Rozdział
11
Nie
mam piętnastu lat
Obudziłam
się przed Tate’m i leżałam się w łóżku, słuchając jego oddechu. Znowu byłam
przytulona do jego pleców z ramieniem opartym na jego talii i mogłam zobaczyć
orła z bliska.
Wpatrywałam
się w tego orła wypisanego tuszem na skórze Tate’a i to mnie uderzyło.
Byłam
pod tą skórą.
Ja.
Ten
piękny mężczyzna przede mną miał mnie pod skórą.
Uśmiechnęłam
się i lekko pocałowałam skrzydło orła na jego łopatce, po czym ostrożnie
opuściłam łóżko. Poszłam do łazienki, wyszczotkowałam i nitkowałam zęby, umyłam
twarz i wzięłam szampon, odżywkę, płyn do kąpieli, żel do i maszynkę do
golenia. Wzięłam prysznic, załatwiłam swoje sprawy, wyszłam, wytarłam
ręcznikiem i wykręciłam włosy. Potem owinęłam się ręcznikiem, po cichu wyszłam
z łazienki i podeszłam do walizki.
Szperałam
w niej, myśląc, że włożę bieliznę w kolorze różowym i ecru, kiedy usłyszałam
ruch w łóżku. Zaczęłam się odwracać, ale nie skończyłam, gdy silna ręka owinęła
się wokół mojego brzucha, moje stopy były oderwane od podłogi, a moje ciało
było zwrócone ostro w stronę łóżka.
Automatycznie
moje kolana podniosły się, moje ręce powędrowały do jego przedramienia i
wrzasnęłam dziewczęco - „Tate!”
Nie
odpowiedział, bo byliśmy przy łóżku, przekręcił się i spadaliśmy, Tate na plecy,
a ja na niego. Puścił mnie i stoczyłam się z jego ciała, ale nie odeszłam zbyt
daleko, kiedy mnie schwytał i zaciągnął z powrotem, więc znalazłam się pod jego
wielkim, ciężkim ciałem.
„Wzięłaś
prysznic beze mnie, Asie” – warknął, jego głęboki głos był bardziej szorstki od
przerwanego snu, jego przystojna twarz była łagodna, ale jego oczy były
intensywne w sposób, który był zbyt seksowny, by można było to wyrazić słowami.
„Spałeś”
– powiedziałam mu.
„Konsekwencje”
– mruknął i zanim zdążyłam odpowiedzieć na tę dziwaczną odpowiedź, jego ciało przesunęło
się, zerwał ze mnie ręcznik i całe moje ciało szarpnęło się, z taką siłą to
zrobił.
„Tate!”
- znowu wrzasnęłam, ale jego ciało przewróciło się z powrotem na moje, a potem
złapał moje usta swoimi.
Potem
dowiedziałam się, że konsekwencje nie budzenia Tate’a, by wziął ze mną
prysznic, były tak boskie, że po tym, jak skończyłam się z nimi spotykać, leżałam
twarzą w dół w łóżku i nie mogłam się ruszyć, słuchając jego prysznica, więc zdecydowałam,
że zakradnę się pod prysznic bez niego przy każdej możliwej okazji.
Problem
polegał na tym, że prysznic, który brałam z nim, był równie boski.
Na
szczęście dla mnie to były moje problemy.
*****
Weszłam
do szpitalnej poczekalni, gdzie siedzieli Tate i Mack. Mack na krześle z nogami
opartymi na niskim stoliku, z oczami przyklejonymi do telewizora, który był
przyciszony, Tate w tej samej pozycji, ale na kanapie.
Kiedy
weszłam, oczy Tate’a przesunęły się na mnie.
„Ustabilizował
się” – oznajmiłam, a potem uniosłam kolano, żeby manewrować nad wyciągniętymi
nogami Tate’a. Przeszłam na drugą stronę i opadłam na kanapę obok niego.
„Dobrze
się czuje?” – spytał Tate, gdy jego ramię objęło moje ramiona i przyciągnął
mnie do siebie.
Uniosłam
stopy i położyłam je na stole blisko Tate’a, kiwając głową i relaksując się w
jego cieple.
„Czy
mogę wejść?” - spytał Mack, spojrzałam na niego przez ramię i ponownie skinęłam
głową. Mack zdjął nogi ze stołu, położył ręce na podłokietnikach i pchnął w górę
- „Nie zmęczę go” - mruknął i wyszedł z sali.
Tata
został przeniesiony z OIOM’u. Był tego dnia bardziej przytomny i mówił.
Wszystko było dobrze. Wciąż miał niepokojący kolor i był słaby w taki sposób,
że zarówno mnie przerażał, jak i sprawiał, że byłam tak smutna, że nie wiedziałam,
co zrobić z tym uczuciem. Więc po prostu pozwoliłam, aby było i postanowiłam
przetworzyć je później, ponieważ nic więcej nie mogłam zrobić. Ramię Tate’a
ścisnęło mnie i podniosłam głowę z jego ramienia, gdzie ją położyłam, żeby na
niego spojrzeć.
„Musisz
cię stąd wydostać” – oświadczył, gdy moje oczy pochwyciły jego wzrok.
Potrząsnęłam
głową, a jego ramię przycisnęło mnie do niego tak, że mój przód był
przyciśnięty do jego boku i, żeby było wygodniej, musiałam rozprostować stopy i
unieść kolano, dopóki nie spoczęło na jego udach. Nawiasem mówiąc, było to
bardzo wygodne, ponieważ miałam na sobie białe szorty, a dotyk jego miękkiego, spranego
dżinsu i twardych mięśni na mojej nagiej skórze był naprawdę przyjemny.
„Laurie,
twoja mama też nie może tu zostać cały dzień. Ledwo wyszła. Dopadniemy ją,
wymeldujemy się z hotelu, zabierzemy ją z powrotem na farmę. Nie musi już być
tak blisko. On czuje się dobrze, ona potrzebuje przerwy i potrzebuje kontaktu z
domem, a on potrzebuje odpoczynku” – stwierdził Tate.
Kiwnęłam
głową, ponieważ miał rację, ale powiedziałam - „Za jakiś czas, może na lunch.”
„Mack
mówi, że on i Carrie muszą wrócić do pracy” - powiedział mi Tate i wiedziałam,
że to prawda. Mack miał własną firmę budowlaną, prawdopodobnie dobrze sobie
radzili, ale też nie mógł być wiecznie nieobecny. Carrie była asystentką prawną,
a jej szef był palantem. Z tego, co o nim wiedziałam, rzuci się na nią, gdy
tylko wróci.
„Wiem”
- powiedziałam łagodnie, po czym opuściłam policzek i położyłam go na jego
klatce piersiowej, podczas gdy moje ramię objęło jego brzuch.
„Kiedy
wyjdą, załatwimy sprawy” - dokończyłam, wtulając się w niego.
Tate
trzymał mocno ramię wokół moich ramion i zamilkliśmy.
Kontemplowałam
jego buty, myśląc, że są gorące. Nie miałam pojęcia, o czym on myślał.
Potem
mi powiedział.
„Co
robiłaś?” - zapytał.
„Robiłam?”
- zapytałam jego buty.
„Gdzie
pracowałaś przed Carnal?”
Uniosłam
głowę, wykręcając szyję, żeby na niego spojrzeć, strach prześlizgnął się przeze
mnie, ponieważ myślałam, że to niebezpieczny teren dla byłego piłkarza, byłego
gliniarza, obecnego barmana i łowcę nagród, Tatuma Jacksona.
„Gdzie
pracowałam?” – spytałam, starając się przeciągać.
„Tak”
– odpowiedział.
Spojrzałam
na jego klatkę piersiową i wymamrotałam - „Um…”
„Asie”
- zawołał i niechętnie spojrzałam na niego.
„Tak?”
- zapytałam, a on wpatrywał się we mnie przez kilka długich chwil.
Cztery
płowe plamki na lewym oku, trzy na prawym.
„Zapomniałaś?”
- zapytał, a ja skupiłam się na nim, a nie na brązowych plamkach w jego oczach.
Kiedy się skupiłam, zauważyłam, że wygląda na zniecierpliwionego.
„Zapomniałam?”
- papugowałam.
„Jezu,
mała, gdzie pracowałaś, zanim opuściłaś przedmieścia?”
Przygryzłam
wargę. Wtedy zdałam sobie sprawę, że to było to; my zaczynaliśmy, dogadywaliśmy
się, uczyliśmy się siebie nawzajem.
Dlatego
powiedziałam bez wahania - „Byłam dyrektorem”.
„Dyrektor”
- powtórzył powoli.
„W
linii lotniczej” - powiedziałam.
„Jaka
linia lotnicza?” - zapytał.
„Um…”
- jego ramię ścisnęło mnie - „Kites?” - powiedziałam to jak pytanie, jakby mógł
potwierdzić jego słuszność.
„Kites”
- powtórzył.
„Słyszałeś
o nich?” - zapytałam, jakby to była mała linia lotnicza, która miała flotę
około dwunastu samolotów, kiedy nie była mała. Nie była międzynarodowa, ale
krajowa, z siedzibą w Phoenix, latała głównie na zachód od Missisipi, ale miała
też loty po całym kraju i miała tak wiele samolotów, że czasami Dean, człowiek
odpowiedzialny za śledzenie ich, tracił orientację (chociaż tylko mi to
powiedział, ale oni się zorientowali, wiedziałam o tym, ponieważ jeden z
e-maili, które przeczytałam trzy dni temu, pochodził od niego i mówił, że
został zwolniony).
„Tak,
Asie, słyszałem o tym” - wycedził Tate - „Dyrektor czego?”
„Um…”
„Mała.”
„Starszy
wiceprezes ds. stosunków pracy” – powiedziałam szybko, a następnie
zbagatelizowałam to – „rodzaj guru HR.”
Tate
wpatrywał się we mnie.
Potem
spojrzał na telewizor i mruknął - „Jezu”.
Ten
strach zaczął się rozprzestrzeniać.
„Tate”
- zawołałam, a jego oczy zwróciły się na mnie.
„Dużo
zarabiałaś?” - zapytał.
„Tak”
- szepnęłam.
„Teraz
jesteś kelnerką” - powiedział.
„Teraz
jestem kelnerką” - potwierdziłam.
„Mieszkasz
w hotelu” - zauważył.
Przygryzłam
wargę.
„Gdzie
mieszkałaś wcześniej?” - zapytał.
„Horizon
Summit.”
„Przedmieście
Phoenix?”
„Osiedle
mieszkaniowe w Scottsdale”.
„Scottsdale”
- mruknął.
„Um…”
„Co
robi twój były?” - zapytał.
„Wiceprezes
zarządu Sheer Aeronauticals” - szepnęłam.
Tate
wpatrywał się we mnie.
„On
też dużo zarabiał” - wciąż szeptałam.
„Martini
i manicure” - wymamrotał Tate.
„Nie
tęsknię za tym” - powiedziałam mu szybko, ale Tate nie odpowiedział, nie
odezwał się, nie poruszył się, jego twarz nawet się nie zmieniła - „Daję słowo,
że nie.”
„Racja”
- mruknął Tate, a jego oczy wróciły do telewizora.
Podciągnęłam
się na jego klatkę piersiową, żeby moja twarz znalazła się w jego polu
widzenia.
„Mieszkaliśmy
na zamkniętym osiedlu, nasze podwórko stykało się z polem golfowym” -
powiedziałam - „Za każdym razem, gdy przejeżdżałam przez tę bramę, zastanawiałam
się, czy jest tam po to, by trzymać ludzi na zewnątrz, czy żeby mnie zamykać.
Nienawidziłam tej bramy. Nienawidziłam życia za bramą i tego, co to mówiło.
Nienawidziłam golfa i nadal to nienawidzę. Miałam dziewczynę, która sprzątała mój
dom, a ja lubiłam sprzątać mój dom. To był duży dom, ale nie robiłam w życiu
niczego, czego wyniki widziałabym, chyba że były one na wykresie w jakimś
raporcie, a co to tak naprawdę znaczy?”
Położyłam
rękę na jego klatce piersiowej i szłam dalej - „Nie malowałam nawet własnych
paznokci. Rzadko gotowałam, bo Brada nigdy nie było w domu i nasze godziny były
szalone, nie wspominając już o romantyzmie. Jeśli nie sprzątałam domu, nie
podobał mi się. Był za duży, za błyszczący, za nowy. Nie piłam tam winogronowej
oranżady z proszku, bo Brad nie jest typem, który by to lubił, a ja bałam się,
że wyleję to na meble. Wszystko było takie idealne. Nic nie miało osobowości”
Wzięłam
głęboki oddech i dalej bełkotałam - „Nie lubiłam swojej pracy. Lubiłam ludzi, z
którymi pracowałam, ale nie lubiłam swojej pracy. Chodziło o zasady, o
politykę. Całkowicie jestem za zasadami i polityką, po prostu nie chcę być tą,
która wpycha to ludziom do gardeł. Nie wiem, dlaczego to robiłam. Zagubiłam się
po studiach i przez przypadek dostałam się do zasobów ludzkich. Lubiłam to.
Fascynowało mnie, fascynowali ludzie. I po prostu stamtąd to wystartowało. Mój
tata nauczył mnie być dobrym pracownikiem, ciężko pracować, mądrze i być
lojalnym. Po prostu wzrosło i byłam tam, gdzie nie chciałam być, w pracy i w
domu. Czasami siadałam w biurze i patrzyłam na komputer i zastanawiałam się,
jak się tam dostałam, a potem zastanawiałam się, dlaczego zostałam. Ale Bradowi
podobało się życie, które mogliśmy żyć z naszych pensji, a ja go kochałam,
więc…”
„Asie”
Byłam
tak nakręcona, że zamrugałam, gdy Tate przemówił i zapytałam - „Co?”
„Możesz
się teraz zamknąć.”
Przyjrzałam
się jego twarzy i zobaczyłam, że walczy z uśmiechem.
„Co
jest takie śmieszne?” - zapytałam.
„Ja
też nie jestem typem, który by lubił winogronową oranżadę” – odpowiedział.
„I
to jest śmieszne?” - zapytałam.
„Ale
jak będziesz tego chciała, nie powinnaś powstrzymywać się od posiadania tego
tylko dlatego, że ja nie chcę.”
„Dobrze”
– powiedziałam cicho.
„Jak
wylejesz to na moją kanapę, mała, tylko mówię…” – przerwał.
„Co?”
Jego
szyja zgięła się, a jego twarz zbliżyła się do mojej - „Naprawdę mam to w
dupie. Moja kanapa jest gówniana.”
Zaskoczyło
mnie to, zaczynając się w moim brzuchu. Potem moje ciało zatrzęsło się od
niego, a w końcu opuściłam czoło na jego klatkę piersiową i pozwoliłam, by
śmiech uciekł z moich ust.
Kiedy
się śmiałam, poczułam, jak jego ramię ściska mnie, a jego usta całują czubek
mojej głowy.
Przestałam
się śmiać i położyłam policzek na jego klatkę piersiową, a wzrok skierowałam na
telewizor. Oboje przez chwilę oglądaliśmy wyciszony telewizor, a potem ramię
Tate’a opadło z moich ramion, aby jego ręka mogła podciągnąć moją koszulkę z
tyłu, a potem jego palce przesunęły się po skórze na jej małym odcinku. To było
miłe i odprężyłam się głębiej w nim.
To
znaczy, rozluźniłam się głębiej w nim, aż jego nogi i biodra się poruszyły, a
on mruknął - „Kurwa”.
Podniosłam
głowę i spojrzałam na niego, aby zobaczyć, że jego oczy były poza mną,
wpatrując się w okolice naszych nóg, a na jego twarzy był wyraz, którego nie
mogłam odczytać.
„Co?”
- zapytałam, odsuwając się lekko tylko po to, by jego dłoń rozpłaszczyła się na
skórze moich pleców i trzymała mnie nieruchomo - „Źle czujesz się?”
Jego
oczy przeniosły się z naszych nóg na moją twarz.
„Tak
i nie” - odpowiedział.
„Słucham?”
- zapytałam.
„Mała,
siedzę tutaj i patrzę na twoje nogi, myśląc o tym poranku i po prostu patrzę na
twoje nogi, myśląc jak dziś o poranku, były ciasno owinięte wokół moich pleców
i zacząłem robić się twardy. Tylko patrząc na twoje pieprzone nogi. Chryste” –
odgryzł ostatnie słowo.
Ten
strach, który odszedł, wrócił, było inaczej i chodziło głównie o
niezrozumienie, dlaczego nagle wyglądał na zirytowanego. Dla mnie to wszystko
było dobre, naprawdę dobre, szczęśliwe dobre.
Wydawało
mu się, że jest odwrotnie.
„Um…
czy to nie jest rodzaj…” - zawahałam się - „…dobrze?”
Popatrzył
na mnie, po czym stwierdził - „Nie mam piętnastu lat”.
„Nie”
- zgodziłam się, ponieważ nie miał. Wciąż nie wiedziałam, ile ma lat, ale nie
miał piętnastu lat, tego byłam pewna.
„Piętnastoletnie
dzieciaki stają się tak twarde. Mężczyźni…” - potrząsnął głową.
Przechyliłam
swoją na bok, nagle uznając tę rozmowę za bardzo interesującą.
„Nie
stają się?” - zapytałam.
„Nie”
- odpowiedział.
„Naprawdę?”
- spytałam, a jego oczy stały się intensywne na mojej twarzy.
„Okej,
nie mam pieprzonego pojęcia, więc pozwól mi przeformułować, ja się nie staję.”
On
nie.
Więc
to oznaczało, że chociaż Neeta potrafiła ćwiczyć swoje ciało, posyłać całusy
recepcjonistom w hotelu i śmiać się tak głośno, że aż dźwięczało w powietrzu, to
nie sprawiała, że zaczynał robić się twardy od samego patrzenia na jej nogi.
Ale
ja to robiłam.
Pochyliłam
podbródek, ale oczywiście nie ukryłam uśmiechu, ponieważ moja twarz została
schwytana przez jego dłoń na szczęce i zmuszona do cofnięcia się.
Nie
odezwał się, gdy jego oczy spotkały się z moimi ustami, ale jego twarz znów się
zmieniła i nie mogłam tego odczytać, ale jego oczy pociemniały w sposób, który
był zarówno złowieszczy, jak i ekscytujący.
„Tate?”
- zawołałam i jego wzrok podniósł się do moich oczu.
„Teraz
twój pieprzony seksowny uśmiech sprawił, że jestem twardy” – warknął, brzmiąc
bardziej niż lekko zaniepokojonego.
Poczułam,
że mój uśmiech się pogłębił, postanowiłam zmienić temat i zbliżyłam twarz do
jego - „Ile masz lat?”
„Czterdzieści
cztery.”
Odchyliłam
się do tyłu.
„Co?”
- zapytałam.
„Czterdzieści
cztery” - odpowiedział.
„Nie
masz” - stwierdziłam, a jego głowa lekko drgnęła.
„Mała,
mam”
„Nie
masz”
Jego
brwi złączyły się - „Wciągasz leki swojego taty? O co chodzi?”
„Żaden
czterdziestoczteroletni mężczyzna nie ma twojego ciała” - poinformowałam go.
„Cóż,
ja tak.”
Coś
mi zaświtało - „Wiesz, ile ja mam lat” - stwierdziłam.
„Tak,
Asie, przeczytałem swoją aplikację. Chociaż, zaznaczę, nie było w niej Kites.”
Postanowiłam
zignorować fakt, że oszukałam przez pominięcie we wniosku, aby Krystal nie
wyrzuciła mnie fizycznie z Bubba’s i pozostałam na wybranym przeze mnie
temacie.
„Więc
mówisz, że masz czterdzieści cztery lata, żebym nie czuła się źle, że jestem
starsza od ciebie.”
„Lauren,
jestem starszy od ciebie.”
„Nie
jesteś.”
Patrzył
na mnie.
Potem
wybuchnął śmiechem, odrzucił głowę, a jego ramiona otoczyły mnie i przyciągnęły
do niego, a następnie w górę jego klatki piersiowej i bardzo blisko.
„Nie
widzę nic śmiesznego” - mruknęłam w jego szyję.
„Jak
myślisz, ile mam lat?” - zapytał moje ucho.
Odchyliłam
głowę, zbadałam jego twarz i domyśliłam się - „Trzydzieści sześć?”
Uśmiechnął
- „Jak chcesz, możesz tak myśleć. Nie mam nic przeciwko.”
„Tate…”
Przerwał
mi - „Ale mam czterdzieści cztery lata.”
„Tate…”
„Chociaż
to w porządku, moja stara wygląda na starszą ode mnie.”
„Tate!”
- warknęłam.
„Albo
tak myśli” - kontynuował.
Spojrzałam
na niego. Uśmiechał się dalej.
Mack,
Caroline i mama weszli do sali; Usłyszałam ich i ześlizgnęłam się z piersi Tate’a,
by spojrzeć w ich stronę.
„Hej”
- przywitałam się, gdy zobaczyłam, że wszyscy patrzą na nas, usta Macka drgają,
mama wysuwa się i uśmiecha, a Carrie rzuca mi spojrzenie, które mówiło, że
myślała, że jestem w środku pełnego skoku, nie sprawdzając najpierw, gdzie mogę
wylądować.
„Hej”
– odpowiedziała Carrie, gdy poczułam, jak ciało Tate sztywnieje na moim.
„Mack,
podkręć to” – rozkazał, prostując się i zdejmując stopy ze stołu, skutecznie
zabierając ze sobą moje stopy i ciało.
„Co?”
– zapytał Mack.
„Telewizja,
zgłośnij” – powtórzył Tate i postawił nas na nogi.
Kiedy
odzyskałam nogi, przechyliłam głowę do tyłu i zobaczyłam, że jego oczy były
przyklejone do ekranu telewizora, więc odwróciłam się i również tam spojrzałam.
W
telewizji był męski lektor i ledwo słyszałam, jak mówi, ale widziałam słowa „Morderca
majowo-grudniowy” na grafice za nim.
„O
mój Boże” – wydyszałam, a Mack podkręcił głośność telewizora.
„…ofiara
wczoraj” - powiedział prezenter - „Policja z Chantelle w stanie Kolorado uważa,
że ta ostatnio zamordowana jest ofiarą tego, co w kręgach policyjnych znane
jest jako „Morderca majowo-grudniowy.”
„Chantelle”
– szepnęłam.
„Nasze
pieprzone podwórko” - warknął Tate i poczułam tę ciemną energię promieniującą z
niego, ale nie mogłam oderwać oczu od telewizora.
Prezenter
mówił dalej - „Jednak ten incydent wykracza poza zwykły harmonogram sprawcy, a
policja i FBI obawiają się, że te morderstwa, w sumie osiem z tym samym
sposobem działania, nasilają się” - Odwrócił się do innej kamery - „Wrócimy z kolejnymi…”
Przestałam
słuchać, ponieważ ciało Tate’a się poruszyło i odwróciłam się do niego, żeby
zobaczyć, jak wygrzebuje komórkę z tylnej kieszeni.
„Tate”
- wyszeptałam.
„Chwileczkę,
Asie” - mruknął.
„Co?”
- zapytała Carrie, kiedy mama i Mack podeszli bliżej.
Zwróciłam
się do nich niepewna, co powiedzieć. Nie chcieliby, żebym wracała do domu, kiedy
seryjny morderca będzie na wolności. Tate odszedł i przyłożył komórkę do ucha.
„Co?”
- zapytała Carrie ponownie, gdy moja rodzina dotarła do mnie.
„To
umm…” - zaczęłam, przygryzłam wargę i skończyłam - „…morderca, na którego Tate
polował przez ostatni miesiąc.”
„O
rany” - odetchnęła mama, Mack spojrzał przez ramię na telewizor, ale oczy
Carrie pozostały utkwione we mnie.
„Tonia?”
- zapytała, a ja kiwnęłam głową - „Święci pańscy” - zakończyła chrapliwym
szeptem.
Oblizałam
usta.
Tate
wrócił, znalazł się w mojej przestrzeni i jego ręka dotarła do mojej szyi,
gdzie oparła się na ramieniu. Jego twarz była poważna, ale jego oczy wyrażały
rozterkę.
„Mała”
- zaczął.
Przerwałam
mu - „Musisz jechać.”
Użył
ręki na mojej szyi, aby przyciągnąć mnie bliżej, a ja przyłożyłam swoją do jego
pasa.
„Asie”
- powiedział cicho.
Pochyliłam
się bliżej - „W porządku, Tate.”
„Twój
tata…”
„Wszystko
w porządku.”
„Nie
zrobiłbym…”
Przycisnęłam
się do niego, przesuwając ręce w górę, aby moje palce mogły owinąć się wokół
jego ramion.
„Kochanie,
w porządku” - powiedziałam cicho - „Jedź”
Zamknął
oczy, a kiedy je otworzył, to co w nich zobaczyłam sprawiło, że automatycznie
się przybliżyłam.
„Mała”
- mruknął, gdy pochyliła głowę, a potem jego usta były na moich.
To
nie był pocałunek Tate’a, który wyrwał mnie z umysłu i wszedł w moje ciało, ale
był długi i zdecydowanie słodki (z językiem, który czynił go słodszym).
Uniósł
głowę, ale pozostał blisko.
„Napisz
do mnie, kiedy wstaniesz, kiedy będziesz gotowa do wyjścia, mówiąc mi, dokąd
idziesz, kiedy tam dotrzesz, kiedy wyjdziesz i kiedy idziesz spać” - rozkazał.
„Dobrze”
- szepnęłam.
„Bądź
mądra, Laurie.” - ciągle zamawiał.
„Okej”
- ciągle szeptałam.
„Zamykaj
na klucz drzwi w samochodach, domach…”
„Okej.”
„Bądź
świadoma tego, gdzie jesteś, z kim jesteś…”
„Tate
…”
„Nie
otwieraj żadnych pieprzonych drzwi, chyba że jesteś pewna, kto za nimi stoi”
„Nie
otworzę.”
„Obiecaj,
Asie.”
„Obiecuję,
Kapitanie. Będę bezpieczna.”
Tate
wpatrywał się we mnie.
Potem
wyszeptał - „Skurwiel był na moim podwórku.”
„Jedź,
kochanie” - ponagliłam cicho.
Dotknął
ust swoimi ustami, jego dłoń na mojej szyi ścisnęła mnie, a potem puścił mnie i
odwrócił się do Macka.
„Zawieziesz
mnie do hotelu?” - zapytał.
„Oczywiście,
Tate” - odparł Mack.
Zobaczyłam,
że Carrie i mama patrzą na mnie. Mama wciąż się uśmiechała, teraz łagodniej, mądrze,
z nutą szczęścia zmieszanego z niepokojem, który nosiła przez ostatnie kilka
dni i odrobiną dezorientacji.
Carrie
też się uśmiechała, ale pomyślałam, że może uważała, że skok na główkę z Tate’m
może nie był taki zły.
Tate
odwrócił się do mamy i pocałował ją w policzek.
Kiedy
to zrobił, poklepała go po plecach i szepnęła - „O rety”.
Tate
zrobił to samo z Carrie i uściskała go.
Wyszedł
z poczekalni, a Mack poszedł za nim.
Nie
odwrócił się i nie spojrzał na mnie. Chciałam zobaczyć jego twarz, ale tym
razem udało mi się.
Był
skupiony.
Robi się groźnie... Hm mam wrażenie, że mordercą jest znany im obojgu osobnik. Lub osobnicy... Ale okaże się 🤔 dziękuję ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję 🥰🥰🥰
OdpowiedzUsuńOch dziękuję za rozdział , ale nadal czuje ze Neeta, Wood i Brad ugryzą ich w tylek.
OdpowiedzUsuńCzyta się zdecydowanie za szybko. Dziękuję za twoja pracę jesteś zwycięzca 😘😘
Też myślę, że Neeta okaże się niezłym zgryzem 😉
UsuńO kurczaku akacja się rozwija! 😮😮😮 ej ale nie myślicie że to Bubba jest tym mordercą hmm ? Dziwne dziwne 😕
OdpowiedzUsuńJa bym na Wooda stawiała, chociaż Bubbę też podejrzewałam. Ale jak zwykle okaże się, że za Kristen my nie nadążamy 😁🤔
UsuńPlot twist 😂 to będzie Neeta 😂 kobieta jeszcze słowa nie powiedziała a już każdy jej nienawidzi 😂
UsuńHehehe fakt😁 osądzona i skazana 😁
UsuńKurcze ja Bubbe nie brałam pod uwagę, nawet o nim nie pomyślałam. Bardziej myslalam że to Brad. Ale może faktycznie będzie to Bubba, a Neeta z Bradem będą próbowali odzyskać swoich ex.
UsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję za rozdział :) NO i zaczyna się akcja. Kurde jakoś nie potrafie wskazać kto byłby podejrzany ale skoro trwa to juz dłuższy czas to chyba musi być tonalotny a nie ich człowiek.
OdpowiedzUsuń