spojrzałam na jego klatkę piersiową i wymamrotałam - „Um…”

„Asie” - zawołał i niechętnie spojrzałam na niego.

„Tak?” - zapytałam, a on wpatrywał się we mnie przez kilka długich chwil.

Cztery płowe plamki na lewym oku, trzy na prawym.

„Zapomniałaś?” - zapytał, a ja skupiłam się na nim, a nie na brązowych plamkach w jego oczach. Kiedy się skupiłam, zauważyłam, że wygląda na zniecierpliwionego.

„Zapomniałam?” - papugowałam.

„Jezu, mała, gdzie pracowałaś, zanim opuściłaś przedmieścia?”

Przygryzłam wargę. Wtedy zdałam sobie sprawę, że to było to; my zaczynaliśmy, dogadywaliśmy się, uczyliśmy się siebie nawzajem.

Dlatego powiedziałam bez wahania - „Byłam dyrektorem”.

„Dyrektor” - powtórzył powoli.

„W linii lotniczej” - powiedziałam.

„Jaka linia lotnicza?” - zapytał.

„Um…” - jego ramię ścisnęło mnie - „Kites?” - powiedziałam to jak pytanie, jakby mógł potwierdzić jego słuszność.

„Kites” - powtórzył.

„Słyszałeś o nich?” - zapytałam, jakby to była mała linia lotnicza, która miała flotę około dwunastu samolotów, kiedy nie była mała. Nie była międzynarodowa, ale krajowa, z siedzibą w Phoenix, latała głównie na zachód od Missisipi, ale miała też loty po całym kraju i miała tak wiele samolotów, że czasami Dean, człowiek odpowiedzialny za śledzenie ich, tracił orientację (chociaż tylko mi to powiedział, ale oni się zorientowali, wiedziałam o tym, ponieważ jeden z e-maili, które przeczytałam trzy dni temu, pochodził od niego i mówił, że został zwolniony).

„Tak, Asie, słyszałem o tym” - wycedził Tate - „Dyrektor czego?”

„Um…”

„Mała.”

„Starszy wiceprezes ds. stosunków pracy” – powiedziałam szybko, a następnie zbagatelizowałam to – „rodzaj guru HR.”

Tate wpatrywał się we mnie.

Potem spojrzał na telewizor i mruknął - „Jezu”.

Ten strach zaczął się rozprzestrzeniać.

„Tate” - zawołałam, a jego oczy zwróciły się na mnie.

„Dużo zarabiałaś?” - zapytał.

„Tak” - szepnęłam.

„Teraz jesteś kelnerką” - powiedział.

„Teraz jestem kelnerką” - potwierdziłam.

„Mieszkasz w hotelu” - zauważył.

Przygryzłam wargę.

„Gdzie mieszkałaś wcześniej?” - zapytał.

„Horizon Summit.”

„Przedmieście Phoenix?”

„Osiedle mieszkaniowe w Scottsdale”.

„Scottsdale” - mruknął.

„Um…”

„Co robi twój były?” - zapytał.

„Wiceprezes zarządu Sheer Aeronauticals” - szepnęłam.

Tate wpatrywał się we mnie.

„On też dużo zarabiał” - wciąż szeptałam.

„Martini i manicure” - wymamrotał Tate.

„Nie tęsknię za tym” - powiedziałam mu szybko, ale Tate nie odpowiedział, nie odezwał się, nie poruszył się, jego twarz nawet się nie zmieniła - „Daję słowo, że nie.”

„Racja” - mruknął Tate, a jego oczy wróciły do telewizora.

Podciągnęłam się na jego klatkę piersiową, żeby moja twarz znalazła się w jego polu widzenia.

„Mieszkaliśmy na zamkniętym osiedlu, nasze podwórko stykało się z polem golfowym” - powiedziałam - „Za każdym razem, gdy przejeżdżałam przez tę bramę, zastanawiałam się, czy jest tam po to, by trzymać ludzi na zewnątrz, czy żeby mnie zamykać. Nienawidziłam tej bramy. Nienawidziłam życia za bramą i tego, co to mówiło. Nienawidziłam golfa i nadal to nienawidzę. Miałam dziewczynę, która sprzątała mój dom, a ja lubiłam sprzątać mój dom. To był duży dom, ale nie robiłam w życiu niczego, czego wyniki widziałabym, chyba że były one na wykresie w jakimś raporcie, a co to tak naprawdę znaczy?”

Położyłam rękę na jego klatce piersiowej i szłam dalej - „Nie malowałam nawet własnych paznokci. Rzadko gotowałam, bo Brada nigdy nie było w domu i nasze godziny były szalone, nie wspominając już o romantyzmie. Jeśli nie sprzątałam domu, nie podobał mi się. Był za duży, za błyszczący, za nowy. Nie piłam tam winogronowej oranżady z proszku, bo Brad nie jest typem, który by to lubił, a ja bałam się, że wyleję to na meble. Wszystko było takie idealne. Nic nie miało osobowości”

Wzięłam głęboki oddech i dalej bełkotałam - „Nie lubiłam swojej pracy. Lubiłam ludzi, z którymi pracowałam, ale nie lubiłam swojej pracy. Chodziło o zasady, o politykę. Całkowicie jestem za zasadami i polityką, po prostu nie chcę być tą, która wpycha to ludziom do gardeł. Nie wiem, dlaczego to robiłam. Zagubiłam się po studiach i przez przypadek dostałam się do zasobów ludzkich. Lubiłam to. Fascynowało mnie, fascynowali ludzie. I po prostu stamtąd to wystartowało. Mój tata nauczył mnie być dobrym pracownikiem, ciężko pracować, mądrze i być lojalnym. Po prostu wzrosło i byłam tam, gdzie nie chciałam być, w pracy i w domu. Czasami siadałam w biurze i patrzyłam na komputer i zastanawiałam się, jak się tam dostałam, a potem zastanawiałam się, dlaczego zostałam. Ale Bradowi podobało się życie, które mogliśmy żyć z naszych pensji, a ja go kochałam, więc…”

„Asie”

Byłam tak nakręcona, że zamrugałam, gdy Tate przemówił i zapytałam - „Co?”

„Możesz się teraz zamknąć.”

Przyjrzałam się jego twarzy i zobaczyłam, że walczy z uśmiechem.

„Co jest takie śmieszne?” - zapytałam.

„Ja też nie jestem typem, który by lubił winogronową oranżadę” – odpowiedział.

„I to jest śmieszne?” - zapytałam.

„Ale jak będziesz tego chciała, nie powinnaś powstrzymywać się od posiadania tego tylko dlatego, że ja nie chcę.”

„Dobrze” – powiedziałam cicho.

„Jak wylejesz to na moją kanapę, mała, tylko mówię…” – przerwał.

„Co?”

Jego szyja zgięła się, a jego twarz zbliżyła się do mojej - „Naprawdę mam to w dupie. Moja kanapa jest gówniana.”

Zaskoczyło mnie to, zaczynając się w moim brzuchu. Potem moje ciało zatrzęsło się od niego, a w końcu opuściłam czoło na jego klatkę piersiową i pozwoliłam, by śmiech uciekł z moich ust.

Kiedy się śmiałam, poczułam, jak jego ramię ściska mnie, a jego usta całują czubek mojej głowy.

Przestałam się śmiać i położyłam policzek na jego klatkę piersiową, a wzrok skierowałam na telewizor. Oboje przez chwilę oglądaliśmy wyciszony telewizor, a potem ramię Tate’a opadło z moich ramion, aby jego ręka mogła podciągnąć moją koszulkę z tyłu, a potem jego palce przesunęły się po skórze na jej małym odcinku. To było miłe i odprężyłam się głębiej w nim.

To znaczy, rozluźniłam się głębiej w nim, aż jego nogi i biodra się poruszyły, a on mruknął - „Kurwa”.

Podniosłam głowę i spojrzałam na niego, aby zobaczyć, że jego oczy były poza mną, wpatrując się w okolice naszych nóg, a na jego twarzy był wyraz, którego nie mogłam odczytać.

„Co?” - zapytałam, odsuwając się lekko tylko po to, by jego dłoń rozpłaszczyła się na skórze moich pleców i trzymała mnie nieruchomo - „Źle czujesz się?”

Jego oczy przeniosły się z naszych nóg na moją twarz.

„Tak i nie” - odpowiedział.

„Słucham?” - zapytałam.

„Mała, siedzę tutaj i patrzę na twoje nogi, myśląc o tym poranku i po prostu patrzę na twoje nogi, myśląc jak dziś o poranku, były ciasno owinięte wokół moich pleców i zacząłem robić się twardy. Tylko patrząc na twoje pieprzone nogi. Chryste” – odgryzł ostatnie słowo.

Ten strach, który odszedł, wrócił, było inaczej i chodziło głównie o niezrozumienie, dlaczego nagle wyglądał na zirytowanego. Dla mnie to wszystko było dobre, naprawdę dobre, szczęśliwe dobre.

Wydawało mu się, że jest odwrotnie.

„Um… czy to nie jest rodzaj…” - zawahałam się - „…dobrze?”

Popatrzył na mnie, po czym stwierdził - „Nie mam piętnastu lat”.

„Nie” - zgodziłam się, ponieważ nie miał. Wciąż nie wiedziałam, ile ma lat, ale nie miał piętnastu lat, tego byłam pewna.

„Piętnastoletnie dzieciaki stają się tak twarde. Mężczyźni…” - potrząsnął głową.

Przechyliłam swoją na bok, nagle uznając tę rozmowę za bardzo interesującą.

„Nie stają się?” - zapytałam.

„Nie” - odpowiedział.

„Naprawdę?” - spytałam, a jego oczy stały się intensywne na mojej twarzy.

„Okej, nie mam pieprzonego pojęcia, więc pozwól mi przeformułować, ja się nie staję.”

On nie.

Więc to oznaczało, że chociaż Neeta potrafiła ćwiczyć swoje ciało, posyłać całusy recepcjonistom w hotelu i śmiać się tak głośno, że aż dźwięczało w powietrzu, to nie sprawiała, że zaczynał robić się twardy od samego patrzenia na jej nogi.

Ale ja to robiłam.

Pochyliłam podbródek, ale oczywiście nie ukryłam uśmiechu, ponieważ moja twarz została schwytana przez jego dłoń na szczęce i zmuszona do cofnięcia się.

Nie odezwał się, gdy jego oczy spotkały się z moimi ustami, ale jego twarz znów się zmieniła i nie mogłam tego odczytać, ale jego oczy pociemniały w sposób, który był zarówno złowieszczy, jak i ekscytujący.

„Tate?” - zawołałam i jego wzrok podniósł się do moich oczu.

„Teraz twój pieprzony seksowny uśmiech sprawił, że jestem twardy” – warknął, brzmiąc bardziej niż lekko zaniepokojonego.

Poczułam, że mój uśmiech się pogłębił, postanowiłam zmienić temat i zbliżyłam twarz do jego - „Ile masz lat?”

„Czterdzieści cztery.”

Odchyliłam się do tyłu.

„Co?” - zapytałam.

„Czterdzieści cztery” - odpowiedział.

„Nie masz” - stwierdziłam, a jego głowa lekko drgnęła.

„Mała, mam”

„Nie masz”

Jego brwi złączyły się - „Wciągasz leki swojego taty? O co chodzi?”

„Żaden czterdziestoczteroletni mężczyzna nie ma twojego ciała” - poinformowałam go.

„Cóż, ja tak.”

Coś mi zaświtało - „Wiesz, ile ja mam lat” - stwierdziłam.

„Tak, Asie, przeczytałem swoją aplikację. Chociaż, zaznaczę, nie było w niej Kites.”

Postanowiłam zignorować fakt, że oszukałam przez pominięcie we wniosku, aby Krystal nie wyrzuciła mnie fizycznie z Bubba’s i pozostałam na wybranym przeze mnie temacie.

„Więc mówisz, że masz czterdzieści cztery lata, żebym nie czuła się źle, że jestem starsza od ciebie.”

„Lauren, jestem starszy od ciebie.”

„Nie jesteś.”

Patrzył na mnie.

Potem wybuchnął śmiechem, odrzucił głowę, a jego ramiona otoczyły mnie i przyciągnęły do niego, a następnie w górę jego klatki piersiowej i bardzo blisko.

„Nie widzę nic śmiesznego” - mruknęłam w jego szyję.

„Jak myślisz, ile mam lat?” - zapytał moje ucho.

Odchyliłam głowę, zbadałam jego twarz i domyśliłam się - „Trzydzieści sześć?”

Uśmiechnął - „Jak chcesz, możesz tak myśleć. Nie mam nic przeciwko.”

„Tate…”

Przerwał mi - „Ale mam czterdzieści cztery lata.”

„Tate…”

„Chociaż to w porządku, moja stara wygląda na starszą ode mnie.”

„Tate!” - warknęłam.

„Albo tak myśli” - kontynuował.

Spojrzałam na niego. Uśmiechał się dalej.

Mack, Caroline i mama weszli do sali; Usłyszałam ich i ześlizgnęłam się z piersi Tate’a, by spojrzeć w ich stronę.

„Hej” - przywitałam się, gdy zobaczyłam, że wszyscy patrzą na nas, usta Macka drgają, mama wysuwa się i uśmiecha, a Carrie rzuca mi spojrzenie, które mówiło, że myślała, że jestem w środku pełnego skoku, nie sprawdzając najpierw, gdzie mogę wylądować.

„Hej” – odpowiedziała Carrie, gdy poczułam, jak ciało Tate sztywnieje na moim.

„Mack, podkręć to” – rozkazał, prostując się i zdejmując stopy ze stołu, skutecznie zabierając ze sobą moje stopy i ciało.

„Co?” – zapytał Mack.

„Telewizja, zgłośnij” – powtórzył Tate i postawił nas na nogi.

Kiedy odzyskałam nogi, przechyliłam głowę do tyłu i zobaczyłam, że jego oczy były przyklejone do ekranu telewizora, więc odwróciłam się i również tam spojrzałam.

W telewizji był męski lektor i ledwo słyszałam, jak mówi, ale widziałam słowa „Morderca majowo-grudniowy” na grafice za nim.

„O mój Boże” – wydyszałam, a Mack podkręcił głośność telewizora.

„…ofiara wczoraj” - powiedział prezenter - „Policja z Chantelle w stanie Kolorado uważa, że ta ostatnio zamordowana jest ofiarą tego, co w kręgach policyjnych znane jest jako „Morderca majowo-grudniowy.”

„Chantelle” – szepnęłam.

„Nasze pieprzone podwórko” - warknął Tate i poczułam tę ciemną energię promieniującą z niego, ale nie mogłam oderwać oczu od telewizora.

Prezenter mówił dalej - „Jednak ten incydent wykracza poza zwykły harmonogram sprawcy, a policja i FBI obawiają się, że te morderstwa, w sumie osiem z tym samym sposobem działania, nasilają się” - Odwrócił się do innej kamery - „Wrócimy z kolejnymi…”

Przestałam słuchać, ponieważ ciało Tate’a się poruszyło i odwróciłam się do niego, żeby zobaczyć, jak wygrzebuje komórkę z tylnej kieszeni.

„Tate” - wyszeptałam.

„Chwileczkę, Asie” - mruknął.

„Co?” - zapytała Carrie, kiedy mama i Mack podeszli bliżej.

Zwróciłam się do nich niepewna, co powiedzieć. Nie chcieliby, żebym wracała do domu, kiedy seryjny morderca będzie na wolności. Tate odszedł i przyłożył komórkę do ucha.

„Co?” - zapytała Carrie ponownie, gdy moja rodzina dotarła do mnie.

„To umm…” - zaczęłam, przygryzłam wargę i skończyłam - „…morderca, na którego Tate polował przez ostatni miesiąc.”

„O rany” - odetchnęła mama, Mack spojrzał przez ramię na telewizor, ale oczy Carrie pozostały utkwione we mnie.

„Tonia?” - zapytała, a ja kiwnęłam głową - „Święci pańscy” - zakończyła chrapliwym szeptem.

Oblizałam usta.

Tate wrócił, znalazł się w mojej przestrzeni i jego ręka dotarła do mojej szyi, gdzie oparła się na ramieniu. Jego twarz była poważna, ale jego oczy wyrażały rozterkę.

„Mała” - zaczął.

Przerwałam mu - „Musisz jechać.”

Użył ręki na mojej szyi, aby przyciągnąć mnie bliżej, a ja przyłożyłam swoją do jego pasa.

„Asie” - powiedział cicho.

Pochyliłam się bliżej - „W porządku, Tate.”

„Twój tata…”

„Wszystko w porządku.”

„Nie zrobiłbym…”

Przycisnęłam się do niego, przesuwając ręce w górę, aby moje palce mogły owinąć się wokół jego ramion.

„Kochanie, w porządku” - powiedziałam cicho - „Jedź”

Zamknął oczy, a kiedy je otworzył, to co w nich zobaczyłam sprawiło, że automatycznie się przybliżyłam.

„Mała” - mruknął, gdy pochyliła głowę, a potem jego usta były na moich.

To nie był pocałunek Tate’a, który wyrwał mnie z umysłu i wszedł w moje ciało, ale był długi i zdecydowanie słodki (z językiem, który czynił go słodszym).

Uniósł głowę, ale pozostał blisko.

„Napisz do mnie, kiedy wstaniesz, kiedy będziesz gotowa do wyjścia, mówiąc mi, dokąd idziesz, kiedy tam dotrzesz, kiedy wyjdziesz i kiedy idziesz spać” - rozkazał.

„Dobrze” - szepnęłam.

„Bądź mądra, Laurie.” - ciągle zamawiał.

„Okej” - ciągle szeptałam.

„Zamykaj na klucz drzwi w samochodach, domach…”

„Okej.”

„Bądź świadoma tego, gdzie jesteś, z kim jesteś…”

„Tate …”

„Nie otwieraj żadnych pieprzonych drzwi, chyba że jesteś pewna, kto za nimi stoi”

„Nie otworzę.”

„Obiecaj, Asie.”

„Obiecuję, Kapitanie. Będę bezpieczna.”

Tate wpatrywał się we mnie.

Potem wyszeptał - „Skurwiel był na moim podwórku.”

„Jedź, kochanie” - ponagliłam cicho.

Dotknął ust swoimi ustami, jego dłoń na mojej szyi ścisnęła mnie, a potem puścił mnie i odwrócił się do Macka.

„Zawieziesz mnie do hotelu?” - zapytał.

„Oczywiście, Tate” - odparł Mack.

Zobaczyłam, że Carrie i mama patrzą na mnie. Mama wciąż się uśmiechała, teraz łagodniej, mądrze, z nutą szczęścia zmieszanego z niepokojem, który nosiła przez ostatnie kilka dni i odrobiną dezorientacji.

Carrie też się uśmiechała, ale pomyślałam, że może uważała, że skok na główkę z Tate’m może nie był taki zły.

Tate odwrócił się do mamy i pocałował ją w policzek.

Kiedy to zrobił, poklepała go po plecach i szepnęła - „O rety”.

Tate zrobił to samo z Carrie i uściskała go.

Wyszedł z poczekalni, a Mack poszedł za nim.

Nie odwrócił się i nie spojrzał na mnie. Chciałam zobaczyć jego twarz, ale tym razem udało mi się.

Był skupiony.

 


 

11 komentarzy:

  1. Robi się groźnie... Hm mam wrażenie, że mordercą jest znany im obojgu osobnik. Lub osobnicy... Ale okaże się 🤔 dziękuję ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Och dziękuję za rozdział , ale nadal czuje ze Neeta, Wood i Brad ugryzą ich w tylek.
    Czyta się zdecydowanie za szybko. Dziękuję za twoja pracę jesteś zwycięzca 😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że Neeta okaże się niezłym zgryzem 😉

      Usuń
  3. O kurczaku akacja się rozwija! 😮😮😮 ej ale nie myślicie że to Bubba jest tym mordercą hmm ? Dziwne dziwne 😕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym na Wooda stawiała, chociaż Bubbę też podejrzewałam. Ale jak zwykle okaże się, że za Kristen my nie nadążamy 😁🤔

      Usuń
    2. Plot twist 😂 to będzie Neeta 😂 kobieta jeszcze słowa nie powiedziała a już każdy jej nienawidzi 😂

      Usuń
    3. Hehehe fakt😁 osądzona i skazana 😁

      Usuń
    4. Kurcze ja Bubbe nie brałam pod uwagę, nawet o nim nie pomyślałam. Bardziej myslalam że to Brad. Ale może faktycznie będzie to Bubba, a Neeta z Bradem będą próbowali odzyskać swoich ex.

      Usuń
  4. Dziękuję za rozdział :) NO i zaczyna się akcja. Kurde jakoś nie potrafie wskazać kto byłby podejrzany ale skoro trwa to juz dłuższy czas to chyba musi być tonalotny a nie ich człowiek.

    OdpowiedzUsuń